Jestem w związku od ponad 8 miesięcy. Na początku było super. On on mnie zabiegał pisał.Pracował jeszcze w Polsce. Mieszkał niedaleko.( 20km)
Po 7 miesiącach oznajmił,że ma kłopoty finansowe i musi wyjechać za granicę,żeby spłacić długi. Popracuje z rok i wróci. Widujemy się tylko na weekendy. Soboty i Niedziele. Pracuje już tam prawie miesiąc. Na początku odzywał się . Potem zaczął coraz rzadziej. Pisał tylko na dzien dobry w ciągu dnia buźka i wieczorem ,ze jest zmęczony i idzie spać. Bardzo mi go brakuje. Przestał się w ogóle pytać co u mnie itd. w ciągu dnia prawie nic. Wypomniałam mu to. Ostatnio nie odzywał się prawie cały dzień..spytałam się czemu się nie odzywa...to napisał,że jak pracuje to ma tel w aucie wiec jak ma mi odpisać. Ale on w ogóle juz nie pisze. Bardzo lakonicznie , zamknął się w sobie. Nie napisze jak mu minął dzień...nigdy takinie był. Napisał,że go [wulgaryzm]., tym,że mam pretensje , .... on nie rozumie mnie,ze jest mi ciężko , ze tęsknie... stał się oschły. Powiedział,ze nie będzie mi słodził, bo wiem jaka jestem... i ze nie moze siedziec na telefonie... napisze tylko o 6 rano i o 22.00 nie wierze,ze w ciągu dnia nie ma przerwy na durnego sms,,... ani razu nie zadzwonił ... nie wiem co mam robić. napisałam,że go kocham a on nawet nie odpisał.... obraził mnie tym,że napisał " jesteś [wulgaryzm]"... jak się widzimy jest wszystko okej...
1 2016-02-24 12:01:59 Ostatnio edytowany przez cslady (2016-02-24 15:33:33)
A przeciez tam pojechał pracować, si? Może faktycznie ma duże problemy finansowe i tam pracuje cały czas i na tym sie skupia - wiem jak to jest. Jeśli nie chciałby być z Toba to nie przyjezdzałby i się nie widywał, normalne...
Z drugiej strony...jestem zdania, że nie odnalezienie chwili, jednej, wielu na napisanie zwykłego sms w ciągu dnia to albo lenistwo albo wymówka a najczęsciej spotyka to osoby, które nie mają nic do roboty:)
wiem,że mnie kocha... pisze mi to i mówi jak się widujemy ale nie wiem, czemu tak zareagował , to nie była pretensja...zapytałam tylko dlaczego się nie odzywa.... a on,ze jest zajęty... obraził mnie tym, że napisał,ze go wkurwiam... związek na odległość to nie lada wyzwanie ... mam wrażenie ,ze robi to specjalnie nie odzywa się , tylko ":*" to jednak za mało. Prawie zerowy kontakt w ciągu tygodnia.... 3 sms dziennie... czasami dwa..zalezy od nia.Napisął,że nie wiem jak tam jest i nie ma sensu dyskutowac. To mu napisałam,że nie wiem bo skąd mam wiedzieć , jak minie mówi. A on,że jest zmęczony i, idzie spać... poomóżcie?
Dziękuję dobry duszku Ale czy na sms o godzinie 16.00 miłego dnia lece na basen...dostaje odpowiedz o 22.00 cyt :*
całe soboty jesteśmy razem. Wiem,ze tam pracuje bo jeździ z dobrym znajomym... to poco w ogóle ze mną jest skoro w ciągu dnia nie daje o sobie znać.. a jak daje to bardzo rzadko. Dopiero wieczorem na dobranoc i rano..
5 2016-02-24 12:23:00 Ostatnio edytowany przez Mario95555 (2016-02-24 12:23:33)
Trochę dziwna sprawa. Może twój luby wyjechał za granicę i zaznał za dużo wolności? Do tego ten tekst - jesteś wkurwiająca?? Wiem z doświadczenia, ponieważ również wyjechałem do anglii podczas gdy moja dziewczyna została w Polsce. Co prawda był to okres o połowę krótszy, ale zawsze znajdowałem czas, aby w przerwie zadzownić a po pracy pierwszą rzeczą jaką robiłem po powrocie do domu to rozmowa z nią przez jakiś komunikator.
Przerwy w pracy na pewno na. O to bardzo dba się za granicą(przynajmniej w Anglii). Ja bym oczywiście porozmawiał. Spytał o co chodzi, dlaczego tak się zachowuje. Innego rozwiązania nie ma. No chyba, że jesteś wróżbitką.
chyba najlepiej porozmawiać o tym co Cie gnębi w 4 oczy, daj sobie na wstrzymanie. jeśli mu zależy to powinien potraktować poważnie to co Cię boli, być może okaże się, że jest poddenerwowany swoimi problemami i to go przytłacza dlatego taki jest. zawsze powtarzam jak ktoś chce znajdzie sposob jak ktos nie chce znajdzie powód
Dziwię się, że nie obraziłaś się za to, że napisał do ciebie, iż jesteś wkurwiająca. Tak odzywa się mężczyzna do kobiety? to ma byc dowód szacunku? Mysle, że powoli powinnas zaczać myslec o nim w czasie przeszłym, bo nie mażadnego sensu bycie z facetem, który cię nie szanuje. Od braku szacunku tylko jeden krok do zdrady, do kłamstwa i robienia z ciebie łacha. Nie zmuszaj go do niczego i niech ten związek umrze sobie śmiercią naturalną (albo sama juz teraz się wycofaj)- tak będzie dla ciebie lepiej.
napisał mi cyt" juz Ci kiedyś pisałem, raz zachowuje się jak rozpieszczony bachor ja jestem spokojny ale czasami mnie wkurwiasz "z przymrożeniem oka niby.... chodziło mu o to,że sie czepiam,ze wciagu dnia nie odzywa się bo pracuje na budowie.. a konczy pozno to napisze."ide spac laseczko
dobranoc" mamy kontakt ale nie taki jak bym chciała miec.... owszem sob i niedziele razem wszystko okej... tylko dlaczego tak reaguje... napisął,ze jest czasami ciężko , i ze idzie spac...
co do zdrady to raczej nie...
