Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

Temat: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Cześć dziewczyny. Mam niemały problem ze swoim narzeczonym, który od kilku miesięcy nie panuje nad nerwami i staje się czasem bardzo agresywny. Znamy się 2 lata, kilka miesięcy temu postanowiliśmy, że się pobierzemy i ślub mamy zaplanowany na wrzesień tego roku.
Od pół roku razem mieszkamy a gdzieś od 2 zaczyna mu coś odbijać, zawsze był taki czuły, troskliwy i opiekuńczy a od pewnego czasu stał się nie do zniesienia. Nigdy mnie nie uderzył, ale zdarzało mu się rzucać różnymi przedmiotami po mieszkaniu, walić pięścią w ścianę czy stół gdy nie zgadzałam się z jego z daniem i ogólnie leci wtedy mnóstwo ch****, kur** i różnych podobnych epitetów. Kilka razy mi ubliżył i krzyczał, żebym spierda*** do mamusi jak się nie podoba. Kilka nocy już przepłakałam, zawsze przeprosił i tłumaczył, że czasem nie potrafi zapanować nad nerwami ale wszystko się zmieni. Nie poznaję go bo wcześniej nigdy tak się nie zachowywał. Kilka dni potrafi być super a ma zły dzień i jest nieciekawie. Sama nie wiem co robić, bo nie chcę żalić się rodzinie a jemu nie da się przetłumaczyć. Ma 27 lat i dosyć dobrą pracę także sprawy zawodowe tutaj nie powodują tego zachowania, bo pracę sobie chwali.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Caro ... Chcesz przeczytać to co chcesz przeczytać, czy prawdę ?

3

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Za chwilę cię uderzy. Możesz być tego pewna. Kiedyś nie poprzestanie tylko na krzykach i waleniu pięścią w stół. Kiedyś ta pięść spadnie na twoje ciało. Pytanie, czy chcesz być z kimś taki, a co więcej - czy chcesz mieć takiego męża? Bo po ślubie się nie zmieni, ewentualnie będzie gorzej.
Ponadto - czy dwuletnia znajomość wystarczy, by podjąć decyzję o ślubie? Moim zdaniem nie. Ten czas waszego mieszkania razem był po to, by się lepiej poznać i dopiero wtedy świadomie zdecydować.
Jeśli on chce się zmienić, to niech zrobi to od razu, ale skutecznie. Najlepsza byłaby terapia i odsunięcie ślubu w czasie. Spróbuj mu to zasugerować.

4

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Szczerą prawdę. Niektóre z Was mają pewnie jakieś doświadczenia w takich sytuacjach.

5 Ostatnio edytowany przez Caroline90 (2015-05-04 18:25:46)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Emilia napisał/a:

Za chwilę cię uderzy. Możesz być tego pewna. Kiedyś nie poprzestanie tylko na krzykach i waleniu pięścią w stół. Kiedyś ta pięść spadnie na twoje ciało. Pytanie, czy chcesz być z kimś taki, a co więcej - czy chcesz mieć takiego męża? Bo po ślubie się nie zmieni, ewentualnie będzie gorzej.
Ponadto - czy dwuletnia znajomość wystarczy, by podjąć decyzję o ślubie? Moim zdaniem nie. Ten czas waszego mieszkania razem był po to, by się lepiej poznać i dopiero wtedy świadomie zdecydować.
Jeśli on chce się zmienić, to niech zrobi to od razu, ale skutecznie. Najlepsza byłaby terapia i odsunięcie ślubu w czasie. Spróbuj mu to zasugerować.

Co do ślubu to on był bardzo za, zresztą zawsze świetnie się rozumieliśmy, dogadywaliśmy. Mówiłam mu po kilku kłótniach, że teraz mamy jeszcze czas na zmianę decyzji, ale zawsze wtedy mówił, że wyolbrzymiam i że jest wszystko super. Tłumaczył, że czasem nie potrafi nad sobą zapanować bo jest cholerykiem.

6

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Za 5 lat on będzie tą pięścią walil Ciebie.
Przy stole będziecie stali razem z Waszym dzieckiem, które będzie histerycznie wrzeszczec.

A Ty powieszenie: a co ja mogę ? Przecież nie mam dokąd pójść, no i przecież dziecko ....

7

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Szczerą prawdę. Niektóre z Was mają pewnie jakieś doświadczenia w takich sytuacjach.

No to jak chcesz prawdy to proszę:
Osoba tak zachowująca się przed ślubem, to istne piekło dla ciebie po ślubie..
Nigdy taki człowiek sie nie zmieni... zacznie cię w końcu okładać....
Będą dzieci.... nic to nie poprawi....
Najprawdziwsza....
Chce mieć nad tobą władzę absolutną i patrzy czy się poddajesz czy się postawisz....
Ja jako facet radzę Ci postawić się i odejść , zrezygnować ze ślubów itd.... poznać kogoś innego...
On, przy takich jazdach z mózgu  zrobi cie sieczkę....

8 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2015-05-04 18:33:47)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Odradzam jakikolwiek ślub. Popełniłabyś największy błąd w swoim życiu, gdybyś wyszła za mąż za kogoś, kto stosuje wobec Ciebie jakąkolwiek przemoc. Pewnie teraz zaprzeczysz, bo przecież Cię nie uderzył, ale przemoc psychiczna już jest. Tylko czekać aż dojdzie do tego przemoc fizyczna. Szczerze, gdyby mój facet na takim etapie znajomości zachowywał się w ten sposób, zostałby skreślony. Bo wyobraź sobie co może być dalej. Szczególnie gdyby w przyszłości doszły dzieci. Akurat przemoc w rodzinie znam bardzo dobrze, ponieważ mój ojciec robił dokładnie to samo, z tym, że on nie ograniczał się do wyzwisk i uderzania mebli. Na końcu wszystko to przeszło jeszcze na mnie. Chciałabyś więc, by być może w przyszłości to samo spotkało Twoje własne dziecko? Nie wydaje mi się. Dlatego lepiej dobrze się zastanów jak to teraz rozegrać, byś na tym bardziej nie ucierpiała. Jeśli uważasz, że rozmowy z nim nic nie wskórają, bo facet nie widzi problemu, to zakończ to dla swojego dobra.

9 Ostatnio edytowany przez Caroline90 (2015-05-04 19:16:56)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że od pewnego czasu wszystko musi być po jego. Coraz mniej kompromisu, zawsze wysłuchał i się dogadywaliśmy. Teraz mi mówi, że on jak nie ma o czymś pojęcia to siedzi cicho. Ja się tak nie dam zbyć, więc drążę temat to on wstaje i wychodzi przy okazji uderzy pięścią w ścianę albo w jakiś mebel i do tego sobie soczyście zaklnie. Mija godzina i jest bardzo milutki, grzeczniutki i przeprasza, że coś go napadło.

10

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Sama widzisz jak sprawa wygląda. Wiesz, że on coraz bardziej przesuwa granicę, że sprawdza na ile może sobie pozwolić. Najpierw próbuje pokazać Ci, że to on stoi w tym związku wyżej niż Ty, potem robi Ci awanturę, ponieważ widzi, że się stawiasz, a na koniec stara się Ciebie ugłaskać przeprosinami i wciskaniem kitu, że coś go napadło. To żadne coś, tylko jego zryta psychika. Agresja, którą póki co jeszcze w miarę skutecznie ukrywa. Wszyscy tutaj dobrze Ci radzą, że powinnaś go zostawić, bo są naprawdę MAŁE szanse, że taka osoba się zmieni. W dodatku taka możliwość istnieje TYLKO wtedy, gdy człowiek widzi problem i chce się go pozbyć. W przeciwnym razie jest stracony. Na siłę nikomu nie pomożesz - pamiętaj.

