Cześć.
Do tej pory byłam tylko obserwatorem na tym forum, ale że mam problem i nie bardzo kogo się poradzić...
Od pewnego czasu dbam o siebie, ćwiczę, zwracam uwagę na to co jem. Wiadomo - teraz taka moda wiec i mnie pochłonęła a to całkiem fajne ;-)
Problem w tym, że tak jak ja dbam o siebie od pół roku tak mój facet wygląda coraz gorzej. Jak go poznałam był chudy, (aż za bardzo) do ostatniej zimy. Teraz ma już brzuszek który w gruncie rzeczy nie jest zły. Ale jest efektem jego odżywiania z którym to właśnie ja mam problem. Je pełno słodyczy, pije cole no i w większości przetworzone jedzenie. Najbardziej dobijają mnie te słodycze i cola. Potrafi kupić sobie tabliczkę czekolady dziennie do niej jeszcze cos np. słonecznik albo batony które zjada 2 naraz, cole ma jedną na 2 dni. Najgorzej ze twierdzi ze ona wcale nie jest taka zła jak wszyscy mówią. Świat się myli.. On ma rację. Jak mu powiedziałam ze nie chce być z facetem który nie dba o siebie to powiedział że zmieni to dla mnie a mi dzisiaj chodziło tylko o to by zwrócił uwagę na zdrowe jedzenie. Ograniczył te słodycze. Ale on twierdzi ze skoro to lubi to czemu ma tak robić? :-(
Naprawdę nie wiem czy mam prawo mu narzucać cos co od nie dawna stało się moja pasja.. Powiedziałam mu ze go kocham i nie chce bać się o to co będzie za 10 lat, czy będzie chory czy cos gorszego. Chce mieć z nim dzieci i nie chce bac się czy nie zostaniemy sami bo on będzie chory. Wiem ze może przesadzam ale to nie pierwszy raz kiedy klocimy się o tą cole..