Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 91 ]

Temat: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Cześć

Mam prośbę o opinię kobiet w sprawie mojego związku i niestety kryzysu z nim związanego.
Sprawa wygląda tak.
Jesteśmy ok. 3.5 roku od ślubu, córeczka ma 3 lata, czyi jak widać ślub był trochę spowodowany czy raczej przyśpieszony pojawieniem się dziecka. Oczywiście myśleliśmy o nim, ale powiedzmy nie tak wcześniej.
Żona zaszła w ciążę w zasadzie zaraz po zakończeniu studiów. Pracowała w trakcie trochę ,ale nie była to nigdy normalna praca związana przede wszystkim z utrzymywaniem samej siebie, a jedynie z opłatą za swoje studia i ewentualnie przyjemności.
Ja jako że starszy kilka lat mieszkałem i pracowałem sam.
Ciąża okazała się podwyższonego ryzyka więc żona w większości siedziała w domu u rodziców, gdzie ja trochę pomieszkiwałem, na ostatnie 4 miesiące wynajęliśmy kawalerkę. W tym samym czasie remontowaliśmy dom działka w działkę z teściami by tam zamieszkać. Po narodzinach córki jeszcze pare miesięcy pomieszkaliśmy u teściów, ale potem przenieśliśmy się na swoje. Tak było ok. 3 lata temu. Umówiliśmy się wspólnie, zresztą żona bardzo chciała zostać z córką do czasu przedszkola i tak się stało .
I tak od 3 lat ja pracuję na 1.5 etatu ok, mam swoją działalność+praca na etacie, a żona zajmuje się domem i dzieckiem.
I myślałem, że wszyscy będą z takie podziału zadowoleni, do tego blisko teściowie pomoc dla żony itd.
Niestety po pewnym czasie zaczęło się ciągłe nagabywanie mnie iż muszę zaraz po powrocie do domu wyręczać żonę we wszystkim dzielić się z nią pół na pół wszystkimi obowiązkami , no i zajmować się córką. Co zresztą robiłem może nie w proporcji 50/50 ale starałem się wtedy gdy dawałem radę i nie byłem mega wypruty po robocie. Dodam iż prac w domu nie ma aż tak dużo, dużo pomaga teściowa głównie w opiece i gotowaniu obiadów dla małej.
No i tak od 3 lat coraz bardziej jestem naciskany że mam pomagać w domu, po pracy zaraz się zajmować domem i małą, no a oczywiście pieniędzy potrzeba też coraz więcej. Od jakiegoś czasu generalnie mam dość, moja praca w żaden sposób jest niedoceniana bo jakby mnie zabrakło to w końcu są rodzice którzy utrzymają. Sam zaczynam mniej szanować jej pracę co kiedyś było nie do pomyślenia zresztą w niczym nigdy nie zabraniałem i dawałem wolną rękę co do tego jak chce prowadzić swoje życie czy w domu czy iśc do pracy. Słyszę ciągłe narzekanie i niezadowolenie z mojej postawy, a ja chętnie bym się zamienił z nią i został w domu z małą robił obiady choć co drugi prawie jest od teściów, sprzątał i gotował, a niech ona w zamian przyniesie te 4-5 t. miesięcznie. Sex oczywiście stał się rzadkością i nie sprawia ani mi ani jej przyjemności. Jest jeszcze czasem, ale tylko wtedy gdy ona ma ochotę, a ja akurat siłę. Zazwyczaj jest to w środku tygodnia wieczorem kiedy ja wracam z pracy o 19-20 i z przyczyn oczywistych sił nie mam mimo iż jeszcze pare lat temu mogłem 4 razy dziennie. Jest to ważna rzecz, dla mnie która niestety się bardzo zepsuła.
W związku z tym mam pytanie do forumowiczek. Co ja mam zrobić ? Córka idzie do przedszkola liczę że się to zmieni i chcę to przeczekać, ale jak się nie zmieni ? Na dzień dzisiejszy jestem z moją żoną tylko ze względu na córkę, nie chcę jej zepsuć życia, ale moje też jest dla mnie ważne.
Dodam że rozmowy niewiele dają. Teść jest mega pantoflarzem i mimo iż on całe życie tylko utrzymywał rodzinę to tak go teściowa przerobiła że po powrocie haruje w domu. Można i tak, ale nie wiem czy jest szczęśliwy, zdrowie mu się posypało, sam się nie spełnił i zrealizował, a ja nie chcę tak skończyć. Także wyniosła to z domu od matki.
Żle że nie poznaliśmy się wcześniej w trudnych sytuacjach tyko przez 3 lata była sielanka, wyjazdy zabawa i miłość i nie mieszkaliśmy razem.
I co tu robić Panie Premierze ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

wiesz ja też nie pracuję,ale swojego męza nie zasypuję masą obowiązków po pracy
Twoja żona chyba jest trochę za bardzo wygodna
nie pracuje,jej mamusia obiadki podstawia wam pod nos,zajmuje się wnuczką,to przepraszam bardzo co Twoja żona robi cały dzień?
wiadomo przychodzisz do domu,to wypadałoby poświęcić czas dziecku trochę itp ,ale nie że coś tam jeszcze

3

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Ja też nie jestem ideałem. Czasem nawet po dość stresującej pracy nie mam siły bawić się z dzieckiem i wolę puścić jej bajkę i położyć się przy niej, za co jestem regularnie punktowany bo powinienem bardzo aktywnie się bawić.
Nie mogę niestety z nią dyskutować, bo o ile ja byłem na jej miejscu, sam mieszkałem, prałem, gotowałem, sam na siebie zarabiałem, ona nigdy i nie wie jak to wygląda. Kocham moją córkę nad życie, ale mam w domu dwójkę dzieci łącznie z żoną, a prawda jest taka że nie chce mi się jej wychowywać bo chciałem mieć partnerkę.

4

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

To o czym piszesz to prawie kalka sytuacji z jaką się spotkałem. Dotyczyła mojego kolegi z pracy. Po pracy gnał do przedszkola po dzieci (mimo, iż żona nie pracowała) i różne takie tam. W końcu go trafiło. Poradziliśmy mu (a rozmowa odbyła się w gronie damsko-męskim plus szef) by nie robił gwałtownych ruchów, a jak już chce coś zrobić, to niech bierze urlop (2 tygodnie) a żonie powie, że zrezygnował z pracy by wykonywać obowiązki w domu dokładnie tak jak sobie życzy ? czyli po połowie. Wziął papier firmowy (jakby co, to w jednym egzemplarzu), wypełnił wypowiedzenie ? szef podpisał i poszedł do domu. Kiedy wrócił po tych dwóch tygodniach sprawy tak się u niego wyprostowały, że aż miło. A było to ze 3 lata temu i trwa nadal. Ten pomysł okazał się bardzo dobry w przywróceniu proporcji i właściwego podziału obowiązków w domu. Być może ta historia ma się nijak do Twojej sytuacji, ale szybkie i drastyczne działanie ze strony kolegi niemal natychmiast przywróciły ład i porządek w domu.
Może właśnie szybki i drastyczny ruch to jest to, czego i Twoja żona potrzebuje.

5

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Też myślę, że jej tak wygodnie. Wszytko podane na tacy, Ty pracujesz - przynosisz kasę, mamusia pomaga - robi obiadki, opiekuje się dzieckiem. Tak to wygląda jakby chciała obowiązki zepchnąć jak nie na mamę to potem rzucić na Ciebie. A co ona robi całymi dniami? Siedzi i pachnie? I jeszcze pytanie, czy jak  córka pójdzie do przedszkola to ona ruszy sie do pracy? Rozmawialiście o tym?
Zaproponuj, że rzucisz jedną posadę, co za tym idzie mniej kasy, a będziesz spędzał więcej czasu z córką. Będzie jej to pasować?

6 Ostatnio edytowany przez Szarlotkanagorąco (2014-07-31 16:13:58)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Jak dla mnie nic nie wskórasz. Ożeniłeś się z rozpieszczoną dziewczyną. Niezbyt ambitną za to  egoistyczną i mega roszczeniową. Jak zaczniesz stawiać warunki to ona pobiegnie poskarżyć się mamusi i wyjdzie na to, ze to Ty jesteś ten niedobry.

Oczywiście naturalne jest , że ludzie powinni dzielić się obowiązkami. Jeśli oboje pracują pełny etat to wypadałoby, żeby mężczyzna wziął na siebie część domowych obowiązków. Jeśli para ustali, że mężczyzna głównie zarabia, a kobieta zajmuje się domem i dzieckiem to taki podział tez jak najbardziej jest sprawiedliwy. Natomiast oczekiwanie, że będziesz biegał ze ścierą pracując kilkadziesiąt godzin tygodniowo, kiedy królowa z jednym dzieckiem(a nie piątką) chodzi na spacerki i układa klocki, jest mocno nie na miejscu. Oczekiwanie, że będziesz bawił się z córkę i spędzał z nią czas w weekend jest normalne, ale domowe obowiązku spokojnie może wziąć na siebie żona.Masz pełne prawo by być sfrustrowany tą sytuacją.

Zasugeruj jej, że powinna wrócić do pracy,a wtedy Ty mniej będziesz mógł pracować i weźmiesz na siebie część obowiązków domowych. Nie widzę innego rozwiązania. I nie daj się naciągnąć na drugie dziecko, aby ona nie musiała iść do pracy,w sytuacji kiedy Ty niezbyt dobrze czujesz się w tym małżeństwie.

7

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

a powiedz macie możliwość wyprowadzić się na swoje i czy ona zechce? jelsi nie to idz sam, jeśli cie kocha to pojdzie za toba, bo tutaj tesciowa rzadzi a z nia nie brales slubu,
wykorzytuje cie zona, co ona wogole robi calymi dniami? macie babcie do pomocy a ona nie ma pracy?

