Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Cześć.
Do tej pory byłam tylko obserwatorem na tym forum, ale że mam problem i nie bardzo kogo się poradzić...

Od pewnego czasu dbam o siebie, ćwiczę, zwracam uwagę na to co jem. Wiadomo - teraz taka moda wiec i mnie pochłonęła a to całkiem fajne ;-)

Problem w tym, że tak jak ja dbam o siebie od pół roku tak mój facet wygląda coraz gorzej. Jak go poznałam był chudy, (aż za bardzo) do ostatniej zimy. Teraz ma już brzuszek który w gruncie rzeczy nie jest zły. Ale jest efektem jego odżywiania z którym to właśnie ja mam problem. Je pełno słodyczy, pije cole no i w większości przetworzone jedzenie. Najbardziej dobijają mnie te słodycze i cola. Potrafi kupić sobie tabliczkę czekolady dziennie do niej jeszcze cos np. słonecznik albo batony które zjada 2 naraz, cole ma jedną na 2 dni. Najgorzej ze twierdzi ze ona wcale nie jest taka zła jak wszyscy mówią. Świat się myli.. On ma rację. Jak mu powiedziałam ze nie chce być z facetem który nie dba o siebie to powiedział że zmieni to dla mnie a mi dzisiaj chodziło tylko o to by zwrócił uwagę na zdrowe jedzenie. Ograniczył te słodycze.  Ale on twierdzi ze skoro to lubi to czemu ma tak robić?  :-( 
Naprawdę nie wiem czy mam prawo mu narzucać cos co od nie dawna  stało się moja pasja.. Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory. Wiem ze może przesadzam ale to nie pierwszy raz kiedy klocimy się o tą cole..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

A jak on by ci zabraniał np. biegać, bo sobie stawy nadwyrężasz? Albo chodzić na siłownię, bo możesz mieć jakiś uraz? Albo nawet jeść te zdrowe rzeczy, bo on tak chce? Wiem że twojej opini przyświeca "misja" no ale niechże se chłop je co mu się podoba (no ale nie tonami).

3

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Witam wink mój problem jest w sumie podobny.. Ale jeszcze dodatkowy jest taki.. ze zastanawiam się jak powiedzieć facetowi... Ze zależy mi żeby dbał o siebie.. tzn.. bardziej tu mam na myśli... strefy intymne.. Kiedyś rozmawialiśmy na temat tego że wolę gładko..;) Ale chyba nie do końca się zrozumieliśmy.. I nie wiem jak Wogole mu o tym napomknac.. takie to trochę dla mnie dziwne.. Tak samo.. Co myślicie na temat tego czy faceta powinien być ogolony pod pachami? smile o tym tez nie wiem jak mam mu powiedzieć wink jakie to żenujące smile

4 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2014-11-08 22:53:47)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Nie wiem co Ci powiedziec szczerze mowiac. Ja 'zmusilam' meza do rzucenia palenia.
Dla mnie albo przestanie palic, albo ja go nie bede traktowac powaznie. I go rzuce jesli zachoruje na raka.
Jednak prawda jest taka, ze jedyne co mozesz zrobic to powiedziec czego chcesz i co zrobisz jesli tego nie dostaniesz. Nie mozesz mu nic nakazywac.


A co do golenia sie, to mozesz powiedziec mu jak lubisz, ale on nie musi tego sluchac tez. To jego cialo i jego sprawa. Ja nigdy nie sluchalam nikogo jesli chodzi o moje wlosy lonowe czy fryzure czy ubranie.

5 Ostatnio edytowany przez Olinka (2014-11-09 01:29:28)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

właśnie nigdy nie miałam pretensji do tych słodyczy. Tylko  juz kiedyś zwróciłam uwagę na tą cole. I nic. A teraz dobry mnie słodycze.. Niby wiem ze mogę przesadzać ale chciałabym go zarazić czymś dobrym. Szczególnie ze to chodzi o jego zdrowie.

Jullia92  mój to akurat sam robił zanim go jeszcze poznałam i bardzo mnie to ucieszyło nawet ze dba o siebie. A teraz przywyklam i nie mogłabym inaczej.. ;-)

NinaLafairy napisał/a:

Nie wiem co Ci powiedziec szczerze mowiac. Ja 'zmusilam' meza do rzucenia palenia.
Dla mnie albo przestanie palic, albo ja go nie bede traktowac powaznie. I go rzuce jesli zachoruje na raka.
Jednak prawda jest taka, ze jedyne co mozesz zrobic to powiedziec czego chcesz i co zrobisz jesli tego nie dostaniesz. Nie mozesz mu nic nakazywac.


A co do golenia sie, to mozesz powiedziec mu jak lubisz, ale on nie musi tego sluchac tez. To jego cialo i jego sprawa. Ja nigdy nie sluchalam nikogo jesli chodzi o moje wlosy lonowe czy fryzure czy ubranie.

Nie nakazalam tylko tez dałam do zrozumienia ze nie będę z nim jak nie będzie tego robił ale to już było ostre posunięcie.. I żałuję. Wyszło tyle z tego ze zrobi to dla mnie. Bez sensu, chciałam by zrozumiał ze to dla jego dobra.. Żebyśmy może zaczęli razem spędzać czas na ćwiczeniach? Robieniu jedzenia? Po prostu chciałam dobrze ale przy nim zawsze wychodzi jak zwykle..

6 Ostatnio edytowany przez Olinka (2014-11-09 01:05:45)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Ja do tej pory nie miałam z tym problemu z facetami.. Może to kwestia mojego przyzwyczajenia.. Ale.. niestety teraz mi to przeszkadza.. wink nie mam pojęcia jak mam w ogole mu o tym powiedzieć smile

Albo.. macie czasem uczucie że brak wam czegoś co łączyło was z druga osoba.. ? Z inną osobą?
Że to co  jest teraz jest całkowicie inne.. I rozumiem to..
Ale brak mi tego szaleństwa..

7

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Przypominam, że pisanie postów jeden pod drugim jest sprzeczne z Regulaminem Forum. Aby coś dopisać, należy użyć funkcji ?edytuj?. Dzięki temu Wy nie będziecie łamać zasad, a my będziemy miały mniej pracy.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

8

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Ado, możesz wyjaśnić, przedstawić własne argumenty, poprosić, ale decyzja czy coś się zmieni, czy też nie, należy wyłącznie do chłopaka. To nie jest małe dziecko, więc nie traktuj go jak dziecko. Próba nacisku, nawet podyktowana dobrymi intencjami, zwykle wywołuje sprzeciw, co jest zresztą dla mnie całkiem zrozumiałe, bo nikt nie lubi być do niczego zmuszanym.

ada1542 napisał/a:

Naprawdę nie wiem czy mam prawo mu narzucać cos co od nie dawna  stało się moja pasja. Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory. Wiem ze może przesadzam ale to nie pierwszy raz kiedy klocimy się o tą cole..

