Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Cześć jestem dziś tu pierwszy raz, zobaczylam poczytałam pomyslalam ze moge sie wygadac tutaj. Mam31 lat a zycie dalo mi juz w kosc.12lat temu wyszlam za mąż myslalam ze nikt tylko ontak go kochalam, byl cudownym cieplym mężczyzną. Daw lata po slubie okazalo sie inacze, zaczely sie klotnie, a jak sie bardziej zdenerwowal to zaczal podnosic na mnie reke pomyslalam ze zasluzylam bo nie moge dac mu dziecka.okazalo sie ze mam niedrozne jajowody i tak staralismy sie jeszcze 5 lat. Schudlam 20kg ze stresu, z tych klotni. gdy poddalam sie okazqlo.sie ze jestem w ciązy moj mąż przez pierwsze dwa miesieace byl cudownym mezem ale tylko przez dwa. Pozniej znow klotnie ale wtedy liczyl sie tylko synek. Po 2,5 roku okazalo sie ze znow jestem w ciazy spadlo to na mnie jak grom, bo juz nam bylo ciezko, wynajmowalismy mieszkanie i splqcam dlugi po leczeniu sie.podczas drugjej ciazy dostalam wymiotow.z.krwia.trafilam.prosto na stol myslalm ze jak maz to widzial jak sie mecze to sie zmieni znow mnie pokocha, ale mylilam sie. Synek sie.urodzil a on stawal sie coraz bradziej nerwowy , krzyczal bil mnie przy dzieciach.a ja to znosilam dla nich. Teraz cos we mnid pękło nie umiem isc z nim do lozka, odpycha mnie , dotarlo do mnie ze po tych krzywdach juz go nie kocham.zeby nie te dlugi bo maz dlugi czas nie mogl znalesc pracy i to ze nie mam dokąd pojsc z dziecmi odeszlabym od niego, a tak musze zyc osamotniona bez milosci i.w.bolu.pyatam Boga za co , nie odpowiada...




Chetnie z kims popisze, porozmawaiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Nie rozumiem jak dla dzieci moźna znosić bicie!!!
Jak będziesz myślała takimi kategoriami to będziesz bita do końca źycia bo synowie zakodują sobie w łepetynkach źe to jest normalne.
Poczytaj o przemocy domowej.
To co robi twój mąź jest karalne ,moźna iść z tym na policje.

3

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Moja droga bardzo wiele jest tutaj kobiet z podobnym problemem jak ty.Na pewno przyjdą ci z pomocą.Każda ci doradzi abyś zostawiła typa,bo będzie jeszcze gorzej,a ty jeszcze masz kawał życia przed sobą.Dzieci nie mogą patrzeć na to jak on cię traktuje,bo tak jak napisała moja poprzedniczka będą podobnie się zachowywać w przyszłości.Mówisz że nie masz dokąd iść,a co z rodzicami,rodzeństwo musisz im o tym powiedzieć i nie możesz tego ukrywać,a jak cie znów pobije to na policje dzwoń i pokaż że się potrafisz bronić.Pozdrawiam.

4

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Moja droga, nie brnij już dalej w ten toksyczny związek.
Szczęśliwa i uśmiechnięta mama, to szczęśliwe dzieci.
Twoje dzieci widzą, gdy Ciebie bije,  źle to wpływa na ich psychikę, potem dojdą problemy z tym związane.
Ratuj swoje dzieci ii siebie, uciekaj jak najdalej.

Nie patrz na długi, bo one u Ciebie już były, są i będą, bo Twój małżonek zwyczajnie z tym nie radzi.
Nie mógł znaleźć pracy? Chyba tylko takiej, jaka by mu się podobała, bo ciężka fizyczna praca zawsze jest na rynku, czasami mniej opłacana na początku, ale od czegoś trzeba zacząć, pokazać szefowi,że warto dać większe pobory.