Teraz coś do mnie dotarło...koleś jak widać po treści sms nie jest gentlemanem, ale może uważa za nietaktowne pisanie sms kiedy dmucha inna dziewczynę? Myślę, że w tej sytuacji nie możesz mieć do niego pretensji:)
Żarcik taki:)
A poważnie, dziewczyno Ty jesteś zakochana (zazdroszcze:)) Super, macie teraz inne warunki, on pracuje zagranicą, Ty jestes tutaj...wrzuć na luz, będzie ok! Zobaczysz:)
Pracuje cieżko, no ok. To go poglaszcz, powiedz jak Tobie jest bez niego - poważnie, myslę, że kobiety szczególnie teraz maja jakiś porblem w wyrazaniu siebie - jest CI źle, kochasz go? To co masz do stracenia?
Obiecał,ze kupi niemiecką kartę dwa dni temu i ,że będzie dzwonił...nie zrobił tego... czuje,ze coś jest nie tak... wczoraj jak zapytałam się, czemu się nie odzywasz.. nie ma Cię gdy Cię najbardziej potrzebuje to napisał. "nie wiesz jak tu jest nie bede dyskutował i tak nie zrozumiesz. Nie mam siły Ci tłumaczyć, czemu nie mam czasu w ciagu dnia się do Ciebie odezwać ,bo wkurza mnie ten telefon, nie rzucaj kurwami nie stresuj sie jestem zmęczony dobranoc kochanie:*. rano oschły sms dobry :*i tłumaczenie, ze nie może ciągle wiecznie wisieć na telefonie a wcale od niego tego nie wymagam... chciałabym tylko,zeby napisał coś wiecej oprócz , wrociłem i ide spac, dzien dobry i :*.
kochamy się...ale coż zaczyna się psuć..to jego milczenie mnie dobija.... tak się nie robi do osoby którą niby się kocha. A w ostatnim czasie przez cały tydzien mi topowtarzał...
może przestać się do niego odzywac? odsunąc sie?
11 2016-02-24 13:11:37 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-24 13:13:33)
Przez wiele lat pracowałam (także) poza domem. Do głowy mi nie przyszło, by codziennie dzwonić, rozmawiać, wysyłać jakieś wiadomości. Dlaczego? Pracowałam, zajęta byłam pracą, a później tak zmordowana, że to, na co miałam ochotę, to pobyć samej ze sobą, bez gadania z kimkolwiek, nawet najukochańszą osobą. Na szczęście, mój mąż nie oczekiwał ode mnie, bym zdawała sprawozdania, ani też nie chciał sam ich składać.
Znając siebie, wiem, jak wkurzona byłabym, gdyby "musiała", kilkukrotnie w ciągu doby, kontaktować się z mężem. Tak samo wkurzona byłabym, gdyby to mąż kilkukrotnie w ciągu doby dzwonił, wysyłał wiadomości, it.p.. I nie byłaby to oznaka braku miłości, zdrady, tylko bycia niezależną psychicznie.
Autorko, skoro akceptujesz zwrot 'laleczko', to 'jesteś wkurwiająca' (przepraszam moderację ) nie wiadomo dlaczego Ciebie obraża, pochodzi przecież z tego samego kanonu. Inny człowiek powiedziałby/napisałby "Wkurzam się, gdy słyszę/czytam, że kilkukrotnie mam się Tobie meldować."
tak to prawda on nie jest dżentelmenem w sposób jaki do mnie pisze...jest na luzaku...
potrafił mi napisać kocham Cię moja piękna Ci***o ,itd. przyzwyczaiłam sie.
Napisałam,że jest mi zle bez niego. Niby też jest zakochany...ale zaczynam w to wątpić. Smsyna dobranoc typu dobranoc piekna laseczko i dzien dobry kochanie to dla mnie za mało....
Potrzebujesz kogoś, na kim mogłabyś zawisnąć.
Poczytaj na forum historie kobiet, które nie potrafiły żyć swoim życiem, poznaj do czego taki sposób bycia i myślenia doprowadził. W tym wątku: http://www.netkobiety.pl/t17705.html takich historii jest multum. Niech będzie dla Ciebie przestrogą.
to jest świeży związek....wielokropek na pewno masz rację. Ale on sam mnie przyzwyczaił do tego pisania. Nie mówię,ze ma się meldować ale trochę zainteresowania...
mam swoje zajęcia itd znajomych ale miło czasem jak po całym dniu dostanie się sms od ukochanej ... jak Ci minął dzien tp.
Pisze,ze musi tu pracowac by wyjść z długów ja to rozumie...ale zeby związek na odległość przetrwał to musi byc jakiś kontakt??
na początku to było zupełnie inaczej latał za mną jak głupek, 3 razy dałam mu kosza a jak zaczeliśmy byc razem i poczuł,ze mnie ma ,przestal się starać, nie jest zły....
15 2016-02-24 13:20:19 Ostatnio edytowany przez namazu (2016-02-24 13:21:52)
. "nie wiesz jak tu jest nie bede dyskutował i tak nie zrozumiesz. Nie mam siły Ci tłumaczyć, czemu nie mam czasu w ciagu dnia się do Ciebie odezwać ,bo wkurza mnie ten telefon, nie rzucaj kurwami nie stresuj sie jestem zmęczony dobranoc kochanie:*.
Wydaje mi się, że para "lupesia - nie gentleman" używa dosc swobodnego słownictwa, stąd "wkurwiajaca" to dla nich nie jakis tam mega wulgaryzm:) a barwny epitet:) na luzaku...heheehehehehe...te siwe włosy to naprawdę starość....hahahaha
są podzielone zdania.... jedni mówią,że nie wyobrazają sobie zeby po pracy nie dać znać a inni wogóle na to nie patrzą. Nie uważam,ze kocham zabardzo. Czy swoim postępowaniem mogę jeszcze pogorszyc sprawę?
młody duszek-- on ciągle przeklina... ale czasami za bardzo biorę to do siebie , chciałabym się jakoś zmienić
To jest mój pierwszy poważny związek...a połowa życia za mną....:/
To, co nazywasz 'odrobiną zainteresowania', ja określam 'meldowaniem się'. Tak chcesz, tak ma być.
