dotyk w psychoterapii - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » dotyk w psychoterapii

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: dotyk w psychoterapii

Witajcie,

Zupełnie przez przypadek rozmawiałam dziś ze znajomymi na temat dotyku w psychoterapii. Mam tu na myśli przytulenie, trzymanie za rękę itp. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Weźcie także pod uwagę dane nurty nw psychoterapii.

Jeśli chodzi o mnie, ja jestem sceptycznie nastawiona do tego. Akurat osobiście nie chciałabym wchodzić w żadne kontakt fiz z terapeutą. Ale to tylko moja opinia. Wiem, ze niektórym takie "podtrzymanie na duchu" pomaga.  Dla mnie jest to jednak przekroczenie pewnych granic.
Chciałabym poznać Wasze opinie.
Dzięki wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: dotyk w psychoterapii

Znana jest mi z praktycznego doświadczenia terapia wg gestalt, w której kontakt fizyczny jest dozwolony, ale ZAWSZE granice tego kontaktu ustalane są z klientem. Często po trudnych psychodramach takie przytulenie, potrzymanie za rękę było dla mnie jakby postawieniem kropki nad "i". W gestalcie terapeuta mówi też o swoich emocjach i niekiedy słyszałam od niego prośbę, pytanie, czy może mnie teraz przytulić. Na każdy kontakt fizyczny musiała być zgoda zarówno moja gdy to terapeutka była inicjatorem, jak i jej, gdy to ja chciałam się tulić.
Byłam też w terapii psychodynamicznej gdzie dotyk między prowadzącym a pacjentem po prostu nie istnieje. Mi osobiście niekiedy tego brakowało, ale cóż, nie mogłam na to nic poradzić.
Co ważne- na terapię przychodzą ludzie często z zaburzeniami w sferze bliskości, ofiary molestowania, gwałtu itp. przemocy i dla nich każdy dotyk może uruchamiać silne emocje i to co dla mnie nie stanowi problemu dla nich może być czymś niezmiernie trudnym do przeskoczenia.

3 Ostatnio edytowany przez Suzan_444 (2014-04-22 18:54:28)

Odp: dotyk w psychoterapii

Mahika dziękuję Ci za tę odpowiedź. Może ktoś jeszcze doda coś od siebie. Poczekamy.

Ale póki co mam pytanie do Ciebie. Piszesz, iż byłaś na terapii Gestalt. Jak wyglądało omawianie warunków jeśli chodzi o dotyk? Zarówno Ty jak i terapeutka musiałyście wpierw zapytać o zgodę, tak? Dobrze to rozumiem?

I czy to prawda, że na psychodynamicznej nawet ręki nie można sobie podać na przywitanie?

Pozdrawiam. smile

4

Odp: dotyk w psychoterapii

To wszystko wychodziło w trakcie trwania terapii, bo raczej nie omawiałyśmy tego na początku. Tak, dokładnie, pytałyśmy siebie o pozwolenie i nigdy nie czułam, by moje granice zostały naruszone. Z drugiej strony- gdy nie miałam ochoty na bliskość fizyczną, mogłam o tym powiedzieć (nauka asertywności przy okazji ).
Na psychodynamicznej nie kojarzę, żebyśmy mówili o dotyku w relacji pacjent-terapeuta. Nawet postawa prowadzącego, jego mowa ciała, zajmowanie pozycji w pewnej odległości od pacjenta, dzielące nas biurko - to wszystko jakby dawało odczuć, że na bliskość fizyczną "szans" nie ma smile

5

Odp: dotyk w psychoterapii

Jestem osobą z natury nietykalska, nigdy nie lubiłam przytuleń, uścisków, jako dzieciak nie rwałam się na kolana, na ręce tak wiec taka forma terapii na pewno by mi osobiście nie odpowiadała. Kłoci się z moją natura i sposobem bycia smile

6

Odp: dotyk w psychoterapii

Mortisha ja podobie jak Ty. smile

Nie lubię dotyku obcych osób. Musi minąć wiele czasu zanim zgodzę się na przytulenie. Niby taka prosta, mała rzecz a jednak big_smile. I nie żebym była w jakiś sposób skrzywdzona, po prostu tak mam. wink

7

Odp: dotyk w psychoterapii

Ja się czuję nieswojo nawet przy przywitaniu-przytuleniu z rodziną czy znajomymi (właściwie to "swojo" przy przytulaniu czuję się tylko z chłopakiem), więc gdyby terapeutka wzięła mnie za rękę czy pogłaskała po plecach, to byłaby to moja ostatnia wizyta u niej. Terapeutów nie darzę sympatią (bo trafiłam kiedyś na beznadziejną psycholog i dlatego nie umiem się przemóc, żeby wznowić terapię, ale to już inna sprawa), ciężko mi się otworzyć, a takie "dotykalstwo" i włażenie w moją strefę intymną zamknęłoby mnie zupełnie. Terapeuta ma być wg. mnie terapeutą, a nie przyjacielem.