Bije Ciebie, wezwiesz policję, założą mu niebieską kartę , przestanie bić, a zamiast przemocy fizycznej, rozpocznie się przemoc psychiczna.
Codziennie będzie Ci wmawiał,że nic nie umiesz, nic nie potrafisz, że jesteś nikim, aż w końcu w to uwierzysz. Przejdziesz kompletne pranie mózgu.
Uwierzysz,że bez niego nie poradzisz sobie, bo przecież jesteś nikim.
Uwierzysz,że jesteś  od niego całkowicie uzależniona i będziesz.
Codziennie będziesz starała się zrobić wszystko jak najlepiej, aby tylko nie doszło do rękoczynów, aby tylko nie słyszeć poniżania. Jednak i tak nie sprostasz jego wymaganiom, choćbyś stanęła na rzęsach.
Będziesz smutna, a Twoje dzieci nieszczęśliwe.
Chłopcy widząc wzór w ojcu i naśladując go, zaczną też Cię poniżać.
Wtedy już nie znajdziesz w sobie siły aby odejść.
Wydaje się się Tobie,że go kochasz, a to uzależnienie tylko od niego.
Nie masz pojęcia jak kobiety potrafią być silne i dadzą sobie radę same.:)

Po pewnym czasie, będziesz miała tak dosyć życia, zmagania się z każdym dniem, ciągania tak wielkiego ciężaru na swoich barkach, że podświadomie, zaczniesz myśleć o śmierci. Jeśli nie wpadniesz w depresję, to stres może wywołać jakąś rzadką chorobę np kolagenozę gdzie nasz organizm nas nas zabija i my nie mamy na to wpływu.

Troszeczkę opisałam Ci moją historię, aby pokazać Tobie jakie jaki może Ciebie spotkać los.
Byłam bita i poniżana i zdradzana wiele lat, mój ex odszedł 12 lat temu, po tym jak przehulał dobrze prosperującą firmę .
Zostawił mnie bez pracy, z 2 córkami . Jedna miała 12 lat druga 9.
Chwytałam się każdej fizycznej pracy aby zarobić na chleb, porobić opłaty i jakoś żyć.

Po jego odejściu jednak, nastał spokój. Mogłam wrócić do domu wiedząc, że nikt nie wybije mi drzwi, nikt nie będzie mnie ganiał z tasakiem, ani bił po głowie, bo według jego opinii nie zostawia tam śladów (mylny sposób myślenia bo mam obdukcje z licznymi guzami na głowie), nikt Ci już nie powie ,,że jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije..."

Po roku od jego odejścia podałam na rozwód.
Było mi bardzo ciężko, stres z tym związany i magazynowany latami, wywołał jedną z bardzo rzadkich chorób tkani łącznej, menopauzę w wieku 33 lat.

Minęło kolejne 12 lat a 13 bez niego, odzyskałam dawno spokój, mam 2 córki z których jestem dumna dumna jestem z siebie,że poradziłam sobie bez tyrana, a każdy kolejny dzień dawał mi spokój i szczęście, bo szczęście należy łapać jak motyla, cieszyć się z drobnostek, uśmiechać się dlatego , bo kwitną kwiaty i świeci słońce.
Nie ułożyłam sobie życia z żadnym mężczyzną, z obawy, że mogę znowu trafić na toksycznego faceta.
Jestem sama, ale szczęśliwa. smile
W lipcu moja starsza córka wyszła za mąż, za jakiś czas będą wnuki które wypełnią mi pustkę po dzieciach i będzie świetnie:)
Na weselu był mój ex, łysy, siwy, zbrzydł strasznie, a ja nadal jestem atrakcyjną zadbana babką w wieku już 45 lat:)
Dziś wiem, że dzień w którym odszedł mój ex był szczęśliwym dniem.:)

Bardzo Cię proszę, walcz o swoje szczęście, bez niego.
Jest tyle instytucji, fundacji, które Ci pomogą, powiedz rodzinie o Twoim życiu, na pewno ktoś też udzieli Ci wsparcia:)
Jestem pewna,że sobie poradzisz tak jak ja to zrobiłam.
My kobiety tylko wyglądamy na takie słabe istotki, ale nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaka dżemie w nas siła i moc.

Przesyłam Ci buziaki i mocno tulę Cię do serducha. smile

Ps.
Ale się rozpisałam, kurcze komu się będzie chciało takie nudziarstwo czytać tongue

5

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Najgorsze,co możesz zrobić, to żyć z oprawcą  dla "dobra dzieci".
Bo jakie  to niby dobro?
Uczysz dzieci, ze wolno bić, poniżać innych. Jaki model rodziny im sie utrwali?
Nieporozumieniem bylo wierzyć, ze jak dasz swemu oprawcy dziecko, to nagle zmieni sie w anioła.
Żal mi Ciebie, żal mi takich naiwnych kobiet...
Ratuj swoje dzieci, ratuj siebie.