8

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Mariola ale oni już mieszkają na swoim ;-)

ja bym chyba zrobiła tam jak napisał Lancacter,cóż czasem i tak trzeba

Twoja żona jest wygodna,nie da sie tego ukryć smile
pewnie też bym z tesciową porządek zrobiła,przynajmniej dążyła bym do tego aby na razie była jak najmniej obecna w życiu twojej żony
żadnych obiadków,pomocy itd

9

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

rzeczywiście mieszkają na swoim, ale teście bardzo blisko, wiem cos o tym:)

10

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

za blisko Mariola big_smile

11

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

skoro ma taka pomoc od rodzicow to moze niech dupe do pracy ruszy smile

co za kobieta. rozumiem ze Ty tez czasem musisz spedic czas z dzieckiem ale nie z przymusu!
ten pomysl ze zwolnieniem jest dobry smile ale cos mi sie wydaje ze ta laska ma wszystko gdzies.
rodzice jej pomagaja wiec czuje sie pewnie i wie ze w razie co da sobi rade. do tego jest po prostu taka sama jak mama i che tak samo wychowac ciebie jak mama wychowala tate ;/

12

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Dziękuję wszystkim za komentarze,

Może trochę zbyt ostro wypowiedziałem się o żonie. To nie tak, że nic nie robi tylko leży i pachnie, a teściowa wszystko robi. Żona zajmuje się domem, a teściowa pomaga bo chce , bo ma jedną wnuczkę. Także nie jest aż tak skrajnie, jakby tak było pewnie już dawno mnie by przy niej nie było. Problem polega na tym że samemu nie chcąc za bardzo iść do pracy ( drugie dziecko jak najbardziej mile widziane, ale jak pisała Szarlotka w takiej sytuacji to ja ciągnąć to wszystko sam nie dam rady ) wymaga bym pomagał jej we wszystkich obowiązkach domowych i zajmował się dzieckiem nawet jak czasem wrócę z pracy po 12h roboty albo i dłużej i jedyne na co mam ochotę to położyć się w łóżku.
Dodam iż jestem typem, który nie wymaga codziennego obiadu, prasowania , nawet sam swoje rzeczy upiorę, choć przyznaję iż nie muszę, a jak będę miał siłę to z córką uwielbiam siedzieć i czytać, jedyne czego pragnę po przyjściu z dość stresującej pracy to spokoju i trochę czasu na relax. Mi wystarczy iż będzie się zajmować domem i dzieckiem jak mnie nie ma. Moje rzeczy mogę zrobić sam no może za wyjątkiem sexu.
Sam wypycham żonę na jakieś nowe studia, czy żeby choć zrobiła prawko, bo ja muszę się zwalniać z pracy by je do lekarza wozić ( choć od dłuższego czasu powiedziałem pas, są autobusy i tramwaje w końcu ), ale ona jakoś się do tego  nie garnie. Nie wiem czy to strach przed zmianą , chyba tak. Jak dla mnie może być gospodynią domową, a ja będę przynosił wypłatę, ważne by była w tym szczęśliwa, a nie jest, bo boję się że nie potrafi nic innego. Ja daje jej wolną rękę we wszystkim, ale życia za nią nie przeżyję. Małżeństwo to życie dwojga ludzi, którzy mają własne cele i pasje, ale łączy je również wspólne życie i dziecko. Ona niestety podobnie jak teściowa swojego życia nie ma i z tego powodu jest nieszczęśliwa. Wiem, że jakbym to zmienił to byłoby dobrze, tylko jak bez jej silnej woli to zrobić nie wiem i jak mam być szczery coraz mniej mi się chce.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim, ale jak to kiedyś tam powiedział, każdy mówi swoim językiem i nie słucha drugiego, a widzi tylko swoją rację. I o ile ja staram się choć coraz mniej ją zrozumieć bo wiem że siedzenie 4 lata w domu może zdołować choć na własną prośbę to z jej strony nie widzę zrozumienia bo tak jak pisaliście, jakby mnie nie było to to nic nie zmieni, rodzice pomogą, alimenty będą, jakoś się przeżyje.
Szkoda, że piątek, a weekend pracujący hmm

13

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Prawko i studia ważna sprawa, ale może wyślij żonę do fryzjera albo na wypasione zakupy na początek? Może zostawcie dziecko mamusi skoro taka chętna do pomocy i jedzcie gdzieś na weekend sami? Zaszalejcie smile

Ja wiem, że jesteś zmęczony po pracy, ale masz dziecko i musisz budować więź z córką, a wspólne spędzanie czasu to jest do tego najlepsza droga, więc nie wypominaj tego czasu, tylko daj jej go jak najwięcej. Twoje małżeństwo przechodzi kryzys, nie wiadomo jak to sie wszystko skończy. Jak sie rozstaniecie to jak będzie wyglądał twój kontakt z dzieckiem? Pomyśl o tym....więź z dzieckiem jest najważniejsza, nie szczędź jej czasu mimo zmęczenia. Zrób to dla niej, nie dla żony.

Tak, twoja żona jest w świetnej sytuacji, bo ma rodziców, którzy jej pomogą w razie rozstania  tobą. Jej postawa wobec ciebie jest w związku z tym obojętna , na zasadzie - jesteś to jesteś, ale jak cie zabraknie to też dam sobie radę i jakoś to przeżyję. Jeśli ci na niej zależy, zrób coś żeby to zmienić, obudź dawne uczucia, przypomnij jej za co cie pokochała. Jeśli ci nie zależy , odejdź.

14

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Co do fryzjera, zakupów itd nigdy jej w tym względzie nie blokowałem, chcesz to idź, raz na rocznicę wykupiłem spory bon na usługi w salonie SPA. Całej wypłaty żonie dać nie mogę bo niestety nie ma głowy do zarządzania i na początku mieliśmy taki eksperyment to pieniądze się rozlatywały bardzo szybko i nawet nie wiem na co. Ja płacę rachunki, kredyt, jej daję połowę na życie.
Co do wyjazdów itp mierzi mnie czasem bo każdy wyjazd na wakacje, czy jakikolwiek wypad w trójkę ja planuję, ja szukam noclegu. W ciągu tych 3 lat nic sama nie zaplanowała i tutaj może trochę z przekory myślę sobie, chcesz gdzieś jechać w dwójkę, zaplanuj coś, teściowie na pewno się nią zajmą w weekend, niestety moi rodzice nie dadzą rady bo oboje pracują i to dość ciężko. Nigdy sama nie proponowała by gdzieś we dwójkę pojechać, a jak ja proponowałem to nie, tylko w trójkę i tak zawsze jeździliśmy.
Kwestia opieki nad córką. Może tutaj tak jak piszesz nie jestem idealny. Wiem że liczy się czas spędzony razem i w miarę możliwości spędzam z nią czas jak mogę. To że nie ma go tyle ile bym chciał myślę że kiedyś zrozumie, chyba że wyrośnie na taką jak teściowa czy żona i to będzie moją porażką.
Ostatnie najważniejsza kwestia, sam nie wiem czy mi zależy. Córka jest dla mnie najważniejsza i wiem że na pewno kosztem pracy  nie zrezygnowałbym z kontaktów z nią najczęściej jakby się dało jeślibyśmy się rozstali. I ona mnie w tym wszystkim trzyma.

15

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Nie wyobrażam sobie, aby mąż po pracy tyrał w domu.
Jasne, pomaga mi i bawi się z małą po powrocie, ale nie miałabym sumienia, aby kazać mu cokolwiek robić.
On jest w pracy=ja mam pracę w domu. Na chwilę obecną tak to u nas wygląda.
Gdy pracowaliśmy oboje, dzieliliśmy się obowiązkami prawie 50/50. wink

Moje dziecko ma 1,5 roku, a ja od kilku miesięcy pracuję (teraz mam 2-miesięczną przerwę). Myślę, że Twoja żona śmiało mogła iść wcześniej do pracy tylko jej się nie chciało.
No bo po co harować jak mąż 4 tysie przyniesie, a prócz tego wróci z pracy i zajmie się domem. A jak nie on to mamusia lub tatuś.

Twoja żona jest rozpieszczona i bardzo wygodna. Ciężko będzie Ci odzwyczaić ją od tego wszystkiego.
Nawet nie wiem czy się da. Bo inaczej byłoby jakby rodzice motywowali ją do pracy, a skoro oni ją rozpieszczają to nikła szansa, iż ona zechce się zmienić.
Jedyna opcja to wziąć sprawy w swoje ręce. Ok, pomożesz jej w domu, ale będziesz rządził pieniędzmi i ona nie dostanie nic na swoje przyjemności.
Albo wynieść się na jakiś czas i pokazać, że nie pozwolisz zrobić z siebie woła.

16

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

A ja powiem tak - pracuję zdalnie z domu, mój mąż codziennie jeździ normalnie do biura. I oczywiście, ma swoje obowiązki po pracy, ale ja piorę, gotuję, posprzątam większość w domu. A on np. wynosi śmieci, robi zakupy, czasami rozwiesi pranie. W weekendy wielkie sprzątania pół na pół. I według mnie tak to powinno wyglądać... Porozmawiaj z nią. Albo przyślij ją tutaj do nas smile My jej powiemy, jak to powinno wyglądać!

17 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2014-08-01 13:45:25)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.
Tomek696 napisał/a:

Co do fryzjera, zakupów itd nigdy jej w tym względzie nie blokowałem, chcesz to idź, raz na rocznicę wykupiłem spory bon na usługi w salonie SPA. Całej wypłaty żonie dać nie mogę bo niestety nie ma głowy do zarządzania i na początku mieliśmy taki eksperyment to pieniądze się rozlatywały bardzo szybko i nawet nie wiem na co. Ja płacę rachunki, kredyt, jej daję połowę na życie.
Co do wyjazdów itp mierzi mnie czasem bo każdy wyjazd na wakacje, czy jakikolwiek wypad w trójkę ja planuję, ja szukam noclegu. W ciągu tych 3 lat nic sama nie zaplanowała i tutaj może trochę z przekory myślę sobie, chcesz gdzieś jechać w dwójkę, zaplanuj coś, teściowie na pewno się nią zajmą w weekend, niestety moi rodzice nie dadzą rady bo oboje pracują i to dość ciężko. Nigdy sama nie proponowała by gdzieś we dwójkę pojechać, a jak ja proponowałem to nie, tylko w trójkę i tak zawsze jeździliśmy.
Kwestia opieki nad córką. Może tutaj tak jak piszesz nie jestem idealny. Wiem że liczy się czas spędzony razem i w miarę możliwości spędzam z nią czas jak mogę. To że nie ma go tyle ile bym chciał myślę że kiedyś zrozumie, chyba że wyrośnie na taką jak teściowa czy żona i to będzie moją porażką.
Ostatnie najważniejsza kwestia, sam nie wiem czy mi zależy. Córka jest dla mnie najważniejsza i wiem że na pewno kosztem pracy  nie zrezygnowałbym z kontaktów z nią najczęściej jakby się dało jeślibyśmy się rozstali. I ona mnie w tym wszystkim trzyma.

Przykro mi to mówić i nie chcę też nikogo oskarżać ani linczować twojej żony zwłaszcza, że nie znam jej opinii, ale z tego co piszesz, to moim zdaniem tego związku już nie ma ;( Nie widzę to ani uczuć, ani pracy nad tą relacją, ani nawet przyzwyczajenia...jedynie złość i wzajemne oskarżanie się, no i dziecko, które nie powinno być jedynym powodem dla którego ludzie sa razem.

18

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

To też nie jest tak, że przychodzę po pracy i tylko chcę leżeć jak basza. To są sytuacje wyjątkowe, a że ostatnie pół roku pracy mam bardzo dużo więc można powiedzieć ciągle jestem wyrąbany. Jak odpocznę w weekend to pomagam jak mogę i z córką,  i prace domowe choć wtedy teściowe ją często biorą, a żona do nich idzie. Siedzę tutaj na forum, które znalazłem przez przypadek. Z rodzicami moimi żona się nie lubi co wynika z tego samego faktu iż nie pracuje, teściowa też a oni od 30 lat. Także mama mi mówi sam sobie wybrałeś to sobie teraz radź. Najlepsi kumple dwaj mówią olej babe, niech zobaczy co straciła. A ja ma też cudowne wspomnienia i w dwójkę i trójkę i chciałbym by tak było, ale nie wiem czy wróci hmm
Wybaczcie jeśli przynudzam, ale musiałem się komuś zwierzyć i zasięgnąć opinii obiektywnej, choć strona tylko moja pokazana, ale uczciwie.