A przecież sama napisałaś, że widujecie się w soboty/niedziele.
Czy pogorszysz sprawę.
Pomyśl sama. Postaw się w jego sytuacji. Jesteś zmęczona, nie masz ochoty na większą niż dotychczas liczbę sms-ów, telefonów, a druga osoba zasypywałaby Cię pretensjami, wyrzutami, próbowała wbić w poczucie winy. Co byś czuła? Na co wtedy miałabyś ochotę?
Ja uważałabym, by przy najbliższym spotkaniu mocno nie zacisnąć rąk na szyi tej osoby.
wielokropek ja to wszystko wiem...ale jestem ciężką osobą..i nie mam dużego doświadczenia w miłości....
wiem,że faceci nie chętnie mówią o uczuciach... napisałam mu,ze nie wymagam zeby ciągle wisiał na telefonie..chce zeby było normalnie, i zeby w ciagu dnia nie znalezć chwili i ze nie chce się kłocic w rezultacie on na pretensje zaczął być oschły znam to bo juz to przerabialiśmy... chciałabym,żeby znów było jak na początku...
czy jak przestane się odzywac? to zrozumie? albo jak mu odmowie spotkania , pisząc,ze mam plany z koleżankami i jak chce to jutro sie zobaczymy to znów odzyska zainteresowanie?
20 2016-02-24 13:41:35 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-24 13:43:28)
Skoro rozumiesz, skoro wiesz, to dlaczego w kolejnym zdaniu piszesz o tym, w jaki sposób będziesz nim manipulowała? Ja odpowiedź znam.
To, że jak nazwałaś, jesteś ciężką osobą (cokolwiek pod tymi słowami rozumiesz), nie jest żadnym usprawiedliwieniem. To, że nie masz dużego doświadczenia w miłości - też.
Miłość nie polega na trzymaniu kogoś na smyczy.
Najtrudniejsze, ale i najpiękniejsze w miłości jest jej współistnienie z wolnością. Dać komuś miłość, partnerowi, dziecku czy przyjaciołom, nie odbierając jednocześnie jego powietrza, jego obszaru wolności. Niczego nie narzucać, nawet samego siebie, to najtrudniejsze zadanie.
Edycja:
Uprzedzając Twe uwagi o tym, że trudne, że brak Ci doświadczenia, że... . Przeczytaj, że zrozumieniem zdania z mej sygnatury.
to są rady koleżanek które twierdzą,że jak stanę się chłodniejsza to znów zacznie być jak kiedyś..będzie zabiegał itd
Nie chce go trzymać na smyczy absolutnie.Jak był w Polsce wszystko było ok, sam mi się meldował ,ze wrocil z pracy zrobił to i to...przyzwyczaił mnie do tego a teraz przestał się odzywać tylko sms,ze pamięta o mnie i tyle.
może,rzeczywiście robie z igły widły i problemy, ale związek na odległość to nie łatwa sprawa i od pon do sob jestemy osobno...bo w piątek jest za zmęczony,aby do mnie przyjechać 15 km..
czasami jestem ciekawa co robi...albo jak mu minął dzieeń.... co z tego jak się zapytam to odpisze wszystko ok... wiecej opowiada jak się widzimy
Jest mi ciężko,ze facet który mnie kocha i chce ze mną być nie dzieli się ze mną swoimi emocjami, przezyciami. Zmęczenie zmęczeniem ale codziennie?
Skoro Ci mówi że jest zmęczony, nie ma ochoty gadać o tym, bo jest ciężko i nie fajnie, daje Ci do zrozumienia że Twoje zachowanie jest " wkurw******" to co w dziwnego, że facet z dala od tej pracy i stresu, jest normalny, normalnie spędza z Tobą czas? Chyba się powinnaś cieszyć.
Posłuchaj swoich koleżanek, a WK****isz* go całkowicie. I na co Ci to potrzebne? Chyba nie taki jest Twój cel.
23 2016-02-24 13:57:38 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-24 14:01:25)
A te koleżanki w swych związkach są szczęśliwe? Czy szczęśliwi są ich partnerzy? Czy w swych związkach stosują manipulację i ona scala związek (obojgu w związku manipulacja służy)?
Rozumiem, że nie masz zbyt wielu zajęć, że nie masz swego życia, że chcesz żyć jego życiem. Z tego powodu nieważnym staje się to, że on Cię kocha. To, że tworzycie związek i macie (?) wspólne plany nie jest równoznaczne z tym, że macie spędzać ze sobą cały swój (wolny) czas. Rozumiem też, że za nic w świecie nie chcesz zrozumieć tego, co on do Ciebie mówi, nie chcesz zrozumieć tego, co ja w Twym wątku piszę. Póki upierać się będziesz, że Twoja opinia jest jedyną obowiązującą, póty skazana będziesz na frustrację.
czy bycie niezależną ? oznacza brak kontaktu w ciągu dnia ze swoim facetem?
co mam rozumieć przez te wiadomości po całym dniu milczenia napisałam czemu się nie odzywasz...brakuje mi Ciebie
on-"Raz jesteś normalna laska, raz pretensje .juz Ci kiedyś pisałem raz jestes normalna a raz zachowujesz się jak rozpieszczony bachor ... ja jestem spokojny
..ale czasem mnie wkurwiasz;) " ------ wtedy normalnie pisze do mnie, wiec się nie czepiam , ale gdy przestaje to się pytam...
ja" jest mi przykro, ze potrafisz tak do mnie powiedzieć czym Cię wkurwiam bo napisałam,że mi brakuje mi Ciebie."
on-"Jestem szczery nie bede Ci słodził bo wiesz jaka czasami jestes n nie dlatego,ze tak napisałąś dlatego,ze masz pretensje,ze sie nie odzywam do Ciebie, nie mogę ciągle wisieć na telefonie jak mam chwile to sie odzywam
ja-kochanie musisz mnie zrozumiec zwiazek na odległosc to nie lada wyzwanie
on-Ty tez musisz mnie zrozumiec musze tupopracowac aby wyjsc z dlugów
ja-nie wymagam od Ciebie ciągłego siedzenia na tel ale zeby w ciągu dnia nie znależć chwili...nie chce się kłocić , chce ,zeby było normalnie, ale jak ja Cię wku?? to nie byla pretensja a raczej zal...
brak odp
i kto tu ma rację....
