Pewnie wielu z was źle to odbierze, ale nie o to mi chodzi... Proszę o zrozumienie.
Zobaczyłam GO w dość dziwnym miejscu, a mianowicie jak byłam w więzieniu na odwiedzinach U BRATA- on też był u kogoś (prawdopodobnie u taty).
Nigdy w życiu nie pomysłałabym że moge tam kogoś takiego spotkać, ale niby nigdy nie wiadomo kiedy miłość do nas przyjdzie, może nawet w najmniej oczekiwanym momencie.
To było 2 miesiące temu. Jednak miał COŚ w sobie, czego nie mogę opisać.. i to cały czas we mnie siedzi. Cały czas obserwował mnie, szukał kontaktu.. jednak ja jak to ja muszę coś odwalić i zignorowałam to- mój błąd. Wiem tylko tyle, że był ze starszą osobą (prawdopodobnie mamą) miał kurtkę zimową moro i blond włosy. Czułam taką energie nie do opisania, coś wspaniałego. Mój brat dziękował jemu tacie za jakiś rysunek- bo jego tata rysuje (?).. I tylko tyle o tym wiem. I że ten jego tata (?) już jakiś czas jest w tym więzieniu. Nie chcę żebyście krzywo na to patrzyli, każdemu zdarza się w życiu zabłądzić- co nie znacza, że mamy skreślać tych ludzi.
Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się żeby ktoś kto tak mało zrobił -tak bardzo namieszał w moim życiu.. tymbardziej, że ciężko mi jest się w kimkolwiek zakochać. Mało to, on nie podobał mi się z wyglądu, ale miał COŚ co mnie tak bardzo do niego przyciągało i przyciąga przez te 2 miesiace nawet jak go nie widziałam. Za każdym razem jak tam ide Myśle , że też go spotkam.. jednak od tamtego czasu go nie widziałam. Nie wiem czy jest stąd. TAK bardzo mi na tym zależy, chciałabym go poznać MIMO WSZYSTKO. czuję, że muszę.... Nie potrafię opisać dlaczego. Coś mnie do niego przyciągnęło gdy pierwszy raz nasze spojrzenia się spotkały. Jednak nie wiem co..
Przecież nie powiem nikomu o tym, a pisząc tutaj jestem anonimowa...
Jakieś porady?
Czy myślicie, że jeśli będzie mi pisane go poznać to prędzej czy później się spotkamy?