19

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Kumple i mama mogą doradzać, ale to twoja decyzja. Ty sam wiesz najlepiej co czujesz.
Ja jestem zdania, że trzeba pracować nad sobą i nad relacjami nawet jeśli to wymaga czasu i trudu. Jeżeli jednak dojdziemy do muru, którego nie uda sie przebić, to należy sie rozstać. Sam oceń gdzie jesteś, czy są jeszcze szanse, czy masz siłę i ochotę powalczyć. Zrób bilans zysków i strat. Jeśli masz dość -odejdź.

20

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Weź ją pomału w obroty, jeśli zależy Ci na ratowaniu związku.
Przecież wspólne dbanie o siebie to przyjemność. Bynajmniej tak jest u mnie.
Ale żeby mama trzylatki obiadu nie ugotowała, tylko czekała aż mamusia przyniesie? To już zaawansowane stadium lenistwa.
Skoro nie prośbą, to może groźby na nią podziałają?

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Według mnie to jest moment kiedy jasno powinieneś zakomunikować, że jeśli między wami się nic nie zmieni to odejdziesz. Zaproponuj jej pójście na terapię dla par. Daj jej szansę, żeby się postarała. Myślę, że to ostatni dzwonek by cokolwiek naprawić między wami, bo widać ze Ty już jesteś bardzo wypalony i za chwilę, już ci się nie będzie chciało w ogóle z nią gadać.
Porozmawiaj z żoną otwarcie, powiedz, że jest bardzo źle i nalegaj by ona tez wykazała jakąś dobrą wolę.

22

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Nie nie to nie jest tak że nie robi. Robi córce obiady, zajmuje się pracami domowymi, córka rośnie i rozwija się fantastycznie. Ma w tym pomoc teściowej ( tzn w opiece i obiadach, tak że de facto wychodzi że dzielą się pół na pół z tym. Tyle że ja wracam, jak robi obiad to kuchnia wygląda jak po katakliźmie, we wszystkich pokojach wszystko porozwalane bo bawią się z córką i w takim momencie ja najlepiej jakbym wszystko sprzątnął bo w końcu wypada w końcu mam obiad, którego wolałbym nie mieć sam bym zjadł w mieście lub zrobił kanapki a nikt by mi nie truł, że robi obiady więc powinienem ja teraz w zamian wszystko posprzątać. Co zresztą robię, może nie bardzo często , ale od czasu do czasu.

23

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomek, Ty nie widzisz co ona z Ciebie zrobiła? Zaszczuła Cię i zaczynasz w sobie szukać winy tego wszystkiego.
Ok, Ty okazujesz jej wdzięczność za to co robi np. pomagając jej sprzątać.
A co Ty otrzymujesz w zamian za to, że przynosisz do domu pieniądze i harujesz na Wasze godne życie?

To wszystko o czym piszesz nie zmienia faktu, że Twoja żona jest leniwa i szuka wyręczenia w innych ludziach.
A wiesz co jest najgorsze? Że ludzie wkoło sobie na to pozwalają i nie widzą w tym nic złego...

24 Ostatnio edytowany przez Tomek696 (2014-08-01 15:02:32)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Ja tylko wychodzę z założenia, że kryzys w małżeństwie za wyjątkiem jakiś sytuacji ekstremalnych typu bicie czy zdrada to zawsze po części wina dwóch osób. I staram się najpierw znaleźć swoje błędy i je wyplenić by być pewnym iż jestem ze wszystkim fair. Faktem jest od 3 lat dużo pracuję, coraz więcej też zarabiam, ale nie ma mnie w domu za to coraz mniej. Stać nas na coraz więcej, ale kosztem czasu spędzanego razem. I tu widzę problem, bo się oddaliliśmy od siebie, jednak dla siebie alternatywy nie widzę bo utrzymanie rodziny za pracę na etacie 2.5t graniczy z cudem. A coś trzeba poświęcić jak chce się mieć więcej. Może myślę tylko w tych kategoriach ale to moja rola, żona nigdy sama się nie utrzymywała więc nie szanuje tego:/

Co otrzymuję w zamian. Są momenty, albo raczej były, gdy wracałem po pracy styrany, czekał na mnie dobry obiad żony, córka rzucała się na szyję siadaliśmy razem potem razem zabawa, córka do spania, z żoną jakieś figle, albo choć zwykły film w TV. I to było dla mnie fantastyczne to pamiętam i mi brakuje.

Co do tego, że nikt tego nie widzi, myślę że widzą, ale też boją się do tego przyznać, że tak wychowali córkę, a jak chciałem kiedyś dyskutować na ten temat z teściową to zostałem zwyzywany.

25

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

chyba chcialabym takiego meża jak Tomek big_smile
sorry że nie na temat jakoś tak mi na mysl przyszło tongue

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomku, mnóstwo ludzi daje Ci świetne rady, ja się z nimi zgadzam.
Z Twojego opisu wynika, że Twoja żona to tzw amorfik, przeczytaj opis w necie i zobacz czy się zgadza, bo mogę się mylić.
Tu nie ma innej rady, jak żonę ustawić mocno do pionu. Powiedz jej jasno i dobitnie, że na tę chwilę tak się podzieliliście obowiązkami, Ty pracujesz zawodowo a ona w domu, jak znajdzie sobie pracę na etacie, to wtedy ustalicie obowiązki domowe 50/50.
Działaj już teraz bo potem będziesz miał coraz gorzej. Ja rozumiem, że żonie na pewno zależy żebys miał dobry kontakt z córką, ale raczej ja nie miałabym serca wciskać dziecka mężowi, który wraca do domu po parogodzinnej ciężkiej harówie.
Mam taką koleżankę, dziewczyna po studiach, jej mąż jest lekarzem, pracuje od rana do wieczora. Ona nie pracuje, bo za grosze pracować nie będzie przecież, mają jedno 11letniego syna, drugiego dziecka nie chce bo jej się nie chce. Matka mieszka 2 minuty od niej i jej obiady donosi. Mieszkanie też musieli kupić koło teściowej. Jak jej matka wyjechała na tydzień w góry to narzekała, że sama sobie rady nie da. Na prawo jazdy nie pojdzie bo jej się nie chce. Facet chciał wyjechac za granicę bo tam by lepiej zarobił, to ona nie bo rodziców zostawić nie może. On kończy wraca  do domu ok. 22, je obiad a ona narzeka, że jeszcze po sobie nie pozmywa. Ciągle go krytykuje, że to że tamto, że jest małomówny itp. szkoda, że nie widzi, że jakby nie ten mąż to by musiała zasuwac do pracy. Przestałam ją odwiedzać bo już nie mogłam słuchać jej narzekań.

27

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.
Tomek696 napisał/a:

Nie nie to nie jest tak że nie robi. Robi córce obiady, zajmuje się pracami domowymi, córka rośnie i rozwija się fantastycznie. Ma w tym pomoc teściowej ( tzn w opiece i obiadach, tak że de facto wychodzi że dzielą się pół na pół z tym. Tyle że ja wracam, jak robi obiad to kuchnia wygląda jak po katakliźmie, we wszystkich pokojach wszystko porozwalane bo bawią się z córką i w takim momencie ja najlepiej jakbym wszystko sprzątnął bo w końcu wypada w końcu mam obiad, którego wolałbym nie mieć sam bym zjadł w mieście lub zrobił kanapki a nikt by mi nie truł, że robi obiady więc powinienem ja teraz w zamian wszystko posprzątać. Co zresztą robię, może nie bardzo często , ale od czasu do czasu.

Twojej żonie to potrzebny jest jakiś wstrząs porzadny
wielką łaskę robi że obiad zrobiła,cóż za poświęcenie
obiad zrobi w południe i co czeka ze sprzataniem kuchni az ty wrócisz po 20?
normalnie swietnie
tylko nie mów że ona jest tak zajeta córką że nie ma czasu na sprzatanie ,bo Cie wysmieję
ja bym tu jeszcze ukróciła jej kontakty z mamusią,bo po prostu mają na nią zły wpływ

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Przykro się to czyta....
Szkoda,że nie mogę poznać relacji drugiej strony.
Czy Twoja żona ma jakąś pasję,hobby? Czy realizuje się w innych dziedzinach życia niż matkowanie? Ja choć jej nie bronię to jednak wydaje mi się,że i ona może nie być szczęśliwa w takim układzie. Cały dzień zajmuje się dzieckiem,nie rozwija się zawodowo,być może nie ma kontaktu ze znajomymi,nie rozwija w wolnym czasie pasji.Wiem,że układ był,że zostaje z dzieckiem w domu,napisałeś też jaki przykład wyniosła z domu (tj mąż pracuje i zarabia).
Porozmawiaj z nią,zapytaj czy jest szczęśliwa,czy chciałaby coś zmienić? Być może sama ma już tego dość,ale tak zablokowała ją nowa rola odpowiedzialnej matki,że zatraciła gdzieś po drodze swoje pragnienia i marzenia.
Powiedz jej szczerze,że widzisz,że jest źle i że Ci to przeszkadza,że chciałbyś coś zmienić.Może ona sama nie potrafi wyjść z taką rozmową....
Ja byłabym strasznie sfrustrowana,gdybym oprócz zajmowania się dzieckiem nie rozwijała się w moich ukochanych dziedzinach,a do tego gdyby blisko mnie mieszkała moja matka i miałabym codziennie jej "naloty",to już na pewno mózgownica by mi wyparowała :-)
W każdym bądź razie trzymam kciuki,że wszystko dobrze się zakończy.

29

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.
nie lubię meczy napisał/a:

Przykro się to czyta....
Szkoda,że nie mogę poznać relacji drugiej strony.
Czy Twoja żona ma jakąś pasję,hobby? Czy realizuje się w innych dziedzinach życia niż matkowanie? Ja choć jej nie bronię to jednak wydaje mi się,że i ona może nie być szczęśliwa w takim układzie. Cały dzień zajmuje się dzieckiem,nie rozwija się zawodowo,być może nie ma kontaktu ze znajomymi,nie rozwija w wolnym czasie pasji.Wiem,że układ był,że zostaje z dzieckiem w domu,napisałeś też jaki przykład wyniosła z domu (tj mąż pracuje i zarabia).
Porozmawiaj z nią,zapytaj czy jest szczęśliwa,czy chciałaby coś zmienić? Być może sama ma już tego dość,ale tak zablokowała ją nowa rola odpowiedzialnej matki,że zatraciła gdzieś po drodze swoje pragnienia i marzenia.
Powiedz jej szczerze,że widzisz,że jest źle i że Ci to przeszkadza,że chciałbyś coś zmienić.Może ona sama nie potrafi wyjść z taką rozmową....
Ja byłabym strasznie sfrustrowana,gdybym oprócz zajmowania się dzieckiem nie rozwijała się w moich ukochanych dziedzinach,a do tego gdyby blisko mnie mieszkała moja matka i miałabym codziennie jej "naloty",to już na pewno mózgownica by mi wyparowała :-)
W każdym bądź razie trzymam kciuki,że wszystko dobrze się zakończy.

