Jestem tu pierwszy raz i stwierdziłam, ze może warto opowiedzieć Wam moją krótką historię, moze ktoś dobrze mi poradzi. Zostałam zraniona przez chłopaka. Ta sytuacja sprawiła, że powiedziałam sobie, iż mam dość i odpuszczam facetów. Jednak kiedyś miałam konto na zaadoptujfaceta. Tam pisałam z wieloma chłopakowi, jednak jednemu z nich napisałam, że usuwam konto i jeśli chciałby kontaktu to niech pisze przez instargrama. Usunęłam konto, żyłam dalej, sama. Nagle w piątek ten chłopak odezwał się na instagramie. Napisał co u mnie itd. Pisaliśmy chwile, aż powiedziałam mu, ze w sobote idę z przyjaciółką do klubu i że jeśli chce to może isć z nami. Odpisał, że nie może bo ma dużo nauki ale jeśli chciałabym się spotkać i chwile pogadać to możemy przed klubem bo on mieszka 20 m dalej. Nadeszła sobota. Będąc w klubie pisąłam do niego. Kiedy moja przyjaciółka zaczęła z kimś tańczyć wyszłam. Spotkaliśmy się. Gadaliśmy jakieś 10 minut. Musiałąm wracać. Będąc w środku pisął do mnie. Kiedy rano wróciłam do mieszkania zaproponowałam mu spotkanie w niedziele wieczór. Zgodził się. Specjalnie, abym nie musiała jechać sama komunikacją nocną przyjechał w moje rejony. Byliśmy w parku na spacerze, gadaliśmy, śmialiśmy się. Niósł mnie na barana kiedy zabolała mnie noga. Była już 24 musieliśmy wracać. Kiedy szliśmy an przystanek chciał abym złapała go za rękę. Czekając na jego autobus usiedliśmy okrakiem na ławce naprzeciwko siebie. Z każdą chwilą coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy. Jeden autobus odjechał. Czekaliśmy na kolejny i kiedy za chwile miał być zaczęliśmy się całować. Słysząc dziek nadjeżdżającego autobusu pocałował mnie na pożegnanie, wstał i krzyknął abym wracała ostrożenie ( miałam 300m do bloku). Będąc w domu napisałam czy już dotarł. Pisaliśmy chwile. Następną chwile poniedziałek rano. Wczoraj po południu odezwał się do mnie. Napisał, że nie może się uczyć bo myśli co mógłby ze mną zrobić itd. W pewnym moemncie rozmowa zeszła na temat zaufania do ludzi. Napisałam, ze żebym kogoś całkowicie do siebie dopuściła musze mu zaufać i musi mi zależeć. Jego reakcja zaskoczyła mnie. Napisał mi, ze w życiu trzeba być twardym i mieć wyrąbane, a kobieta nie powinna ufać facetowi i odwrotnie. W kwestii zależenia sterdził ze kiedy zależy to są oczekiwania, które nie zostają spełnione i boli, więc on zaczął żyć be uczuć. I odkąd jest bez nich żyje mu się lepiej. Ja teraz nic nie wiem Czy odpuścić zanim zaczęło mi zależeć? Czy jest możliwość, że jednak coś do mnie poczuje? Co będzie jesli mi zacznie zależeć, a on dalej będzie miał takie podejście?
Napisał mi, ze w życiu trzeba być twardym i mieć wyrąbane, a kobieta nie powinna ufać facetowi i odwrotnie. W kwestii zależenia sterdził ze kiedy zależy to są oczekiwania, które nie zostają spełnione i boli, więc on zaczął żyć be uczuć. I odkąd jest bez nich żyje mu się lepiej.
Napisał dokładnie tak. Umiesz czytać ze zrozumieniem? Umiesz. To czytaj i przyjmij do wiadomości z kim masz do czynienia.
Pobożne pytania „co by było gdyby” sobie daruj bo jest jak jest i patrz na to jak jest. A jest moim skromnym zdaniem beznadziejnie.