Odnoszę wrażenie, że nieco się zapędziłaś. Sama swój własny tryb życia zmieniłaś całkiem niedawno, natomiast Twoje oczekiwania w stosunku do partnera wzrosły dosyć radykalnie, a przede wszystkim bardzo szybko. Daj mu trochę czasu, nie kłóć się, nie truj, za to swoją postawą pokaż jak fajnie jest o siebie dbać oraz ile można mieć z tego korzyści. Jednym słowem zrób tak, aby to on sam doszedł do wniosku, że powinien/chce coś w swoim życiu zmienić.

9

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Tutaj jest wlasnie mysle roznica, moj maz wiedzial, ze palenie mu szkodzi, ale nie mial motywacji zeby rzucic.

10

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Chyba trochę przesadzasz, nie masz prawa nikogo zmuszać do tego żeby chciał być zdrowy i zdrowo żyć. To że Ty tak chcesz to nie znaczy że inni mają taki obowiązek. No i mi to trochę wygląda na takie "ja nie jem to on też nie będzie jadł" bardziej tu widzę złość na to że on to robi a Ty nie, skoro ty się męczysz to on też musi.

Jeśli faktycznie zależy nam na zdrowiu naszych mężczyzn to postępowanie na zasadzie "już natychmiast" jest absolutnie nieskuteczne, jedyna skuteczna metoda to małe kroczki, stopniowe przemycanie zdrowych posiłków i nie robienie tego na zasadzie "musisz". Większość ludzi im bardziej jest naciskana tym bardziej ucieka, zdecydowanie lepiej działa postawienie w kuchni "przypadkiem" pięknie pachnącej sałatki z dodatkiem czegoś co lubi.

11

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Czy ma prawo Ci przeszkadzać, że przytył? Jak najbardziej - poznałaś go szczupłego, związałaś się ze szczupłym, gruby może Ci się nie podobać.

Czy ma prawo Ci przeszkadzać jego odżywianie? Jeśli zawsze jadł jak je, z takim się związałaś, a teraz Ci to zaczęło przeszkadzać, bo sama zainteresowałaś się zdrowym odżywianiem, to nie bardzo. Tzn przeszkadzać w środku oczywiście może, ale naciskać na niego, żeby się zdrowo odżywiał, bo Ty zaczęłaś jest, moim zdaniem, nie fair.

Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory

Ale możesz zostać sama, bo on będzie nieszczęśliwy, że nie może żyć jak chce we własnym domu.
Albo ciągłe sprzeczki o odżywianie i ciągłe Twoje pilnowanie go wpędzi go w stres, który mu się na zdrowiu odbije bardziej niż ta cola.
A może też udławić się marchewką, to też opcja. ;-)

Ja bym raczej postawiła na świecenie swoim przykładem, zachęcanie go do jedzenia innych zdrowych rzeczy, może do jakiegoś sportu niż na smędzenie mu nad uchem, żeby nie pił tego, nie jadł tamtego. Jak będzie jadł zdrowe posiłki, miał trochę ruchu, to butelka coli na 2 dni i tabliczka czekolady go nie zabiją tak szybko. ;-)

12

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Jest różnica w trosce o kogoś a próbie nagięcia o pod swoje chomąto.
Fajnie ma chłopak, że tak się o niego troszczysz, ja bym zabił za taką kobietę bo może dzięki niej łatwiej byłoby mi ogarnąć się ze swoimi problemami tongue

Czasem tak bywa z facetami. Nie zmieniają czegoś w sobie bo brakuje im bodźca, impulsu do działania. Nie wiem czy z Twoim tak jest, ale spróbuj go podpytać czy np. nie pobiegałby z Tobą dla relaksu. Próbowałaś?

13

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
Tilian napisał/a:

Jest różnica w trosce o kogoś a próbie nagięcia o pod swoje chomąto.
Fajnie ma chłopak, że tak się o niego troszczysz, ja bym zabił za taką kobietę bo może dzięki niej łatwiej byłoby mi ogarnąć się ze swoimi problemami tongue

Czasem tak bywa z facetami. Nie zmieniają czegoś w sobie bo brakuje im bodźca, impulsu do działania. Nie wiem czy z Twoim tak jest, ale spróbuj go podpytać czy np. nie pobiegałby z Tobą dla relaksu. Próbowałaś?

Właśnie tak było. Próbowaliśmy biegać. Kupiliśmy sobie spodnie żeby się jakoś zmotywować. Niestety, ale ja większe efekty widziałam ćwicząc w domu a on nie naciskal żebyśmy wrócili do biegania. Mówił, mówi ze zacznie ćwiczyć np. Robić brzuszki. Ale nic z tego nie widzę. Nic nie mowie bo wiem ze to jego wybór.

Ale próbuje go do tych ćwiczeń ten wkręcić. Różnymi sposobami.. Ale kiedy pada bardziej konkretne ode mnie "pocwiczylbys ze mną" to słyszę "zacznę". I to nigdy nie nastąpiło.
Jeśli chodzi o jedzenie to podobnie było. Zaczęłam mu robić bardziej zdrowe jedzenie. Nie jakiś drastycznie tylko np. olej zamienilam na oliwę z oliwek. Mięso z piekarnika, nie smażone. Ale nie zawsze mogę robić obiad to kupuje sobie kebab albo cos prawie gotowego. Nie mam o to pretensji bo wiem ze na tym etapie życia nie dam rady panować nad jego jedzeniem co na obiadu, kolacje itp.

Ze słodyczami to co Wam opisałam to była taka sytuacja wczoraj nie miła, że ze zwykłej próby zwrócenia mu kolejnej uwagi na to jedzenie wyrosła kłótnia. Nigdy nie chciałam dążyć do takich efektów bo wiem też po sobie ze małymi krokami można do czegoś dojść. Chciałam by spróbował ograniczyć te słodycze i cole postarał się zamienić na cos innego. No ale wyszło inaczej. Dlatego chciałam się Was poradzić czy robić coś jeszcze czy nie zwracać uwagi na to.. Chociaż to będzie bardzo ciężko. Uważam ze mimo że to jego organizm, a on wiąże ze mną większe plany to powinien w tym wszystkim pomyśleć o nas. Uważam też ze twierdzenie "jem bo lubię wiec nie będę tego ograniczał, ale wiem ze jest to nie zdrowe"  jest trochę nie mądre.. Bo skoro człowiek zdaje sobie sprawę ze cos jest nie zdrowe a je to codziennie to coś tu jest nie tak.

Wam dziękuję za komentarze. Trochę się przespalam ze wszystkim, zobaczę jak się dzisiaj sytuacja między nami rozwinie.

