Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 104 ]

Temat: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Witam wszystkich ciekawych mojej historii. Historii, histerii mojego serca.

Nie przypadkowo znalazłem się na tym forum, ponieważ nie wiem gdzie mam szukać pomocy, doradztwa w sprawach sercowych.
Może zacznę od początku. Ja i moja dziewczyna znamy się od 10 lat. Jesteśmy ze sobą od 5., niedawno mieliśmy rocznicę naszego związku. Ona jest moją drugą dziewczyną, ja jej pierwszym chłopakiem i pierwszą tak poważną miłością, zresztą tak samo u mnie bo pierwszego związku nie można nazwać związkiem. Przez ten czas, czyli 5 lat jak jesteśmy ze sobą, praktycznie cały czas spędzaliśmy razem. Wspólne wyjazdy, kino, basen, imprezy, te rodzinnie i te ze znajomymi. Wszystko razem. Tyle, że wspólnie nie mieszkaliśmy. Mamy do siebie 10 km, co praktycznie nie przeszkadzało w żadnym stopniu aby się spotkać.
Od dłuższego czasu od roku, może więcej dostawałem od niej informacje abym się zmienił i był bardziej czuły i romantyczny bo inaczej ze mną zerwie i poszuka sobie kogoś innego. Cały czas jeśli brakowało jej "tulasków" o tym mi przypominała i bardziej to akcentowała. Za każdym razem gdy to mówił było mi bardziej przykro bo z mojej strony ja naprawdę nie miałem jej nic do zarzucenia. Czasem miała humory, te lepsze i gorsze, przy czym w żaden sposób mi to nie przeszkadzało, a tym bardziej aby jej powiedzieć że ją zostawię bo coś tam.
Rozmawialiśmy wielokrotnie co nam w sobie przeszkadza. Ode mnie nie usłysząła nic bo mi naprawdę w niej nic nie przeszkadzało. Na mój temat musiałem wysłuchać, że nie jestem czuły i romantyczny. Próbowałem w jakiś sposób to w sobie zmienić aby być bardziej czułym, ale jak stwierdziła 5 minut było dobrze, a później jak zawsze.
Według mojej dziewczyny mam same plusy, tylko jeden minusik (brak czułości i romantyczności), który decyduje o wszystkim, o wszystkim co między nami jest i będzie. Dlatego poprosiła o przerwę w naszym związku ponieważ nie czuje się szczęśliwa. Początkowo poczułem sie jakby ktoś dał mi w twarzy. Poczułem się jakbym stanął na przepaści, która łączy mnie i ją. Po pięciu latach związku dowiaduje się od swojej ukochanej, którą kocham nad życie abyśmy zrobili sobie przerwę (do dziś w to nie wierzę). Oczywiście się nie zgodziłem bo nie dopuszczam do siebie takiej opcji, lecz po stwierdzeniu, że ona robi sobie przerwę, a ja mam czuć sie jakby nie było przerwy zdecydowałem, że muszę przystać na jej zdanie. Chciałem dodać, że od listopada miałęm zamiar kupić pierścioenk zaręczynowy i się zaręczyć lecz sygnały od niej były tak silne, że zrezygnowałem z jego zakupu. Do dnia dzisiejszego przerwa trwa niecałe 4 tygodnie, choć po dwóch miało się wszystko wyklarować. Początkowo mieliśmy się nie spotykać. Mnie było bardzo ciężko z tego powodu ponieważ mam chorych obydwóch rodziców, którymi musze się opiekować i sam potrzebuje wsparcia z jej strony, tak samo jak wspieraliśmy się w trudnych momentach naszego życia. Ostatnio dwa razy przyjechała do mnie tak bez zapowiedzi. Oczywiście rozeszliśmy się w płaczu bo ja zadaje wiele pytań o nas, o to czy się między nami coś rozwiązuje, co myśli i w ogóle. Odpowiedzi nie dostaje żadnej. Jedyne co mi pisze albo mówi to: NIE WIEM.

Na obecną chwilę siedzę w domu i wariuję z myślami. Miał ktoś podobny problem, choć każdy człowiek jest inny i nie ma reguły w takiej sytuacji?
Doradzi ktoś co zrobić w takiej sytuacji? Pewnie napiszecie, że czekać na odzew. Ale ja tak nie chcę

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Tak, doradze.Zrobcie sobie przerwe, ale taka dluga.Na zawsze.Ona chce czulosci, Ty nie potrafisz jej dac.Ona chce, zebys byl sztucznie czuly ? Zebys gral ?Pasuje jej wyrezyserowana czulosc ? Ja bym tak nie chciala.Ale to nie Twoja wina.Taki jestes.A dawniej jej to nie przeszkadzalo ? A moze teraz poznala jakiegos czulego i szuka pretekstu do zerwania ?A ta przerwa to po to, zeby zobaczyc, jak z innym sie ulozy ?
Glowa do gory, bedzie dobrze.

3

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Nigdy nie zgadzaj się na żadne przerwy. Albo zostajecie razem i naprawiacie relację, albo zrywacie i koniec. Puść ją wolno i pokaż jej, ze możesz żyć bez niej. Nie pytaj się już "czy mamy szansę? Czy coś się zmieniło? ". Postaw sprawę z nią jasno i zachowuj się jak facet. Jeśli naprawdę nie masz sobie nic do zarzucenia, to powiedz jej to. Wraca do Ciebie i wspólnie naprawiacie związek, luz zrywasz z nią i nigdy nie oglądaj sir za siebie. Wiem, że to brutalne, ale oszczędzisz sobie miesięcy płaszczenia się przed nią i upokorzeń. Mam nadzieję, że nie upodlisz się tak jak 90% porzuconych, żeby się czegoś nauczyć.

4

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
verdad napisał/a:

Tak, doradze.Zrobcie sobie przerwe, ale taka dluga.Na zawsze.Ona chce czulosci, Ty nie potrafisz jej dac.Ona chce, zebys byl sztucznie czuly ? Zebys gral ?Pasuje jej wyrezyserowana czulosc ? Ja bym tak nie chciala.Ale to nie Twoja wina.Taki jestes.A dawniej jej to nie przeszkadzalo ? A moze teraz poznala jakiegos czulego i szuka pretekstu do zerwania ?A ta przerwa to po to, zeby zobaczyc, jak z innym sie ulozy ?
Glowa do gory, bedzie dobrze.

Nie, raczej nie poznała nowego faceta. Nie należą do osób, które odrazu wyrzucają, a nie naprawiają. Chce to wszystko naprawić i się starać jak najlepiej tyle, że dostałem informację, że mam nic nie robić! I dlatego ejstem w martwym punkcie

5

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Daj spokój. Z tej mąki chleba już nie będzie. Na 90 procent przerwa jest po to żeby wybadać nowego kandydata, a przedłuża się bo ona jeszcze nie dała rady zdecydować. Stąd też nagle po 5 latach zaczęło jej przeszkadzać że nie jesteś wystarczająco czuły.

6

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
Przyszly_maz napisał/a:

Nigdy nie zgadzaj się na żadne przerwy. Albo zostajecie razem i naprawiacie relację, albo zrywacie i koniec. Puść ją wolno i pokaż jej, ze możesz żyć bez niej. Nie pytaj się już "czy mamy szansę? Czy coś się zmieniło? ". Postaw sprawę z nią jasno i zachowuj się jak facet. Jeśli naprawdę nie masz sobie nic do zarzucenia, to powiedz jej to. Wraca do Ciebie i wspólnie naprawiacie związek, luz zrywasz z nią i nigdy nie oglądaj sir za siebie. Wiem, że to brutalne, ale oszczędzisz sobie miesięcy płaszczenia się przed nią i upokorzeń. Mam nadzieję, że nie upodlisz się tak jak 90% porzuconych, żeby się czegoś nauczyć.

Przyszły_maz dałeś mi odpowiedź jak prawdziwy facet. Rozmawiałem znią wielokrotnie, że jeśłi teraz stanę przed nią i powiem, że ma wybierać albo przerwa albo ja? Usłyszałem, że: odpowiedzi bym nie dostał ale na pewno za mną by płakała.

Kur.... co tu począć.

7

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
Jacenty89 napisał/a:

Daj spokój. Z tej mąki chleba już nie będzie. Na 90 procent przerwa jest po to żeby wybadać nowego kandydata, a przedłuża się bo ona jeszcze nie dała rady zdecydować. Stąd też nagle po 5 latach zaczęło jej przeszkadzać że nie jesteś wystarczająco czuły.


Mieliśmy pisać książki w których zawrzemy cały nasz życiorys, wybieraliśy imiona naszych przyszłych dzieci, wspólnie jakoś to wszystko planowaliśmy. Nawet odstała ode mnie auto, żeby mogła do pracy dojeżdzać. Starałem się z każdej strony. A tu wszsytko co nas otaczało było na nic. Po prostu byłem nie czuły choć przykrości, zdrady czy poniżenia nigdy jej nie zafundowałem bo zbyt wiele dla mnie znaczyła.

8

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Usłyszałem, że: odpowiedzi bym nie dostał ale na pewno za mną by płakała.

Kur.... co tu począć.

Zachować resztki godności i podjąć decyzję, aby odejść. W tym wypadku masz dwa scenariusze, ona zgubi grunt pod nogami i zauważy, ze nie chcesz być opcją, a priorytetem. Albo wróci do Ciebie, albo pójdzie sie pocieszyć do kogoś o kim już pewnie myśli. Ja też myślałem, ze moja ex w życiu by mnie nie zdradziła. Też byłem przekonany, ze po zerwaniu jest samotna i musi sobie poukładać wszystko w głowie. Paradoksalnie, to zawsze ja byłem osądzany o zdradę. Wiesz co? Moja ex miała już męża w 2 miesiące po rozstaniu   wink Ja już nic więcej nir piszę. Jeśli nadal masz wątpliwości, to jednak będziesz musiał nauczyć się na własnych doświadczeniach. Powodzenia.

9

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Jak dla mnie przerwa to zerwanie tylko ze w delikatniejszej formie.

