Witajcie
Mam problem. Spotykam się od pół roku z mężczyzną który ma 30 lat. Ale jest poważny problem, On twierdzi że nie potrafi kochać bo nigdy nie był kochany. Wychował się bez rodziców, jak był mały oddalu go do domu dziecka. Wychowali go dziadkowie, którzy zmarli 10 lat temu. Jest zupełnie sam. Jeżelu chodzi o jego wcześniejsze kobiety ( dziewczyny) też bywały to osoby z przeszłością, i były to związki dziwne ( bez prawdziwej miłości) najpierw szybkie zauroczenie a potem już tylko przyzwyczajenie. Dodatkowym problemem jest to, że On zupełnie odwrócił się od Pana Boga , ale poszukuje sensu wiary. Między nami wytwożyła się więź, mocna więź. Powiedział, że boi się że On nie umie kochać, że nie będzie umiał być mężem i ojcem, i nie chce mnie ranić, ale z drugoej strony nie chce mnie stracić.
Na to jakie On miał dzieciństwo i co przeszedł uważam że jest świetnym i dobrym czlowiekiem, ale On czuje się gorszy i bardzo się wstydzi swojej przeszłości.
Czy możecie mi poradzić jak z nim rozmawiać, co robić by uwieżył w miłość i w to że ktoś może go kochać, i że On też potrafi kochac???
- agata8395
- Niewinne początki
- Nieaktywny
- martycha1
- Wkręcam się coraz bardziej
- Nieaktywny
Wiesz, myślę, że on musi się nauczyć kochać. A to "uczenie" przyjdzie z czasem. Po prostu sam się wreszcie zakocha i zrozumie co to jest. Na Twoim miejscu rozmawiałabym z nim (ale nie zmuszała do miłości!), postawiłabym raczej na delikatne rozmowy. Moim zdaniem jego problemem jest również niewiara w samego siebie i niskie poczucie własnej wartości. Natomiast to że ktoś wychowywał sie bez rodziny nie oznacza, że nie umie kochać, ja myślę że każdy to umie bo to siedzi gdzieś w nas 
Powodzenia Wam życzę
- agata8395
- Niewinne początki
- Nieaktywny
martycha1 - Dziekujé za Twpja wypowiedź. Tak własnie robię, rzomawiam z nim delikatnie i ciągle uświadamiam go w tym żeby uwierzył w siebie. Myśle że potzreba czasu i będzie dobrze:) Dziekuję:) za dobre słowo
- bosa
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Możesz go uczyć miłości własnym przykładem Pokaż mu, że to jest troska o drugą osobę, ciepło, zrozumienie. Jeśli zechce, to na pewno "nauczy się" miłości.
A ja myślę, że on potrafi kochać. Tylko ma blokadę.
Bądź czuła, cierpliwa. Z czasem będzie lepiej. On musi poczuć bezpieczeństwo i stałość.
- AmeliaK
- Powoli się zadomawiam
- Nieaktywny
Możesz go uczyć miłości własnym przykładem
To jest dobra rada Zgadzam sie z nią w 100 procentach
- agata8395
- Niewinne początki
- Nieaktywny
Dziekuję serdecznie za wasze wskazówki, tak właśnie robię jak radzicie, swoją postawą, moja troską o niego, dobrym słowem, i pomocą w tych trudnych chwilach dla niegi staram się mu pokazać, że na tym polega miłość. Nie ukrywam, że jest bardzo trudno, ale wiem że dla niego warto:)
- nielot
- Net-Facet
- Nieaktywny
a czym jest miłość? 
to procesy biologiczno-chemiczne itd.
Błąd agata8395, On Cię kocha, potrafi przyznać, że mu na Tobie zależy i nie chce Cię stracić. Mówi, że nie chce ranić. Miłość nie jest niczym innym jak troską o drugą osobę. Jak prawdziwy facet
Dziewczyny/kobiety 
mają racje, ale z tą różnicą, że on Cie kocha, tylko musi umieć to nazwać, a to trochę potrwa, daj mu poczucie bezpieczeństwa, po jakimś czasie sam się otworzy...