6

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.
niania211 napisał/a:

Cześć jestem dziś tu pierwszy raz, zobaczylam poczytałam pomyslalam ze moge sie wygadac tutaj. Mam31 lat a zycie dalo mi juz w kosc.12lat temu wyszlam za mąż myslalam ze nikt tylko ontak go kochalam, byl cudownym cieplym mężczyzną. Daw lata po slubie okazalo sie inacze, zaczely sie klotnie, a jak sie bardziej zdenerwowal to zaczal podnosic na mnie reke pomyslalam ze zasluzylam bo nie moge dac mu dziecka.okazalo sie ze mam niedrozne jajowody i tak staralismy sie jeszcze 5 lat. Schudlam 20kg ze stresu, z tych klotni. gdy poddalam sie okazqlo.sie ze jestem w ciązy moj mąż przez pierwsze dwa miesieace byl cudownym mezem ale tylko przez dwa. Pozniej znow klotnie ale wtedy liczyl sie tylko synek. Po 2,5 roku okazalo sie ze znow jestem w ciazy spadlo to na mnie jak grom, bo juz nam bylo ciezko, wynajmowalismy mieszkanie i splqcam dlugi po leczeniu sie.podczas drugjej ciazy dostalam wymiotow.z.krwia.trafilam.prosto na stol myslalm ze jak maz to widzial jak sie mecze to sie zmieni znow mnie pokocha, ale mylilam sie. Synek sie.urodzil a on stawal sie coraz bradziej nerwowy , krzyczal bil mnie przy dzieciach.a ja to znosilam dla nich. Teraz cos we mnid pękło nie umiem isc z nim do lozka, odpycha mnie , dotarlo do mnie ze po tych krzywdach juz go nie kocham.zeby nie te dlugi bo maz dlugi czas nie mogl znalesc pracy i to ze nie mam dokąd pojsc z dziecmi odeszlabym od niego, a tak musze zyc osamotniona bez milosci i.w.bolu.pyatam Boga za co , nie odpowiada...




Chetnie z kims popisze, porozmawaiam

Jak masz życzenie, pisz do mnie przez to forum na maila. Chętnie z Tobą porozmawiam!

7

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

nianiu twój mąż -nie daje Ci poczucia bezpieczeństwa,nie martwi się o Twoje zdrowie ,pozwalajac sobie na brak pracy -nie dba o zapewnienie podstawowych potrzeb rodziny.
-nie szanuje ,bije -
powiedz co Ci daje ten związek prócz lęku,poniżenia ,długów-
co daje Twoim dziecim -czy spokojne dni ? beztroskie dzieciństwo?
Cierpisz ,pozwalasz tez by cierpiały Twoje dzieci-
nie twierdzę ze to łatwe odejść ,ale czy twoje życie jest łatwe -dla wielu z nas niewyobrażalne .
Każda z nas ma swoją historię ale każda Ci powie to co Ty już wiesz tylko brak Ci konsekwencji,odwagi i potwierdzenia że powinnaś odejsć.
Tak powinnaś walczyć o swoje dzieci ,o siebie a skoro nie kochasz już męża to małżeństwo nie ma racji bytu.
Ty możesz być męczennicą na własne życzenie dalej -Twoje dzieci maja prawo do spokoju.
pozdrawiam i liczę że dasz radę -masz tę siłę -każda z nas ma smile

8

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Dziękuję wszystkim za wasze ciepłe słowa, za podniesienie mnie na duchu, Amis masz racje mój mąż nie umie zapewnić nam dobrego bytu, moje dzieci nie chodzą głodne ani zaniedbane, ale nie stac mnie kupić im nowego łóżka, wykladziny nowej bo ta jest juz stara i przypalona ledwo starcza do 10  kazdego miesiąca, boli mnie to bo gdybym mogla ja pracowac na dwa etaty to bym poszla nawet doly kopac, a moj mąż po 8 godzinach przychodzi bardzo zmeczony i nic go nie obchodzi ze ma dwóch komornikó i ja dwóch tylko ja chodzę z głową w chmurach ci tu zrobic by posplacac wszystko i zyc jak normalny czlowiek ze spokojna glowa o następny dzień.masz racje ze musze cos z tym wszystkimzrobic postaram sie.  Tak jak napisałaś muszę walczyć o swoje dzieci i dziękuję Ci za to. 
Moja droga  duszyczko  loginie OKNA czytając to co napisalas łzy same splywaly mi.po policzkach, wiesz co ja czuje a ja wiem co ty czulas zylas w takim samym chorymświecie jak ja ty z tego wyszlas, ja tez spróbuje i wierze ze mi sie uda, dziekuje za twoją historie i twoją chęć pomocy mi. mój mąż często bije mnie po głowie , boli jak by kołki ciosał siekiero tak mocno to boli, ten bol jest tak mocny z ze czasem mysle ze zaraz mi pęknie  glowa ten bol dlugo zostajew pamięci. Takiego zycia nie da sie wymazac, ale moge zmienic jegi bieg . Dziekuje . Jak sie przelamie , i zbiore wszystkie sily aby odejsc i zrobie to od razu dociebie napisze.moge? Pozdrawiam.

