Mąż podejrzewa mnie o zdradę i chce badania wariografem - Netkobiety.pl

Właśnie nie był taki, wiem, że to brzmi żałośnie, ale byliśmy dla siebie najważniejsi, spędzaliśmy mnóstwo czasu razem, po ślubie też było świetnie, zamieszkaliśmy razem, ja długi czas nie mogłam znaleźć pracy (przeprowadziłam się do niego, za granicę). Kiedy już w końcu zaczęłam pracować, było dobrze, planowaliśmy zakup mieszkania, dziecko itd.
Wiem, że nie jest tak, że przyczyną całej sytuacji jest on, bo ja też nie jestem bez winy, też zarzucałam mu, że się nie stara, że patrzy tylko na siebie itd, standard. Ale teraz jestem kompletnie rozsypana, bo skoro dla niego papier pomoże mu zaufać, to czy w ogóle można to nazwać zaufaniem ? 
Przypuszczam, że to wszystko ma podłoże właśnie w tym, że kiedyś dziewczyna go zdradziła.
Co mi się jeszcze nasuwa, to zawsze jak był zazdrosny to wyżywał się na mnie.

Dlatego też się zgodziłam na to badanie (ma być za trzy tygodnie). Jednak z drugiej strony trudno mi uwierzyć, że papier może dać jakąkolwiek pewność kiedy nie ma się swoich uczuć nazwanych i poukładanych. Wiem, że mężczyźni mają z tym trudność, ale ja na tym strasznie cierpię. Mąż powiedział, że to, że jest dla mnie bardzo nieprzyjemny, złośliwy itd, spowodowane jest tylko tym, że on ciągle o tym myśli, od 1,5roku.
Dziwi mnie to, że raz na ten temat rozmawialiśmy, po tym jak byliśmy właśnie w kościele. później nie poruszał tego tematu, żyliśmy jak zwykle, i teraz z tym wyskakuje. 
Tak jak już pisałam, trudno mi uwierzyć, że nagle się coś mu w głowie poprzemienia. Bo przecież znów znajdzie się ktoś kto da mi droższy prezent i co znów będzie mnie ciągnął na badanie ?
Zastanawiam się czy nie byłoby dobrym posunięciem z mojej strony jeśli zażądałabym od niego w zamian pójścia na psychoterapię.

Lepiej zapamietaj jak to wygląda te całe badanie i ile kosztuje, bo ja swojego też tam zaciągne, bo mam to juz w planach. Nie mam zmaiaru się zadręczać i gdybac. Wariograf prawdę mi powie hehe Ta zdrada z przeszłości jednak sieje spustoszenie w głowie... ja spotykam się z nowym partnerem juz 3 miesiące, a w ogóle mu nie ufam po tym co wiem o facetach.... Naprawdę rozumiem Twojego męża, ale jednocześnie Ciebie też, bo sama nigdy nie zdradziłam i wiem, że byłoby mi niezręcznie gdyby ktoś mnie o to podejrzewał, dlatego poszłabym na wariograf czym prędzej, aby ta osoba nie miała takich okropnych myśli związanych ze mną...

ta sinusoida to brak zaufania... miewam dokładnie tak samo jak coś mnie gryzie...

Zauważyłam, że wyszukuje coś, co mu się nie spodoba, tak jakby mógł się komunikować tylko poprzez spory, które są między nami. Najśmieszniejsze w tym jest to, że ciągle powtarza, że on "chce po prostu dobrze żyć". Tylko nic z tym nie robi, w nerwach mówi wszystko co ślina mu na język przyniesie. kiedyś też powiedział, że chce separacji, ja na to czy jest pewien swojej decyzji, a on że tak, więc powiedziałam, że nie sądzę, aby to był dobry pomysł, ale się zgodziłam. Po paru minutach powiedział, że powiedział to, bo chciał zobaczyć, czy o niego "zawalczę" i nie pozwolę na to, może zacznę go błagać aby został itp.

Hahaha ja pomyślałam to samo, ale jak bym się nie zgodziła, to "na pewno zdradziła".

