I jeśli jesteście singlami to co wówczas robicie ?
Ale pytania zadajesz.. no w takiej sytucji cudow raczej sie nie wymysli (gora 3 rozwiązania)
Ale pytania zadajesz.. no w takiej sytucji cudow raczej sie nie wymysli (gora 3 rozwiązania)
Chodzi Ci o chomika i taśmę?
3 rozwiązania... mnie kojarzy się raczej z gwałtem, zdradą i masturbacją.
jeszcze szklanka wody zamiast i bić Guinnessa wstrzemięźliwości
2 lata? ale to tak ledwo ledwo haha
miesiąc w stałym związku i na antykoncepcji. To naprawdę była dobra antykoncepcja ;P
Na chwile obecną? 2 lata. Wcześniej 19.
9 2013-10-01 12:40:57 Ostatnio edytowany przez Ta_najgorsza (2013-10-01 12:41:57)
Miesiąc max oczywiście w związku.
4 dni
Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Wiele nie rozumiesz
Nie kazda kobieta laczy seks z miloscia i nie kazda kobieta ma pragnienie wyjsc za maz za mezczyzne z ktorym aktualnie sypia.
Jesli mam cos do zrobienia w zyciu to moge wytrzymac dowolnie dlugo to fakt. Ale zazwyczaj wtedy pracuje po 16 godzin na dobe wiec zwyczajnie jestem zbyt schetana by myslec o seksie.
Ale jesli nie mam zbyt napietego grafiku to gora tydzien.
A jak sobie radze? No mam meza to i go uzywam zgodnie z przeznaczeniem
Witamy na glebokich meandrach kobiecego umyslu
Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Głównie to generalizujesz. Dla mnie stukanie to stukanie, a facet ze mnie taki, jak z Władimira Putina pracownik Tesco.
Ile jestem w stanie wytrzymać...tyle, aż się pogodzę ze swoim. Jak sobie radzę, palcami.
Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Nie jest.
Jak mój facet jest "pod ręką" to więcej postu niż 2 dni chyba się nie zdarzyło. Jak go nie ma to się wytrzymuje ile trzeba. Związek to związek. Poza tym jest przecież masturbacja.
Seks to seks, a miłość to miłość. Jak nie byłam w stałym związku to się bawiłam jak się dało - miałam dobrego kumpla, z którym się bzykałam jak miałam chęć, czasem się kogoś nowego poznało i wylądowało w łóżku.
Wychodzi, że o kobietach i ich potrzebach seksu oraz uczuciach wiesz tyle co nic
...Czegoś nie rozumiem ?
Niewiele rozumiesz.
Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
To jest różnie. Nie każda kobieta ma tak samo. Ja np raczej mogłabym wytrzymać bardzo długo, bo dla mnie seks właśnie związany jest z miłością i nie potrafiłabym uprawiać go nie kochając tej osoby. Takżę tak, jak byłam sama, to wcale o seksie nie myślałam, nie czułam takiej potrzeby, uaktywnia mi się dopiero jak się zakocham, jak wejdę w poważny związek. A są też kobiety, które nie łączą seksu z miłością i mają inaczej. Tak samo z facetami, nie każdy taki sam.
ja z moim mezem robimy to codziennie z przerwa na 2 dni mojej niedyspozycji jest zawsze tak samo pieknie jak na poczatku jedne co na m dos czescia brakuje to dzidzi
19 2013-10-02 06:28:55 Ostatnio edytowany przez seba1 (2013-10-02 07:02:01)
To samo chcialem powiedziec co facet 79 u kobiet potrzeba seksu pojawia sie albo wielokrotnie zwieksza gdy sa zakochane. Natomiast facet ma problem dlatego ze jego potrzeba seksu gdy niema dziewczyny i nie jest zakochany jest taka sama a nawet wieksza jak u zakochanej dziewczyny(u niej potrzebe zaspokoi partner) facet takiej mozliwosci niema w tum wypadku dlatego ma on wiekszy problem niz kobieta.
To samo chcialem powiedziec co facet 79 u kobiet potrzeba seksu pojawia sie albo wielokrotnie zwieksza gdy sa zakochane. Natomiast facet ma problem dlatego ze jego potrzeba seksu gdy niema dziewczyny i nie jest zakochany jest taka sama a nawet wieksza jak u zakochanej dziewczyny(u niej potrzebe zaspokoi partner) facet takiej mozliwosci niema w tum wypadku dlatego ma on wiekszy problem niz kobieta.