przecież z autora postów raczej wynika ze to żona nie garnie się do jakiegoś rozwoju,spełnienia marzen itd
a naloty mamy chyba lubi,zwlaszcza jej pomoc
tylko nie mów że dziecko ogranicza,bo tak nie jest
mozna byc matką i  mozna miec czas dla znajomych,rozwijać swoje pasje itd
trzeba tylko chcieć,a żonie autora chyba raczej się nic nie chce

30

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

co z tym zyciem jest nie tak ze kazdy ma jedno inni tego nie maja...ano poprostu zycie...ja za takiego faceta oddala bym wszystko...niestety.twoja zona ma skarb w domu i tego nie umie docenic...trafil by sie jej taki facet jak ja mam to odrazu do roboty by sie zagonila... wink

Jest Ci w zwiazku zle poniewaz gdyby nie bylo zle w jakis sposob wcale bys tu nie napisal bo wszystko bylo by super,:)

Nie chcesz by Twoja zone kazdy z nas tu nie oczernial bronisz jej..moze dlatego ze uwazasz ze tez niejest co do niej fair...

myslales moze o tym by na jakis czas na tydz moze 2 tyg,wyjechac gdzies sam niedaleko.przeniesc sie gdzies.by pomyslec zobaczyc...na codzien mozesz sie widywac z coreczka...moze zobacz jak to jest pomieszkac pobyc sam ze soba teraz,zobaczyc jak to jest przychodzic do domu gdzie sie ciebie nikt nie czepia.nie mowi zrob to zrob tamto...przyjsc po pracy,zrobic sobie samemu cos do zjedzenia,,kupic nawet cos na wynos...poogladac tv.polezec pospac...zrobic wkoncu cos dla siebie...kazdy potzrebuje troche czasu dla siebie...spedzic jakas mila chwile...na czyms co daje nam relaks ..odprezenie....nie kazdy facet mus sie wyniesc z domu po to by imprezowac...ale po to by odpoczac?odnalezc siebie...nikt ci dziecka nie mowi bys nie odwiedzal.masz mozliwosc przeniesc sie gdzies do kolegi rodzicow brata siostry na tydz moze 2? by odpoczac przemyslec...?mozliwe ze sam dojdziesz co chcesz...jesli wytrzymasz sam 2 tyg...ustalajac co ty chcesz robic a nie ktos ci mowi przyjdziesz z pracy pobaw sie z corka zrob to...sam zaplanujesz co zrobic...mozliwe ze zona sie przestraszy ze mozesz odejsc i sama sie nad soba zastanowi...wylej jej troszke zimnej wody na glowe niech wie ze moze cie straci.moze ona sobie uzmyslowi to ze cie straci moze stracic i sama sie troche ogarnie?kto wie?moze ty nie bedziesz chcial juz takiego zycia jak dotychczas.to ze sie rozstaniesz z nia.nie znaczy ze dziecka nie bedziesz mogl widywac.a ze cie bedzie straszyc ze ci zabroni jak bedziesz chcial sie rozstac.nie marrtw sie...sam zglos do sadu sprawe ze chcesz z dzieckiem utrzymywac kontakty...masz prace.bardzo dobrze platna...masz coreczke...dasz sobie rade w zyciu,to juz polowa sukcesu....wynajmiesz mieszkanie...a coreczke zawsze mozesz odwiedzac,zabierac...nie musisz sie zona rozstawac ale mysle ze jak bys poszedl gdzies na 2 tyg ona by sie zastanowila....jesli zmiana byla by na krotka mete...bedzie coraz gorzej...bedziesz czul sie nieszczesliwy ...

naprawde jestes super facetem...uwierz mi...czytajac to co piszesz.i potem nawet wiedzac ze jest ci zle w tym zwiazku.bronisz jeszcze jej,,,to nie z toba jest cos nie tak,,,ja tez...mam dylemat...mnie tez laczy z kims dziecko...ktory robi mi non stop przykrosci...nie o obiady ,,,sprzatanie...mozna by powiedziec...ze ja sie rwe do tej pracy a partner mi skrzydla podcina...no ale...tego kwaitu to pol swiatu...ja sie nie daje...chociaz tez mamy 3 letniego synka...i mowi mi naprawde ptzykre slowa jak wysylam gdzies cv ze nie dam sobie rady....ze ja wcale nie pracowala tak naprawde...on tak tylko gada...bo wie...ze chce sie usamodzielnic...ale niektorzy tak maja...jedni sa slabi inni nie...tez tkwie w zwiazku takim ze jest mi zle czuje ze nie jestem szczesliwa.a jednak...tkwie w nim.nie wiem w sumie...z obawy ze sobie nie poradze.moze ze tak sie juz przyzwyczailam do niego do tego zycia.z obawy ze zostane sama z dzieckiem..sama nie wiem...ale wiem..ze maly kroczkami...a wkoncu bedzie ok...u mnie zalezy ttylko od tego bym znalazla prace.usamodzielnila sie...nie jestem tez jakas materialista...bo moj facet za bardzo sie nie rwie do roboty...mozna by rzec ja trzymam budzet ja zardzac kase ja wkladam ja do naszego gospodarswa,,,czasem trudno kobiecie byc mezczyzna w zwiazku.nie daj sie...jesli czujesz ze jest ci zle...nie tobie jednemu...duzo kobiet tkwi w nieszczelsiwych zwiazkach...facetow pewnie tez...choc malo o tym mowia pisza i sieprzyznaja...zona widac jest moze szczesliwa...ale gdzie ty w tym jestes szczesliwy?chcesz stracic  swoja polowke ktora gdzies tam moze byc??ktora cie zaakceptuje takiego jakim jestes?ktora cie zroumie przedewszystkim?wedlug mnie jak juz jestes w takiej sytuacji...znam pelno takich zwiazkow...u mnie tez tak by bylo...jezeli dziewczyna wychowuje malutkie dziecko i siedzi w domu...powinna dac mezowi obiad.powinno byc posprzatane...zadbane...wszystko na czas gotowe..tala powinna  byc rola zony jesli nie pracuje...a maz tylko ciezko pracuje i zarabia na wszystko...inaczej jak byscie oboje pracowali...w normalnym zwiazku szlo by sie dogadac...raz ty raz ja...nikt' by nie byl pokrzywdzony,,,wykorzystany,,zmeczony nieszczesliwy...zastanow sie...chcesz byc szczesliwy czy nie?sam musisz zdecydowac.moze na poczatek porozmwaiaj z zona...poczekaj jak to bedzie jak mala pojdzie do przedszkola...ale nie odrazu....popatrz ona siedziala 3 lata w domu z dzieckiem ,miala przerwe w pracy daj jej jakis czas na znalezienie tej pracy..niech wroci do rytmu zycia przed dzieckiem...jesli dlugo bedzie trwalo to ze nie znajdzie prace i bedzie nadal cie tak traktowala pomysl o 2-3 tyg separcji wynies sie tez gdzies na jakis czas,,,niech zobaczy jak moze byc ciezko bez ciebie...ze jestes w tym domu potzrebny...a jesli ona bedzie pracowala i bedzie jeszcze gorzej ?musisz sam zobaczyc jak bedzie..moze przeczekaj jakis czas.zobacz jak bedzie...moze znajdzie prace i sie zmieni...moze znajdzie prace i bedziesz bardziej zaganiany ...moze jak sie wyniesiesz na jakis czas ona sie opamieta...zauwazy cie...nie wiesz tego ani ty ani my...to od ciebie zalezy tylko i od niej ...jej ruch lub twoj..:) zycze ci powodzenia...nie martw sie..i pamietaj jestes super facetem...ja to zauwazylam i inni pod twoim postem.:)

31

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Dobrze wiemy, że wina leży pośrodku. Czytając Twój jednoznacznie można powiedzieć, nie jest dobrze, że żonie pomaga mama. Nie jest samodzielna i oczekuje pomocy ze strony matki. Jest jej dobrze i przede wszystkim wygodnie. Swoje zachowania z domu powiela w relacji z Tobą. Żyje w przeświadczeniu, urobienia Ciebie jako ? pantofla? jak ojca. To wyniosła z domu i taki obraz rodziny ma w swojej głowie. Trudno będzie Ci zmienić jej przyzwyczajenia, jeśli w ogóle uda Ci się je zmienić. To taki gatunek człowieka. Uważasz, że rozmowy z nią niewiele dają?? To co innego mogą zaproponować Ci forumowicze? Awantura ? też forma rozmowy, spakowanie się i wyjazd ? później rozmowa, dlaczego?.?Liczysz, że coś się zmieni, czy żyjesz w przeświadczeniu, że córka pójdzie do przedszkola, a Twoją żonę nagle oświeci, że chce iść do pracy. Powiem Ci jak to będzie: żona zajmie się dalej domem, pochłonie ją edukacja dziecka, zakup różnych rzeczy, książeczek, kredek itp. Będzie spotykać się z mamą na kawce, aby odetchnąć? a Ty będziesz pracował nadal na 1,5 etatu. To przykre. Sam dobrze wiesz, że długo tak nie pociągniesz.

Najlepszą radą byłoby pozostawienie dziecka w przedszkolu, odbieranie go przez babcię i ewentualna opieka do przyjścia rodziców z pracy. Ty zrezygnowałbyś z 1,5 etatu na poczet jednego, a żona pracowałaby tez na etacie. Czy to wyjdzie, nie dam sobie ręki uciąć. Dla mnie najważniejsza jest konstruktywna rozmowa, z której coś wynika, zatraciliście się wszyscy.
Ty zmęczony odpuszczasz seks, który jest też bardzo ważnym elementem w życiu małżeńskim, a ona?.. przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy. Sama widzę po sobie, praca daje napęd, choć marudzimy, zawsze staramy się ogarnąć wszystko i w większości nam się to udaje. A to dlatego, że jesteśmy przystosowani do tego, aby zająć się kilkoma pracami w ciągu dnia z lepszym i gorszym skutkiem, jak to w życiu. Kiedy przychodzi czas na urlop cieszymy się, odpoczywamy jeśli jest go za dużo wpadamy w taką ?sieć? może to zrobię i to, a potem najzwyczajniej nam się nie chce. Ona żyje właśnie w takim stanie, tu trochę zrobi, tam pomoże jej mama, potem przyjdziesz Ty też coś?. I tak kółko się zamyka i powtarza się.

Uważam rozmowę ze wstrząsem, najlepszą drogą do poprawienia relacji. Nawet jeśli kobieta nie pracuje jest tyle rzeczy, którymi może się zająć. W Internecie jest tego mnóstwo. Blogi kulinarne, zdrowego stylu życia, dzielenia się z postępów wychowywania i edukacji dziecka od maleńkości, mogłabym tu wymieniać. Nie na tym życie polega, aby usiąść na kanapie i wyliczać sobie nawzajem co robimy źle. Życie nie kończy się na dziecku. Jeszcze 10, 15 lat i dziecko odejdzie z domu, do szkoły średniej z internatem czy studia. I wtedy nie będzie żyła już życiem dziecka. To jest najgorsze zrezygnować z siebie, swoich pasji, hobby na poczet dziecka. Wychowujmy , ale mądrze. Uczmy samodzielności, rozmowy z nami, ale nie przy telewizorze, komputerze, radiu. Spróbujmy znaleźć pięć minut (tylko) dla siebie i dziecka codziennie, a zobaczysz, że będzie się przed Tobą otwierało. 

