witam
Drogie koleżanki jak patrzycie na faceta samotnie wychowującego dziecko? były byście zainteresowane spotkaniami z takim mną? kiedy wam o tym fakcie powiedzieć ze jestem rozwodnikiem z dzieckiem? czas kogoś poznac a zupełnie nie wiem jak!!! nie wiem jak zareaguje płeć piękna na faceta z dzieckiem... co robić?
Jestem samotną matką i z mojego punktu widzenia jesteś wspaniałą partią.Facet, który wychowuje sam dziecko to bardzo rzadka w Polsce rzecz.I musi mieć niesamowitą osobowość, by wywalczyć je w sądzie i przede wszystkim chceć się nim zajmować.Zdałeś egzamin z odpowiedzialności i to Ci bardzo dobrze wróży w relacjach z mądrymi kobietami.Jak dla mnie masz ogromne szanse.Aż szkoda, że jesteś taki młody...
dzięki za miłe słowo.
wspaniala partia:) ale jak kogos poznac i nie "wystraszyć" dzieckiem... w tym jest mój problem, że nie wiem gdzie szukac kogoś interesującego, przez ostatnie lata zaniedbałem swoje kontakty ze znajomymi w związku z czym nei mam nawet z kim isc na dobra sprawę na "miasto". Zreszta i tak bym nie podszedł do nie znanej dziewczyny pogadać - bo boje sie ze palne cos głupiego i tylko pogorszę swoją frustrację w temacie.
4 2013-08-11 22:51:07 Ostatnio edytowany przez cloyzy.p (2013-08-11 22:51:39)
Facet, który wychowuje sam dziecko to bardzo rzadka w Polsce rzecz.
Taki facet jest RZECZĄ ??? kurde, to ja nie chce mieć dzieci i nie daj Boże samotnie wychowywać...:) hmmm...ale niezła rozkminka...jak to jest być rzeczą ?
Ja z pewnością, oj wspaniały facet i tatuś...Niestety jestem zajęta
hehe nie wyłapalem tego w negatywnym kontekscie:(
Drogie Panie nie jestem RZECZĄ:)
7 2013-08-11 22:56:28 Ostatnio edytowany przez roksi.1968 (2013-08-11 22:57:05)
Oczywiście, że nie jesteś...:) Może pozagaduj na tym forum, wiele tu miłych, ale samotnych kobietek.
coś jest w tym poznawaniu na forum. Bede musiał spróbowac
Asterka10 napisał/a:Facet, który wychowuje sam dziecko to bardzo rzadka w Polsce rzecz.
Taki facet jest RZECZĄ ??? kurde, to ja nie chce mieć dzieci i nie daj Boże samotnie wychowywać...:) hmmm...ale niezła rozkminka...jak to jest być rzeczą ?
Powinnam Cloyzy powiedzieć stan nie rzecz.Łapiesz mnie za źle użyte słowka.
dzięki za miłe słowo.
wspaniala partia:) ale jak kogos poznac i nie "wystraszyć" dzieckiem... w tym jest mój problem, że nie wiem gdzie szukac kogoś interesującego, przez ostatnie lata zaniedbałem swoje kontakty ze znajomymi w związku z czym nei mam nawet z kim isc na dobra sprawę na "miasto". Zreszta i tak bym nie podszedł do nie znanej dziewczyny pogadać - bo boje sie ze palne cos głupiego i tylko pogorszę swoją frustrację w temacie.
Samotne matki mają ten sam problem, a zagadywanie panów jest często brane za desperację.
Normalnej kobiety nie wystraszysz dzieckiem - tak jak pisałam dla większości to przejaw dojrzałości i odpowiedzialności.Czasem mam wrażenie , że takim ojcom buduje się pomniki trochę, bo wszyscy ich podziwiają, szanują.A samotna matka to jest taka normalka...A myslałeś by poznać samotną matkę?Problemy te same, podobne trudności, brak pretensji o dzieckoMoże warto?
cloyzy.p napisał/a:Asterka10 napisał/a:Facet, który wychowuje sam dziecko to bardzo rzadka w Polsce rzecz.
Taki facet jest RZECZĄ ??? kurde, to ja nie chce mieć dzieci i nie daj Boże samotnie wychowywać...:) hmmm...ale niezła rozkminka...jak to jest być rzeczą ?
Powinnam Cloyzy powiedzieć stan nie rzecz.Łapiesz mnie za źle użyte słowka.
Oczywiście, w pozytywnym kontekście to robię, bez jakiejkolwiek złośliwości ot tak mi się w oczy rzuciło ...;)
Asterka: nie myslalem czy poznac kogos z dzickiem czy bez, chcialbym poznac kogos z kim mozn by było pogadać, gdzies wyjsc, wyjechac, dla kogo chcialo by sie wracac do domu po pracy i nie koniecznie po to by "wspólnie" usiasc przed telewizorem.
Poznasz na pewno, pytanie tylko, czy będzie to odpowiednia osoba do związania się.
Bycie samotnym rodzicem to ogromna odpowiedzialność, a stworzenie nowego związku jest bardzo trudne, bo dziecko również bardzo się angażuje, przez co bardziej jest narażone na cierpienie.
Wybieraj z głową, nie kieruj się chemią i "motylkami", te mijają bardzo szybko, ale potrafią zniekształcić obraz drugiego człowieka.
Także spokojnie, bez pośpiechu, w końcu nigdzie się nie spieszy, prawda?
Lepiej dłużej poczekać, ale dobrze wybrać, niż pchać się w pierwszy lepszy "układ", który przy najdrobniejszych problemach się sypie.
Życzę powodzenia
Związałam się z rozwodnikiem z dzieckiem.
Jest z pewnością mnóstwo kobiet, dla których będziesz idealnym kandydatem na męża, ale mam ALE, płynące z własnego doświadczenia.
Jak już jakąś poznasz, to musisz przyłożyć wszelkich starań, ale Twoje dziecko zaakceptowało drugą osobę, bo z pewnością będzie na początku zazdrosne.
