Granica między byciem miłym a podrywaniem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Granica między byciem miłym a podrywaniem

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 96 ]

1 Ostatnio edytowany przez Adellaa (2012-09-15 22:01:58)

Temat: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Jaka jest granica między byciem miłym a podrywaniem? Wiele osób myli te sygnały. Uśmiechanie się, zagadywanie, wymienienie się numerem telefonu, zapraszanie na spotkania to może wynikać tylko z chęci koleżeństwa, ale ludzie mylą to z podrywaniem. Jak wy zachowujecie się w stosunku do kolegów, których tylko lubicie lubicie a takich, u których liczycie na coś więcej? Nie macie nic przeciwko spotykaniu się koleżeńsko z zajętymi chłopakami? Czym to się różni od umawiana się na randki?

I jakie macie na ten temat zdanie?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez titanic (2012-09-15 22:00:19)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
Susane napisał/a:

Jaka jest granica między byciem miłym a podrywaniem? Wiele osób myli te sygnały. Uśmiechanie się, zagadywanie, wymienienie się numerem telefonu, zapraszanie na spotkania to może wynikać tylko z chęci koleżeństwa, ale ludzie mylą to z podrywaniem. Jak wy zachowujecie się w stosunku do kolegów, których tylko lubicie lubicie a takich, u których liczycie na coś więcej?

I jakie macie na ten temat zdanie?

Oho, trafiłaś w mój temat smile Ja też jestem ciekaw,jako,że jestem facetem i właśnie nurtuje mnie postawa jednej pani (czyt. temat nieszczesliwie zakochany w pani z siłowni) smile
to jakie jest Wasze zachowanie w stosunku do kolegów, których lubicie a takich, u których liczycie na coś więcej?

3

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Powiem tak - kobiety uwielbiają sobie poflirtować, czuć że ktoś nią interesuje, lecz bardzo szybko dochodzą do wniosku czy być z kimś, czy nie i wtedy reagują.
Albo poprzez konkretną rozmowę, jednak to rzadkość, gdyż jak coś się podoba, to raczej nie zmienia się, raczej zmiana poprzez dawanie znaków i liczenie, że mężczyzna to odczyta...
A znaków są setki - wspomnienie o kimś kto podobał, o dawnej miłości z rozrzewnieniem, unikanie propozycji spotkań, ograniczanie kontaktu, bardziej oficjalne podejście, tego jest całe mnóstwo...
A co najciekawsze - kobiety zawsze liczą na to, że wszystko się rozmyje jakby co... wink
Pozdro

4

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Może ktoś jeszcze się wypowie?

5

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Zdarzyło mi się kilka razy, że mężczyzna źle odczytał moje "sygnały" - tzn dowiedziałam się o nich dopiero od niego bo sama żadnych nie wysyłałam.. czasem było to dla mnie zaskakujące i zabawne, raz wręcz tragiczne.

Wniosek jednak mam jeden: mężczyźni widzą co chcą widzieć, niezależnie od tego czy wysyłamy im wyraźne sygnały zainteresowania czy w ogóle nic nie robimy.

6

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

alfaalfa zgadzam sie z Toba w 100% Mezczyzni widza co chca widziec i jak im jest wygodniej.

Raz strasznie zalezalo mi na takiem jednym koledze, duzo czasu spedzalismy razem, mielismy wspolnych znajomych i lubilismy swoje towarzystwo.  Pozniej ja wyjechalam do innego miasta on do innego i kontak sie urwal. Po jakims czasie sie spotkalismy przypadkowo i niby zartem rzucilam, ze Ty zawsze byles odporny na moje sygnaly, on zdebial bo nie wiedzial o czym mowie. Myslal ze poprsotu bylam mila i uprzejma dla niego.