Wiecie co to jest chore i to bardzo CHORE , a miałam zapytać  a gdzie to takie badanie robią?
Jestem zdziwiona że dostęp jest publiczny, fakt że kasa leci  skoro piszesz że to tylko zaliczka.
Widocznie go na to stać, skoro tak lekko to zniesie... czy też podda  się  badaniu.

milionek - kasa jest nasza wspólna i boli mnie to strasznie, bo on przyjmuje, że to jest "inwestycja". Co przewrotne w tej sytuacji to to, że stwierdził, że jak go zostawię po tym badaniu, to mimo że będzie mu trudno, to woli żyć z tym niż całe życie zastanawiać się czy go zdradziłam, czy nie. Stwierdził, że to byłaby tym razem jego wina, bo mi nie ufał i miałabym pełne prawo odejść.

Musiałabyś go wysłać na badania...ale czy by się zgodził nie wiem. Bardzo zle to wróży że tak to ujmę związkowi waszemu. Jego wymysły w pewnym momencie mogą być nie do pokonania, bo skoro wymyśli coś sobie i Tobie będzie wmawiać... że w końcu mu przytakniesz dla świętego spokoju... Przegina i to bardzo. Stawia Ciebie w trudnym położeniu. Myślę że powinno odbyć się rozmowę i to konkretną właśnie przy Psychologu lub Psychiatrze... wtedy lekarz wypyta was Oboje , ale i będzie widome czy on jest w pełni zdrowy, czy coś się z nim dzieje niedobrego.

Edytowałam bo akurat napisałaś... nie no mnie by trafiło i z miejsca zostawiłabym go w olerę jasną.
Przecież on męczy Ciebie , on ma poważne problemy skoro tak mówi. Nie powinien w ogóle
kręcić się za kobietami, bo każda następna będzie podejrzana o zdradę...

Jak Twój mąż nie skorzysta z pomocy psychologa , to gwarantuje Ci , że to nie będzie koniec Jego podejrzeń .

Twoja sprawa , Twoje życie . Pozdrawiam .

Czytam ten post i nie wierze wlasnym oczom. Gdybym to ja zostala poproszona o cos takiego, zgodzilabym sie ale pod jednym warunkiem, ze maz poszedlby najpierw po opinie do psychiatry, ze wszystko jest w nim w porzadku. Nie mozna tak traktowac wlasnej zony, no prosilabym was wszystkich. To jest jakas paranoja!  Nastepnym razem wezwie CSI do sciagania odciskow palcy, czy przypadkiem twoj rzekomy kochanek nie byl w domu. Dlaczego akurat ty masz placic takim upokorzeniem za jego traumy.

Nie jestem lekarzem ale to jest nienormalne, to jest jakies kompletnie paranoidalne zachowanie. I dlaczego bierzesz na siebie wine za klotnie i ciche dni. Takie rzeczy zdarzaja sie w kazdym zwiazku. Balabym sie mieszkac z kims takim pod jednym dachem. Dziewczyno, zobacz co on z Toba wyprawia! Moze to jest poczatek jakiejs choroby.

luc - masz rację to jest strasznie upokarzające, trudne jest to, że nie mogę sobie przypomnieć momentu kiedy byłam szczęśliwa, takie "pure happy". Wiem o tym, że mam też ciężki charakter, często chcę żeby było "po mojemu", jednak nie wydaje mi się aby coś takiego wpływało na zaufanie do drugiej osoby. Zapytam go jutro (ups...dzisiaj) o psychologa, ciekawa jestem co powie.

Ten problem ze zdradą tak jak wcześniej zostało powiedziane nadszarpnął jego ego, może dlatego często mówił jak ktoś go pochwalił, a mnie zarzucał, że tego wystarczająco często nie robię.

Dam znać na pewno. Myślę, że zdecydowanie bardziej mężczyźni są żądni pochwał. Dziwi mnie tylko skąd on mógł usłyszeć, że go zdradziłam, jak to się dzieje, że ludzie słyszą to co chcą słyszeć, jak to jest możliwe?

EDIT: Rozmawiałam z mężem, chociaż rozmową tego nazwać właściwie nie można, raczej wymianą informacji. Bardzo spokojnie powiedziałam mu, że ja oczywiście poddam się badaniu wariografem, ale on pójdzie na terapię do psychologa. Zgodził się bez mrugnięcia.
Nie miałam zbyt dużego pola popisu z rozmową, ponieważ on musiał niedługo iść do pracy, a później już się nie widzimy, ja jadę do Polski sama, a on jak się okazało, pojedzie z kolegami (wiem, bo zabrał swoje rzeczy podróżne). Mało tego mówi mi: "To widzimy się w sobotę?" (w sobotę wracam) Jeszcze dodał, że będzie w Polsce jeśli chce czegoś, to mam do niego przyjechać. Więc znów to samo, jeśli ja nie wyjdę z jakimkolwiek kontaktem, to nic z tego nie będzie. Dlaczego ciągle ja mam walczyć...
Jestem wykończona, czuję się jakbym była kopana,jakbym miała otwarte, krwawiące rany. Dlaczego to tak boli...
Mam wrażenie, że jestem już u kresu sił, że jeszcze jedna kropla i to będzie koniec. Wiem, ze trzeba być cierpliwym, wiem, że musi iść do psychologa, ale ja po prostu tracę siły, jakby powietrze ze mnie uchodziło...