Słowo klucz "większość kobiet "
Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Facet79, jak tak czytam Twoje posty to zastanawiam się, czy wpadłeś tu tylko na małą prowokację, bo nie wierzę, po prostu nie wierzę, że można tak niewiele wiedzieć o kobietach, nie będąc gejem...
Geje wiedzą więcej o kobietach niż same kobiety. Gej, najlepszym przyjacielem kobiety
Aczkolwiek jak wolę psy, bo sa puchate, a też zawsze wysłuchają, gdy jest potrzeba.
W stałym związku - 3 dni. Potem mam mroczki przed oczami
Gdybym w związku nie była, mam nadzieje, że moje libido nie byłoby tak wysokie. Dla mojego dobra.
Bez partnera jestem w stanie wytrzymać... właściwie to chyba nawet wiele lat
Nie uprawiałabym seksu z kimś kogo nie kocham. Tzn. ciężko mi jest to sobie przynamniej wyobrazić na obecnym etapie
25 2013-10-02 16:50:57 Ostatnio edytowany przez seba1 (2013-10-02 16:52:44)
Facet 79 jak widac zle skonstruowales pytanie chyba ze to pytanie bylo skierowane tylko do facetow. Kobiety sa w tej dobrej sytuacji poniewaz maja potrzeby seksualne tylko wtedy kiedy moga je zaspokoic. Bo maja je wtedy kiedy maja faceta
seba1, Ty widzę też masz poglądy dość mocno oderwane od rzeczywistości Kto Ci naopowiadał takich rzeczy?
Chodzilo mi ze facet79 zadajac pytanie powinien zadac je w dwoch wariantach ile wytrzymacie bez seksu bedac w zwiazku i ile wytrzymacie bez seksu bedac samotne. On moze zle interpretowac odpowiedzi poniewaz pojawiajace sie odpowiedzi dotycza pierwszej albo drugiej opcji. Ukobiet odpowiedzi sie roznia u facetow to praktycznie to samo.
28 2013-10-02 19:32:35 Ostatnio edytowany przez Iceni (2013-10-02 19:37:37)
Facet79 napisał/a:Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Wiele nie rozumiesz
Nie kazda kobieta laczy seks z miloscia i nie kazda kobieta ma pragnienie wyjsc za maz za mezczyzne z ktorym aktualnie sypia.
Jesli mam cos do zrobienia w zyciu to moge wytrzymac dowolnie dlugo to fakt. Ale zazwyczaj wtedy pracuje po 16 godzin na dobe wiec zwyczajnie jestem zbyt schetana by myslec o seksie.
Ale jesli nie mam zbyt napietego grafiku to gora tydzien.
A jak sobie radze? No mam meza to i go uzywam zgodnie z przeznaczeniemWitamy na glebokich meandrach kobiecego umyslu
A ja bym powiedziała, ze jest w tym duuuużo racji, choć nie do końca - ja potrafię wytrzymać dowolnie długi okres bez seksu jeżeli nie mam odpowiedniego partnera. Nie oznacza to jednak, że nie mam potrzeby seksu. Owszem, mam. Tyle, że to za mało, żeby iść do łóżka z kimś, do kogo nie czuję nawet sympatii.
Autor się pyta o stan, jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują: a nie jak to jest w normalnie funkcjonującym małżeństwie.
Mimo że nie mam seksu nie czuję potrzeby "nadstawiania tyłka" ani szukania go za wszelką cenę - zdecydowanie wolę poczekać na moment, aż pojawi się ktoś odpowiedni.
Jednym zdaniem - jeżeli chodzi o moją osobę to, co napisał autor w pierwszym poście jest prawdą.