9

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Daria nie umiem isc na policje na ojca swoich dzieci nie potrafie, nawet nie wiesz ile razy chcialam isc, ile razy chcialam zadzwonic na policje, ale nie umialam,nie chcialam robic wstydu przy sąsiadach nie chcialam:-(  pozdrawiam i dziękuję za wsparcie

10

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.
niania211 napisał/a:

Daria nie umiem isc na policje na ojca swoich dzieci nie potrafie, nawet nie wiesz ile razy chcialam isc, ile razy chcialam zadzwonic na policje, ale nie umialam,nie chcialam robic wstydu przy sąsiadach nie chcialam:-(  pozdrawiam i dziękuję za wsparcie

Wiesz dokładnie,że to nie prawda.
Nie chcesz tego zgłaszać na policję, bo myślisz,że On Cię kocha, żyjesz nadzieją na jego zmianę.
To nie jest miłość, to uzależnienie ofiary od kata.

Nie chcesz aby sąsiedzi się dowiedzieli?
A dlaczego nie chcesz aby wiedzieli,że za ścianą mieszka zwyrodnialec i kat?
Czy to Tobie ma być wstyd, czy jemu?
Czy myślisz,że sąsiedzi są ślepi i głusi? Oni o wszystkim wiedzą, ale panuje znieczulica i nikt mieszać się nie chce, a może się boją, że ich też spotka agresja z jego strony...

Facet który podnosi rękę na kobietę, jest słaby psychicznie. Nie potrafi rozmawiać, a zadaje ciosy.
Wezwanie policji i założenie mu ,,niebieskiej karty" ma cel.
To Twoja obrona, a jego siła słabnie.
Zarówno znęcanie się psychiczne jak i fizyczne jest u nas w kraju karalne.
Pamiętaj, aby za każdym razem jak On Cię pobije, zrobić obdukcje.
Przemoc w rodzinie to jest już sprawa dla prokuratora.

U mnie minęło już tyle lat, a nadal mam rysę w sercu i psychice.
Bardzo Ciężko mi się nawet o tym pisze, ja już chyba nie chcę o tym rozmawiać.
Chcę te lata wymazać z pamięci.

Jestem mu tylko wdzięczna za to, że dzięki niemu mam dwie dorosłe już i wspaniałe córki.
Nie życzę mu źle, niech będzie szczęśliwy, jednak  z daleka ode mnie.
Nie chcę go więcej oglądać na oczy, a jestem zmuszona, bo czasami kontaktuje się z dziewczynami.

Tulę Cię mocno do serducha i działaj dziewczyno, zanim nie będzie za późno smile :****

11

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Niania zgadzam się z Onką wzywaj policję jak najczęściej, niech założoną "Niebieską Kartę", jeśli masz w pobliżu Ośrodek pomocy rodzinie podejdź opowiedz co się dzieję, możesz złożyć również wniosek do prokuratury lub na policji o ściganie za przestępstwo męża art, 207 Kodeku Karnego, bo pamiętaj, że PRZEMOC DOMOWA TO PRZESTĘPSTWO!!!, zbieraj dowody obdukcje, nagrania telefonem, zdjęcia nie poddawaj się i walcz o swoje życie, masz o co.
Ty się nie masz czego wstydzić, to mąż jest katem niech poniesie swojego zachowania konsekwencje, tylko musisz być dzielna i iść za ciosem. W Twoim przypadku, to zagrożenie życia możesz iść z dziećmi do Ośrodka Interwencji Kryzysowej dla Kobiet w Twoim regionie.
A sąsiedzi, oni nigdy nic nie wiedzą i nie widzą....