On chce seksu bez zobowiązań.Ot i wszystko.
ataebazi napisał/a:Napisał mi, ze w życiu trzeba być twardym i mieć wyrąbane, a kobieta nie powinna ufać facetowi i odwrotnie. W kwestii zależenia sterdził ze kiedy zależy to są oczekiwania, które nie zostają spełnione i boli, więc on zaczął żyć be uczuć. I odkąd jest bez nich żyje mu się lepiej.
Napisał dokładnie tak. Umiesz czytać ze zrozumieniem? Umiesz. To czytaj i przyjmij do wiadomości z kim masz do czynienia.
Pobożne pytania „co by było gdyby” sobie daruj bo jest jak jest i patrz na to jak jest. A jest moim skromnym zdaniem beznadziejnie.
Pytam tylko o zdanie nie musisz od razu na mnie najeżdżać. Chce być ostarożna. Tyle. Więc daruj sobie stwierdzenia czy umiem czytać ze zrozumieniem.
Meritum O ile wcześniej nie miałam, to teraz mam wątpliwości czy umiesz...
Klio napisał/a:ataebazi napisał/a:Napisał mi, ze w życiu trzeba być twardym i mieć wyrąbane, a kobieta nie powinna ufać facetowi i odwrotnie. W kwestii zależenia sterdził ze kiedy zależy to są oczekiwania, które nie zostają spełnione i boli, więc on zaczął żyć be uczuć. I odkąd jest bez nich żyje mu się lepiej.
Napisał dokładnie tak. Umiesz czytać ze zrozumieniem? Umiesz. To czytaj i przyjmij do wiadomości z kim masz do czynienia.
Pobożne pytania „co by było gdyby” sobie daruj bo jest jak jest i patrz na to jak jest. A jest moim skromnym zdaniem beznadziejnie.Pytam tylko o zdanie nie musisz od razu na mnie najeżdżać. Chce być ostarożna. Tyle. Więc daruj sobie stwierdzenia czy umiem czytać ze zrozumieniem.
Klio nie miała zamiaru obrażać ciebie, ani nie sugerowała że nie umiesz czytać, wprost przeciwnie napisała, ze umiesz czytać to czytaj to co sama napisałaś, a napisałaś ' Napisał mi, ze w życiu trzeba być twardym i mieć wyrąbane, a kobieta nie powinna ufać facetowi i odwrotnie. W kwestii zależenia sterdził ze kiedy zależy to są oczekiwania, które nie zostają spełnione i boli, więc on zaczął żyć be uczuć. I odkąd jest bez nich żyje mu się lepiej On z góry określił się w waszym związku, nie licz na uczucia, gdyby mu na tobie zależało to za żadne skarby nie napisałby do ciebie tego zdania. Tak jak napisał Teufel, zależy mu ale na seksie, ale bez uczuć.
ataebazi napisał/a:Klio napisał/a:Napisał dokładnie tak. Umiesz czytać ze zrozumieniem? Umiesz. To czytaj i przyjmij do wiadomości z kim masz do czynienia.
Pobożne pytania „co by było gdyby” sobie daruj bo jest jak jest i patrz na to jak jest. A jest moim skromnym zdaniem beznadziejnie.Pytam tylko o zdanie nie musisz od razu na mnie najeżdżać. Chce być ostarożna. Tyle. Więc daruj sobie stwierdzenia czy umiem czytać ze zrozumieniem.
Klio nie miała zamiaru obrażać ciebie, ani nie sugerowała że nie umiesz czytać, wprost przeciwnie napisała, ze umiesz czytać to czytaj to co sama napisałaś, a napisałaś ' Napisał mi, ze w życiu trzeba być twardym i mieć wyrąbane, a kobieta nie powinna ufać facetowi i odwrotnie. W kwestii zależenia sterdził ze kiedy zależy to są oczekiwania, które nie zostają spełnione i boli, więc on zaczął żyć be uczuć. I odkąd jest bez nich żyje mu się lepiej On z góry określił się w waszym związku, nie licz na uczucia, gdyby mu na tobie zależało to za żadne skarby nie napisałby do ciebie tego zdania. Tak jak napisał Teufel, zależy mu ale na seksie, ale bez uczuć.
