Czy ktoś sie na tym zna i na 100% wie jak to jest z posiadaniem drobnych pieniędzy za bilet w autobusie?
Ludzie ciągle robią kierowcom awantury ze nie ma wydać reszty albo nie chce sprzedać biletu ale przecież gdzie on ma rozmienić pieniądze przy 2 godzinnej podróży z masą pasażerów?
Wydaje mi się ze to pasażer ma obowiązek posiadać drobne za bilet. Kierowca czasem na końcowym przystanku reguluje wszystkie dlugi ale nie każdy jedzie do konca trasy.
Jak to jest?
niewiem . bo ja staram zawsze miec odliczone za bilet bo wiem , ze z tym jest problem w autobusach
to jest tak pasażer musi mieć odliczoną kwotę pieniędzy na bilet, kierowca nie musi wydawać reszty pisze to w każdym autobusie, tramwaju lub na stronach przewoźników,
możesz płacić drobnymi u kierowcy lub kartą w bile-tomacie, komórka itd jak nie ma bile-tomatów to niestety bilet ulgowy lub normalny ale godzinny i nikogo to nie interesuje że ty nie masz drobnych 1 przystanek wytłumaczysz teoretycznie kanarowi potem kara inna sprawa się ma jak nie ma biletów w pojeździe bo w tedy możesz podróżować za free ale nie w każdym mieście tak jest
i tyle.
No właśnie bo ludzie robią awantury ze kierowca nie ma wydać.. Śmieszne po prostu
Chloe, ludzie robią awantury z najdziwniejszych powodów. Ostatnio byłam świadkiem jak jakiś starszy pan zwyzywał panią na poczcie od oszustek i złodziejek, bo powiedziała, że list, który chciał wysłać nie mieści się w gabaryt A...
Ryzyko konfrontacji z bezzasadnie agresywnym klientem jest wpisane w niektóre zawody i tyle.
Nie wiem jak to jest od strony prawnej, ale chyba nie ma prawnego obowiązku, żeby kierowca sprzedawał bilety. Tym bardziej nie ma przepisu, że musi mieć resztę do wydania. Jak w każdym innym miejscu, w którym się coś sprzedaje. Pasażer ma natomiast obowiązek posiadać bilet. I jest to jego zmartwienie skąd go weźmie.
bo tutaj mam na myśli autobus nie typowo miejski ale taki z jednego miasta do drugiego. u kierowcy można kupować jak i miesięczne teraz tak samo ale na logike jak może kierowca mieć zawsze z czego wydac... niedorzeczne a kierowcy potulni jak baranki sądzą czasem ze to ich wina
Skoro jest kasa w autobusie to kierowca powinien miec i drobne do wydawania reszty. To zaden problem sprawdzic kase przed wyjazdem i uzupelnic zapas albo rozmienic grubszy banknot na najblizszej stacji.
Rozumiem, ze nie musi byc zaopatrzony w drobne jak bank, ale jednak jakis tam zasob do wydawania powinien miec.
I to nie chodzi obowiazek - to chodzi o stosunek do klienta - firma przewozowa to firma uslugowa - a wiec dbanie o klienta powinna miec wpisane w zasade funkcjonowania. A jak sie o klienta zadbac nie potrafi to sie go traci na rzecz konkurencji, ktora ma drobne w kasie
W normalnym swiecie tak to funkcjonuje - to uslugodawca jest DLA klienta i jego obowiazkiem jest swiadczenie uslug na jak najwyzszym poziomie. I o ile w autobusie miejskim, ktory obsluguje kilka setek osob wymaganie drobnych jest oczywiste, to sorry, ale w autobusie dalekobieznym? A jak ktos wsiada na wsi? Ma na piechote zasuwac do miasta, bo drobnych na bilet nie ma? To rownie dobrze moze se rowerem pojechac ...
Kierowcy zazwyczaj mają jakieś drobne ale gdy jedziemy długo i to już któraś z kolei osoba, która rzuca 50 zl gdy za bilet ma zapłacić 8 to już można sie zdenerwować i wyczerpać zapas drobniaków.