A nie możesz z nim o tym porozmawiać jak przyjedzie tylko przez jakieś głupie smsy? Po ile macie lat? Ty pracujesz, uczysz się, czy czym się zajmujesz na co dzień?
26 2016-02-24 14:09:08 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-02-24 16:06:12)
oczywiscie zeby nadrobić cały tydzien , spędzamy czas w soboty i niedziele...mamy swoje rytuały, kino, wychodzimy do znajomych...i wtedy jest super...widze, ze jest szczęśliwy
pewnie się [wulgaryzm], jeśli odmówie mu spotkania... i to jeszcze pogorszy , ( nie mam takiego zamiaru)
Owszem w tygodniu mam dwa dni wolnego i troche czasu, ale też mam swoje życie , pracuje, baa nawet mam znajomych. Nie chce żyć jego zyciem...
obiecywałam,ze nie bede sie go wiecej czepiać... nie za bardzo mi to nie wyszło:/
w rezultacie go tylko wkurzyłam.
zajmę się czymś i nie bede zasypywać go pretensjami...chyba tak bedzie najlepiej
dzięki wszystkim za rady
A jeszcze jedna rzecz mnie intryguje- przyjeżdża co tydzień zza granicy?
Tak. Bycie niezależną oznacza brak potrzeby kilkukrotnych w ciągu dnia rozmów i zdawania sprawozdania. Dla Ciebie jednak codzienne (kilkukrotne) meldunki są synonimem miłości.
Współczuję i Tobie, i jemu.
Nie oczekujesz pomocy, oczekujesz potwierdzenia swego sposobu myślenia. Odpadam.
a co?? oczywiście,że przyjeżdza..... i od dziwo pisze, mi ze juz wraca.... przyjeżdza normalnie co kazdy weekend
nie wynajmuje tam mieszkania...to pracownicze hotele
a całą sob i nd jest ze mna...
nie prawda, to dla mnie zaden synonim miłości... dlaczego masz niby jemu wspołczuć...
czy 3 sms o tresci dzien dobry , dobranoc i:* to dużo?
nie??
chciałabym z ciekawości przeczytać: jejku ale miałem zły dzien co tam u Ciebie? i tyle.... nie mówie,że co dziennie...
my w ciągu tygodnia może z 10 sms napiszemy sobie...krótkich...
nie rozmawiamy przez telefon
32 2016-02-24 14:23:18 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-02-24 16:04:58)
ja mam poradę, ale dla twojego faceta: [wulgaryzm] chłopie od tego bluszcza, bo ci odetnie tlen niebawem!
(bluszcz to ty)
To ostatnia moja podpowiedź.
(...) dlaczego masz niby jemu wspołczuć... (...)
Pomyśl, dlaczego jemu też współczuję. By znaleźć odpowiedź, przestań oglądać się w lustrze i zobacz człowieka, którego (podobno) kochasz. Można patrzeć i nie widzieć. Jak zobaczysz go, jego potrzeby będą dla Ciebie jasne, oczywistym będzie moje współczucie (też) dla niego.
34 2016-02-24 14:42:35 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 15:44:56)
myslę,że się myslisz ale ten kto jest w temacie to zna i rozumie mój problem
bluszczem co uważasz? zwykłe normalne zainteresowanie?? to związek na odległość... a nie codziennie widywanie nie
-----------
nie znasz mnie, akurat jestem przeniewierstwem Bluszcza....Ja uważałabym, by przy najbliższym spotkaniu mocno nie zacisnąć rąk na szyi tej osoby.??
-----------
nie rozumiem dlaczego mu współczujesz......
i to niby on ma racje??
a ja przesadzam?? bo nie napisał mi sms ...i zachowuje się jak rozwydrzony bachor tak?
-----------
to moze jak takie same mądre opinie to W TAKIM RAZIE JAK MAM SIĘ ZACHOWAC? filozoficzne głupie gadanie....
------------
wielokropek co miałąś na myśli??
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – jest to sprzeczne z Regulaminem Forum. Jeśli chcesz coś dopisać, użyj funkcji „edytuj”.
Z pozdrowieniami, Olinka
Lupesio, gdybym ciężko i długo pracowała, wieczorem padała zmęczona, a z drugiej strony zamiast zrozumienia głównie wysłuchiwała pretensji, to reagowałabym podobnie jak Twój chłopak.
Ilość i częstotliwość kontaktu naprawdę nie stanowi o sile związku.
36 2016-02-24 16:03:59 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 16:21:15)
on jest teraz obrażony, i oschły w ogóle nie chce się odzywac...
rozumiem go... ale ,żeby zmieniać się o 360 stopni bo poprosiłam o rozmowę a on mi odmówił... zbył tłumacząc ,ze idzie spać.
i dlaczego obiecał ,że będzie dzwonić? to ani razu nie zadzwonił....
kobiety jednak zawsze podświadoomie czuję ,że coś jest nie tak
a smsem typu : nie mam czasu się odezwac do Ciebie po pracuje jak mam chwile to się odzywam... wygląda na to,że ma chwile tylko po przebudzenie i jak idzie spać.. to coś tu nie gra
wiec normalne,że się denerwuje...
co świadczy o sile związku??
i nie chce [wulgaryzm] tego związku ciągłymi pretensjami...ze się nie odzywa
37 2016-02-24 16:18:25 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-02-24 16:19:25)
Lupesia niestety Wielokropek ma racje. Jestes bluszczem w swoich zachowaniach. Dla Ciebie wyznacznikiem milosci jest pisanie smskow sreskow a nie fakt ze Twoj mezczyzna gna co tydzien do domu by Ci poswiecic caly weekend i nie na lezenie na kanapie z pilotem jak wielu pracujacych panow ktorzy w weekend musza odpoczac tylko na kino i inne wasze rytualy.Melduje Ci sie co dzien z rana i wieczorem takze troska o to ze mu sie cos stalo odpada. Odzywa pewnie wtedy gdy ma cos do powiedzenia. Co ma relacjonowac na biezaco co jadl i jaka za przeproszeniem kupe zrobil? No i to pisanie... Mezczyzni wola konkrety. Telefon i sms sluza do konkretnych komunikatow a nie pisania elaboratow bo Ty tak lubisz i tego wymagasz. On jak widzi to sie poswieca angazuje i jest cialem i umyslem ze swoja kobieta. Jak jest w pracy to sie na tym skupia, tak to dziala szczegolnie jesli jest to praca kierowcy. A Ty zamiast ogarnac swoj egoizm planujesz "zemsty " ktore defacto uderzaja w Ciebie. Zagrania smarkuli z cyklu zrobie mamie na zlosc i odmroze sobie uszy. Rob tak dalej a gosc wkoncu Cie pogoni gwarantuje.
