Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » KULTURA » Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

Temat: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Przyznam od razu: nigdy nie czytałam. Jakoś nie zainteresowały mnie książki jej autorstwa. Koleżanki w szkole czytywały a i owszem, a mnie chyba odrzucały tytuły jak: "Pulpecja", "Kwiat kalafiora" no i ta.... "Jeżycjada".

Czy ktoś potrafiłby mnie przekonać, dlaczego warto sięgnąć do książek M.Musierowicz?

Wiem tyle, że:)  :

Dotychczas wydano:

        1975: Małomówny i rodzina[1]

    1977: Szósta klepka
    1979: Kłamczucha
    1981: Kwiat kalafiora
    1981: Ida sierpniowa
    1986: Opium w rosole
    1990: Brulion Bebe B.
    1992: Noelka
    1993: Pulpecja
    1993: Dziecko piątku
    1994: Nutria i Nerwus
    1996: Córka Robrojka
    1998: Imieniny
    1999: Tygrys i Róża
    2002: Kalamburka
    2004: Język Trolli
    2005: Żaba
    2006: Czarna polewka
    2008: Sprężyna
    2012: McDusia
    Wnuczka do orzechów ? w przygotowaniu

Zobacz podobne tematy :
Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ja przeczytałam je pierwszy raz jako nastolatka. Chichotałam jak szalona przy "Idzie sierpniowej" i chlipałam przez godzinę przy "Opium w rosole". Natomiast moja siostra czytając te tytuły pytała mnie: i co Cię tak bawiło w tych książkach?"  Także różne mogą być reakcje w zależności od człowieka. Przeczytałam je pewnie z kilkadziesiąt razy i nadal do nich wracam jak mi smutno czy źle. Ostatnie części mniej mnie zainteresowały, ale ja te książki uwielbiam. W tym roku kolejny raz przeczytałam "Ide ... " i nadal bawiła mnie tak samo. Inne książki M. Musierowicz a nie należące do Jeżycjady mnie nie zainteresowały. Ale polecam smile Być może spodoba Wam się tak jak mnie smile

3

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Nie wiem, czy Cię przekonam, Catwoman, ale mogę napisać, dlaczego ja kocham te książki smile

Przeczytałam wszystkie części Jeżycjady setki razy, znam je prawie na pamięć. Kiedyś, gdy nie mogłam zasnąć, poprosiłam męża, by przeczytał mi parę stron na głos - książka tak mu się spodobała, że od tamtej pory czyta mi do snu codziennie, sięgając po coraz to inną część. Czyta i co chwilę wybucha gromkim śmiechem, a ja mamroczę: "Weź nie rechocz, bo mi spać nie dajesz." big_smile

Co lubię w tych książkach? Ponadczasowość: czytałam je jako małe dziecko, potem jako podlotek, jako dorosła kobieta, teraz jako żona i matka - i za każdym razem odkrywam w nich coś nowego, co mnie śmieszy i wzrusza. Bijące z nich ciepło, dobro i miłość - momentami sceny są aż wkurzające z tym wiecznym przebaczaniem, wiarą, nadzieją i triumfem dobra nad złem, ale to są książki, przy których można ogrzać serce.

Jak byłam mała, uwielbiałam "zabawę w Boga" smile Chodziłam po ulicach i zaglądałam przez okna do domów i mieszkań, snując sobie różne wymyślone historie, kto tam mieszka, jakim jest człowiekiem, co go spotkało w życiu i co go jeszcze czeka w przyszłości... Jeżycjada opowiada o losach kilku rodzin na przestrzeni lat, więc z przyjemnością śledzę, jak z nastoletniej chłopczycy Gabrysia zmienia się najpierw w porzuconą przez męża samotną matkę, później szczęśliwą żonę, wreszcie babcię... smile Czasem zdarzy mi się czytać jedną ze starszych części Jeżycjady, w której Gabrysia poznaje Pyziaka (kto czytał, ten wie) i pomyśleć: "No zostaw tego palanta, głupia, żebyś ty wiedziała, co on narobi!" big_smile

No i na koniec: GENIALNE poczucie humoru pani Musierowicz. Umieram, płaczę, zwijam się ze śmiechu, gęba mnie boli, brzuch mnie boli, czytam to samo po raz setny, a i tak wciąż wyję z uciechy big_smile

4

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Jako nastolatka przeczytałam całą Jeżycjadę - świetne, życiowe, z humorem.
Będę musiała sprawdzić czy jest w mojej bibliotece, dzięki za przypomnienie i zdecydowanie polecam:)

5

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

No muszę przyznać, że podsycacie moją ciekawość z każdym postem big_smile

6

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ja co prawda nie przeczytalam tylu ksiazek M.Musierowicz co Baba...ale zgadzam sie w calej rozciaglosci z przedmowczyniami smile
Ksiazki te sa ponadczasowe, mozna je czytac w kazdym wieku i zawsze znalezc w nich cos dla siebie. smile Walka dobra ze zlem, dylematy i odpowiedzi na nie, poczucie humoru i lekkie pioro Pani Musierowicz...sprawiaja ze i ja wracam chetnie do jej ksiazek.  smile Polecam ci Cat... samej sie przekonac smile