A po drugie nie usprawiedliwiaj wszystkich złych zachowań dziecka, rozwodem rodziców czy nową trudną sytuacją, bo szybko załapie jak manipulować tatusiem.
Ogólnie zadbaj, aby wszystkie problemy były rozwiązywane na bieżąco, a wszystko się ułoży.
Oj widzę, że będzie w kim wybierać.
jak wszystko we wszechswiecie to zalezy, zalezy od osoby z jaka masz do czynienia, dla mnie np. ok, jestem super odpowiedzialny bo zajmujesz sie dzieckiem, ale jestem kobieta ktora nie chce miec dzeci i ich nie lubi, wiec dla mnie niestety by to oznaczalo koniec znajomosci, ale tak jak pisaly dziewczyny wyzej, kobieta ktora ma lub chce miec dzieci i jest inteligentna pojmie to jako Twoja zalete
17 2013-08-12 14:57:43 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-08-12 14:59:51)
Drogie koleżanki jak patrzycie na faceta samotnie wychowującego dziecko? były byście zainteresowane spotkaniami z takim mną? kiedy wam o tym fakcie powiedzieć ze jestem rozwodnikiem z dzieckiem? czas kogoś poznac a zupełnie nie wiem jak!!! nie wiem jak zareaguje płeć piękna na faceta z dzieckiem... co robić?
Daj kolego spokój! Przecież takich jak Ty kobiet jest mnóstwo -- samotne matki z dzieckiem. Wystarczy się poznać. Gdzie? Najlepiej przez internet.
chcialbym poznac kogos z kim mozn by było pogadać, gdzies wyjsc, wyjechac, dla kogo chcialo by sie wracac do domu po pracy i nie koniecznie po to by "wspólnie" usiasc przed telewizorem.
A od razu musisz tak ją wiązać w domu, abyś do niej wracał? Nie może ona mieć swojego życia, Ty swojego, a będziecie się widywać? Wychodzić, pogadać, wyjechać. Po co od razu takie ciężkie słowa.
18 2013-08-12 15:00:14 Ostatnio edytowany przez Tomek87 (2013-08-12 15:08:02)
Mam kolegę ktory sam wychowywał dziecko. Poznał dziewczynę i jakiś czas temu wzieli ślub. Nie miala nic przeciwko. Także jak widzisz da się
chcialbym poznac kogos z kim mozn by było pogadać, gdzies wyjsc, wyjechac, dla kogo chcialo by sie wracac do domu po pracy i nie koniecznie po to by "wspólnie" usiasc przed telewizorem.
A od razu musisz tak ją wiązać w domu, abyś do niej wracał? Nie może ona mieć swojego życia, Ty swojego, a będziecie się widywać? Wychodzić, pogadać, wyjechać. Po co od razu takie ciężkie słowa.
Mozna i w ten sposob, nawet ciekawe rozwiazanie, ale skoro on chce mieć do kogo wracać do domu poza dzieckiem, to czemu mialby byc z kims i mieszkac osobno?
Mój mąż ma syna z poprzedniego małżeństwa syn ma 4 latka ukrył to przede mną byłam wściekła radzę szczerze powiedzieć o tym z góry ,nie buduj niczego na kłamstwie....jasne że ma szanse, nawet większe, bo jest bardziej odpowiedzialny,a dziecko nie stanowi problemu żadnego...
Nie stanowi dla kobiety, która dzieci lubi i chce.Nie wiązałabym się więc na miejscu Autora z kobietami, które chcą się tylko bawić i nie dorosły do związku.Myślę, że jakaś mama samotnie wychowująca byłaby najlepszą partnerką.Kogoś, kto nie zniknąłby z życia dziecka , był do niego dobrze nastawiony i odpowiedzialny.
Tulawiedzmula - nie zamierzam ukrywać przed nikim że mam syna, wręcz przeciwnie myślę ze w ten sposób moglbym "odciąć" trochęwiecznych imprezowiczek którymi raaczej nie bylbym zainteresowany.
Kenobi - jasne ze nie chce ściągać od razu kazdej do domu, ale w dluzszej perspektywie chcialbymsie z kimś związać na stale a wedlug mnie wiąże się to z zamieszkaniem razem.
Missnowegojaru - masz juz jakieś namiary dzebrane...
LeeBee - syna będę raczej przedstawiać jak będę pewny drugiej osoby (o ile można być pewny mm w 100% związku). A jeśli chodzi o usprawiedliwianie syna - nie latwamu jest mna manipulować ja nie z tych:)
Ja bym się tylko trochę zastanowiła,na jakiej zasadzie ten potencjalny związek miałby funkcjonować.Zbierając poprzednie wypowiedzi (nie wszystkie,oczywiście),to podpowiadają Ci rozejrzeć się za kobietą,która jest w podobnej sytuacji jak Ty i będzie Ciebie rozumieć w kwestii samotnego rodzica i problemów z tym związanych,doceni trud i odpowiedzialnośc,ale co w momencie,jak np.dzieci się nie polubią?
To potrafi podnieść poprzeczkę dla "związku" i niestety potrafi też być dla niego zabójcze.
Z kolei poznanie kobiety niedojrzałej też nie przyniesie korzyści,bo to trochę tak,jakbyś takiej osobie "ojcował"...Wiem,że może dramatyzuje,ale pytanie jest do Ciebie,czy Ty bardziej potrzebujesz kobiety,bo jesteś spragniony bliskości/czułości/uczucia czy po prostu kobiety,która "dopełni" Twój wizerunek samotnego ojca z dzieckiem?
Niekoniecznie kobiety bezdzietne są gorsze.Może po prostu one też nie trafiły na kogoś,kto byłby na tyle odpowiedzialny,żeby się zdecydować na potomstwo.