Edit: Lupesia masz rodzenstwo ?
Jeśli ktoś na coś usilnie naciska, wciąż czegoś oczekuje, a jeśli tego nie dostaje, to pojawiają się pretensje, to z tej drugiej strony w końcu pojawia się mechanizm, który nazywam zasadą przekory. Nikt z nas nie lubi, kiedy się go do czegoś zmusza. Ty nie pozwoliłaś swojemu chłopakowi za sobą zatęsknić, a tym samym poczuć prawdziwej potrzeby szukania z Tobą kontaktu, dlatego teraz on, zmęczony naciskiem, zaczął się odsuwać.
Jeśli ktoś na coś usilnie naciska, wciąż czegoś oczekuje, a jeśli tego nie dostaje, to pojawiają się pretensje, to z tej drugiej strony w końcu pojawia się mechanizm, który nazywam zasadą przekory. Nikt z nas nie lubi, kiedy się go do czegoś zmusza. Ty nie pozwoliłaś swojemu chłopakowi za sobą zatęsknić, a tym samym poczuć prawdziwej potrzeby szukania z Tobą kontaktu, dlatego teraz on, zmęczony naciskiem, zaczął się odsuwać.
To tez prawda. A teraz Autorka probuje ta tesknote wzbudzic nie daniem przestrzeni partnerowi tylko umyslnym sabotowaniem spotkan. Jak dziecko.....
40 2016-02-24 16:26:32 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-02-24 16:30:08)
jest budowlańcem nie tirowcem. Tak mam rodzeństwo.
Nie chce tego [wulgaryzm] ... wiem,że pracuje... tylko poprawka on sam mnie nauczył pisać tak i zdawania relacji... tylko pewnie po pół roku mu przeszło...okej cieszę się,że pisze mi rano jak się obudzi i jak idzie spać...
pracuje tam niecały miesiąc.
mam nadzieję,że wróci do mnie tamten dawny chłopak...
jest budowlańcem nie tirowcem. Tak mam rodzeństwo.
Nie chce tego [wulgaryzm] ... wiem,że pracuje... tylko poprawka on sam mnie nauczył pisać tak i zdawania relacji... tylko pewnie po pół roku mu przeszło...okej cieszę się,że pisze mi rano jak się obudzi i jak idzie spać...
pracuje tam niecały miesiąc.mam nadzieję,że wróci do mnie tamten dawny chłopak...
Nom... a Ty dramatyzujesz nt zwiazku na odleglosc jakbyscie byli ze soba na tej zasadzie miesiacami lub latami. On tam pojechal pracowac dziewczyno a nie wisiec na telefonie. No i nie mowi ze kocha pewnie od wczoraj lub poniedzialku..masakra, niech Ci to napisze na kartce i sobie odczytasz jak bedziesz potrzebowala tej wiedzy po raz enty.
42 2016-02-24 17:49:51 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 17:59:38)
Jak wyjść teraz z tego z twarzą??? Jeśli dziś wieczorem nie odezwie się jak zawsze to będzie niedobrze. Przez swoje zachowanie ehh powiedziałam mu ze chce żeby bylo oormalnie i nie chce się klocic...a on każe mnie i się oddala i. Ciche dni-p
Czy taka pretensja moge zniszczyć? Jak powinnam się teraz zachować,czekać aż się pierwszy odezwie? I ten SMS nie będę ci slodzil bo jesteś wkurzajaca,,,,
43 2016-02-24 18:15:46 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2016-02-24 18:29:06)
Czemu mi pokazuje, że lupesia to teraz Kleo91?
Ja po części rozumiem autorkę. Jej chłopak na początku był wobec niej inny. Nie był taki od początku. I potrafię zrozumieć to, że ma do niego żal, że nie potrafi w ciągu dnia nawet chwili dla niej znaleźć, żeby do niej napisać. Lecz droga autorko widocznie on taki jest i nic z tym nie zrobisz. Albo się pogodzisz z tym, że Twój facet nie lubi pisać, gdy jest naprawdę zajęty, albo nie zrozumiesz. Był kiedyś inny, ale czasy też były inne. No i to były też początki, a na początku zawsze jest mnóstwo pisania i zabiegania o drugą osobę. Moja rada: przestań się martwić, zajmij się swoim życiem, nie pisz mu, by pisał do Ciebie. Jeśli ma wam wyjść, to wam wyjdzie. A jeśli nie, to nawet gdybyś tam zamieszkała z nim i tak by nic nie pomogło.
A rady koleżanek nie są złe, tylko są źle ujęte. Ty nie możesz na złość się z nim nie spotykać i oddalać go od siebie, bo to działa tylko na krótką metę. Ty masz się zająć sobą i nie pisać do niego pierwsza w tygodniu. A przede wszystkim bądź szczęśliwa na codzień. Rób to co kochasz i tyle. Jeśli wam nie wyjdzie, to przynajmniej nauczysz się nie uzależniać swojego szczęścia od drugiej osoby.
Po pierwsze Cleo nigdy nie będzie w Waszym związku tak jak na początku! Właśnie na tym to polega, że im dalej w las tym więcej drzew, przeszkód, z którymi albo sobie poradzicie razem, albo będziecie musieli się rozstać. Ciągle piszesz, że go rozumiesz, ale Ty go w ogóle nie rozumiesz! Też pracowałam za granicą i uwierz to nie są wakacje, tylko ciężka fizyczna praca, po której człowiek nie ma siły zrobić sobie nawet jeść. Piszesz jemu, że związek na odległość jest trudny...naprawdę? a kto ma gorzej on czy Ty?
