Mam odpowiednie wykształcenie (nauczycielskie) i poziom języka (C2), jednak 2-3 lata temu, gdy kończyłam studia rynek wyglądał słabo i wolałam zmienić branżę.
Na rozmowach w szkołach językowych już nawet nie były proponowane umowy zlecenie tylko "Czy chce Pani założyć własną działalność? oferujemy 30zł brutto i 2 godz w tygodniu". Wiadomo że najlepszę opcja byłby etat w szkole (nie mówię tu o beznadziejnej umowie "na zastępstwo" tylko umowa o pracę na czas nieokreślony) ale o to chyba wciąż bardzo bardzo trudno??
Czy ktoś się orientuje jak jest teraz z zarobkami (szkoły językowe/korepetycje/tłumaczenia itd)?
Nie orientuję się dokładnie w pytaniach jakie zadałaś, ale wydaje mi się, że rzeczywiście teraz ciężko jest znaleźć super pracę po szkole językowej (angielski). Fala na ten kierunek była kilka lat temu i obecnie znam z 20 osób, które skończyły filologię angielską. Obecnie żeby się wybić z językiem trzeba znać inny, dodatkowy, angielski stał się normą... niestety