Matko jedyna, co to za parodia malzenstwa?!? On jedzie z kolegami, Ty sama? Jak chcesz czegos to sie pojaw? Co on co laske robi, ze jest Twoim mezem?
Wariografem to niech sie sam przebada, na urojone wariactwa. Naogladal sie chlopina jakis bzdetow w TVN-ie, Rozmow w tloku, Trudnych spraw, Zdrad itp. chlamow i teraz glupoty do glowy przychodza. Czipa nie chce Ci wszczepic i monitorowac 24/7?

Przepraszam Cie kolezanko mila, ale jak Ty sie na tego wariografa zgodzisz, to rownie dobrze mozesz sobie obroze z GPS-em nastepnie zamowic. Zdradzilas? Nie. I tego sie trzymaj jak pijany plotu, a nie godzisz sie na wszystko co Ci chory umysl kaze zrobic, a co i tak psu na bude sie zda, bo jak nie wierzy to nie uwierzy. A co, za pol roku od tego wariografu pojdziesz na impreze, ktos Ci drinka poda i abarot to samo? Kase wywalisz, on sie osmieszy a efekt bedzie zaden.

Jakie wy niektore panie jestescie potulne i posluszne. Jak kaze cyrograf wlasna krwia podpisac to tez sie zgodzisz? Jakbym byla niewinna, czysta i niepokalana a opetany facet kazalby mi sie badac, to taka awanture bym zrobila, ze ruski miesiac by popamietal i o glupotach raz na zawsze zapomnial. Nikt nie bedzie ze mnie wariata wariografem robil. Sam niech sie przebada, roentgen mozgu zrobi. Ze go jedna zdradzila, to teraz caly swiat wokol jego pepka ma sie krecic? Jak nie ufa kobietom, to zaproponuj, zeby na panow sie przerzucil albo singlem zostal.

A tak na marginesie, co Ty z tego malzenstwa masz? Ja jakos niewiele wyczytalam entuzjazmu. Steka, kweka, narzeka, obraza sie, podejrzewa, fochy stroi, hustawki emocjonalne urzadza - sama slodycz. Po 5 latach!!!
Moze niech maz zajmie sie wiecej staraniami o Twoje samopoczucie i Wasze obopolne szczescie, to i czasu na obsesje nie bedzie.

A co do ksiedza - jesli to prawda, co opisalas, to jemu tez dalabym niezle popalic, najlepiej tak, zeby cala parafia wiedziala komu sie nie spowiadac od tej pory.

co tam zdjecia, zrobi sobie wczesniej i pozniej powysyla:) Lepiej od razu kaz mu kamerke video z wyswietlaczem godzin w tym aucie zamontowac, zebys mogla sobie np. na skypa wejsc i popatrzec, gdzie i z kim szanowny aktualnie podrozuje. Co godzina polaczenie.
Daj mu dziewczyno troche popalic, a nie leziesz jak owca na rzez. On Cie kontrolowac chce i nie ufa ani Twoim zapewnieniom ani zachowaniu, ktore idzie w parze z Twoimi slowami - pokaz mu jak to smakuje. Gdybys mowila jedno, a robila drugie (czyt. dawala powody do podejrzen), to jeszcze bym rozumiala te watpliwosci, ale skoro Ty praktycznie ani slowem, ani mysla, ani uczynkiem czy zachowaniem nie dalas powodu do tego, to nie daj sobie wmowic zadnych bzdur.