On jest w obcym państwie, haruje całymi dniami, a Ty sobie siedzisz wygodnie w domku i jeszcze mu ciągle trujesz!!!!!!!!!!! Właśnie zamiast go wspierać to ciągniesz go w dół, nie dziwię się, że kontaktuje się z Tobą sporadycznie- poza tym to kosztuje przecież, a dlaczego on tam pojechał? BO NIE MA CHAJSU! To wszystko co zarobi ma wydać na rozmowy z Tobą?? To chyba mija się z celem! A i tak widzicie się co WEEKEND!
Po prostu przesadzasz, popadasz w jakąś paranoję, uwierz, że jemu jest o wiele wiele ciężej niż Tobie, ale to Ty robisz z siebie wielką męczennice-on może z Tobą zerwać, żebyś już tak nie cierpiała i żeby on miał święty spokój- wcale bym się nie zdziwiła! Tego chcesz?
Myszeczka 23 masz rację. Na początku to on zasypywał mnie smsami przez pół roku. Dosłownie miałam go dosć.
bylo jak w bajce... Oczywiscie to on pierwszy pisze mi na dzien dobry i dobranoc ale w ciaqgu dnia tez istnieje. chciałabym sie z nim czasem czyms podzielic, radoscia , smutkiem bo jak tydzien zleci to w weekend nie ma sposobnosci... a on nie zareaguje tylko lakonicznie odpisze wieczorem :* i tyle..
Wg kolezanek powinnam zajac sie soba i nie czekac az przyjedzie , tez tak robie
ja sie zagnębiam... ani czasu w ciagu dnia minuty na sms... dla mnie to nie pojęte, a teraz pewnie to już całkiem sie nie odezwie...
on ma zamiar wrocic do Polski...
46 2016-02-24 18:33:44 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 18:40:05)
Właśnie chce go wesprzeć tylko jak? skoro on jest taki skryty nic nie powie....
i czy jedna wiadomość typu " czemu się nie odzywasz" brakuje mi ciebie --moze wszystko zepsuc????
nie jest sam tyko z kumplem...wieczorami z tego co wiem to piwkują i nie jest im tak zle... jego kumpel ma dziewczyne i on jakos potrafi do niej zadzwonic albo cos... a koszt karty 10 e to nie duzo....
po prostu jestem nerwowa...przez dwa dni prawie nic nie napisał... to się zezłoscilam..
Nie wiem jak to naprawić.... ja takie wyrzuty zrobilam mu w tym miesiacu z 3 razy......
Ja też ciężko pracuję i jakoś po pracy mam wielką ochotę pogadać ze swoim facetem, bo to jest dla mnie właśnie odpoczynek. I myślę, że autorka też myśli w ten sposób. Bo związek to właśnie taka przystań po ciężkim dniu pracy i tego autorka oczekuje od swojego faceta. Napisała wyraźnie, że ona by chciała, aby jej facet pisał jej czemu mu było ciężko w pracy itd. Jednym słowem ona ma żal, że nie jest mu potrzebna, bo widocznie on woli odpoczywać bez niej.
No tak, jaki ten chłop biedny i pokrzywdzony. Nie no, baby to są jednak naiwne. A skąd wy w ogóle wiecie, czy on serio całymi dniami jest taki zapracowany? Skąd wiecie, że po pracy np nie chodzi sobie na imprezki ze znajomymi? Kiedyś mu kontakt telefoniczny nie przeszkadzał a teraz nagle tak, jeszcze dobrze wie, że dziewczynę to wkurza to będzie odwracał kota ogona i z niej debila robił. Rzeczywiście, bluszcz pełną gębą, co ja się tam znam.
Autorko, masz w ogóle możliwość zrobić rozeznanie czy on tam jest serio taki zapracowany? Z resztą, zapracowany czy nie, mój chłopak też pracuje całymi dniami, wraca późno a jednak się odzywa i dzwoni, to nie kwestia zmęczenia tylko nastawienia, tamten by CHCIAŁ się odezwać to by to zrobił, nawet w tracie głupiego obiadu co za problem poświęcić MINUTĘ na głupiego esa, serio to aż takie poświęcenie z jego strony?
Druga sprawa, obiecałaś, że nie będziesz się o to rzucać- to się tego trzymaj i zaakceptuj to, że z jakiegoś powodu (może z powodu zapracowania, a może innego) on nie chce pisać i nie zmusisz go do tego. Sama widzisz, że tylko go tym rozwścieczasz i do niczego dobrego to nie prowadzi.
49 2016-02-24 18:45:04 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 18:52:34)
Tak wstaje o 5.30 i konczy prace z tego co pisze o 21.00 czasami o 19.00 pracuje tam z kolega.... co miesiac inne miasto bo to budowa.
Nasze codziennie rozmowy wyglądają mniej wiecej tak dzien dobry:* :* potem wrocilem albo ide spac i nic wiecej....
raczej nie imprezują....ciągle sie upiera, ze komórke ma w aucie dlatego nie miał jak napisac...
nie jestem kobieta bluszczem... jestem pewna siebie, atrakcyjna kobieta...ale widze, ze moj zwiazek idzie w złą strone....
wiem o tym,że to nastawienie... ale tyle razy mu to tłumaczyłam a on dalej to samo. Na weekendy wszystko jest okej.
Rano się odezwał ...a do teraz nic i pewnie taka cisza bedzie do 22.00 napisze dobranoc i koniec.
wiec poco mu jestem potrzebna? do weekendowego bzykanka???
i nie wiem czy jestem mu potrzebna czy nie.... skoro całymi dniami mnie olewa to chyba nie
nie potrafie do niego dotrzec, chyba sie nie da, zawsze jaak go prosze,ze miło by było jakby sie czasem odezwał do mnie i zapytał co u mnie to po chwili co u ciebie.. zawsze był skryty co do uczuc... i do pisania ale teraz to juz przegiecie
Może naprawdę tą komórkę zostawia w aucie, bo po co mu komórka na budowie?
Naprawdę ja rozumiem, że Ci go brakuje, ale jemu widocznie wystarczą te weekendy i dwie wiadomości dziennie i to nie jest złe. Taki jest i albo to zaakceptujesz albo nie. Nie możesz go na siłę zmieniać i przekonywać do swojej racji, bo oboje ją macie. Ty masz prawo oczekiwać, aby Twój facet po ciężkim dniu pracy marzył tylko o tym, aby z Tobą chwilę popisać, wyżalić się, pośmiać z Tobą itd, a on ma prawo tego nie potrzebować.
