Moja przyjaciolka jest alkoholiczką - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

Witam wszystkie Netkobietki.

W tym poscie proszę Was o radę, gdyż nie mam za bardzo do kogo się z tym zwrócić. Od razu przepraszam za częściowe polskie znaki - nie mam polskiej klawiatury.

Moja bardzo dobra przyjaciółka, jak się okazało po wstępnej diagnozie naszej wspólnej koleżanki, która jest psychologiem, jest prawdopodobnie alkoholiczką.
Niestety ani moi przyjaciele, ani rodzina tej osoby nie umiemy jej pomóc - czyli przekonać ją do wizyty u psychologa.

Co gorsza, zachowania mojej przyjaciólki od jakiegoś czasu zaczęły przyjmować różną, spolecznie nieakceptowalna formę...

Czy któraś z was ma doświadczenie, jak przekonać taką osobę do leczenia? Wiem, ze sie zmusić nie da, ale obserwowanie, jak ktoś mi bliski schodzi na dno, jest dla mnie nie do pomyślenia.

Pozdrawiam.
Franca

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2016-01-11 13:19:05)

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

obserwowanie, jak ktoś mi bliski schodzi na dno, jest dla mnie nie do pomyślenia.

Jeżeli twoja koleżanka naprawdę jest alkoholiczką to osiągnięcie dna jest dla niej jedynym ratunkiem. Nie jest to gwarancja powodzenia, ale jakaś szansa.

Kiedyś czytałam, że każdy alkoholik gromadzi wokół siebie średnio około 50 osób, które organizują mu komfort picia i biorą za niego odpowiedzialność. To nie jest tylko rodzina. Z alkoholikiem pije (mentalnie, nie dosłownie)całe otoczenie, wszyscy się martwią i szukają rozwiązań, tylko nie sam alkoholik. I dlatego tak ciężko wyjść z tej choroby, zawsze bowiem znajdzie sie ktoś kto jeszcze zostanie i się ulituje i będzie chciał pomóc. Natomiast alkoholika należy zostawić aby mógł dostrzec konsekwencje swojego picia i je ocenić. Należy zerwać z nim kontakty i wzywać policje w razie aspołecznych zachowań. Trzeba być bezwzględnym i chronić w takiej relacji przede wszystkim siebie.

Nie masz wpływu na koleżankę alkoholiczkę, za to ona ma ogromny wpływ na ciebie. Pomyśl więc o sobie, bo jej niestety nie jesteś w stanie pomóc. Koszmarny fenomen choroby alkoholowej polega na tym , że najbardziej cierpi na niej otoczenie  pijącego, który bardzo sprawnie uzależnia je od swojego picia, manipuluje i wzbudza poczucie winy.

3 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-01-11 14:28:21)

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

straszne uprzedzenie do tych "alkoholików", nie wiem czemu smile

przypominam "jest prawdopodobnie alkoholiczką", może równie dobrze spożywać ryzykownie, ale nie być uzależnioną od
sam po sobie wiem dziś że, wiele osądów w życiu moim opierało się na szufladkowaniu
ktoś rzuca temat, słowo "klucz" i w tym przypadku koleżanka autorki postu, już ma pewnie "pijacką czkawkę" big_smile

"zdrowy rozsądek" jest w cenie

do autorki
nie wiemy co ona robi, jak ona pije, jaki to ma wpływ na jej życie, na otoczenie, co jest powodem sięgania po alkohol itd itp
na chwilę obecną zwróciło uwagę, rozumiem Twoją , znajomych oraz rodziny

co masz chowasz pod hasłem, "społecznie nie akceptowalna forma"

z takich sposobów, na namawianie, jest chyba dobry
zaraz po "piciu" na "moralniaku" tak zwanym, gdy jest poczucie jakiejś winy, widać skutki

osoba uzależniona często szybko zapomina o konsekwencjach, skutkach, szybko traci motywację do działania w innym kierunku

to tak po krótce

4

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

straszne uprzedzenie do tych "alkoholików", nie wiem czemu smile

To nie uprzedzenie, to wiedza i doświadczenie - rodzice+brat pijący od zawsze , nigdy nie leczeni, bez nadziei na leczenie, według niektórych spożywający ryzykownie, według mnie uzależnieni. Wiedza zaczerpnięta z tony makulatury i stron internetowych, zdobyta w czasach gdy jeszcze próbowałam ich ratować i namawiać na leczenie.
Miejmy nadzieję, że Autorka zechce  rozwiać wątpliwości i wytłumaczyć co miała na myśli używając słowa "prawdopodobnie"

ktoś rzuca temat, słowo "klucz" i w tym przypadku koleżanka autorki postu, już ma pewnie "pijacką czkawkę"

Ktoś rzuca słowo klucz nie przez przypadek. autorka martwi się o przyjaciółkę, czyli jej picie - ryzykowne, czy też nałogowe - ma na nią wpływ. Koleżanka już nie jest w swoim piciu sama, ktoś juz przejął nieco odpowiedzialności. Zaraz dojdzie litość, użalanie się, namawianie na leczenie....czyli świetna pożywka dla manipulacji, kontroli, zrzucania odpowiedzialności. Alkoholikiem nie stajesz sie z dnia na dzień, to jest złożony proces, w którym uczestniczy bardzo wiele osób.

