Dobry wieczór, chciałabym po krótce opisać swój problem i posić Was o ewentualne spostreżenia.
Mniej więcej rok temu spotkałam mężczyznę prawie dokładnie w swoim wieku (ja 87 rocznik). Początkowo dużo rozmawialiśmy jak kuple, potem doszły sporadyczne spotkania sam na sam typu kino, kolacja, czy zwykła przejażdzka autem. W międzyczasie z przyczyn zawodowych musieliśmy rozstać się na kilka miesięcy, ale nadal utrzymywaliśmy kontakt mailowy. Między nami do tej pory nie było rzadnych oznak bliskości, niczego też sobie nie wyznawaliśmy, nic sobie nie obiecywaliśmy. Dopiero niedawno doszły powitalno-pożegnalne buziaki w policzek, jego słowa, że tęskni za mną i takie tam mniejsze lub większe komplementy. Czyli nie powinnam narzekać, ale no właśnie. Z jednej strony chłopak wciąż inicjuje dalszy kontakt osobisty, chce się bliżej poznawać, ale z drugiej potrafi odwołać nasze spotkanie niemalże w ostatniej chwili z powodu spotkania z kolegami z sekcji sportowej, albo nie dawać znaku życia przez kilka tygodni, a potem znowu zawraca mi głowę.
Co to waszym zdaniem oznacza? Jestem taką zapchajdziurą? Tylko szczerze proszę.
1 2014-11-02 23:45:13 Ostatnio edytowany przez Fina87 (2014-11-02 23:45:52)
Jesteś koleżanką dla niego, a przecież znajomi odwołują czasem spotkania i większych bitew między nimi nie ma. Macie friendzone
A co to ma oznaczać? Że Cię lubi, ale nie zamierza brać Cię pod uwagę jako kandydatki na partnerkę. Wiele jego spraw jest ważniejszych od Ciebie, a to jasno daje do zrozumienia, że to tylko znajomość.
Jesteś jego koleżanką - to tyle oznacza. Zawsze tak było - a ty się zakochałaś jak widać - nie on.