Zdrada żony ze starszym żonatym mężczyzną - Netkobiety.pl

Przede wszystkim współczuje. Twoja żona zrobiła Ci rzecz obrzydliwą.Jak małe macie dzieci jeśli mogę spytać

Było pozwolić jej odejść. Byś widział jakby wracała z podkulonym ogonem, jakby ta jej WIELKA MIŁOŚĆ odkryła karty, tj. że nie zamierza się rozwodzić, a z pewnością nie chce skoro to nie pierwszy romans z jego strony.

Jeśli umiesz wybaczyć, wybacz, ale przynajmniej niech to ona za Tobą chodzi i błaga o wybaczenie a nie na odwrót. Inaczej za chwilę pojawi się kolejny "lepszy" od Ciebie.

Dzeci moga zostac z Toba?
W jakim sa wieku?

Teraz tak, ok udalo Ci sie ja namowic ale co dalej?
Wg mnie predzej czy pozniej on puscilby ja kantem, a ta wrocilaby z podkulonym ogonem.

Wielka milosc sie ulotni jak kamfora, sama zona moze tez stwierdzic ze sie pomylila.

Ona faktycznie chciala sie wyprowadzac czy tylko tak zagrala?
Pakowala sie, podala jakis termin?

Zone tego delikwenta zostawilabym narazie w spokoju.

Co do szczegolow zdrady, wiesz ze Cie dradzila, musisz wiedziec ile razy, gdzie, jak???
Do czego Ci jest to potrzebne?

Jezeli do ewentualnego rozwodu to ok, ale jezeli dla samej wiedzy to ja radzilaby sie zastanowic.
Nie ma sensu kroic sie na kawalki i posypywac sola, pozniej mozesz tego zalowac.

Takze sam sie zastanow czy naprawde musisz wiedzec, czy nie mozesz po prostu przyjac tej zdrady z calym 'inwentarzem', nie wchodzac jednoczesnie w szczegoly.

twierdzi ze mnie nie zdradziła ale to wiedzą tylko oni a odejść to ona nie chiała tylko ja miałem zniknąć z naszego mieszkania.
Sądzę że powinno być to inaczej gość powinien powiedzieć swojej żonie słuchaj poznałem kogoś niestety odchodzę zabiera sobie moją żonę i mieszkają razem. Ale pewnie tego nie zrobi chyba że wynajmie jej mieszkanie ale wówczas też nie będzie mowy o powrocie.

Jutro mamy kolejne spotkanie z terapeutą zobaczymy co dalej bo sam zaczynam mieć co raz wieksze wątpliwości co do przyszłości mojego związku
Dzieci mają 12 i 7 lat

Witaj Marcell-
Odpowiedz na poniższe pytania- nie musisz odpowiadać na nie ani mi ani nam.
Odpowiedzi udziel sobie na nie sam.

1/ Czy będziesz w stanie z nią współżyć mając świadomość, że wlazła do łóżka staruchowi, który ją posuwał?
2/ Czy bez obrzydzenia będziesz w stanie pocałować kogoś, komu jakiś staruch wpychał swój jęzor lub co innego do ust?
3/Czy gdy ją wpuścisz do swojego domu, będziesz mógł bez wstrętu i obrzydzenia spojrzeć na swoje odbicie w lustrze?
4/ Szanujesz siebie? Jesteś wartością samą w sobie, FACETEM z jajami?

Jeżeli na pytania 1- 3 odpowiedź brzmi: "NIE" i pytanie nr 4- TAK to nie ma nad czym się zastanawiać- kopa w jej cztery litery i wypad z Twojego życia na zawsze!
Koniec, kropka!

To jest jej szczęście- no to jej to daj- daj jej tę wolność, której tak bardzo pragnie!
Zbieraj dowody jej zdrady i je dobrze zabezpiecz!
Złóż pozew o rozwód i zdejmij obrączkę i jej ją oddaj.
Może sobie z nią robić co tylko jej się podoba.
Tobie ona już jest niepotrzebna.