Czyli jednak coś wie o kobietach, tyle, ze być może dotychczas spotykał w życiu kobiety takie jak ja
29 2013-10-02 19:35:29 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2013-10-02 19:38:05)
U mnie ta odpowiedź nie będzie się różnić - tak samo trudno mi wytrzymać bez seksu kiedy mam partnera, jak i wtedy, kiedy go nie mam. No, może bez partnera odrobinkę trudniej mi wytrzymać - bo mając partnera mam przynajmniej świadomość, że w zasadzie jeśli chcę to mogę ten seks mieć, a jeśli nie mam partnera to sprawa się nieco komplikuje, bo najpierw trzeba znaleźć partnera seksualnego I sama ta świadomość oddziałuje na zasadzie "jeśli czegoś nie mogę mieć od zaraz, to pragnę tego najbardziej na świecie"
Ale pragnę zauważyć, że "wytrzymam" to pojęcie wieloznaczne. Wytrzymać wytrzymam i całe życie bez seksu, bo brak seksu nie zabija, ale pytanie jak to się odbije na moim zdrowiu psychicznym
Ja np. zanim poznałam mojego obecnego partnera, to bardziej skupiałam się na potrzebach miłości, niż seksu, a nawet jak miałam ochotę na jakiegoś faceta to nigdy bym się z nim nie przespała "od tak". Potrafie wytrzymac naprawde dlugo.
Mam natomiast znajome ktore sie nie patyczkują - chcą się z kimś przespać to nie ważne czy go znają czy nie, tylko to robią i nie potrzebują do tego milosci.
Więc są kobiety, które potrafią wytrzymać długo, ale są tez takie, które mają popęd podobny do facetów.
Ja np. zanim poznałam mojego obecnego partnera, to bardziej skupiałam się na potrzebach miłości, niż seksu, a nawet jak miałam ochotę na jakiegoś faceta to nigdy bym się z nim nie przespała "od tak". Potrafie wytrzymac naprawde dlugo.
Mam natomiast znajome ktore sie nie patyczkują - chcą się z kimś przespać to nie ważne czy go znają czy nie, tylko to robią i nie potrzebują do tego milosci.
Więc są kobiety, które potrafią wytrzymać długo, ale są tez takie, które mają popęd podobny do facetów.
Zgadza się Dlatego coś tam autor o kobietach wie, ale musi pamiętać, że nie każda jest taka. A w związku trzeba też pamiętać, że też mogą się zdarzyć sytuacje, gdy dłuższy czas nie będzie seksu. Dlatego warto nauczyć się po prostu radzić sobie, nawet gdy nie ma partnera obok czy nie ma się partnera, bo nawet jeśli ktoś może uprawiać seks bez uczucia, to chyba nie znaczy, że potem swojego partnera w seksie traktuje przedmiotowo, bo akurat musi uprawiać seks, prawda?
Wydaje mi się, że dla każdego seks z ukochaną osobą będzie lepszy- nawet jeśli będzie to osoba, która potrafi uprawiać seks bez uczuć.
Kobiety sa w tej dobrej sytuacji poniewaz maja potrzeby seksualne tylko wtedy kiedy moga je zaspokoic. Bo maja je wtedy kiedy maja faceta
Ale bajki... Czy ty naprawdę sądzisz, że jak z nikim nie jesteśmy to nie mamy potrzeby seksu? Ja odkąd skończyłam 15 lat żyję z ciągłą chcicą. Zawsze miałam wysokie libido niezależnie od tego, czy byłam w związku, czy nie. Nigdy nie było tak, że muszę kogoś kochać żeby chciało mi się seksu. U mnie potrzeba seksu zawsze wyraźnie przeważała nad potrzebą miłości. Owszem, sporo kobiet jak widać po wypowiedziach ma potrzebę seksu związaną bezpośrednio z potrzebą miłości, ale to nie znaczy, że nie odczuwają nigdy podniecenia seksualnego nie będąc w związkach.
seba1 napisał/a:Kobiety sa w tej dobrej sytuacji poniewaz maja potrzeby seksualne tylko wtedy kiedy moga je zaspokoic. Bo maja je wtedy kiedy maja faceta
Ale bajki... Czy ty naprawdę sądzisz, że jak z nikim nie jesteśmy to nie mamy potrzeby seksu? Ja odkąd skończyłam 15 lat żyję z ciągłą chcicą. Zawsze miałam wysokie libido niezależnie od tego, czy byłam w związku, czy nie. Nigdy nie było tak, że muszę kogoś kochać żeby chciało mi się seksu. U mnie potrzeba seksu zawsze wyraźnie przeważała nad potrzebą miłości. Owszem, sporo kobiet jak widać po wypowiedziach ma potrzebę seksu związaną bezpośrednio z potrzebą miłości, ale to nie znaczy, że nie odczuwają nigdy podniecenia seksualnego nie będąc w związkach.