10

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

A czemu ma sluzyc ta przerwa ? Bedzie rozmyslala, czy byc z takim nieczulym facetem, jak Ty?
A Ty zawsze byles taki nieczuly, czy zrobiles sie po 5 latach ?
Pokaz jej, ze masz jaja.Nie kontaktuj sie, zyj swoim zyciem, spotykaj sie z kolegami, kolezankami tez.Sama przybiegnie do Ciebie.A wtedy to Ty bedziesz rozkladal karty.

11

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
Przyszly_maz napisał/a:

Usłyszałem, że: odpowiedzi bym nie dostał ale na pewno za mną by płakała.

Kur.... co tu począć.

Zachować resztki godności i podjąć decyzję, aby odejść. W tym wypadku masz dwa scenariusze, ona zgubi grunt pod nogami i zauważy, ze nie chcesz być opcją, a priorytetem. Albo wróci do Ciebie, albo pójdzie sie pocieszyć do kogoś o kim już pewnie myśli. Ja też myślałem, ze moja ex w życiu by mnie nie zdradziła. Też byłem przekonany, ze po zerwaniu jest samotna i musi sobie poukładać wszystko w głowie. Paradoksalnie, to zawsze ja byłem osądzany o zdradę. Wiesz co? Moja ex miała już męża w 2 miesiące po rozstaniu   wink Ja już nic więcej nir piszę. Jeśli nadal masz wątpliwości, to jednak będziesz musiał nauczyć się na własnych doświadczeniach. Powodzenia.

Ja pierd... Współczuję Ci.. Masakra. Wychodzi na to, że będę musiał podjąć decyzję i poważnie porozmawiać bo w żaden inny sposób nie dojdziemy do wniosku. Poza tym nie mogę przez to wszsytko normalnie funkcjonować.

12

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Moim zdaniem też już nic z tego związku nie będzie - jak po 4 tygodniach ona nie ma dość przerwy, to znaczy, że w swojej głowie ona już się z Tobą rozstała emocjonalnie. Ale że 10 lat się znacie, to ciężko jej to wszystko tak po prostu uciąć, więc wymyśla przerwy i inne hece - żeby nie być, ale jednak być ze sobą. Jak ona taka niezdecydowana, to Ty to zakończ, bo męczysz się okropnie i nie ma co tkwić w tym stanie.

Ale co do czułości, to jak już wyleczysz się po rozstaniu, to na spokojnie przemyśl ten temat. Nie chodzi o to, że ty tu jesteś "winny" - bo zgadzam się z Verdad, że dziewczyna znała cię dobrze, wiedziała, jaki jesteś, więc jej obecne oczekiwania sztucznej czułości i romantyzmu są nie na miejscu. ALE czasami brak czułości wynika z podświadomej nawet próby dystansowania się od otoczenia, albo lęku, że czułość ta nie będzie odwzajemniona. A to już bywa zarzewiem związkowych problemów, bo czułość jednego z partnerów jest dla drugiego jednym z najmocniejszych sygnałów, że więź między nimi jest mocna. Z drugiej strony, młode dziewczyny mają czasem tendencję do oczekiwania zupełnie absurdalnej ilości czułych słówek i "tulasków" - że tak naprawdę nic innego nie trzeba robić, tylko sobie słodzić. Podobnie z romantycznymi gestami - czasami wyobrażenia o nich nijak się mają do możliwości przeciętnych ludzi i pojawia się frustracja. Także, jak już po rozstaniu ochłoniesz, przebolejesz i wrócisz do siebie, to zastanów się nad tym wszystkim na spokojnie.

13

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
verdad napisał/a:

A czemu ma sluzyc ta przerwa ? Bedzie rozmyslala, czy byc z takim nieczulym facetem, jak Ty?
A Ty zawsze byles taki nieczuly, czy zrobiles sie po 5 latach ?
Pokaz jej, ze masz jaja.Nie kontaktuj sie, zyj swoim zyciem, spotykaj sie z kolegami, kolezankami tez.Sama przybiegnie do Ciebie.A wtedy to Ty bedziesz rozkladal karty.

Teraz to sam nie wiem co zrobić. Pisałem jej dwa razy, że ma do mnie nie przyjeżdzać, bo oczywiście składała mi nie zapowiedziane wizyty, które źle się kończyły dla nas obojgu (mała sprzeczka, płacz). Poza tym w tym tygodniu są jej urodziny i Walentynki. Co sądzicie? kupowac prezent? Znajomi robią jej impreze niespodziankę w której mam uczestniczyć tylko nie wiem czy tam być skoro mamy przerwę. Co sądzicie?

14

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
ruda102 napisał/a:

Moim zdaniem też już nic z tego związku nie będzie - jak po 4 tygodniach ona nie ma dość przerwy, to znaczy, że w swojej głowie ona już się z Tobą rozstała emocjonalnie. Ale że 10 lat się znacie, to ciężko jej to wszystko tak po prostu uciąć, więc wymyśla przerwy i inne hece - żeby nie być, ale jednak być ze sobą. Jak ona taka niezdecydowana, to Ty to zakończ, bo męczysz się okropnie i nie ma co tkwić w tym stanie.

Męczę się strasznie, męczę się do tego stopnia, że nie mam ochoty nic robić, nawet jeść mi się nie chce. Tyle, że to ona prosiła o przerwę na przemyślenie pewnych spraw, to dlaczego ja mam to kończyć? Chciałbym od niej usłyszeć wnioski podsumuwujące

15

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
teskniacy napisał/a:
ruda102 napisał/a:

Moim zdaniem też już nic z tego związku nie będzie - jak po 4 tygodniach ona nie ma dość przerwy, to znaczy, że w swojej głowie ona już się z Tobą rozstała emocjonalnie. Ale że 10 lat się znacie, to ciężko jej to wszystko tak po prostu uciąć, więc wymyśla przerwy i inne hece - żeby nie być, ale jednak być ze sobą. Jak ona taka niezdecydowana, to Ty to zakończ, bo męczysz się okropnie i nie ma co tkwić w tym stanie.

Męczę się strasznie, męczę się do tego stopnia, że nie mam ochoty nic robić, nawet jeść mi się nie chce. Tyle, że to ona prosiła o przerwę na przemyślenie pewnych spraw, to dlaczego ja mam to kończyć? Chciałbym od niej usłyszeć wnioski podsumuwujące

Ludzie radzą Ci żebyś Ty to skończył po pierwsze dlatego ,że tak będzie dla Ciebie lepiej - takie życie w zawieszeniu kosztuje sporo emocji.
Po drugie - wnioski podsumowujące to ona może Ci przekazać nawet po tym jak już skończysz ten związek (choć z Twoich postów wynika ,że ona do żadnych wniosków nie doszła ,a prawdopodobnie nawet nie próbowała dojść).

Więc propozycja padła dlatego ,że to Ty jesteś stroną poszkodowaną i to Tobie należy się święty spokój i wyjście z sytuacji z godnoscią.

16

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
wrobelkarolina napisał/a:
teskniacy napisał/a:
ruda102 napisał/a:

Moim zdaniem też już nic z tego związku nie będzie - jak po 4 tygodniach ona nie ma dość przerwy, to znaczy, że w swojej głowie ona już się z Tobą rozstała emocjonalnie. Ale że 10 lat się znacie, to ciężko jej to wszystko tak po prostu uciąć, więc wymyśla przerwy i inne hece - żeby nie być, ale jednak być ze sobą. Jak ona taka niezdecydowana, to Ty to zakończ, bo męczysz się okropnie i nie ma co tkwić w tym stanie.

Męczę się strasznie, męczę się do tego stopnia, że nie mam ochoty nic robić, nawet jeść mi się nie chce. Tyle, że to ona prosiła o przerwę na przemyślenie pewnych spraw, to dlaczego ja mam to kończyć? Chciałbym od niej usłyszeć wnioski podsumuwujące

Ludzie radzą Ci żebyś Ty to skończył po pierwsze dlatego ,że tak będzie dla Ciebie lepiej - takie życie w zawieszeniu kosztuje sporo emocji.
Po drugie - wnioski podsumowujące to ona może Ci przekazać nawet po tym jak już skończysz ten związek (choć z Twoich postów wynika ,że ona do żadnych wniosków nie doszła ,a prawdopodobnie nawet nie próbowała dojść).

Więc propozycja padła dlatego ,że to Ty jesteś stroną poszkodowaną i to Tobie należy się święty spokój i wyjście z sytuacji z godnoscią.

Chciałbym z tej sytuacji wyjść nie z godnością tylko z nią samą i wszystko zacząć od początku.

Dziś jeśli mi się uda to z nią poważnie porozmawiam

17

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

W takim razie -życzę szczęścia i "twardej doopy" -przydadzą się.

18

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Stara prawda głosi, że kobiety potrzebują "tulaskow" i innych czułych słówek, faceci za to są zadaniowcami i swoje uczucia pokazują inaczej. Grunt, żeby obydwie strony miały tego świadomość i staraly się na tych tak różnych gruntach porozumieć .Zblizone potrzeby tez są istotne  inaczej ktoś będzie poszkodowany.

Anyway - powodzenia

19

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Miałem niemal identyczną historię i oczywiście skończyło się rozstaniem. Po 4 latach nagle przestałem być czuły, kochany i ogólnie byłem fe.

Zachciało się jej przerwy żeby sobie "przemyśleć i poukładać" po czym się rozstaliśmy bo "nie pasujemy już do siebie" a ostatecznie dowiedziałem się, że po miesiącu zamieszkała z nowym gościem z którym pisała jeszcze będąc ze mną big_smile Stare dzieje ale sytuacja identyko.

ja nie miałem takiego szczęścia, że ktoś mi tak mądrze doradzał jak Tobie na forum. Zeszmaciłem się, prosiłem, próbowałem się zmienić i wszystko na nic, i w sumie na szczęście bo nie ma nic bardziej uwłaczającego niż zmienianie siebie aby komuś pasować.

także naprawdę weź sobie do serca to co tutaj jest Ci mówione, bo nie dość, że oszczędzisz sobie wielu przykrości, to ostatecznie skończysz sprawę jak na mężczyznę przystało, jesteś mężczyzną, prawda?