7

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Pozwolę sobie wkleić mój ulubiony fragment smile


- Nie, dziękuję za herbatę - cedził właśnie gość. - Czy naprawdę nie mogę się zobaczyć z Różą?
Dziadek spojrzał na niego z solidarnym współczuciem. - Mówiłem ci już, Fryderyku, że ona... cóż, nie chce cię widzieć.
- A może zmieniła zdanie? - zasugerował Fryderyk Schoppe.
- Wielce wątpliwe - pozbawił go złudzeń dziadek. - Fryderyku, nie wiemy, jaki jest stan twojej świadomości, co do... nie wiem, jak to ująć... co do jej stanu.
- Pan nie wie, jak to ująć? - powtórzył sarkastycznie Schoppe. - To dość typowe dla tej rodziny.
- Słucham?!... - odezwała się Babi.
- Nic, nic - spietrał się rasowy dżentelmen.
- Ależ proszę, nie krępuj się, nie tłum sobie swobody wypowiedzi - powiedziała babcia.
Schoppe był coraz bardziej zdenerwowany, to się dawało wyczuć.
- Nawet słowo ?ciąża? nie przechodzi panu przez usta! - krzyknął cienko.
- Hm? - zdziwił się dziadek. - Ależ przechodzi, i to gładko. Ciąża. Ciąża. Widzisz?
Babcia omal nie roześmiała się w głos. Józinek mógłby się założyć, że ona teraz wbija sobie paznokcie w przedramię - już dawno zauważył, że zawsze tak robiła, kiedy trzeba było koniecznie zachować powagę.
- Natomiast - ciągnął dziadek, a po jego minie widać było, że się rozeźlił - z pewnym trudem przechodzi mi przez usta zwrot ?ciąża mojej wnuczki?. Zwłaszcza gdy go uzupełnię określeniem ?nieślubna?. Ale to pewnie dlatego, że jestem taki staroświecki.
- Chyba jesteś - wtrąciła Babi. - Dzisiaj wiele jest samotnych matek, które dzielnie sobie radzą, skoro nie mogą liczyć na pomoc ze strony swoich mężczyzn.
- ...a jeszcze trudniej przechodzi mi przez usta - dziadek nie dawał się sprowadzić z raz obranego szlaku - taka oto fraza: ?nieślubna ciąża mojej wnuczki, której zaufanie zostało dotkliwie zawiedzione?.
- Ja niczego nie zawodziłem! - zakrzyknął nerwowo Fryderyk. - Odwrotnie! To Róża mnie nie uprzedziła, że może zajść w ciążę!
- Ta możność nie należy do szczególnie wyjątkowych w świecie kobiet, o ile mi wiadomo - odrzekł na to Ignacy Borejko, sztywno i z godnością. - Przy dopełnieniu, rzecz jasna, pewnych niezbędnych warunków.
Babcia zacisnęła mocno usta i roziskrzonym wzrokiem spojrzała w sufit.
- A jeśli mowa o słowach, których tu się nie używa - atakował dalej Fryderyk Schoppe - to wspomnę o słowie ?seks?.
- Już jest obowiązkowe? - zainteresowała się babcia.
- ...Może gdyby częściej się tego słowa używało w domu Róży, nie byłoby teraz tej niespodzianki!
- Czy sugerujesz - zapytał dziadek lodowato - że owa niespodzianka spotkała cię dlatego, że nie dość często używamy tu słowa ?seks?? Mój Fryderyku, przyczyną ciąży, jak uczy biologia, nie jest niedostatek określonych słów, lecz zgoła co innego.
Słowna szermierka była specjalnością dziadka. Schoppe został zapędzony w sam róg planszy. Umilkł jak idiota.
Dziadek natychmiast dostrzegł swą przewagę i wykorzystał ją bez ociągania.
- Dlaczego mielibyśmy - zastanawiał się dalej z wyraźną przyjemnością - chodzić po domu, i to przy gościach, wypowiadając słowo ?seks?? - w dodatku częściej niż dotąd? Co właściwie kryje się pod tym określeniem - czy życie płciowe homo sapiens? Jeśli tak, to, nie trudząc się bynajmniej nazywaniem rzeczy po imieniu, zyskaliśmy w tej dziedzinie życia wiele dobrego: nie tylko trwale nas uszczęśliwiło, ale i poważnie wzbogaciło. Mamy cztery córki i dziewięcioro wnucząt, a teraz urodzi nam się pierwsze prawnuczę. To będzie wielka radość.
- Małe dzieci tak ślicznie pachną - przypomniała sobie babcia.
- Lecz oczywiście, nasza satysfakcja nie manifestuje się na co dzień bezustannym wypowiadaniem słowa ?seks? - kontynuował dziadek ku wyraźnej uciesze babci. - Czytałem, że im częściej ktoś wypowiada słowo ?seks? lub jego synonimy, czy też określenia tematycznie zbliżone, tym więcej wzbudza wątpliwości; obsesyjne nawracanie do tego tematu świadczy bowiem najczęściej - a potwierdzi ci to każdy lekarz - o dotkliwym niedosycie w tej dziedzinie.
Babcia miała spiżową twarz i dłoń zaciśniętą na przedramieniu.
- Media - rozpędzał się dziadek - nadużywają dzisiaj twojego ulubionego słowa, zaspokajając gusta masowej publiczności, co jak zwykle przekłada się na czysty zysk. Lecz, Fryderyku, życie płciowe, wbrew powszechnej opinii prostaków, nie jest jedynym ani nawet najważniejszym celem naszego bytowania na tym globie. Nie będę rozwijał tego nowego wątku, bo zabrnęlibyśmy zbyt daleko w filozofię, dodam jednak, że jeśli mielibyśmy w tym domu potrzebę częstszego nazywania tego, co nas łączy, używalibyśmy raczej słowa ?miłość?. Lecz, naszym zdaniem, dyskrecja jest jedną z oznak dobrego wychowania i miłą zaletą, zwłaszcza w tej materii, którą poruszyłeś. - Spojrzał spod oka na Fryderyka Schoppe i dorzucił: - Choć chętnie przyznaję, że nie wszyscy na świecie są tego zdania.
Schoppe milczał, zmiażdżony.

