Mieszkanie w akademiku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

1 Ostatnio edytowany przez karolinaa53 (2016-10-18 20:01:03)

Temat: Mieszkanie w akademiku

Na pierwszym roku studiów mieszkałam z dziewczyną, która imprezowała. Lubiła bardzo dużo wypić  a czasem zapalić i zaćpać. Sprowadzała ludzi i robiła imprezy. Jej chłopak awanturował się.  W trakcie jednej kłótni chciał rzucić krzesłem w nią. Na tym krześle były moje rzeczy. Przychodził przyćpany i mówił, że robię im na złość ucząc się i chodząc na zajęcia. Na drugim roku trafiłam na niepełnosprawną dziewczynę. Miała ona ataki i musiałam pilnować aby brała leki. Potrafiła zostawić otwarte drzwi, gdy wyjeżdżała do domu lub szła na zajęcia. Odłączała lodówkę. W efekcie ona się rozmrażała. Kilka razy miała ona też ataki i musiałam pilnować żeby nie spadła z łóżka. Wracała pijana co przy jej chorobie nie było wskazane. Na trzecim roku studiów przez to, że bałam się z nią mieszkać przeniosłam się do innych dziewczyn. Wydawało mi się, że również spokojnych jak ja. Niestety jest trochę inaczej Dziewczyny stwierdziły, że jestem niepozorna. Według umowy nie mogę zapraszać nikogo do pokoju. Z wychodzeniem też pewnie będzie problem. Akurat może mniejszy nie chodzę na imprezy i jestem bez nałogowa.  Jedna z dziewczyn ciągle namiętnie ogląda seriale. Nie byłoby nic w tym złego gdyby słuchała na słuchawkach. Nie potrafię się odciąć od dźwięków wydobywających się z komputera. Kiedy ona ma iść do pracy czy też na uczelnię my musimy gasić światło (ostatnio o godzinie 21 wymusiła zgaszenie światła).  Nie mogę się skupić na nauce. Co zrobić żeby się skupić i móc się uczyć? Jeśli chodzi o mnie słucham muzyki używając słuchawek. Stopery mi nie pomogły a ciągłe siedzenie w pokoju cichej nauki nie wchodzi w grę. Nie rozmawiam głośno przez telefon. Raczej używam sms. Ona ciągle rozmawia i to głośno. Czasami kłóci się przez telefon z chłopakiem.


Wiem, że pewnie uznacie mój problem za błahy, a mnie za osobę, która nie potrafi się dopasować do grupy. Jest mi wstyd. Proszę jednak o rady.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mieszkanie w akademiku

Akademik to dla Ciebie jedyna opcja? Nie masz możliwości wynająć pokoju? To kwestia kasy? Na trzecim roku (nawet na dziennych studiach) jest zwykle mniej zajęć i można sobie dorobić. Orientowałaś się jakie są ceny pokoi w mieście, w którym studiujesz? A może da się wynająć pokój pod miastem za dużo mniejszą kwotę.
Czasem starsi ludzie wynajmują pokoje w swoich mieszkaniach za niemal symboliczne kwoty w zamian za to, że ktoś zrobi im zakupy, ogarnie mieszkanie i mają do kogo otworzyć usta;-) A może masz jakąś koleżankę, która jest spoko, a też ma dość akademika? Wtedy mogłabyś z nią wynająć jako współlokatorką - koszty dużo mniejsze niż samodzielny pokój.

3

Odp: Mieszkanie w akademiku

Jeśli nie o kasę chodzi to zamieszkaj sama.

4

Odp: Mieszkanie w akademiku

Poproś o przeniesienie, w akademiku w Warszawie nigdy nie było z tym problemów, wystarczy podać powód, że współlokator jest uciążliwy. Przenieś się do innego pokoju albo nawet do innego akademika - w Wawie są różne opcje. Ja żałuję, że nie skorzystałam z takiej możliwości, mieszkałam przez rok z naprawdę dziwną kobietą, zaoszczędziłabym sobie problemów ze zdrowiem (pozwoliłam dziewczynie doprowadzić mnie do takiego stanu, że aż miałam nerwobóle). Nie ma po co się nadwerężać, to nie jest jedyna opcja, zatroszcz się o siebie i o swoje zdrowie, nie ważne czy tobie samej wydaje się to błahy powód do zmiany miejsca zamieszkania, twój stan psychiczny i emocjonalny jest ważniejszy.

