Nie wiem czy wpisuję się w dobrym wątku,jeżeli nie to przepraszam.Chodzi mi o tegoroczny przystanek Woodstock 2013.Jadę tam z moim chłopakiem,on już był w zeszłym roku,ja jadę tam pierwszy raz i zastanawiam się co ze sobą zabrać żeby jakoś przetrwać w woodstockowych warunkach ;D Zdaję sobie sprawę z tego że produkty typu podkład,puder,szminka itp. nie przydadzą mi się tam i nawet nie zamierzam ich zabierać (a co tam,może nie wystraszę nikogo wyglądem ;D ) ,ale chodzi mi o różne inne rzeczy które mogą mi się przydać.I stąd moje pytanie-czy któraś z was była już kiedyś na Woodstocku i ma jakieś cenne uwagi,spostrzeżenia czy też rady co zabrać i w jakich ilościach żeby bagaż nie był za duży i ciężki ?:)
Byłam, dawno temu, ale podejrzewam, że od tamtego czasu nic się nie zmieniło, dalej na Woodstocku jest brudno, do toalety i do umywalek są kolejki, a do tego słońce, ciepło... Nastaw się na to, że będziesz po prostu brudna i się za bardzo nie umyjesz. Weź ze sobą chusteczki do higieny intymnej, chusteczki nawilżane, małą choćby gąbkę, myjkę (bez niej trudno umyć się nad umywalką), spray na komary i kleszcze, chusteczki Leko (do dezynfekcji), pęsetę, małe nożyczki, pilnik do paznokci, chusteczki higieniczne i rolkę papieru toaletowego, mały ręcznik, grzebień i gumkę (jeśli poszalejesz pod sceną, będzie ciepło i pełno pyłu to lekki kołtun gwarantowany, dlatego włosy lepiej spiąć), kilka maseczek jednorazowych (pył, mimo maseczki miałam go w nosie, a tak poza tym to wszędzie, we włosach, uszach itp.), krem z filtrem, najlepiej wysokim, bo nie ma gdzie się schować przed słońcem, ewentualnie żel do mycia rąk bez wody (antybakteryjny), antyperspirant. Nie bierz kosmetyków do makijażu, kremów do twarzy, żeli pod prysznic i wszystkich rzeczy, którym może zaszkodzić wysoka temperatura w namiocie.
Poza tym z ubraniami nie przesadzaj, nie jeździ się tam dla mody, ale dla muzyki. W takim pyle i upale zresztą nie bardzo widać, kto co ma na sobie, ja gdy pojechałam tam pierwszy raz 15 lat temu po miasteczku namiotowym chodziłam w czarnym biustonoszu, dżinsach i klapkach. Inne kobitki z tego co pamiętam też. Tam więcej uchodzi, to taki rodzaj innej rzeczywistości . Czyli w skrócie: ubrania zależnie od pogody, z dwie koszulki, szorty, długie spodnie, sandały, buty jakieś sportowe jakby padało, czy w jakich tam zwykle chodzisz, jakiś sweter, polar, ewentualnie coś od deszczu (prognoza!), bielizna. Torebka przez ramię albo saszetka, w której możesz schować pieniądze, najlepiej z jakimś bezpiecznym zapięciem. Gotówka tak, karty do bankomatu nie, bo może się zgubić, dowód osobisty, leki które zawsze bierzesz, naładowana komórka - to noś przy sobie. Dobrym rozwiązaniem jest kłódka do namiotu, może być taka zwyczajna, malutka, ale to zależy od tego, jak się ów namiot otwiera. Kiedyś miałam taki z dwoma zamkami schodzącymi się w jednym miejscu, teraz mam namiot wyprawowy z jednym zamkiem, więc kłódka odpada.
Nie bierz nic cennego, nic czego byś żałowała, gdyby ukradli. Bo kradzieże się tam niestety zdarzają. Śpiwór, namiot, wszystko tanie, niegodne pożądania.
Emilia dziękuję za odpowiedź:) Np właśnie rzeczy z kolorówki nie będę brała no bo to bez sensu malować się tam,jak za chwilę i tak się ubrudzimy,ukurzymy tudzież wytaplamy w błotku Stawiam na minimalizm i na rzeczy bardziej pielęgnacyjne,takie żebym mogła jakoś cywilizowanie przeżyć te kilka dni
Z ubrań też właśnie wezmę tylko jakieś szorty,długie spodnie,parę koszulek i kostium kąpielowy no i bielizna.Tak się obawiam tych kolejek do umywalek no i mycia się tam,ale no myślę że jakoś dam radę
Emilia w zasadzie wyczerpała temat , ale dodam, że warto wziąć albo dwie zmiany cieplejszej odzieży, albo tak zwane "kondomki", czyli peleryny przeciwdeszczowe osłaniające Cię od góry do dołu (sama kurtka przeciwdeszczowa czy parasol nie wystarczą). Gdyby miało padać i być chłodno, to nie sposób wysuszyć ciuchów, a chodzenie w mokrych przy zimnym wietrze=przeziębienie=zepsuta impreza.