A co do rodziców, poznaj go może se swoimi, poproś by byli dla niego ciepli, taki człowiek aż łakinie miłości, innym wyjściem jest też kupienie zwierzaka, który będzie wymagał opieki- przez co będzie uczył okazywania uczuć lub wspólne odwiedzenie hospicjum/poprawczaka/domu dziecka, gdzie każdy pokazuje swoje serce
- takijedenfacet820
- Net-facet
- Nieaktywny
Witajcie
Mam problem. Spotykam się od pół roku z mężczyzną który ma 30 lat. Ale jest poważny problem, On twierdzi że nie potrafi kochać bo nigdy nie był kochany. Wychował się bez rodziców, jak był mały oddalu go do domu dziecka. Wychowali go dziadkowie, którzy zmarli 10 lat temu. Jest zupełnie sam. Jeżelu chodzi o jego wcześniejsze kobiety ( dziewczyny) też bywały to osoby z przeszłością, i były to związki dziwne ( bez prawdziwej miłości) najpierw szybkie zauroczenie a potem już tylko przyzwyczajenie. Dodatkowym problemem jest to, że On zupełnie odwrócił się od Pana Boga , ale poszukuje sensu wiary. Między nami wytwożyła się więź, mocna więź. Powiedział, że boi się że On nie umie kochać, że nie będzie umiał być mężem i ojcem, i nie chce mnie ranić, ale z drugoej strony nie chce mnie stracić.
Na to jakie On miał dzieciństwo i co przeszedł uważam że jest świetnym i dobrym czlowiekiem, ale On czuje się gorszy i bardzo się wstydzi swojej przeszłości.
Czy możecie mi poradzić jak z nim rozmawiać, co robić by uwieżył w miłość i w to że ktoś może go kochać, i że On też potrafi kochac???
Z pewnością chcesz dla niego dobrze, ale nie możesz zlekceważyć tego, że Twoje starania nie przyniosą takiego efektu na jaki liczysz. Okazując miłość nie możesz oczekiwać, że om odwzajemni to uczucie w dokładnie takiej formie na jaką liczysz. To jest i będzie facet. Czy dla waszego związku nie jest ważniejszy jego charakter? To, że będzie Ciebie wspierał, pomagał był Ci wierny itp ? W wielu związkach tego brakuje bo jedna ze stron już nie "czuje" tego co kiedyś. Zastanów się nad tym. Próba zalania go miłością przez Twoje środowisko może przynieść odwrotny efekt. Może pojawić się frustracja, że mimo starań wszystkich wokół on "nie czuje". Traktowanie go jak jakiegoś upośledzonego emocjonalnie jest drogą do porażki.
Co do jego postawy to pewnie wynika z tego całego czucia i związanej z tym presji. Niech będzie dobrym człowiekiem a wszystko się ułoży. W jego przypadku wasz związek będzie miał solidne podstawy (po jego stronie) w jego postanowieniu bycia z Tobą na dobre i złe i w dyscyplinie chrześcijańskiej.
- Karol187
- Do zakochania jeden krok
- Nieaktywny
JAk twierdzi tak jest. Jest dobrze bo wie o tym ze czegos nie umie. Stwierdzil po rozpadajacych sie zwiazkach.Jestem podobny jak on tak mysle . Mam 2 dzieciakow..malych,ktorych tez nie umialem kochac bo skad takie uczucie ktorego nie znalem.. Kobieta mnie zostawila..hmmm..tu musze napisac ze chyba jej nie kochalem ale mam bol ze cos stracilem... Teraz walcze o dzieci i moge napisac ze jednak wiem co to milosc.(dzieci). Jedyne co mozesz zrobic to rozmawiaj bardzo duzo jak widzi to wszystko czemu...itp. Napewno jest typ czlowieka zamknietego w sobie bedzie liczyc na bardzo duze zaufanie...bo nie ma takiego do ludzi i zycia...poprostu musi byc pewien ze to to..;d ze tak to wszytsko wyglada..i jest to normalne .Do tego za reke buziaki publiczne ..tez pewnie sa dla niego dziwne. i cala reszta... Tak wiec jak chcesz go nauczyc ''kochac'' zaufanie i duzo rozmow..ze to normalne...zachwania..
- agata8395
- Niewinne początki
- Nieaktywny
Dziekuję za kolejne odpowiedzi. Tutaj właśnie pojawia się największy problem, gdyż chcę go uświadomić i przekonać w tym, że jest dobrym i wartościowym człowiekiem a to jest najważniejsze. A z drugiej strony muszę byc bardzo bardzo ostrożna w mówieniu mu tego i w okazywaniu uczuć, żeby się nie przestraszył....:(
No cóż mocno wierzę, ze jakoś się to wszytsko poukłada, bo też nie chcę go starcić.
Raz jeszcze dziękuję;)