14

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Nie ma opcji, by dupotrującymi uwagami dokonać jakiejkolwiek zmiany.
To już jak sobie wyjdziesz na piwo z pięknie wypakowanym tajemniczym kolegą...możesz coś osiągnąć.

15 Ostatnio edytowany przez ladybird 27 (2014-11-09 10:04:46)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
Vian napisał/a:

Czy ma prawo Ci przeszkadzać, że przytył? Jak najbardziej - poznałaś go szczupłego, związałaś się ze szczupłym, gruby może Ci się nie podobać.


Czy ma prawo Ci przeszkadzać jego odżywianie? Jeśli zawsze jadł jak je, z takim się związałaś, a teraz Ci to zaczęło przeszkadzać, bo sama zainteresowałaś się zdrowym odżywianiem, to nie bardzo. Tzn przeszkadzać w środku oczywiście może, ale naciskać na niego, żeby się zdrowo odżywiał, bo Ty zaczęłaś jest, moim zdaniem, nie fair.

Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory

Ale możesz zostać sama, bo on będzie nieszczęśliwy, że nie może żyć jak chce we własnym domu.
Albo ciągłe sprzeczki o odżywianie i ciągłe Twoje pilnowanie go wpędzi go w stres, który mu się na zdrowiu odbije bardziej niż ta cola.
A może też udławić się marchewką, to też opcja. ;-)

Ja bym raczej postawiła na świecenie swoim przykładem, zachęcanie go do jedzenia innych zdrowych rzeczy, może do jakiegoś sportu niż na smędzenie mu nad uchem, żeby nie pił tego, nie jadł tamtego. Jak będzie jadł zdrowe posiłki, miał trochę ruchu, to butelka coli na 2 dni i tabliczka czekolady go nie zabiją tak szybko. ;-)

no ja sie z tym nie zgodze,kazdy moze sie z czasem zmienic,nawet w sumie to nie uniknione smile bo gdyby bylo jak piszesz,to kazdy maz mialby prawo zostawic zone bo jej sie np. przytylo po ciazy czy poprostu z wiekiem przez zmiany hormonalne,ktore wplywaja na metabolizm,a przeciez gdyby taka zostawiona zona napisala na forum,ze ja maz zostawil,bo przytyla to by raczej nikt jej nie napisal-masz za swoje,bylo o siebie dbac! smile

co do reszty to sie zgadzam :)szczegolnie to z marchewka mi sie podoba:) tym bardziej ze teraz taki dostatek chorob mamy,ze nic tylko wybierac... a z drugiej strony,to jaka masz pewnosc autorko,ze ta salata czy marchewka nie rosla przy szosie i nie jest naszprycowana metalami ciezkimi czy innymi opryskami? w dzisiejszych czasach nie ma rzeczy zdrowych i w sumie to sie zaczynam zastanawiac czy na swiatlo sie nie przezucic zamiast jedzenia...bo jak sie czyta ze mleko jest beee...ze maka jest beee bo gluten jest trujacy...ze cukier jest beee bo to cukrzyca pewna...tluszcz tez beee bo ci tetnice na sam widok sie zacisnal...warzywa tez beee bo to i pestycydy sprzed lat a do tego jeszcze cukier-morderca...o wodzie to juz nawet nie wspomne...kopalnia smiechu poprostu...:)

16

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ladybird 27 napisał/a:
Vian napisał/a:

Czy ma prawo Ci przeszkadzać, że przytył? Jak najbardziej - poznałaś go szczupłego, związałaś się ze szczupłym, gruby może Ci się nie podobać.


Czy ma prawo Ci przeszkadzać jego odżywianie? Jeśli zawsze jadł jak je, z takim się związałaś, a teraz Ci to zaczęło przeszkadzać, bo sama zainteresowałaś się zdrowym odżywianiem, to nie bardzo. Tzn przeszkadzać w środku oczywiście może, ale naciskać na niego, żeby się zdrowo odżywiał, bo Ty zaczęłaś jest, moim zdaniem, nie fair.

Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory

Ale możesz zostać sama, bo on będzie nieszczęśliwy, że nie może żyć jak chce we własnym domu.
Albo ciągłe sprzeczki o odżywianie i ciągłe Twoje pilnowanie go wpędzi go w stres, który mu się na zdrowiu odbije bardziej niż ta cola.
A może też udławić się marchewką, to też opcja. ;-)

Ja bym raczej postawiła na świecenie swoim przykładem, zachęcanie go do jedzenia innych zdrowych rzeczy, może do jakiegoś sportu niż na smędzenie mu nad uchem, żeby nie pił tego, nie jadł tamtego. Jak będzie jadł zdrowe posiłki, miał trochę ruchu, to butelka coli na 2 dni i tabliczka czekolady go nie zabiją tak szybko. ;-)

no ja sie z tym nie zgodze,kazdy moze sie z czasem zmienic,nawet w sumie to nie uniknione smile bo gdyby bylo jak piszesz,to kazdy maz mialby prawo zostawic zone bo jej sie np. przytylo po ciazy czy poprostu z wiekiem przez zmiany hormonalne,ktore wplywaja na metabolizm,a przeciez gdyby taka zostawiona zona napisala na forum,ze ja maz zostawil,bo przytyla to by raczej nikt jej nie napisal-masz za swoje,bylo o siebie dbac! smile

co do reszty to sie zgadzam :)szczegolnie to z marchewka mi sie podoba:) tym bardziej ze teraz taki dostatek chorob mamy,ze nic tylko wybierac... a z drugiej strony,to jaka masz pewnosc autorko,ze ta salata czy marchewka nie rosla przy szosie i nie jest naszprycowana metalami ciezkimi czy innymi opryskami? w dzisiejszych czasach nie ma rzeczy zdrowych i w sumie to sie zaczynam zastanawiac czy na swiatlo sie nie przezucic zamiast jedzenia...bo jak sie czyta ze mleko jest beee...ze maka jest beee bo gluten jest trujacy...ze cukier jest beee bo to cukrzyca pewna...tluszcz tez beee bo ci tetnice na sam widok sie zacisnal...warzywa tez beee bo to i pestycydy sprzed lat a do tego jeszcze cukier-morderca...o wodzie to juz nawet nie wspomne...kopalnia smiechu poprostu...:)

A gdzie ja napisałam że jem sałatki, sałatkę, marchewki i inne rzeczy?
Nie jem takich rzeczy, bo mi zwyczajnie nie smakują i się nimi nie najem. Ja potrzebuję zjeść na obiad mięso i jakiś zamiennik zdrowy ziemniaków + jakąś surówka. Ale je też jem bo lubię ale w małych ilościach. Jestem zdania ze facet to facet i powinien mieć dużo na talerzu. I tyle też daje mojemu, który w większości twierdzi że to za dużo i nie zjada. Wiec nie wymyslajcie mi żadnych sałatek to nie temat tej dyskusji ;-) a nam całkiem odległy.
Poruszyliscie temat obiadów, czy innych posiłków - a od początku naciskam w temacie na podjadanie słodyczy między tymi posiłkami. Albo wręcz jedzenie ich w takich ilościach że on nie ma ochoty na obiad czy zamiast śniadania jest cola.