Moim zdaniem,po prostu bądź sobą...z nutką odwagi,większej śmiałości i wiary w siebie:) I nie ukrywaj prawdy,że masz dziecko-co z kolei nie oznacza,że każdej na dzień dobry musisz się z tego spowiadać
Ty posiadasz pewne cechy,które są cenione przez większość kobiet,zrób więc sobie porządek w głowie na temat samego siebie i....uśmiechnij się,bo ktoś wartościowy może być tuż za rogiem
Powodzenia Ci życzę
Jest wiele samotnych, lubiących dzieci kobiet przed 30. Była taka np z 10 lat w jednym związku i szuka. Mów śmiało, może nie na pierwszym spotkaniu, ale na drugim, trzecim. Na początku Jest taki film, gdzie facet nawet udawał samotnego faceta, żeby kogoś wyrwać "Był sobie chłopiec".
24 2013-08-12 18:16:40 Ostatnio edytowany przez mietek83 (2013-08-12 18:52:10)
MonciaHarmoncia: duza mądrość przez z ciebie przemawia. Nie chcialbym się skupiać tylko na rozwodkach z dzieckiem. ZMoze nie przezylem za dużo ale wiem ze nie chce kogoś z duuuzym bagażem poznawać na związek. Ja po swoim wyszedlem bardzo pozytywnie, ale różnie bywa np byly kręci się w kolo i miesza...
Ustalone zostalo ze parę chętnych by się znalazlo na spotkanie ze mna. Ale teraz jak poznać gdzie , jak zagadac ? By nie spalić na wstepie. Ja po prostu zyskuje podobno po bliższym poznaniu dopiero pierwsze rozmowy tto niemoja sspecjalność:(
Nie chcialbym się skupiać tylko na rozwodkach z dzieckiem. ZMoze nie przezylem za dużo ale wiem ze nie chce kogoś z duuuzym bagażem poznawać na związek. Ja po swoim wyszedlem bardzo pozytywnie, ale różnie bywa np byly kręci się w kolo i miesza...
Proponuję panienkę po liceum, najlepiej katolickim, to może jeszcze będzie dziewicą.I nie będzie miała żadnego bagażu.
Jezuuu Słodki sorry - masz chłopie dziecko, które jest pewnym bagażem i masz zamiar wybrzydzać?Rozwódki nie, panny z dzieckiem pewnie też nieee.Przystopuj - Ty masz przeszłość i zachowujesz się jak facet, który zaliczył pół miasta, ale chce mieć za żonę dziewicę.Odrobina skromności.
Nigdzie nie napisalem ze chce wybrzydzac a tylko ze nie chcial bym ograniczać się do samotnych matek, jak część tu radzi. A czytając ze zrozumieniem ''bagaz" to doświadczenia a nie dziecko!!! Nie wiem co wyczytalas w moim poście ale chyba nie to co ja napisalem.
....Jezuuu Słodki sorry - masz chłopie dziecko, które jest pewnym bagażem i masz zamiar wybrzydzać?Rozwódki nie, panny z dzieckiem pewnie też nieee.Przystopuj - Ty masz przeszłość i zachowujesz się jak facet, który zaliczył pół miasta, ale chce mieć za żonę dziewicę.Odrobina skromności.
Jego prawo postępowac jak mu się podoba.
Widze tutaj niezwykłe poruszenie Nie o to chodzi,żeby Autorowi tego wątku układać życie,tylko o to,żeby umiał w siebie uwierzyć
Każdy z nas ma mniejszy lub większy bagaż doświadczeń,jednakże to też nie o to chodzi,żeby wciąż wybrzydzać albo "rzucać się" na pierwszą kobietę,która mu okaże więcej zainteresowania
Autor wg.mnie powinien w pierwszej kolejności nabrać więcej pewności siebie w kontaktach damsko-męskich,bo widać,że się facet pogubił i poszukuje tutaj porady a nie szkalowania za swoje "chcę,nie chcę".I nie chodzi tutaj o szukanie kobiety idealnej,ale o pokazanie możliwości
A dziecko,to nie "bagaż" czy "balast",tylko żywa istota,której również należy się szacunek i należy wziąć to pod uwagę przy ewentualnych..."kandydatkach",ale nie podporządkowywać całe swoje życie! Tak samo nie rozumiem stwierdzenia,że skoro Autor ma dziecko,to ma przystopować.Z czym i w imię czego?
jeżli ktoś pokocha Ciebie to z całym dobrodziejstwem inwentarza... kobiety mają ogromne serca i potrafią kochać
Może tez spotkasz kobietę,która dziecka nie ma, a która chętnie zaopiekuje się wami i was pokocha...tez uważam ze mógłbyś spróbować przez net w dzisiejszych czasach to często się zdarza....sama tak poznałam męża z tym ,że on miał syna i ja miałam syna a teraz mamy córcie...i fakt musisz być jej pewny,żeby dziecku nie zmieniać"cioć" bo namieszasz mu w główce a dzieci się przyzwyczajają i szybko aklimatyzują
ale jak kogos poznac i nie "wystraszyć" dzieckiem...
Jak poznać? Wszystkimi metodami, za pomocą których poznają kobiety ci bez dzieci.
Jak nie wystraszyć? Zrozumieć, że dziecko to nie straszydło. To normalny element Twojego życia, który absolutnie nic Ci nie ujmuje. Ale jeśli sam masz podejście, że dziecko jest jakąś Twoją wadą to i poznawane kobiety pewnie będą tak to odbierały.
Asterka10 napisał/a:....Jezuuu Słodki sorry - masz chłopie dziecko, które jest pewnym bagażem i masz zamiar wybrzydzać?Rozwódki nie, panny z dzieckiem pewnie też nieee.Przystopuj - Ty masz przeszłość i zachowujesz się jak facet, który zaliczył pół miasta, ale chce mieć za żonę dziewicę.Odrobina skromności.
Jego prawo postępowac jak mu się podoba.
Oczywiśćie.Tylko trochę pokory by się przydało.Nie cierpię męskiej zarozumiałości , sama nie raz i dwa odczułam się jak produkt wybrakowany bo mam dziecko.Bo mam przeszłość.To wkurzające jak faceci w moim wieku, moi potencjalni partnerzy szukają sobie takich niezużytych dziewczątek, sami mając alimenty, ex żony i dzieci.I czują się prima sort.Jakby ich poprzedniego życia nie było....