8

Odp: dotyk w psychoterapii

Czyli jak podejrzewałam, więcej jest przeciw niż za wink

Dziękuję za odp wink

9

Odp: dotyk w psychoterapii

Ja prezentuje podejście psychodynamiczne, wywodzące się z psychoanalizy. U mnie w nurcie kontakt cielesny jest zabroniony (nie podajemy dłoni na zakończenie sesji, ani też na jej rozpoczęcie), a podejmowany przez pacjenta powinien być interpretowany z uwzględnieniem jego psychopatologii. Nie trzeba dotykać potrzebującego, żeby dać mu wsparcie jakiego potrzebuje. Wyjątkiem są dzieci w terapii, które spontanicznie potrafią dotykać terapeutę i robią to podczas zabawy. Jednak ponownie: terapeuta nie wykonuje takich ruchów ze swojej strony.

Dlaczego? Przede wszystkim, żeby nie łamać granic cielesnych, które podobnie jak kontakt psychiczny, mają tendencję do zacieśniania się. Po drugie - dotykać człowieka, który ma sadystyczną i impulsywną patologię? To może być niebezpieczne dla terapeuty. Po trzecie, a zarazem po pierwsze, w nurcie psychodynamicznym terapeuta nie może zostać poznany przez pacjenta. Pacjent ma kreować wizerunek terapeuty sam w sobie - i na tej podstawie odbywa się również zdobywanie informacji na temat patologii człowieka.

Warto nadmienić również, że każdy nurt ma swoje metody i techniki pracy z uwagi na patologię z jaką pracuje. Nurt, w którym ja się uczę nie leczy uzależnień, tylko głębokie zaburzenia osobowości m.in. psychopatię, dysocjacyjne zaburzenie osobowości, narcyzm i wiele wiele innych zaburzeń. Natomiast w uzależnieniach nurt psychodynamiczny pogłębia stany lękowe i frustrację - czyli dostarcza powodów do sięgania po używki i przez wielu specjalistów jest wskazany dopiero po wyleczeniu uzależnienia (czyli swoistego sposobu reagowania na szeroko pojęty stres).

Pointując, jedne terapia dotyk traktuje jak szansę, inna jako zagrożenie. Pocieszające jest to, że każda ma solidne uzasadnienie technik, którymi się posługuje.

10

Odp: dotyk w psychoterapii

mnie do psychologa czy psychoterapeuty mogą tylko zaciągnąć dzieci, jeśli same będą potrzebować pomocy
ale dotyk, no cóż na tyle panicznie się go bałam, ze na każde dotknięcie obcej osoby, nawet teścia reagowałam identycznym odruchem jak przy poparzeniu, teraz mam dzieci i męczę je tuleniem kilkaset razy na dzień,

więc to zależy od przypadku, dotyk musi być szczery, z serca, bezpieczny, bez iluzji czy podtekstów,

a to się czuje,
nie wyuczony, "na miejscu", bo ci pomoże czy uspokoi,
TO MUSI BYĆ W SERCU, W DUSZY!!!! jak ze wszystkim, coś naturalnego, nie wiem bioprądy? energia? chemia?? ale to się czuje i tylko gdy naturalne - ma sens

jeśli psychoterapeuta jest z powołania jak ksiądz, nauczyciel czy kucharz to pewnie taki dar posiada, wewnętrzne ciepło i czystość intensji, NIE NACHALNOŚĆ!!!

oto moja filozofia, pozdrawiam smile)

11

Odp: dotyk w psychoterapii
Independence89 napisał/a:

Ja prezentuje podejście psychodynamiczne, wywodzące się z psychoanalizy. U mnie w nurcie kontakt cielesny jest zabroniony (nie podajemy dłoni na zakończenie sesji, ani też na jej rozpoczęcie), a podejmowany przez pacjenta powinien być interpretowany z uwzględnieniem jego psychopatologii. Nie trzeba dotykać potrzebującego, żeby dać mu wsparcie jakiego potrzebuje. Wyjątkiem są dzieci w terapii, które spontanicznie potrafią dotykać terapeutę i robią to podczas zabawy. Jednak ponownie: terapeuta nie wykonuje takich ruchów ze swojej strony.