11

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Większość takich "choleryków" powstrzymuje się z takim zachowaniem do ślubu, a Twój jeszcze przed ślubem zaczął... Ciężki przypadek. Znam taki z życia. Moja ciotka wzięła ślub w wieku 19 lat. Pierwszy raz w twarz dostała przed ślubem. I mimo to nie wierzyła, że po ślubie będzie tylko gorzej. Jej własna matka powiedziała, że jak bije, to kocha, bo zazdrosny jest. Ciotka młoda - głupia, uwierzyła. I zafundowała sobie 40 lat piekła. "Nie rozwiodę się, bo dokąd pójdę", "nie rozwiodę się, bo dziecko", jedyna rada - obszerne okulary przeciwsłoneczne.

12

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Caroline90 znałam kiedyś  takiego co przed ślubem to był chodzący ideał tylko do rany przyłóż, znosił z uśmiechem wszelkie fochy narzeczonej, a w dzień ślubu pobił ja tak, że goście weselni musieli ją ratować. Wrzeszczał, że tak od dzisiaj już  u nich będzie, niech nie myśli, ze ona będzie  rządzić i faktycznie była rządził on przez  całe lata. Często chodził z podbitym okiem. Na początku stawiała mu się, ale później przyzwyczaiła się że nie ma tam nic do powiedzenia i zrezygnowana trwała jeszcze długo przy nim. Ciesz się, że Twój   wcześniej ujawnił swój charakter, masz szansę uratować się przed brutalem, bo tylko od Ciebie to zależy co wybierzesz. Nie oglądaj się na niego i nie licz,  ze on  podejmie decyzje  i odłoży wasz ślub ze względu na swój trudny charakter. Jemu ten jego charakter nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie pozwala mu rozładować nagromadzone w nim emocje. To Tobie będzie ciężko, a nie jemu.

13

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Co do ślubu to on był bardzo za, zresztą zawsze świetnie się rozumieliśmy, dogadywaliśmy. Mówiłam mu po kilku kłótniach, że teraz mamy jeszcze czas na zmianę decyzji, ale zawsze wtedy mówił, że wyolbrzymiam i że jest wszystko super. Tłumaczył, że czasem nie potrafi nad sobą zapanować bo jest cholerykiem.

Dorosły, dojrzały człowiek panuje nad sobą niezależnie od typu osobowości, jaki posiada. Zresztą zawsze można nad sobą pracować w celu zmiany - ale on nie chce. Usprawiedliwia się głupio i niedojrzale i pewnie to samo powie ci, gdy w końcu uderzy ciebie zamiast stołu.

Chcesz szczerości od osoby, która coś takiego przeżyła? Proszę bardzo: weźmiecie ślub i będzie coraz gorzej. Kłótnie, wyzwiska, kryzki i przemoc fizyczna. Dowiesz się, że to twoja wina, bo to ty go sprowokowałaś, a on biedny misio nie umie nad sobą zapanować, bo jest determinowany przez swoją osobowość. Następnie albo nie wytrzymasz i odejdziesz, albo wpadniesz/świadomie zajdziesz w ciążę, bo ci się uroi, że dziecko wszystko zmieni. Co dalej? Potem już z górki: dziecko będzie patrzyło, jak tatuś leje mamusię i będzie miało spaczoną psychikę, bo się naogląda złych wzorców. Odejdziesz, kiedy złamie ci nos lub rękę albo co gorsza - jak zrobi krzywdę dziecku. Moja rada: wiej od niego w te pędy i się nie oglądaj. Nie wierz w zapewnienia, że się zmieni, w miłe słówka i w szantaże. Ślub zawsze można odwołać, a rozwód kosztuje, nie tylko te parę stówek opłaty sądowej, ale mnóstwo nerwów, a potem zostaje łatka młodej rozwódki. Lepiej zapobiegać niż leczyć.

14

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Wiem, że dobrze mi wszyscy radzicie. Muszę to wszystko poukładać, kocham i ciężko podjąć jakąkolwiek decyzję, uczucie pokonuje zdrowy rozsądek. Jak dam ultimatum to powie, że się zmieni i może to zrobić, ale mam świadomość, że po jakimś czasie znowu będzie to samo. Jak nie dam mu szansy to będzie, że ja jestem najgorsza i bez serca. Przyznajcie, że to ciężka sprawa, bo z jednej strony człowiek zasługuje na szansę, a z drugiej jest ten strach, że jednak po jakimś czasie znowu wróci to co było albo będzie jeszcze gorzej.

15

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Nie zmieni sie. Dziekuj Opatrznosci za to, ze zamieszkaliscie razem przed slubem. Masz prawdziwy obraz narzeczonego- odpowiedz powinna nasunac Ci sie sama...

16

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

To nie jest strach, że to wróci. To jest ŚWIADOMOŚĆ, że tak będzie. Bo nie ukrywajmy, ile zna się przypadków, w których taka osoba naprawdę się zmieniła? Ja nie znam żadnego. Mojego ojca w to nie wliczam, bo on się uspokoił dopiero po wielu latach, a i tak nadal zastanawiam się kiedy znów coś mu odbije i podniesie na mnie rękę. Uważam, że dobrze myślisz, że on się może zmienić, ale prawdopodobnie zrobi to chwilowo, jeśli zrobi w ogóle. Możliwe, że uspokoiłby się do momentu aż wszystko by ucichło, a on upewniłby się, że ponownie ma Ciebie w garści i wtedy uderzyłby na nowo, być może pokazując jeszcze więcej niż teraz.

Rozumiem, że go kochasz, że uczucia starają się Tobą kierować, widzieć w nim kogoś, kogo da się jeszcze uratować, ale musisz zrozumieć, że coś takiego powinno wyjść z jego inicjatywy, nie dlatego, że go o to prosisz... On na pewno zdążył już zauważyć, że źle Ci z jego obecnym zachowaniem. Nikt nie jest na tyle ślepy. Więc skoro widzi i nic nie robi, to znaczy, że jemu z tym dobrze, nie sądzisz?

17

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Masz rację, powinno to wyjść z jego inicjatywy. Jak mamy jakąś imprezę czy gdzieś wyskoczymy do knajpy ze znajomymi to po wypiciu alkoholu zachowuje się normalnie, nic mu nie odbija. Przychodzimy do domu jest wszystko okej, do rany przyłóż. Mija kilka dni, o coś się pokłócimy, coś mu chcę wytłumaczyć to mu zaczyna odbijać i to jego ciągłe 'nie mów mi co mam robić', 'już podjąłem decyzję', 'ch** się znasz', 'ja wiem lepiej co jest dobre'.
Z kumplami się nie szlaja często, czasem wiadomo wyskoczy z nimi na piwko, ale z tym nie ma problemu bo zawsze normalnie wróci. Dlatego tak mi ciężko go zostawić choć mam tę świadomość, że w wieku 27 lat ciężko już się zmienić. Dojdzie dziecko, zacznie go irytować jego płacz czy mu przeszkadzać, nie wiem ale załamana jestem tym wszystkim.