Trzymam za Ciebie kciuki, poradzisz sobie:)

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Chyba nie jesteś sado-masochistką rzuć tego gnojka i tyle w temacie, on nie jest ciebie wart, możesz go zdradzić to sam cie rzuci.

13

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.
niania211 napisał/a:

Daria nie umiem isc na policje na ojca swoich dzieci nie potrafie, nawet nie wiesz ile razy chcialam isc, ile razy chcialam zadzwonic na policje, ale nie umialam,nie chcialam robic wstydu przy sąsiadach nie chcialam:-(  pozdrawiam i dziękuję za wsparcie

Jak nic z tym nie zrobisz to się będziesz męczyć do końca życia

14

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Kochana! Przeczyłam Twoją opowieść i widzę w niej siebie. Trwałam w związku 32 lata aż stałam się straszą kobietą, choć natura obdarza mnie nadal urodą a dusza jest ciągle młoda, zaczynam swoje życie w wieku 50 lat od nowa na obczyżnie. Popełniam dalej bledy , ktore mnie dużo kosztują, ale człowiek ciągle się uczy. Najwazniejsze aby wyciągać wnioski. Wszystkie panie , które tu piszą , mają rację . Nie czekaj bo nie masz na co . Ja wiem ,ze to jest trudne bo upokarzane kobiety maja wypaczoną psychikę. Nie czekaj do momentu aż targniesz się na własne życie , bo już nie będziesz sobie radzić. Ja życzę Ci aby Bóg oddal Ci rozum . Dla mnie to uczynił. przeczytaj proszę mój post--Dwa światy-- Nie poddawaj się!!!! Pamiętaj , zawsze jest białe i czarne. Tak jak mozesz żle myśleć, mozesz myśleć również pozytywnie. 3maj się Leni

15

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

wiem że to napewno nie proste ale jesli zalezy ci na dzieciach powinnas odejsc od meza, inaczej nadal beda sie wychowywac w atmosferze agresji i przemocy...

16

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Witaj, jestem  trochę starsza , w życiu przeszłam piekło i zresztą do tej pory  to  się ciągnie za mną, ale jeśli pozwolisz spróbuję pomóc ci odnaleźć siebie.
Jest tragedią osobistą dla rodziny, jeśli któreś z małżonków nie umie znosić stresu. Twój mąż, jak niestety większość mężczyzn jest zależny od własnych ambicji, dlatego jak przychodzi jakiś problem /brak dziecka, brak pieniędzy/, reaguje agresją. I niestety tak reaguje bardzo wielu mężczyzn zwłaszcza, jeśli w domu mają taki wzorzec, albo obracają się w takim środowisku.
Młoda kobieta, która ma świadomość jak ważna jest rodzina, czyli miłość i poczucie bezpieczeństwa, znajdując się w takiej ciężkiej sytuacji ma nadzieję, że swoją miłością, samym oczekiwaniem, dawaniem szansy odmieni myślenie męża, ale ten w tym samym czasie odczuwa to jako kolejną presję wywieraną na niego, a z tym on sobie przecież nie radzi. I tak kółko się zamyka. Trzeba coś z tym zrobić, im prędzej tym lepiej.

Tylko pytanie, jak to zrobić i co będzie dalej. Z własnej przeszłości mogę ci opisać co ja zrobiłam. Wzięłam dziecko /z drugim byłam w ciąży/ jedną walizkę i poszłam do przytuliska. Urodziłąm tam dziecko, w sumie mieszkałam prawie dwa lata.W międzyczasie złożyłam w UM papiery na mieszkanie kwaterunkowe. Ponieważ nigdzie nie byłam zameldowana, po 2 latach dostałam mieszkanie. Zostałam z dwojgiem małych dzieci, bez pracy, tylko nędzne alimenty, które starczały na czynsz. Zadłużałam się strasznie, najgorsze było to, że od ponad 30 lat choruję na ciężką depresję. Ale pomagali mi trochę rodzice i cały czas mialam kontakt z przytuliskiem. Oczywiście usilnie szukałam pracy. I znalazłam w Mac Donalds. Dzieci poszły do przedszkola, ja harowałam, jakoś pchałam to, ciągle w długach, sama i chora.