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, próbuj. Powiedz co myślisz, jak to widzisz, na spokojnie, bez nerwów, małymi kroczkami, zmieniajcie to co złe. Nic nie uda się zrobić, tak szybko na pstryknięcie? Sierpień dobrym miesiącem na szukanie pracy, przed przedszkolem szkraba. Najpierw rozmowa co nam nie podoba się w domu, przyznanie się do błędów przed nią, że czasem nawalasz, ale jesteś zmęczony pracą po 12h. Jesteś świadomy co robisz źle? Chyba na końcu zostawiłabym pracę, żeby stworzyć na początku dobrą atmosferę. A chyba jeszcze lepiej poprosiłabym żonę o wspólne wyjście na zakupy, kilka dni wcześniej i aby kupiła sobie to, na co ma ochotę. To prawie zawsze działa smile
Spróbuj wybrać co uważasz za słuszne i walcz o to. Jeśli się nie uda, walcz dalej. W ostateczności ?poddaj się, gdy nie będziesz już widział szansy na poprawę. Będziesz miał czyste sumienie, że zrobiłeś ze swojej strony wszystko co możliwe.  Pamiętaj rozwód jest ostatecznością, tylko wtedy, gdy nic już nie da się naprawić.

?Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca?. Joseph Conrad

32

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

mi to sie tak wydaje troszke ze jezeli ona wyniosla to juz z domu.patrzyla jak jej mama postepuje z jej tata i to samo potroche zaczyna i juz robi to z toba.to czasem trudno jest zmienic cos na co sie patrzylo cale zycie od malego co sie wynioslo z domu...i szczerze mysle ze moze i by chciala po szczerzej rozmowie cos zmienic.ale czy czasem daje sie rade zmienic cos co trwa juz dlugo...a co dopiero ona juz tyle czasu patrzyla na to co jej mama robi z tata.da rade sie zmienic?bo to ze bedzie chciala ...ok,,,czasem kazdy potwierdza ze cos robi zle......a jak nawet sie bedzie chciala zmienic to oby to nie trwalo tylko chwile...:( pewne jest to ze tobie w takim zwiazku nie jest dobrze...lepiej z nia porozmawaiaj ..bo moze ona nawet nie wie jak tobie jest zle...rozwod to tak jak kolezanka wyzej napisala ostatecznosc.

33

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Dziękuję wszystkim za pomoc i odpowiedzi.

Faktem jest iż rozwód to ostateczność i tylko w chwilach bardzo głębokiego zmęczenia i goryczy o nim myślę. Sobota pracująca, ale niedziela była bardzo fajna więc w takich momentach chce się żyć, nie pamiętając tych złych chwil mimo iż jest ich coraz więcej. Porozmawialiśmy, wiem jak to wygląda, wiadomo słowa , wszystko można powiedzieć, liczą się czyny, zobaczymy co będzie, niecierpliwie czekam urlopu nad morzem za dwa tygodnie, potem córka idzie do przedszkola, liczę, że wiele się zmieni. Jeśli nie i nie będzie jakiś chęci z jej strony tak jak do tej pory, a znów wrócą same pretensje to wrócimy pewnie do tej sprawy.
Może wtedy będzie potrzebna jakaś przerwa.
Jak pisze Błękitna dzieci szybko rosną i za 15 lat czy nawet wcześniej może się wyprowadzić i jakby chciała to ja ją będę wspierał, sam tak wyszedłem z domu. Moja żona niestety była wychowana inaczej, zawłaszczona przez teściów tak by z nimi siedziała, a nie nauczona i wypchnięta w świat. Nie widziałem tego wcześniej niestety, może mi się uda ją naprawić, dziś po tym jednym dniu mam siłę, zobaczymy na ile starczy.
Lenka8999 w Twoim małżeństwie na pewno też będzie dobrze. Wiesz paradoksalnie całe moje wcześniejsze życie spotykałem się z kobietami takimi jak Ty pewnie. Silnymi, przebojowymi, brały życie w swoje ręce. I czasem ja się okazywałem dla nich za słaby, za mało zarabiający, za mało przebojowy i nie ukrywam bałem się związku z nimi bo myślałem, że nie dam rady. W związku z czym związałem się z dziewczyną, z którą myślałem iż będzie prowadzić dom, będzie w tym zadowolona i spełniona, a ja będę walczył ze światem. Dziś jestem zupełnie inny, ale też wiek chrystusowy robi swoje i doświadczenie i pewność siebie większa, chciałbym mieć partnerkę życiową, czasem nawet silniejszą. Mam nadzieję że uda mi się ją tego nauczyć.
Pozdrowienia dla wszystkich i miłego dnia smile

34

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

No i niestety radość i spokój nie trwał długo smile Znowuż to samo, wieczne pretensje.
Powiedzcie mi dziewczyny czy praca w domu i opieka nad dzieckiem to aż taka straszna harówa. Wiem że powinienem się przekonać sam, ale jak byłem pare razy sam to sprzątanie i jedzenie dla córki zajęło mi góra 3-4 godziny, reszta to była zabawa, albo spacer czy bajki. Na dłuższą metę przekonać się nie mogę bo ktoś pracować musi.
A sytuacja ta sama, obiad od teściowej, także tylko opieka nad dzieckiem, sprzątanie dopiero po moim powrocie. I to taka mordęga straszna ? A jak mówię że się wymieńmy ja siedzę w domu a Ty zarób 5 tysięcy miesięcznie to foch. Masakra.
Byle wytrwać do urlopu.

35

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomek, pisała Ci wcześniej, że tak będzie.
Ty nadal wolisz się łudzić, że coś samo się zmieni...

36

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Wiem, ale się łudzę .... sad

37

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomku, a czy Twoja żona planuje iść do pracy w momencie, gdy córeczka zacznie przedszkole? Czy szuka już czegoś, robi coś w tym kierunku? Bo znalezienie pracy to obecnie nie takie hop siup przecież... Myślę, że jakby żona poszła do pracy i zaczęła dzielić obowiązki zawodowe z domowymi, to mogłoby być dla Was niezłe rozwiązanie albo przynajmniej dla Ciebie sprawdzenie na czym tak naprawdę stoisz i w czym de facto tkwi problem. Bo moim zdaniem taka sytuacja pokazałaby czy:
a) Twoja żona jest ambitną dziewczyną, która jest już nieco sfrustrowana siedzeniem z dzieckiem w domu, bo chciałaby się rozwijać, pracować, mieć jakieś pozadomowe sprawy tak jak Ty teraz masz i dlatego swoje niezadowolenie okazuje w ten sposób, że wymaga od Ciebie ciągłego odciążania jej w pracach domowych, bo po prostu ma ich dość?
b) Twoja żona jest wychuchaną przez rodziców księżniczką wychowywaną w przeświadczeniu, że rolą faceta jest zarabiać na dom, wykonywać większość obowiązków, całować ziemię, po której ona stąpa i jeszcze robić to wszystko z uśmiechem na ustach?
Niestety sporo jest takich kobiet, które w takim przeświadczeniu właśnie żyją i paradoksalnie trafiają na najlepszych mężów, których nigdy nie umieją docenić smile Ale to taka mała dygresja, bo znam trochę takich przypadków ze swojego otoczenia.
Myślę, że jeśli Twoja żona pójdzie do pracy, to Ty będziesz mógł nieco ograniczyć swoje obowiązki zawodowe i wtedy dzielenie się opieką nad dzieckiem i domem wyjdzie Wam naturalnie. Żona sama się przekona jak to się strasznie ma zawsze ochotę na sprzątanie, pranie, gotowanie i zabawy z dzieckiem, jak się wróci po całym dniu z pracy... Może zrozumie, że w Waszej obecnej sytuacji dzielenie tego dokładnie na pół jest nie tylko absurdalne, ale i po prostu niewykonalne, skoro tylko Ty pracujesz zawodowo i to do tak późnych godzin. Nie wiem czemu to jeszcze nie jest dla niej oczywiste smile

38

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Łudzenie prowadzi do rozczarowań.
Po co Ci to? Wiecznie będziesz się karał i poddawał torturom?

Zdecydowane kroki- to musisz zrobić.
Obmyśl plan, poukładaj sobie wszystko, na spokojnie, bez spiny i działaj.
Najpierw rozmowa, a potem konsekwentne do słów czyny.

Jeśli zasypiesz ją słowami bez pokrycia, ona sobie z nich nic nie zrobi, a Ty nadal będziesz nieszczęśliwy.

39

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Czy moja żona planuje iść do pracy sam już nie wiem. Czasem mówi, że tak, czasem nie, na pewno nic w tym kierunku nie robi, wiem że znalezienie pracy to nie takie hop siup więc na pewno trochę potrwa. Wymiguje się faktem iż wszystkie dzieci na początku przedszkola chorują cały czas i tak czy siak będzie musiała z nią siedzieć. Sfrustrowana siedzeniem jest na pewno, choć czasem jak jest w porządku widzę że cieszy ją siedzenie z małą i spędzanie z nią czasu. Wychuchana niestety jest, i to nie tak że dużo kasy bo się nie przelewało, ale wszystko za nią cały czas robiono, ciągle martwiono, nigdy nie puścili jej na głęboką wodę mimo iż jedynaczką nie jest. Co do oczywistości takiego podziału to niestety oprócz mnie nikt jej tego nie powie, matka nie powie bo sama tak myśli, ojciec pantofel choć dobry, siostra takie samo dziecko, koleżanki podobnie hmm Chciałbym żeby jej to ktoś powiedział i może by sobie to uświadomiła, nie chcę też mówić na zasadzie nie będzie mnie to się przekonasz, bo to jeszcze bardziej ją upupi. Rodzice będą pracować na nią i wnuczkę, a sama będzie siedzieć w domu hmm Chcę żeby się ruszyła, zobaczyła jak żyją normalni ludzie i to ile ma obowiązków w porównaniu z innymi to nie tak dużo. A do tego musi wyjść z domu i tu krąg się zamyka.
Co do samej pracy, to ja lubię pracować, liczę że jeszcze kilka lat takiej mordęgi a firma własna się rozhula i będzie zbieranie profitów, więc ja na pewno nie zwolnię bo kto się nie rozwija i prze do przodu to się cofa, a jak wiadomo emerytury nie będziemy mieć, albo jakąś głodową więc samemu trzeba sobie zapewnić żywot. Także póki co nawet jakby ona poszła to ja na pewno nie zrezygnuję, tzn zrezygnuję z etatu na rzecz już tylko swojej firmy, ale to jeszcze chwilę potrwa.
Łudzę się, ale masz rację potrzebne są zdecydowane kroki, po urlopie jak się nic nie zmieni to będziemy inaczej rozmawiać.

40

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Piszesz, że ''chciałbyś żeby jej ktoś powiedział..."
A co to da? Dlaczego to Ty nie możesz jej powiedzieć. Ciągle się zastanawiasz, analizujesz i nic z tego nie wynika.

Po prostu dużo gadasz/piszesz, a mało robisz.
Póki to się nie zmieni, między Wami również nic nie ulegnie zmianie.
Już nie mam dla Ciebie rad. Swoje napisałam, a to co Ty z tym zrobisz- to Twoje.