18

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Nie dziwi mnie, że jesteś tym załamana. Mimo wszystko jesteście ze sobą już trochę czasu, zdążyłaś go pokochać na tyle, że wiązałaś z nim swoją przyszłość. Ciężko przełknąć stratę kogoś takiego, a co dopiero być tym, kto ma taki związek zakończyć. Niemniej to jedyne rozsądne wyjście. Może, ale bardzo małe może, otrząśnie się po Twoim definitywnym odejściu i zrozumie swój błąd, wtedy będziesz albo mogła dać mu szansę, albo ułożyć sobie życie na nowo, lecz teraz nic nie zrobisz. Nie proś o coś, co on sam powinien Ci zapewnić. Poczucie bezpieczeństwa to jedna z podstaw związku, a to tylko kwestia czasu gdy zaczniesz się go bać, o ile już tak nie jest. Musisz więc jakoś to wszystko przeboleć, pokazać, że siebie szanujesz i odejść. Oczywiście podaj mu dokładny powód rozstania, żeby wiedział co zrobił źle. I nie daj po sobie poznać, że ma jeszcze jakiekolwiek szanse, bo wtedy mógłby spróbować na Tobie jakichś krótkoterminowych gierek. Po prostu stanowczo zakończ wszystko, a potem obserwuj jego zachowanie. Czas pokaże co będzie dalej. Na pewno na Twoim miejscu nie nastawiałabym się na cuda, bo może i czasem się zdarzają, kto wie, ale lepiej na nie nie liczyć.

19

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Jeśli sam się nie chce zmienic i nie prosi o pomoc to się nie udzielaj bo tylko mu ego rozszarpiesz.

20

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
TKZ napisał/a:

Jeśli sam się nie chce zmienic i nie prosi o pomoc to się nie udzielaj bo tylko mu ego rozszarpiesz.

Nie prosi bo nie widzi, że ma problem. Uważa, że wszystko jest okej, a czasem go ponosi, 'bo jest z natury cholerykiem'. Jak mu tłumaczyłam, że to nie jest normalne to powiedział, że sama go prowokuję do tego, bo narzucam mu swoje zdanie, a on wie lepiej co jest dobre. Ale tu chodzi o nasze wspólne sprawy, a nie tylko o jego osobę. Ogólnie to uważa, że wszystko wie lepiej jakby wszystkie rozumy pozjadał co mnie strasznie irytuje czasem. A jeszcze bardziej jego argument 'to nie są sprawy na kobiecy umysł'.

21 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2015-05-04 23:31:33)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Innymi słowy - ciężki przypadek. Zastanów się więc, czy potrafisz sobie wyobrazić życie z kimś takim. Bo moim zdaniem, nawet gdyby nie jego agresja, już byłby problem, ponieważ pan i władca nie liczyłby się w ogóle z tym, co masz do powiedzenia, powtarzając, że przecież jesteś kobietą, a to nie na kobiecy umysł. Tym bardziej radzę Ci to zakończyć, nie jest wart zachodu.

22

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:
TKZ napisał/a:

Jeśli sam się nie chce zmienic i nie prosi o pomoc to się nie udzielaj bo tylko mu ego rozszarpiesz.

Nie prosi bo nie widzi, że ma problem. Uważa, że wszystko jest okej, a czasem go ponosi, 'bo jest z natury cholerykiem'. Jak mu tłumaczyłam, że to nie jest normalne to powiedział, że sama go prowokuję do tego, bo narzucam mu swoje zdanie, a on wie lepiej co jest dobre. Ale tu chodzi o nasze wspólne sprawy, a nie tylko o jego osobę. Ogólnie to uważa, że wszystko wie lepiej jakby wszystkie rozumy pozjadał co mnie strasznie irytuje czasem. A jeszcze bardziej jego argument 'to nie są sprawy na kobiecy umysł'.

Czyli po prostu jest zarozumiały i bardzo niedowartościowany. Poniżając cię w ten sposób czuje się przez chwilę "lepszy", "mądrzejszy", ale potem dociera do niego, że wcale tak nie jest. Nie chce uznać twojego prawa do posiadania własnego zdania, traktując cię jak przedmiot, a nie jak podmiot. Nie dostrzega, że takie zachowanie ci uwłacza, bo powinnaś być jego partnerką. Innymi słowy - podświadomie uznaje, że jesteś od niego gorsza i głupsza. Uważa, że nie jesteś pełnoprawnym człowiekiem, odrębną jednostką, tylko czymś, czym można dowolnie sterować (skoro, wie, co dla ciebie lepsze - stawia się w pozycji boga). Może to być też taki krypto mizogin, sądzący, że wszystkie kobiety są po prostu głupie.

Mówiąc, że to ty prowokujesz przenosi odpowiedzialność za swoje postępowanie na ciebie. W jego oczach to ty jesteś winna jego agresywnych zachowań, tudzież winna jest jego osobowość - czyli coś abstrakcyjnego. Nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje życie i - co za tym idzie - za was jako związek.

Czeka cię trudna rozmowa i trudny czas, bo musisz zdusić w sobie uczucie. To da się przetrwać. Ale musisz pamiętać, że robisz to dla siebie. W pewien sposób ratujesz swoje życie nie pozwalając parterowi na zniszczenie go. Trzymam kciuki, żebyś dobrze wybrała i potrafiła wytrwać w tym wyborze.

23 Ostatnio edytowany przez ColdWind (2015-05-05 09:15:31)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Przemocowiec (teraz to przemoc psychiczna i werbalna, z czasem też dojdzie fizyczna).
Tak długo jak spotykaliście się okazjonalnie - maskował się. Wytrzymał jeszcze trochę później ale w końcu wyszło szydło z worka.
Uciekaj gdzie pieprz rośnie. Nim jednak dojrzejesz do tej decyzji, pomieszkaj z nim trochę i obserwuj.
Żadnego ślubu i uważaj, żeby nie zajść z nim w ciążę, bo spieprzysz sobie życie.

24 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-05-05 09:36:20)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Wiem, że dobrze mi wszyscy radzicie. Muszę to wszystko poukładać, kocham i ciężko podjąć jakąkolwiek decyzję, uczucie pokonuje zdrowy rozsądek. Jak dam ultimatum to powie, że się zmieni i może to zrobić, ale mam świadomość, że po jakimś czasie znowu będzie to samo. Jak nie dam mu szansy to będzie, że ja jestem najgorsza i bez serca. Przyznajcie, że to ciężka sprawa, bo z jednej strony człowiek zasługuje na szansę, a z drugiej jest ten strach, że jednak po jakimś czasie znowu wróci to co było albo będzie jeszcze gorzej.

To tak nie dziala. W kwestii decyzji nie mozna sie kierowac samopoczuciem czy zdaniem innych, tak jak piszesz "Jak nie dam mu szansy to będzie, że ja jestem najgorsza i bez serca" bo to sprowadza na manowce, ale celem, skutkami. Musisz wiec wypisac sobie na np. na kartce co jest twoim celem, np. spokojna rodzina, dobra atmosfera na dzieci, itp. i czy ten partner osiagniecie tych celow zapewni, oraz ew. skutki zaniechania wyboru. Tutaj nie ma myslenia zyczeniowego, przynajmniej nie powinno byc (powinno byc jesli wszystko uklada sie jak nalezy a tak tu nie jest) ale same fakty. To co opisuja ludzie tutaj to najbardziej oczywiste skutki Twojego pozostawanie w tym zwiazku. Z drugiej strony niektorzy musza sie na wlasnej skorze przekonac o niektorych rzeczach.