8

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?
BabaOsiadła napisał/a:

Pozwolę sobie wkleić mój ulubiony fragment smile


- Nie, dziękuję za herbatę - cedził właśnie gość. - Czy naprawdę nie mogę się zobaczyć z Różą?
Dziadek spojrzał na niego z solidarnym współczuciem. - Mówiłem ci już, Fryderyku, że ona... cóż, nie chce cię widzieć.
- A może zmieniła zdanie? - zasugerował Fryderyk Schoppe.
- Wielce wątpliwe - pozbawił go złudzeń dziadek. - Fryderyku, nie wiemy, jaki jest stan twojej świadomości, co do... nie wiem, jak to ująć... co do jej stanu.
- Pan nie wie, jak to ująć? - powtórzył sarkastycznie Schoppe. - To dość typowe dla tej rodziny.
- Słucham?!... - odezwała się Babi.
- Nic, nic - spietrał się rasowy dżentelmen.
- Ależ proszę, nie krępuj się, nie tłum sobie swobody wypowiedzi - powiedziała babcia.
Schoppe był coraz bardziej zdenerwowany, to się dawało wyczuć.
- Nawet słowo ?ciąża? nie przechodzi panu przez usta! - krzyknął cienko.
- Hm? - zdziwił się dziadek. - Ależ przechodzi, i to gładko. Ciąża. Ciąża. Widzisz?
Babcia omal nie roześmiała się w głos. Józinek mógłby się założyć, że ona teraz wbija sobie paznokcie w przedramię - już dawno zauważył, że zawsze tak robiła, kiedy trzeba było koniecznie zachować powagę.
- Natomiast - ciągnął dziadek, a po jego minie widać było, że się rozeźlił - z pewnym trudem przechodzi mi przez usta zwrot ?ciąża mojej wnuczki?. Zwłaszcza gdy go uzupełnię określeniem ?nieślubna?. Ale to pewnie dlatego, że jestem taki staroświecki.
- Chyba jesteś - wtrąciła Babi. - Dzisiaj wiele jest samotnych matek, które dzielnie sobie radzą, skoro nie mogą liczyć na pomoc ze strony swoich mężczyzn.
- ...a jeszcze trudniej przechodzi mi przez usta - dziadek nie dawał się sprowadzić z raz obranego szlaku - taka oto fraza: ?nieślubna ciąża mojej wnuczki, której zaufanie zostało dotkliwie zawiedzione?.
- Ja niczego nie zawodziłem! - zakrzyknął nerwowo Fryderyk. - Odwrotnie! To Róża mnie nie uprzedziła, że może zajść w ciążę!
- Ta możność nie należy do szczególnie wyjątkowych w świecie kobiet, o ile mi wiadomo - odrzekł na to Ignacy Borejko, sztywno i z godnością. - Przy dopełnieniu, rzecz jasna, pewnych niezbędnych warunków.
Babcia zacisnęła mocno usta i roziskrzonym wzrokiem spojrzała w sufit.
- A jeśli mowa o słowach, których tu się nie używa - atakował dalej Fryderyk Schoppe - to wspomnę o słowie ?seks?.
- Już jest obowiązkowe? - zainteresowała się babcia.
- ...Może gdyby częściej się tego słowa używało w domu Róży, nie byłoby teraz tej niespodzianki!
- Czy sugerujesz - zapytał dziadek lodowato - że owa niespodzianka spotkała cię dlatego, że nie dość często używamy tu słowa ?seks?? Mój Fryderyku, przyczyną ciąży, jak uczy biologia, nie jest niedostatek określonych słów, lecz zgoła co innego.
Słowna szermierka była specjalnością dziadka. Schoppe został zapędzony w sam róg planszy. Umilkł jak idiota.
Dziadek natychmiast dostrzegł swą przewagę i wykorzystał ją bez ociągania.
- Dlaczego mielibyśmy - zastanawiał się dalej z wyraźną przyjemnością - chodzić po domu, i to przy gościach, wypowiadając słowo ?seks?? - w dodatku częściej niż dotąd? Co właściwie kryje się pod tym określeniem - czy życie płciowe homo sapiens? Jeśli tak, to, nie trudząc się bynajmniej nazywaniem rzeczy po imieniu, zyskaliśmy w tej dziedzinie życia wiele dobrego: nie tylko trwale nas uszczęśliwiło, ale i poważnie wzbogaciło. Mamy cztery córki i dziewięcioro wnucząt, a teraz urodzi nam się pierwsze prawnuczę. To będzie wielka radość.
- Małe dzieci tak ślicznie pachną - przypomniała sobie babcia.
- Lecz oczywiście, nasza satysfakcja nie manifestuje się na co dzień bezustannym wypowiadaniem słowa ?seks? - kontynuował dziadek ku wyraźnej uciesze babci. - Czytałem, że im częściej ktoś wypowiada słowo ?seks? lub jego synonimy, czy też określenia tematycznie zbliżone, tym więcej wzbudza wątpliwości; obsesyjne nawracanie do tego tematu świadczy bowiem najczęściej - a potwierdzi ci to każdy lekarz - o dotkliwym niedosycie w tej dziedzinie.
Babcia miała spiżową twarz i dłoń zaciśniętą na przedramieniu.
- Media - rozpędzał się dziadek - nadużywają dzisiaj twojego ulubionego słowa, zaspokajając gusta masowej publiczności, co jak zwykle przekłada się na czysty zysk. Lecz, Fryderyku, życie płciowe, wbrew powszechnej opinii prostaków, nie jest jedynym ani nawet najważniejszym celem naszego bytowania na tym globie. Nie będę rozwijał tego nowego wątku, bo zabrnęlibyśmy zbyt daleko w filozofię, dodam jednak, że jeśli mielibyśmy w tym domu potrzebę częstszego nazywania tego, co nas łączy, używalibyśmy raczej słowa ?miłość?. Lecz, naszym zdaniem, dyskrecja jest jedną z oznak dobrego wychowania i miłą zaletą, zwłaszcza w tej materii, którą poruszyłeś. - Spojrzał spod oka na Fryderyka Schoppe i dorzucił: - Choć chętnie przyznaję, że nie wszyscy na świecie są tego zdania.
Schoppe milczał, zmiażdżony.