17

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ada1542 napisał/a:

a od początku naciskam w temacie na podjadanie słodyczy między tymi posiłkami. Albo wręcz jedzenie ich w takich ilościach że on nie ma ochoty na obiad czy zamiast śniadania jest cola.

No...Ma ochotę na słodycze, to je....
O co w ogóle kaman?
Jakaś krzywda się komuś dzieje?

18 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2014-11-09 11:10:53)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ada1542 napisał/a:

Cześć.
Do tej pory byłam tylko obserwatorem na tym forum, ale że mam problem i nie bardzo kogo się poradzić...

Od pewnego czasu dbam o siebie, ćwiczę, zwracam uwagę na to co jem. Wiadomo - teraz taka moda wiec i mnie pochłonęła a to całkiem fajne ;-)

Problem w tym, że tak jak ja dbam o siebie od pół roku tak mój facet wygląda coraz gorzej. Jak go poznałam był chudy, (aż za bardzo) do ostatniej zimy. Teraz ma już brzuszek który w gruncie rzeczy nie jest zły. Ale jest efektem jego odżywiania z którym to właśnie ja mam problem. Je pełno słodyczy, pije cole no i w większości przetworzone jedzenie. Najbardziej dobijają mnie te słodycze i cola. Potrafi kupić sobie tabliczkę czekolady dziennie do niej jeszcze cos np. słonecznik albo batony które zjada 2 naraz, cole ma jedną na 2 dni. Najgorzej ze twierdzi ze ona wcale nie jest taka zła jak wszyscy mówią. Świat się myli.. On ma rację. Jak mu powiedziałam ze nie chce być z facetem który nie dba o siebie to powiedział że zmieni to dla mnie a mi dzisiaj chodziło tylko o to by zwrócił uwagę na zdrowe jedzenie. Ograniczył te słodycze.  Ale on twierdzi ze skoro to lubi to czemu ma tak robić?  :-( 
Naprawdę nie wiem czy mam prawo mu narzucać cos co od nie dawna  stało się moja pasja.. Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory. Wiem ze może przesadzam ale to nie pierwszy raz kiedy klocimy się o tą cole..

NIE HISTRYZUJ


masz 13 lat ,czy co? masz zabraniać dorosłemu chłopu jesc słodycze?pic cole??? bo KIM TY JESTES?? co to wogole jest ,ja się dziwie ze on z toba wogole wytrzymuje......

jakby mi maz jeszcze w narzeczeństwie,gdakall co ja mam jesc ,co pic ,to bym się dobrze rozpedzila i zasadzilą takiego kopa żeby predkosc swiatla osiagnal,

co ty robisz ze związku ,jakies przedszkole???
ty wiesz lepiej ,ty mu czegos zabraniasz,to NIE JEST TWOJE DZIECKO,TY nie masz go wychowywać,dziewczyno wyobraz sobie sytuacje odwrotna,on zabrania ci tego co lubisz,bo on uważa inaczej.....pozwolilabys sobie na to??

TO CO ROBISZ TO NAJLEPSZA DROGA DO UBEZWLASNOWOLNIENIA zacznij myslec

19

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Rozmawiać możesz, przekonywać możesz ale koniec końców on jest dorosłym człowiekiem i zrobi co sam uważa za stosowne.

Zgadzam się jednak ze zdaniem forumowiczów, że trucie tyłka przyniesie tylko odwrotne rezultaty do zamierzonych. Ja bym bardziej się skupiła na dawaniu dobrego przykładu- a co, niech widzi jak się ładnie rozwijasz big_smile

20

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Nie naciskaj, bo moze to odniesc odwrotny skutek od zamierzonego.

Moja polowa(slubna) tez uwielbia wszelkiego rodzaju slodycze, napoje gazowane, kawe z cukrem i smietanka, na sniadanie, obiad, kolacje-mieso z.......ptasim mleczkiem zamiast surowki.Ja-wrecz przeciwnie-slodycze sporadycznie, pije wode, mam calkiem inne zwyczaje zywieniowe.Jestesmy razem wieksza czesc naszych zyc.Nigdy nie naciskalam, czasami skomentowalam, czasami on wysmiewal moje zielsko i srut(tak mawial na wszelkiego rodzaju platki, otreby itp).Z biegiem lat sam doszedl do tego, ze pewne rzeczy powinien ograniczyc i ze to nie dla mnie tylko dla swojej zdrowotnosci.

Moj podpatrywal mnie latami.Na poczatku podsuwalam pod nos, nawet nie chcial sprobowac.Miecho musi tluszczem i cebula ociekac.Warzywa to dla krolikow.Przestalam.Walnelam daaawno temu wyklad na temat skutkow i  powiedzialam, ze jak mu kaldun tak urosnie, ze nie bedzie mial mial mozliwosc sam skarpet naciagnac, to bedzie chodzil bez skarpet.Albo jak mu watroba siadzie i wrzodow sie nabawi to nie bede ganiac do szpitala z dietetycznym rosolkiem.Przyjal do wiadomosci, oczywiscie, ale dalej      Snickersy zapijal cola.Z czasem przestal slodzic kawe.Ograniczyl slodycze.Cole pija naprawde sporadycznie, najczesciej jak jemy cos na miescie.Widze, jak czasami sam gotuje-tluszczu tyle, zeby sie nie przypalio.

Tak wiec-nie cisnij.Powiedz mu o swoich obawach ale takze o konsekwencjach.I rob swoje.

21

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ada1542 napisał/a:
Tilian napisał/a:

Jest różnica w trosce o kogoś a próbie nagięcia o pod swoje chomąto.
Fajnie ma chłopak, że tak się o niego troszczysz, ja bym zabił za taką kobietę bo może dzięki niej łatwiej byłoby mi ogarnąć się ze swoimi problemami tongue

Czasem tak bywa z facetami. Nie zmieniają czegoś w sobie bo brakuje im bodźca, impulsu do działania. Nie wiem czy z Twoim tak jest, ale spróbuj go podpytać czy np. nie pobiegałby z Tobą dla relaksu. Próbowałaś?

Właśnie tak było. Próbowaliśmy biegać. Kupiliśmy sobie spodnie żeby się jakoś zmotywować. Niestety, ale ja większe efekty widziałam ćwicząc w domu a on nie naciskal żebyśmy wrócili do biegania. Mówił, mówi ze zacznie ćwiczyć np. Robić brzuszki. Ale nic z tego nie widzę. Nic nie mowie bo wiem ze to jego wybór.