7

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Kobiety lubią traktować zwykła uprzejmość jako pewnego rodzaju pomost 'do', w dniu w którym to do mnie dotarło 'stałem się' arogancko-szarmancki no i wpadłem w pułapkę klęski urodzaju big_smile

8

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

uwielbiam poflirtować zawsze i wszędzie
taki mam sposób bycia i dobrze mi z tym

9

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Flirtowanie jest sexy ,wiadomo, ale jest ,dla mnie, spora różnica między tym,a byciem miłą.
Mając chłopaka/partnera nigdy nie flirtuje z innymi, bardzo rzadko spotykam się z facetami zajętymi, choćby dlatego że nie chcę mieć neiprzyjemności z ich dziewczynami. Kobiety różnie reagują.
Jak odrwócę sytuacje, to sama nie chcę by mój chłopak chodził z innymi sam na sam na piwo.Czasem to rozumiem-jakieś tam zawodowe tematy czy spotkania ,to OK.

Kiedy flirtuję staram się wypaść zawsze korzystnie, pieknie wyglądać, nie wyjśc na idiotkę tym co mówię. Kiedy jestem miła mniej mi zależy na wrażeniu jakie robię, nie przebieram się sto razy,ani nie myślę jak dobrze wypaść.
Flirt jest jest bardziej zmysłowy - nawet ruchy potrafią być inne, drobne gesty, no i inicjatywa ! Jak flirtuję potrafię konkretnie brnąć do tego co chcę, w kontakcie z kolegami nie zależy mi tak.

10 Ostatnio edytowany przez nihilista (2012-09-17 14:44:18)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

ja lubię gdy koleżance świecą się oczy gdy mnie widzi. Dziewczyna zajęta, wiadoma sprawa. Czyżby tylko chodzilo o zachwyt nad moją osobowością, jak myslicie net-kobietki?

11

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

hmmm mozliwe że jej się podobasz,ale w jej sytuacji nie może nic więcej.
Co dalej zrobisz... może w związku ma kryzys i chętnie się z Tobą pospotyka...dla frajdy lub czegos więcej....

Miałam odwrotną sytuację - kolega się do mnie lepił mimo,że wiedział że jestem zajęta i udawał ,że to po koleżeńsku ! Zaproszenia na koncerty, narty, wyjazd weekendowy, telefony wieczorem kiedy widział auto mojego faceta pod moim domem, prowokowanie różnych dziwnych sytuacji! Po koleżeńsku !? Straszne bo jak mu zwracam uwagę to udaje,ze to ja jestem przewrażliwiona !

Są kobiety ktore z chęcią za plecami swojego faceta flirtują z innymi, są pewnie też tacy faceci, grunt żeby dobrały się 2osoby które się w tych sygnałach nie pogubią i dobrze zrozumieją intencje.

12

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

ja nie uznaje kolezenskich ukladow z dziewczynami tylko jej stala fizyczna obecnosc w domu dlatego z lekka draznia mnie takie zachowania 
, ktore nie przynosza pozadanego skutku. Nie ma nic gorszego niz bycie kolega w oczach kobiety;/

13

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
nihilista napisał/a:

ja nie uznaje kolezenskich ukladow z dziewczynami tylko jej stala fizyczna obecnosc w domu dlatego z lekka draznia mnie takie zachowania 
, ktore nie przynosza pozadanego skutku. Nie ma nic gorszego niz bycie kolega w oczach kobiety;/

To się pogubiłam - komu więc świecą się oczy ? Jej na Twój widok czy Tobie ? Drażni Cię jej zachowanie czy brak reakcji na Twoje zaloty ...może potrzebuję kawy by nadążyć ....

14 Ostatnio edytowany przez enya (2012-09-17 16:42:41)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Nie wiem jak to jest z tymi sygnałami. Ogólnie zauważyłam, że mężczyźni często takie gesty jak uśmiech, bycie uprzejmym, czy chęć zagadania odbierają zaraz jako jakieś sygnały w momencie kiedy po prostu jestem miła i traktuje kogoś koleżeńsko!

Z pewnością jestem bardziej śmiała i otwarta własnie do facetów, których traktuje koleżeńsko. Natomiast jak facet mi się podoba, chciałabym czegoś więcej to wówczas paradoksalnie jestem mniej rozmowna, bardziej na dystans. Jednak wtedy staram się móc być tam gdzie on dla zwiększenia kontaktu i tym samym okazji aby coś jednak mogło się rozegrać...

