sluuu napisał/a:Dobry nauczyciel nie powinien faworyzować uczniów. Być ślepym na problemy dzieci, które często wynikają z burzliwej sytuacji w domu. Pamiętam kolegę wiecznie maltretowanego przez rówieśników i o zgrozo nauczyciela, który też go nękał.
Oj Sluuu wyciągnęłaś moje życie z okresu gimnazjum tylko zamienić nauczyciel na nauczycieli...
Poznałam jednakże w życiu wspaniałych nauczycieli, takich nie tylko od przedmiotu, ale i od życia. Gimnazjum, niech idzie na bok, bo to był koszmar i to właściwie po całości w mniejszym czy większym stopniu...
Podstawówka: Miałam wspaniałą polonistkę, była również dyrektorką, starsza Pani, ale piękna i z klasą, od początku po moich wypracowaniach, prosiłabym nigdy nie przestawała pisać, bo mam do tego talent, niestety przestałam, gimnazjum podcięło mi skrzydła, ale do dziś pamiętam jej słowa, wierzyła we mnie, umiała wyłapać talent uczniów i go szlifować.
Pani od biologii również była wspaniała, była siostrą przyjaciela naszej rodziny, właściwie facet jest jak taki wujek, nigdy jednak mnie nie faworyzowała za co byłam jej wdzięczna, potrafiła zarazić swoją pasją, pamiętam że w sali było mnóstwo zwierząt które ona sama tam przyniosła, to dodatkowo potęgowało fascynację przedmiotem
.
Liceum: Miałam wspaniałe, nagle okazało się że nie jestem jednak tak głupia jak w gimnazjum próbowano mi wmówić, choć nigdy się już w pełni nie podniosłam, miałam tam jednak wielu wspaniałych nauczycieli. Pani od geografii, świetna, wczuwająca się w sytuację uczniów, rozumiejąca nasze problemy, pełna pasji nie tylko do swojego przedmiotu, organizowała też wiele innych zajęć. Bardzo dobrze ją wspominam i nawet za nią tęsknie, wiem że ona też bo pyta o mnie moją siostrę (poszła do tej samej szkoły- budynku bo profil niestety zamknęli).
Pani od polskiego, wymagająca, wielu nazywało ją suką, wielu nie dopuściła do matury, ja ją uwielbiałam, bo nie tolerowała lenistwa i traktowała swój przedmiot bardzo poważnie, co mnie cieszy w dobie kiedy ludzie nie potrafią poprawnie mówić i pisać.
Pani od historii, nigdy nie byłam prymusem z tego przedmiotu choć go lubię, nie mam jednak pamięci do dat, ona jednak tak potrafiła opracować temat, że nikt nie miał z nimi problemu, pełna pasji i serca do uczniów i taka "kupela", a nie o ja wielka nauczycielka, a wszyscy ją szanowali
Pan od przysposobienia obronnego, super facet, przez pierwszy rok był jeszcze dyrektorem, równiacha, wszystko szło z nim załatwić, ale wiedział też co jest ważne ogromny nacisk kładł na pierwszą pomoc i na prawdę nas jej nauczył. Do dziś wszystko pamiętam i miałam okazję zastosować te wiedzę w praktyce za co jestem mu wdzięczna.
Pan od religii, super gość, nie wierzyłam już, a nadal chodziłam na religię, bo zawsze było fajnie, bardziej to były luźne rozmowy niż religia jako taka. Wiem że choruje na raka 
Podsumowując nauczyciel powinien być więc cierpliwy, wrażliwy na sprawy uczniów nie tylko w szkole, umieć wyłapać uczniów z talentem i pomóc go rozwijać, mieć pasję i wiedzę, umiejętność zarażania nią innych, ale uważam że jednocześnie powinien wymagać bo przecież od tego jest
.
Jednocześnie nauczyciel na pewno nie powinien mieć uprzedzeń na tle rasowym, kulturowym, religijnym czy jak to było w moim przypadku subkulturowym, nauczyciel nie powinien faworyzować jednych kosztem drugich, czy z wygody pozwalać na przemoc w szkole, lub po to by przypodobać się innym. Nauczyciel powinien mieć wiedzę w swojej dziedzinie i umiejętność jej przekazania, absolutnie nie jest dobrym nauczycielem ktoś kto przez cały rok na lekcjach czyta tylko tekst z książki...
Olinko odpowiadając Tobie, lepiej radzą sobie nauczyciele równiachy, ale jednocześnie wymagający, jednak nie stwarzający poczucia "ja jestem Pan i władca". Tak z doświadczenia. Z kolei nauczyciele o wygórowanym ego jak i Ci kompletnie niewymagający szacunkiem się raczej nie cieszą.