Tabletki przeciwbólowe na kaca weź I poćwicz asertywność, bo jak tylko wystawisz czubek głowy z namiotu, rzuci się na Ciebie stado sępów "Daj gryza/łyka/fajkę!"
no właśnie wezmę coś w razie gdyby miał padać deszcz bo nie znoszę chodzenia w mokrych ubraniach
a tabletki na kaca na pewno się przydadzą,bo ja po 3 piwach potrafię być już nieźle wstawiona,serio ;D
taak,asertywność-no muszę poćwiczyć,kurcze,mam nadzieję że spodoba mi się tam,bo jadę pierwszy raz,może nie wyłącznie dla muzyki ale też właśnie dlatego,żeby poczuć ten klimat,taki totalny chillout ;D
a tabletki na kaca na pewno się przydadzą,bo ja po 3 piwach potrafię być już nieźle wstawiona,serio ;D
Zazdraszczam, to bardzo ekonomiczne
mam nadzieję że spodoba mi się tam,bo jadę pierwszy raz,może nie wyłącznie dla muzyki ale też właśnie dlatego,żeby poczuć ten klimat,taki totalny chillout ;D
Powiem tak: byłam dwa razy, pierwszy jak miałam 17 lat i byłam zachwycona tym właśnie klimatem. Ale za drugim razem miałam chyba 21 lat i już mi się nie podobało. To są jednak specyficzne warunki: brud, smród, pijaństwo, masa nachalnych żebraków, złodziejstwo, umyć się nie sposób... Trudno przewidzieć, czy Ci się spodoba, ale przynajmniej zaliczysz nowe doświadczenie i będziesz miała co wspominać
Aha, co mnie się jeszcze przydało: biała chustka, apaszka, t-shirt, czy nawet pielucha tetrowa Tam, jak napisała Emilia, nie ma się gdzie schronić przed słońcem, więc jeśli kiepsko znosisz upały, to zmoczysz tę białą szmatkę zimną wodą i owiniesz głowę - inaczej wymioty i potworny ból głowy masz jak w banku, szczególnie po alkoholu.
tak,mój facet też mi mówił że jestem ekonomiczna,nie trzeba mi dużo żebym była wstawiona ;D
no właśnie też nie wiem czy mi się tam spodoba,mój facet mówił mi że to jest naprawdę specyficzny okres,nie ma tam idealnych warunków,ciszy i żadnych udogodnień i żebym tylko nie powiedziała po pierwszym dniu że ja chcę wracać ale jestem zdecydowana że chcę jechać i zobaczyć jak tam jest,zawsze jakieś wspomnienia będą
no racja,coś na głowę muszę mieć,choć szczerze mówiąc nie lubię nosić niczego na głowie-serio,nawet w zimie na mrozie nie założę czapki Ale na wszelki wypadek wezmę coś na głowę.
Ja też nie lubię czapek, ale na tym koszmarnym polu namiotowym coś chroniącego przed słońcem to mus. Moja koleżanka wymiotowała pół dnia, a drugą połowę przespała, tracąc wszystkie koncerty.
Daj znać, jak się bawiłaś
No to chyba coś wezmę,bo jednak nie chcę mieć zmarnowanego wyjazdu
No pewnie że napiszę
a jeszcze zastanawiam się nad jednym...a właściwie dwoma rzeczami a chodzi mi o mycie włosów i depilację.Moje włosy są niestety takie że muszę je myć codziennie (no czasem staram się myć co drugi dzień ale wtedy to wyglądają...no źle) i właśnie zastanawiam się jak to tam będzie bo pod tymi umywalkami to raczej trudno mi będzie z długimi włosami...i myślałam nad kupnem suchego szamponu ale nie używałam ich jeszcze i nie wiem czy się sprawdzi,poza tym suchy szampon i ten cały pył i kurz tam to nie wiem czy to przejdzie...bo szczerze nie wyobrażam sobie przez cały woodstock nie umyć włosów (wyluzowanie wyluzowaniem,ale no włosy muszę mieć umyte:) ).Nie mówię o prostowaniu czy suszeniu bo to by było śmieszne,mi chodzi tylko o odświeżenie włosów.