N4VV napisał/a:Asterka10 napisał/a:....Jezuuu Słodki sorry - masz chłopie dziecko, które jest pewnym bagażem i masz zamiar wybrzydzać?Rozwódki nie, panny z dzieckiem pewnie też nieee.Przystopuj - Ty masz przeszłość i zachowujesz się jak facet, który zaliczył pół miasta, ale chce mieć za żonę dziewicę.Odrobina skromności.
Jego prawo postępowac jak mu się podoba.
Oczywiśćie.Tylko trochę pokory by się przydało.Nie cierpię męskiej zarozumiałości , sama nie raz i dwa odczułam się jak produkt wybrakowany bo mam dziecko.Bo mam przeszłość.To wkurzające jak faceci w moim wieku, moi potencjalni partnerzy szukają sobie takich niezużytych dziewczątek, sami mając alimenty, ex żony i dzieci.I czują się prima sort.Jakby ich poprzedniego życia nie było....
Uparłaś się na facetów "w moim wieku" jak ten baran.
Młodszy nie, starszy nie - kto tu jest wybredny?
Zupełnie nie rozumiem dlaczego potencjalni partnerzy muszą być w jakimś wieku - w jakim właściwie?
Moją potencjalną partnerką może być dziewczyna, z którą znajduję porozumienie.
Niezaleznie od wieku.
Asterko, on nie jest w "Twoim wieku". On ma dopiero 30 lat. On nie napisał, że szuka "nieużytego dziewczątka". Sporo znalazłoby się jego rówieśniczek bez bagażu życiowego.
Nie napisał też, że dyskwalifikuje rozwódki z dziećmi. Raczej delikatnie zaprotestował przeciwko wmawianiu mu, że tylko wśród rozwódek powinien szukać.
Sama byłam samotną matką i zapewne bym się mocno zirytowała gdyby ktoś mnie przekonywał, że powinnam szukać partnera wyłącznie wśród rozwodników z dziećmi. Akurat jeden rozwodnik z dzieckiem trafiał w moje oczekiwania, więc go sobie przygarnęłam ( ), co nie znaczy, że przed wolnymi i bezdzieciatymi zwiewałam lub oni przede mną.
To, że Ty poczułaś się jak wybrakowany produkt z powodu dziecka jest raczej twoją osobistą interpretacją. Lub Twoim własnym podświadomym wyborem potencjalnych partnerów, którzy Ci takie odczucia zapewnili. Nigdy nie czułam się wybrakowana z powodu dziecka. Wprost przeciwnie - to, że jestem matką dodawało mi jakiejś dojrzałości (nawet jeśli była tylko złudzeniem ), która zdecydowanie facetów przyciągała zamiast straszyć.
Wiesz mietek83, nie tylko ty jestes samotny z dzieckiem. Ja jestem 38letnia matka dwojki dziewczynek 11 i 5lat. Dokładnie rozumiem Twoje obawy i pytanie czy kogos poznam kto zaakceptuje równiez moje dziecko. Ja nie znalazłam takiej osoby a szukam juz 2lata. Dla mnie taki mężczyzna jak ty byłby skarbem. Pozdrawiam :-)
Uważasz, że facet o 13 lat jest dla mnie zdecydowanie za młody Vinga?
I nie wciskaj mi psychopierd o interpretacji i nieśiadomych wyborach.SŁYSZAŁAM tekst o tym, że jestem "obarczona dzieckiem" tyle razy, od tylu różnych osób, nawet od kolegów z tego forum, którzy właśnie w dziecku upatrują powodu moich niepowodzeń.Mam go w nosie, bo i tak nic ten tekst nie zmieni - może oprócz utraty szacunku do osób , które go wypowiadają.Szczególnie wkurza mnie , gdy mówią go faceci z alimentami i po kilku rozwodach, byli mężowie i "byli" ojcowie.
Wkurza mnie maksymalnie, że taki koleś czuje się lepszy od każdej samotnej matki i wypiera, że to może być dla niego idealny partner.
Mam być szczera?Gdybym była 20-30 letnią singielką nie pakowałabym się w taki związek.Chciałabym być dla jakiegos faceta pierwszą żoną i matką pierwszego dziecka.A nie zaczynać życia z problemami na starcie.
Taka jest smutna prawda - po co singielce dzieciak plączący się po domu, wymagający uwagi, którą partner powinien poświęcić jej.Dziecko to wydatki - kiedyś ze wspólnego budżetu.Dziecko to zawalidroga w seksie spontanicznym, wyjazdach , wyjściach wieczorem - beztroskim życiu we dwoje.
Trzeba brać to pod uwagę ukłądając sobie życie i zapraszając innych do niego.
znowu wleje troche optymizmu:) Najpierw zostalam samotna mama z synem i po paru latach poznalam pana, ktoremu ten fakt ani jednego wlosa na glowie nie zjezyl. Po roku wzielismy slub, po dwoch urodzila sie corka. Niestety malzenstwo skonczylo sie po paru latach rozwodem - spokojnym i bez oskarzen, wiec zostalam tym razem z dwojka (jeden nastolatek, druga dopiero poczatki szkoly). I po paru miesiacach poznalam obecnego partnera, ktory zamieszkal z nami niemal z marszu i jest do dzis, juz ponad 3 lata. Dodam, ze sam tez jest rozwodnikiem ale z corka widywac sie nie moze (raz to aktualna odleglosc, dwa to eks zona, ktora uniemozliwia te kontakty dosc skutecznie). Ani mnie ani jemu obecnosc dzieci w naszym zyciu nie stworzyla zadnych barier. Wrecz przeciwnie, bardzo sie szybko obie strony (moje dzieci i on)) zzyly i corka widzi w nim swojego drugiego tatusia. Nie zapominajac oczywiscie o tym pierwszym:)
No i jest mieciu tylko pare lat od Ciebie starszy.