Zakomunikuj jej, że od tego momentu jesteś zwolniony z przysięgi małżeńskiej i nie masz wobec niej żadnych z tego tytułu zobowiązań.

Spakuj ją i wulgaryzm ją z domu!
Niech sobie żyje z tym staruszkiem, któremu niedługo, o ile już się świeci czerwona lampka z napisem rezerwa!
A jego hasłem w łóżku jest: "Give me the blue pill, Give me Viagra"

Co Ty wulgaryzm chcesz ratować?
Komu Ty dajesz szansę?

Jesteś ślepy i głuchy?
Przecież z tego co piszesz z jej strony nie ma żadnego gestu skruchy. walki o dostanie od Ciebie szansy na budowę waszego małżeństwa od nowa.
Są tylko nic dla Ciebie nie znaczące słowa!

Czy ona jest jedyną kobietą na planecie Ziemia, że dajesz się jej upokarzać i upadlać, błagając ją o powrót?

Pytasz czy poinformować jego żonę?
Ależ oczywiście, tylko zanim to zrobisz, Twojej żony już ma nie być w Twoim domu!
Ty masz piekło- niech i on je ma!
Żadnej litości!

Teraz Ty, a nie ona jesteś numerem jeden dla Ciebie.

Chcesz siebie odzyskać- postępuj wg tej metody.
I nie masz prawa zrobić od niej jakiekolwiek odstępstwa.
Ona pozwoli Tobie na powrót do żywych ze świata zombie.

1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj męża/żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów ?Kocham Cię?.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na męża/żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z /żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła/ł w ciągu dnia twoja żona/ mąż, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowy żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwa/y czy oziębła/y ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj mężowi/żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy mąż/żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwa/y
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie mąż/żona
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny/a i pewny/a siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiona/y.
31. Rozmawiając z mężem, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.

Trudne ale wulgaryzm skuteczne.
najważniejsze dla Ciebie są punkty 32 i 34

Mark21, panuj, proszę, nad językiem, bo wulgaryzmy nie są u nas mile widziane. Pozdrawiam, Mod. Olinka

Dzięki za wszystkie słowa otuchy i dobre rady. Ale widzę że ona się stara więc chyba dam jej szanse na razie wierze w jej słowa że do niczego nie doszło. Może chciała mną potrząsnąć kto wie? Ja też się staram zmienić najwyżej jesli nam się nie uda będę innym lepszym facetem dla innej kobiety, ale czy będę potrafił zaufać???

Marcell

Ja się nad Tobą nie mam zamiaru rozczulać ani dodawać otuchy.
Masz wszystkie argumenty w swoich rękach!
I  nie potrafisz z nich zrobić właściwego użytku.
To TY masz być panem sytuacji, a nie ona!
Ty dyktujesz warunki, to Ty ustalasz reguły, na jakich łaskawie zgadzasz się na danie jej szansy!
I to nie ona ma Tobie je dyktować.
Zrozumiałeś, o co mi chodzi?

Piszesz:

Moje pytanie do Ciebie- jak?

Ona jednak wypiera się wszystkiego i mówi że do niczego nie doszło

Wierzysz zdrajczyni?
Na jakiej podstawie?
Oczekiwałeś, że przyzna się Tobie do tego że sypia/ sypiała z tym facetem?
Wyłącz uczucia- włącz logiczne myślenie!
Uruchom swój mózg

Nie zerwała i nie zamierza zerwać z nim znajomości- ona go nawet przeprasza!
Rozumiesz- jego przeprasza, a nie Ciebie!
Ty się w ogóle dla niej nie liczysz!
Zrozumiałeś to- dla nie się nie liczysz!

