Witam!Jestem z moim Chłopakiem już prawie 2 lata...a raczej byłam...zerwaliśmy przede wszystkim przez moją Mamę,która Go nie akceptowała,ale mi jest z tym bardzo cieżko,Jemu z resztą też.Strasznie Jej przeszkadzało to,że dzieli Nas 20-30 cm wzrostu.Mi na początku też było dziwnie,ale sie przyzwyczaiłam,bo zawsze chciałam mieć wyższego Chłopaka.Czułam się przy Nim kochana,bezpieczna i wiedziałam,zę nic nigdy przy Nim mi sie nie stanie.
Mama wręcz zawsze miała jakieś,ale że gdzie,że po co i dlateczego z Nim gdziekolwiek wychodze.I albo było,ze mogę,albo że nie.Jeśli było na Nie,to mojemu Chłopakowi już ciśnienie rosło,że czemu ja nie mogę z Nim nigdzie jechać i zaraz sie denerwował.Mnie to też denerwowało,że nie moge nigdzie jechać z Nim.Jakbym jechała tylko po to żeby się zabawić i wrócić z brzuchem.Już nie mówię tu o przyjeździe do Niego do domu,o to to było wieczne wojny.Byłam pare razy,ale w ukryciu,że nie wiedziała o tym.Czasami czuję,że Mama nie ma do mnie wogóle zaufania.
On denerwuje się,jak każdy,ma bardzo stresującą pracę,ale wiem,że nigdy by mi nic nie zrobiła a tym bardziej nie uderzył.
Moja Rodzina naprawdę bardzo Go lubi i nic do Niego nie ma.Tata Go raczej lubi,Brat też.Mają normalny kontakt i nie dogadują mi nic o Nim.
Opinie na mieście ma świetne,że to porządny Chłopak z porządnej Rodziny.Nie pali,nie pije...
Ostatnio nie wytrzymał i przyszedł z Nią porozmawiać,że'czemu Ona Go nie akceptuje i nie lubi'.I od tego czasu jest masakra...
Tak sie wkurzyła Mama,że Go nienawidzi.Powiedziała,że to trzeba mieć tupet żeby tak przyjść do Mamy Dziewczyny i tak powiedziec i że 'gówniarz musi chyba dorosnąć jeszcze'.Tak mnie to zabolało,że nie wiem.Nikt nie jest idealny,wiadomo,ale to ja sobie układam życie a nie moja Mama.
Nie powiedział mi wprost,że mam wybrać albo Ona albo On,ale po Jej zachowaniu to widze i wiem.Nie chce tego robic bo kocham ich oboje.
Teraz jestem w kropce,nie wiem co mam zrobić.Tęsknie za Nim,myślę co robie,gdzie jest,rycze po kątach i nie potrafie o Nim zapomnieć. Mam na Mu po prostu odejść żeby znalazł sobie Kogoś innego,Kogoś lepszego,gdzie Go wszyscy zaakceptują i pokochają czy walczyć za wszelką cene?On już pokazał,że chce walczyć i mnie kocha jak przyszedł do mojej Mamy.A ja nie wiem co robić.
Czasami naprawdę boję sie gadac z Mamą o uczuciach,no bo nie jestem osobą która jest wylewna tylko trzyma to w sobie,ale czasami wybucham jeśli mnie wkurzy.
Od początku nie traktowała Naszego związku poważnie.Mówiła,że uczepiłam sie jednego i sie odczepic nie moge....a może ja nie chce sie odczepic,ja chce z Nim być.
Mówi'takich to jeszcze możesz mieć 15'.Fakt mogę,ale szybko przywiązuję sie do ludzi,szczególnie gdy jest mi z Nimi dobrze.Ufam Mu bezgranicznie i kocham Go.
Ale gadki Mamy'pierwszy nie musi być ostatni'(tylko Ona nie wie,że miałam już swoje miłości wcześniej i On nie jest pierwszy)doprowadzają mnie do szału,że mam ochotę zostawić to wszystko.
Pomóżnie.Nie mam zielonego pojęcia co robić.Dodam,że ja mam 20 lat,On o rok starszy.