Da sie ? Da:)
Asterko, nie uważam, że facet 13 lat młodszy jest dla Ciebie za młody. Uważam, że nie jest w Twoim wieku. Tylko tyle. Znowu dopasowujesz fakty do swojej pesymistycznej filozofii.
Widzisz, sama byś nie chciała faceta z dzieckiem jako singielka, patrzysz więc na osoby z dziećmi jak na towar drugiej kategorii. I choćby się tu wpisało 500 samotnych matek postrzeganych przez otoczenie jako "pierwszy sort" to i tak uparcie będziesz obstawała przy swoim, bo Tobie nie wyszło. Nie wyszło z powodu psychopierdół, ale za nic na świecie nie chcesz tego pojąć.
Mam też wrażenie, że osoby szukające matki/ojca dla swoich dzieci mają trudniej. Zdecydowanie lepiej jest wyjść z postawy, że szukam partnera dla siebie. To, że partner ma mieć określone podejście do moich dzieci nie wymaga podkreślania - wynika z definicji. Prawda, Mussuka?
Nie wiem w czym problem. Jasne, niektorym kobietom dziecko by przeszkadzalo, ale sa to tylko niektore i one moga to powiedziec na poczatku znajomosci, nie marnujac facetowi czasu. Ale badzmy realistami- jezeli Autor sie z jakas babka dobrze dogada, bedzie chemia, beda chcieli dzielic zycie, to czesto niechec do dzieci, ktora bierze sie czasem li tylko z braku doswiadczen, po prostu znika. Ludzie znajduja rozwiazania.
No i co z tym wiekiem? Co ma piernik do wiatraka?
Dodam mieciu jeszcze tyle, ze to BARDZO DOBRZE, ze Twoje dziecko mieszka z Toba. Z wlasnego niestety doswiadczenia, ale tez i z licznych opowiesci wiem, jakim utrudnieniem w zwiazku moze stac sie eks partner/partnerka, ktora dzieckiem potrafi manipulowac i zatruwac zycie nowej parze. Majac dziecko u siebie, Ty masz pelna "kontrole"nad jego wychowaniem, zachowaniem i stosunkiem do Twojej nowej partnerki. Zreszta bedziecie to dziecko wowczas wspolnie wychowywac, a To duzy plus w tej sytuacji:)
....Wkurza mnie maksymalnie, że taki koleś czuje się lepszy od każdej samotnej matki i wypiera, że to może być dla niego idealny partner.
Niczego nie wypiera.
Nie ogranicza, bo niby czemu miałby.
A ideałny partner nie istnieje.
Widzisz, sama byś nie chciała faceta z dzieckiem jako singielka, patrzysz więc na osoby z dziećmi jak na towar drugiej kategorii. I choćby się tu wpisało 500 samotnych matek postrzeganych przez otoczenie jako "pierwszy sort" to i tak uparcie będziesz obstawała przy swoim, bo Tobie nie wyszło. Nie wyszło z powodu psychopierdół, ale za nic na świecie nie chcesz tego pojąć.
Vinga , nie znam matki samotnie wychowującej dziecko, która choć raz nie zetknełaby się z odrzuceniem ze względu na dziecko.
I jest głupotą i hipokryzją twierdzenie, że znaczna część społeczeństwa nie uważa ich za gorsze, albo się mniej lub więcej jawnie lituje nad nimi.
Apropos psychopierd, żołądek mi się wywraca jak czytam o nastawieniach, czarach marach , projekcjach i tym podobnych schizach.Nie wierzę i nie uwierzę w nie, a wszystkie osoby , które tu "psychologizują od siedmiu boleści" z trudem toleruje.Więc nie wpieraj mi plizzz pozytywnego myślenia, bo ono świata nie zmieni.A może się chorobą psychiczną skończyć.
dzieki wszystkim za odpwiedzi, podbudowały mnie znacząco i rozjasniły punkt widzenia w temacie nowego zwiazku.
nie wiem czemu Asterka chcesz tu takie negatywne nastawienie wprowadzić, rozumiem w pewnym sensie to co opisujesz i jak sie z tym czujesz, ale to ze spotykałas na swojej drodze prostaków nie świadczy ze wszyscy tacy sa, Ja na pewno nie jestem, nie szukam nikogo na siłe i nie szukam jak ty to okreslasz idealu, dziewicy ... szukam kogos z kim będę mógł być, najchętniej docelowo (nie jestem typem łowcy - jak tez mnei tu porównałaś:)).
W moim ale nie tylko moim przypadku rozwiazaniem jest poprostu zaczac wychodzic na tzw. miasto. będzie ciezko bo jak pisalem nie umiem poznawac ale jak mówią w grupie raźniej wiec myslę ze sobie poradze i mam nadzieje ze sie nie sparzę.
Mietek, niektorych osob, jak wyzej wspomniana, nie ma co czytac, bo produkuja swoje ograniczone, uprzedzone, podminowane kompleksami poglady (wlancza mi sie wloskie przyslowie, ktore mowi o korku w tylnej czesci ciala) chyba tylko po to, zeby sie utwierdzic w tym, ze faktycznie sa takie zalosne za jakie sie uwazaja. Wybacz za ta wstawke, ale mnie wybija, jak po raz n-ty ktos sie tak "rozpowszechnia".
Jestes mlodym facetem. Poszukaj w kolo siebie, popytaj kolegow, a i portal randkowy bylby pomocny. Zycze powodzenia
45 2013-08-13 21:19:11 Ostatnio edytowany przez N4VV (2013-08-13 21:20:47)
vinnga napisał/a:Widzisz, sama byś nie chciała faceta z dzieckiem jako singielka, patrzysz więc na osoby z dziećmi jak na towar drugiej kategorii. I choćby się tu wpisało 500 samotnych matek postrzeganych przez otoczenie jako "pierwszy sort" to i tak uparcie będziesz obstawała przy swoim, bo Tobie nie wyszło. Nie wyszło z powodu psychopierdół, ale za nic na świecie nie chcesz tego pojąć.
Vinga , nie znam matki samotnie wychowującej dziecko, która choć raz nie zetknełaby się z odrzuceniem ze względu na dziecko....