Zmiany sa oczywiscie mozliwe z tym ze statystycznie sa one zwykle na gorsze. Jesli maja byc na lepsze potrzebne jest albo leczenie farmakologiczne albo glebokie doswiadczenie i wypalenie sie przemoca, a najlepiej "bat prawny" w postaci realnego widma skutków okreslonego postepowania. Jesli tego nie bedzie, chocby jednego z tym elementow, nie pomoga zludne, bajkowe wyobrazenia o tym ze bedze pieknie, bo nie bedzie.

Po slubie z reguly dzieje cos takiego dziwnego ze odpada jakby skrepowanie wlasnego zachowania a wady sie poglebiaja. Bo taka jest ich natura. Jesli sie nad nimi ciezko nie pracuje. Z tego co piszesz nie ma tej pracy, jest bagatelizowanie. A zmiany sa ewolucyjne i potrzebuja czasu, chyba ze czlowiek doznaje wstrzasu.

Osobiscie, nie bralbym slubu teraz. Przelozylbym go o rok i postawil ultimatum - calkowita zmiana zachowania w stosunku do Ciebie i w kwestii zwiazku, np. kompromisu inaczej czeka Cie zycie z tyranem. Bo to Ty tworzysz swoje zycie teraz. Jesli nie, to zgadzasz sie na obecna sytuacje i na prawdopodobienstwo ze bedzie gorzej. Czy takie cos nie zniszczy Twojego obrazu i doczucia oraz wartosci milosci? Oczywiscie efektem moze byc malzenstwo, dziecko a rozwod to przeciez nie problem w tych czasach. Ale konsekwencja bedzie rowniez wyniszczenie psychiczno-uczuciowe. Zreszta, to Twoj wybor, z tym ze powinien byc swiadomy.

Takze sugeruje danie szansy, przelozenie slubo o rok, postawienie kontretnych warunkow i bycie konsekwnentym w tym (nie spelnia to adie) albo dziecko, "malzenstwo" i wszelkie tego konsekwnecje co moze tez byc dla Ciebie wazne. Moze to byc tez kwestia twojego przeznaczenia, nauki czegos, nawet przy wiedzy o ew. skutkach tego.

25

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Caroline, ależ oczywiście, że jak najbardziej daj mu szansę, skoro tego tak bardzo pragniesz.
Nie obawiaj się żadnej straty czasu.
Najpóźniej za miesiąc, chociaż ja stawiam na 2 tygodnie - znowu rypnie pięścią w stół / ścianę / Ciebie i usłyszysz stek wyzwisk, które mam nadzieję, że Twój kobiecy rozum właściwie jednak oceni ....

Rząd wielkości miesiąca nie jest niczym wielkim - śmiało, dawaj szansę !

26

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Ewika99 napisał/a:

Nie zmieni sie. Dziekuj Opatrznosci za to, ze zamieszkaliscie razem przed slubem. Masz prawdziwy obraz narzeczonego- odpowiedz powinna nasunac Ci sie sama...

Otó to. Przecież właśnie po to zamieszkaliście przed ślubem, by poznać się dogłębnie, by odkryć swoje wady. Po to, by mając tę dogłębną wiedzę, podjąć decyzję, czy chcecie kontynuować, czy nie. Tak właśnie się stało - przekonałaś się, jaki jest naprawdę. Przed zamieszkaniem razem potrafił się kontrolować, teraz tę kontrolę traci - ale jeszcze nie do końca. JEszcze wie, że możesz mu uciec. On ujawni się w pełni po ślubie. Wtedy dojdzie przemoc fizyczna i może nawet ekonomiczna, gdy po urodzeniu dziecka pójdziesz na macierzyński. Psychiczna i werbalna już są.

Autorko:
Wszyscy Ci tu mówią - WIEJ i ja Ci mówię to samo. Jeśli nawet nie chcesz odchodzić od niego, przełóż ślub o co najmniej rok. Każ mu podjąć terapię. Nie wierz mu gdy będzie obiecywał, że to się więcej nie powtórzy, że po ślubie się zmieni. To on najpierw ma się zmienić, przekonać Ciebie, sprawić, że poczujesz się bezpieczna i że możesz mu ufać, a dopiero potem ślub. Poczucie bezpieczeństwa w związku to jest absolutne minimum, którego należy wymagać. Jeśli go nie ma, to po co Ci taki związek?

27 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2015-05-05 11:12:38)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Nigdy mnie nie uderzył, ale zdarzało mu się rzucać różnymi przedmiotami po mieszkaniu, walić pięścią w ścianę czy stół gdy nie zgadzałam się z jego z daniem i ogólnie leci wtedy mnóstwo ch****, kur** i różnych podobnych epitetów. Kilka razy mi ubliżył i krzyczał, żebym spierda*** do mamusi jak się nie podoba.

horror

Caroline90 napisał/a:

Kilka nocy już przepłakałam, zawsze przeprosił   tłumaczył, że czasem nie potrafi zapanować nad nerwami ale wszystko się zmieni.i

Caroline90 napisał/a:

Jak nie dam mu szansy to będzie, że ja jestem najgorsza i bez serca.

Przecież Ty cały czas dajesz mu szanse,bo jesteś wciąż z nim .On przeprasza obiecuje zmiany ale tych zmian nie ma ....  - jak można mu ufać ??  Zmiany po ślubie będą ale raczej na gorsze ....

Ile nocy chcesz jeszcze przepłakać  ????? Jeśli nie chcesz rozstania przełóż ślub.

autorka jest tak stłamszona i zastraszona ze nie postawi ultimatom bo boi sie powtórki z rozrywki i usłyszy wulgaryzmy , pokarze ponownie  agresje bo on nie ma problemu tylko ona go prowokuje .

Caroline90 napisał/a:

zresztą zawsze świetnie się rozumieliśmy, dogadywaliśmy.

Przepraszam ale o jakim Ty wzajemnym zrozumieniu mówisz , skoro  :

Caroline90 napisał/a:

coś mu chcę wytłumaczyć to mu zaczyna odbijać i to jego ciągłe 'nie mów mi co mam robić', 'już podjąłem decyzję', 'ch** się znasz', 'ja wiem lepiej co jest dobre'.

28

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Ryba, fajnie wytłuściłaś najważniejsze rzeczy. Te wielkie słowa: zawsze, wszystko, nigdy... kur**, chu*e... niespełnione obietnice, szanse dawane bez końca...

A autorka ciągle się waha. Są kobiety, które wolą być poniżane i/lub bite niż być samotne. Może autorka jest taką kobietą? My jej tu tłumaczymy - na jej prośbę - ale ona pomocy chyba nie potrzebuje, bo ciągle usprawiedliwia misiaczka.

Przeklina? Ale nie bije...
Rzuca przedmiotami? No, ale mnie przecież nie bije...
Wali pięściami w stół? No, ale przecież mnie by nie walnął...

Caroline wyraźnie nie wierzy, że taki scenariusz jest możliwy. Nie bije, więc jest dobrze, a ku**y i chu*e latające w powietrzu jej nie przeszkadzają.