Pamiętam ten fragment big_smile Z Jeżycjady nie czytałam tylko ostatniej, najnowszej książki. Niektóre nawet kilka razy. Pamiętam, że bardzo lubiłam obserwacje Józinka. Jednak najbardziej mnie w tej serii ujęło to, że każda postać jest tak wyrazista i rzeczywista zarazem.

9

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Dostałam się tu z polecenia Baby.

Cieszę się niezmiernie, że znalazłam tu kogoś, kto jest równym miłośnikiem tej serii jak ja. Wzruszyłam się, jak przeczytałam o twoim rytuale z mężem. To takie typowo Borejkowe - wyobraziłam sobie was jako Gabrysię i Grzesia, gdy leżą razem w łóżku i czytają książki, tylko u was to mąż ci czyta do snu Jeżycjadę. Też takiego chcę znaleźć!!! big_smile

Mnie Jeżycjadą zaraziła moja mama - rocznik Gabrieli. Zaczęłam czytać jakoś w trzeciej, albo czwartej klasie podstawówki i czytam oczywiście do dziś. Gdy pojawia się nowa część, najpierw czytam ja, potem moja mama, potem babcia, a po niej moja druga babcia. Wydania mamy z najróżniejszych lat (od 80tych niektóre, po współczesne).

Tak jak już pisałam w tamtym wątku - moimi ulubionymi bohaterkami są Laura, Natalia i Ida (sama mam coś z dwóch ostatnich - potrafię być szalona i równie gadatliwa jak Ida, ale w relacjach damsko-męskich wypisz wymaluj jestem Nutrią ;p). Tygrysa lubię za to, że jest tak skomplikowana i pozornie niedopasowana do nich, a jednak tak bardzo Borejkowa mimo wszystko. I odnoszę wrażenie, że pani Musierowicz też ją lubi, bo ostatnio poświęca w nowych częściach Laurze najciekawsze wątki.