41

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Idź do niej i powiedz:
"Kochanie, myślałem o naszej pracy, obowiązkach, opiece nad małą, widzę, że są między nami problemy z tego powodu i chcę to rozwiązać w taki sposób, żeby wszyscy byli zadowoleni. Postanowimy razem ile czasu będziemy poświęcać na pracę zarobkową, dom, opiekę nad córką."
Poproś ją żeby zrobiła Ci dokładną rozpiskę jakie są obowiązki w domu, sprawy do załatwienia, praca do wykonania. Poproś aby zapisała co robiła w ciągu dnia, z podziałem na godziny. Ty zrób dokładnie to samą. Tak przypuśćmy przez tydzień. Zobaczysz co z tego wyniknie smile

42

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomek, tylko Twoje zdecydowane działania mogą coś zmienić. Jak sam mówisz nikt z Waszego otoczenia tego żonie nie uświadomi, więc wszystko w Twoich rękach, jeśli chcesz zmiany tej sytuacji. Wiesz już co jest nie tak, wiesz, czego nie chcesz, a czego chcesz. A to już bardzo dużo. Tak jak napisała wyżej Anik38 poukładaj sobie wszystko, co masz do powiedzenia i po prostu stanowczo powiedz.

43

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.
Tomek696 napisał/a:

Powiedzcie mi dziewczyny czy praca w domu i opieka nad dzieckiem to aż taka straszna harówa..

Widzę, że żona i teściowa odwaliły kawał propagandowej roboty, przedstawiając prace domowe i opiekę nad JEDNYM dzieckiem niczym ciężkie roboty w kamieniołomach.
Nie, nie jest to taka straszna harówa! Średnio zorganizowana kobieta, która nie pracuje poza domem poradzi sobie z ogarnięciem bałaganu w 2-3 godziny. No chyba że nie macie pralki i zona musi prać w balii na tarze, a płukać pranie w strumieniu. Albo wodę nosić wiadrami ze studni.....
Prace domowe i opieka nad dzieckiem nie wykluczają się wzajemnie. Trzyletnie dzieci uwielbiają pomagać mamie.

Twoja żona jest leniwa i rozpuszczona. Znam podobną, która nie pracuje zawodowo, opiekuje się dzieckiem i ciągle narzeka, że mąż nie pomaga jej w domu. Zapytałam czy ona pomaga mu w pracy na budowie. Zatkało ją.
A ten mąż wynosi śmieci, trzepie dywany, wkręca żarówki, naprawia cieknące krany. To jednak za mało, bo żona chciałaby, żeby mąż po pracy wysprzątał kuchnię, pomył gary, wyszorował kibel i podłogi, umył okna, zmienił pościel i zajął się dzieckiem. Tak jakby on nie harował jak wół na budowie (lub w innej pracy), tylko pojechał na plaże i spał cały dzień, a pracowała tylko ona.

44

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Mogę wiedzieć czyj jest ten dom, w którym mieszkacie?
Druga sprawa, córka idzie do przedszkola. To jakiś cud chyba, u mnie wystarczy, by jedno z rodziców było bezrobotne i zapomnij człeku o takiej dogodności, a już nie mówię o reszcie kryteriów.

Żeby poczuć jak bardzo dzieci dają w kość, trzeba jednak być z nimi dłużej. Przy jednym takiego zapieprzu nie ma, ale maluchy bywają różne. Coś o tym mógłby napisać mój brat. Dwa tygodnie było na luzie, a później i tak bratowa gotowała obiady, ogarniała wszystko. Po rocznym wychowawczym, brat stwierdził, że on woli rowy kopać. Jak widzisz Tomku, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. No, ale u ciebie jest pomoc i to ogromna - teściowie. Dlatego sądzę jak wyżej wypowiadający - żona gra bardzo zapracowaną. Całkiem możliwe, iż boi się powrotu na rynek pracy. Niestety zwłoka pogarsza tylko sytuację. Z każdym rokiem szanse na etat maleją.
Ja bym odradzała jakąś ostrą i szokową terapię. Do żony powinno wreszcie dotrzeć, że ty nie jesteś robotem, zdrowie masz jedno i nie wiesz ile jeszcze tak pociągniesz. Gdy zacznie się coś naprawdę dziać, czego nie życzę, może być za późno. Praca jest, ale równie dobrze może zniknąć z dnia na dzień.

45

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

No właśnie, tak się czasem zastanawiam, czy żony, które mają podobne podejście jak żona Tomka, nie mają jakiejś podstawowej empatii w stosunku do swoich mężów? Nie pomyślą na przykład o tym, że przecież to jest człowiek a nie robot czy maszynka? Że może mu się któregoś razu nie daj boże popsuć zdrowie i co wtedy z nią, jak sobie niby poradzi, skoro jest taka niesamodzielna? Mam znajomą, której mąż od lat ciężko haruje fizycznie, jest niesamowicie zaradny i pracowity i robi wszystko dla swojej rodziny. Jego żona nigdy nie pracowała zawodowo, zajmowała się niby domem i wychowywaniem dzieci. Dzieci dorosły, mają już swoje dzieci, ale i tak się całkowicie nie usamodzielniły, ciągle mają wsparcie finansowe od harującego ojca... Nie ogarniam tego, naprawdę.

46 Ostatnio edytowany przez Tomek696 (2014-08-08 15:14:49)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Nataluszku, to nie jest tak, że ja jej tego nie mówię, mówię jej to średnio raz na tydzień, czasem się to kończy kłótnią czasem płaczem, czasem że rozumie itd. I nic się nie zmienia, w związku z czym liczyłem że zobaczy gdzieś kobiety przebojowe, dające sobie radę ze wszystkim i wówczas zmieni zdanie że robienie obiadu i pranie jest nie takie straszne.
Co do domu to tu jest pies pogrzebany smile Wyremontowaliśmy stary dom teściów, działki są osobne ale w dalszym ciągu jest na nich bo nie mam kiedy załatwić spraw urzędowych bo remont to była samowola i nie robiłem projektu itd. A cała ta papierologia i koszty mnie przeraziły, wolałem od razu działać zwłaszcza że była mała w drodze. Ale powiem szczerze, że to mnie nie trzyma, oczywiście wpakowałem w to mase kasy swojej czy z kredytu,  jednak dobre samopoczucie jest o wiele więcej warte.
Anik38 to by się skończyło pewnie tak że jej nie ufam, że uważam że się opieprza i nic nie robi, a ja tylko siedzę w biurze, ewentualnie gdzieś jeżdżę samochodem hmm
Marena pralka, zmywarka, suszarka wszystko jest więc praca w miare zautomatyzowana smile Córka ma temperament, ale to tylko wina tego iż jest rozpieszczona i teraz sobie z nią nie może dać rady, a ja jestem za rzadko i krótko w domu bym ją nauczył że ma słuchać.
Miss ja na pewno córce nie będę finansował dorosłego życia jak to opisujesz. Mi na szczęście rodzice dali wędkę, a nie rybę i też sam siebie utrzymywałem, a nawet pomagam rodzicom jak umiem.

Ale może tak jak Nataluszek pisze za dużo mówię za mało robię, ale nie chcę spraw kłaść na ostrzu noża bo wtedy na pewno się to źle skończy, a i boję się że córkę też do mnie źle nastawią później.

P.S Co do przedszkola to oczywiste idzie do prywatnego na publiczne nie ma szans, a nie wyobrażam sobie żeby nie szła i ja to przeforsowałem i na to zarabiam.

47

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomek, a powiedz, czy poza tą opisaną sytuacją, czyli ciągłymi pretensjami żony o Twoje zaangażowanie w obowiązki domowe, ten związek Cię uszczęśliwia? Wyobrażasz sobie Was razem przez resztę życia, gdyby załóżmy ten konkretny problem został całkowicie wyeliminowany? Czy wszystko inne w Twoim odczuciu gra, a tylko ta jedna sfera Waszego wspólnego życia Twoim zdaniem szwankuje?
Pytam o to, bo wydaje mi się po Twoich postach, że jesteś człowiekiem mocno ogarniętym życiowo, zaradnym, wiedzącym czego chce od życia, mającym swoje cele i dojrzałym emocjonalnie smile Tego nie można natomiast zupełnie powiedzieć o Twojej żonie hmm  I dlatego zastanawiam się na ile jesteście od siebie różni, by móc podejrzewać, że rozwiązanie tego jednego konkretnego problemu nie da tak naprawdę gwarancji, że wszystko inne będzie grało

48

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Czy mnie uszczęśliwia ? Tak. Jakby po przyjściu do domu nikt mi nie truł że ma tak strasznie źle i haruje od rana do nocy bo przy dziecku to praca 24h na dobę a ja w końcu tylko 8-12h i że powinienem ją czasem odciążyć, a w weekendy to już 100 procentowo jak nie pracuję to myślę że byłoby dobrze. Jakby tego nie było to wyobrażam sobie i czasem się udaje że jest tak. Wracam, wspólnie jemy obiad/kolację, zabawa córka idzie spać, a potem my razem, albo i osobno zajęci swoimi sprawami, ale jednak razem. Jak wracam wcześniej czy w weekend to jedziemy razem gdzieś, choćby na zakupy i wszystko jest ok. Dwa razy w roku wakacje, czasem gdzie wypaść na weekend i jestem szczęśliwy. Mentalnie i psychicznie dogadywaliśmy się kiedyś doskonale ( bez dziecka i rodziców ) W sprawach seksu też było ekstra.
Żle niezmiernie że zamieszkaliśmy koło teściów. Sam się dałem skusić widokowi  i pieknemu położeniu sam cale zycie mieszkając w bloku. Trzeba było małe w bloku ale własne, może żona by wtedy inaczej.
Jakbym widział iż wszystko się zmieni na 100% to bez obaw bym wziął jeszcze jeden kredyt kupił małe mieszkanie i wyniósł się stamtąd. Ale niestety boję się że jej nie zmienię i zostanę sam z dwoma do spłaty sad

49

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Mi to wygląda tak, że żona się naczytała, że facet powinien w domu pomagać i kropka, ale nie wzięła pod uwagę faktycznego podziału obowiązków.

Nie rozmawiaj z teściem i teściową, a z ŻONĄ, bo to z nią masz problem i to jest WASZE życie.

Proponouję powiedzieć spokojnie, że córka idzie do przedszkola i pora aby żona pracę znalazła, a Ty rezygnujesz z jednej, bo nie widzisz potrzeby harowania jak wół. Oczywiście możesz utrzymać dwie prace, ale nie masz najmniejszej ochoty na trzeci etat w domu. Wyłóż żonie ile godzin faktycznie pracujesz i każ jej wykazać swoje godziny pracy. I nie, samo siedzenie w domu, to nie praca. Czas wyłożyć kawę na ławę. Gdyby zaczęła się rzucać, że jej ojciec pracował sam na wszystko to wytłumacz jej, że Ty jej ojcem nie jesteś i nie widzisz żadnych podstaw, aby ona nie pracowała i nie dokładała się do budżetu.

Prawa i obowiązki tylko po równo, bo na razie to ona ma same prawa a Ty obowiązki.