29

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Ale ja go nie usprawiedliwiam i wcale mi nie pasuje takie traktowanie. Napisałam tylko, że nie zachowuje się tak codziennie tylko przy kłótniach gdy jego zdanie musi być na wierzchu, najbardziej go denerwuje to jak w pewnym momencie podnoszę głos, wtedy widzę jak wszystko się w nim gotuje, jeszcze kilka słów z mojej strony i wybucha. Potem kilka dni spokoju aż do następnej kłótni i gadka, że to ja go prowokuję, bo wiem jaki jest nerwowy, a mimo to dalej jątrzę. Ja nie mówię, że mam dobry charakter, ale trzeba przyjąć jakiś kompromis, a tutaj go nie ma, bo liczy się przeważnie jego zdanie. Nie będę pisała szczegółów o jakie sprawy chodzi, ale są one dosyć ważne dla nas.

30

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Ale ja go nie usprawiedliwiam i wcale mi nie pasuje takie traktowanie. Napisałam tylko, że nie zachowuje się tak codziennie tylko przy kłótniach gdy jego zdanie musi być na wierzchu, najbardziej go denerwuje to jak w pewnym momencie podnoszę głos, wtedy widzę jak wszystko się w nim gotuje, jeszcze kilka słów z mojej strony i wybucha. Potem kilka dni spokoju aż do następnej kłótni i gadka, że to ja go prowokuję, bo wiem jaki jest nerwowy, a mimo to dalej jątrzę. Ja nie mówię, że mam dobry charakter, ale trzeba przyjąć jakiś kompromis, a tutaj go nie ma, bo liczy się przeważnie jego zdanie. Nie będę pisała szczegółów o jakie sprawy chodzi, ale są one dosyć ważne dla nas.

A dlaczego nie chcesz pisac? Moze wlasnie dzieki temu nauczylabys sie mocniej wyrazac swoje zdanie. Kwestia zasadnicza tutaj jest dla mnie nie tylko kompromis ale umiejetnosc rozmowy miedzy wami. Bo jak chcecie sie ze soba komunikiwac? Budowac jedynie na seksie, obowiazkach i egzystencjalizmie?

31

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Napisałam tylko, że nie zachowuje się tak codziennie tylko przy kłótniach gdy jego zdanie musi być na wierzchu, najbardziej go denerwuje to jak w pewnym momencie podnoszę głos, wtedy widzę jak wszystko się w nim gotuje, jeszcze kilka słów z mojej strony i wybucha. Potem kilka dni spokoju aż do następnej kłótni i gadka, że to ja go prowokuję, bo wiem jaki jest nerwowy, a mimo to dalej jątrzę. Ja nie mówię, że mam dobry charakter,   ale trzeba przyjąć jakiś kompromis, a tutaj go nie ma, bo liczy się przeważnie jego zdanie. Nie będę pisała szczegółów o jakie sprawy chodzi, ale są one dosyć ważne dla nas .

Napisz cos o sobie , jak ty sie zachowujesz podczas kłótni, sporu ??
Dlaczego podnosisz głos ??  Nie pisz ze on Cie prowokuje , on ma taka sama wymówkę.
Dlaczego uważasz ze nie masz dobrego charakteru ??  Co byś chciała  zmienić w sobie ??

Ja jego nie usprawiedliwiam , jego zachowanie jest karygodne ale interesuje mnie Twoja osoba.

Jeśli teraz w okresie narzeczeństwa  nie potraficie sie dogadać w ważnych sprawach to wyobraź sobie ze w małżeństwie trudnych tematów jest więcej..

32 Ostatnio edytowany przez Caroline90 (2015-05-05 16:35:31)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Może źle się wyraziłam z tym charakterem, powinnam użyć słowa nieco trudny. Jak się zachowuję? Całkiem normalnie, spokojnie staram się wytłumaczyć, ale to jest jak rzucanie grochem o ścianę. Nie dociera, więc ja sama zaczynam się denerwować podnosząc głos. Po prostu nie pozwalam by ktoś robił ze mnie idiotkę, nie mogę cały czas iść na ustępstwa i się ze wszystkim zgadzać. Jeśli ktoś nie szanuje mojego zdania to ja mam biernie się przyglądać i we wszystkim ustępować. No więc podnoszę głos, a na niego to działa jak płachta na byka i wali teksty 'że 100 razy mi już mówił, że mam głosu nie podnosić na niego', ja znowu obstaję przy swoim i zaczyna się 'kur****' i standardowe pięścią w stół albo ścianę, trzaśnięcie drzwiami i wyjście do 2 pokoju gdzie siedzi przed komputerem do momentu aż mu przejdzie.
Jakie to są sprawy? Wyjazd do rodziców moich - jego tekst, nie w ten weekend, może za tydzień i tak w kółko kręci coś, jak ma ochotę tam pojechać to w piątek tekst pakuj się i jedziemy do rodziców, do jego też wybiera zawsze termin jak jemu pasuje.
Pomalowanie mieszkania - nie trzeba na razie, to jest dobre, po ch** teraz malować, zrobi się w przyszłym roku.
jakiś wspólny wyjazd na weekend - tam mu się nie podoba, tam też nie, pojedziemy innym razem i ciągłe odwlekanie. Jak już się zdecyduje to on musi wybrać miejsce i czas.
chciałam mieć jakieś zdanie przy naszym wspólnym zakupie samochodu - ty się nie znasz na samochodach, więc on wybierze i szlus. chciałam inny kolor, to powiedział że kolor jest najmniej ważny i będzie taki jak zadecydował.
wymiana mebli - nie trzeba bo te są dobre
mały remont w łazience - nie, bo będzie syf i jego tekst 'nie rób się taką damą bo ta łazienka jest całkiem ok'
zakup jakiegokolwiek sprzętu - on wybiera, bo się zna na tym i co ja mogę o tym wiedzieć, i przytyki 'może sobie wybrać garnki do kuchni albo odkurzacz' bo jak stwierdził na tym się znam.

To jest tylko kilka spraw, a tak jest prawie ze wszystkim. On wszystko chce planować co, gdzie, jak i kiedy. Zrobił się taki od 3-4 miesięcy jak już trochę ze sobą pomieszkaliśmy.

33

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

To teraz wyobraź sobie, że następnych 50 lat Twojego życia będzie tak wyglądać.
Dokładnie tak.
A później wyobraź sobie, że życie Waszego dziecka też będzie tak wyglądać ?

Gotowa na to ?

Wystarczy tylko poczekać, niczego nie zmieniać, nie podejmować żadnych trudnych decyzji.
I załatwione.

34

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Kobieto, po tym co teraz napisałaś... radzę Ci się nie zastanawiać nad żadnymi szansami ani niczym podobnym, tylko WIAĆ. I to jak najszybciej. Przecież to nie jest normalny człowiek, on ma jakąś manię wywyższania się, daj sobie z nim spokój. Odejdź dla własnego dobra póki we wszystko nie jest zamieszane dziecko.