A ty Babo których bohaterów najbardziej lubisz? Albo które wydarzenia zapadły ci najbardziej w pamięć? smile

10

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?
Merredithhh napisał/a:

Jako nastolatka przeczytałam całą Jeżycjadę - świetne, życiowe, z humorem.
Będę musiała sprawdzić czy jest w mojej bibliotece, dzięki za przypomnienie i zdecydowanie polecam:)

Przypomniałam sobie i znowu zapomniałam niestety. Koniecznie muszę znowu przeczytać i poznać najnowsze części. Tym razem po kolei, bo wtedy po prostu łapałam co było w bibliotece.
U mnie w szkole lekturą było "Opium w rosole" i tą część pamiętam najbardziej, bo przeczytałam ją dwa razy. Pierwszy "prywatnie", a później jako zadaną lekturę.

11

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ja Jeżycjadę odkryłam zupełnie przypadkowo - nauczyłam się czytać, jak miałam 3 lata, więc dość szybko pochłonęłam wszystko, co było w domu, i zapisałam się do osiedlowej biblioteki smile

Najbardziej lubię Kłamczuchę, Łusię, Bernarda i Robrojka.

A ulubionymi wydarzeniami, a raczej cytatami, mogę sypać do woli big_smile

Pan Oracabessa z wizytą u dyrektor Zajęczyk big_smile Jego "idiomy" big_smile Laura tłumacząca dzieciom, co to jest obsesja i genialne pytanie Nory: "Wozi drzewka?" big_smile Wizyta rodziców Tolka i martwa mysz na stole big_smile Zmiażdżenie Fryderyka przez dziadka Borejko (cytat wyżej) big_smile Bernard na wywiadówce u Pieroga big_smile Dziadek Borejko w pizzerii big_smile

12 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-09-01 20:07:58)

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Małgorzata Musierowicz pokazała już okładkę Wnuczki do orzechów, która prezentuje się tak:

http://img838.imageshack.us/img838/1483/jehp.jpg


Jak myślicie? Kto będzie tytułową wnuczką? Fani na forach sugerują któreś z dzieci Pulpecji (przede wszystkim Anię).

13

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Uświadomiłaś mi Babo, że ja chyba wszystko już pozapominałam, bo nie kojarzę Ignacego w pizzerii big_smile

A akcja z drzewkami była świetna big_smile I taka życiowa big_smile Naprawdę, ja Laurę rozumiem i tę jej bezradność. I biedna Pulpa, która się zastanawiała, co ona zrobi z tymi wszystkimi tujami. Chciałabym, żeby była jeszcze część poświęcona zupełnie Laurze i Adamowi jako małżeństwu i z ich jakimiś tam "dramatami", bo Laura podobnie jak Ida zresztą, lubuje się w dramaturgii. Obawiam się jednak, ile jeszcze części powstanie. Byłam przekonana, że MacDusia jest ostatnią, bo i zakończenie na to poniekąd wskazywało. Teraz powstaje Wnuczka, która będzie 20. częścią Jeżycjady i tak też kiedyś zapowiadało Acapit Press (sugerując, że na tyle części podpisało z Musierowicz kontrakt). Ona też już do najmłodszych nie należy i życzę jej oczywiście 100 lat, zdrowia i sił do pisania, ale przecież wiadomo, że bez końca też nie będzie pisać. Jakoś ciężko mi się pogodzić z myślą, że nadejdzie dzień, gdy już wydana zostanie ostatnia część, a ja nie dowiem się, co się w ich życiu dzieje. Borejkowie są trochę jak taki serial, który ciągnie się już tyle lat, że ludzie przyzwyczaili się do myśli, że są dla nas jak rodzina.

14

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

ja też obstawiam Córkę Pulpy. Bo ten taki wiejski krajobraz w tle ;0 to na pewno jakieś zboże, proso czy inna pszenica.

Z drugiej strony MM zdradziła, że możliwe, że w sercu Józinka pojawi się nowa dziewoja, kto wie, Może Józef Pałys- mój ulubieniec z młodego pokolenia pojedzie na wakacje do cioci i pozna kogoś wink

A w pizzeri akcja była w Języku Trolli, Józinek, Ignacy Grzegorz i Ignacy poszli za namową Józinka do pizzerii, gdzie stał regał z książkami, Ignacy podszedł i okazało się, że książki są przycięte, żeby [pasowały do regału. Ignacy się zbulwersował zawołał szefa, typowego pana koksa, który się dorobił i dał mu umoralniającą pogadankę, po czym zabrał uchowany cudem egzemplarz elementarza z serii z której się uczył w podstawówce.

Moje ulubione części to wszystkie pierwsze, Ida mniej mi sie podoba, w opium nie trawię genowefy, ale strasznie mi jej szkoda, gdy jest ta sytuacja z jej maskotką. Kolejnych części z nią tez nie trawię. Brulion bebe jak dla mnie najgorsza część, dużo filozofowania, ale faktem jest, że scena z Bernardem i gumką na cyckowej części bluzki- genialna. Potem kalamburka, która powinna być podsumowaniem jeżycjady, po Kalamburce już każda część gorsza, broni się jedynie Sprężyna.