Próbowałam znaleźć sobie kogoś, ale prędko przekonałam się, że każdy owszem chętny, bo miałam mieszkanie, pracę tylko jakość dzieci mu przeszkadzały. Zostałam sam, pilnowałam, żeby dzieci się uczyły, choroba robiła swoje, dziś mam dorosle dzieci, znerwicowane, prawie bez kontaktu ze mną dla których jestem praczką i kucharką i zabezpieczam ich bytu. Gorzej ze życiem i zaufaniem, nie można przecież ufać chorej i zaburzonej matce.. Pogodziłam się z tym, nie można mieć wszystkiego. Jeśli nikt mnie nie bije, nie poniewiera jest dobrze, a to, że dzieci mnie nie rozumieją, no cóz ja ze swoją choroba nigdy nie mogłam zaangażować się w  zjednanie  ich sobie, dzieci to dzieci, trzeba im dać, żeby wymagać. A żeby dać trzeba to mieć. Człowiek z depresją nie wiele ma. Ale i tak cieszę się, nie piją, nie palą , uczą się, martwię się tylko o ich uczuciowość, może trafią na dobrych ludzi, którzy  pozwolą im być szczęśliwymi. Taki jet los matek. Wszystko się na nas zwala i zostawia same. Potem jesteśmy wszystkiemu winne i nie ma co liczyć na pomoc. I tak się to toczy. Najważniejsze nie pozwolić, żeby mąż uczył dzieci bić i poniewierać, trzeba im teraz tłumaczyć, że to jest złe i rozbija rodziny, bo mogą ciebie oskarżyć o rozwalenie rodziny. Temat jest długi, nie opiszę wszystkiego, ale dobrze byłoby gdybys poszukała wsparcia dla siebie w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, tam jest psycholog, nie możesz z tym zostać sama.

17

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Witam
Ja też podobnie jak tu  kilka forumowiczek przesłam troche w życiu... Mam 30 lat ale na swoj wiek jestem bardzo dojrzała - dostałam w kość ... Teraz z perspektywy 3 lat wiem , że to my kierujemy swoim życiem , myślami a wszystko dzieje sie po cos. Kiedyś obwiniałam wszystkich wokol i siebie za te niepowodzenia . Opowiem w skrócie swoją historie. Byłam w zwiazku 5 lat musze dodac że w bardzo szczesliwym zwiazku  , slub był zaplanowany na sierpien 2010r ,ponad rok staralismy sie o dziecko bo jak to bywa jak się chce szkraba to nie zawsze się da. Nawet byliśmy prosić w Czestochowie by bÓG zesłał nam potomstwo. 4 mc przed ślubem okazało się że jestem w ciazy wkoncu była taka radość , niestety nie trwała ona długo , dwa miesiące przed ślubem dowiedziałam się że jestem zdradzana jak wiecie świat jest mały i wyszło . Nie mogłam uwieżyc takie plany starania i wszystko pryslo nie to jakiś koszmar , wybaczyłam myślalam że to chwilowe . Sama tłumaczyłam , że partner mnie kocha tak chciał dziecko zdarzyło sie raz ...Lecz były to tylko moje złudne tłumaczenia. Narzeczony coraz cześciej wyjezdzal w podróz słuzbowa , pracował do pozna i  mc przed ślubem, przyznał się że poznał młodszą o kilka lat dziewczynę bez żadnych zobowiazan i z nią będzie układał siobie życie.Nie mogłam uwieżyć jak to?? tak bardzo chciał dziecka i nagle wszystko odeszło .Wylądowałam w szpitalu w 4miesiącu ciązy  w stanie tragicznym z zagrożeniem poronienia , powiadomiłam go i co nagle usłyszałam ja nigdy nie zechce ciebie i tego dziecka . Zadawałam pytania skad taka nagła zmiana? Szukałam pomocy na forach? pisałam do kobiet , które znajdowały sie w podobnej sytuacji.Czasami na forum byłam wyśmiewana jaka ja glupia i naiwna jestem . Lecz osoba która tego nie doświadczyła nie rozumie w 100 %.  Miesiąc przed ślubem zaliczki wpłacone , dziecko w brzuchu co wszyscy powiedzą ... Była to dla mnie najwieksza tragedia życia .Ślub odwołalam , dziecko naszczęscie urodziłam , chodz było cięzko, przeszłam operacje w ciązy i 4 miesiace spedziłam w szpitalu. Wtedy nic nie mialo  dla mnie sensu dalsze życie , obowiązki , praca .... było mi bardzo cięzko , ale dałam rade chodz nie sama ... Szukałam pomocy tak jak i wy w interenecie , na forach niestety spotykałąm się z róznymi opiniami po niektórych wypowiedziach zaczęłam obwiniać siebie chodz byłam bez winy .Nawiązując do tego wiem , że są osoby które chciałyby porozmawiać osobiscie podam emeila założonego własnie w tym celu .Zastanawiacie sie dlaczego to robie ?? Wiem , że na forach każdy ma dostep do wypowiedzi , wysmiewania sie z powaznych problemów a nie w tym rzecz , sama potrzebowałam kiedys pomocy teraz stanęłam na nogi i tą pomoc chce przekazac innym.Nie obiecuje , że odrazu każdej z Was odpisze bo jest tego sporo ale bedę się starała , dlatego w tym celu stworzyłam specjalny emeil . pozdrawiam i głowa do góry , przyjdzie czas że bedzie dobrze - to zależy od nas.