P.S. nawet jeśli będzie Ci się wydawało, że ona jednak chce dalej trwać z Tobą to się nie nabierz - jak straci grunt pod nogami z racji, że z nią zerwiesz to Ci powie wszystko żeby nie być stroną przegraną, dosłownie wszystko. Po 5 latach się ludzie powinni nad ślubem zastanawiać a nie robić sobie przerwy. Zresztą, sam wiesz jak jest, jeżeli Twoje uczucia wezmą górę nad rozsądkiem to kup sobie dużo alkoholu i  maść, bo zostaniesz wyrolowany bez masła. Zachowaj się jak facet.

20

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Dzięki Alexich za odpowiedź. Wielu mądrych rzeczy tutaj się dowiedzialem, naprawdę.
Nie mam sobie nic do zarzucenia.

W podświadomości zakładam czarny scenariusz bo w życiu jestem pesymistą niż optymistą i doszedłem do wniosku, że nawet jak zacznę z kimś nowy związek to na pewno nie będę się zmieniał bo taki po prostu jestem.

Poza tym po pięciu latach chciałem się oświadczyć i planować przyszłość. Wspólne mieszkanie, ślub, dzieci. A tu się rozczarowałem i to bardzo.
Jak tu zaufać takiej kobiecie która nie wie czego od życia chce? Ja wiem, wiedziałem aż do momentu przerwy.

Przerwy? To mogą być w szkole ale nie w poważnym zwiazku co do którego ma się poważne plany!

21

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
teskniacy napisał/a:

Przerwy? To mogą być w szkole ale nie w poważnym zwiazku co do którego ma się poważne plany!

O patrz zaczynasz gadać z sensem.

22

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
verdad napisał/a:

A Ty zawsze byles taki nieczuly, czy zrobiles sie po 5 latach ?.

Mogło tak być. Tak się dzieje u mnie. Na początku było super, czułość, długie rozmowy, nigdy nie brakowało tematów do rozmów. A teraz? Ja na swoim laptopie, on na swoim. Jak gdzieś wyjdziemy, to tematy szybko się kończą i jest cisza. Albo się kłócimy. I tak jak partnerka autora próbowałam o tym mówić. efekt krótkotrwały.
Miała się dziewczyna męczyć? Mówi, prosi i bez efektu? Faceci nigdy nie widzą problemu. Dla nich wszystko zawsze gra - aż do momentu, w którym zostaną porzuceni. A wtedy dramat: przecież było tak dobrze.

23

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
CatLady napisał/a:
verdad napisał/a:

A Ty zawsze byles taki nieczuly, czy zrobiles sie po 5 latach ?.

Mogło tak być. Tak się dzieje u mnie. Na początku było super, czułość, długie rozmowy, nigdy nie brakowało tematów do rozmów. A teraz? Ja na swoim laptopie, on na swoim. Jak gdzieś wyjdziemy, to tematy szybko się kończą i jest cisza. Albo się kłócimy. I tak jak partnerka autora próbowałam o tym mówić. efekt krótkotrwały.
Miała się dziewczyna męczyć? Mówi, prosi i bez efektu? Faceci nigdy nie widzą problemu. Dla nich wszystko zawsze gra - aż do momentu, w którym zostaną porzuceni. A wtedy dramat: przecież było tak dobrze.



    Sa ludzie, ktorzy nie potrafia  okazywac czulosci.To pytanie bylo troche zlosliwe, bo ja sadze, ze to nie Ty sie zmieniles, tylko ona.Czulym sie jest, albo nie jest.Mozna rzadziej okazywac czulosc, ale ta czulosc, ten romantyzm jest w srodku.
  CatLady - Ty ze swoim partnerem jestes, czy  postanowilas sie nie meczyc ? Tak jak to zrobila ex autora ?

Tak ze nie sadze, ze zrobiles sie mniej czuly.No, chyba ze na poczatku grales, a teraz pokazales prawdziwe oblicze.

24

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
allama napisał/a:

Stara prawda głosi, że kobiety potrzebują "tulaskow" i innych czułych słówek, faceci za to są zadaniowcami i swoje uczucia pokazują inaczej.

Do pupy takie prawdy są. Umiejętność okazywania uczuć (i potrzeba, hm, "tulasków") nie zależy od płci.

25

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Co tu radzić? Znudziła się, ma kogoś na oku albo po prostu się odkochała. A ponieważ nie ma ci nic do zarzucenia, to wymyśliła brak czułości, stary tekst. Mogła jeszcze dodać,że jej nie rozumiesz i nie doceniasz. I tyle. Odpuść, bo prośba o przerwę, to koniec.

26

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Wszystko zależy od nastawienia Twojej dziewczyny ale wygląda na to, że ona jest znudzona Wami. Być może ktoś inny się jej spodobał i na chwile obecną chce mieć wolną rękę.
Często jest tak, że osoby, które proponują przerwę już nie kochają, a jednocześnie czują do drugiej osoby sympatię i nie chcą jej zranić. I choć najczęściej oznacza to wcześniejsze lub późniejsze rozstanie, z jakiegoś powodu jest im ciężko o tym zadecydować.
Cokolwiek jest przyczyną to z obserwacji ludzi, których znam wnioskuję, że taka przerwa w większości przypadków tylko nasila problemy i nawet jeśli po niej do siebie wrócili, to nie na długo, ponieważ podczas tej przerwy działy się rzeczy, które po prostu przeświadczyły o rozpadzie związku. Niestety,  przerwa, która w założeniu ma wnieść do związku nowe siły i powiew świeżego powietrza zazwyczaj tego nie robi, a wręcz przeciwnie - pokazuje przynajmniej jednemu partnerowi, że istnieje inne życie i wcale nie jest takie złe.

27

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Prośba o "przerwę" w związku to nic innego jak wstęp do rozstania.

Ona je po prostu stopniuje - a stopnie są 3:
1. Oddalenie się emocjonalne,
2. "Przerwa",
3. Rozstanie.

Moim zdaniem ona poznała kogoś, kto jest po prostu INNY niż ty. Może jeszcze nie jest to bardzo zaawansowana relacja, ale obstawiam czyjąś nawet nienahalną obecność. Wiem, że trudno czasem w to uwierzyć, ale jest to bardzo prawdopodobne. A zarzut o brak czułości... Jakiś pretekst musi być, czyż nie?...

Po ok. 5 latach bardzo często związki się rozpadają - faza wzajemnej fascynacji trwa ok. 4-5 lat właśnie. Dla niektórych związek ma dopóty wartość, dopóki trwa intensywna faza zauroczenia. Kolejna, naturalna faza stabilizacji, jest nie dla nich, jest po prostu zbyt nudna... A oni lekko przeskakują w następną relację, gdzie są znów silne bodźce.As simple as that .

28

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
verdad napisał/a:

  CatLady - Ty ze swoim partnerem jestes, czy  postanowilas sie nie meczyc ? Tak jak to zrobila ex autora ?

Tak ze nie sadze, ze zrobiles sie mniej czuly.No, chyba ze na poczatku grales, a teraz pokazales prawdziwe oblicze.

Ja ze swoim nadal jestem, bo jak na razie nuda to trochę za mało, by zakończyć związek - też około 5 lat. Są pewne inne rzeczy, które trzymają nas razem. Tak o tym myślę, ale chyba w końcu założę swój wątek tongue

Moim zdaniem ważne jest jak to było między autorem a jego eks. Wszyscy na nią naskakują, że ma innego itd, ale kto wie, dużo winy autora może w tym być. W takim wypadku zamiast wychodzić z tego jak mężczyzna, z podniesioną głową - jak mu niektórzy radzili - powinien z tego wyjść z nauczką, ze zrozumianą i zapamiętaną lekcją. Może dziewczyna czuła się po prostu niepotrzebna, niezauważona,  więc postanowiła odejść i być może znaleźć sobie kogoś, przy kim poczuje się ważna. Jej prawo.

29

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
I_see_beyond napisał/a:

Po ok. 5 latach bardzo często związki się rozpadają - faza wzajemnej fascynacji trwa ok. 4-5 lat właśnie.

Oj, chyba krócej... wink

od 3 miesięcy do 3 lat, przynajmniej tak wynikało z przeczytanych przeze mnie opracowań wink

30

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
teskniacy napisał/a:

Witam wszystkich ciekawych mojej historii. Historii, histerii mojego serca.

