Kochane, spotykam się od trzech miesięcy z pewnym Brytyjczykiem.Od początku wszystko było super.Na pierwszym spotkaniu przegadaliśmy w kawiarni 7 godzin i nawet nie zauważyliśmy,jak ten czas szybko minął.Pomijając szczegóły,po jakimś czasie powiedział mi,że go ,,oczarowałam''.Miło nam się rozmawia,ale też na naszych spotkaniach widziałam,że otwarcie ze mną flirtuje,droczy się i przekomarza.Teraz pech chciał,że obydwoje nie mieliśmy za bardzo czasu,żeby się spotkać.Pewnego wieczoru pisał ze mną na FB i gdzieś wśród żartów napisał mi: ,,i dlatego właśnie się z tobą zaprzyjaźniłem''.Przyznam szczerze,że mnie zatkało.Może źle to interpretuję,ale moim zdaniem faceci jednak są dosyć konkretni i mówią to,co myślą.Kompletnie nie wiem teraz jak mam się zachować.On mi się bardzo podoba.Może jeszcze się nie zakochałam,bo na to potrzebuję trochę czasu,ale na pewno nie nazwałabym tego przyjaźnią.Boję się,że mi się potłucze serducho,jak się zaangażuję,a po jakimś czasie okaże,że wszystko źle zinterpretowałam.
Odpisałam mu tylko: ,,Żeby się ze mnie podśmiewać?Piękna mi przyjaźń.''
Potem już nie odzywałam się przez dwa dni,aż w końcu on zapytał mnie,czy pozwoliłabym mu się zobaczyć w weekend,bo bardzo za mną tęskni.
Mam mętlik w głowie.Nie wiem,jak mam się zachować.:-(
Co o tym myślicie?
Może na spotkaniu skonfrontuj Jego pierwsze słowa o "oczarowaniu" oraz "i dlatego właśnie się z tobą zaprzyjaźniłem''. Czego On TERAZ oczekuje od Waszej relacji i czego Ty byś chciała? Z doświadczenia wiem, że im szybciej będzie jasność intencji obu stron, tym mniej komplikacji w przyszłości np. zaangażowania, odmiennego odbierania niektórych zachowań.
Nie chcę też mu zrobić przykrości,albo czegoś popsuć między nami.Miałam wrażenie,że może mu się trochę głupio potem zrobiło i dlatego zaproponował spotkanie,bo przedtem nigdy jeszcze nie powiedział mi,że za mną tęsknił.
Moja przyjaciółka stwierdziła,że jej zdaniem powinnam się cieszyć,że mi powiedział,że się ze mną zaprzyjaźnił,bo to już jest bardzo dużo,a przyjaźń wcale nie wyklucza miłości.
Ja natomiast jak przeczytałam te słowa,pomyślałam wręcz odwrotnie.
On mnie bardzo często przytula,albo trzyma za dłoń,kiedy się spotykamy,ale nie wiem,czy chcę mu na to pozwolić,jeżeli on widzi we mnie tylko kandydatkę na przyjaciółkę.Myślałam o tym,żeby mu przy kolejnym spotkaniu w takiej sytuacji powiedzieć coś w stylu: ,,Każdą ze swoich przyjaciółek traktujesz w ten sposób?'',ale nie chcę go skrzywdzić,ani spłoszyć.
On mi się wydaje strasznie ostrożny i wrażliwy.Nie podarowałabym sobie,jakbym z własnej winy wszystko zepsuła.
Ostrożnie w słowach ale wyjaśnić - czy to jest przyjaźń i dalej nie pójdzie (faceci to raczej wiedzą) czy może wstęp do czegoś wiecej (tutaj mogą być faktycznie ostrożni).
Nie chcę go przestraszyć,a poza tym czułabym się strasznie zażenowana,wymagając od niego już na początku takiej deklaracji.Może lepiej dać temu czas i po prostu go obserwować,i wziąć go przy tym trochę na dystans? Tu się wszystko dzieje na granicy.Ja ostatnio miałam trochę problemów (mobbing w pracy) i on mnie bardzo wspierał.Jak miałam egzaminy do szkoły aktorskiej,dostałam rano,przed pierwszym egzaminem smsa,że jestem najlepsza i że on jest pewien,że sobie poradzi.Jak do mnie dzwoni,albo pisze,to zawsze mnie nazywa: ,,moja mała'',albo ,,moja cudowna''.Po ostatnim spotkaniu powiedział mi: ,,Szkoda,że nie jesteś jeszcze niższa.Mógłbym cię spakować do kieszeni i zabrać ze sobą do domu.'',a po powrocie napisał mi smsa: ,, Tak się cieszę,że cię znowu zobaczyłem.Zawsze wywołujesz uśmiech na mojej twarzy.'' .
Potem on miał z kolei problemy,z którymi też go naturalnie nie zostawiłam samego.On mi potem przez telefon powiedział: ,,Dlaczego jesteś taka dobra i wspaniała? Niczego tak teraz nie potrzebuję,jak twojego wsparcia.''. Może ja naprawdę słyszę tylko to,co chcę usłyszeć? Może to z jego strony faktycznie tylko koleżeńska relacja...
Zaproponował mi,żebyśmy pojechali teraz na weekend do Polski.Nie wiem,czy to jest dobry pomysł.
Hm, to może faktycznie obserwuj - jak ma sie zmarnować cos fajnego a delikatnego z Twoją 'pomocą' to potem faktycznie będziesz się czuła okropnie. Może on użył słowa przyjaźń z rozpedu i braku lepszego na daną chwilę o ty się uczepilaś nadmiernie tego słowa właśnie - a to co sie rozwija i tak się powoli rozwija - bo widać że ci zależy i dlatego może nadmiernie zwracasz uwagę na szczegóły...
No właśnie.Poza tym nikt nie lubi dramatów.;-)
Będę się miała na baczności.
Ale super by było,jakby jakiś facet mógł się wypowiedzieć,jak można to rozpoznać,kiedy jemu zależy,bo mu się podobasz,a kiedy po prostu lubi spędzać z tobą czas i nic poza tym.