18 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-09-11 14:52:14)

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.
paulina231705 napisał/a:

prosz,e bardzo o głosy, Adaś moze wygrać smile

bobovita.pl/home/klub/galeria/38070

Masz wyczucie jak mało kto.... nie czytałaś wątku, że wkleiłaś akurat tutaj? Dziewczyny piszą o maltretowaniu, alkoholizmie i trudnych problemach a ty wyskakujesz z konkursem???!!!! Żenada!

Onka znalazłaś w sobie siłę i za to cię podziwiam smile Ja niestety jestem sceptycznie nastawiona do żon alkoholików i przemocowców. Płaczą i szukają wróżki, która zamacha rożdżką i potwora zmieni w księcia, bo one go kochają, bo poświęcają się dla dzieci, bo się boją. Tak jakby to co trwa nie było najgorszą rzeczą z możliwych, tak jakby uwolnienie się od tyrana było końcem a nie początkiem życia.

Autorka wątku powinna zadzwonić na niebieską linię i tam uzyska realną pomoc prawną i psychologiczną. Jednak nikt za nią tego nie zrobi, nikt nie podejmie decyzji, jeśli trwa w takim związku to powinna mieć świadomość, że to co ma teraz ma niejako na własne życzenie. Co więcej na własne życzenie zgotowała piekło na ziemi własnym dzieciom! Ona może to zmienić one nie!

jodid88 napisał/a:

A sąsiedzi, oni nigdy nic nie wiedzą i nie widzą....

Czasem nie warto widzieć i słyszeć. Ja zostałam zaangażowana w podobną sytuację, ona do mnie uciekała, on o tym wiedział więc stałam się wrogiem nr 1. Wisiało i wisi mi to bo ja się go nie boję! Rok temu ona postanowiła się wyprowadzić, pomagałam bo mnie o to prosiła, zapewniałam, że ZAWSZE jej pomogę gdyby się cos działo. Dałam namiary na organizację pomagającą kobietom maltretowanym, mają prawnika, psychologa. Chciałam ją zawieźć, żeby tylko cos w końcu zrobiła!
Jednak ONA go KOCHA!!!! Po jednej nocy spędzonej na "nowym" wróciła z podkulonym ogonem, bo przecież ona tęskni, dzieci też.... Teraz miałam kilka spięć z imbecylem bo mnie obwinia o to, że żonka się wyprowadziła. Teraz trwa sielanka.... do czasu jak wiedzą wszystkie żony alkoholików, zaraz będzie kolejny ciąg, awantury i bicie, dzieci znów się "napatrzą" jak tatuś kocha mamusię a ja nie zrobię NIC, jeśli zapuka do moich drzwi to ją odeślę na policję!
Po cholerę mi cudze problemy??? Nie potrafi się zdecydować, widocznie lubi ja mam to gdzieś! Chodziła na terapię, wie wszystko, tylko teoria jej się z praktyką rozminęła. Jej zycie jej decyzje!

19

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.
niania211 napisał/a:

Daria nie umiem iść na policje na ojca swoich dzieci, nie potrafie, nawet nie wiesz ile razy chciałam iść, ile razy chciałam zadzwonić na policje, ale nie umiałam,nie chciałam robić wstydu przy sąsiadach nie chciałam:-(  pozdrawiam i dziękuję za wsparcie

I co zniknęłaś z forum, bo kobiety doradzają Ci zrobienie czegoś z czym nie godzisz się?
Lubisz poniżanie?
Istotnie, jest to ojciec Twoich dzieci, ale przecież Ty jesteś ich matką.
Jeśli czytasz jeszcze ten wątek, to wiedz, że jeśli teraz z tym nie zrobisz porządku, to kiedyś w życiu Wasze dzieci będą miały ogromny problem
i w taki sposób dojdą następne oczka do łańcucha niedoli.
Czas to przerwać właśnie z myślą o swoich dzieciach.
To nie Ty masz wstydzić się, a agresor.
Okazywanie jemu swojego strachu, jedynie go rozzuchwala.