5 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-01-11 15:50:26)

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką
MamaMamusia napisał/a:

straszne uprzedzenie do tych "alkoholików", nie wiem czemu smile

To nie uprzedzenie, to wiedza i doświadczenie - rodzice+brat pijący od zawsze , nigdy nie leczeni, bez nadziei na leczenie, według niektórych spożywający ryzykownie, według mnie uzależnieni. Wiedza zaczerpnięta z tony makulatury i stron internetowych, zdobyta w czasach gdy jeszcze próbowałam ich ratować i namawiać na leczenie.
Miejmy nadzieję, że Autorka zechce  rozwiać wątpliwości i wytłumaczyć co miała na myśli używając słowa "prawdopodobnie"

ktoś rzuca temat, słowo "klucz" i w tym przypadku koleżanka autorki postu, już ma pewnie "pijacką czkawkę"

Ktoś rzuca słowo klucz nie przez przypadek. autorka martwi się o przyjaciółkę, czyli jej picie - ryzykowne, czy też nałogowe - ma na nią wpływ. Koleżanka już nie jest w swoim piciu sama, ktoś juz przejął nieco odpowiedzialności. Zaraz dojdzie litość, użalanie się, namawianie na leczenie....czyli świetna pożywka dla manipulacji, kontroli, zrzucania odpowiedzialności. Alkoholikiem nie stajesz sie z dnia na dzień, to jest złożony proces, w którym uczestniczy bardzo wiele osób.

znam problem z drugiej strony sad
dziś może "ton" lektur nie potrzebuję, chodź dobrych pozycji nigdy dość

"uprzedzenie" niosło coś innego, ze sobą

w temacie
już jest litość, i namawianie na leczenie przecież big_smile, nieudane
oraz wkład "sił" autorki w zdrowienie "koleżanki", lub wyjście z problemu, czyli już działa co ma działać

chyba że działania autorki podyktowane są, ewentualną osobistą możliwością utraty czegoś, chodź nie sądzę

kwestia czy to już za daleko zaszło czy nie, tak to widzę
czy to jeszcze czysto koleżeńska pomoc, obawa

6 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2016-01-11 16:13:53)

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

już jest litość, i namawianie na leczenie przecież big_smile, nieudane
oraz wkład "sił" autorki w zdrowienie "koleżanki", lub wyjście z problemu, czyli już działa co ma działać

No własnie , tez uważam, że pewne mechanizmy zostały uruchomione....
Gdyby koleżanka na "moralniaku" dostała od Autorki emocjonalnego kopa w cztery litery  to być może coś by przemyślała (pod warunkiem, ze jest na etapie spożycia ryzykownego, a nie uzależnienia). Jeśli dostaje wsparcie i namawianie na leczenie to niestety utwierdza ja w przekonaniu, że jest ktoś na kim może sie zawiesić i zrobić z siebie ofiarę. W tej sytuacji koleżanka wykorzysta autorkę do swoich celów, czyli do zrzucenie odpowiedzialności za swoje picie.
Panuje błędne przekonanie, że należy chronić biednego alkoholika, bo to jest chory człowiek. Nic bardziej mylnego! W jakiejkolwiek relacji z alkoholikiem należy chronić jedynie siebie. Alkoholikowi nie można pomóc jeśli sam nie zechce, a żeby zechciał to niestety musi upaść najniżej jak się da. Sam. Jeżeli jest choć jedna osoba, która niesie alkoholika na plecach i cierpi przez jego picie, to on nigdy nawet nie popatrzy w stronę zdrowienia.

7

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

Moje doświadczenie podpowiada mi, o czym też sama wspominasz
Że alkoholikiem nie mozna sie z dnia na dzień stać, jednak można jednym splotem sytuacji i alkohoku nauczyć, się co on mi daje, czyli wejsc na drogę uzależnienia smile

Trzymam sie teorii że alkohol jest tylko czubkiem gory lodowej ktora widac z nad powierzchni wody, i dlatego zabieranie, wylewanie, zakazywanie itd itp
Nic nie zmienia na dłuższą mete, usuwamy skutek nie powód

Tego trzeba miec świadomość, odcięcia, zostawienia go emocjonalnie, i sytuacji że jednak trzeba pomóc, nie odrzuca sie reki ktora prosi o pomoc smile

Cos w stylu nie rybkę, tylko wędkę, mam nadzieje że w telegraficznej wersji, nie spapralem

8

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

Tylko że alkoholikowi podajesz rękę własnie wtedy kiedy go zostawiasz samemu sobie. Jeśli chcesz pomóc alkoholikowi , to musisz mieć świadomość, że być może go stracisz. Musisz godzić się z faktem, że on ma prawo zrobić ze swoim życiem co chce, ma również prawo zapić sie na śmierć....Nie masz na niego wpływu. Żadnego. Alkoholik zdrowieje sam i tylko i wyłącznie z własnej woli i dla siebie samego. Nie ma innej drogi.

9

Odp: Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

Wiesz... myślę, że dużo zależy od tego, jaką osobą jest Twoja przyjaciółka.

Są osoby, które wychodzą z nałogu dzięki wsparciu bliskich osób, a są osoby, które potrzebują kopa w dupę i odwrócenia się od nich, by miały motywację.

Np. mój szwagier potrzebował tej pomocy od nas, jego rodziny. Wsparcia i samej obecności. Był na odwyku w ośrodku pół-otwartym. Nie pije już od 3 miesięcy.
Na razie jest ok, ale wiadomo, że to jak siedzenie na bombie.

Jeśli uważasz i czujesz, że warto jeszcze ponamawiać na leczenie, pomagać, etc, to rób to.
Jeśli nie - powinnaś po prostu być twarda i zerwać kontakt.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moja przyjaciolka jest alkoholiczką

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024