50

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

1. Czy mnie uszczęśliwia ? Tak. Jakby po przyjściu do domu nikt mi nie truł że ma tak strasznie źle i haruje od rana do nocy bo przy dziecku to praca 24h na dobę -  gdyby miała 3 też by narzekała, ale myślę, że nie miałaby na to czasu. Im mniej obowiązków tym człowiek bardziej się rozleniwia.
2. Mentalnie i psychicznie dogadywaliśmy się KIEDYŚ doskonale ( bez dziecka i rodziców ). W sprawach seksu też BYŁO ekstra. Dogadywaliście się bo nie było problemu, nie było DZIECKA i niepracującej żony.
Karuzela kręci się dalej, ona siedzi w domu, Ty pracujesz. Weekendy są Wasze, spędzacie dobrze czas, a problem pojawia się w tygodniu i tak w kółko. Ciekawe ile tak wytrzymasz. A może Ty tak lubisz marudzić na tę żonę i sam się jej czepiasz? Owinęła Cię wokół palca, a Ty tańczysz jak ona Ci zagra. Chyba Twoje wymagania są dla niej mało realistyczne ?Każdy zapis na kartce papieru, lista w której określasz Twój czas i jej, energię i wszystkie inne uzasadniając. Czy jest jakieś wyjście  z tej sytuacji. Trudno mi to powiedzieć, bo w gruncie rzeczy lubisz taki stan rzeczy. Ciekawe, która metodę współdziałania wybrałeś. Oto przykłady.
- obwinianie i oskarżanie
- straszenie
- rozkazy
- moralizowanie
- ostrzeżenia
- postawa męczennika
- porównania
-sarkazm
Aby zachęcić do rozmowy: Opisz. Opisz, co widzisz lub przedstaw problem. Porozmawiaj o swoich uczuciach, bez owijania w bawełnę, mów prosto z mostu.
Dla mnie bez terapii lub spotkania z psychologiem nic się nie zmieni. Będziecie żyć jak teraz. Miłe weekendy, wakacje, spędzanie czasu z dzieckiem. Pomarudzisz, pomarudzisz i przyzwyczaisz się, a jej o to chodzi. Ona się nie zmieni, a rozwodu i tak nie będzie.
Faktycznie, wydajesz się tak poukładanym facetem, który po prostu chce mieć rodzinę, kochającą żonę, która ogarnie dom, zajmie się dzieckiem, będzie pracować. Musisz mieć pewność, że wieczorami położysz się obok niej i porozmawiasz o wszystkim ? jak z przyjacielem. To z Nią będziesz rozwiązywał problemy, nie jej rodziną. Oczekujesz bliskości, poczucia bezpieczeństwa, stabilności. Część chyba masz lub miałeś kiedyś. Tylko nie uważasz, że sytuacja z Twoją żoną wydłuża się w czasie? I będzie nadal tak trwać.  Prywatne przedszkole? ona z góry już wie, że i tak będzie musiała siedzieć w domu, bo zaraz okaże się, ze przedszkolanka zadzwoni, aby odebrać dziecko bo ma katarek. ..
Ja po prostu nie mogę zrozumieć, że facet w Twoim wieku, z takim bagażem doświadczeń życiowych i samodzielnością, daje się tak omamić. Wiem, że boisz się podjąć  decyzję, ale sam widzisz, nic to nie wróży. ?? nie chcę spraw kłaść na ostrzu noża bo wtedy na pewno się to źle skończy, a i boję się że córkę też do mnie źle nastawią później?? Nie da się upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu. Każdy ma swoją godność i wytrzymałość psychiczną i fizyczną.  Ewentualny obrót sprawy widzę wtedy, gdy zakręci się wokół Ciebie jakaś rozgarnięta laska, która będzie Ci imponowała, a Ty jej. Będziesz porównywał, może wtedy coś w Tobie pęknie. Dusisz się w tym związku.  Jak wszystko jest w porządku cieszysz się tym, wiesz jednak, że to chwilowe, a i tak nic konkretnego nie robisz. To tak jak z konsekwencją. Poddajesz się pustym obietnicom. Moim zdaniem problem leży dużo głębiej.

51

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Jest tak, jak myślałam i dlatego pytałam o ten dom. Po prostu żona uważa ( rodzice ją w tym prawdopodobnie utwierdzają), że wnosząc w posagu dom, może od ciebie oczekiwać utrzymania oraz całej reszty.
Owszem, każda chałupa ma swoją wartość. Kupno bądź wynajem wyrywa masę kasy.
Gdzieś tu był wątek o narzeczonym, który kupił mieszkanie, a dziewczynie każe robić opłaty.Więc nie jesteś, że tak napiszę "osamotniony" w problemie.

Dokładnie Tomku: małe, ciasne, ale własne i w bezpiecznej odległości od rodziców. Pomoc dziadków bywa nieoceniona, ale bez przesady. Za ileś lat, żona będzie się poczuwała do rewanżu, zajęcia na pełny etat rodzicami. Chwalebne, lecz małżeństwo ma zawsze pierwszeństwo, takie jest przynajmniej moje zdanie.

Skoro przedszkole już zaklepane i to prywatne, to faktycznie dziwne, iż żona nie mówi nic o pracy. A jak się wypowiadała o swojej przyszłości przed ślubem? Zakochani ludzie nie zwracają uwagi na pewne szczegóły, a powinni. Masa kobiet nie chce pracować i szuka "dobrego" męża. Ty jesteś idealnym kandydatem.
Jak wielu facetów zwracałeś po prostu uwagę na jej zewnętrzne atuty, udane pożycie seksualne. A to tylko ułamek z całej reszty układanki, która powinna pasować.

52

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Każdy najpierw widzi swoje.Dla mężczyzn zajmowanie się domem to ''siedzenie w domu'' i nicnierobienie; dla kobiet praca zawodowa to siedzenie na dupie i gadanie z kolegami...
Licytowanie się kto ma gorzej do niczego nie doprowadzi.
Problem polega na tym że Twoja żona to typ kobiety który potrzebuje i oczekuje twardego faceta który będzie nią kierował; a Ty chcesz żony samodzielnej mentalnie.
Powinieneś stawiać ją przed faktami dokonanymi, typu zapisać na prawo jazdy i koniec.A na wszelkie pretensje reagować ostro i stanowczo.Ona się nie focha dlatego że ma taki charakter tylko dlatego, że może.

53

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Dziękuję wszystkim za rady.
Może jak pisze Pitagoras jestem za miękki w stosunku do mojej żony. Powinienem ją ćwiczyć i nauczyć, skoro rodzice jej nie nauczyli. Tylko to nie jest mój styl. Jak Tu uczyć prawie 30 letnią kobietę na sadzie kija i marchewki czy jak ?
Sama musi zobaczyć że jak pójdzie do pracy na miesiąc za 1200zł na początek, gdzie wszyscy, albo większość będzie chciało ją zgnoić, albo się jej kosztem dowartościowywać to będzie chciała wrócić zaraz do córki, która może czasem daje w kość , ale to dziecko 3 letnie i garnków czy łazienki, które głosu nie mają.
Błękitna dziękuję Ci za analizę jest bardzo trafna. Czy którą z tych metod współdziałania stosowałem, hmm pewnie tak , wydaje mi się iż najbardziej porównania, ale w takim względzie iż mówiłem, nie podoba Ci się to życie jakie masz to je zmień, idź do pracy , córka będzie w przedszkolu, może być 9 godzin a nie 4. Zrób coś ze swoim życiem jak Ci się tak nie podoba. I zamiast widzieć złość i tekst typu, a tak pokażę Ci szukam pracy, idę do roboty i mam Cię gdzieś, to słyszę tylko jak ona ma ciężko w domu gdzie trzeba dwa razy w tygodniu posprzatać tak bardziej+ obiady i sprzątanie po nich, a dom nie jest jakiś olbrzymi bo ok 90m2. Dziś w sobotę jestem w pracy, przed urlopem muszę skończyć projekty. A rano mega foch, płacz itd że jest taka zmęczona po całym tygodniu i że powinien jej pomóc w weekend. To ja na to jak radziliście ok, ja rezygnuję z dodatkowych projektów, a Ty idziesz do pracy od września. I foch, zimne spojrzenie, tekst typu bez Ciebie dam sobie sama radę i mogę nie wracać, dzizys. Za dobrze miała, wszystko podane na talerzu, najpierw przez rodziców, potem przeze mnie, 3 lata zabawy wycieczki po Europie, remont domu, a jak przyszło choć trochę obowiązków to nie daje rady. Wiem, że już nic chyba z tego nie będzie. A danie sobie rady będzie polegało na utrzymywaniu z alimentów i rodziców. Moja wytrzymałość i godność jest już na krawędzi. Zobaczę po powrocie co będzie, ale czuję że zamiast morza będzie wyprowadzka:(

54

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Może terapia małżeńska?
Widzę, że problem z obowiązkami to pikuś.
Wy macie ogromny problem z komunikacją.

55

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Też mi się wydaje, że tu terapia małżeńska mogłaby pomóc. Może najpierw sam idź do terapeuty, pogadaj, przedstaw problem, pewnie podpowie co dalej. A potem może uda Ci się namówić żonę, żebyście spróbowali wspólnie. Skoro Twoje argumenty do żony nie trafiają, to może coś trafi jak specjalista pomoże jej sobie pewne rzeczy uświadomić.

56

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Czytam , czytam i czytam. Nikt nie powiedział, że praca będzie łatwa. Na początku zawsze jest pod górkę. Mądre stwierdzenie : " Życie to nie bajka, nie pieści Cię po jajkach". Ona o tym wie, że idąc do pracy, na początku będzie wykorzystywana lub traktowana jak popychadło. Dobre spostrzeżenie z córką. Faktycznie najprawdopodobniej tak będzie. Może to nie porównanie tylko straszenie i moralizowanie, porównanie jest czymś innym...Ale już nie o tym.

Zaprzecza sama sobie. MÓWI JAK JEJ CIĘŻKO ..." w domu gdzie trzeba dwa razy w tygodniu posprzatać tak bardziej+ obiady i sprzątanie po nich, a dom nie jest jakiś olbrzymi bo ok 90m2..." , A TU NAGLE:  ?bez Ciebie dam sobie sama radę i mogę nie wracać, dzizys?. To niech sobie radzi sama teraz . Ciekawe ile czasu będzie trwała ta jej przemiana w siłaczkę.  Tak jak ktoś kiedyś pisał. Jest wiele kobiet, które zamiast pracy zawodowej, podjęły decyzję o wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się domem. To nie jest złe. Tylko w 98% to ich wybór! Jak to spożytkują, co zależy od kobiety. Jeżeli nie umiesz jej jak to napisałeś " ćwiczyć i uczyć" to wycofaj się.