Lubię poflirtować kiedy widzę wyraźnie, że się podobam - jednak jestem  bardziej smiała kiedy wiem, że nic z tego nie będzie, traktuje gościa czysto koleżeńsko.

Nie umawiam się z zajętymi chłopakami na piwo, nie lubię stwarzać niepotrzebnie sytuacji kiedy potem jego panna będzie zazdrosna i mieć do mnie jakieś pretensje. Chyba, że to dobry kolega i dobrze znam jego dziewczyne - wszystko jest jawne, czyli ona wie, że spotkam się z jej chłopakiem i w jakim celu (np. jakaś pomoc), wolę też kiedy taka dziewczyna jednak też pojawi się na spotkaniu, dołączy po jakimś czasie. Nie lubię dwuznacznych sytuacji, niepotrzebnie podkręcać atmosferę.

Sama raczej nie przywiązuje wagi do sygnałów ze strony mezczyzn takich jak spojrzenia, i raz jeszcze spojrzenia, kiedy facet jest uprzejmy, oferuje pomoc bo to według mnie może znaczyć wszystko i nic. Wolę aby facet zrobił jakiś bardziej jednoznaczny gest niż tego typu podchody. Nie mam ochoty się domyslać, czy to coś znaczy, czy nie.

Zauważyłam też, że faceci bardziej smiali, rozmowni, pomocni, zazwyczaj okazywli się być zajęci, a to ich "zainteresowanie" w rzeczywistości było zwykłą uprzejmością.

Osoby zajęte mają większą śmiałość w kontaktach  z płcią przeciwną.

15

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
anecznik napisał/a:
nihilista napisał/a:

ja nie uznaje kolezenskich ukladow z dziewczynami tylko jej stala fizyczna obecnosc w domu dlatego z lekka draznia mnie takie zachowania 
, ktore nie przynosza pozadanego skutku. Nie ma nic gorszego niz bycie kolega w oczach kobiety;/

To się pogubiłam - komu więc świecą się oczy ? Jej na Twój widok czy Tobie ? Drażni Cię jej zachowanie czy brak reakcji na Twoje zaloty ...może potrzebuję kawy by nadążyć ....

jej sie swieca, teraz gadamy na fb o seksie i o zyciu, ale niestety mieszka z chlopakiem w Hiszpanii. Mówi, ze mnie lubi, ze jestem jej znajomym partnerowi tylko kurde chyba chcialbym wiecej bo naprawde fajnie sie z nia mi gada.

16

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

No to mamy tu typ kocicy - to kobiety sexowne, flirtujące, czasem posuwają się dalej,ale głównie kręci je dreszczyk spowodowany nową sytuacją,  nową atrakcyjną osobą,  etc... mam koleżankę która tak robi, nie posuwa się dalej ,ale za plecami męża flirtuje z każdym ciekawszym facetem- angażuje się w to ok.2-3 tyg póki się nie znudzi i póki nie ma nikogo ciekawszego....dla mnie to niedopuszczalne,ale ją to kręci i też urządza sobie sex-gadki z tymi kolesiami,mówi że to odskocznia od nudy codzienności i od stresów pracy.Mąż jest atrakcyjny choć nie zarabia tyle co ona.

Myślę,że Twoja znajoma jest podobna.Szuka wrażeń, a Ty jej je zapewniasz,więc Cię trochę kusi i podkręca atmosferę.Ale nie wiem czy coś planuje więcej...wątpię.

17

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

anecznik według mnie tak zachowują się kobiety, które nie czują się do końca spełnione, czy szczęśliwe w swoich obecnych związkach i dlatego potrzebują adrenaliny, ogólnie jakiś wrażeń. Potrzebują poczuć się zauważone, dowartościować się, poczuć, że ktoś wciąż mógłby się w nich zauroczyć itp., może nawet zakochać. Jednocześnie są zdecydowane aby trwać w obecnych związkach, chcą trwać, chcą kochać swoich partnerów, wiedzą, że nie zdradzą, nie posuną się za daleko..., jednak jest to bardziej kwestia ich lojalności, przyzwyczajnienia do obecnego partnera, kwestia decyzji niż uczuć samych w sobie.