Nie przypadkowo znalazłem się na tym forum, ponieważ nie wiem gdzie mam szukać pomocy, doradztwa w sprawach sercowych.
Może zacznę od początku. Ja i moja dziewczyna znamy się od 10 lat. Jesteśmy ze sobą od 5., niedawno mieliśmy rocznicę naszego związku. Ona jest moją drugą dziewczyną, ja jej pierwszym chłopakiem i pierwszą tak poważną miłością, zresztą tak samo u mnie bo pierwszego związku nie można nazwać związkiem. Przez ten czas, czyli 5 lat jak jesteśmy ze sobą, praktycznie cały czas spędzaliśmy razem. Wspólne wyjazdy, kino, basen, imprezy, te rodzinnie i te ze znajomymi. Wszystko razem. Tyle, że wspólnie nie mieszkaliśmy. Mamy do siebie 10 km, co praktycznie nie przeszkadzało w żadnym stopniu aby się spotkać.
Od dłuższego czasu od roku, może więcej dostawałem od niej informacje abym się zmienił i był bardziej czuły i romantyczny bo inaczej ze mną zerwie i poszuka sobie kogoś innego. Cały czas jeśli brakowało jej "tulasków" o tym mi przypominała i bardziej to akcentowała. Za każdym razem gdy to mówił było mi bardziej przykro bo z mojej strony ja naprawdę nie miałem jej nic do zarzucenia. Czasem miała humory, te lepsze i gorsze, przy czym w żaden sposób mi to nie przeszkadzało, a tym bardziej aby jej powiedzieć że ją zostawię bo coś tam.
Rozmawialiśmy wielokrotnie co nam w sobie przeszkadza. Ode mnie nie usłysząła nic bo mi naprawdę w niej nic nie przeszkadzało. Na mój temat musiałem wysłuchać, że nie jestem czuły i romantyczny. Próbowałem w jakiś sposób to w sobie zmienić aby być bardziej czułym, ale jak stwierdziła 5 minut było dobrze, a później jak zawsze.
Według mojej dziewczyny mam same plusy, tylko jeden minusik (brak czułości i romantyczności), który decyduje o wszystkim, o wszystkim co między nami jest i będzie. Dlatego poprosiła o przerwę w naszym związku ponieważ nie czuje się szczęśliwa. Początkowo poczułem sie jakby ktoś dał mi w twarzy. Poczułem się jakbym stanął na przepaści, która łączy mnie i ją. Po pięciu latach związku dowiaduje się od swojej ukochanej, którą kocham nad życie abyśmy zrobili sobie przerwę (do dziś w to nie wierzę). Oczywiście się nie zgodziłem bo nie dopuszczam do siebie takiej opcji, lecz po stwierdzeniu, że ona robi sobie przerwę, a ja mam czuć sie jakby nie było przerwy zdecydowałem, że muszę przystać na jej zdanie. Chciałem dodać, że od listopada miałęm zamiar kupić pierścioenk zaręczynowy i się zaręczyć lecz sygnały od niej były tak silne, że zrezygnowałem z jego zakupu. Do dnia dzisiejszego przerwa trwa niecałe 4 tygodnie, choć po dwóch miało się wszystko wyklarować. Początkowo mieliśmy się nie spotykać. Mnie było bardzo ciężko z tego powodu ponieważ mam chorych obydwóch rodziców, którymi musze się opiekować i sam potrzebuje wsparcia z jej strony, tak samo jak wspieraliśmy się w trudnych momentach naszego życia. Ostatnio dwa razy przyjechała do mnie tak bez zapowiedzi. Oczywiście rozeszliśmy się w płaczu bo ja zadaje wiele pytań o nas, o to czy się między nami coś rozwiązuje, co myśli i w ogóle. Odpowiedzi nie dostaje żadnej. Jedyne co mi pisze albo mówi to: NIE WIEM.

Na obecną chwilę siedzę w domu i wariuję z myślami. Miał ktoś podobny problem, choć każdy człowiek jest inny i nie ma reguły w takiej sytuacji?
Doradzi ktoś co zrobić w takiej sytuacji? Pewnie napiszecie, że czekać na odzew. Ale ja tak nie chcę

Wolałbyś dowiedzieć się, że brak czułości przeszkadza jej po pięciu latach od ślubu? Dziewczyna być może mierzy się z ważną decyzją życiową, próbuje jakoś sobie poukładać własne oczekiwania wobec przyszłości i związku i spojrzeć na Ciebie z boku, a Ty, "kochający nad życie", widzisz problem w prośbie o przerwę. Może kochanie nad życie nie oznacza kochania nad siebie samego, w każdym razie wg mnie dziewczyna zachowała się uczciwie, Ty zaś trochę egoistycznie. Być może ta przerwa będzie skutkowała rozstaniem, ale i do rozstania ma ona prawo. 5 lat chodzenia ze sobą nie jest przecież czymś, co koniecznie musi obligować do zawarcia związku formalnego i uniemożliwić rozstanie. Na Twoim miejscu umożliwiłbym jej tak długą przerwę, jakiej by potrzebowała, by zyskać pewność, czy chce być ze mną czy jednak nie.
Z udzielaniem porad w takiej sytuacji wiąże się ryzyko, że jeśli teraz zachowasz się tak, jak Ci ktoś inny radzi, chociaż to z Ciebie "nie wypływa", niejako zaburzysz jej proces poznawania Ciebie. Zachowując się tak, jak wg kogoś byłoby najlepiej, udzielisz dziewczynie niepełnowartościowej informacji. Załóżmy, że postąpiłbyś tak jak ja, chociaż w duszy gotowałbyś się z niezrozumienia i irytacji. Ona mogłaby odczytać, że nie jesteś zaborczy i szanujesz jej wolę, rozumiesz jej rozterki i być może byłoby to wg niej jakimś kolejnym plusem przemawiającym za związkiem z Tobą, chociaż nie wiedziałaby, że jest w błędzie...

Jeśli nie lubisz sytuacji nieprostych, jeśli nie chcesz dostosowywać się do nieszablonowych wyzwań, nie lubisz kompromisów - po prostu bądź sobą i postąp tak, jak Ty uważasz za stosowne. smile

31

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
dżdżownick napisał/a:

Na Twoim miejscu umożliwiłbym jej tak długą przerwę, jakiej by potrzebowała, by zyskać pewność, czy chce być ze mną czy jednak nie.

To rozumiem, że jak jego Pani potrzebuje przerwy pięcioletniej, to radzisz koledze zacisnąć szczęki/zwieracze i grzecznie czekać, wierności dochowując w międzyczasie? ^__^

32

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
WaltonSimons napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Na Twoim miejscu umożliwiłbym jej tak długą przerwę, jakiej by potrzebowała, by zyskać pewność, czy chce być ze mną czy jednak nie.

To rozumiem, że jak jego Pani potrzebuje przerwy pięcioletniej, to radzisz koledze zacisnąć szczęki/zwieracze i grzecznie czekać, wierności dochowując w międzyczasie? ^__^

Nie smile Autorowi radzę, by był sobą i postąpił wg tego, co uważa za stosowne.
Natomiast ja, gdybym kochał nad życie, dałbym jej tę pięcioletnią przerwę. A dochowywanie wierności? Nie bardzo rozumiem powód mieszania w to spraw seksu (bo domyślam się, że wspomniałeś o wierności dotyczącej seksu). Tak samo, jak można na bok odstawić bycie ze sobą na czas przerwy, można odstawić tzw. wierność. Nie widzę problemu. Nie jesteśmy cząstkami jakiejś całości. Jesteśmy ludźmi... całkowicie odrębnymi. Gdybyśmy byli trybikami jakiegoś większego układu, pszczołami w roju, gdzie nadrzędną sprawą jest los roju a nie pojedynczego osobnika, można byłoby wymagać od drugiej osoby czegokolwiek, co się uznaje za słuszne. Ale jesteśmy ludźmi... tak naprawdę samotnymi wobec naszych problemów. smile
Gdyby podczas tych pięciu lat moja miłość nad życie ulotniła się, to z kolei ja mógłbym renegocjować umowę i zakończyć przerwę definitywnym ucięciem możliwości związku. Podobnie jak ona nie musiałaby czekać całych pięciu lat z oznajmieniem mi, że już wie czego chce, gdyby dowiedziała się po trzech smile

33

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

"Kochanie, czekałem na Ciebie 5 lat, po drodze pukając wszystkie Twoje koleżanki" smile

34

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Cholera mnie bierze jak słucham takich wiadomości bo to z reguły faceci są skłonni do zdrady, trudniowania, życia z kochanką na dwa domy i bzykania wszystkiego co się rusza. Ile to razy wysłuchiwałem od dziewczyn, jakie to one są nieszczęśliwe, jak brakuje im miłości, zaufania, 100% oddania i że to wiecznie faceta wina że związek się rozpada i że to zawsze facet zdradza... pierdolenie o Szopenie.

Jaka przerwa? Jaki to ma sens? Decyzje podejmuje się zawsze wspólnie.  Pięć lat to już nie przelewki , poznajemy na przez te lata na tyle dobrze partnera, że możemy bez trudu podjąć decyzję Tak lub Nie o naszym dalszym związku. Gorycz przemawia przeze mnie bo sam przeżyłem to wszystko i nie rozumiem Kobiet jakimi mechanizmami się poruszają? Ja za swoją żoną poszedłbym do piekła i z powrotem. Autorze nie dawaj się w żaden sposób wciągnąć w ten spektakl , teraz to ty obij piłeczkę.  Jeśli ona chce przerwy Ok, daj jej ją a Ty żyj swoim życiem jak gdybyś nigdy z nią nie był.


Mam fajnego znajomego...był z dziewczyną 13 lat, mieszkali razem, żyli dniem dzisiejszym. Pewnego dnia ona po prostu odeszła. Spakowała się i odeszła do gościa którego trzy miesiące później poślubiła (dorosła kobieta bierze ślub po tak krótkiej znajomości - zachowanie godne pozazdroszczenia o ile lubi się dzieczyny o intelekcie gimnazjalistki). Dwa miesiące po weselu jej mężuś miał wypadek i teraz leży sparaliżowany od pasa w dół. A żona.. jak to żona. Na pewno chciałaby odjeść ale nie może... opiera go, zmienia pampersy, gotuje, prowadzi dom i generalnie zaangażowała jeszcze pół rodziny w opiekę nad mężem. I tak do usranej śmierci jednego z nich... a mogła być w związku z gościem który lubi podróżować i często ją zabierał ze sobą na wycieczki, uprawia sport, gra na gitarze... czasem z pozoru to co wydaje się fajne, niknie bardzo szybko.

Jest takie fajne powiedzenie "złe wybory czynią nas mądrzejszymi"... pomyśl o tym za każdym razem kiedy najdzie Cię myśl aby wrócić do Ex.

35

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
kojot26 napisał/a:

Mam fajnego znajomego...był z dziewczyną 13 lat, mieszkali razem, żyli dniem dzisiejszym. Pewnego dnia ona po prostu odeszła. Spakowała się i odeszła do gościa którego trzy miesiące później poślubiła (dorosła kobieta bierze ślub po tak krótkiej znajomości - zachowanie godne pozazdroszczenia o ile lubi się dzieczyny o intelekcie gimnazjalistki). Dwa miesiące po weselu jej mężuś miał wypadek i teraz leży sparaliżowany od pasa w dół. A żona.. jak to żona. Na pewno chciałaby odjeść ale nie może... opiera go, zmienia pampersy, gotuje, prowadzi dom i generalnie zaangażowała jeszcze pół rodziny w opiekę nad mężem. I tak do usranej śmierci jednego z nich... a mogła być w związku z gościem który lubi podróżować i często ją zabierał ze sobą na wycieczki, uprawia sport, gra na gitarze... czasem z pozoru to co wydaje się fajne, niknie bardzo szybko.