Ja z kolei nie znam blondynki, co by się nie zetknęła z odrzuceniem ze wzgledu na zbyt małe cycki.
...mam nadzieje ze sie nie sparzę.
Do wesela sie zagoi,
"Dzieciak zawalidroga" nie ukrywam niezłe. A tak do rzeczy. Przede wszystkim dziecko nie jest przeszkodą jeśli znajdzie się tą właściwą osobę. To jest najważniejsze. Podam przykład z mojego domu. Moi rodzice rozstali się. Mama została sama z dwoma córkami 8 i 2 letnią. Sytuacja nieciekawa dla potencjalnego partnera. Mama była przegrana na samym starcie mimo młodego wieku (też 30 latka). Ale jednak jej się udało znalazła partnera są już ze sobą kilkanaście lat. I nigdy, ale to nigdy nie byłyśmy przeszkodą. Więc drogi Mietku83 masz szansę jeszcze kogoś poznać, tylko nie skreślaj nikogo na starcie, ludzie kryją w sobie o wiele więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Nie zapominaj o tym.
A dzieci przy prawdziwym uczuciu nigdy nie będą stanowiły przeszkody.
Mietku, witaj
Ma całość tej dyskusji, cieszę się, że włączył się "głos rozsądku". W tym aspekcie nie odnoszę się do siebie, jedynie do otoczenia, które znam mniej lub bardziej. Nie masz nic do ukrycia, wszystko do zaoferowania.
Jedyne, co jest ważne, to to, by osoba, co do której Ty będziesz miał poważniejsze intencje - miała normalne, zdrowe zrozumienie sytuacji, w jakiej jesteś. Dziecku nie służy zmiana partnerów rodzica - nigdy! Tak więc poznawanie dziecka z każdą osobą, którą Ty poznasz - nie będzie właściwe dla jego dobra. Dzieci są doskonale zdrowe w swoich reakcjach, napewno dziecko szuka w swoisty sposób pełnej, radosnej rodziny - i nie ma w tym nic dziwnego, że przedstawiane ewentualnie przez Ciebie znajome będzie traktować z początku bardzo otwarcie... Dziecko kieruje się innymi uczuciami niż Ty, i to jest całkowicie normalne, prawda? Macie inne dążenia - ale one dają się połączyć
Nie szafuj uczuciami dziecka. Chcąc znaleźć partnerkę - myśl o sobie, jednak miej na względzie dośc podstawowym, że będzie to jednocześnie osoba, która jako Twoja partnerka będzie bardzo blisko Twojego dziecka. I szanuj potencjalną partnerkę - ona ma prawo wiedzieć. Im szybciej sama się określi - tym dla Ciebie będzie to dodatkowy bodziec do podjęcia decyzji, czy z daną osobą chcesz wiązać przyszłość, czy nie.
Często może się zdarzyć, że "gusta" dziecka moga być odmienne od "zainteresowań" rodzica... Ale dziecko nie kieruje się emocjami li tylko Czasem dziecko, nawet niewerbalnie, potrafi wskazać iż dana osoba nie do końca ma czyste intencje. Tylko wiesz, konia z rzędem temu, kto może mieć 100% pewność, jakie są intencje dziecka w danej chwili
Trudno ując krótko - po prostu patrz i słuchaj Nie znam kobiet, które powiedziały by Tobie "nie" ze względu na sam fakt, iż wychowujesz dziecko Wręcz przeciwnie Jeśli wychowujesz swoje dziecko - to jest Twój prywatny plus - ale to Ty powinieneś być tego świadomy Jest tyle samotnych kobiet, które chcą mieć rodzinę. Jest tyle kobiet, które same nie będą mogły urodzić dziecka.
[b] Jest mnóstwo takich kobiet, które faktu Twojego ojcostwa (bez względu na choćby własny stan zdrowia) nigdy nie będą poczytywały ani in minus, ani in plus - będą zwracać jedynie uwagę na Ciebie, jakim jesteś i możesz być partnerem, a jednocześnie, jakim jesteś ojcem Te napewno będą wartościową osobą [b/]
jak maly czlowieczek moze byc przeszkoda, zupelnie nie rozumiem tego:) sam wychowujesz dziecko a to dopiero wyzwanie! Kobieta raczej to doceni (normalna:)
...
...jak czytam o nastawieniach, czarach marach , projekcjach i tym podobnych schizach.Nie wierzę i nie uwierzę w nie, a wszystkie osoby , które tu "psychologizują od siedmiu boleści" z trudem toleruje.Więc nie wpieraj mi plizzz pozytywnego myślenia, bo ono świata nie zmieni.A może się chorobą psychiczną skończyć.
A najlepszym dowodem na w/w logikę jest to, że właśnie autorka wyje wszędzie gdzie się da, na swą samotność, a osoby przez nią piętnowane cieszą się życiem w najlepsze POWALAJĄCA logika
Mietek - nie daj się KOBIETY są różne.
NIE tylko WYŁĄCZNIE skupione na sobie i z żądaniami... Proszę, jest i Natali, Nemezja. W realu znam "stada" dziewczyn, które ułożyły sobie życie będąc samotnymi matkami. NIE DEMONIZOWAŁY swego "stanu", nie podkreślały na każdym kroku związanych z tym trudności - po prostu żyły (i nie truły otoczenia )
Poznasz jeszcze mnóstwo kobiet - niektórym będzie imponować twoja postawa, nie którym może i nie. Ale świat nie składa się tylko z osób o ograniczonym oglądzie rzeczywistości. Powodzenia
Może warto przeczytać wątek "Być drugą i macochą" tam jest na kopy takich historii o tych kobietach co są tak "szczęśliwe upojnie" z wychwywania cudzego dziecka.I przykłady pań, które facetom i dzieciom zamieniły życie w piekło.Cały katalog różnych świństw i świństewek.
Anhedonio czekam na namiary na ośrodek, tak po za tym.
