Witam. Mam problem z mężem. Jesteśmy w związku od 14 lat. Codzienność jest normalna mamy dwóch synów. Wszystko jest ok nie ma przemocy wobec dzieci żadnej ale mąż nie lubi jak się stawiam. Tzn np. Według mnie jak rozwiązujemy jakiś problem np ze wróciłam za późno mówię że ok będę wracać wcześniej i sprawa normalnie zakończona ale nie dla niego. Mówię że idę spać on na to jeszcze nie ja chcę wstać Aston wykreca mi rękę i mówi że będziemy rozmawiać jak poradzić sobie z napadami takiej agresji. Po prostu wyprowadzam go z równowagi czasem mówi że nie ma do mnie sił ale nie wolno mu tak robić
To jak chce rozmawiać,to wyślij go do specjalisty.
Na razie Cię szarpie,potem zacznie popychać...a czym to może się skończyć, sama sobie dopowiedz.A macie dzieci.Zwyczajnie rozpoczął,przepraszam za wyrażenie "tresurę".
Zmień męża. Nie no na poważnie, czasem są problemy niestety nie do rozwiązania przez brak spasowania...
Mówisz, że nie ma przemocy - a przecież jest. Wykręcanie rąk, zakazy i nakazy to już przemoc. Albo spróbuj porozmawiać, a jak się nie da, to zgłoś to gdzieś. Może na niebieską linię? Tam powinni mieć jakieś praktyczne rady do zaoferowania...
Mam też pytanie: jak długo to trwa? Od "zawsze", od dłuższego czasu, czy dopiero od niedawna?
Mówisz, że nie ma przemocy - a przecież jest.
I to widać że nie tylko fizyczna, ale i psychiczna. Bardzo zastanawiające są jego stwierdzenia, bo nie są one zdrowe i mogą sugerować jakieś zaburzenia. Nie można mieć kogoś na własność...
6 2015-11-22 16:44:17 Ostatnio edytowany przez rojka (2015-11-22 16:45:32)
Wszystko jest ok nie ma przemocy wobec dzieci żadnej ale mąż nie lubi jak się stawiam.
Mówisz, że nie ma przemocy - a przecież jest.
Nie ma przemocy wobec dzieci.
Wobec d.lawinskiej już jest.
Dzieci najważniejsze. A jak będzie wobec nich przemoc to co wtedy?
Po prostu wyprowadzam go z równowagi czasem mówi że nie ma do mnie sił ale nie wolno mu tak robić
Po prostu.... a on Ciebie swoim zachowaniem nie ?
Bez chęci męża do zmiany i życia bez przemocy to nic się nie zrobi z tym,że mąż nie lubi stawiania się , problemu pewnie też nie widzi to jest trudne bez jego pozytywnego zaangażowania coś zrobić.
Ja bym sobie nie pozwolila na takie traktowanie, nie jestes niczyim niewolnikiem zeby ci mowil co masz robić. Bym mu zagrozila(tak zagrozila) ze jeszcze raz takie zachowanie a od niego odejdę... Nie pozwol sie tak traktować!