Wczoraj się z nim widziałam. Rozmawiałam. Powiedział mi że spotyka się ze mną bo fajnie mu się ze mną gada. Co pewien czas mówił mi komplementy czego sam nie był świadomy. Ale powiedział też że się jest człowiek który się nie zakochuje. Przynajmniej w tym etapie swojego życia. I że ja też mam się nie zakochać bo sama sobie zrobię krzywdę. Kiedy powiedziałam że w sumie to mi trochę smutno bo czuję się w jakiś sposób wykorzystywana to zapytał dlaczego i oznajmił że to on jak już powinien być wykorzystywany a nie ja.
w sumie słusznie powiedzial
on Ci mówi wprost i szczerze co i jak jest z jego strony, a Ty to puszczasz mimo uszu i zyjesz swoimi wizjami.
Ja odnosze wrazenie, iz chlopak mogl byc przez kogos skrzywdzony.
Aby - w jego mniemaniu - uniknac bolu I rozczarowan - postanowil sie w zyciu nie zakochiwac.
Jest pewnie mlody I nie wie, ze czasem na uczucia nie ma sily;) Przychodza, wkradaja sie do naszego zycia nioczekiwanie.
Nie odbieralabym go jak zimnego drania, ktory chce Cie wykorzystac, ale jak kogos kto chce sie asekurowac.
Kasia-Kicia błagam Cię, nie zachęcaj jeszcze bardziej autorki do leczenia czyjegoś (hipotetycznie) złamanego serca, bo jej miłość go raczej nie uratuje.
Autorka już czuje się wykorzystana przez tego mężczyznę, chociaż nie ma żadnych przesłanek do tego.
To co będzie za kilka miesięcy, kiedy on się jednak nie zakocha?
Będą płacze tu na forum, że ona poświeciła wszystko dla niego, a on nic.
Przyznać trzeba,że chłopak uczciwy.
Oznajmia bezpośrednio-co i jak.
Autorko Ty nie musisz się godzić na jego "warunki"znajomości.
Masz wybór.Co z tym zrobisz,zależy od Ciebie
Najgorsze, że takie słowa zamiast być dla kobiety ostrzeżeniem i lampką kontrolną, stają się wyzwaniem. Kobieta sobie myśli : " to JA, swoją wyjątkowością sprawię, że on zmieni zdanie". Nie robią tego z miłości, tylko dla podkręcenia EGO. Powiedz szczerze Autorko - to co powiedział ten chłopak, jest dla Ciebie wyzwaniem, co??? Czujesz już t motyle w brzuszku? Włączył Ci się już tryb - AMBICJA? Ten tryb polega na tym, że myślisz - " Jak to się NIE zakocha? UDOWODNIE sobie, że jestem tak super laską, że facet za chwilę będzie jadł mi z ręki ".
No przyznaj się. Poczułaś to. Kręci Cię takie wyzwanie. Co???
Normalna, zdrowa kobieta, która sobie nie szuka problemów, i która się szanuje, po takiej faceta deklaracji powiedziałaby - "To spadaj! ". Ale nie, nie w tym wypadku. Tutaj delikwentka już wpadła po uszy. Niedostępny facet jeszcze mocniej ją podjarał. A jak pisała, że w rozmowie z nim było jej "smutno" ( oooo! już mamy małą manipulację chłopczykiem - smuuuutna buzia, łzawe oczka, pewnie aby mu zmiękczyć to lodowate serduszko , a utwardzić co innego ) - to prawie kota ze Shreka zobaczyłam!