Gdyż taka postawa według mnie pokazuje, że bardzo brakuje im tej pasji, poczucia spełnienia z obecnym partnerem. Inaczej nie wchodziłyby w relacje dwuznaczne z kimś innym, nawet jeśłi ta relacja sprowadza się tylko do "podkręconych" rozmów. Chyba, że to typ, który lubi flirty, zdrady i nie widzi w tym nic złego, ale to juz zupełnie inna bajka.

18

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
anecznik napisał/a:
nihilista napisał/a:

ja nie uznaje kolezenskich ukladow z dziewczynami tylko jej stala fizyczna obecnosc w domu dlatego z lekka draznia mnie takie zachowania 
, ktore nie przynosza pozadanego skutku. Nie ma nic gorszego niz bycie kolega w oczach kobiety;/

To się pogubiłam - komu więc świecą się oczy ? Jej na Twój widok czy Tobie ? Drażni Cię jej zachowanie czy brak reakcji na Twoje zaloty ...

Mnie drażni właśnie w kobiecie to, gdy najpierw nadaje sygnały (przynajmniej takie odnosi się wrażenie) a później gdy się podejmie odwzajemnienia to wycofuje się jakby wcale nie chciała nic więcej, jakiejś znajomości, itp. Możliwe, że faceci właśnie za bardzo odbierają coś czego może wcale nie ma z jej strony.

19

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

anecznik według mnie tak zachowują się kobiety, które nie czują się do końca spełnione, czy szczęśliwe w swoich obecnych związkach i dlatego potrzebują adrenaliny, ogólnie jakiś wrażeń. Potrzebują poczuć się zauważone, dowartościować się, poczuć, że ktoś wciąż mógłby się w nich zauroczyć itp., może nawet zakochać. Jednocześnie są zdecydowane aby trwać w obecnych związkach, chcą trwać, chcą kochać swoich partnerów, wiedzą, że nie zdradzą, nie posuną się za daleko..., jednak jest to bardziej kwestia ich lojalności, przyzwyczajnienia do obecnego partnera, kwestia decyzji niż uczuć samych w sobie.

Gdyż taka postawa według mnie pokazuje, że bardzo brakuje im tej pasji, poczucia spełnienia z obecnym partnerem. .

Możesz mieć dużo racji, znany mi przypadek koleżanki ...jej jedynym facetem jest/był aktualny mąż. Nigdy nie cieszyła się szczególnym powodzeniem, kiedyś to ona podziwiała męża, teraz ją podziwiają wszyscy, odniosła spory sukces zawodowy i szuka chyba kolejnych form dowartościowania się....ale to tylko 'formy' ona ich jak mężczyzn nie traktuje, to 'forma zabawy'. Nie podzielam takiego podejścia, po prostu piszę co widzę.

20

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

krzysiu i nihilista, to co mam rozumieć, że mężczyźni nie potrafią, nie chcą mieć koleżanek? Wszystko się rozgrywa na zasadzie coś z tego będzie więcej, albo nie chcę z nią żadnego kontaktu?

O tych sygnałach... heh

Czasem bywa tak, że poznaję faceta, który jest interesujący, z którym dobrze mi się rozmawia jednak tylko tyle... Nie wysyłam jakiś dodatkowych sygnałów, które mogłby nie potrzebnie wprowadzić w błąd. Jednak to, że z kimś dobrze mi się rozmawia nie musi być żadnych sygnałem do tego aby facet pomyślał sobie coś więcej, a potem czuł się oszukany! Gdyby wszystko miało być jakimś sygnałem to oznaczałoby to, że nie powinnam w ogóle rozmawiać z facetami jeśli nie mam wobec nich żadnych planów. Co jest dla mnie nie do końca zrozumiałe...
Zresztą sama rozmowa, poznawianie kogoś, wymiana poglądów, dyskusja może być ciekawa sama w sobie i nie zawsze musi chodzić o to aby kogoś poderwać, wyhaczyć itp.
Chociaż z drugiej strony ciekawa rozmowa może być, stać się początkiem czegoś więcej... smile