15

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Przez chwilę myślałam, że to będzie córka Bebe i Dambo, ale przypomniało mi się, że oni mają syna sad

16

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Mi się wydaje, że docelowo Kalamburka miała być właśnie ostatnią częścią. Ale jak to w życiu bywa, pewnie zasypali ją fani listami, że jak to tak kończyć teraz, to się pani Małgosia wzięła do roboty i napisała kolejne ku mojej wielkiej radości. I jest coś w tym, że Kalamburka oddziela starą Jeżycjadę od tej nowej - czy gorszej? Czy ja wiem... Jeżycjada jest serią wielopokoleniową. Czytały ją moje babcie, moja mama gdy była w moim wieku (rocznik Gabrysi '61), czytam ja. I mimo, że są ci młodzi, to moja babcia też lubi ich wątki, bo oni są jak rodzina właśnie.

Ja tam się cieszę i wcale nie uważam, żeby były słabsze. Żaba ciekawie przedstawiła popełnianie błędów własnych matek, co u Róży na szczęście skonczyło się lepiej, Sprężyna jest genialna pod względem komediowości, MacDusia też mi się podobała (od razu mi się przypomniała klątwa ślubów u kobiet Borejko ;p )

17

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Masz rację zapomniałam o Żabie, to był dla mnie taki promyk nadziei że powróciła do starej jezycjady. mi nie chodzi o to, że nowi bohaterowie, tylko ot o, że zupełnie inaczej pisze, wszystko jest takie cierpiętnicze, z Borejków już w kwiecie kalafiora zrobiła staruszków, i oni tak dogorywają przez te wszystkie lata. Coraz więcej umoralniania, coraz mniej zabawy. Wszystko co nowe jest złe. Jak muzyka to tylko klasyczna, a przeciez w Kłamczusze bawili się przy im współczesnej muzyce. takie to wszystko bajkowe i przerysowane.

W Żabie uwielbiam Żeromskich na drabinie z namaszczonymi pryszczami.

18

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

A co w ogóle myślicie o mojej ukochanej Laurze? Bo ja się spotkałam z ogromną niechęcią do tej postaci. Że wredna, złośliwa, krzywdząca wiecznie Gabrysię, psotliwa, celowo wszystko psująca. Nawet był okres, gdy sama Gabrysia odbyła rozmowę chyba z matką, że nie ma czasem sił do Tygrysa, że uosabia wszystkie złe cechy Janusza (to chyba powiedziała Mila), ale jednak Gabrysia ją zawsze broniła. Laura jest najciekawiej zbudowaną postacią, bo pokazuje dziecko, które całe dzieciństwo czuło się porzucone i niekochane, a swój ból wyładowywało na matce, którą mimo uszczypliwości i pretensji kochało najmocniej. Z nią jest tyle różnych wątków. Pod względem psychologicznym Laura udała się Musierowicz chyba najlepiej ze wszystkich.

19

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ona mnie jakos bardzo nie raziła, chociaż część o jej wyprawie w ogóle mi się nie nudziła. Ogólnie zawsze z niej MM robiła czarną owcę. A z Gabrysi cierpiętnicę. Kiedyś lubiłam Gabrysię, ale z biegiem lat MM zrobiła z niej Świętą.

A z Janusza Pyziaka łotra. Człowiek który nie potrafi kochac, no błagam. Ja Pyziaczka zawsze lubiłam, bezsensownie zrobiła z niego buraka.

20

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?
marchewa91 napisał/a:

A co w ogóle myślicie o mojej ukochanej Laurze? Bo ja się spotkałam z ogromną niechęcią do tej postaci.

Rzeczywiście, trudno ją lubić. Ale masz rację, że to jedna z ciekawszych postaci.

A Gabi mnie wkurzyła. Tu ślub, wesele, a ona się za Pyziakiem ugania i wielkie sceny przebaczenia odstawia.

21

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Fajnie, ze przypomnialyscie mi Musierowicz smile Jako nastka przeczytalam chyba kazda jej ksiazke do "Corki Robrojka" wlacznie. Nie powiem, pioro ma lekkie, dobrze sie przez jej tomy leci, a bohaterowie sa zabawni (no, nie takie ha-ha, ale moze maly usmieszek), ale mnie najbardziej zainteresowala rola kuchni i pichcenia w przygodach Borejkow i innych. Lasuch ze mnie zaden, jednak uwielbiam gotowac, wiec jak niejedna panna w kraju zastanawialam sie co to za przepis na Murzynka smile Teraz, po "Lasuchu literackim" wiem big_smile

22

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

I jeszcze: Jasełka z Leonardo big_smile Kłamczucha jako pomoc domowa big_smile Dopiski Bernarda w brulionie big_smile Fantazje Maćka na temat imienia Matyldy big_smile Ignacy i jego telefony w sprawie butów dla Idy big_smile Geniusia z dyrygentem big_smile Romantyczna randka Gaby, Grzesia i Bernarda big_smile big_smile big_smile Pani Sznytek big_smile Józinek i Miągwa z lodami big_smile List chłopców do Trolli "szkoda, że to dziewczynka" big_smile Odebranie Kozia z dworca po koloniach big_smile Mikołaj Tomcio goniący niegrzeczne dzieci po pokoju big_smile Aniela, która utknęła w oknie i Pawełek na dole big_smile Bernard na wiacie big_smile Julia ucząca się angielskiego big_smile Pierwsze słowa Józinka big_smile