Co masz zrobić?
Ano zażądaj aby natychmiast się zwolniła z tej pracy.
I ma to zrobić natychmiast!
To to będzie prawdziwy test na szczerość jej intencji!
Nie- to się nie ma nad czym zastanawiać.
Rozpoczynasz pakowanie i wystawiasz jej rzeczy za drzwi.
Ona dokonała wyboru.

No zdrowo ją pogięło!

Czy aby dokładnie przeczytałeś metodę 34 kroków?
Obawiam się, że nie.
Rozumiesz człowieku, że to jest wojna- wojna wypowiedziana Twojej rodzinie!

punkt 32: Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz.

Czy poniosła karę za to co Tobie zrobiła?
Czy przeczołgałeś ja tak, urządziłeś jej taką huśtawkę emocjonalną i psychiczną aby już na samą myśl o innym facecie dostawała torsji?
Czy ona szczerze żałuje tego co zrobiła i stara się to na każdym kroku Tobie to udowodnić.

Jeżeli nie- to recydywę masz jak w banku!

Walczy z pełnym zaangażowaniem o odzyskanie Ciebie?
Wiem, jestem tego w 100% pewien, że nie.

Czy ustaliłeś dla niej warunki i kryteria, od realizacji których uzależniasz danie jej szansy na budowę waszego małżeństwa od nowa?
Czy zdjąłeś już obrączkę i zakomunikowałeś jej, że do momentu aż nie uznasz, że ona udowodniła Tobie, że jest tego godna i na to zasługuje- Ty jej nie założysz?
Czy otrzymała od Ciebie jasny przekaz- chociaż jeden raz złapiesz ją na kłamstwie, jeden sms, choćby jeden telefon od niego lub do niego,lewa karta telefoniczna, coś ukrytego na kompie - oznacza dla niej The End?
Czy ona zrozumiała, co zrobiła?
Czy jest w pełni świadoma, że od tego momentu Ty już nic nie musisz?
Czy jej uświadomiłeś, że możesz jednak dojść do wniosku, że dalsze z nią życie nie ma dla Ciebie sensu, bo projekcja tego co z tym staruchem robiła wykończy Ciebie psychicznie?
Czy ona wie, że masz prawo jej kontrolowania- billingi połączeń, komputer, do momentu aż będziesz mógł jej zaufać na poziomie pozwalającym Tobie odzyskać równowagę- bo 100% zaufania już nigdy nie będzie.?
Czy będziesz potrafił nauczyć się żyć ze świadomością, że oni uprawiali ze sobą seks?
Bo musisz mieć świadomość- tego, co się stało już nigdy nie zapomnisz!

I najważniejsze pytanie do Ciebie- czy Ty naprawdę chcesz dalej żyć z osobą, której już nigdy nie będziesz mógł zaufać?

A póki co- metoda 34  z pełną konsekwencją- zrozumiałeś, z pełną konsekwencją.

Witaj ban

Słowa, które zacytowałeś to czysta ekspresja, mająca podkreślić powagę sytuacji i wagę decyzji, jaką Marcell ma podjąć.
Bo musi być w pełni świadomym, że percepcja tego co się stało będzie do niego wracać niczym bumerang. Tego już nigdy nie zapomni. Co najwyżej nauczy się z tym żyć.

piszesz:

Małżeństwa, powiadasz?
Ot tak, po prostu się wybacza i żyje się dalej.........
No ja osobiście nie znam żadnego takiego.
Bo to nie są małżeństwa mój  drogi!
To są wolne związki, posiadające tylko papierek potwierdzający, że nim są.
I nic więcej.
Ich tak naprawdę nic nie łączy, tym bardziej uczucie.

No chyba że Ty jesteś w takim, i stąd takie poglądy- no to gratuluję podejścia.

Spokojnego weekendu życzę.

Wezcie sie opanujcie na litosc,najlepiej do tego wkomponowac jeszcze pol miasta.Facet chocby kobieciarz tutaj zadnej winy wzgledem zdradzonego nie ponosi, stworzyl tylko mozliwosc z ktorego zdradzajaca mogla skorzystac lub nie.