Przewidywanie na przyszłość:
dziewczynka pójdzie w to dalej, bo musi sobie udowodnić, jaką zarąbistą i działającą na faceta jest laseczką, a facet, jak to facet, skorzysta, - finał taki, że będą się bujać krok do przodu, krok do tyłu, ona frustrować, on jarać młodym ciałkiem, dorabiając do tego ideologię ZRANIONEGO w życiu, co generalnie jest najlepszym tekstem na takie laski, nogi im miękną a po nogach kisiel.
Niektóre "Panie" lubią skomplikowane relacje, bo to je jara na maksa, i to jest ten przykład. A potem płacz, że on się nie zakochał, że wykorzystał, że coś tam. Jak się nie słucha, co facet od początku po polsku wyraźnie mówi, jak się załącza omnipotencja z gatunku science -fiction ( "JA GO ZMIENIĘ! JA GO ZMIĘKCZĘ< ROZKOCHAM!" ) - to tak jest finalnie.
Sztuczki stare jak świat, panna leci na jego niedostępność, i tyle.
Ja odnosze wrazenie, iz chlopak mogl byc przez kogos skrzywdzony.
Aby - w jego mniemaniu - uniknac bolu I rozczarowan - postanowil sie w zyciu nie zakochiwac.
Jest pewnie mlody I nie wie, ze czasem na uczucia nie ma sily;) Przychodza, wkradaja sie do naszego zycia nioczekiwanie.
Nie odbieralabym go jak zimnego drania, ktory chce Cie wykorzystac, ale jak kogos kto chce sie asekurowac.
Stwierdzicie pewnie z jestem naiwna i głupia ale odniosłam takie samo wrażenie jak Kasia-Kicia. Tylko jego asekurowanie może skrzywdzić mnie więc stoję przed wyborem czy zerwać całkowicie z nim kontakt czy dalej się spotykac bardziej opierając się na rozmowie kumpelstwie tak aby nie zaczęło mi zależeć
Najgorsze, że takie słowa zamiast być dla kobiety ostrzeżeniem i lampką kontrolną, stają się wyzwaniem. Kobieta sobie myśli : " to JA, swoją wyjątkowością sprawię, że on zmieni zdanie". Nie robią tego z miłości, tylko dla podkręcenia EGO. Powiedz szczerze Autorko - to co powiedział ten chłopak, jest dla Ciebie wyzwaniem, co??? Czujesz już t motyle w brzuszku? Włączył Ci się już tryb - AMBICJA? Ten tryb polega na tym, że myślisz - " Jak to się NIE zakocha? UDOWODNIE sobie, że jestem tak super laską, że facet za chwilę będzie jadł mi z ręki ".
No przyznaj się. Poczułaś to. Kręci Cię takie wyzwanie. Co???Normalna, zdrowa kobieta, która sobie nie szuka problemów, i która się szanuje, po takiej faceta deklaracji powiedziałaby - "To spadaj! ". Ale nie, nie w tym wypadku. Tutaj delikwentka już wpadła po uszy. Niedostępny facet jeszcze mocniej ją podjarał. A jak pisała, że w rozmowie z nim było jej "smutno" ( oooo! już mamy małą manipulację chłopczykiem - smuuuutna buzia, łzawe oczka, pewnie aby mu zmiękczyć to lodowate serduszko , a utwardzić co innego ) - to prawie kota ze Shreka zobaczyłam!
Przewidywanie na przyszłość:
dziewczynka pójdzie w to dalej, bo musi sobie udowodnić, jaką zarąbistą i działającą na faceta jest laseczką, a facet, jak to facet, skorzysta, - finał taki, że będą się bujać krok do przodu, krok do tyłu, ona frustrować, on jarać młodym ciałkiem, dorabiając do tego ideologię ZRANIONEGO w życiu, co generalnie jest najlepszym tekstem na takie laski, nogi im miękną a po nogach kisiel.Niektóre "Panie" lubią skomplikowane relacje, bo to je jara na maksa, i to jest ten przykład. A potem płacz, że on się nie zakochał, że wykorzystał, że coś tam. Jak się nie słucha, co facet od początku po polsku wyraźnie mówi, jak się załącza omnipotencja z gatunku science -fiction ( "JA GO ZMIENIĘ! JA GO ZMIĘKCZĘ< ROZKOCHAM!" ) - to tak jest finalnie.
