Postanowiłam się Was poradzić.
Niektórzy pewnie znają moją historię-nie jestem z mężem od prawie 8 miesięcy....Przechodząc do rzeczy...w lipcu zeszłego roku poznałam faceta na jednym z portali randkowych, pisaliśmy do siebie do września, a to na gg a to smsy, maile itp. Dodam, że facet jest po rozwodzie i ja nie ukrywałam przed nim faktu, że jestem w nietypowej sytuacji (nie mam rozwodu). W tych ciężkich dla mnie chwilach-po rozstaniu z mężem próbowałam chyba się dowartościować znajomością, przyjaźnią z innym. Nawet w czasie tych naszych wirtualnych "rozmów" mężczyzna ten wydał mi się bardzo interesujący intelektualnie jak i fizycznie (widziałam jego zdjęcia). Postanowiliśmy się w końcu spotkać w rzeczywistości. Głupio jest mi się przyznać, ale bardzo przypadliśmy sobie do gustu....i spędziliśmy ze sobą noc. Potem nadal utrzymywaliśmy kontakty-jak przedtem. W listopadzie znów się spotkaliśmy i wieczór zakończył się jak poprzednio. Do tej pory nie widzieliśmy się, ponieważ on jest w delegacji, wraca czasem na weekendy, ale mieszka też ok 60 km ode mnie. Problem tkwi w tym , że mężczyzna ten twierdzi, że bardzo mu się podobam jako kobieta, jest mu ze mną dobrze, mamy o czym rozmawiać, ale on wciąż powtarza, że nie wiadomo czy coś z tego wyjdzie, że czas pokaże czy będziemy ze sobą, że musi mnie poznać. Niby twierdzi, że jest o mnie zazdrosny, że chce abym była tylko jego, ale z drugiej strony jego niepewność wobec mojej osoby mnie zaskakuje. Nie wiem czy to jest układ kochanki-kochanka, czy on faktycznie chciałby mnie poznać, aby dopiero stwierdzić, czy jestem tą właściwą? O niczym nie chce mnie zapewniać, ale ostatnio czasu dla mnie nie może znaleźć. Może ktoś z Was obiektywnie oceniłby tą sytuację, ten układ?? Czy warto angażować się w faceta, który twierdzi, ze wie czego chce, ale zdradzić mi tego nie może??
2 2010-02-01 09:37:44 Ostatnio edytowany przez Vera (2011-01-05 13:33:31)
ssssssssssss
A może on czeka aż Twoja sytuacja się unormuje, to znaczy rozwód. Mimo tego, ze mu się podobasz i chce Ciebie lepiej poznać to może boi się zaangażować, skoro na rpzykład możesz wrócić do męża czy coś w tym rodzaju. Ja myślę, ze powinnaś z nim pogadać, jak on to widzi i dojdźcie do jakiegoś rozwiązania.
Dziewczyny, on mnie również się podoba, choć o jakimś zakochaniu się w nim jak na razie nie ma mowy, jeszcze nie potrafię się zaangażować "sercem". Dobrze mi jest z nim, jest facetem, który wie czego chce od życia. Co do jego pracy-to te delegacje będą tylko do sierpnia, potem już stała praca.
Myślę, że może mieć obawy, że wrócę do męża, ale twierdzi, że ich nie ma. Denerwuje mnie tylko, że wciąż powtarza -czas pokaże, na razie chcę się spotykać z Tobą, ale zobaczymy jak to będzie. Czuję się chwilami jakby musiał się do mnie przekonać, a z drugiej strony jakby miał mnie "na chwilę".
Vera-cieszę się mimo wszystko jak się z nim spotykam, choć do tej pory było to tylko 2 razy.
Liwio, witam Cię ponownie.
Moim zdaniem oczekujesz od tego mężczyzny jakiś drobnych deklaracji, chyba chciałabyś wiedzieć czy coś większego miedzy wami będzie. Radzę Ci nie angażować się zbytnio w tej chwili, dajcie sobie czas, sama wiesz że on teraz jest na wyjazdach i ciężko jest się Wam spotkać. Przeczekaj troszkę i nie żądaj od niego jakiś wyznań bo facet może się przestraszyć, może sam nie jest pewien czego oczekiwać po tych spotkaniach.
Słonko, nie martw się na zapas, wrzuć na luz...
Masz rację Yostynko......wrzucenie na luz będzie chyba doskonałym rozwiązaniem. Dziękuję.