Witam, zakładam ten wątek, bo zależy mi na obiektywnym spojrzeniu, a Wasze forum wydaje się naprawdę sympatyczne i bez chamstwa oraz złośliwych uwag.
Otóż jakiś czas temu byłam na większym wyjeździe. Spotkałam na nim swojego kolegę - całkiem przystojnego i sympatycznego. Dodam, że od ostatniego spotkania minęło sporo czasu, a ja po pracy nad swoim wyglądem bardzo się zmieniłam. Przywitałam się z nim i już od tej chwili widziałam w jego oczach tzw. "wow" Drugiego dnia poszliśmy porozmawiać - najpierw w holu, potem w pokoju, ponieważ było zbyt głośno. Od początku się do mnie przymilał. W pokoju widać było, że ma ochotę na seks, ale dzielnie się temu oparłam. Zaczął dotykać mnie po szyi, ale powiedziałam, że na coś takiego jest jeszcze za wcześnie. Po dłuższej i sympatycznej rozmowie stwierdziłam, że pora na sen i się pożegnaliśmy. Dostałam jeszcze smsa, że przywróciłam mu wiarę w porządne dziewczyny, a rozmowa ze mną była pouczająca i że możemy się spotkać, żeby jeszcze podyskutować. Odpisałam jedynie, że jak zaproponuje to się zastanowię.
Ostatecznie po powrocie zaproponował spotkanie. Najpierw siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy o wszystkim. Było naprawdę bardzo miło. W tym czasie rozmawialiśmy też na tematy damsko-męskie. Było dokładnie tak jak przypuszczałam - nie miał stałej dziewczyny, spotykał się z różnymi, na zasadzie luźnych relacji, opartych na seksie. Dodam, że dziewczyny te były od niego po kilka lat starsze. Następnie poszliśmy na bilard. Między nami strasznie buzowało - to było nie do powstrzymania, aż w końcu zaczęliśmy się całować. W końcu zeszło nam jeszcze sporo czasu, bo dosłownie nie mogliśmy się rozstać. Po spotkaniu powiedział mi, że było o wiele milej niż spodziewał się na początku i że już tęskni. Ponownie spotkaliśmy się na mieście i sytuacja ponownie się powtórzyła - znowu nie mogliśmy się od siebie odkleić. Dosłownie. Strasznie iskrzyło i podjęłam decyzję, że chciałabym spróbować z nim bliskości. W związku z tym na kolejnym spotkaniu doszło do zbliżenia i było fantastycznie. Po jeszcze długo rozmawialiśmy i powiedziałam, że muszę go poznać i zobaczymy jak to się potoczy dalej i co z tego wyjdzie. Widziałam, że seks ze mną bardzo mu odpowiadał i choć wielu rzeczy nie jestem pewna, to tego aspektu właśnie tak. Z jego strony padło natomiast zdanie "Może w końcu, pierwszy raz w życiu się zakocham". Wzięłam to za dobrą monetę. Mieliśmy się spotkać kolejny raz, kontakt układał się dobrze. Ale po południu poczułam przemożną chęć drążenia tematu. W efekcie stanęło na tym, że spotkania nie było. Podstawą miał być brak czasu, co jest powiedzmy o tyle zrozumiałe, że mamy dość wymagające prace. W końcu doszło do rozmowy pomiędzy nami i stanęło na tym, że: on nie chciałby stałego związku ze względu na brak czasu oraz to, że po pewnym czasie związki go męczą w tym sensie, że nie ma ochoty na dużą częstotliwość spotkań, że po czasie zaczyna mu brakować swobody i przestrzeni dla siebie. Dodał, że to nie jest kwestia mojej osoby, że to raczej on nie chce, nie dorósł, nie nadaje się. Dodał też, że seks ze mną był cudowny i gdybym chciała tą drogą uwodzić to uwiodłabym w zasadzie każdego, bo to było niesamowite. Powiedział, że nie wie czy kiedykolwiek wejdzie w stały związek, bo do tego musiałby się zakochać, a to jeszcze nigdy nie nastąpiło. Dodał, że po prostu o tym nie myśli. Dodał też, że podobałam mu się i nadal mu się podobam i, że możemy spotykać się po koleżeńsku lub też na zasadzie takiej jak on robi to z innymi kobietami - czyli luźny, mocno niezobowiązujący związek. Powiedziałam, że do tego ostatniego się nie nadaję, bo zbyt bym się w to angażowała. On powiedział, że to rozumie i przeprosił, że nie określił od razu, że nasz seks nie będzie początkiem typowego związku. Poza tym rozmowa była miła i ośmielę się powiedzieć, że lubimy się i nawet mogłabym się z nim spotykać jako koleżanka. On też wyraził taką chęć.
I teraz mam podstawowe pytanie - czy np. istniałaby szansa, że to koleżeństwo mogłoby w coś się przerodzić ? W sensie, że po prostu bliżej byśmy się poznali ? Dodam, że nie jest tak, że się zakochałam i histerycznie muszę z nim być także spokojnie Po prostu jestem ciekawa Waszych opinii