Pytanie brzmi, czy kobiety potrafią czuć na tyle duży pociąg seksualny, że nawet jeśli nic nie czują to zainicjują spotkanie na seks.
Bardziej dobitny przykład: Niech będzie, że jesteś sama na bezludnej wyspie. Z Tobą na całej wyspie jest jeden, no może dwóch by był jakiś wybór, facetów. Zupełnie Ci się nie podobają, a tym bardziej do nich nic nie czujesz. Czy i po jakim czasie poczułabyś na tyle mocny pociąg by się z nim (nimi) przespać? Myślę, że 99% facetów tak. A kobiety ?
W związku max 2 miesiące. Nie będąc w stałym związku wytrzymałam rok i zdecydowałam się na układ bez zobowiązań, bo nie dawałam rady. Teraz jestem w związku na odległość, zdrada ne wchodzi w grę, więc zostają zabawki:P
A ja bym powiedziała, ze jest w tym duuuużo racji, choć nie do końca - ja potrafię wytrzymać dowolnie długi okres bez seksu jeżeli nie mam odpowiedniego partnera. Nie oznacza to jednak, że nie mam potrzeby seksu. Owszem, mam. Tyle, że to za mało, żeby iść do łóżka z kimś, do kogo nie czuję nawet sympatii.
No przeciez jesli ja nie lubie danego faceta to tez z nim sypiac nie bede.
Chcialam tylko powiedziec ze nie musze faceta kochac zeby z nim sypiac i nie musze za niego wychodzic zaraz po pierwszym razie
Autor się pyta o stan, jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują: a nie jak to jest w normalnie funkcjonującym małżeństwie.
Ale jak nie bylam w malzenstwie/zwiazku to robilam to samo.
Jak mialam zajety okres w zyciu to mnie seks nie interesowal a jak nic robilam nic waznego to sobie jakiegos atrakcyjnego fajnego goscia zlowilam i tyle.
Facet79 a skad my to mamy niby wiedziec? Ja nie bylam nigdy w takiej sytuacji. To co opisujesz to jest ekstremum a w ekstremalnych sytuacjach ludzie posuwaja sie do ekstremalnych czynow (ludozerstwo tez wykazano w niektorych przypadkach)
Do czego ci potrzebne takie gdybanie?
Chcesz jakas kobiete wyposcic seksualnie i szukasz sposobu czy jak?
Tak, kobiety też są wstanie oddzielić uczucia od seksu, nie tylko faceci to potrafią, dla mnie to nie problem, a nijak facetem nie jestem. Jednak żebym poszła do łóżka z facetem musi być jakieś minimum zainteresowania. Musi być albo ładny, albo chociaż inteligentny. Żebym poszła z kimś do łóżka musi być pożądanie, inaczej seks nie miałby kompletnie sensu.
Jeżeli któryś z tych dwóch facetów z bezludnej wyspy okazałby się interesujący na tyle żeby była między nami jakaś chemia to wystarczyłoby mi do seksu w zupełności. Wygląd jest ważny, ale to nie wszystko. Nie musieliby od razu wyglądać jak James Sawyer z serialu Lost .
Są też tacy faceci, których bym nie chciała zaliczyć za nic w świecie, tak jak z pewnością są takie kobiety, że nawet najbardziej sfrustrowany seksualnie, ale zdrowy na umyśle facet nie dotknąłby kijem. Nie ma czegoś takiego jak seks bez ŻADNYCH emocji. Mogą być dobre albo złe, może być obrzydzenie, radość, pożądanie, miłość, strach. Ja podejmuję współżycie chcąc czuć dobre emocje, niekoniecznie wszystkie możliwe, nie musi to być miłość, ale robię to dla własnej przyjemności. Żeby seks był przyjemny nie mogę się brzydzić kogoś, z kim chcę to robić. Jeżeli nie ma możliwości uprawiania takiego seksu z różnych przyczyn, to pozostaje przecież masturbacja. To w sumie marny substytut, ale rozładowuje chociaż seksualne napięcie.