23

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Bernard jest nieziemski. Razem z Anielą tworzą taki typowo włoski dom ;p I ten artyzm bijący ze wszystkich ścian ich mieszkania big_smile

24

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Grzesiu też mnie nieziemsko bawi. Taki specyficzny styl humoru, wypowiedzi niby suche i zwięzłe, a jednak można wyć ze śmiechu smile

25

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Uwielbiam te książki są prawdziwe mówią o życiu idealne dla młodych dziewczyn trochę o miłości trochę zasad życiowych i można przy okazji nauczyć się łaciny wink przeczytałam wszystkie części jeżycjady i czekam na ostatnią część czyli wnuczkę do orzechów a tytuły są pomysłowe i bardzo mi się podobają

26

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Fragment  z pierwszymi sowami Józinka jest ulubionym fragmentem mojej mamy. "Bić klasnala" smile

27

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?
Nirvanka87 napisał/a:

Fragment  z pierwszymi sowami Józinka jest ulubionym fragmentem mojej mamy. "Bić klasnala" smile

a to już jedne z ostatnich części niestety było mi szkoda zawsze kiedy czytałam że Ida jest już matka a kilka części temu miała 15 lat w książce Ida sierpniowa smile żal mi było że tak wyrosły dziewczyny i mają rodziny

28

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Niestety przycylę się do Catwomen nigdy nie czytałam książek tej autorki, ale jak czytam że późniejsze przeradzają się w dramat to mnie zniechęca brr.

29

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ale niby w jaki dramat się przeradzają? Na podstawie czyich słów tak wnioskujesz?

Bez przesady z tym, że pierwsze słowa Józinka padły w ostatnich częściach. O ile dobrze kojarzę, miało to miejsce w Córce Robrojka, gdy Ida bezskutecznie próbowała wymusić na nim mówienie, sama gadając bezustannie. Biedny Józinek, nic dziwnego, że jest teraz taki konkretny i zwięzły, mając za matkę taką gadułę jak Ida. W każdym razie Córka Robrojka należy do starszych części przed Kalamburką (konkretnie 11. część z 1996 r., obecnie powstaje 20.)



I przytoczę może fragment:

? Józinku, co ty się tak dzisiaj wiercisz? (...) Kto włożył obcęgi do wózka? Milczysz. A ja chyba wiem, kto. Ty, Józefie. Byliśmy w domu tylko we dwoje. Mów mi zaraz, drogie maleństwo, kto włożył obcęgi do wózka! Hm? Józinek?
? Zinek ? potulnie zgodził się malec.
? No! Nareszcie przemówiłeś. A po co, przepraszam, załadowałeś do niemowlęcego wózka wyposażenie skrzynki swojego taty ? majsterkowicza? Hm? Chciałeś może po drodze dokonać jakichś pilnych napraw? No? Dowiem się czy nie?
? Ne ? stanowczo rzekł Józinek.
? Ach, nie dowiem się. Jesteś dziś zagadkowy, mój synu. Naprawdę ? intrygujesz mnie. Zresztą, ty nie tylko dziś mnie intrygujesz, ty intrygujesz mnie od początku naszej znajomości, i przez cały czas nie chce mi się pomieścić w głowie, że moja rodzina może mówić prawdę na twój temat. Otóż meldują mi oni zbiorowo, że kiedy tylko ja znikam z horyzontu, ty zaczynasz wypowiadać całozdaniowe opinie, i to podobno zupełnie dorzeczne.(...) Doszłam już do tego, że zaczynam przypuszczać, iż gadanina moja po prostu cię nuży i męczy, i że to dlatego milczysz jak zaklęty, nie reagując na moje prośby ni błagania. Powiedzże mi krótko, prosto z mostu, z tak zwaną żołnierską szczerością ? czy moja gadanina cię nuży?
? Nuzy ? przytaknął Józinek, wpatrując się bezmyślnie we własną nogę.
? Zaraz, zaraz. Wciąż nie wiem. Czy powtórzyłeś po prostu, jak papuga, ostatnie słowo, czy przytaknąłeś mi świadomie?
? Siadomie ? rzekł Józinek, poprawił się w wózku i wyjął spod tyłeczka nieduży, poręczny młotek.
? Ja zaraz zwariuję. Chłopcze! Błagam! Powiedzże coś od siebie! Powiedz, po co zabrałeś z domu narzędzia? Co chcesz nimi robić?!
? Bić klasnala ? oznajmił wreszcie Józinek, a jego matka umilkła, ponieważ ją zatkało.