Sztuczki stare jak świat, panna leci na jego niedostępność, i tyle.
Nie lece na jego niedostępność . Pierwsze raz w życiu mam w sobie taką obojętność do chłopaka. Fakt to prawda ambicja mówi pokaż mu że miłość może pojawić się niespodziewanie ale rozsądek mów skończ to albo zostance kumplami.
tia, widać te "pierwszy raz w życiu" obojętność
Kasia-Kicia napisał/a:Ja odnosze wrazenie, iz chlopak mogl byc przez kogos skrzywdzony.
Aby - w jego mniemaniu - uniknac bolu I rozczarowan - postanowil sie w zyciu nie zakochiwac.
Jest pewnie mlody I nie wie, ze czasem na uczucia nie ma sily;) Przychodza, wkradaja sie do naszego zycia nioczekiwanie.
Nie odbieralabym go jak zimnego drania, ktory chce Cie wykorzystac, ale jak kogos kto chce sie asekurowac.Stwierdzicie pewnie z jestem naiwna i głupia ale odniosłam takie samo wrażenie jak Kasia-Kicia. Tylko jego asekurowanie może skrzywdzić mnie więc stoję przed wyborem czy zerwać całkowicie z nim kontakt czy dalej się spotykac bardziej opierając się na rozmowie kumpelstwie tak aby nie zaczęło mi zależeć
Zerwać, dla swojego bezpieczeństwa . Bo jak niegrzecznie powiem a dobitnie,Cię zbrzuchaci to będziesz zakładała następny wątek pt:Ja w ciąży a on uciekł. Dziewczyny skąd macie taki dar pakowania się w kłopoty? Niech mi ktoś szczerze odpowie. Słucham?
ataebazi napisał/a:Kasia-Kicia napisał/a:Ja odnosze wrazenie, iz chlopak mogl byc przez kogos skrzywdzony.
Aby - w jego mniemaniu - uniknac bolu I rozczarowan - postanowil sie w zyciu nie zakochiwac.
Jest pewnie mlody I nie wie, ze czasem na uczucia nie ma sily;) Przychodza, wkradaja sie do naszego zycia nioczekiwanie.
Nie odbieralabym go jak zimnego drania, ktory chce Cie wykorzystac, ale jak kogos kto chce sie asekurowac.Stwierdzicie pewnie z jestem naiwna i głupia ale odniosłam takie samo wrażenie jak Kasia-Kicia. Tylko jego asekurowanie może skrzywdzić mnie więc stoję przed wyborem czy zerwać całkowicie z nim kontakt czy dalej się spotykac bardziej opierając się na rozmowie kumpelstwie tak aby nie zaczęło mi zależeć
Zerwać, dla swojego bezpieczeństwa . Bo jak niegrzecznie powiem a dobitnie,Cię zbrzuchaci to będziesz zakładała następny wątek pt:Ja w ciąży a on uciekł. Dziewczyny skąd macie taki dar pakowania się w kłopoty? Niech mi ktoś szczerze odpowie. Słucham?
Nie zbrzuchaci bo do seksu na pewno nie dojdzie. Akurat tu mam swoje poglądy których nie zmienie nawet pod wpływem wielkiej ilości alkoholu itd
Jeżeli facet/kobieta deklaruje coś takiego, to znaczy, że próba wejścia w relację z taką osobą jest próbą spełnienia misji "ja ją/go zmienię!". Albo jeszcze gorzej w późniejszym etapie "zmieni ją/go moja miłość!"