Hhaha, ten przykład z bezludną wyspą mnie rozbawił
Jakbym była na bezludnej wyspie z facetami, którzy mi się nie podobają to na 99,9% bym się z nimi nie chciala przespać, ale podejrzewam że musialabym przed nimi uciekac
Hhaha, ten przykład z bezludną wyspą mnie rozbawił
Jakbym była na bezludnej wyspie z facetami, którzy mi się nie podobają to na 99,9% bym się z nimi nie chciala przespać, ale podejrzewam że musialabym przed nimi uciekac
Też o tym pomyślałam
A ja pewnie po jakiś czasie bym zaczęła dostrzegać w nich cechy dla mnie atrakcyjne, szczególnie jakbyśmy żyli w zgodzie. Chcica potrafi bardzo zmodyfikować postrzeganie świata. Chociaż mi się to nie zdarzyło. Nigdy nie "gziłam się" z facetem, który by mi się nie podobał.
Ale zainicjowałam spotkanie, wiedząc, ze będzie na pewno seks, w ten sposób zdradziłam faceta, który seksu ze mną w ogóle nie chciał.
Lol, w moim przypadku byłoby tak, że ja bym ich musiała gonić. Życie estetycznych kobiet jest takie przyjemne.
Czy nie jest tak, że kobiety jeśli aktualnie nic do nikogo nie czują to mogą wytrzymać dowolnie długo? Przecież mówi się, że u kobiet seks jest mocno związany z uczuciami. Czyli jeśli nie ma uczuć to nie ma potrzeby seksu. Czegoś nie rozumiem ?
Ajajajajaj Kobieta ma potrzeby seksualne (niektore nawet dosyc duze
), ale to nie znaczy, ze musi natentychmiast je zaspakajac, bo nie jest zwierzątkiem. Istnieje tez cos takiego jak masturbacja i ona jest dosyc pomocna w sytuacjach, kiedy akurat nikogo nie mamy.
Wiele kobiet łaczy seks z uczuciami, ale znaczy to tyle, ze nie rzuca sie na wszystko, co ma fiutka, tylko do uprawiania seksu potzreba jej poczucia bliskosci. Wtedy seks jest bardziej satysfakcjonujacy.
Nie bardzo tez wierze w fajny seks tzw "przygodny", ale tu to juz tylko moje zdanie - partnerzy sie nie znaja, nie znaja swoich oczekiwan i upodoban, nie wiedza, co dla drugiego jest dobre. Rozmawialam kiedys o tym z kolezankami i doszlysmy do wniosku, ze to troche taki mit, ze z malo znanym facetem, nawet jak jest przystojny i pociagajacy seksualnie, moze byc od razu szal cial przez calą dluga noc - tu tez trzeba sie dopasowac powolutku (zeby nie napisac "dotrzec sie" )
doszlysmy do wniosku, ze to troche taki mit, ze z malo znanym facetem, nawet jak jest przystojny i pociagajacy seksualnie, moze byc od razu szal cial przez calą dluga noc - tu tez trzeba sie dopasowac powolutku (zeby nie napisac "dotrzec sie"
)
Może być. Wtedy działają trochę inne "pobudzacze" niż w związku. W seksie "związkowym" jest to uczucie, bliskość, zaufanie, znajomość swoich preferencji.
W przygodnym seksie nakręcają inne czynniki: adrenalina, nowość, czasem zakazany owoc. Jeśli ktoś lubi np. adrenalinkę albo nowości to przygodny seks może być rewelacyjnym przeżyciem.
A jak długo jestem w stanie wytrzymać bez seksu? Po porodzie 4 tygodnie dałam radę
A jak długo jestem w stanie wytrzymać bez seksu? Po porodzie 4 tygodnie dałam radę
Gratulejszyn
Nie bardzo tez wierze w fajny seks tzw "przygodny", ale tu to juz tylko moje zdanie - partnerzy sie nie znaja, nie znaja swoich oczekiwan i upodoban, nie wiedza, co dla drugiego jest dobre. Rozmawialam kiedys o tym z kolezankami i doszlysmy do wniosku, ze to troche taki mit, ze z malo znanym facetem, nawet jak jest przystojny i pociagajacy seksualnie, moze byc od razu szal cial przez calą dluga noc - tu tez trzeba sie dopasowac powolutku (zeby nie napisac "dotrzec sie"
)
A ja wierzę, bo przeżyłam nie raz. Co innego dopasowanie w związku, a co innego potrzeba chwili. Poza tym seks to nie jest przecież gra na skrzypcach - w sumie to wystarczy trochę wyobraźni i wyczucia i każdy może być w tym dobry. Ja kiedyś z nowo poznanym przystojnym niesamowicie facetem miałam taki szał ciał, że ciężko to sobie wyobrazić. Wszystko jest możliwe jak się bardzo chce.