51 2016-02-24 18:56:33 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 19:00:50)
czuje się nie potrzebna w tym związku.... i samotna
kocham go.... i jestem smutna jak wieczorem chciałabym z nim pogadac opowiedziec co robilam a tu tylko ndobranoc kochanie milych snow:*
wiec juz sama nic nie zaczyma mowic i opowiadac tylko dobnranoc i tyle... od swieta sie zapyta co tam u mnie...
wg mnie on juz nie ma potrzeby mowienia o tym co robił... odkąd wyjechał czyli miesiac ( wielka tajemnica co go spotkało)
mój kumpel z Niemiec ma ze mna wiekszy kontakt niz własny facet
Dzieki wam wiecej zrozumiałam... ale do konca i tak nie wiem co sie dzieje, co jest przyczyną takiego jego zachowania...
dac spokoj z tym i zaakceptowac stan rzeczy?? czy porozmawiac jak wróci? w 4 oczy?
no wlasnie jak minęła faza zakochania...to raczej ustabilizował sie z sms i było ok. Do czasu wyjazdu do niemiec---zanikło...
Ja też ciężko pracuję i jakoś po pracy mam wielką ochotę pogadać ze swoim facetem, bo to jest dla mnie właśnie odpoczynek. I myślę, że autorka też myśli w ten sposób. Bo związek to właśnie taka przystań po ciężkim dniu pracy i tego autorka oczekuje od swojego faceta. Napisała wyraźnie, że ona by chciała, aby jej facet pisał jej czemu mu było ciężko w pracy itd. Jednym słowem ona ma żal, że nie jest mu potrzebna, bo widocznie on woli odpoczywać bez niej.
Myszeczko ok Ty masz ochote popisac i porozmawiac ze swoim facetem przez fona ..jak wiekszosc kobiet ;p Mezczyzni jednak zwykle wola kontakt face to face a nie pisanie smsow i pytlowanie przez telefon i to nie znaczy ze im nie zalezy poprostu tak maja. Chlopak autorki widzac sie z nia w kazdy weekend woli zapewne wtedy poopowiadac jak mu minal tydzien...widzac ja, bedac obok niej. A to ze z poczatku bylo inaczej..poczatki to zawsze spijanie z dziubkow i kontakt prawie 24 h na dobe...ale ta faza nie moze trwac wiecznie nie oszukujmy sie
53 2016-02-24 19:00:41 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-24 19:01:08)
Chłopak pojechał do pracy, by spłacić długi. Pracuje jako budowlaniec ok. 14 godzin na dobę.
Oczywistym jest, że praca jego jest łatwa i niezbyt długa, nie ma więc żadnego powodu, który usprawiedliwiałby jego niechęć do prowadzenia rozmów telefonicznych, odpowiedzi na pytanie "Co u Ciebie słychać?", zadania Tobie pytania "Co u Ciebie słuchać?", wysłuchania odpowiedzi i napisania obszernych sms-ów.
Masz cierpliwość, autorko, że tolerujesz takie jego zachowanie. 14 godzin fizycznej pracy, w obcym kraju i tylko 2 sms-y dziennie. Święta kobieta z Ciebie.
54 2016-02-24 19:03:09 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 19:09:51)
oj wielokropek ... przyjęłam do wiadomosci ten sarkazm..... zluzowałam... nie chce to niech nie pisze juz zaczynam olewac ten temat... niech pracuje tylko niech nie zapomina o najbliższych
moze to taki typ... który jak ma ciezki dzien a ostatnio same ma takie dni to woli sie nie odzywac....
z reszta obsunał termin wyjazdu do niemiec bo chcial mnie bardziej poznac.... nie wyjechał w czerwcu jak sie pozawalismy to tez cos swiadczy...
tylko jak się oddalimy to bedzie do czego wracac???? o to najbardziej piję.... sobota i niedziela to nie duzo....
Kobieto! Kiedy zrozumiesz co się dzieje?
On zapomina o Tobie przyjeżdżając do Ciebie co tydzień na dwa, wolne od pracy, dni i spędzając je z Tobą?
Nie wchodź w rolę skrzywdzonej i obrażonej kilkulatki; nie olewaj.
Przytomności życzę.
ale w którym momencie on o Tobie zapomniał!? Pisze do ciebie codziennie na dzień dobry, w trakcie dnia i na dobranoc, widzicie się w każdy week a Tobie ciągle jest źle i za mało! ja się jemu nie w ogóle nie dziwię, że przestaje się odzywać. Zastanów się nad swoim zachowaniem bo naprawdę go stracisz.
Myszeczka23 napisał/a:Ja też ciężko pracuję i jakoś po pracy mam wielką ochotę pogadać ze swoim facetem, bo to jest dla mnie właśnie odpoczynek. I myślę, że autorka też myśli w ten sposób. Bo związek to właśnie taka przystań po ciężkim dniu pracy i tego autorka oczekuje od swojego faceta. Napisała wyraźnie, że ona by chciała, aby jej facet pisał jej czemu mu było ciężko w pracy itd. Jednym słowem ona ma żal, że nie jest mu potrzebna, bo widocznie on woli odpoczywać bez niej.
Myszeczko ok Ty masz ochote popisac i porozmawiac ze swoim facetem przez fona ..jak wiekszosc kobiet ;p Mezczyzni jednak zwykle wola kontakt face to face a nie pisanie smsow i pytlowanie przez telefon i to nie znaczy ze im nie zalezy poprostu tak maja. Chlopak autorki widzac sie z nia w kazdy weekend woli zapewne wtedy poopowiadac jak mu minal tydzien...widzac ja, bedac obok niej. A to ze z poczatku bylo inaczej..poczatki to zawsze spijanie z dziubkow i kontakt prawie 24 h na dobe...ale ta faza nie moze trwac wiecznie nie oszukujmy sie
No właśnie nie każdy facet. Ja również miałam związki na odległość i było różnie. Czasem to facet za bardzo nalegał na pisanie, a czasem właśnie tego pisania było akurat. I było fajnie jak sobie wieczorem tak popisaliśmy co u nas słychać, jak minął dzień itd. I naprawdę gdy się spotykaliśmy w weekendy, to nie brakowało nam rozmów. Widocznie kwestia dopasowania się.
