Akceptacja przeszłości chłopaka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Akceptacja przeszłości chłopaka

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1 Ostatnio edytowany przez cassandraa (2015-12-27 21:47:49)

Temat: Akceptacja przeszłości chłopaka

Witam ...
pisze bo mam problem ... chce poznać zdanie innych na ten temat i może znaleźć jakieś rady co sama mam zrobić .

Mam 21 lat ... i jestem w związku z chłopakiem od roku (jest moim pierwszym chłopakiem pod każdym względem) . Jest starszy więc oczywiście domyślałam się, że ma za sobą "związkową przeszłość", że był już z dziewczyną, że byli szczęśliwi, że się całowali, przytulali, sypiali ze sobą, itp, itd. Dowiedziałam się paru informacji, których bym wolała nie wiedzieć, ale cóż .. ciekawość pierwszy stopień do piekła. Teraz o tym wiem i cholernie ciężko mi się z tym było pogodzić do czasu...
Kilka tygodni temu dowiedziałam się, że ma za sobą także "związek bez zobowiązań" , każdy wie o co w tym chodzi. Liczy się tylko seks, a uczuć ZERO. ( oczywiście nie chciał mi o tym powiedzieć bo wiedział, że mnie to zaboli ) . Dowiedziałam się, że on rozstał się z dziewczyną z którą był półtora roku, a tamta była starszą koleżanką z pracy po rozwodzie. Byli gdzieś, trochę wypili i oboje wylądowali w łóżku . Później stwierdzili, że jeśli oboje są wolni mogą wejść w "związek bez zobowiązań" ze swego rodzaju umową ... "Są normalnym koleżeństwem z tą różnicą , że ze sobą sypiają gdy (mówiąc brzydko) im się zachce . Typu "spotkamy się dziś? / może dzisiaj się spotkamy?" , żadne miało do siebie mówić "kocham cię/lubie z tobą być/itp/itp" w 100% zero uczuć , a jak któres się zakocha w kimś innym natychmiast kończą związek." Jednak z tego co się okazało ona się zakochała i z tego co mój chłopak mówi po tej informacji zakończył ten chory układ, który trwał niemal 4 lata.

Jednak rozmawialiśmy o tym kilka dni temu i sam stwierdził , że może i jakieś minimalne uczucia do niej żywił i może i był to związek.

Problem polega na tym , że gdy się o tym dowiedziałam poczułam coś co odpychało mnie od niego by nie powiedzieć brzydziło . Nie potrafiłam zrozumieć ze chłopak który kocha mnie a ja jego , mógł z kimś być , sypiać z nią i być zimny jak lód . Poczułam obawę , że ze mną zrobi to samo lub pijaku się z kimś prześpi.

Wiem że duży wpływ na "mój ból" w związku z tym związkiem ma to że jest on moim pierwszym chłopakiem.

Macie jakiś pomysł jak zrozumieć ten chory układ czy związek bez zobowiązań i zacząć cieszyć się życiem ?
Z góry dziękuje .

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka

Witaj, jakiś czas temu byłem w takiej samej sytuacji. Myślę, że to ciągle będzie w Tobie siedzieć sad Chyba zależy od tego jakimi wartościami się kierujesz. W moim przypadku obawa była przez cały okres istnienia związku.

3 Ostatnio edytowany przez gość portalu (2015-12-28 00:42:08)

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka

To kwestia i wrażliwości i doświadczeń.
Może być tak, że nie zaakceptujesz i należy to uszanować ale może być i tak, że za parę lat nazbierasz doświadczeń w różnych sytuacjach i taki układ (jaki miał twój chłopak) stanie się dla ciebie zrozumiały i akceptowalny. W  chwili obecnej - jak widać mowy o tym nie ma.
Różne są potrzeby ludzi, różne stawiane sobie i innym granice (szczególnie w różnym wieku smile ).
Jeśli masz obawy i wiążesz z chłopakiem nadzieję na stworzenie związku - rozmawiaj szczerze z nim (oklepane smile ), na dziś nic lepszego do głowy mi nie przychodzi.
Powodzenia.