Massuka moze je podeslac do mnie ja sprawdze kiedy byly zrobione ???? Nigdy w zyciu nie godz sie Na COs takiego, dla mnie to zakrawa o przemoc psychiczna. Za kogo on sie uwaza, niej godnosc i szacunek do samej siebie. Jezeli mowisz prawde to on nie ma prawa tego kwestionowac. To jest chora zazdrosc, proba kontroli i manipulowanie Toba o jezeli on nie rozwiaze tego problemu Na porzadnej terapii to juz niedlugo mozesz miec przerabane. Naucz sie stawiac zdrowe granice, powiedz Nie! On przekroczyl twoje i to z mocnym przegieciem. To jest chore co on robi, mozna komus nie ufac ale zeby posunac sie do czegos takiego! Czy rozmawialas o tym z kims bliskim, swoimi rodzicami lub jego rodzicami, Bo jezeli nie to zrob to. Jezeli czujesz sie odizolowana i boisz sie powiedziec o tym bliskim to znaczy ze juz cie zmanipulowal. Ty potrzebujesz wsparcia bliskich Bo to Na serio nie jest normalne.

Zaniepokoiło mnie chmurko to co nadmieniła Mussuka dlaczego  jedzie z kolegami a nie z Tobą?
Jak widzę on chyba sobie zabawę urządza  cyrk. Gra na Twoich uczuciach, może on ma inny problem.
Może to on nie potrafi sobie poradzić z czystością?.... coś na boku wyprawia a Ty nawet nie wiesz o tym.
Ufasz mu bardzo jak widzę i kochasz jak piszesz sama, nie pozwól sobie aby robił z Tobą co chciał.
Wiesz Chmurko coś mi tu "śmierdzi"

woja przyjaciółka to żmija, która zamiast pomagać tylko bruździ. Powiedziała, że jak pójdziesz na badanie to się zniżysz do jego poziomu? Wychodzi na to, że teraz będąc z nim, akceptujesz jego poziom, ale ciągle jesteś ponad to? A jak zrobisz co on zechce to ... staniecie na równym poziomie? Zejście do poziomu osoby z którą się jest - i nawiązywanie takich kontaktów to ... coś złego, a to ciekawe. Masz czyste sumienie, idź. Za to słusznie zastanawiasz się nad tym co bedzie potem. Stracisz wiarę w męża, w Wasze relacje, bo namacalnie odczujesz, że on Ci nie ufa, nie ufa słowom, zapewnieniom. Poczujesz się prawdopodobnie podle i nie bedzie to miało nic wspólnego ze schodzeniem do czyjegokolwiek poziomu. Powiedz mu o tym - właśnie o tym, że poważniejsze problemy, to się dopiero zaczną w Waszym związku prędzej czy później. Oczywiście on powie, że badania zamkną całą sprawę i będzie po wszystkim. Za to ja się obawiam, że to dopiero otworzy przysłowiową puszkę pandory. Już uchylił wieko, bo opiera się bardziej na zasłyszanych rzeczach.
A z ciekwaości, to ta sama przyjaciółka dała mu perfumy dla Ciebie, co doradza Ci byś od niego odeszła? Jeśli tak, to poważnie się zastanów jaką ona naprawdę rolę odgrywa w tym wszystkim.

Mam kolezanke,ktorej maz zachowywal sie identycznie przez lata............a chory byl i jest na zespol OTELLA.,ona byla jego  druga zona o 14 lat mlodsza no i ich malzenstwo to byl koszmar..doprowadzil ja do wyczerpania nerwowego,a byla mu wierna  i nic tu nie daly jej zapewnienia....az chcial mu udowodnic,ze  odda swoje zycie zeby pokazac jak bardzo go kocha wyladowala na detoksie ! Wtedy chcial wszystkim udowodnic swoja racje i chcial zrobic ja psychiczna i ubezwlasnowolnic........(ona byla nauczycielka,nawet podejzewal ja ,ze uczen mlodociany to jej kochanek.OBSESJA)Przebadalo ja 2 psychiatrow i stwierdzili jednomyslnie ,ze to on jest chory i ma zespol otella......Wzieli rozwod,a on poszukal sobie  pania mlodsza o 26 lat..........i ona wytrzymala z nim 10lat ......wykonczyl podejrzeniami kolejna naiwna!
Zastanow sie ,co do dalszego waszego zwiazku.....,a cha jeszcze  jedno ...mial facet 3 dzieci i oczywiscie ,kazde musialo  poddac sie badaniu DNA....to dopiero bylo upokorzenie dla nich ( dzieci dorosle  i wyksztalcone) !Twoj maz sie nie zmieni i bedzie dalej brnal w swojej paranoi

Kryst54, zauważ, że on - jej facet, jest po przejściach związanych ze zdradą. Zatem w pewnym stopniu można próbować go zrozumieć. Tyle, że zamiast rozmowy wybiera metodę, nie do końca chyba wiedząc jakie to może zrodzić skutki w ich dalszych relacjach. Może panicznie boi powtórki, tyle, że ją krzywdzi - o czym juz sama autorka pisałą.
Poczekajmy na info nt. rzeczonej przyjaciółki.