Jest takie fajne powiedzenie "złe wybory czynią nas mądrzejszymi"... pomyśl o tym za każdym razem kiedy najdzie Cię myśl aby wrócić do Ex.

Wybacz, ale to nie jest najlepszy przykład. Jej byłemu, albo jej samej też mógł przydarzyć się wypadek z równie fatalnym skutkiem.
Wypadek jej męża nie był efektem jej "złego" wyboru, ponieważ w ogóle nie ma związku z jej wyborami.

36

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
CatLady napisał/a:

Moim zdaniem ważne jest jak to było między autorem a jego eks. Wszyscy na nią naskakują, że ma innego itd, ale kto wie, dużo winy autora może w tym być. W takim wypadku zamiast wychodzić z tego jak mężczyzna, z podniesioną głową - jak mu niektórzy radzili - powinien z tego wyjść z nauczką, ze zrozumianą i zapamiętaną lekcją. .


     Nie bardzo Cie rozumiem.
Z jaka nauczka powinien  wyjsc teskniac z tego zwiazku ? Ze ma ciagle okazywac czulosc ? Mowic ciagle kochanie do swojej wybranki ?A jak trafi na taka dziewczyne, ktora to slodzenie na sile denerwuje ? Teskniacy napisal -Według mojej dziewczyny mam same plusy, tylko jeden minusik (brak czułości i romantyczności), który decyduje o wszystkim, o wszystkim co między nami jest i będzie.
W tym wypadku uczucia dziewczny ostygly
i ma prawo odejsc.A autor powinien wyjsc z honorem z tego zwiazku.I  przyszlosci powinien sobie znalezc dziewczyne, ktora ma inne wymagania i potrzeby.Ktora nie chce sztucznych czulosci.

37

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
WaltonSimons napisał/a:

"Kochanie, czekałem na Ciebie 5 lat, po drodze pukając wszystkie Twoje koleżanki" smile

Humor dobra rzecz smile
ale tak na marginesie: wydaje się, że... czy byłaby wstrzemięźliwość czy brak wstrzemięźliwości, to dla Ciebie wszystko jedno. I to złe i tamto niedobre smile

38 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-09 12:11:08)

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
WaltonSimons napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Na Twoim miejscu umożliwiłbym jej tak długą przerwę, jakiej by potrzebowała, by zyskać pewność, czy chce być ze mną czy jednak nie.

To rozumiem, że jak jego Pani potrzebuje przerwy pięcioletniej, to radzisz koledze zacisnąć szczęki/zwieracze i grzecznie czekać, wierności dochowując w międzyczasie? ^__^

Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle osoba, która tę przerwę proponuje już WIE, że partner jej nie odpowiada, że czegoś jej w związku brakuje i nie ma miłości z jej strony, ale OBAWIA SIĘ tego, że może zostać na lodzie, bo jej oczekiwania co do rozwoju zdarzeń (gdy nie będzie uwikłana w związek) nie spełnią się, więc się ASEKURUJE. W ten sposób robi ze swoje dotychczasowego partnera koło zapasowe, które, jeśli ostatecznie okaże się, że w "szerokim świecie" jak bańka mydlana prysną jej wyobrażenia, to dotychczasowy partner może okazać się niezbędnym pocieszycielem i podporą. Traktuje zatem dotychczasowego partnera przedmiotowo, nie kocha (bo jakby kochała to o przerwie nawet by nie pomyślała), ale nie ma na tyle odwagi i empatii, żeby oszczędzić partnerowi napięcia, niepokoju i czasu. Trzyma drugiego na emocjonalnej smyczy, nie jest szczera i bezpośrednia, bo w przeciwnym wypadku straciłaby swoją zapasową opcję.

Szkopuł w tym, że ci, którzy godzą się na proponowaną przerwę w związku najczęściej pragną, żeby okazało się, że wahania partnera to w efekcie niewiele znaczące wątpliwości, żeby tylko nie dostrzec, że po prostu nie są kochani.

A tragedią jest, gdy rozczarowana niepowodzeniami osoba, która zaproponowała przerwę, powraca do pozostawionego w stanie zawieszenia partnera, a ten to odczytuje jako dowód miłości i nie ma pojęcia, że jest tylko przypadkowym wyborem, gdyż nikt lepszy się nie trafił sad

39

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
verdad napisał/a:
CatLady napisał/a:

Moim zdaniem ważne jest jak to było między autorem a jego eks. Wszyscy na nią naskakują, że ma innego itd, ale kto wie, dużo winy autora może w tym być. W takim wypadku zamiast wychodzić z tego jak mężczyzna, z podniesioną głową - jak mu niektórzy radzili - powinien z tego wyjść z nauczką, ze zrozumianą i zapamiętaną lekcją. .


     Nie bardzo Cie rozumiem.
Z jaka nauczka powinien  wyjsc teskniac z tego zwiazku ? Ze ma ciagle okazywac czulosc ? Mowic ciagle kochanie do swojej wybranki ?A jak trafi na taka dziewczyne, ktora to slodzenie na sile denerwuje ? Teskniacy napisal -Według mojej dziewczyny mam same plusy, tylko jeden minusik (brak czułości i romantyczności), który decyduje o wszystkim, o wszystkim co między nami jest i będzie.
W tym wypadku uczucia dziewczny ostygly
i ma prawo odejsc.A autor powinien wyjsc z honorem z tego zwiazku.I  przyszlosci powinien sobie znalezc dziewczyne, ktora ma inne wymagania i potrzeby.Ktora nie chce sztucznych czulosci.

Nie chodzi mi tu o słodzenie sobie typu "ty mój misiu pysiu", bo sama tego nie lubię, ale o zwykłe zainteresowanie na co dzień. Robienie rzeczy razem, wspólne wyjścia, przytulenie się podczas wspólnego oglądania filmu itp. Ja patrzę ze swojej perspektywy i tego mi brakuje najbardziej i myślę, że jej też tego brakowało, a jemu wydawało się, że ona już przy nim będzie na zawsze, took her for granted z angielska wink że już się starać nie musi, bo ona jest. I to powinien zrozumieć - że trzeba umieć docenić i zauważyć drugą osobę, a nie zachowywać się, jakby się ją już miało na własność.

Nie uważam, że dziewczyna powinna przy nim tkwić, mimo iż była nieszczęśliwa, mimo, że komunikowała, czego jej brakuje.

40

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
summerka88 napisał/a:
WaltonSimons napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Na Twoim miejscu umożliwiłbym jej tak długą przerwę, jakiej by potrzebowała, by zyskać pewność, czy chce być ze mną czy jednak nie.

To rozumiem, że jak jego Pani potrzebuje przerwy pięcioletniej, to radzisz koledze zacisnąć szczęki/zwieracze i grzecznie czekać, wierności dochowując w międzyczasie? ^__^

Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle osoba, która tę przerwę proponuje już WIE, że partner jej nie odpowiada, że czegoś jej w związku brakuje i nie ma miłości z jej strony, ale OBAWIA SIĘ tego, że może zostać na lodzie, bo jej oczekiwania co do rozwoju zdarzeń (gdy nie będzie uwikłana w związek) nie spełnią się, więc się ASEKURUJE. W ten sposób robi ze swoje dotychczasowego partnera koło zapasowe, które, jeśli ostatecznie okaże się, że w "szerokim świecie" jak bańka mydlana prysną jej wyobrażenia, to dotychczasowy partner może okazać się niezbędnym pocieszycielem i podporą. Traktuje zatem dotychczasowego partnera przedmiotowo, nie kocha (bo jakby kochała to o przerwie nawet by nie pomyślała), ale nie ma na tyle odwagi i empatii, żeby oszczędzić partnerowi napięcia, niepokoju i czasu. Trzyma drugiego na emocjonalnej smyczy, nie jest szczera i bezpośrednia, bo w przeciwnym wypadku straciłaby swoją zapasową opcję.

Szkopuł w tym, że ci, którzy godzą się na proponowaną przerwę w związku najczęściej pragną, żeby okazało się, że wahania partnera to w efekcie niewiele znaczące wątpliwości, żeby tylko nie dostrzec, że po prostu nie są kochani.

A tragedią jest, gdy rozczarowana niepowodzeniami osoba, która zaproponowała przerwę, powraca do pozostawionego w stanie zawieszenia partnera, a ten to odczytuje jako dowód miłości i nie ma pojęcia, że jest tylko przypadkowym wyborem, gdyż nikt lepszy się nie trafił sad

I na podstawie takiej interpretacji, która wydaje Ci się najbardziej prawdopodobna, wkładasz wszelkie możliwe przypadki do jednego wora konkludując, że przerwy w związku są perfidne. Gdybyśmy chcieli wykazać, że każda przerwa w związku jest zła, nie wystarczy zajmować się tylko analizą tego, co się dzieje zazwyczaj, bo to oznacza, że poza zwyczajnymi przypadkami mogą być inne.
Ludzie są różni i nie każdy musi podchodzić do uczuć z kalkulatorem. Równie dobrze można wyobrazić sobie sytuację, w której osoba prosząca o przerwę nie jest pewna siebie... swojej roli w związku. By pozostać przy przykładzie z tego tematu, możliwe, że dziewczyna nie wie, czy jej pragnienie tulasków, których oczekuje a nie dostaje w dostatecznej ilości, nie zatruje w przyszłości życia jej partnerowi. Poza tym zarzucasz osobie ustanawiającej taką przerwę, że zostawia partnera w niepewności. Dodajmy, że zostawia mu też nadzieję i dopiero oceńmy, czy lepiej kochającej osobie powiedzieć nagle "to koniec" nie bacząc, czy jest to bardziej bolesne od zawieszenia, czasowego wycofania z zajmowania się związkiem. Albo czy lepiej powiedzieć sakramentalne "Tak" mimo przeżywanych wątpliwości tylko dlatego, że partner dąży do sformalizowania związku.
Piszesz o braku empatii osoby, która chce przerwy zamiast zakończenia związku... jakby niepewność była gorsza od cierpienia z powodu rozstania lub cierpienia gdy sobie człowiek zda sprawę, że znalazł się w związku, w którym "coś jest nie tak". Być może zazwyczaj ludzie wolą cierpieć ale wiedzieć na czym stoją niż męczyć się niepewnością, czy będzie tak, czy siak, ale chyba nie wszyscy. Jednak z kolei właśnie domaganie się jasnych rozwiązań od wahającej się osoby po to, by siebie zabezpieczyć przed niepewnością, również nazwać można brakiem empatii.