4

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka
DabRaf napisał/a:

Witaj, jakiś czas temu byłem w takiej samej sytuacji. Myślę, że to ciągle będzie w Tobie siedzieć sad Chyba zależy od tego jakimi wartościami się kierujesz. W moim przypadku obawa była przez cały okres istnienia związku.

W takiej sytuacji znaczy w zwiazku bez zobowiązań czy partnerka miała taka przeszłość ?

Niestety tez sie tego obawiam, ze nigdy tego chorego układu nie zrozumiem . Jak można było traktować kogoś jak zabawkę, z ktorej sie korzysta gdy 'się zachce'.

5

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka

Nasuwa mi sie tylko jedna mysl...Rozbraja mnie fakt,ze zdrade i krecenie na dwa fronty nazywa zwiazkiem .Facet jest po prostu kurwiarzem i tyle.Dlaczego rozpadl sie jego poprzedni zwiazek?Wlasnie dlatego.Byl z jedna i pieprzyl jeszcze druga.Zadna tego nie wytrzyma.

6

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka
Ismena1976 napisał/a:

Nasuwa mi sie tylko jedna mysl...Rozbraja mnie fakt,ze zdrade i krecenie na dwa fronty nazywa zwiazkiem .Facet jest po prostu kurwiarzem i tyle.Dlaczego rozpadl sie jego poprzedni zwiazek?Wlasnie dlatego.Byl z jedna i pieprzyl jeszcze druga.Zadna tego nie wytrzyma.


Złe mnie zrozumiałaś ... Nie grał na dwa fronty i nie zdradzał . Był po ROZSTANIU z (była juz) dziewczyna i wplatał sie w związek bez zobowiązań .

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka
cassandraa napisał/a:
Ismena1976 napisał/a:

Nasuwa mi sie tylko jedna mysl...Rozbraja mnie fakt,ze zdrade i krecenie na dwa fronty nazywa zwiazkiem .Facet jest po prostu kurwiarzem i tyle.Dlaczego rozpadl sie jego poprzedni zwiazek?Wlasnie dlatego.Byl z jedna i pieprzyl jeszcze druga.Zadna tego nie wytrzyma.


Złe mnie zrozumiałaś ... Nie grał na dwa fronty i nie zdradzał . Był po ROZSTANIU z (była juz) dziewczyna i wplatał sie w związek bez zobowiązań .

No właśnie, ja też nie rozumiem tego oburzenia.
Z tego co piszesz, to facet był w porządku. Nie puszczał się na prawo i lewo, będąc wolnym, poznał wolną kobietę i oboje weszli w uczciwy względem siebie układ, który do końca zgodnie z zasadami prowadzili. Nikogo nie oszukał, nikogo nie zdradził, nikogo nie wykorzystał. Powiem Ci, że jest MNÓSTWO kobiet i mężczyzn, którzy po rozstaniu wchodzą jak najszybciej w nowy związek, żeby zaleczyć ten stary - mówią o miłości itd, a w głowie mają wciąż byłego partnera. Twój chłopak powiedział Ci wszystko uczciwie, o co z resztą sama prosiłaś. Jak z reszta sama wskazujesz, był wcześniej w pełnych związkach i sam widzi wyraźną różnicę pomiędzy takim związkiem, a związkiem bez zobowiązań. Jeśli nie proponuj Ci otwarcie takiego związku, to Twoje obawy są bezpodstawne.
Związek polega na wzajemnym zaufaniu. Przeszłość jest bez znaczenia, a przyszłość zawsze jest zagadką.
Sprawa druga - masz dopiero 21 lat. Niewiele jest związków, w których ludzie dotrwali do późnej starości poznając się w wieku 21 lat. Stawianie sobie za cel, że mój pierwszy partner ma być tym na całe życie niesie bardzo duże ryzyko. Poznajcie się, zobaczcie, czy wam ze sobą dobrze, nie spieszcie i nie obwiniajcie za przeszłość. Jedyne co może budzić obawy, to fakt, że macie nieco inne poglądy życiowe - Ty jesteś bardziej konserwatywna, on bardziej liberalny. Może to się objawiać również w innych aspektach waszego życia - może raczej o nich rozmawiajcie - np. czy w przyszłości chcielibyście mieć ślub (i jaki), czy dzieci (i ile), gdzie chcielibyście mieszkać, jak spędzać wolny czas (i święta) itd. To są istotne sprawy, a nie stare historie miłosne.