No bo ja uważam, że formalizowanie związku drugi raz jest trochę bez sensu. Każde powinno zachować pełną niezależność (np. jak mają swoje mieszkania, to powinni je zachować,a nie sprzedawać i sprowadzać się do jednego) a mimo to mogą dalej żyć szczęśliwie razem. Nie rozumiem też ludzi, którzy do macochy każą mówić "mamo"...
No bo ja uważam, że formalizowanie związku drugi raz jest trochę bez sensu. Każde powinno zachować pełną niezależność (np. jak mają swoje mieszkania, to powinni je zachować,a nie sprzedawać i sprowadzać się do jednego) a mimo to mogą dalej żyć szczęśliwie razem. Nie rozumiem też ludzi, którzy do macochy każą mówić "mamo"...
Czekaj, ja sie teraz troche pogubilam..o co chodzi, to ma sie jaos do mietka czy nawiazujesz do innego watku?
Sorry Kenobi, ale dlaczego taki luźny związek?A może kobiety chcą mieć rodzinę, a nie dochodzącego pana do bzykania.Mnie by taki osobny związek może i pasował, ALE takie życie osobno aż kusi zdradą, brakiem zaangażowania prawdziwego i totalną osobnością.Dlaczego ktoś ma cierpieć, że bo jest potencjalną drugą żoną.Może w przypadku pierwszej też nie trzeba brać ślubu.Będę złośliwa - ja nie byłam żoną, może chce obrączkę, ślub, może chce mieć MĘZA a nie konkubena.Ba nawet ślub kościelny mogę wziąść....
No to okej Asterka! Jeśli tak chcesz to tak zrób. Wyraziłem tylko swoje przemyślenia...
"Mieć rodzinę" -- jak facet ma dziecko, a potem poznaje panią, z którą chce spędzić resztę życia, to chyba bez sensu, aby ta Pani była nazywana "mamą", skoro mama jest gdzie indziej. To takie naginanie rzeczywistości do swoich marzeń.
"Kusi zdradą" -- ktoś powiedział, że jak się kocha, to nie ma potrzeby zdrady; jak ktoś ma zdradzić to i tak zdradzi, więc nie jest dobry kontrargument przeciwko takiej luźniejszej znajomości
"a nie dochodzącego pana do bzykania" -- życzę Ci, abyś poznała takiego pana i zobaczyła, że on nie będzie tylko do bzykania; od lubienia, przez przyjaźń, aż po miłość to jest całe spektrum uczuć; od wspólnego spaceru aż po wspólne łóżku też cała gama wspólnych przeżyć; nie jest to chyba takie zero-jedynkowe
"ja nie byłam żoną, może chce obrączkę, ślub, może chce mieć MĘZA a nie konkubena" -- rozumiem twoje marzenia, ale jeśli ktoś był mężem, to niekoniecznie chce tego; poza tym możesz w ten sposób odstraszać kogoś, bo od razu nakładasz na niego zobowiązanie, przysięgę; a lepiej jeśli ludzie są ze sobą z powodu własnej woli a nie z powodu przysięgi w przeszłości
55 2013-08-14 11:11:48 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-08-14 11:13:52)
Może warto przeczytać wątek "Być drugą i macochą" tam jest na kopy takich historii o tych kobietach co są tak "szczęśliwe upojnie" z wychwywania cudzego dziecka.I przykłady pań, które facetom i dzieciom zamieniły życie w piekło.Cały katalog różnych świństw i świństewek.
Anhedonio czekam na namiary na ośrodek, tak po za tym.
Ja juz nie rozumiem do kogo Ty w ogole piszesz ????? Jak ktos nie lubi dzieci i nie chce byc "szczesliwie upojony", to sie nie wiaze z facetem dzieciatym, i tyle w temacie. Z drugiej strony, jestem pewna, ze jest wiele kobiet, ktorym dziecko wcale nie przeszkadza, a czasem moze byc nawet atutem. Na znalezienie takowej kandydatki Autor ma szokujaco duze szanse
A watek, o ktorym piszesz jest o rodzinach z wyraznymi problemami, i ma sie nijak do Mietka.
56 2013-08-14 11:16:36 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-08-14 11:17:46)
Co do tej nomenklatury "mama" "macocha" to sie z kenobi zgadzam, ani jedno ani drugie okreslenie nie jest wlasciwe a to drugie jeszcze na dodatek brzydkie jakies. Nie mam pomyslu jak ma sie zwracac dziecko do drugiego partnera mamy czy taty, u nas mowia mojemu partnerowi na Ty albo po imieniu i jest to bardzo naturalne. Na Ty w sensie zaimka w zdaniu, nie "ej Ty, podaj sol!":)
ale co do otwartych i wolnych zwiazkow, to dla mnie nie wchodza w gre, na krotki okres tak, na dluzej albo i na stale - wykluczone. A gdzie ta wiez poranna, przy posilkach, przy wspolnym sprzataniu, gotowaniu, ogladaniu TV, zakupach, kladzeniu do lozka..o nocach nie wspomne?;) To taki rozwiazek a nie zwiazek:) Obraczkowac se nie musza ale dzielenie zycia pod dwoma dachami a nie jednym wspolnym jakos do mnie nie trafia.
No nie wiem, Muss- Tobie takie rozdzielne mieszkanie sie nie podoba, mnie tez nie za bardzo, ale sa pary, ktorym z tym wygodnie. Trudno przyjmowac, ze "jeden rozmiar pasuje kazdemu".
No nie wiem, Muss- Tobie takie rozdzielne mieszkanie sie nie podoba, mnie tez nie za bardzo, ale sa pary, ktorym z tym wygodnie. Trudno przyjmowac, ze "jeden rozmiar pasuje kazdemu".