Ale rację mają też Ci, którzy się wkurzają jak autorka twierdzi, że jej facet o niej zapomina. Bo faktycznie może to być tak, że ten chłopak ma naprawdę ciężką pracę i nie ma potem ochoty do niej wracać i opisywać co robił na budowie itd. Może w ogóle nie mieć ochoty pisać i faktycznie woli w weekend poświęcić Tobie 100% czasu, a nie tak urywkami w tygodniu. Naprawdę w sumie nie masz źle dziewczyno, skoro on zawsze przyjeżdża do Ciebie i wtedy jest naprawdę z Tobą blisko. To dla Ciebie naprawdę jest za mało?
Problem w tym ze Autorka nie jest pewna swojego chlopaka. Wyjechal gdy ich relacja była jeszcze bardzo swieza i ona nie jest pewna czy jest juz na tyle mocno zaangazowany ze nie zapomni, nie przestanie mu zalezec tam hen hen daleko. Wymyslila wiec ze jak go osaczy i bedzie bombardowac pytaniami czy kocha, co robi czemu nie pisze to on nie zapomni na bank. Zapomniec moze i nie zapomni ale da noge z tego zwiazku skoro widzi ze w trudnym dla siebie okresie nie moze liczyc na zrozumienie swej dziewczyny tylko na roszczenia i pretensje.
59 2016-02-24 19:48:57 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 19:52:40)
mam nadzieje,że nic nie zmieni się z jego strony 2 tygodnie temu nie wytrzymałam z zalem .... to napisał mi, ze nie mogłby sie do mnie nie odzywac, ze teskni kocha itd Odzywał się był czuły i miły. A teraz jak zmienił miejsce budowy to agresor, ze mam pretensje,ze nie wiem jak tu jest ,ze nie ma sensu dyskutowac. chyba nie chce pisac o swojej pracy i rzeczywiście woli zapomniec o niej. Powiedział mi ,ze jej nie nawidzi ale musi tam jezdzic.
wiec z utesknieniem czekam na jego odzew....i na weekend... wtedy jest zupelnie inaczej
nie zapytałam się nigdy czy mnie kocha, i nie pytam się co robi.... dwa razy zapytałam czemu się nie odzywa.... nie osaczam go...odpisuje mu tylko na sms,,,
Naprawde nie chce go stracic. Nie musze sie pytac czy mnie kocha.... on wyjechał, jak mnie pokochał a jak wyjechał to zaczaL Mi to codziennie powtarzac.
I tak nagle da nogę z tego związku?
to chyba było by cos nie halo jakbym ja nie interesowała sie nim a interesuje tylko,ze on nic nie mówi.... wiec jak mam go wspierac? prowadzic monolog.
jestem jego pewna.... bo go znam...i nie wierze,ze nagle sie tak zmieni
i go nie osaczam.... nigdy nie pisze na sms pierwsza, i jesli mi nie odpisuje to czekam na odzew
Uff!
Używaj rozumu zgodnie z przeznaczeniem.
No a ja to widzę inaczej. Też mam ciężki związek i też mi jest przykro, że mój facet nie potrafi znaleźć dla mnie czasu w ciągu dnia, aby do mnie napisać. To jest ciężkie do zrozumienia, bo skoro kocha, to powinien z ogromną chęcią pisać do swojej kobiety. To powinna być dla niego przyjemność. I o to autorka ma żal. I ma do niego prawo. Bo jak widać, są faceci, którzy chętnie do swoich dziewczyn piszą i dzwonią. Jego kolega też wyjechał, a pisze do swojej dziewczyny. Można? Można! A pewnie pracują tak samo.
Kwestia więc nie tego czy to słusznie, że nie pisze, ale tego dlaczego nie pisze. Moim zdaniem on taki poprostu jest. Pytanie więc, czy autorka da radę to znieść i go naprawdę zrozumieć, czy jednak nie da rady, bo za bardzo będzie jej go brakowało. Przecież nic złego nie jest w tym, że ona potrzebuje częstszego kontaktu. Tutaj nie ma ani winy jej faceta, ani autorki. Mają poprostu inne wymagania wobec siebie. Albo autorka na jakiś czas odpuści, albo nie da rady i któreś z nich zerwie.
62 2016-02-24 19:58:30 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-02-24 20:03:15)
jakbym się wczoraj poł godziny wstrzymała z ta wiadomością... o tym,czemi nie piszesz do mnie to nie było by tej całej afery... a on po prostu pozniej skonczył pracę....
a teraz się nie odzywa do mnie... i znow mam wyrzuty sumienia... ze nie powinnam tak reagować....
ja dam radę.... bo sie przyzwyczaiłam juz... mam nadzieję,ze dzisiaj lub jutro napisze i będzie jak dawniej....
po każdej burzy...wychodzi słońce... właśnie on chyba taki juz jest.
dlaczego myślicie o rozstaniu???
Myszeczko23, faktycznie myślisz jak autorka na początku swego wątku.
Proponuję jednak, byś dla swego dobra i dobra swego partnera, zmieniła myślenie o tym, co naprawdę ważne w związku i byś odkleiła się od zwrotów typu 'powinien', 'powinna', bo posługiwanie się nimi przynosi więcej szkody niż pożytku.
To zakończ ten temat. Napisz mu, że faktycznie trochę przesadzasz z tymi pretensjami i tyle. I nie wracaj w najbliższym czasie do tego. Dasz radę?
ostatni moj sms to taki,ze nie wymagam od niego zeby ciagle wisiał na telefonie ale zeby nie znalezc chwili w ciagu dnia, ze nie chce sie klocic i chce zeby bylo normalnie ale jak ja Cie wkurwiam, nie mam pretensji tylko zal. " na tego sms mi nie odpisał....
wiec narazie nie bede pisac,ze nie bedzie juz pretensji... poczekam na jego odzew.
Tyle osób mi tu pomogło, obiecuje dla swojego dobra i mojego zwiazku , ze wiecej nie zrobie mu zadnej afery o nie odzywanie sie....
tylko nie wiem czy nie jest za pozno