8

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka
niejedzmuchomorów napisał/a:
cassandraa napisał/a:
Ismena1976 napisał/a:

Nasuwa mi sie tylko jedna mysl...Rozbraja mnie fakt,ze zdrade i krecenie na dwa fronty nazywa zwiazkiem .Facet jest po prostu kurwiarzem i tyle.Dlaczego rozpadl sie jego poprzedni zwiazek?Wlasnie dlatego.Byl z jedna i pieprzyl jeszcze druga.Zadna tego nie wytrzyma.


Złe mnie zrozumiałaś ... Nie grał na dwa fronty i nie zdradzał . Był po ROZSTANIU z (była juz) dziewczyna i wplatał sie w związek bez zobowiązań .

No właśnie, ja też nie rozumiem tego oburzenia.
Z tego co piszesz, to facet był w porządku. Nie puszczał się na prawo i lewo, będąc wolnym, poznał wolną kobietę i oboje weszli w uczciwy względem siebie układ, który do końca zgodnie z zasadami prowadzili. Nikogo nie oszukał, nikogo nie zdradził, nikogo nie wykorzystał. Powiem Ci, że jest MNÓSTWO kobiet i mężczyzn, którzy po rozstaniu wchodzą jak najszybciej w nowy związek, żeby zaleczyć ten stary - mówią o miłości itd, a w głowie mają wciąż byłego partnera. Twój chłopak powiedział Ci wszystko uczciwie, o co z resztą sama prosiłaś. Jak z reszta sama wskazujesz, był wcześniej w pełnych związkach i sam widzi wyraźną różnicę pomiędzy takim związkiem, a związkiem bez zobowiązań. Jeśli nie proponuj Ci otwarcie takiego związku, to Twoje obawy są bezpodstawne.
Związek polega na wzajemnym zaufaniu. Przeszłość jest bez znaczenia, a przyszłość zawsze jest zagadką.
Sprawa druga - masz dopiero 21 lat. Niewiele jest związków, w których ludzie dotrwali do późnej starości poznając się w wieku 21 lat. Stawianie sobie za cel, że mój pierwszy partner ma być tym na całe życie niesie bardzo duże ryzyko. Poznajcie się, zobaczcie, czy wam ze sobą dobrze, nie spieszcie i nie obwiniajcie za przeszłość. Jedyne co może budzić obawy, to fakt, że macie nieco inne poglądy życiowe - Ty jesteś bardziej konserwatywna, on bardziej liberalny. Może to się objawiać również w innych aspektach waszego życia - może raczej o nich rozmawiajcie - np. czy w przyszłości chcielibyście mieć ślub (i jaki), czy dzieci (i ile), gdzie chcielibyście mieszkać, jak spędzać wolny czas (i święta) itd. To są istotne sprawy, a nie stare historie miłosne.

A wiec oglośmy go świętym!

9

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka
Ismena1976 napisał/a:
niejedzmuchomorów napisał/a:
cassandraa napisał/a:

Złe mnie zrozumiałaś ... Nie grał na dwa fronty i nie zdradzał . Był po ROZSTANIU z (była juz) dziewczyna i wplatał sie w związek bez zobowiązań .