Wiem, dlatego pisalam o sobie:) No i jakos tak w aspekcie autora watku, bo wydaje mi sie, ze on tez chcialby miec pania domu w domu a nie dochodzaca:)
A ja z kolei mam 5 latka z poprzedniego małżeństwa i sam zaczął mówić tato do mego 2 męża, bo niby jak miałby mówić?ojczymie?Tym bardziej,że jest maleńka która też będzie mówiła tato...i ja nie chciałam po rozstaniu z mężem mimo lęku pana dochodzącego,bo myślałam też o dziecku...choć też przygarnęłam rozwodnika z dzieckiem...w dodatku młodszego od siebie...poznanego przez czat w dodatku także ...bywa różnie
Ja juz nie rozumiem do kogo Ty w ogole piszesz ????? Jak ktos nie lubi dzieci i nie chce byc "szczesliwie upojony", to sie nie wiaze z facetem dzieciatym, i tyle w temacie. Z drugiej strony, jestem pewna, ze jest wiele kobiet, ktorym dziecko wcale nie przeszkadza, a czasem moze byc nawet atutem. Na znalezienie takowej kandydatki Autor ma szokujaco duze szanse
A watek, o ktorym piszesz jest o rodzinach z wyraznymi problemami, i ma sie nijak do Mietka.
Ano piszę o tych potencjalnych kobietach , którym się będzie wydawało, że pokochają cudze dziecko.I o sytuacjach kiedy partnerka nie toleruje dziecka partnera.
Między lubieniem dzieci, a życiem z obcym dzieckiem, dzieckiem innej kobiety pod jednym dachem jest potworna różnica.Może warto poczytać wypowiedzi Mortishii czy innych kobiet, którym trafiły się dzieci problemowe, kłopoty, problemy z matkami niby ex, a nie do końca.
Autor nie koniecznie ma świadomość na co naraża swoją potencjalną partnerkę, jak ostrożnie trzeba wybierać i jakie mogą być reakcje kobiet.W prozie życia i codzienności, a nie stanie zakochania.
...
Anhedonio czekam na namiary na ośrodek, tak po za tym.
Aaaaa.... czekasz?
Myślałam, że Ci już nie zależy, skoro W TYM roku ewidentnie ZA późno i się nie kontaktujesz.
SORRY.
Przepraszam za offtop
W temacie: życie jest nieprzewidywalne.
Ja się pokusiłam o ponowny związek w wieku 36 lat i mając 3 dzieci. On również był rozwodnikiem (z 2 dzieci) Zamieszkaliśmy u mnie, bez jego dzieci, które zostały ze swoja mamą. Moje dzieci zwracały się po imieniu do partnera (bo tak sobie winszowały OBIE strony). Jego dzieci do mnie mówiły Pani, bo ja sobie mówienia po imieniu nie życzyłam. Fakt, że już nie jesteśmy razem to zupełnie INNA historia. Niemniej - kto potrzebuje, ten się rozgląda JEST za kim, bo jak mówi bodajże Kenobi, teraz o wiele więcej osób próbuje ułożyć sobie życie PONOWNIE. To się nazywa nawet urzędowo; "rodzina zrekonstruowana"
Powodzenia Mietku
62 2013-08-14 17:37:37 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-08-14 17:40:13)
Asterka, czemu od razu terror siac? Jak sie ktos na randke umawia to tez bedziesz babke straszyc, ze wybranek moze byc seryjnym zabojca, oszustem, a gdy sie zwiaza moze sie okazac mezczyzna ze straszna matka, damskim bokserem czy sadysta? (no wlasciwie, to retoryczne pytanie...) Przecie jakbysmy tak mysleli, to nikt by z domu nosa nie wysunal.
Na kilka prawdziwie konfliktowych sytuacji sa tony zupelnie normalnych, w ktorych kobieta stanie sie dobra opiekunka dziecka i kochajaca partnerka. Czego Mietkowi zycze z calego serducha
Naprawde, nie badzmy paranoikami.
63 2013-08-14 18:22:26 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-08-14 18:24:13)
Adler, nie samym głupim i beztroskim optymizmem człowiek żyje.Jesteś singielką, jeśli sobie wybierzesz psychola to tylko Ty z nim bedziesz żyć.Jeśli Mietek wybierze sobie wariatkę, neurasteniczkę, egoistkę, materialistykę czy inną dzidzię zapatrzoną w siebie to cierpieć będzie dziecko.
Przerobiłam paru facetów w moim życiu i nie powiem, że dziecko nie oberwało rykoszetem.Po pierwsze bo miałąm złamane serducho i podły nastrój, po drugie bo raz wujek był, a zaraz potem go nie było.To destabilizuje życie dziecka.
Nikt , kto nie zna z własnego życia jak się samotnie wychowuje młodego człowieka nie wie jak czasem bywa ciężko.Jak trudno jest wyrwać odrobinę wolnego czasu, jaka odpowiedzialność ciąży na człowieku.
Zawsze uważam, że lepiej się póxniej mile rozczarować, niż wylądować tyłkiem w pokrzywach.
Mój mąż ma syna z poprzedniego małżeństwa syn ma 4 latka ukrył to przede mną byłam wściekła radzę szczerze powiedzieć o tym z góry ,nie buduj niczego na kłamstwie....jasne że ma szanse, nawet większe, bo jest bardziej odpowiedzialny,a dziecko nie stanowi problemu żadnego...
brak kasy to jest problem, gdy nie ma pieniędzy, a trzeba opłacić alimenty?
65 2013-08-14 19:09:17 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-08-14 19:53:40)
Asterka...Eh..??? (narysowalabym zdziwiony pyszczek ale nie umiem )
Prawdopodobienstwo takiej katastrofy jest minimalne. Podobnie jak prawdopodobienstwo spotkania Teda Bundyego na randce. Wiadomo, ze normalny czlowiek nie wskakuje bez pomyslunku w zwiazek z kazda kobieta, ktora spotka. Jest dorosly, ma mozg, moze kierowac sie nim w wyborze. I chyba sie kieruje. Co Ty tu przedstawiasz to scenariusz horrora. Moze powinnas zaczac takowe pisac, zamiast straszyc Bogu ducha winnych ludzi.
Z Twojego posta wynika tez, ze myslisz o Mietku jako o kims, kto jest "mysli" wackiem (co jawnie z Jego postow nie wynika).