Ale próbuje go do tych ćwiczeń ten wkręcić. Różnymi sposobami.. Ale kiedy pada bardziej konkretne ode mnie "pocwiczylbys ze mną" to słyszę "zacznę". I to nigdy nie nastąpiło.
Jeśli chodzi o jedzenie to podobnie było. Zaczęłam mu robić bardziej zdrowe jedzenie. Nie jakiś drastycznie tylko np. olej zamienilam na oliwę z oliwek. Mięso z piekarnika, nie smażone. Ale nie zawsze mogę robić obiad to kupuje sobie kebab albo cos prawie gotowego. Nie mam o to pretensji bo wiem ze na tym etapie życia nie dam rady panować nad jego jedzeniem co na obiadu, kolacje itp.

Ze słodyczami to co Wam opisałam to była taka sytuacja wczoraj nie miła, że ze zwykłej próby zwrócenia mu kolejnej uwagi na to jedzenie wyrosła kłótnia. Nigdy nie chciałam dążyć do takich efektów bo wiem też po sobie ze małymi krokami można do czegoś dojść. Chciałam by spróbował ograniczyć te słodycze i cole postarał się zamienić na cos innego. No ale wyszło inaczej. Dlatego chciałam się Was poradzić czy robić coś jeszcze czy nie zwracać uwagi na to.. Chociaż to będzie bardzo ciężko. Uważam ze mimo że to jego organizm, a on wiąże ze mną większe plany to powinien w tym wszystkim pomyśleć o nas. Uważam też ze twierdzenie "jem bo lubię wiec nie będę tego ograniczał, ale wiem ze jest to nie zdrowe"  jest trochę nie mądre.. Bo skoro człowiek zdaje sobie sprawę ze cos jest nie zdrowe a je to codziennie to coś tu jest nie tak.

Wam dziękuję za komentarze. Trochę się przespalam ze wszystkim, zobaczę jak się dzisiaj sytuacja między nami rozwinie.

najlepsza jest TWOJA ZŁOTA MYŚL- ,,na tym etapie życia nie dam rady PANOWAC nd jego jedzeniem co do obiadu,kolacji,,


pokaż mu to koniecznie ,tylko nie zdziw się jak się szybciutko spakuje

powtorze się -kim ty jesteś by ,PANOWAC,NAKAZYWAC mu co on ma jesc??
chcesz go ubezwlasnowolnic - ot co

22

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
Kawashake napisał/a:

Nie naciskaj, bo moze to odniesc odwrotny skutek od zamierzonego.

Moja polowa(slubna) tez uwielbia wszelkiego rodzaju slodycze, napoje gazowane, kawe z cukrem i smietanka, na sniadanie, obiad, kolacje-mieso z.......ptasim mleczkiem zamiast surowki.Ja-wrecz przeciwnie-slodycze sporadycznie, pije wode, mam calkiem inne zwyczaje zywieniowe.Jestesmy razem wieksza czesc naszych zyc.Nigdy nie naciskalam, czasami skomentowalam, czasami on wysmiewal moje zielsko i srut(tak mawial na wszelkiego rodzaju platki, otreby itp).Z biegiem lat sam doszedl do tego, ze pewne rzeczy powinien ograniczyc i ze to nie dla mnie tylko dla swojej zdrowotnosci.

Moj podpatrywal mnie latami.Na poczatku podsuwalam pod nos, nawet nie chcial sprobowac.Miecho musi tluszczem i cebula ociekac.Warzywa to dla krolikow.Przestalam.Walnelam daaawno temu wyklad na temat skutkow i  powiedzialam, ze jak mu kaldun tak urosnie, ze nie bedzie mial mial mozliwosc sam skarpet naciagnac, to bedzie chodzil bez skarpet.Albo jak mu watroba siadzie i wrzodow sie nabawi to nie bede ganiac do szpitala z dietetycznym rosolkiem.Przyjal do wiadomosci, oczywiscie, ale dalej      Snickersy zapijal cola.Z czasem przestal slodzic kawe.Ograniczyl slodycze.Cole pija naprawde sporadycznie, najczesciej jak jemy cos na miescie.Widze, jak czasami sam gotuje-tluszczu tyle, zeby sie nie przypalio.

Tak wiec-nie cisnij.Powiedz mu o swoich obawach ale takze o konsekwencjach.I rob swoje.

Tak też myślałam.. I tak zrobię. Dziękuję Ci.
Dam po prostu spokój i nadal będę robić to co robiłam, chociaż wątpię czy go "zarażę" czymkolwiek, albo po prostu zmienię jego nastawienie. Trudno.

@LUSILJU
"najlepsza jest TWOJA ZŁOTA MYŚL- ,,na tym etapie życia nie dam rady PANOWAC nd jego jedzeniem co do obiadu,kolacji,,


pokaż mu to koniecznie ,tylko nie zdziw się jak się szybciutko spakuje

powtorze się -kim ty jesteś by ,PANOWAC,NAKAZYWAC mu co on ma jesc??
chcesz go ubezwlasnowolnic - ot co"

Może Ty to tak odbierasz, ale nigdy nie miałam zamiaru nad nim panować. A to, że sam daje mi możliwość (bo chyba w większości związków w końcu do tego dochodzi, że kobieta robi jedzenie) robienia pożywienia to jest tylko jego wola. Dodatkowo, zaskoczę Cię, ale smakuje mu to co robię. Stwierdzając,że nie dam rady panować chodziło mi o to, że na tym etapie życia - studia, praca, wspólne mieszkanie - nie dam rady robić wszystkim posiłków. Po prostu.

Co do nakazywania możesz mieć rację. Ale tylko w odniesieniu do problematycznych słodyczy i coli. I tylko w ostatniej kłótni się tak zapędziłam, bo po prostu na niego nic nie działa i już byłam bezsilna.
Zrobię tak jak pisałam wyżej. Dam mu spokój.

Tak na marginesie. Czy tylko ja to tak widzę, że pełno cukrów, które są w coli i słodyczach mogą wpływać na jego organizm? Czy jednak wszyscy skupili się na tym, że chce coś zmienić w jego nawykach, ale nie widzą dlaczego...?

23

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Uważam, że opychanie się słodyczami, picie coli i nie uprawianie przez faceta sportu jest po prostu odrzucające. Twój facet, jeśli sytuacja taka nadal potrwa, przestanie Cię w ogóle pociągać, wręcz odpychać.

Co do Twoje przemiany - wiesz, nie możesz próbować przewrócić do góry nogami czyjeś życie, tylko dlatego, że kilka tygodni temu Ty zmieniłaś swoje nawyki żywieniowe i dodałaś aktywność sportową do życia. Możesz go zachęcać, pokazywać nowe potrawy, sporty, wyjścia, programy w TV, zapraszać na imprezy sportowe, zapisać się wspólnie na zawody, ale..., to od niego zależy czy z tego skorzysta, podchwyci to, polubi to i będzie chciał to robić smile.