To jest z gruntu toksyczne i trzeba się wystrzegać takich zapędów, przerobić skąd się biorą, a takich emocjonalnie spaczonych jednostek unikać, koniec kropka.
Taki Pan co żyje bez uczuć to nawet na kumpla się nie nadaje. Przecież kumplostwo też jest oparte na jakimś tam uczuciu, chociażby lubienia czy przyjaźni. Dodajmy do tego teorię o braku zaufania, bycia twardym, mienia wyrąbane i to ledwo na dalekich znajomych się nadaje.
BTW: Nie istnieją ludzie, którzy na zawołanie potrafią wyłączyć uczucia. Istnieją natomiast ludzie, którzy mają problem z odczuwaniem uczuć wyższych. Ci potrafią doskonale udawać i faktycznie mają wyrąbane, nie ufają nikomu i niczemu, są twardzi jak głazy i tak samo zimni w środku.
20 2017-01-28 00:11:46 Ostatnio edytowany przez Husky (2017-01-28 00:14:22)
Taki Pan co żyje bez uczuć to nawet na kumpla się nie nadaje. Przecież kumplostwo też jest oparte na jakimś tam uczuciu, chociażby lubienia czy przyjaźni. Dodajmy do tego teorię o braku zaufania, bycia twardym, mienia wyrąbane i to ledwo na dalekich znajomych się nadaje.
BTW: Nie istnieją ludzie, którzy na zawołanie potrafią wyłączyć uczucia. Istnieją natomiast ludzie, którzy mają problem z odczuwaniem uczuć wyższych. Ci potrafią doskonale udawać i faktycznie mają wyrąbane, nie ufają nikomu i niczemu, są twardzi jak głazy i tak samo zimni w środku.
Dokładnie. Z reguły to są kamuflujący się psychopaci, którzy doskonale wiedzą co powiedzieć, żeby urobić określony typ kobiet.
Zło!!!
ps. Tak, ciągle mnie nosi po niedawnych wydarzeniach i cierpnie mi skóra na samą myśl, brrr, fuj. I mam nadzieję, że u autorki nie pojawi się tok myślenia "no tak, netkobiety mają akurat takie doświadczenia, ale mój przypadek z pewnością jest inny, co tam czerwone lampki".
A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że oni na samym początku znajomości zawsze komunikują jacy są naprawdę, tylko kto normalny by w coś takiego uwierzył? Takie oto pułapki.
A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że oni na samym początku znajomości zawsze komunikują jacy są naprawdę, tylko kto normalny by w coś takiego uwierzył? Takie oto pułapki.
Dokładnie!
No ale na pewnym etapie świadomości (cóż, przerabiałam), podchodzi się do tego w stylu "oj tam, oj tam". Przecież ja zbawię świat!
A akurat w moim przypadku było to "mój ojciec miał mnie w dupie, chociaż tak bardzo starałam się to zmienić, więc może tym razem się uda..."
Tzn motywy bywają różne, ale nie zmienia to tego, że psychopaci są nieuleczalni, koniec kropka. A nawet, jak jest to psychopatia wtórna, to zmiana następuje dopiero wtedy, kiedy jednostka osiągnie dno (jak z nałogiem).
Ja nie miałam aż takich ambicji, żeby zbawiać świat. Trudno było mi uwierzyć, że ktoś może tak myśleć jak ten mój były. W głowie mi się to nie mieściło i dzielnie tłumaczyłam a to brakiem doświadczenia, a to tym a to owym. Dopiero jak przeczytałam jedną z książek, chyba "Toksyczne słowa" to z głębokim szokiem odkryłam co widzę. Ci ludzie żyją w mroku, jakby w równoległej rzeczywistości, gdzie wszystko jest wrogie, złe, straszne, trzeba walczyć, żeby żyć. W tej rzeczywistości wszystkie ich zachowania stają się logiczne i spójne, to kwestia przetrwania.