Dlaczego? Przede wszystkim, żeby nie łamać granic cielesnych, które podobnie jak kontakt psychiczny, mają tendencję do zacieśniania się. Po drugie - dotykać człowieka, który ma sadystyczną i impulsywną patologię? To może być niebezpieczne dla terapeuty. Po trzecie, a zarazem po pierwsze, w nurcie psychodynamicznym terapeuta nie może zostać poznany przez pacjenta. Pacjent ma kreować wizerunek terapeuty sam w sobie - i na tej podstawie odbywa się również zdobywanie informacji na temat patologii człowieka.

Warto nadmienić również, że każdy nurt ma swoje metody i techniki pracy z uwagi na patologię z jaką pracuje. Nurt, w którym ja się uczę nie leczy uzależnień, tylko głębokie zaburzenia osobowości m.in. psychopatię, dysocjacyjne zaburzenie osobowości, narcyzm i wiele wiele innych zaburzeń. Natomiast w uzależnieniach nurt psychodynamiczny pogłębia stany lękowe i frustrację - czyli dostarcza powodów do sięgania po używki i przez wielu specjalistów jest wskazany dopiero po wyleczeniu uzależnienia (czyli swoistego sposobu reagowania na szeroko pojęty stres).

Pointując, jedne terapia dotyk traktuje jak szansę, inna jako zagrożenie. Pocieszające jest to, że każda ma solidne uzasadnienie technik, którymi się posługuje.

bardzo dokładne wiedza, uzasadnienie, teraz przynajmniej po części rozumiem swoje reakcje na kontakt fizyczny, ale do psychoterapeuty tak podręcznikowo traktującego i rzeczowo "patologię" mam nadzieję nigdy nie trafić

12 Ostatnio edytowany przez Suzan_444 (2014-04-29 11:33:31)

Odp: dotyk w psychoterapii

Witam ponownie i dziekuje za wyczerpujace odpowiedzi.
Independence ja takze zamierzam kształcić się w owym nurcie. Czekam na rozmowe kwalifikacyjna (czy moze uczysz w KCP? smile )

Wiem, ze dotyk w tej terapii jest zakazany, ale co jesli pacjent trafia na owa sesje i odczuwa potrzebe np. przytulenia. ? Czy warunki są ustalane juz na samym poczatku terapii czy jak to wyglada?

Independence mam rozumieć, że owy nurt  zaburzeń odżywiania nie będzie leczył?

Niewiempoco mam podobnie jak Ty. big_smile
Nie zebym brzydzila sie, gdy ktos obcy czy z rodziny mnie dotyka, ale ogolnie jakos czuje niesmak smile. Ciekawa jestem skad to sie bierze. Dlatego tez, gdyby na sesji terapeuta np. zlapal mnie za reke zapewne odsunelabym sie.

niewiempoco napisał/a:

bardzo dokładne wiedza, uzasadnienie, teraz przynajmniej po części rozumiem swoje reakcje na kontakt fizyczny, ale do psychoterapeuty tak podręcznikowo traktującego i rzeczowo "patologię" mam nadzieję nigdy nie trafić

Ja też mam taką nadzieję. Zapewne bylaby to moja pierwsza i ostatnia sesja u niego wink Nie wiem dlaczego niektorzy terapeuci tak podrecznikowo podchodza do pacjenta/klienta.

Pozdrawiam.

13

Odp: dotyk w psychoterapii

Ależ oczywiście, że terapeuta, który traktuje swojego pacjenta jak przypadek kliniczny od razu traci w jego oczach. Terapeuta równocześnie z ciepłym traktowaniem osoby musi mieć wiedzę, aby dokładnie wytłumaczyć, na czym polega problem u osoby zgłaszającej się. Ja leczę adolescentów i na co dzień używam języka potocznego, żargonowego - zatem dopasowanego do odbiorcy.

Odnośnie pytania: tak, zasady kontaktu ustala się na pierwszym, lub podczas pierwszych spotkań. Czasami osoba nie daje dojść do głosu podczas pierwszych sesji i trzeba poczekać, bo są pilniejsze tematy.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » dotyk w psychoterapii

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024