Summa summarum - problem prawdopodobnie, jeśli Twój nowy styl życia wejdzie Ci w krew, da Ci popalić (bo on nie ma problemu, Ty go masz) za jakiś czas. Wyobrażenie siebie z facetem, który ma wielki brzuch, je czekoladę, kebab, piej colę (a ile ona ma lat?? big_smile) i się nie rusza, jest po prostu nie do zniesienia smile. Ble. Ale może go na tyle kochasz, że będziesz w stanie to zaakceptować smile.

24 Ostatnio edytowany przez ada1542 (2014-11-09 12:43:43)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
carmen_boy napisał/a:

Uważam, że opychanie się słodyczami, picie coli i nie uprawianie przez faceta sportu jest po prostu odrzucające. Twój facet, jeśli sytuacja taka nadal potrwa, przestanie Cię w ogóle pociągać, wręcz odpychać.

Co do Twoje przemiany - wiesz, nie możesz próbować przewrócić do góry nogami czyjeś życie, tylko dlatego, że kilka tygodni temu Ty zmieniłaś swoje nawyki żywieniowe i dodałaś aktywność sportową do życia. Możesz go zachęcać, pokazywać nowe potrawy, sporty, wyjścia, programy w TV, zapraszać na imprezy sportowe, zapisać się wspólnie na zawody, ale..., to od niego zależy czy z tego skorzysta, podchwyci to, polubi to i będzie chciał to robić smile.

Summa summarum - problem prawdopodobnie, jeśli Twój nowy styl życia wejdzie Ci w krew, da Ci popalić (bo on nie ma problemu, Ty go masz) za jakiś czas. Wyobrażenie siebie z facetem, który ma wielki brzuch, je czekoladę, kebab, piej colę (a ile ona ma lat?? big_smile) i się nie rusza, jest po prostu nie do zniesienia smile. Ble. Ale może go na tyle kochasz, że będziesz w stanie to zaakceptować smile.

Wiem, że nie mogę wywracać mu życia do góry nogami, dlatego próbowałam w nim zaszczepić jakieś zainteresowanie tą sferą życia.

"piej colę (a ile ona ma lat?? big_smile) " - ma 24 lata.

Mam nadzieję, że nigdy nie będzie miał tak wielkiego brzucha..chociaż jego ojciec ma duuuży. (więc jakieś geny się obudzą?) Na razie podoba mi się jego ciało takie jakie jest.
Masz rację i to znam z autopsji, że facet który ma duży brzuch, na całym ciele raczej widać tłuszcz zamiast jakiejś chudszej części nie pociąga i odpycha od siebie. Mój poprzedni chłopak taki był, a z tego co mi w nim przeszkadzało zdałam sobie sprawę dopiero po zerwaniu.

No nic, jak zostać przy nadziei mi nie pozostaje smile

25 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2014-11-09 12:56:16)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ada1542 napisał/a:

@LUSILJU
"najlepsza jest TWOJA ZŁOTA MYŚL- ,,na tym etapie życia nie dam rady PANOWAC nd jego jedzeniem co do obiadu,kolacji,,
pokaż mu to koniecznie ,tylko nie zdziw się jak się szybciutko spakuje
powtorze się -kim ty jesteś by ,PANOWAC,NAKAZYWAC mu co on ma jesc??
chcesz go ubezwlasnowolnic - ot co"
Może Ty to tak odbierasz, ale nigdy nie miałam zamiaru nad nim panować...
Tak na marginesie. Czy tylko ja to tak widzę, że pełno cukrów, które są w coli i słodyczach mogą wpływać na jego organizm? Czy jednak wszyscy skupili się na tym, że chce coś zmienić w jego nawykach, ale nie widzą dlaczego...?

No cóż, rozczaruje Cię, ale nie tylko Lusilju, ale i ja to widzę. I chyba w tym odosobniony nie jestem... Narzucanie czegoś, co wedle Twych przekonań jest LEPSZE smile Matkujesz, wiesz?
Cukry, chemia... A wiesz ile bakterii fruwa wciąż wokoło? Jezu... smile
Nie dajmy sie zwariować. Kwestia sposobu... Nie narzucanie, nie krytyka. Tylko subtelna sugestia i cierpliwość.
Wymagać masz prawo, ale nie by wyrzekł sie samego siebie w imię Twojego obrazu "dbania o siebie". Nie masz wyłączności na absolutna rację. Owszem, jesli coś przybiera fomę karykaturalną (codzienne chlanie coli, żarcie kilogramów słodyczy itp) - to już woła o pomste do nieba... Ale i o taką "pomstę" woła bezpardonowe narzucanie swoich wizji (zakrawających często na fobie, schizy i natręctwa) partnerowi w imię "dbania o niego".
Trochę wyluzuj i naucz sie cierpliwości i wyrozumiałości...
Wszystko w swoim czasie.
A tak na marginesie: takie za wszelka cenę i bez wzgledu na reakcje delikwenta ...zmienianie go podług własnego wyobrażenia do niczego dobrego nie doprowadzi (znam to z autopsji smile ).
Moze zamiast zmieniać partnera w okaz zdrowo zyjacego człowieka - zmień go na egzemplarz już żyjacy "zdrowo"?
Tylko, ze moze sie okazać, że ten "lepszy" będzie w tym podejściu bardziej zaangażowany i bedzie Ci narzucać np. biegi 15 kilometrowe o trzeciej nad ranem (bo to najlepsza pora do zdrowego biegania...) smile

26 Ostatnio edytowany przez ada1542 (2014-11-09 13:04:12)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
kosmiczny nick napisał/a:
ada1542 napisał/a:

@LUSILJU
"najlepsza jest TWOJA ZŁOTA MYŚL- ,,na tym etapie życia nie dam rady PANOWAC nd jego jedzeniem co do obiadu,kolacji,,
pokaż mu to koniecznie ,tylko nie zdziw się jak się szybciutko spakuje
powtorze się -kim ty jesteś by ,PANOWAC,NAKAZYWAC mu co on ma jesc??
chcesz go ubezwlasnowolnic - ot co"
Może Ty to tak odbierasz, ale nigdy nie miałam zamiaru nad nim panować...
Tak na marginesie. Czy tylko ja to tak widzę, że pełno cukrów, które są w coli i słodyczach mogą wpływać na jego organizm? Czy jednak wszyscy skupili się na tym, że chce coś zmienić w jego nawykach, ale nie widzą dlaczego...?