Pasażer powinien być tego świadomy i starać sie mieć te drobne, czasem kierowcy ze swoich cos tam wrzucają, bo nie ma drobnych albo oddają przy wyjściu jak ktoś wreszcie sie zlituje i zapłaci normalnie. ale jednak trochę dziwi mnie bezmyślność ludzi, którzy czekają na przystanku nie raz po pół godziny a nie pójdą i nie rozmienia tej kasy.
No to mamy bezmyslnosc pasazerow kontra bezmyslnosc firmy przewozowej. Czy nie wystarczyloby w widocznym miejscu umiescic napis, informujacy, ze kierowca nie ma obowiazku wydawania reszty powyzej okreslonej kwoty?
A ludzie sie potrafia awanturowac o wszystko - dla jednego pretekstem bedzie brak reszty, dla innego fakt, ze nie moze okna otworzyc bo w autobusie jest klimatyzacja ( psobiscie obserwowalam taka sytuacje gdzies na trasie do Krakowa jak sie jakis burak awanturowal, ze wlasnie nie moze okna otworzyc i za zadne skarby do niego nie docieralo, ze w autobusie jest klimatyzacja i za chwile bedzie chlodno POD WARUNKIEM, ze okna zostana zamkniete. No i co z takim zrobisz?
Hah no ja im tabliczek nie będę w autobusie stawiac czy ogłoszen wieszać. ale ludzie mnie przerażają. i od strony prawnej byłam ciekawa jak to wygląda
Hah
no ja im tabliczek nie będę w autobusie stawiac czy ogłoszen wieszać. ale ludzie mnie przerażają. i od strony prawnej byłam ciekawa jak to wygląda
Od strony prawnej? Wydaje mi się (tak na logikę), że nie istnieje paragraf na to przewóz pasażerów to jest usługa jak każda inna i raczej nie obowiązuje tu inne prawo niż fryzjerkę, sprzedawcę czy waściciela zakładu pogrzebowego - tak jak gdzieś może zabraknąć towaru, tak kierowcy może zabraknąć reszty - w sklepie też klient może się awanturować, bo sprzedawca nie ma wydać z 200 zł za 2 bułki
To jest raczej oparte o dbałość o poziom obsługi, ale ktoś niezadowoony czy oczekujący więcej ZAWSZE się znajdzie i tego żadne prawo nie ureguluje
12 2015-11-29 18:47:54 Ostatnio edytowany przez samotnax4 (2015-11-29 18:57:29)
U mnie w zakładzie w każdym autobusie jest napisane, ze kierowca wyda resztę do 10 zł. Nie jest to olewanie klienta a dbanie o kierowcę. Jak jadę późno, powiedzmy po 22 i mam postój w ciemnym miejscu, a tak bywa, raczej mało bezpiecznie bym się czuła mając przy sobie np 1000 zl. Ja mam 50zl na start i więcej nie biorę. A są dni, szczególnie po wypłacie, gdzie każdy płaci banknotem 100zl. Owszem, mogłabym rozmienic w kiosku, ale wtedy muszę zgasić autobus, zabrać swój portwel i telefon, czas leci, a potem skargi, bo autobus opóźniony. Kierowca to nie bank.
Miałam taką sytuacje: podeszła kobieta i poprosiła bilet za 5zl. Dała mi banknotem 100zl. Pytam, czy nie ma drobnych, bo będę miała problem z wydaniem. Stwierdziła, ze nie ma. Akurat zaraz miałam jechać się rozliczyć z firmą, więc wzięłam od Pani 100zl i zaczęłam wyliczać resztę. Dałam jej 95 zl po zlotowce. I co się stało? Pani znalazła 5 zl w kurtce i chciała swoje 100. Ale ja stwierdziłam, ze już wydalam i nie trzeba. Dużo osób tak ma, po prostu chcą rozmienic pieniądze i nie mysla o tym ze za chwilę kierowca nie będzie miał wydać osobie, która naprawdę drobnych nie ma.