35

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Kochana powiem Ci tak... miałam do czynienia z taką osobą. W kłótniach bardzo dużo przeklinał, rozwalał co popadnie.. a na końcu wychodził na zewnątrz i jak się uspokoił wracał kochany, czuły no ideał.
Był bardzo nerwowy... wyprowadzenie go z równowagi to była łatwizna... mnie nie wyzywał i nie bił ale jaka mam pewność co by było później?
Namówiłam go na terapie... Jakie są efekty tego? Nie wiem bo go już w moim życiu nie ma...
Z pozoru chłopak wrażliwy, czuły a w nerwach jakby diabeł w niego wstąpił.
Nie będę tu opisywała wiele ale jak będziesz chciała pogadać pisz smile
Pozdrawiam i pamiętaj jesteś zakochana a miłość jest ślepa smile

36

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

...zatem przyzwyczaj sie do jego nowego,PRAWDZIWEGO oblicza.wczesniej byl czuly i kochany,bo udawal-musial troche pograc ,zeby Cie dobyc.Gdyby walil na pierwszej randce piescia po scianach czy bylabys z nim?Oczywiscie,ze nie.Z czasem agresja bedzie coraz wieksza.potem przeprosiny,a potem od nowa horror.Odwolaj ten slub,jezeli jeszcze stac Cie na krytyczna ocene tej sytuacji.pzdr.

37 Ostatnio edytowany przez Emilia (2015-05-05 20:28:30)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Ale ja go nie usprawiedliwiam i wcale mi nie pasuje takie traktowanie. Napisałam tylko, że nie zachowuje się tak codziennie tylko przy kłótniach gdy jego zdanie musi być na wierzchu, najbardziej go denerwuje to jak w pewnym momencie podnoszę głos, wtedy widzę jak wszystko się w nim gotuje, jeszcze kilka słów z mojej strony i wybucha. Potem kilka dni spokoju aż do następnej kłótni i gadka, że to ja go prowokuję, bo wiem jaki jest nerwowy, a mimo to dalej jątrzę. Ja nie mówię, że mam dobry charakter, ale trzeba przyjąć jakiś kompromis, a tutaj go nie ma, bo liczy się przeważnie jego zdanie. Nie będę pisała szczegółów o jakie sprawy chodzi, ale są one dosyć ważne dla nas.

Jeszcze by tego brakowało, żeby zachowywał się tak codziennie!
Otóż to - chodzi o kompromis i słusznie widzisz, że go tu nie ma. I nigdy nie będzie - przynajmniej z jego strony. Jesteście razem dopiero dwa lata - to tak krótko w perspektywie całego życia. Powinniście być teraz w siódmym niebie, a miłość powinna kwitnąć, a on już z k** wyjeżdża. Czarno to widzę, naprawdę.

38 Ostatnio edytowany przez Caroline90 (2015-05-06 09:13:41)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Enii napisał/a:

Kochana powiem Ci tak... miałam do czynienia z taką osobą. W kłótniach bardzo dużo przeklinał, rozwalał co popadnie.. a na końcu wychodził na zewnątrz i jak się uspokoił wracał kochany, czuły no ideał.
Był bardzo nerwowy... wyprowadzenie go z równowagi to była łatwizna... mnie nie wyzywał i nie bił ale jaka mam pewność co by było później?
Namówiłam go na terapie... Jakie są efekty tego? Nie wiem bo go już w moim życiu nie ma...
Z pozoru chłopak wrażliwy, czuły a w nerwach jakby diabeł w niego wstąpił.
Nie będę tu opisywała wiele ale jak będziesz chciała pogadać pisz smile
Pozdrawiam i pamiętaj jesteś zakochana a miłość jest ślepa smile

Powiedzcie mi jak to może być, że ktoś czuły, miły i kochany może nagle w kilka chwil przeistoczyć się w kogoś bardzo agresywnego. Tak jak pisałam jesteśmy razem prawie 26 miesięcy, wcześniej trochę znaliśmy się i zawsze biła od niego taka szczerość i otwartość. Pół roku mieszkamy razem, na początku wszystko super a po kilku tygodniach nagle taka zmiana i agresja. Dziwi mnie to bardzo bo nigdy wcześniej tego nie ujawnił, można aż tak to w sobie ukrywać i nie dać po sobie poznać? To pytanie do  psychologa chyba. Kobieta zawsze wyczuje gdy coś jest nie tak. Owszem czasem były jakieś małe kłótnie ale bez jakichkolwiek wrzasków i agresji z jego strony.
On widać chce mieć pełną władzę i teraz nie wiem czy to wynika z jego cynizmu i celowo tak robi czy po prostu podświadomość mu podpowiada, że kobieta nie powinna mieć nic do gadania, a gdy się odzywa i jest natarczywa to trzeba ją opie**** i  ustawić do pionu.

39 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-05-06 08:59:23)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Może źle się wyraziłam z tym charakterem, powinnam użyć słowa nieco trudny. Jak się zachowuję? Całkiem normalnie, spokojnie staram się wytłumaczyć, ale to jest jak rzucanie grochem o ścianę. Nie dociera, więc ja sama zaczynam się denerwować podnosząc głos. Po prostu nie pozwalam by ktoś robił ze mnie idiotkę, nie mogę cały czas iść na ustępstwa i się ze wszystkim zgadzać. Jeśli ktoś nie szanuje mojego zdania to ja mam biernie się przyglądać i we wszystkim ustępować. No więc podnoszę głos, a na niego to działa jak płachta na byka i wali teksty 'że 100 razy mi już mówił, że mam głosu nie podnosić na niego', ja znowu obstaję przy swoim i zaczyna się 'kur****' i standardowe pięścią w stół albo ścianę, trzaśnięcie drzwiami i wyjście do 2 pokoju gdzie siedzi przed komputerem do momentu aż mu przejdzie.
Jakie to są sprawy? Wyjazd do rodziców moich - jego tekst, nie w ten weekend, może za tydzień i tak w kółko kręci coś, jak ma ochotę tam pojechać to w piątek tekst pakuj się i jedziemy do rodziców, do jego też wybiera zawsze termin jak jemu pasuje.
Pomalowanie mieszkania - nie trzeba na razie, to jest dobre, po ch** teraz malować, zrobi się w przyszłym roku.
jakiś wspólny wyjazd na weekend - tam mu się nie podoba, tam też nie, pojedziemy innym razem i ciągłe odwlekanie. Jak już się zdecyduje to on musi wybrać miejsce i czas.
chciałam mieć jakieś zdanie przy naszym wspólnym zakupie samochodu - ty się nie znasz na samochodach, więc on wybierze i szlus. chciałam inny kolor, to powiedział że kolor jest najmniej ważny i będzie taki jak zadecydował.
wymiana mebli - nie trzeba bo te są dobre
mały remont w łazience - nie, bo będzie syf i jego tekst 'nie rób się taką damą bo ta łazienka jest całkiem ok'
zakup jakiegokolwiek sprzętu - on wybiera, bo się zna na tym i co ja mogę o tym wiedzieć, i przytyki 'może sobie wybrać garnki do kuchni albo odkurzacz' bo jak stwierdził na tym się znam.

To jest tylko kilka spraw, a tak jest prawie ze wszystkim. On wszystko chce planować co, gdzie, jak i kiedy. Zrobił się taki od 3-4 miesięcy jak już trochę ze sobą pomieszkaliśmy.