5

Odp: Mieszkanie w akademiku
karolinaa53 napisał/a:

Na pierwszym roku studiów mieszkałam z dziewczyną, która imprezowała. Lubiła bardzo dużo wypić  a czasem zapalić i zaćpać. Sprowadzała ludzi i robiła imprezy. Jej chłopak awanturował się.  W trakcie jednej kłótni chciał rzucić krzesłem w nią. Na tym krześle były moje rzeczy. Przychodził przyćpany i mówił, że robię im na złość ucząc się i chodząc na zajęcia. Na drugim roku trafiłam na niepełnosprawną dziewczynę. Miała ona ataki i musiałam pilnować aby brała leki. Potrafiła zostawić otwarte drzwi, gdy wyjeżdżała do domu lub szła na zajęcia. Odłączała lodówkę. W efekcie ona się rozmrażała. Kilka razy miała ona też ataki i musiałam pilnować żeby nie spadła z łóżka. Wracała pijana co przy jej chorobie nie było wskazane. Na trzecim roku studiów przez to, że bałam się z nią mieszkać przeniosłam się do innych dziewczyn. Wydawało mi się, że również spokojnych jak ja. Niestety jest trochę inaczej Dziewczyny stwierdziły, że jestem niepozorna. Według umowy nie mogę zapraszać nikogo do pokoju. Z wychodzeniem też pewnie będzie problem. Akurat może mniejszy nie chodzę na imprezy i jestem bez nałogowa.  Jedna z dziewczyn ciągle namiętnie ogląda seriale. Nie byłoby nic w tym złego gdyby słuchała na słuchawkach. Nie potrafię się odciąć od dźwięków wydobywających się z komputera. Kiedy ona ma iść do pracy czy też na uczelnię my musimy gasić światło (ostatnio o godzinie 21 wymusiła zgaszenie światła).  Nie mogę się skupić na nauce. Co zrobić żeby się skupić i móc się uczyć? Jeśli chodzi o mnie słucham muzyki używając słuchawek. Stopery mi nie pomogły a ciągłe siedzenie w pokoju cichej nauki nie wchodzi w grę. Nie rozmawiam głośno przez telefon. Raczej używam sms. Ona ciągle rozmawia i to głośno. Czasami kłóci się przez telefon z chłopakiem.

Wiem, że pewnie uznacie mój problem za błahy, a mnie za osobę, która nie potrafi się dopasować do grupy. Jest mi wstyd. Proszę jednak o rady.

Problem wcale nie jest błahy.Pokój w akademiku to Twój dom-tu wypoczywasz,uczysz się,jesz,śpisz i funkcjonujesz.


Ja dobierałam sobie współlokatorki pod kątem mojego trybu życia.
Nie wyobrażam sobie mieszkać z dziewczyną,która ma chłopaka świra i imprezują non stop.Także nie wyobrażam sobie bym miała się opiekować chorą dziewczyną,która sama nie radzi sobie ze swoją chorobą.
Co do obecnych współlokatorek-u mnie by to nie przeszło by gasić światło o 21 bo lokatorka idzie do pracy.I wszystkie się na to godza i grzecznie gaszą światło.
No bez jaj! Jak chce się wyspać niech sobie wynajmie mieszkanie.A w akademiku niestety trzeba respektować tryb życia innych współmieszkanek.
Mieszkałam dwa lata z dziewczyną starszą ode mnie.Skończyła studia i jeszcze na rok załatwiła sobie akademik.W tym czasie pracowała i wstawała dużo wcześniej od całej reszty.Nigdy nie kazała gasić światła wcześniej-bo byśmy ją wyśmiały- a gdy wstawała rano zachowywała się cichutko by nikogo nie zbudzić.
Nie możesz zwyczajnie powiedzieć,że Ty też tu mieszkasz i nie będziesz gasić światła o 21 ani wysłuchiwać kłótni przez telefon?
Wiesz,mieszkałam w kilku akademikach ale generalnie problemy jakie były z współlokatorkami to nieumyty talerz na stoliku,chrapanie w nocy tudzież zamęczanie opowieściami o nowym chłopaku smile

Na ostatnim roku przeniosłam się do wynajętego mieszkania.

6

Odp: Mieszkanie w akademiku

Moim zdaniem dobrym pomyslem byloby pojscie do bilbioteki sie pouczyc, czy zostac dluzej na uczelni. Albo pojdz do jakiejs kolezanki i razem spedzcie czas.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024