Prędzej czy później i tak sie to rozpadnie, a Ty zmarnujesz kolejne lata. Jej życie wyssane z mlekiem matki, wzorców innych nie ma, tylko matka w domu i pracujący, zarobiony facet. To jej jest wygodnie, nie Tobie. Ona chce takiego życia jak jej rodzice.
Sprawa z mieszkaniem komplikuje się, ale wszystko jest do ustalenia? Sama nie wiem. Chcesz spokojne życie i alimenty, czy ciągłą karuzelę nastrojów Twojej żony przez najbliższe kilkanaście lat? To będzie się wydłużać, po przedszkolu trzeba będzie dopilnować dziecko w klasach 1-3, potem 4-6 i nauczanie przedmiotowe.
Zawsze znajdzie się wymówka. A Ty zamiast cieszyć się życiem, będziesz styranym człowiekiem, bez perspektyw. Wiem, że rozstanie z dzieckiem będzie największym przeżyciem. Tylko popatrz, ile ludzi ma ten sam problem co Ty? Nie jesteś osamotniony. W swoim kręgu mam podobne dwie sytuacje. Tylko, że każdy jest kowalem swojego losu i Ty sam wybierzesz. Tylko ze Ty znów wracasz do punktu wyjścia. ZOBACZĘ PO POWROCIE CO BĘDZIE - ja Ci powiem mydlenie oczu i narzekanie. Sporo masz siły kolego na taką " jazdę bez pasów bezpieczeństwa", aby nie wyszła Ci ona bokiem.

PS. Może Poradnictwo rodzinne, psycholog i inne jest tego troszkę wystarczy poszukać, pomoże w braku komunikacji, odbudować część? Nadal twierdzę, że problem leży głębiej, w samym Twoim zachowaniu. Dlaczego tyle razy wierzysz, że coś się zmieni... Powodzenia

57 Ostatnio edytowany przez pitagoras (2014-08-09 15:16:42)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Dajcie spokój z terapiami małżeńskimi.
Schemat był taki: ona coś chciała, zaczynała miączyć się rozczulać nad sobą, on gadał, tłumaczył w końcu i tak robił to co ona chciała.Żona- wbrew pozorom- nie jest głupsza od psa i też podlega tresurze.Jeśli jakieś zachowanie jest nagradzane, to to zachowanie się powiela.Logiczne.
Jeżeli drogi Tomku zaczniesz mieć własne zdanie; polegające również i na tym, że po pracy na dwie godziny siadasz na kompa i masz wy***ane na wszystko, to żona dwa, trzy razy zrobi sceny, a jak zobaczy że one nie działają, to zaakceptuje taki stan rzeczy.
A, i jeszcze jedno: to jej powtarzanie, że sobie bez Ciebie poradzi; sam w to zaczynasz wierzyć: na chwilę obecną sobie nie poradzi i to ona potrzebuje Ciebie, nie Ty jej.Brutalna prawda.
Możesz jej to delikatnie uświadamiać.Nie żadnymi rozmowami, tylko czynem.
P.S. A po tekście ''możesz nie wracać'' proponuję nie wrócić na noc i wyłączyć telefon.Raz wystarczy.

58 Ostatnio edytowany przez becia17 (2014-08-09 22:52:18)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomku chciałabym takiego męża jak Ty. Prawdziwy z Ciebie skarb. Zajmowanie się dzieckiem nie jest trudne, wypowiadam się jako matka dwójki dzieci jedno 7 lat drugie 4 miesiące. Jestem matką pracującą na etacie tylko teraz jestem na macierzyńskim, jak jestem w domu z moimi córciami mam dużo czasu. Zajmuję się dziećmi i domem, mąż jak wraca z pacy ma obiad podany, posprzątane, uprasowane, oprane i oczywiście spacer z córciami zaliczony. Jak mąż wraca to zawsze mu coś się nie podoba i jestem złą żoną i matką.
Więc posłuchaj poprzednich forumowiczów i musisz w jakiś sposób potrząsnąć swoją żoną, niech kobieta zrozumie że ma wspaniałego męża, a córcia kochanego tatę.

59

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.
pitagoras napisał/a:

Dajcie spokój z terapiami małżeńskimi.
Schemat był taki: ona coś chciała, zaczynała miączyć się rozczulać nad sobą, on gadał, tłumaczył w końcu i tak robił to co ona chciała.Żona- wbrew pozorom- nie jest głupsza od psa i też podlega tresurze.Jeśli jakieś zachowanie jest nagradzane, to to zachowanie się powiela.Logiczne.
Jeżeli drogi Tomku zaczniesz mieć własne zdanie; polegające również i na tym, że po pracy na dwie godziny siadasz na kompa i masz wy***ane na wszystko, to żona dwa, trzy razy zrobi sceny, a jak zobaczy że one nie działają, to zaakceptuje taki stan rzeczy.
A, i jeszcze jedno: to jej powtarzanie, że sobie bez Ciebie poradzi; sam w to zaczynasz wierzyć: na chwilę obecną sobie nie poradzi i to ona potrzebuje Ciebie, nie Ty jej.Brutalna prawda.
Możesz jej to delikatnie uświadamiać.Nie żadnymi rozmowami, tylko czynem.
P.S. A po tekście ''możesz nie wracać'' proponuję nie wrócić na noc i wyłączyć telefon.Raz wystarczy.

Jeżeli bawi się w gierki i tresowanie męża to dobry pomysł.
Jeżeli jest święcie przekonana o słuszności tego co robi (a tak mi się wydaje), na dodatek jest wspierana przez matkę, takie zachowanie Tomka jedynie utwierdzi ją w przekonaniu jaki z niego sukinkot.
I po małżeństwie.
Mnie się wydaje, że ma tak głęboko zakorzenione wzorce wyniesione z domu, że posłucha jedynie kogoś stojącego z boku i nie związanego ze sprawą, kogoś, kto z jednej strony ją zrozumie a z drugiej pokaże jak beznadziejne jest jej zachowanie.

60

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

to fakt taki mąż jak ty to skarb:)

61

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Muszę chyba pokazać żonie to forum jak się wypowiadacie, że jestem skarbem smile
Sobota skończyła się przeprosinami, ale jak zacząłem temat poradni, to słyszałem najpierw sam idź. Może i pójdę sam tylko co to da, i tak mnie nie będzie słuchać cokolwiek mi psycholog doradzi. A samemu iść za 100zł za godzinę to bez sensu, ja nie mam żadnych problemów sam ze sobą , może jedynie brak czasu. Problem jest z nami w dwójkę, ale ona wie, że psycholog może jej powiedzieć coś niewygodnego więc pewnie się tego boi.
Niecierpliwie czekam urlopu i ten tydzień i tak mnie prawie nie będzie w domu w związku z czym nie zawracam sobie tym głowy, bo mam masę rzeczy do zrobienia. Nic się nie zmieni po urlopie i przedszkolu, tutaj już powziąłem decyzję, albo poradnia, albo musimy chwile od siebie odpocząć, chwile niech zatęskni o ile zatęskni, jak nie to mnie utwierdzi w sprawie iż tak naprawdę nie jestem potrzebny i niech sobie wykorzystuje starych rodziców, a oni może za pare lat się obudzą jak będą starzy i schorowani a córka 30 letnia będzie siedzieć na ich garnuszku.
Becia17 przykro mi że mąż Cię za to nie docenia. Ja o tym co on ma tylko marzę smile

62 Ostatnio edytowany przez Anik38 (2014-08-11 16:00:49)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomek, odżałuj stówę i idź sam do tego psychologa. Zonie forum lepiej nie pokazuj.

63

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

mam namiary na znakomitą terapeutkę w Warszawie, jeśli taka lokalizacja by Ci odpowiadała. I co ważne spotkania z nią są całkowicie bezpłatne smile

64 Ostatnio edytowany przez błękitna_ (2014-08-11 19:58:42)

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tym pokazaniem forum dolałbyś oliwy do ognia.  Musisz wiedzieć, że jedno spotkanie z psychologiem nic Ci nie da. Dlatego zastanów się, czy chcesz to kontynuować, druga sprawa - BEZPŁATNE spotkania znajdziesz w Diecezjalnej Poradni Rodzinnej/ Specjalistycznej - musisz wyszukać w swoim mieście lub niedaleko siebie. Tylko nie wiem, czy taka forma będzie Ci odpowiadać: ksiądz, prawnik świecki, psycholog świecki, pedagog, doradca rodzinny. Bezpłatne spotkania w takiej " katolickiej poradni".

65

Odp: Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Tomek powiem ci że nie jesteś sam. Mój przypadek jest podobny do twojego. Było w miarę normalnie przy pierwszym dziecku ale żona pracowała prawie do końca a że miała dobrą pracę wróciła po roku z powrotem. Koszmar zaczął się po urodzeniu drugiego (moja żona żyje w przekonaniu że jesteśmy sługami dzieci i nasze życie się skończyło) i tak jak u ciebie moja żona przy drugim nie pracowała tylko zajmowała się wychowaniem i domem. Była to nasza wspólna decyzja, też posiadam swoją działalność transportową i stwierdziliśmy że to w zupełności wystarczy a wyjdzie dobrze dla nas wszystkich. I od tej pory zaczęły się nieporozumienia. Wieczne żale, kłutnie że nie ma mnie w domu a jak jestem to robię tylko minimum. Zgodzę się z tym ale żeby zarobić na cztery głowy zaiwaniałem jak reks wyjeżdżałem w niedziele wieczorem i wracałem w sobotę rano pozostałą część spędzaliśmy razem. Nie brakowało niczego co do życia jest potrzebne do tego każdy osobny samochód i wakacje żeby dwa tygodnie w roku rodzina miała mnie tylko dla siebie. Rok temu po ostatnich wakacjach wyrzygała mi że w sumie to zawsze jeździmy tam gdzie ja chcę że samochód który dostała jest stary bo ma 5 lat i w tedy żyłka pękła. Rzuciłem wszystko, zatrudniłem kierowcę a ja zacząłem zajmować się domem a po jakimś czasie żona musiała iść do pracy bo wiadomo że nie zostawało wiele. Z czasem zadecydowałem że nie potrzebny jest drugi samochód że nasze morze na wakacje też jest piękne. Zmiany idą mozolnie nie jest to to co bym chciał żeby w naszym związku zagościło. Ale dzisiaj sytuacja się odwróciła to ja słyszę jaka jest zmęczona po 8 godzinach za biurkiem, nie wypomina mi że znajomi po pracy w domu robią to czy tamto ( zawsze powtarzałem jej że chodzą na 8 godzin do pracy to mają na to czas) widzę ukryty uśmiech że nie musi zajmować się dziećmi po pracy. Wiem brzmi to egoistycznie ale potraktowałem ją jak dziecko zabrałem to co sprawiało przyjemność. Trochę czasu upłynie ale mam nadzieję że zrozumie to że nie robiłem tego wszystkiego dla siebie a dla nas wszystkich. Dziś jestem na etapie sporów wychowania dzieci jak to wiele od nich wymagam ( 8 godzin przed komputerem i cały dzień przed telewizorem oglądając bajki to dla niej nic niepokojącego) kolejny dowód na to że jeszcze długa droga przed nami. Do niedawna nie umiała ze mną rozmawiać dziś twierdzi że tego chce. Zobaczymy bo kazałem jej się tydzień wstrzymać żeby dobrze przemyślała i przeanalizowała nasze relacje nie chcę powtarzać rozmów które nic nowego nie wniosły.

Posty [ 1 do 65 z 91 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Pytanie do kobiet - żona w domu po urodzeniu dziecka.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024