30

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Mnie niestety nigdy nie udało się tych książek polubić, podobnie jak ukochanej przez wielu Polaków Chmielewskiej. Jako nastolatka przeczytałam Kwiat kalafiora i Opium w rosole, potem już jako dorosła na upartego Pulpecję z założeniem, że może teraz mi się jakoś zmieni perspektywa i niestety, nie tylko mnie nie bawią, ale wręcz nudzą. Takie tam obyczajowe... W sumie nie rozumiem fenomenu Musierowicz.

31

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ale jaki jest sens w czytaniu książek nie po kolei? To znaczy, ja wiem, że tam jestem mnóstwo różnych bohaterów i każda część jest o kimś innym, ale jednak w tle przeplatają się znajome twarze. Oczywiście wiadomo, że są lepsze i gorsze tytuły - a raczej fenomenalne i dobre, ale nie aż tak świetne, o! Ja za Pulpą jakoś nigdy specjalnie nie przepadałam, ale Pulpecja wcale nie była aż taka słaba - czy to jest ta część, gdzie ona oblała maturę? bo to ona oblała chyba egzaminy, tak?

32

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Marchewa, nie pamiętam, ja ostatni raz w ręku miałam to z 10 lat temu i właśnie w tym rzecz - nie wywarło to na mnie w sumie żadnego wrażenia. smile A nie po kolei, bo tak mi poleciły moje ówczesne przyjaciółki.

Nie wiem, czy książka jest słaba czy literacko genialna, mnie się po prostu nie podobała. Nie podobał mi się też Coehlo i Joyce, więc wychodzi na to, że nie trafiają mi do przekonania zarówno oficjalne literackie gnioty jak i wielkie dzieła. ;-)

Natomiast ogólnie mnie te książki nie śmieszą i wręcz dziwi mnie, że inni się śmieją. big_smile Śmiałam się czytając Mikołajka, Adriana Mole'a, Merde, Bridget Jones czy choćby Wiedźmina, więc chyba po prostu Jeżycjadowy styl zwyczajnie do mnie nie przemawia.

33

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ale co nazywasz gniotem, a co arcydziełem? IMO Coehlo to najbardziej przereklamowany pisarz naszych czasów

34

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Ja? Dla mnie gniot to zwyczajnie książka źle napisana - nadęta, infantylna, grafomańska. A arcydzieło to książka, która wytycza jakieś nowe szlaki w literaturze, która jest klasą samą dla siebie.

35

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

pytałam, których pisarzy uważasz za twórców gniotów

36 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-09-02 22:07:01)

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

A. Arcydzieła - McCarthy, Bułhakow, Dostojewski, Szekspir, Mishima, Simmons, Wilde... Ilu ich wymieniać?
Gnioty - Paolo Koala, niunia od Zmierzchu, niunia od Graya... Z polskich za potężne gnioty uważam twory Kossakowskiej, zupełnie nie rozumiem zachwytów nad jej jednocześnie nadętym i infantylnym stylem.

37

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

matko, ta co popełniła Graya czy Greya to powinna się zamknąć w jakiejś szopie w środku lasu, co najgorsze ludzie to naprawdę czytają - świat schodzi na psy sad

38 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-09-02 22:56:23)

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Jak jej wzorem do naśladowania był "Zmierzch" to trudno się dziwić... ;-)

PS.
Ale ogólnie ja na sporo gniotów trafiam, np. ostatnio przeczytałam "Komórkę" Kinga - niby King a gniot jakich mało. Serio, ciężko mi coś pozytywnego znaleźć w tej książce, denna fabuła, denni bohaterowie, denne zakończenie. Wcześniej jakiś jego zbiór opowiadań czytałam, też fatalny. Opowiadanie o morderczym... maglu, co rozsmakował się w ludzkiej krwi i prasował ludzi na placki, rozwaliło mnie na kawałki, negatywnie oczywiście. A w końcu ma i znakomite książki na koncie. smile

39

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Do książek Kinga nie mogę się przełamać wolę Koontz'a zdecydowanie. Poza tym Agatha Christie pisze wspaniałe kryminały detektywistyczne

40

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

No właśnie - ile ludzi tyle opinii. Każdemu podoba się co innego i tak chyba powinno zostać. Dyskusja o wyższości jednej książki od drugiej jest bezsensowna.
Osobiście nie podobają mi się kryminały Agathy Christie. Wolę kryminały z czasów PRL-u...
A książki Musierowicz bardzo lubię i wracam do tych starych. Kiedyś myślałam, że jak będę miała córkę, to będę kolejne części kupować dla niej. Ale że nie mam, to będę kupować dla siebie smile

Odp: Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Poczytałabym Musierowicz dla tej nostalgii. Jak byłam w wieku bohaterek to mnie te ksiazki tak nie kręciły. Teraz byłyby rozkosza c:

Graya też bym przeczytała, tyle kontrowersyjnych rzeczy się nasłuchałam o tym x)

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » KULTURA » Książki Małgorzaty Musierowicz - dlaczego warto przeczytać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024