A moze to chora wyobraznia meza ,autorki i wcale nie bylo tej zdrady?
Jak mozna przenosic swoje  "rozczarowania" i gnebic  ukochana osobe tylko dla tego ,ze kiedys ktos zostal oszukany.....autorka   mozna powiedziec, jest  krotko po slubie,a co bedzie za pare lat,kiedy nie bedzie mogla podnisc glowy,zeby zaraz jej maz nie podejrzewal o zdrade,a gdzie przysiega malzenska?  Zamiast isc na  badanie wariografem powinni  pojsc do psychologa,albo do  poradni malzenskiej!

Tez mi to przeszlo przez mysl, moj kuzyn zachowywal sie podobnie. Potem jego matka dzwonila do nas w srodku nocy, ze chce ja zabic i ze nie moze wyjsc z pokoju. Tylko, ze kiedy choroba sie nasilila a my nie wiedzielismy jeszcze co mu jest on calymi dniami siedzial w pokoju i nikogo nie wpuszczal. Po tym jak go odwieziono do szpitala i weszlismy do pokoju, przezylismy szok bo gosc wypudowal oltarz z setkami zdjec Jezusa, Maryi i takich tam.

Wierz mi, że chyba nigdy nie wpadłabym na to żeby dzielić się na forum wymyślonym problemem, zdrady nie było.

Można jak widać przenosić swoje rozczarowania na drugą osobę. Zresztą mój mąż to panna i o ile ktoś w to wierzy, to ten znak ma to do siebie, że raczej nie przyjmuje zdania drugiej osoby.

Powiedziałam swego czasu mężowi, że przenosi odpowiedzialność za swoje czyny (w sensie brak szacunku, chamskie odzywki,  itd)na mnie, a jeśli chce aby było dobrze to także powinien się postarać, na co powiedział, że się stara przecież, a że ja tego nie widzę, to mój problem. to raz, a dwa, że on nie potrafi zapomnieć, że po tym nieszczęsnym pogrzebie teścia, ja pojechałam do swojego rodzinnego domu (Byłam przy nim trzy dni przed pogrzebem, razem z nim jeździłam i załatwiałam wszystko, wspierałam i dzień po pogrzebie, kiedy już nie zniosłam tego, że winie mnie za to, że powiedziałam coś nie tym tonem jakim powinnam)

Mąż twierdzi, że jak będzie miał papier na moją uczciwość to mi zaufa... Dla niego nie liczy się to jak ja się czuję, tak było kiedyś, teraz jak sam twierdzi on jest najważniejszy, i o ile potrafię zrozumieć, że ktoś chce więcej czasu poświęcić na samorozwój, hobby itd, ok, ale dla niego to jest 100% uwagi, chyba że wyjdę do niego z propozycją rozmowy.

Podbijam... dramatyczna jest ta bajka...

i jeszcze te prfumy, spowiedz u księdza
sam powód, dla którego jakikolwiek biznesowy współpracownik miałby kupić kobiecie perfumy (i to jeszcze niemając kasy i biorąc je od znajomej) jest nie do pojęcia
gdyby jakikolwiek facet kupił mi perfumy -to:
po pierwsze perfumy są produktem absolutnie osobistym, intymnym i zobowiązującym perfumy może zaryzykowac do kupienia ktoś, kto mnie dobrze zna, wie, jak/czym pachnę, jest ze mną na etapie rozmów intymnych - pieknie pachniesaz, co to za zapach, jakie zapachy lubisz....
po drugie, gdyby jakiś facet kupił mi perfumy - oddałabym mu je natychmiast - PERFUMY nie są prezentem biznesowym - chyba, że jestem włąścicielem drogerii i w ramach promocji firma perfumiarska robi mi "koszyczek" z perfumami za sprzedaz ich produktu...
po trzecie gdyby jakiś facet lkupił mi perfumy -uznałabym że narusza zasady towarzyskie...i moja prywatność

mój mąż, mój ojciec i mój syn mogliby mi perfumy kupić... nikt inny

Mi akurat co innego bardziej rzuca się w oczy, ale to już nie ważne... Chmurka wymiękła

EDIT Jednak nie wymiękła...