Jakie czynniki brałyście pod uwagę przy wyborze dnia chrztu Waszego dziecka? Żeby było jak najmniejsze i przespało całą mszę? A może przeciwnie, żeby było możliwie najstarsze i rozumiało choć trochę z tego, co się dzieje? Co z względami praktycznymi, czy wybierałyście porę roku (wiadomo, wiosną i latem najmilej się biesiaduje, a ciuszki są ładniejsze
), czy starałyście się dopasować do planów chrzestnych i zaproszonych gości? Opowiedzcie
Moje dzieci mialy po pół roku gdy byly chrzczone
co do wyboru pory roku pierwszy zimą i tu uwazam ze moglam wczesniej jak bylo cieplo lub poczekac do wiosny
drugi byl latem chrzczony bylo ok
dostosowalam sie z chrztami tez do chrzestnych chodzi o wybor dnia bo jak wiadomo teraz to kazdy zabiegany
Co do zachowania dzieci w trakcie msxy i chrztu?
Jeden spokojny spał,drugi zas całą godzine w kosciele sie darł
Odsyłam do tematu wątku wszystkich przeciwników chrztu świętego. Nie chrzcicie? Idźcie robić bałagan i offtop gdzie indziej.
Mój synek urodził się pod koniec maja, a ochrzczony został pod koniec sierpnia.
Mówi się, że należy ochrzcić dziecko jak najprędzej - u nas było to uwarunkowane tym, że moi rodzice mieszkają za granicą i mogli przyjechać dopiero w sierpniu.
Dokladnie cyniczna tematow chrztow za i przeciw jest wiele w dziale religia
ja mam zdanie jakie mam i innym nic do tego
Cynicznahipo chyba wytłumaczyła wystarczająco jasno, że to nie jest wątek na dyskusje, czy chrzcić, czy nie chrzcić. Offtop usuwam, a panów zapraszam np. tutaj:
http://www.netkobiety.pl/t52571.html
http://www.netkobiety.pl/t23037.html
Pozdrawiam,
Moderatorka BabaOsiadła
Jeśli chodzi o chrzest, to czasami są też lokalne "zwyczaje". Ja, mieszkając z dala od moich rodzinnych stron poszłam załatwiać formalności, gdy dzieci miały trzy miesiące. I ksiądz powiedział:"O, wczesna decyzja!". A z kolei moje babcie pytały czy i kiedy wreszcie, bo tam najwięcej chrzci się cztero i pięcio tygodniowych dzieci. Tak zresztą robiła większość z mojej rodziny i tylko ja chrzciłam takie "duże". Duże, oczywiście w cudzysłowiu, bo na mszy św. było z nami dziecko około półroczne oraz jedno chodzące i wszystkie do chrztu. Tak więc różnie bywa.
O, dokładnie, bywa różnie. Ja urodziłam się w sierpniu, a chrzest miałam na początku listopada.
Moja szwagierka chrzciła córkę jak ta miała 2 tygodnie - dla mnie to jakaś masakra, dzieciątko takie malutkie, szwagierka jeszcze nie ogarnięta po porodzie ... ehhh. A dlaczego tak wcześnie? Bo z dzieckiem nie można nigdzie chodzić ani jeździć jak jest nieochrzczone
Nie skomentuję
Moja siostra urodziła 6 grudnia, chrzciny będą pewnie na wielkanoc
Ja i moje rodzenstwo bylo chrzczone miesiac po urodzeniu tak mi mowila moja mama, babcia
Z kolei ja tak rozrzutnie chrzcilam syna jak mial 3 miesiace wtedy tez bralam slub w ten sam dzien
Mlodszy Tomus jak mial pol roku a mala Dorotka tez pol roku w czerwcu bylo ladnie cieplo..
Ja urodziłam w lutym, a chrzciłam w czerwcu. Moja mała była najmłodszym dzieckiem, które było w tym dniu chrzczone. Inne miały miękko koło roku.
I fakt, zależało mi na tym, aby było ciepło, bo nic przyjemnego zimą stać w nieogrzewanym kościele i bez czapki na dziecięcej główce.
Z drugiej strony chciałam mieć to jak najszybciej za sobą.
Urodzilam w sierpniu, a mala ochrzczona zostala w grudniu Mialam nad glowa tesciowa, ktora kazde "nienormalne" zachowanie tlumaczyla brakiem chrztu
Zly sen?? Minie po chrzcie... Placz, bo zmeczona lub glodna?? Nie to napewno jakis zly urok, bo nieochrzczona
Haha nie no wesolo bylo, choc wtedy nie bylo mi do smiechu... Pod uwage bralam tylko dlugi czas zalatwiania dokumentow, co bylo uwarunkowane sciagniem papierow i troche staromodnym ksiedzem
Mala byla spokojna, a ja uwazam, ze wiek dziecka nie ma tutaj nic do rzeczy
Pozdrawiam