20

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

niania,świetnie cię rozumiem,ja żyłam wiele lat z tyranem.Nie znęcał się nade mną fizycznie, ale psychicznie. Byłam ciągle nie ta.Dlaczego nie jestem blondynką,dlaczego nie mam dużego biustu, dlaczego nie lubię chodzić w szpilkach, dlaczego nie pamiętam języka,którego uczyłam się 20 lat temu.Dlaczego choruję,dlaczego się śmieję,dlaczego płaczę.I chociaż próbowałam się bronić, niepostrzeżenie zrobił mi takie pranie mózgu, że sama zaczęłam wierzyć,że jestem be.Do tego doszły problemy w pracy,przez tę moją zbytdelikatność byłam kilkakrotnie ofiarą mobbingu,chamstwa i prostactwa.Wpadłam w ciężką depresję,z której nie mogę wyjść niestety.Nie byłam w stanie przejrzeć na oczy, przestałam w końcu odróżniać,kiedy jest dobry, a kiedy nabija się ze mnie.No i tkwiłam ze względu na to żeby dzieci miały ojca.Zdradzał mnie gdzie popadło,brał długi,nie dawał pieniędzy na utrzymanie.I tak leciało życie.Doleciało do 50 i dopiero jak mi wykrzyczał w twarz,że od 15 lat mnie nie kocha,że nie zależy mu na rodzinie, że rodzina to dla niego zmarnowane życie itd, a jeszcze zaczęła wydzwaniać jego kochanka z pretensjami,że on jest teraz ze mną i dziećmi,ocknęłam się - co ja k...robię!!! Dość.Powiem ci,że sytuacja nadal nie jest rozwiązana,ale wiem jedno-nie chcę mieć nic wspólnego z tym facetem.Zamknęłam przeszłość,próbuję żyć dla siebie i rodziny,wspierają mnie moje kochane dzieci i tata,zaczęłam szukać pasji w swoim życiu.Kochana,ja świetnie rozumiem, co to jest uzależnienie od tyrana.I podejrzewam,że ciągle żyjesz wspomnieniem tego ciepłego faceta, któremu powiedziałaś tak na całe życie.On nie wróci,mało tego,może zaczynać się zmieniać na lepsze właśnie wtedy, gdy pokażesz mu,że samej ci lepiej.Że nie na nim kończy się świat.Po takim życiu,samotność,w sensie,że żyjesz bez takiego chłopa,jest zbawieniem.W końcu cisza, spokój,zaczynasz uczyć się siebie od nowa.I powiem ci,że ja postanowiłam pozostać już singielką do końca życia.To wcale nie jest złe,choć zostałyśmy " zaprogramowane " inaczej i to też cię na pewno przeraża.Ja ci jednak życzę,żebyś poznała faceta swoich marzeń,dojrzałego,mądrego,odpowiedzialnego faceta.Podobno tacy też istnieją na tym świecie smile Trzymaj się cieplutko.

21

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Czesc mam podobny problem jestem po slubie 5 lat mam troje dzieci i od jakis 2 lat nie potrafie dogadac sie z mezem ,ciagle sie kłocimy albo wogóle sie do siebie nieodzywamy .Jestem nieszczesliwa i gdyby nie dzieci juz dawno bym sie rozwiodła ale sama nie dam rady utrzymac rodziny no i gdzie ja pójde do mamy na jeden pokój .Nie wiem co robic nas juz łaczy tylko miłosc do dzieci nawet razem juz nie spimy proszę doradzcie cos .

22

Odp: Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Zmęczona smutna,a może to po prostu kryzys.Po 5 latach zdarza się.A jaki jest mąż dla ciebie,co jest powodem,że nie możecie się dogadać?Może problemy finansowe,może brak czasu dla siebie,tylko we dwoje?Rozwiń,może na coś mądrego wpadniemy.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Gdyby nie dzieci, skończyłabym te życie:-(.Czy musi tak być?Pomocy.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024