Ja nie miałam aż takich ambicji, żeby zbawiać świat. Trudno było mi uwierzyć, że ktoś może tak myśleć jak ten mój były. W głowie mi się to nie mieściło i dzielnie tłumaczyłam a to brakiem doświadczenia, a to tym a to owym. Dopiero jak przeczytałam jedną z książek, chyba "Toksyczne słowa" to z głębokim szokiem odkryłam co widzę. Ci ludzie żyją w mroku, jakby w równoległej rzeczywistości, gdzie wszystko jest wrogie, złe, straszne, trzeba walczyć, żeby żyć. W tej rzeczywistości wszystkie ich zachowania stają się logiczne i spójne, to kwestia przetrwania.
Dlatego mówię, że motywy bywają różne tak czy inaczej, sprawa nie do zmiany i szkoda własnego zdrowia psychicznego
Hej. Nie wiem czy ktoś to jeszcze przeczyta i czy kogoś to jeszcze zainteresuje ale wczoraj tak na Amen zakończyłam znajomość o której pisałam. Powiedziałam że nie chce nawet rozmowy. Tym bardziej że od tygodnia nie mieliśmy kontaktu ale wiedziałam że on się odezwie jak wrócę do miasta.
Nie lece na jego niedostępność . Pierwsze raz w życiu mam w sobie taką obojętność do chłopaka. Fakt to prawda ambicja mówi pokaż mu że miłość może pojawić się niespodziewanie ale rozsądek mów skończ to albo zostance kumplami.
A jednak "lecisz" na niego, co daje się wyczuć w każdym Twoim poście. Kieruj się rozsądkiem i nie próbuj go zmieniać, to bez sensu.
Ty jesteś uczuciowa, on bez uczuć, czyli nie pasujecie do siebie - krótka piłka.
Trafiłaś na cwaniaka, który szuka panny do łóżka bez zobowiązań, z góry się zaasekurował, więc niech szuka dalej naiwnej, która będzie chciała go zmienić, walczyć o jego miłość oddając całą siebie.
Dla takich typów dobre są dziewczyny o podobnych poglądach; zabawić się, pobzykać, wykorzystać i iść dalej szukając nowych wrażeń.
Na niego też przyjdzie kiedyś czas i trafi go strzała Amora i zapewniam Cię, że panience, która zawróci mu w głowie, na której naprawdę będzie mu zależało, nie będzie sprzedawał tekstów niemożności wykrzesania uczuć. Ty, niestety nią nie jesteś.
ataebazi napisał/a:Nie lece na jego niedostępność . Pierwsze raz w życiu mam w sobie taką obojętność do chłopaka. Fakt to prawda ambicja mówi pokaż mu że miłość może pojawić się niespodziewanie ale rozsądek mów skończ to albo zostance kumplami.
A jednak "lecisz" na niego, co daje się wyczuć w każdym Twoim poście. Kieruj się rozsądkiem i nie próbuj go zmieniać, to bez sensu.
Ty jesteś uczuciowa, on bez uczuć, czyli nie pasujecie do siebie - krótka piłka.
Trafiłaś na cwaniaka, który szuka panny do łóżka bez zobowiązań, z góry się zaasekurował, więc niech szuka dalej naiwnej, która będzie chciała go zmienić, walczyć o jego miłość oddając całą siebie.
Dla takich typów dobre są dziewczyny o podobnych poglądach; zabawić się, pobzykać, wykorzystać i iść dalej szukając nowych wrażeń.
Na niego też przyjdzie kiedyś czas i trafi go strzała Amora i zapewniam Cię, że panience, która zawróci mu w głowie, na której naprawdę będzie mu zależało, nie będzie sprzedawał tekstów niemożności wykrzesania uczuć. Ty, niestety nią nie jesteś.
Zdążyłam napisać że skończyłam z nim nie mamy kontaktu