No właśnie, ja też nie rozumiem tego oburzenia.
Z tego co piszesz, to facet był w porządku. Nie puszczał się na prawo i lewo, będąc wolnym, poznał wolną kobietę i oboje weszli w uczciwy względem siebie układ, który do końca zgodnie z zasadami prowadzili. Nikogo nie oszukał, nikogo nie zdradził, nikogo nie wykorzystał. Powiem Ci, że jest MNÓSTWO kobiet i mężczyzn, którzy po rozstaniu wchodzą jak najszybciej w nowy związek, żeby zaleczyć ten stary - mówią o miłości itd, a w głowie mają wciąż byłego partnera. Twój chłopak powiedział Ci wszystko uczciwie, o co z resztą sama prosiłaś. Jak z reszta sama wskazujesz, był wcześniej w pełnych związkach i sam widzi wyraźną różnicę pomiędzy takim związkiem, a związkiem bez zobowiązań. Jeśli nie proponuj Ci otwarcie takiego związku, to Twoje obawy są bezpodstawne.
Związek polega na wzajemnym zaufaniu. Przeszłość jest bez znaczenia, a przyszłość zawsze jest zagadką.
Sprawa druga - masz dopiero 21 lat. Niewiele jest związków, w których ludzie dotrwali do późnej starości poznając się w wieku 21 lat. Stawianie sobie za cel, że mój pierwszy partner ma być tym na całe życie niesie bardzo duże ryzyko. Poznajcie się, zobaczcie, czy wam ze sobą dobrze, nie spieszcie i nie obwiniajcie za przeszłość. Jedyne co może budzić obawy, to fakt, że macie nieco inne poglądy życiowe - Ty jesteś bardziej konserwatywna, on bardziej liberalny. Może to się objawiać również w innych aspektach waszego życia - może raczej o nich rozmawiajcie - np. czy w przyszłości chcielibyście mieć ślub (i jaki), czy dzieci (i ile), gdzie chcielibyście mieszkać, jak spędzać wolny czas (i święta) itd. To są istotne sprawy, a nie stare historie miłosne.

A wiec oglośmy go świętym!

Może nie koniecznie świętym ale też bez przesady, nie robił niczego, co by krzywdziło osoby trzecie. Gdyby faktycznie działał na kilka frontów, to zgoda, ale nie, tak nie było. Kolejny wątek o tym jak to przeszłość, w której ktoś dla siebie nie istniał, nagle ma coś tam przekreślić.

10

Odp: Akceptacja przeszłości chłopaka
cassandraa napisał/a:

Witam ...
pisze bo mam problem ... chce poznać zdanie innych na ten temat i może znaleźć jakieś rady co sama mam zrobić .

Mam 21 lat ... i jestem w związku z chłopakiem od roku (jest moim pierwszym chłopakiem pod każdym względem) . Jest starszy więc oczywiście domyślałam się, że ma za sobą "związkową przeszłość", że był już z dziewczyną, że byli szczęśliwi, że się całowali, przytulali, sypiali ze sobą, itp, itd. Dowiedziałam się paru informacji, których bym wolała nie wiedzieć, ale cóż .. ciekawość pierwszy stopień do piekła. Teraz o tym wiem i cholernie ciężko mi się z tym było pogodzić do czasu...
Kilka tygodni temu dowiedziałam się, że ma za sobą także "związek bez zobowiązań" , każdy wie o co w tym chodzi. Liczy się tylko seks, a uczuć ZERO. ( oczywiście nie chciał mi o tym powiedzieć bo wiedział, że mnie to zaboli ) . Dowiedziałam się, że on rozstał się z dziewczyną z którą był półtora roku, a tamta była starszą koleżanką z pracy po rozwodzie. Byli gdzieś, trochę wypili i oboje wylądowali w łóżku . Później stwierdzili, że jeśli oboje są wolni mogą wejść w "związek bez zobowiązań" ze swego rodzaju umową ... "Są normalnym koleżeństwem z tą różnicą , że ze sobą sypiają gdy (mówiąc brzydko) im się zachce . Typu "spotkamy się dziś? / może dzisiaj się spotkamy?" , żadne miało do siebie mówić "kocham cię/lubie z tobą być/itp/itp"

Tak to straszne, koleś jest jakiś niedojrzały, zezwierzęcony, z pewnością zależy mu tylko na jednym i lepiej dla Ciebie jeśli JAK NAJSZYBCIEJ Z NIM ZERWIESZ!!!!!!!

A tak poważnie, co to za różnica dla Ciebie, co koleś robił przed Tobą ( pomijajac relacje z profesjonalistkami, bo to zagrożenie ZDROWOTNE) i czy laska z którą spał byłą z nim w związku i kochał, czy po niej była taka od wiadomych celów?
Normalnie rozumujący człowiek jakoś jest w stanie rozróżnić normalny, zdrowy związek oparty na uczuciach od spotkań bez zobo.

Być kobietą, być kobietą...

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Akceptacja przeszłości chłopaka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024