41 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-09 19:03:57)

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
dżdżownick napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle osoba, która tę przerwę proponuje już WIE, że partner jej nie odpowiada, że czegoś jej w związku brakuje i nie ma miłości z jej strony, ale OBAWIA SIĘ tego, że może zostać na lodzie, bo jej oczekiwania co do rozwoju zdarzeń (gdy nie będzie uwikłana w związek) nie spełnią się, więc się ASEKURUJE. W ten sposób robi ze swoje dotychczasowego partnera koło zapasowe, które, jeśli ostatecznie okaże się, że w "szerokim świecie" jak bańka mydlana prysną jej wyobrażenia, to dotychczasowy partner może okazać się niezbędnym pocieszycielem i podporą. Traktuje zatem dotychczasowego partnera przedmiotowo, nie kocha (bo jakby kochała to o przerwie nawet by nie pomyślała), ale nie ma na tyle odwagi i empatii, żeby oszczędzić partnerowi napięcia, niepokoju i czasu. Trzyma drugiego na emocjonalnej smyczy, nie jest szczera i bezpośrednia, bo w przeciwnym wypadku straciłaby swoją zapasową opcję.

Szkopuł w tym, że ci, którzy godzą się na proponowaną przerwę w związku najczęściej pragną, żeby okazało się, że wahania partnera to w efekcie niewiele znaczące wątpliwości, żeby tylko nie dostrzec, że po prostu nie są kochani.

A tragedią jest, gdy rozczarowana niepowodzeniami osoba, która zaproponowała przerwę, powraca do pozostawionego w stanie zawieszenia partnera, a ten to odczytuje jako dowód miłości i nie ma pojęcia, że jest tylko przypadkowym wyborem, gdyż nikt lepszy się nie trafił sad

I na podstawie takiej interpretacji, która wydaje Ci się najbardziej prawdopodobna, wkładasz wszelkie możliwe przypadki do jednego wora konkludując, że przerwy w związku są perfidne. Gdybyśmy chcieli wykazać, że każda przerwa w związku jest zła, nie wystarczy zajmować się tylko analizą tego, co się dzieje zazwyczaj, bo to oznacza, że poza zwyczajnymi przypadkami mogą być inne.
Ludzie są różni i nie każdy musi podchodzić do uczuć z kalkulatorem. Równie dobrze można wyobrazić sobie sytuację, w której osoba prosząca o przerwę nie jest pewna siebie... swojej roli w związku. By pozostać przy przykładzie z tego tematu, możliwe, że dziewczyna nie wie, czy jej pragnienie tulasków, których oczekuje a nie dostaje w dostatecznej ilości, nie zatruje w przyszłości życia jej partnerowi. Poza tym zarzucasz osobie ustanawiającej taką przerwę, że zostawia partnera w niepewności. Dodajmy, że zostawia mu też nadzieję i dopiero oceńmy, czy lepiej kochającej osobie powiedzieć nagle "to koniec" nie bacząc, czy jest to bardziej bolesne od zawieszenia, czasowego wycofania z zajmowania się związkiem. Albo czy lepiej powiedzieć sakramentalne "Tak" mimo przeżywanych wątpliwości tylko dlatego, że partner dąży do sformalizowania związku.
Piszesz o braku empatii osoby, która chce przerwy zamiast zakończenia związku... jakby niepewność była gorsza od cierpienia z powodu rozstania lub cierpienia gdy sobie człowiek zda sprawę, że znalazł się w związku, w którym "coś jest nie tak". Być może zazwyczaj ludzie wolą cierpieć ale wiedzieć na czym stoją niż męczyć się niepewnością, czy będzie tak, czy siak, ale chyba nie wszyscy. Jednak z kolei właśnie domaganie się jasnych rozwiązań od wahającej się osoby po to, by siebie zabezpieczyć przed niepewnością, również nazwać można brakiem empatii.

Byłoby miło, dżdżownicku, gdybyś uważniej przeczytał moją wypowiedź, zanim odniosłeś się do niej. Może wówczas dostrzegłbyś słowa: "Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle...", co oznacza właśnie zazwyczaj a nie zawsze, co skutkuje wrzuceniem wszystkich tego typu przypadków do jednego wora.

Jak najbardziej zgadzam się z tym, że ludzie są róźni, ale w pewnych kwestiach jesteśmy wszyscy bardzo do siebie podobni. Tak jest w przypadku pragnienia bycia kochanym przez osobę, do której żywimy uczucie. Ta ludzka "przypadłość" powoduje wiele życiowych komplikacji, jak choćby (bezpodstawną) wiarę w to, że obiekt uczuć na pewno zrozumie wreszcie, że jesteśmy sobie pisani, powoduje niechęć do konfrontowania się z prawdą o uczuciach, jakie źywi albo raczej NIE żywi osoba, która pragnie przerwy. Na tej wierze, pragnieniach i niechęci do konfrontacji z rzeczywistością żeruje osoba, której związek nie odpowiada do końca, która nie jest zdecydowana na ulokowanie w nim swojego zaangażowania, ale jednocześnie nie chciałaby zamykać za sobą furtki do bezpiecznej przystani, gdy jej się noga powinie.
Tak, uważam, że proponowanie przerwy w związku i związane z tym "zawieszenie" relacji w próżni i niepewności jest gorsze od cierpienia po rozstaniu, bo przynajmniej nie pozostawia złudzeń i pomaga osobie, która przeźywa rozstanie budować swoje życie, teraźniejszość i przyszłość na rzeczywistych podstawach zamiast na nadziejach, fantazjach i złudzeniach. Uczciwiej jest wg mnie powiedzenie szczerze, że to nie to, skoro czegoś mi brakuje, rozstańmy się.

W przypadku autora wątku nie mam większych oporów przed twierdzeniem, że jego sytuacja jest typowa. Świadczy o tym powód, który jego dziewczyna podała jako uzasadnienie dla przerwy czyli to, że nie czuje się ona szczęśliwa w związku z nim. Jakby obowiązkiem autora było uszczęśliwianie jej, zapełnianie jej braków, uzupełnianie pustki. Po krótkim jej opisie wydaje mi się, że dziewczyna jest typem niedokochanego dziecka, które nigdy nie zaznało bezwarunkowej miłości i akceptacji i teraz szuka "magicznego" uczucia jedności z drugim człowiekiem, co wyraża się w jej ciągłych pragnieniach czułości i romantycznych gestów. A autor zajęty opieką nad rodzicami nie może sprostać jej potrzebom.

42

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Warto również dodać, że zwykle okres "przerwy" wiąże się z jednoczesnym, intensywnym spotykaniem się z kimś innym.

Jak wypali - oświadczamy odstawionemu, że jednak koniec.
Jak nie - wracamy na stare śmieci.

Co jest w tym perfidne? Głównie to, że odbywa się to w największej tajemnicy przed drugą osobą. smile

43

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
summerka88 napisał/a:

Byłoby miło, dżdżownicku, gdybyś uważniej przeczytał moją wypowiedź, zanim odniosłeś się do niej. Może wówczas dostrzegłbyś słowa: "Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle...", co oznacza właśnie zazwyczaj a nie zawsze, co skutkuje wrzuceniem wszystkich tego typu przypadków do jednego wora.

Jest więc miło, Summerko, bowiem właśnie na tych słowach szczególnie skupiłem uwagę. Jeśli zaczynasz myśl słowami: "Perfidia przerw w związkach polega na tym..." to sugerujesz że dowolna przerwa w związku będzie opisana przez słowa następujące w rozwinięciu tego zdania i w zdaniach z nim powiązanych. Nie piszesz np. "Bywa, że przerwy w związkach są perfidne, bo...". Z Twoim wywodem nie jest zgodne zdanie "Tylko część przerw w związkach można określić jako perfidne", natomiast nie wykluczają się wzajemnie zdanie Twoje i np. takie precyzyjne "Każda przerwa w związku jest perfidna, bo...". Jeśli więc nie uważasz, że każda przerwa w związku jest perfidna,  to niefortunnie użyłaś zbyt ogólnikowego stwierdzenia do wyrażenia swojej myśli smile

44

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle osoba, która tę przerwę proponuje już WIE, że partner jej nie odpowiada, że czegoś jej w związku brakuje i nie ma miłości z jej strony, ale OBAWIA SIĘ tego, że może zostać na lodzie,



100 % racji Summerko! Teraz taką przerwę proponuje mi mąż I czuje się dumny, że wymyślił takie świetne rozwiązanie, a za jego trzaśnięcie drzwiami będzie zamknięciem tematu MY na zawsze, bo nie cierpię tchórzliwych asekurantów!!

45 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-09 21:09:17)

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
dżdżownick napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Byłoby miło, dżdżownicku, gdybyś uważniej przeczytał moją wypowiedź, zanim odniosłeś się do niej. Może wówczas dostrzegłbyś słowa: "Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle...", co oznacza właśnie zazwyczaj a nie zawsze, co skutkuje wrzuceniem wszystkich tego typu przypadków do jednego wora.