Oboje nie umiecie ze soba rozmawiac. Skoro tak trudno sie dogadac nalezaloby wziasc kartke papieru, napisac warianty, terminy, i zawsze, ale to zawsze dazyc do jasnych deklaracji, okreslen, terminow i tego przestrzegac. W kwestiach spornych (poza kontaktem z rodzina) jak nie ma kompromisu to nie robimy tego wcale. Kompromis to wzajemne ustepstwa ale nie mozna sie godzic na brak kompromisu. Czyli nie ma porozumienia to nie ma zakupu np. samochodu, itp. To chyba oczywiste. A skoro nie lubi podniesionego tonu to go nie podnos bo to zaostrza sytuacje. Rozmawiac spokojnie, az do skutku, rzeczowo. Ustalenia, jesli nie ma slownosci, zapisywac. Wytykac te slownosc, nieslownosc. Moze wtedy do tego dojdziecie, bo jesli nic nie zrobicie w tej kwestii wzajemnej komunikacji to nic sie nie zmieni.

A potem albo godzisz sie na taki zwiazek albo:

to albo to kierownie sie kryterium jakosci relacji, np. masz psa ktory ma trudny charakter, uczysz sie wiec, robisz wszystko zeby do niego dotrzec, jesli wiec chcesz tworzyc i poglebiac relacje z kims takim jak facet, ktorego opisujesz, musialabys nauczyc sie do niego docierac, to chyba oczywiste? a nie jedynie wywierac presje i okazywac frustacje, jest wiele sposobow na to, od chwalenia, manipulacji, rowniez przez opinie innych osob, itp. jesli nie potrafisz, nie chcesz, nie umiesz to dajesz sobie spokoj z taka relacja i szukasz takiej ktora przychodzi Ci "naturalnie"

Jednak kiedy jest seks trudno sie kierowac najwazniejsza kategoria jakosci relacji i widziec te wartwe jakosci w zwiazku. Bo gdyby tego nie bylo, to czlowiek jasno by widzial kategorie jakosci relacji na 1 miejscu, nie byloby balastu w postaci uwiazania czy wyimaginowanych zobowiazan.

40

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Niestety, ale trafiłaś na przemocowca. Nie napiszę ci nic innego, znam to z autopsji. Będzie jeszcze gorzej. To nie są normalni ludzie, wiecznie czują zagrożenie, stąd ta agresja do wszystkich, a nie daj panie mieć inny pogląd, zdanie na jakiś temat - wtedy zaczyna się furia, która najczęściej toczy się poprzez okazywanie agresywnych zachowań, sprowadzaniem drugiej osoby do parteru.

Życie z takimi ludźmi toczy się od miesiąca miodowego do kolejnej awantury. Nie myśl, że uskutecznisz plan jakiegoś remontu w domu, posiadania auta, które byś bardzo pragnęła. Z normalnymi ludźmi się w takich sprawach spokojnie dogadasz, coś ustalcie, jedno powie: no dobra, może być czerwony, to ten drugi powie: ok, to nie musi mieć tego i tego - i wszystko gra. Z tego typu człowiekiem będziesz w ciągłej walce (przemoc bierna, ekonomiczna zawsze rodzi frustracje, zastanawiasz się dlaczego ta najbliższa osoba cię tak traktuje, poniża), będziesz musiała prosić się o najdrobniejsze rzeczy, twoje zdanie będzie automatycznie masakrowane, nie ma szans na spokojne i rozważne życie.

Jeśli będziesz też mniej zarabiać, to za jakiś czas będziesz wiedzieć, gdzie twoje miejsce w szeregu i komu tak naprawdę zawdzięczasz wszystko. Wpędzanie w poczucie winy, odzieranie z godności służy podtrzymaniu układu - on pastwi się nad ofiarą, bo z tego czerpie energię.

Niestety, NIE MASZ WPŁYWU I SZANS, na to że on się zmieni lub wasze wspólne życie będzie wyglądać lepiej. Przemocowiec nigdy nie przyzna się do błędu, jest święcie przekonany, że to jak postępuje jest najlepszym rozwiązaniem, inni są głupsi, mniej wiedzą, to taki plebs. Kiedy nie będą pasowały ci warunki i sposoby ustalania/decyzyjność w związku, jego agresja przybierze na sile, tak aby cię spacyfikować.

Ten rodzaj osobowości z zburzeniami łatwo znajdziesz u wszystkich dyktatorów, niektórych osób na top stanowiskach, szefów, wojskowych. Ich wspólną cechą jest ogromna potrzeba sprawowania KONTROLI i WŁADZY.

Moja droga, to nie są przelewki, odłóż na chwilę swoją miłość i spojrzyj na to jak to naprawdę u was wygląda, jaki on jest i jak się już nie maskuje. To jest straszne co się u was już teraz dzieje, nie będzie lepiej, on bardzo chce małżeństwa po to aby totalnie cie obezwładnić i sprawować nad kimś kontrolę (małżeństwo to świetna instytucja do tego).

Obudź się i zobacz w jakiej czarnej dziurze jesteś. Tak nie wygląda dobry, zdrowy związek.

41

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Dzięki za wsparcie i za porady, wszyscy macie rację.
Dziś jak wrócił z pracy znowu doszło do sprzeczki i w sumie nawet dobrze, bo wyłożyłam kawę na ławę co mi się nie podoba, że się boję jego zachowania i że niestety będziemy musieli się rozstać, bo nie widzę przyszłości z takim człowiekiem.
Chwilę pomilczał i powiedział, że owszem przesadził nie raz nie dwa, ale to ja go często prowokowałam i musimy jakoś dojść do porozumienia. Zaczął monolog o tym, że już wszystko poustalane i czy tak nagle chcę i mam sumienie by przekreślić te wspólne 2 lata. On sobie nie wyobraża życia beze mnie i takie tam standardowe teksty. Powiedział, że musimy już teraz ustalić pewne sprawy i za pewne decyzje będzie odpowiedzialny on a za niektóre ja i musi być jakiś podział. Powiedziałam, że jego zachowanie nie jest normalne i chyba każda kobieta by się obawiała o siebie. Przyznał mi po części rację, ale dodał że wiadomo jak to jest przy kłótniach, że czasami sprawy posuwają się za daleko.
Obiecał, że wszystko będzie dobrze i musimy oboje nad sobą pracować.

42

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

No zobacz tak się nagadał, a guzik powiedział.
Wprawdzie przesadził - ale Ty go sprowokowałaś ...
Wprawdzie przyznał Ci rację - ale powiedział że to normalne, że sprawy posuwają się za daleko ...
Wprawdzie podbije Ci oko - ale zupa będzie za słona ...

Jedyną rzecz, którą mógł powiedzieć - to to, że istotnie ma problem, że jest tego świadomy i że idzie na terapię, bo chce coś z tym zrobić, bo nie może pozwolić żebyś czuła się zagrożona w jego obecności.
I powinien dzisiaj, zaraz, natychmiast, zacząć szukać informacji na ten temat.
A od jutra zacząć na tą terapię chodzić.

Zamiast tego ... gładko się wyłgał i jeszcze przerzucił odpowiedzialność za swoją agresję na Ciebie.
No brawo.

43

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

No przepięknie dałaś się znów urobić obiecankami. Dziewczyno, ten facet cię zgnębi i zrobi wszystko, aby postawić na swoim. Już teraz ci zapowiada, co będzie w podziale obowiązków: on pan i władca, ty jako wykonawca i podnóżnik.

Pamiętaj, każdy kto mówi: "bo mnie sprowokowałaś" usprawiedliwia tak swoje zachowania i umywa rączki. Psa i kota też bijesz, bo cię sprowokowali? Na szefa, koleżankę, mamę też krzyczysz tak często, bo cię sprowokowali.