Wiele kobiet łaczy seks z uczuciami, ale znaczy to tyle, ze nie rzuca sie na wszystko, co ma fiutka, tylko do uprawiania seksu potzreba jej poczucia bliskosci. Wtedy seks jest bardziej satysfakcjonujacy.
Ja nie zawsze łączę seks z uczuciami, ale i tak nie rzucam się na wszystko co ma fiutka. Swoje preferencje mam. A seks bywa tak samo satysfakcjonujący również pod wpływem tylko pożądania.
WitchQueen na serio masz 22 lata?
ile miałaś, gdy zaczęłaś współżycie? Twoje opowieści brzmią, jak wynurzenia 40 latki, o bujnym erotycznym życiorysie.
Odpowiadając na zadane pytanie - nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia, bo na szczęście nigdy nie musiałam tego sprawdzać .
A jak długo jestem w stanie wytrzymać bez seksu? Po porodzie 4 tygodnie dałam radę
To ja jeszcze dłużej - całe dłuuugie 8 tygodni . Dwa przed porodem i sześć po nim, ale to tylko dlatego, że miałam takie konkretne, medyczne wskazanie. Można więc uznać, że była to sytuacja nadzwyczajna, w której zadziłała siła wyższa, z którą się nie dyskutuje, a pokornie przyjmuje
. Poza tym nie przypominam sobie, abym miała przerwę dłuższą niż tydzień. No cóż, w końcu czasem pojawi się jakiś wyjazd lub choroba
.
Lol, w moim przypadku byłoby tak, że ja bym ich musiała gonić. Życie estetycznych kobiet jest takie przyjemne.
Przynajmniej byście wysportowani byli.
WitchQueen na serio masz 22 lata?
ile miałaś, gdy zaczęłaś współżycie? Twoje opowieści brzmią, jak wynurzenia 40 latki, o bujnym erotycznym życiorysie.
Absolutnie się z Tobą nie zgodzę. Młoda świadoma siebie i swoich potrzeb kobieta i tyle.
A co do głównego pytania.
Połóg trwa 6 tygodni. To tyle jeśli chodzi o klasyczny seks.
Uwielbiam jednak seks analny i nim poratowaliśmy się po dobrych 4-5 tygodniach.
WitchQueen na serio masz 22 lata?
ile miałaś, gdy zaczęłaś współżycie? Twoje opowieści brzmią, jak wynurzenia 40 latki, o bujnym erotycznym życiorysie.
Tak, mam 22 lata, za miesiąc 23. Zaczęłam w wieku lat 17. Czy to jest takie dziwne, że w ciągu prawie 6 lat aktywności seksualnej można sobie zapracować na "bujny życiorys?". A kiedy będę szaleć? Jak będę stara i brzydka? To, że mam świadomość tego co lubię, a co nie i normy moralne nie są w stanie mnie ograniczyć w żaden sposób, to chyba zdrowy objaw. Nie wszystkie dziewczyny w okolicach 20 lat to naiwne dziewczynki nie znające własnych potrzeb i czekające na księcia z bajki jak widać.
.
50 2013-10-05 00:23:17 Ostatnio edytowany przez bjo (2013-10-05 00:28:43)
bjo napisał/a:Lol, w moim przypadku byłoby tak, że ja bym ich musiała gonić. Życie estetycznych kobiet jest takie przyjemne.
Przynajmniej byście wysportowani byli.