Jest więc miło, Summerko, bowiem właśnie na tych słowach szczególnie skupiłem uwagę. Jeśli zaczynasz myśl słowami: "Perfidia przerw w związkach polega na tym..." to sugerujesz że dowolna przerwa w związku będzie opisana przez słowa następujące w rozwinięciu tego zdania i w zdaniach z nim powiązanych. Nie piszesz np. "Bywa, że przerwy w związkach są perfidne, bo...". Z Twoim wywodem nie jest zgodne zdanie "Tylko część przerw w związkach można określić jako perfidne", natomiast nie wykluczają się wzajemnie zdanie Twoje i np. takie precyzyjne "Każda przerwa w związku jest perfidna, bo...". Jeśli więc nie uważasz, że każda przerwa w związku jest perfidna,  to niefortunnie użyłaś zbyt ogólnikowego stwierdzenia do wyrażenia swojej myśli smile

Rozbawiłeś mnie dżdżownick że swoim wykładem dotyczącym szyku zdania, który wg ciebie byłby najbardziej odpowiedni big_smile
Kolego, język polski ma to do siebie, że szyk wyrazów w zdaniu jest swobodny, i tak np. można budować zdanie: Asia je chleb, Chleb je Asia, Je chleb Asia. W przeciwieństwie do np. języka angielskiego, gdzie szyk wyrazów w zdaniu jest stały. Dlatego też na szczęście mogę budować zdanie w taki sposób, który pozwala mi na wypełnienie językowej funkcji pełnej wymiany w sposób swobodny. A że w twoim wypadku wygląda, że dominującą rolę w przetwarzaniu i zapamiętywaniu danych pełni efekt świeżości, to już twoja indywidualna preferencja, nie mająca zbyt wiele wspólnego z twoim pseudowywodem odnośnie, co i jak powinno następować big_smile


Ela210 napisał/a:

Perfidia przerw w związkach polega na tym, że zwykle osoba, która tę przerwę proponuje już WIE, że partner jej nie odpowiada, że czegoś jej w związku brakuje i nie ma miłości z jej strony, ale OBAWIA SIĘ tego, że może zostać na lodzie,



100 % racji Summerko! Teraz taką przerwę proponuje mi mąż I czuje się dumny, że wymyślił takie świetne rozwiązanie, a za jego trzaśnięcie drzwiami będzie zamknięciem tematu MY na zawsze, bo nie cierpię tchórzliwych asekurantów!!

Przykre to, co robi twój mąż, Ela sad
Kombinuje jakby tu zjeść ciastko i mieć ciastko, nie licząc się z tym, jaki to będzie miało wpływ na ciebie. Wolałabyś żeby powiedział wprost, że znudziło mu się małżeńskie życie, że stracił tobą zainteresowanie, czy żeby markował zaangażowanie w związek przy jednoczesnym unikaniu współzależności, która jest znamienną cechą związku (małżeńskiego)?

46

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
summerka88 napisał/a:

Rozbawiłeś mnie dżdżownick

smile wink

47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-02-09 21:42:16)

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Summerko

Mówić to jedno, wiele zostało powiedziane- ale On chce jak zwykle umyć ręce od decyzji, ubrać w nią mnie i odpowiedzialność za nią. Gdyby chodziło tylko o mnie a nie o to, co się dzieje z teraz z dziećmi, dawno dostałby kopa. Chcę by pierwszy raz w życiu podjął taką decyzję samodzielnie, ze wszystkimi konsekwencjami.  Nie wiem, czy sie uda, czy wytrzymam. Autorowi wątku młodemu i niezwiązanemu dziećmi radzę uciekać gdzie pieprz rośnie i znaleźć osobę, która ma to minimum refleksji i odwagi, by nie obarczać winą innych za swoje deficyty. Pierwszy test- to ile razy usłyszałeś przepraszam- moja wina..

48

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Moja eks też ciagle średnio co pol roku chciała przerw. Rozstawaliśmy się 8 razy możesz sobie poczytać  w moich tematach. Pocierpisz trochę i znajdziesz inną, z tą daj sobie spokój.  z tego już nic nie będzie. Chcesz czekać jak piesek aż jej sie nie ulozy z nowym i poleci do kółeczka ratunkowego czyli Ciebie ? Troche godności autorze....

49

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Wszystko inaczej wygląda, gdy się ludzie szanują, kochają, a inaczej gdy żywią wobec siebie negatywne uczucia.
Ot, pocałunek - może być czymś przyjemnym lub... zgoła wstrętnym.

50

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Nie wiemy tak naprawdę z jakiego powodu Ona chce tej przerwy. Tylko Ona zna odpowiedź. Wiem tylko, że na ogół osoby chcące przerwy chcą tak naprawdę zakończyć relacje.

51

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Z kobiecego punktu widzenia ona już nie chce. Musisz się z tym pogodzić. Żadne prośby  nie wchodzą w grę, tylko bycie stanowczym i męskim. Nie znam przypadku, że kobieta wróciła do kogoś słabego kto o to prosił. Można poczekać, że czy jej się odmieni ale czy warto?

52

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
ms2Be napisał/a:

Z kobiecego punktu widzenia ona już nie chce. Musisz się z tym pogodzić. Żadne prośby  nie wchodzą w grę, tylko bycie stanowczym i męskim. Nie znam przypadku, że kobieta wróciła do kogoś słabego kto o to prosił. Można poczekać, że czy jej się odmieni ale czy warto?

Ja znam kilka takich przypadków. Najczęściej zdarza się wtedy gdy ten drugi się zabawi i kopnie w dupę.

53

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
WaltonSimons napisał/a:

Warto również dodać, że zwykle okres "przerwy" wiąże się z jednoczesnym, intensywnym spotykaniem się z kimś innym.

Jak wypali - oświadczamy odstawionemu, że jednak koniec.
Jak nie - wracamy na stare śmieci.

Co jest w tym perfidne? Głównie to, że odbywa się to w największej tajemnicy przed drugą osobą. smile

Dokładnie.
Normalnie jak się kogos już nie chce z obojętnie jakiego powodu to się zrywa.
Przerwa oznacza badanie gruntu.
Jam powrót to tyło ma chwilę, zanim znów znajdzie się lepszy.

54 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-02-13 22:55:57)

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Moim zdaniem widac juz po tym jak o niej piszesz, ze bardzo ja kochasz i mysle, ze nie ma mozliwosci, by ona tego nie widziala. Moze byc tak, ze szuka wymowki, bo sama juz nie kocha lub poznala kogos innego, ale zamiast byc wobec Ciebie szczera wymyslila cos takiego. Niestety wiele osob tak robi.

Nie mozesz ciagle robic wszystkiego, by tylko ona byla zadowolona. Co ona robi dla Ciebie, by byc dla Ciebie lepsza? Mysle, ze niewiele, a wymagania sama to ma. Jezeli ogolnie nie jestes typem romantyka, a ona kogos takiego szuka, to jest niedojrzala, bo wiedziala jaki jestes. Jesli jednak brakowalo jej czulosci, a i tak starales sie, a ona nadal niezadowolona, to tym bardziej odpusc sobie zwiazek z nia, bo zawsze bedzie jej cos nie pasowac. Sam zastanow sie nad tym zwiazkiem, dzieje sie tak dopiero teraz czy juz kiedys sama miala wobec Ciebie duzo wymagan i juz wtedy to Ty duzo dawales, a ona pewnie niewiele, a bardziej brala? Nie da sie zasluzyc na milosc, jezeli ona nie chce z Toba byc, to nic nie zrobisz. Sam piszesz, ze nie miales wobec niej wymagan, to tez blad. Nie mozna tak jak ona wymagac niemozliwego, ale zle tez jest nic nie wymagac. Wtedy pokazujesz, ze ona moze zrobic wszystko, a i tak z nia bedziesz. Z takim podejsciem nie zbudujesz dobrego zwiazku tylko bedziesz wykorzystywany. Nie ma sensu ignorowac jezeli cos zlego dzieje sie w zwiazku. Najlepiej jakbyscie sie spotkali i porozmawiali, ale widzisz nie kazdego na to stac i nie zmusisz jej. Powinienes zajac sie soba, bo nie zawsze takie historie koncza sie powrotem do siebie. Nie zgadzaj sie na wszystko z milosci. Jezeli ona przekresli te wspolne lata to juz jej sprawa, ale Ty bedziesz mogl wyciagnac wnioski na przyszlosc. Wiem, ze to ciezkie, ale nie zmusisz jej. Nie ma sensu ja pytac czy do Ciebie wroci, jak bedzie chciala to sama to zrobi. Sprobuj sie choc troche oderwac od mysli o niej, chociaz na jakis czas.

Zgadzam sie tez z osobami wyzej, ze z tego co widze przerwa czesto wiaze sie z spotykaniem sie z kims innym. To okrutne, taka zabawa drugim czlowiekiem. Do tego sprawia, ze zyjesz w zawieszeniu, a to jest straszne. Jezeli jednak przerwa w zwiazku jest z innego powodu to tez zazwyczaj nic dobrego z tego nie wynika, jak zwiazek jest dobry, to nie potrzeba przerwy, ale sie rozmawia. Ludzie czasem potrzebuja pobyc sami, ale nie widze tez powodu, by od razu nazywac to przerwa.

55

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
WaltonSimons napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

Po ok. 5 latach bardzo często związki się rozpadają - faza wzajemnej fascynacji trwa ok. 4-5 lat właśnie.

Oj, chyba krócej... wink

od 3 miesięcy do 3 lat, przynajmniej tak wynikało z przeczytanych przeze mnie opracowań wink

Wlasnie zazwyczaj pisza, ze do 3 lat, a w moim w zwiazku trwalo to spokojnie 4-5 lat i nadal byla silna fascynacja. Teraz po 8 latach inaczej, ale nie nudno, bo jak sie dba o zwiazek, to zazwyczaj jest dobrze. No ale to kwestia indywidualna pewnie ile trwa fascynacja.

56

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

oj kolego uciekaj.
wiem że nie będzie łatwo ale zachowanie Twojej kobiety przypomina zachowanie mojej byłej już na szczęście żony.
Bylem z nią 10 lat ale małżeństwem byliśmy tylko 1 miesiąc(smutne).
Zachowanie identyczne jak Twojej kobiety.
Nagle wszystko zaczęło przeszkadzać choć znaliśmy się bardzo dobrze, zaczęły się prośby o czas o przerwy, kiedy się nie zgodziłem zaczęły się oskarżania mnie o brak czułości empatii brak miłości i serca.
Później zaczęło się Uciekanie z domu do 'kolezanek' spotkanie w tajemnicy z innymi mężczyznami którzy potrzebowali pomocy. Rozmowy nic nie dawały a na prośby zero reakcji.
I moja była żona tez zawsze potrzebowała czasu. Teraz wiem ze trzymała się dwóch gałęzi i żadnej nie chciała puścić żeby mieć możliwość powrotu.