Zresztą, w twoim wieku ślub po 2 latach znajomości... Lepiej poznaj jeszcze jego prawdziwe oblicze, a upewnisz się jak byłoby za parę lat... smile. Jezu, aż mam ciarki. Dramat.

44

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Ale ja się wcale nie dałam urobić i doskonale o tym wie. Wieczorem wrócimy do rozmowy, bo teraz nagle kilka chwil po rozmowie musiał niby pojechać do swojego przyjaciela w czymś mu pomóc, a pewnie jedzie sobie pogadać.
Mój postulat będzie taki, że musimy przesunąć datę ślubu przynajmniej o rok i tyle. Zaproszenia przecież jeszcze nie poszły, zaliczka nie wpłacona także może to mu otworzy oczy i nie będzie żadnych wymówek. O terapii mu napomknę też, szkoda że nie wyszło to z jego strony.

45

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Caro ... Trzymam kciuki, żeby Ci nic nie zrobił.
W sensie, że nie tak tylko na teraz.
W ogóle, nigdy.

46

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Caroline uciekaj od niego jak najdalej! Zadne uzgodnienia, rozmowy itp nic nie dadzą.Jesteś jeszcze bardzo młoda i "takiego kwiatu- pół światu"

47

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Chwilę pomilczał i powiedział, że owszem przesadził nie raz nie dwa, ale to ja go często prowokowałam i musimy jakoś dojść do porozumienia. Zaczął monolog o tym, że już wszystko poustalane i czy tak nagle chcę i mam sumienie by przekreślić te wspólne 2 lata. On sobie nie wyobraża życia beze mnie i takie tam standardowe teksty. Powiedział, że musimy już teraz ustalić pewne sprawy i za pewne decyzje będzie odpowiedzialny on a za niektóre ja i musi być jakiś podział. Powiedziałam, że jego zachowanie nie jest normalne i chyba każda kobieta by się obawiała o siebie. Przyznał mi po części rację, ale dodał że wiadomo jak to jest przy kłótniach, że czasami sprawy posuwają się za daleko.
Obiecał, że wszystko będzie dobrze i musimy oboje nad sobą pracować.

Przecież to jest to, co zawsze gada... Ito nie tylko on, ale każdy agresywny facet. "Owszem przesadziłem, ale to Twoja wina, bo mnie prowokujesz".

Co ważniejsze - co Ty na to? Podtrzymujesz swoje stanowisko i chcesz zerwać, czy dałaś się przekonać? Musisz być konsekwentna, bo jak będziesz tak z nim zrywać na niby, a potem wracać, to on nigdy nie będzie brał serio tego, co mówisz. Uzna, że tak tylko sobie gadasz. Więc... jak się powiedziało A, to trzeba zrobić B...

48

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować
Caroline90 napisał/a:

Ale ja się wcale nie dałam urobić i doskonale o tym wie. Wieczorem wrócimy do rozmowy, bo teraz nagle kilka chwil po rozmowie musiał niby pojechać do swojego przyjaciela w czymś mu pomóc, a pewnie jedzie sobie pogadać.
Mój postulat będzie taki, że musimy przesunąć datę ślubu przynajmniej o rok i tyle. Zaproszenia przecież jeszcze nie poszły, zaliczka nie wpłacona także może to mu otworzy oczy i nie będzie żadnych wymówek. O terapii mu napomknę też, szkoda że nie wyszło to z jego strony.

Bardzo dobrze, że się nie dałaś omamić. Ale tekst, że oboje macie nad sobą pracować i że on będzie o jednym decydował, a ty o drugim i że podczas kłótni agresja jest jakby naturalna nie zapalił w twojej głowie czerwonej lampki? To świadczy tylko o tym, że on nie widzi swojej winy i uważa, że jego zachowanie nie jest złe. Nadal to twoja wina, nadal myśli, że jesteś głupsza i co więcej - sądzi, że agresja nie jest niczym nagannym, nie ma zamiaru nad sobą panować. Nie ma sensu ciągnąć tego dalej. Tu nie chodzi o przekładanie daty ślubu, bo to niczego nie zmieni.

49 Ostatnio edytowany przez Caroline90 (2015-05-06 19:27:29)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Teraz muszę poczekać jakie kroki podejmie w celu poprawy swojego zachowania. Nie mogę ot tak teraz wyjść z domu bez dania jakiekolwiek szansy. Jak już pokazał swoje oblicze to teraz będzie mu trudniej się powstrzymać czy to w sobie stłamsić. Czas pokaże, nie jestem przy nim uwiązana także w każdej chwili mogę odejść. Każdy zasługuje na szansę, ale On otrzyma tylko jedną. Otwarłyście mi oczy na tyle, że będę potrafiła podjąć następny krok w razie czego. Jednak rady postronnych osób, które nie są emocjonalnie w coś zamieszane są bardzo cenne i dają do myślenia.

Kto wie, może zależało mu tylko na pokazaniu kto tu rządzi i nie brał pod uwagę, że mu wyłożę kawę na ławę. Wszystko pokaże czas, ale będę teraz bardzo ostrożna i czujna.

50

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Po prostu uważaj na siebie.
Ok ?

51 Ostatnio edytowany przez Caroline90 (2015-05-06 22:01:42)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Ok smile

Odbyliśmy długą rozmowę. Powiedział, że wszystko przemyślał i prosił, żeby mu zaufać bo będzie robił wszystko by było między nami ok. Oczywiście powiedziałam mu, żeby mi nie zamydlał oczu i nie zwalał winy na mnie, bo wina leży po jego stronie. Zapytał czy konieczne jest to przekładanie ślubu na co odpowiedziałam stanowczo, że tak i nie zmienię już tej decyzji. Z tym nie będzie mógł się pogodzić przez długi czas, ale to też pokaże jak się stara i czy faktycznie zrobi tak jak mówił.

52

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Według mnie gość już się nie zmieni,bo z tego co napisałaś to on z natury kocha sprawować nad kimś władzę.Teraz będzie uważał bo jest jeszcze zakochany i tak jak piszesz nie wyobraża sobie bez Ciebie życia,ale minie jakiś czas,weźmiecie ślub,pojawi się dzieciak i  potem będzie 'po ptokach' bo Ty nie będziesz mogła czy miała sił by odejść a jego agresja będzie narastać i w końcu dostaniesz w ząbki.Naiwna jesteś bardzo skoro myślisz,że gość który po kilku tygodniach zamieszkania razem robi akcje z wyzwiskami i  waleniem pięściami w ściany zmieni się nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Sporo osób Ci napisało,że masz się ewakuować,ale wiadomo,że osobom postronnym łatwo się mówi.Te słowa wszystkich to przestroga dla Ciebie,że potem już może być za późno.Zrobisz jak zechcesz.

53 Ostatnio edytowany przez piroman1981 (2015-05-08 22:04:36)

Odp: Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

2 lata to pestka jak się oddzielnie żyje, właśnie pod wspólnym dachem nie da się niczego ukryć a wy dopiero razem zamieszkaliście więc masz okazje się mu teraz dobrze przyjrzeć (np. czy nie popija alko i nie ma z nim problemów). Z historii życiowych wiem że ktoś kto tak atakuje partnera w końcu posunie się dalej, sądze że zostanie przy tym facecie dłużej to strata czasu i za jakiś czas też zdrowia.

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jest coraz bardziej agresywny i nie potrafi nad sobą zapanować

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024