No cóż, rozczaruje Cię, ale nie tylko Lusilju, ale i ja to widzę. I chyba w tym odosobniony nie jestem... Narzucanie czegoś, co wedle Twych przekonań jest LEPSZE smile Matkujesz, wiesz?
Cukry, chemia... A wiesz ile bakterii fruwa wciąż wokoło? Jezu... smile
Nie dajmy sie zwariować. Kwestia sposobu... Nie narzucanie, nie krytyka. Tylko subtelna sugestia i cierpliwość.
Wymagać masz prawo, ale nie by wyrzekł sie samego siebie w imię Twojego obrazu "dbania o siebie". Nie masz wyłączności na absolutna rację. Owszem, jesli coś przybiera fomę karykaturalną (codzienne chlanie coli, żarcie kilogramów słodyczy itp) - to już woła o pomste do nieba... Ale i o taką "pomstę" woła bezpardonowe narzucanie swoich wizji (zakrawających często na fobie, schizy i natręctwa) partnerowi w imię "dbania o niego".
Trochę wyluzuj i naucz sie cierpliwości i wyrozumiałości...
Wszystko w swoim czasie.

Ok, rozumiem. Staram się nie narzucać jak już nie raz powiedziałam, zdarzyło mi się to tylko wczoraj. Co do tego co fruwa wokół - ok, fruwa, nie mam na to wpływu. Ale jeśli mam na coś wpływ, na swoje odżywianie, na to co w siebie wrzucam - to to robię. I chciałam to tylko przekazać chłopakowi.

Jestem po przeprosinach jego za moje wczorajsze zachowanie i powiedzenie mu, o co mi chodziło. Nie chciałam mu wywracać życia do góry nogami, ale nie chcę również biegać do niego do szpitala za kilka bądź kilkanaście lat "bo coś się dzieje", a jeśli będę jego partnerką to będę musiała, dlatego teraz chciałam o to zadbać by ograniczył wystąpienie jakikolwiek chorób. Owszem, nikt nie stwierdzi, że to od słodyczy, ale czy znajdzie się osoba która nie słyszała, żeby spożywać je z umiarem..?

Co do Twojej edycji - przynajmniej będę wiedzieć, że się mną interesuje i o mnie dba. Bo ze strony obecnego chłopaka takiego zainteresowania nie ma. A bieganie o ile jestem zdrowa, wyjdzie mi na zdrowie.

27

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Ja zastosowałam metodę podobną do Kawashake. Choć jak nad tym pomyślę, to w zasadzie żadnej metody nie stosowałam, bo nie czułam takiej potrzeby (w końcu miałam do czynienia z dorosłym facetem), a samo przyszło.
Odkąd pamiętam oboje z mężem preferowaliśmy zupełnie inny sposób żywienia - ja lekko, zdrowo, niemal bezmięsnie, mąż skrajnie inaczej, nawet śmiałam się, że jest to typowy mięsożercą, któremu sałata staje w gardle. Dziś, gdyby na talerzu obiadowym nie znalazła się surówka, to byłby zawiedziony. Sam zwraca uwagę, aby jedzenie nie było zbyt ciężkie, za to zawierało sporo wartości odżywczych.
Naprawdę nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby obrzydzać mu golonkę czy chować słodycze, choć ja sama ani jednego, ani drugiego niemal nie tykam. Colę przestał pić z własnej inicjatywy (nie, nie całkiem, ale na pewno w nadmiarze), ograniczył też spożycie wielu innych szkodliwych produktów. 
Kiedy zaczęłam ćwiczyć, mąż nie wyśmiewał, ale patrzył, chyba nawet z lekkim podziwem, na moją determinację, także na efekty. I choć wówczas twierdził, że jemu się nie chce, to obecnie też wsiada na rower, ba, nawet zapisał się do akademii biegania. Jednym słowem dobry przykład jest najlepszym sposobem zmobilizowania drugiej osoby.

28 Ostatnio edytowany przez noname12_34 (2014-11-10 01:09:43)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

"""Nie chciałam mu wywracać życia do góry nogami, ale nie chcę również biegać do niego do szpitala za kilka bądź kilkanaście lat "bo coś się dzieje", a jeśli będę jego partnerką to będę musiała, dlatego teraz chciałam o to zadbać by ograniczył wystąpienie jakikolwiek chorób. Owszem, nikt nie stwierdzi, że to od słodyczy, ale czy znajdzie się osoba która nie słyszała, żeby spożywać je z umiarem..?"""


Choroba może wystąpić u każdego, bez względu na styl życia, odżywiania, itd. Oczywiście, ma to kolosalny wpływ ale jest coś takiego jeszcze jak np. czynniki genetyczne. On może ma w rodzinie kogoś kto chorował na nowotwór i on też ma taką "szansę". Może zerwij z nim już teraz, bo prawdopodobnie będziesz musiała biegać do niego do szpitala???

Poza tym, skoro ta cola czyni go człowiekiem "szczęśliwym", to zostawże to. Czy nie lepiej mieć uśmiechniętego faceta w domu niż naburmuszonego? Oczywiście, wiem, jakby trochę zrzucił ciała i zdrowo się odżywiał to miałby nawał nowych sił witalnych itd. No ale no pushing smile Może sama to rób a on sam zauważy jakie to przynosi efekty i jeśli zacznie sam z własnej woli to wygrasz na tym podwójnie!

29 Ostatnio edytowany przez ladybird 27 (2014-11-10 11:10:38)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ada1542 napisał/a:

A gdzie ja napisałam że jem sałatki, sałatkę, marchewki i inne rzeczy?
Nie jem takich rzeczy, bo mi zwyczajnie nie smakują i się nimi nie najem. Ja potrzebuję zjeść na obiad mięso i jakiś zamiennik zdrowy ziemniaków + jakąś surówka. Ale je też jem bo lubię ale w małych ilościach. Jestem zdania ze facet to facet i powinien mieć dużo na talerzu. I tyle też daje mojemu, który w większości twierdzi że to za dużo i nie zjada. Wiec nie wymyslajcie mi żadnych sałatek to nie temat tej dyskusji ;-) a nam całkiem odległy.
Poruszyliscie temat obiadów, czy innych posiłków - a od początku naciskam w temacie na podjadanie słodyczy między tymi posiłkami. Albo wręcz jedzenie ich w takich ilościach że on nie ma ochoty na obiad czy zamiast śniadania jest cola.

no to jak piszesz ze zaczelas zwracac uwage na to co jesz,to ja przez to rozumiem ze sie zdrowo odzywiasz,a jesli sie zdrowo odzywiasz to niby co jesz takiego zdrowego jak nie warzywa czy owoce? tylko mieso i skrobie? a co masz w tej surowce czy salatce jak salaty i marchewki tez nie jesz? naprawde mnie ten twoj zdrowy jadlospis ciekawi...chcialam ci jedynie zwrocic uwage na to,ze w dzisiejszych czasach nie ma calkiem zdrowego produktu,a nawet podwaza sie zdatnosc i zdrowie produktow,ktore do tej pory byly podstawa naszego jadlospisu...i szczerze powiem ze troche mnie przeraza twoje podejscie do ewentualnej jego choroby,zachorowac moze kazdy,nawet zdrowo sie odzywiajacy i cwiczacy,nawet TY...moj tata odzywial sie bardzo zdrowo a umarl na raka mozgu w trzy tygodnie i co na to powiesz? takie podejscie jest bardzo niedojrzale i egoistyczne... mialam okres w zyciu ze czekolade to na sniadanie jadlam,w ogole mi tony slodyczy wtedy szly,nie przytylam nawet kg...wszystko zalezy od organizmu,niektorzy wcale duzo nie jedza a tyja,a moze twoj facet jest na cos chory i dlatego przybral na wadze? przebadalas go?