Moja rada:
Jeżeli kobieta prosi o przerwę nie jesteś dla niej już ważny .

Ja dowiedziałem sie o tym za późno przez co jestem rozwodnikem. Ale każdy za swoje błędy musi płacić.

Żebyś Ty autorze czego z całego serca Ci życzę nie popełnił takiego samego błędu jak ja i nie sądził że na świecie jest tylko ta kobieta.
Ja nie miałem jaj i dlatego skończyło się jak skończyło.

57

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
teskniacy napisał/a:

Witam wszystkich ciekawych mojej historii. Historii, histerii mojego serca.

Nie przypadkowo znalazłem się na tym forum, ponieważ nie wiem gdzie mam szukać pomocy, doradztwa w sprawach sercowych.
Może zacznę od początku. Ja i moja dziewczyna znamy się od 10 lat. Jesteśmy ze sobą od 5., niedawno mieliśmy rocznicę naszego związku. Ona jest moją drugą dziewczyną, ja jej pierwszym chłopakiem i pierwszą tak poważną miłością, zresztą tak samo u mnie bo pierwszego związku nie można nazwać związkiem. Przez ten czas, czyli 5 lat jak jesteśmy ze sobą, praktycznie cały czas spędzaliśmy razem. Wspólne wyjazdy, kino, basen, imprezy, te rodzinnie i te ze znajomymi. Wszystko razem. Tyle, że wspólnie nie mieszkaliśmy. Mamy do siebie 10 km, co praktycznie nie przeszkadzało w żadnym stopniu aby się spotkać.
Od dłuższego czasu od roku, może więcej dostawałem od niej informacje abym się zmienił i był bardziej czuły i romantyczny bo inaczej ze mną zerwie i poszuka sobie kogoś innego. Cały czas jeśli brakowało jej "tulasków" o tym mi przypominała i bardziej to akcentowała. Za każdym razem gdy to mówił było mi bardziej przykro bo z mojej strony ja naprawdę nie miałem jej nic do zarzucenia. Czasem miała humory, te lepsze i gorsze, przy czym w żaden sposób mi to nie przeszkadzało, a tym bardziej aby jej powiedzieć że ją zostawię bo coś tam.
Rozmawialiśmy wielokrotnie co nam w sobie przeszkadza. Ode mnie nie usłysząła nic bo mi naprawdę w niej nic nie przeszkadzało. Na mój temat musiałem wysłuchać, że nie jestem czuły i romantyczny. Próbowałem w jakiś sposób to w sobie zmienić aby być bardziej czułym, ale jak stwierdziła 5 minut było dobrze, a później jak zawsze.
Według mojej dziewczyny mam same plusy, tylko jeden minusik (brak czułości i romantyczności), który decyduje o wszystkim, o wszystkim co między nami jest i będzie. Dlatego poprosiła o przerwę w naszym związku ponieważ nie czuje się szczęśliwa. Początkowo poczułem sie jakby ktoś dał mi w twarzy. Poczułem się jakbym stanął na przepaści, która łączy mnie i ją. Po pięciu latach związku dowiaduje się od swojej ukochanej, którą kocham nad życie abyśmy zrobili sobie przerwę (do dziś w to nie wierzę). Oczywiście się nie zgodziłem bo nie dopuszczam do siebie takiej opcji, lecz po stwierdzeniu, że ona robi sobie przerwę, a ja mam czuć sie jakby nie było przerwy zdecydowałem, że muszę przystać na jej zdanie. Chciałem dodać, że od listopada miałęm zamiar kupić pierścioenk zaręczynowy i się zaręczyć lecz sygnały od niej były tak silne, że zrezygnowałem z jego zakupu. Do dnia dzisiejszego przerwa trwa niecałe 4 tygodnie, choć po dwóch miało się wszystko wyklarować. Początkowo mieliśmy się nie spotykać. Mnie było bardzo ciężko z tego powodu ponieważ mam chorych obydwóch rodziców, którymi musze się opiekować i sam potrzebuje wsparcia z jej strony, tak samo jak wspieraliśmy się w trudnych momentach naszego życia. Ostatnio dwa razy przyjechała do mnie tak bez zapowiedzi. Oczywiście rozeszliśmy się w płaczu bo ja zadaje wiele pytań o nas, o to czy się między nami coś rozwiązuje, co myśli i w ogóle. Odpowiedzi nie dostaje żadnej. Jedyne co mi pisze albo mówi to: NIE WIEM.

Na obecną chwilę siedzę w domu i wariuję z myślami. Miał ktoś podobny problem, choć każdy człowiek jest inny i nie ma reguły w takiej sytuacji?
Doradzi ktoś co zrobić w takiej sytuacji? Pewnie napiszecie, że czekać na odzew. Ale ja tak nie chcę


Zrob wszystko na odwrot niz Ci sie wydaje i wszystko wroci do normy.Wtedy ona zacznie za toba szalec.To tak w skrocie.A jesli chcesz wiedziec troche dokladniej to twojej diewczynie chodzi o to zebys sie zdystansowal i zeby zalezalo ci mniej na niej niz zalezy.Kobiety juz takie sa ze co innego mowi a co innego robia.Dlatego kazda atrakcyjniejsza kobieta ma faceta ktoremu na niej za bardzo nie zalezy.A jak mi nie wierzysz to rozejrzyj sie po swoich znajomych.Sprawdz jak zachowuja sie faceci ktorzy maja dobre relacje z kobietami.To co Ty robisz to jest jedna wielka porazka.Naprawde masz swietna kobiete ze ona byla w stanie przez tyle lat z toba byc.Ona powinna cie rzycic juz dawno.Sam sobie na to zasluzyles.Bo zalezalo ci za bardzo.Zapamietaj  raz na zawsze-kobieta ma byc nr 2 w twoim zyciu-nigdy numerem jeden.Chociaz obstawiam ze i tak nic z tego nie wywnioskujesz.

58

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Powróciłem. Niestety z negatywnym tego skutkiem. Zerwałem - to ja zerwałem bo tak dłużej nie mogłem.

Od dobrych dwóch miesiecy jakoś utrzymywaliśmy się ze wszystkim na dystans - zero seksu, zero czułości, zero wspólnych wyjazdów (zazwyczaj zawsze wybieraliśmy się ze znajomymi). Aż przyszedł pewien moment w połowie czerwca, że musieliśmy poważnie porozmawiać.

Po prostu zapytałem się jej czy jest gotowa na to aby ze mną zamieszkać, założyć rodzinę i być ze sobą.
Wiecie co usyszałem? Kocha mnie nad życie, kocha mnie tak mocno, że swiata nie widzi ale nie wie czy chce ze mną być.
Jak ja to usłyszałem to myślałem, że zawału dostanę. Znamy się 10 lat, jesteśmy ze sobą od 5 a tu ona nie wie czy nie chce ze mną być?

Po prostu powiedziałem jej, że w takim razie nie możemy być ze sobą i musimy skończyć ten cyrk bo ja tak dłużej nie mogę.

Od 5 dni nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Ani smsa, ani rozmowy, ani widywań. Kompletnie nic. Ja nie pisze i ona nie pisze.

Najbardziej przytłacza mnie to, że jej rodziców traktowałem jak swoich. DOdam tylko, że rodzice, przyjaciółka i bratowa namawiają ją do tego aby nie robiła tej głupoty i wróciła jak najszybciej. Z tego co się dowiedziałem to wszyscy uzyskują taką samą odpowiedź jak ja - NIE WIEM.

Co o tym sądzicie? Co robić w takiej sytuacji?

59

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Uciekać od nirj jak najdalej.

60 Ostatnio edytowany przez olive-olive (2017-06-19 18:54:40)

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Osoba, która kocha nad życie, tak mocno, że świata nie widzi, na pewno nie powiedziałaby "NIE WIEM".  Albo oszukuje więc samą siebie, że aż tak mocno kocha, albo okłamuje ciebie.
Edit :na pewno nie jest szczera ze sobą lub z tobą.

61

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Co w takiej sytuacji mam zrobić?

62

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Myślę, że skoro zerwałeś to spróbuj być w tym konsekwentny. Na siłę jej przy sobie nie zatrzymasz. I dalej będę obstawiać przy swoim, osoba, która rzekomo kocha nad życie nawet na chwilę nie pomyśli o robieniu sobie przerw i tym podobnych.

63

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Na ogół jest tak, że jak mówi, że nie wie - to wie, że nie chce.
Nie wracaj po raz kolejny - koniec już znasz.

64

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?
teskniacy napisał/a:

Co w takiej sytuacji mam zrobić?

Poradzę podobnie jak olive-olive, bądź konsekwentny.
Jej manipulacja osiągnęła szczyty. Niby kocha nad życie, ale nie akceptuje Cię, od ponad dwóch m-cy psychicznie Cię torturuje, jednocześnie sprawdza i kontroluje (te niezapowiedziane wizyty), jak wyobrażasz sobie życie z taką kobietą?
Zresztą ona sama nie wie czego chce, więc przynajmniej Ty stań na wysokości zadania i szanuj się.
Podobnie, jak wiele osób tutaj, nie zdziwiłabym sie, gdyby okazało sie, że ona jednocześnie szuka szczęścia gdzie indziej.

65

Odp: Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Hm..., 10 lat i 5 lat w zwiazku, no łatwo nie jest... tyle, że ostatnio chyba dość po głowie dostałeś. Te lata to znak, że raczej się znacie, jeśli Ona takie numery wycina - no chyba nie powinieneś więcej się na to narażać, już raz nie wytrzymałeś, wydaje się, że konsekwentnie powinieneś to zakończyć. Co Ona mogłaby zrobić abyś pomyślał inaczej - że warto nie kończyć ?

Posty [ 1 do 65 z 104 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Po 5 latach związku - prośba o przerwę? Doradzi ktoś?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024