Wisi mi wysportowanie. To bezludna wyspa. Leżałabym na piachu i czekała na śmierć. Zakładam, że to Bora-Bora, więc chyba nie było by tak tragicznie. Kocham tropiki i luksus (vide piach, ocean, leżaki, alkohol, inne atrakcje wyskokowe, przystojniaki,[insektyXD]).
bjo napisał/a:WitchQueen na serio masz 22 lata?
ile miałaś, gdy zaczęłaś współżycie? Twoje opowieści brzmią, jak wynurzenia 40 latki, o bujnym erotycznym życiorysie.Tak, mam 22 lata, za miesiąc 23. Zaczęłam w wieku lat 17. Czy to jest takie dziwne, że w ciągu prawie 6 lat aktywności seksualnej można sobie zapracować na "bujny życiorys?". A kiedy będę szaleć? Jak będę stara i brzydka? To, że mam świadomość tego co lubię, a co nie i normy moralne nie są w stanie mnie ograniczyć w żaden sposób, to chyba zdrowy objaw. Nie wszystkie dziewczyny w okolicach 20 lat to naiwne dziewczynki nie znające własnych potrzeb i czekające na księcia z bajki jak widać.
.
Ja jestem brzydka i nie znam życia. Stąd pytanie. Faceci zwyczajnie na mnie nie lecą. A potrzeby swoje mam, kumpli też calkiem sporo. Nie mniej jednak oni akurat gustują w ładnych (i młodych).
Wisi mi wysportowanie. To bezludna wyspa. Leżałabym na piachu i czekała na śmierć. Zakładam, że to Bora-Bora, więc chyba nie było by tak tragicznie. Kocham tropiki i luksus (vide piach, ocean, leżaki, alkohol, inne atrakcje wyskokowe, przystojniaki,[insektyXD]).
Nie dość, że bez cywilizacji, to jeszcze przed gwałtem trzeba uciekać
Ja jak sobie pomyślę o tych wszystkich skorpionach, kudłatych, jadowitych, milusich pająkach wielkości talerza, to jakoś mi się odechciewa tropików szczerze mówiąc.
Wisi mi wysportowanie. To bezludna wyspa. Leżałabym na piachu i czekała na śmierć. Zakładam, że to Bora-Bora, więc chyba nie było by tak tragicznie. Kocham tropiki i luksus (vide piach, ocean, leżaki, alkohol, inne atrakcje wyskokowe, przystojniaki,[insektyXD]).
Nie dość, że bez cywilizacji, to jeszcze przed gwałtem trzeba uciekać
Ja jak sobie pomyślę o tych wszystkich skorpionach, kudłatych, jadowitych, milusich pająkach wielkości talerza, to jakoś mi się odechciewa tropików szczerze mówiąc.
A co jeżeli panowie by się Ciebie brzydzili? ;>
....A co jeżeli panowie by się Ciebie brzydzili? ;>
Na trzeźwo, czy po pijaku?
bjo napisał/a:....A co jeżeli panowie by się Ciebie brzydzili? ;>
Na trzeźwo, czy po pijaku?
W obu przypadkach. Nie zapominajmy, że to bezludna wyspa...
N4VV napisał/a:bjo napisał/a:....A co jeżeli panowie by się Ciebie brzydzili? ;>
Na trzeźwo, czy po pijaku?
W obu przypadkach. Nie zapominajmy, że to bezludna wyspa...
Ale nie bezroślinna.
Faktor dosyć istotny, bo może wystarczy poczekać te parę tyg. na fermentację.
N4VV napisał/a:bjo napisał/a:....A co jeżeli panowie by się Ciebie brzydzili? ;>
Na trzeźwo, czy po pijaku?
W obu przypadkach. Nie zapominajmy, że to bezludna wyspa...
Szczerze mówiąc jeszcze mi się w życiu nie zdarzyło żeby ktoś się mnie brzydził. Ale jakby sami byliby brzydcy, to nic tylko się cieszyć w razie czego
Moi drodzy,
szukałam takiego wątku - odeszłam od męża i na dzień dzisiejszy żyję bez seksu już chyba 5 miesiąc, a to dla mnie katorga!! Nie wiem co ze sobą zrobić.. Nie umiem pójść do łóżka z kimś ledwie poznanym, dotychczas miałam tylko jednego partnera.. ale zaczyna mi być wszystko jedno Problem w tym, że mimo że faceci się mną interesują, żaden się nie zdecyduje, bo mam trójkę dzieci i dla każdego to jest ogromne obciążenie.