i jeszcze zastanawiam się nad depilacją.w lecie depiluję nogi praktycznie codziennie a nie wiem jak tam jest,mój chłopak mówił mi że w zeszłym roku widział jak dziewczyny latały z maszynkami ale no ja nie wiem czy tak przy wszystkich to tak fajnie...wiem,że i tak mało kto będzie zwracał na to uwagę no ale tak się zastanawiam a już jeżeli chodzi o inne części ciała to nawet nie wiem jak mam to zrobić tam...
Możesz kupić suchy szampon - sama nie używam, ale podobno daje radę na 2 -3 dni! A jeśli nie - są tam publiczne krany, rozstawione jeden koło drugiego, ale włosy spokojnie można umyć. Zwłaszcza idąc w dobrej porze - mniejsze kolejki, ale jak się już dopchasz do kranu, to spokojnie się w stroju kąpielowym, czy nawet spodenkach i staniku wymyjesz. Bo rzeczywiście kurzu tam tyle, że warto włosy umyć. Depilacja nóg - też bez problemu. My zawsze siadałyśmy na czymś koło umywalek (nie pamiętam co to było
) i tam goliłyśmy nogi. Z większą depilacją oczywiście problem, chyba że w toi - toiu
chyba kupię na wszelki wypadek suchy szampon,ale mam nadzieję że właśnie będzie możliwość normalnego umycia włosów no właśnie ta inna depilacja to tylko w toi toiach ale przypuszczam że tam będą takie warunki że nie będzie mi się chciało przebywać tam z maszynką ;D no zobaczymy,jakoś dam radę ;D
Oj na pewno nie będzie ci się chciało przebywać tam z maszynką Wytrzymasz! A po powrocie doznasz najprzyjemniejszej kąpieli w życiu pod własnym prysznicem
o tak,pewnie po powrocie jak wpadnę pod prysznic to przez godzinę nikt mnie z niego nie wyciągnie ;D jadę pierwszy raz,ale kurde coraz bardziej się nakręcam i chcę tam jechać,mimo że warunki będą no z lekka spartańskie ale nie o to przecież tam chodzi,a o klimat ;D
Dokładnie - chodzi o klimat, a cała reszta to dodatek, który sprawia, że tej imprezy nigdy się nie zapomni
no właśnie także przez te parę dni odstawiam wszelakie kosmetyki i biorę tylko to co podstawowe do higieny i totalnie się resetuję tam ;D
kurczee zazdroszcze ;( też chciałam się wybrać, ale nikt ze znajomych za bardzo niechciał ;/ a to wyjechali a to praca ;/ ehh tak chciałam pojechac ... a sama nie pojade ;/
ja powiem szczerze że nie do końca byłam przekonana do tego wyjazdu ale mój chłopak jedzie więc pomyślałam że pojadę,zobaczę,i może mi się spodoba:)
W ogóle martwię się jeszcze jedną rzeczą-okresem.Teoretycznie powinnam dostać go dzisiaj,ale póki co nic na to jakoś nie wskazuje.Jeżeli dostanę na Woodstock to ja nie wiem co zrobię,przecież tam nie będę miała takich higienicznych warunków i w ogóle no wiecie o co chodzi...
Weź chusteczki nawilżające i w razie okresu będziesz musiała liczyć na nie i na toi toi. Da się przeżyć, okres to nie choroba przecież
Tak, chusteczki do higieny intymnej powinny rozwiązać sprawę . Zresztą zawsze można podmyć się w namiocie, wystarczy mała miska i butelka z wodą. Dasz radę
.
tak,chusteczki do higieny i cały zapas tych mokrych biorę,ale no kurcze wolałabym być wtedy już po okresie,no bo jednak mało komfortowo będę się czuła a tu jak na złość nic,nawet żadnych objawów nie mam
Zawsze tak jest, że przed ważnym wyjazdem okres straszy, że się nie pojawi wcześniej Jeszcze tydzień czasu, więc nawet jakbyś na woodstocku miała końcówkę, to lepiej to niż początek
No tak jest zawsze,jak bardzo chcę żeby przyszedł wcześniej to przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie Ale właśnie,jeszcze cały tydzień,więc mam nadzieję że chociaż na Woodstocku będę miała końcówkę
właśnie zrobiłam sobie listę rzeczy i coś mi się wydaje że ciężko mi będzie spakować się w jeden niewielki plecak
26 2013-07-25 18:02:18 Ostatnio edytowany przez missF (2013-07-25 18:05:50)
Również wybieram się na Woodstock, byłam rok temu, więc wiem mniej więcej już co wziąć, a czego nie
A więc oprócz rzeczy które wymieniły dziewczyny z góry, radzę zabrać:
1. Coś na opalanie i po opalaniu- słońce tam grzeje niesamowicie, w zeszłym roku paskudnie spaliłam sobie nos.
2. Może przydać się saperka albo jakiś szpadelek, żeby obkopać wokół namiotu- wtedy deszcz nie zaleje "domku", tylko zostanie w dziurze. Oczywiście można "tunel" przedłużyć aż do drogi, żeby woda spłynęła. Wszystko zależy gdzie się rozbijecie, odradzam wszelkie dolinki
3. Ciepły śpiwór- dnie są upalne, ale w nocy jest strasznie zimno
4. Niektórzy biorą folie (nie znam nazwy) jakby aluminiowe i kładą na namiot/ samochód, żeby odbijały słońce. Nie jest to konieczność, ale bez tego można się udusić w namiocie w ciągu dnia. Osobiście tego nie posiadam.
5. Leki: Stoperan, coś na ból, witamina B (na komary)
6. Jeśli wolisz korzystać z kraników zamiast z płatnych pryszniców, to warto kupić wcześniej wąż, żeby go sobie przyczepić i mieć prowizoryczny prysznic- mi to bardzo ułatwiło mycie włosów, nie trzeba było wsadzać głowy pod sam kran Nie znam dokładnych wymiarów kranów, żeby dopasować węża, trzeba sprawdzić.
7. Na Woodstocku jest masa kurzu (wiadomo) i niektórzy ludzie chodzą w chirurgicznych maseczkach, żeby go nie wdychać. Sama sobie taką kupię, bo rok temu od podrażnienia poszła mi krew z nosa.
8. Klapki/ japonki, najlepiej gumowe które szybko wyschną. Nie ma opcji żeby dojść do kranów np. trzeciego dnia i nie być po kostki w wodzie i błocie.
9. LATARKA! Choćby po to, żeby wieczorem oświetlić toitoie do których wchodzimy (nigdy nie wiesz co tam trafisz a lepiej nie dotknąć "niespodzianki" po ciemnku)
Jedzenia brać dużo nie trzeba, na miejscu będzie Lidl (z kilometrową kolejką, ale jednak) i budy z ciepłym żarciem.
4. Niektórzy biorą folie (nie znam nazwy) jakby aluminiowe i kładą na namiot/ samochód, żeby odbijały słońce. Nie jest to konieczność, ale bez tego można się udusić w namiocie w ciągu dnia. Osobiście tego nie posiadam.
Mój były narzeczony miał coś takiego podczas innego festiwalu. Rzeczywiście, zupełnie inny komfort biwakowania.
9. LATARKA! Choćby po to, żeby wieczorem oświetlić toitoie do których wchodzimy (nigdy nie wiesz co tam trafisz a lepiej nie dotknąć "niespodzianki" po ciemnku)
Najlepiej taką, której nie trzeba trzymać w dłoni, np. "czołówkę".
postaram się wziąć wszystko tak żeby przeżyć ;D o takie bardziej techniczne sprawy jak namiot i wszystkie rzeczy do tego zadba mój facet,ja za to wezmę więcej takich praktycznych rzeczy jeszcze żebym tylko dostała ten okres i tam miała tylko końcówkę...
Nie bierz dużej torby, bo od pociągu do pola trochę się jednak idzie ale zazdroszczę jak tak czytam... eh.
Właśnie nie biorę torby bo biorąc pod uwagę drogę jak i też tłum w pociągu to nie byłoby praktyczne rozwiązanie Biorę plecak,taki zwykły,szkolny,pożyczyłam od brata i tak myślę czy się zapakuję
Tak mnie ochota wzięła czytając to i na spontana jadę też!!
Patrycja, wszystko wzięłaś? Niczego nie brakowało?
Tak mnie ochota wzięła czytając to i na spontana jadę też!!
Cześć dziewczyny. Chciałam napisać, że jadę w tym roku i bardzo ten temat mi pomógł w sporządzeniu mojej listy na Woodstock. Co więcej, jakby któraś jechała i nie miała z kim, to piszcie do mnie ;D jestem ze śląska.