30 Ostatnio edytowany przez mar3 (2014-11-10 20:14:48)

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Ja powiem tak zmusic nikogo nie zmusisz jak on nie bedzie chcial mozesz powiedziec wprost o co ci chodzi on jak madry powinien ograniczyc tez i dla siebie i dla ciebie. A jak nic z tym nie bedzie chcial zrobic a tobie to nie pasuje bedzie coraz wiecej klotni i nic z tego nie wyjdzie tylko rozstanie. Bo warto miec czlowieka madrego ktory z umiarem wszystko potrafi jesc a jezeli to juz przechodzi w objadanie sie czy odchudzanie w przesadna granice to tez jest zle. Znalem dziewczyne to tak tez sie objadala i naciapala sie czego kolwiek slodkiego i obiadu nie jadala sniadania samo niezdrowe slodkie i chipsy i cola. I ona tez je bo lubi i nie zrezygnuje co dla mnie jest glupie bo nik nie mowi o rezygnacji ale o ograniczeniu, przeciez oczywiste ze jak zamuli sie slodkim to wtedy sie nic nie chce jesc tylko jak organizm nie dostaje normalnego jedzenia tylko pierdoly to to bez sensu. I ja wlasne zdrowie tez nie intereswalo nie przejmowala sie jak jej mowilem ze moze miec jakies choroby i umrzec wczesniej. A to dla niej jeszcze lepiej chciala w taki sposob korystac z zycia bo tak jej dobrze wiec wszystkie tlumaczenia byly bez sensu tak samo mysle bedzie u ciebie niestety. Poprostu wszystko z umiarem najlepiej.

Co do miejsc intymnych tak samo mozesz powiedziec wprost jak bys chciala ale facet nie musi tego robic zawsze mozecie do kompromisu dojsc jak ma tak duzo tech zetnie na krotko nie musi golic na lyso, no chyba ze ty wogole ne akceptujesz to masz problem bo nikt tego nie musi lubiec wiec zostaw go znajdzie sobie dziewczyne ktora lubi tam zatost a ty sobie znajdz lysego faceta tam. Tylko jak to dla ciebie takie wazne pytaj sie moze na pierwszej randce juz jak on ma big_smile.

31

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Moim skromnym zdaniem niekoniecznie druga osoba musi się dla nas zmieniać. Oczywiście możemy zasugerować to czy owo na tema jej wyglądu, czy upodobań żywieniowych, ale ostatecznie i tak nic nie osiągniemy jeśli nasz partner lub partnerka nie potrzebują, nie akceptują , nie są gotowi na zmiany. Sami nie musimy się godzić z niekorzystnymi zmianami jakie zachodzą w wyglądzie partnera, ale z drugiej strony albo akceptujemy naszych bliskich takimi jacy są, albo nie akceptujemy ich wcale. Równie dobrze ktoś powie: Odchodzę, bo chorujesz i twoje ciało nie jest już atrakcyjne. Zostawiam cię, bo przytyłeś/łaś i już mi się nie podobasz. Rozstańmy się, bo zaczynasz mieć zmarszczki, a mnie się to nie podoba. Czy wtedy można mówić o prawdziwej miłości, takiej na dobre i na złe? Oczywiście nie! Wtedy możemy mówić tylko o łączącym nas kontrakcie, który obowiązuje wyłącznie wtedy, gdy jesteśmy piękni, atrakcyjni, zdrowi, młodzi. Jak najwięcej tłumaczyć, rozmawiać, prosić aby druga osoba zechciała zadbać o siebie, ale jeśli to nie pomoże, to albo w imię miłości akceptujemy, albo w imię próżności zostawiamy tę osobę.

32

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Inna sprawa, jeśli ktoś z lenistwa przestaje dbać o swoją higienę osobistą. Nie mam na myśli indywidualnych preferencji dotyczących golenia lub niegolenia stref intymnych. Osobiście mam partnera, którego ja akceptuję we wszystkich wersjach, on mnie także - możemy mieć strefy intymne gładkie jak skóra niemowlaka, możemy mieć kilkudniowy zarost, a możemy być nawet zarośnięci jak niekarczowany las - wszystko nam odpowiada, oby tylko czysto, pachnącą i świeżo. Myślę, że właśnie na higienę powinniśmy zwracać szczególną uwagę i jeżeli ruga osoba znacznie w tym względzie odbiega od naszych standardów - to popieram ostre rozmowy lub nawet całkowita odmowa bliskości, przytulania, całowania, a tym bardziej uprawiania seksu. Jeśli sytuacja się nie zmieni mimo naszych próśb, nalegań, bądź inicjowania wspólnych, ciekawych kąpieli, to zostawić brudasa lub brudaskę i niech się sami kiszą we własnym smrodziku lub niech szukają podobnych do siebie śmierdziuszków.

33

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?
ladybird 27 napisał/a:

no to jak piszesz ze zaczelas zwracac uwage na to co jesz,to ja przez to rozumiem ze sie zdrowo odzywiasz,a jesli sie zdrowo odzywiasz to niby co jesz takiego zdrowego jak nie warzywa czy owoce? tylko mieso i skrobie? a co masz w tej surowce czy salatce jak salaty i marchewki tez nie jesz? naprawde mnie ten twoj zdrowy jadlospis ciekawi...

Przyznaję, że też nie wyobrażam sobie zdrowego żywienia bez warzyw i owoców, które są podstawowym źródłem witamin i wielu innych cennych składników. Sam fakt rezygnacji ze słodyczy i napojów typu cola to jeszcze nie jest zdrowe odżywianie.

34

Odp: Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Cola, słodycze... Chcesz go do tego zrazić? Pokaż mu ceny za wizytę prywatną u dentysty. smile Albo niech poczuje ból zęba (taki, że aż go skręci). Od razu pójdzie po rozum do głowy.

Co do Twojego pytania - uogólniając to mamy prawo wymagać tego co sami dajemy. smile

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mam prawo wymagać od faceta żeby o siebie dbał?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024