Jak sobie radziliście nie współżyjąc kilka miesięcy? Ja już sama się ratuję, innej opcji nie widzę - ale wolałabym to zrobić z kimś, a nie sama ze sobą.
ja raz wytrzymałam 4 lata. Nie miałam nikogo, nie miałam potrzeby. Jakoś tak wyszło.
A jak mnie coś naszło, to sobie sama radziłam.
Ajajajajaj
Kobieta ma potrzeby seksualne (niektore nawet dosyc duze
), ale to nie znaczy, ze musi natentychmiast je zaspakajac, bo nie jest zwierzątkiem. Istnieje tez cos takiego jak masturbacja i ona jest dosyc pomocna w sytuacjach, kiedy akurat nikogo nie mamy.
No na mnie ten sposób nie działa. Może robię coś nie tak ale serio - nic, null, zero. Może poza czuciem się jak totalny frajer.
Jak długo... hm, wytrzymywać to można i całe życie bez, tylko po co? Mnie przymusowa abstynencja już po mniej więcej miesiącu dała ostro w kość - bezsenność, wkurzanie się na wszystko, brudne myśli 24/24... Tfu! Wtedy idzie się coś upolować i tyle. Byle by toto było w miarę ogarnięte i wyglądało przyzwoicie, może być Normalnie aż zazdroszczę tym, które bez partnera nie mają libido - my, degeneruchy, musimy kombinować
Wytrzymuję tyle ile muszę. Teraz np. nie jestem singielką, ale pierwszy raz mamy przed sobą i czekamy już 5 miesięcy... I wiem, że warto czekać, więc czekam.
I jeśli jesteście singlami to co wówczas robicie ?
Ha, ha! Umawiamy się na randkę z neta... Tam od groma napaleńców ;-)
wytrzymałam już ponad 3 lata.... ale chciałabym chociaż z 5 razy w tygodniu
Benita72 napisał/a:Ajajajajaj
Kobieta ma potrzeby seksualne (niektore nawet dosyc duze
), ale to nie znaczy, ze musi natentychmiast je zaspakajac, bo nie jest zwierzątkiem. Istnieje tez cos takiego jak masturbacja i ona jest dosyc pomocna w sytuacjach, kiedy akurat nikogo nie mamy.
No na mnie ten sposób nie działa. Może robię coś nie tak
ale serio - nic, null, zero. Może poza czuciem się jak totalny frajer.
Jak długo... hm, wytrzymywać to można i całe życie bez, tylko po co? Mnie przymusowa abstynencja już po mniej więcej miesiącu dała ostro w kość - bezsenność, wkurzanie się na wszystko, brudne myśli 24/24... Tfu! Wtedy idzie się coś upolować i tyle. Byle by toto było w miarę ogarnięte i wyglądało przyzwoicie, może być
Normalnie aż zazdroszczę tym, które bez partnera nie mają libido - my, degeneruchy, musimy kombinować
No właśnie ja dokładnie tak mam,zresztą pisałam o tym już wiele razy (w tym wątku też), że jak nie mam partnera, to nie czuję potrzeby. No bo jakoś tak mam, że seks u mnie wiąże się z miłością, związkiem, więc dopiero jak to jest, to mam ochotę, bez tego nie mam. No, ale oczywiście każdy ma inaczej i nie wątpię, że ktoś kto ma inaczej niż ja ma po prostu o wiele ciężej.
A jak byście zareagowali/ły na propozycję osoby poznanej przez internet? Mi wczoraj pewnien chłopak zaproponował "relację dającą obustronną przyjemność", bo stwierdził że mam ładną buzię I oczywiście pojawiła się myśl "czemu nie", ale chyba obawiam się takich facetów, a zwłaszcza.. hmm..bezpieczeństwa i higieny takiego stosunku
A co Wy byście zrobili/ły na moim miejscu?
Przynajmniej na moim przykladzie moge powiedziec, ze jesli jestem z facetem w zwiazku, to sytuacja wyglada tak, ze kiedy jestesmy w sporze, to chocby wylacznie po to, by jemu dopiec moge wytrzymac bardzo dlugo, az do momentu kiedy zacznie myslec o tym, czym zawinil, ze spotkala go taka kara a ze sklonic faceta do myslenia jest trudno czasem trwa to tygodniami lub do momentu az sama zapomne o co poszlo