Krzysiu napisałeś: "Mnie drażni właśnie w kobiecie to, gdy najpierw nadaje sygnały (przynajmniej takie odnosi się wrażenie) a później gdy się podejmie odwzajemnienia to wycofuje się jakby wcale nie chciała nic więcej, jakiejś znajomości, itp. Możliwe, że faceci właśnie za bardzo odbierają coś czego może wcale nie ma z jej strony."

Możliwe, że kobieta od początku nie chciała nic więcej, po prostu była uprzejma. Po prostu mogła zakładać, że można mieć z innymi ludźmi dobre relacje (pozwolić sobie na wymiane spostrzerzeń) i nie trzeba z tego powodu myśleć o związku, romansie itp.

Czy mam rozumieć, że gdyby mężczyzna nie miał ochoty na "bliższą" znajomość to zwyczajnie nigdy nie miał by żadnych relacji z kobietami? Nie zdobył by się nawet na uprzejmość, prostą wymianę zdań?

Pytanie do mężczyzn!A jakie Wy wysyłacie sygnały, które oznaczają, że kobieta zdecydowanie Wam się podoba i chcielibyście czegoś więcej niż koleżeńskość? Chodzi mi o te początki, te pierwsze sygnały itp.?

21

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Z pewnością jestem bardziej śmiała i otwarta własnie do facetów, których traktuje koleżeńsko. Natomiast jak facet mi się podoba, chciałabym czegoś więcej to wówczas paradoksalnie jestem mniej rozmowna, bardziej na dystans.

W sumie gdy się zastanowić mam podobnie.. z kolegami nie mam problemu aby się spotykać, żartować czy wygłupiać.. jednak jeśli facet mi się spodoba to najpierw próbuję go lepiej poznać. Jeśli mnie zafascynuje też swoją osobowością, mamy o czym rozmawiać i coś iskrzy - to czekam na jego inicjatywę.Taka leniwa ze mnie kobieta wink

22 Ostatnio edytowany przez Janek27 (2012-09-21 21:10:59)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

Pytanie do mężczyzn!A jakie Wy wysyłacie sygnały, które oznaczają, że kobieta zdecydowanie Wam się podoba i chcielibyście czegoś więcej niż koleżeńskość? Chodzi mi o te początki, te pierwsze sygnały itp.?

-fajnie mi się z Tobą rozmawia.
-podobają mi się Twoje zdjęcia, podobasz mi się.
-często o Tobie myślę.
-lubię jak tak piszesz, mówisz,
-ladny masz usmiech, podobaja mi sie Twoje oczy, masz delikatną skóre, pachnace włosy.

23

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Janek27 OK! smile

Jednak chodziło mi o sytuację, że np. oboje chodzimy na tą samą siłownię i podobam się jakiemuś chłopakowi, to jakich sygnałów mogę się od niego spodziewać kiedy w zasadzie się totalnie nie znamy?

Kiedy np. podobnie jak w opisanej sytuacji tu przez forowicza krzysia, widzę się często z jakimś chłopakiem np. w czytelni itp.

Jakie są te pierwsze gygnały?

24 Ostatnio edytowany przez Janek27 (2012-09-21 21:41:38)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

a to o takie cos ci chodzilo smile

to powiem po sobie, pewnie bym sie na Ciebie patrzyl a ja by nasze oczy sie spotkaly to bym pewnie odwrocil glowe i sie usmiechnal,-ale tak abys to widziala
a jak bysmy sie mijali to bym za Toba odwrocil glowe, ogolnie to chodzi o kontakt wzrokowy-bo jak sie juz komus podobasz to uwierz mi ze druga osoba nie moze przestac sie gapic tongue

25

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

Chodzi mi o te początki, te pierwsze sygnały itp.

W moim przypadku to właśnie trochę może być trudne do odczytania co myślę o dziewczynie, która mi się bardzo podoba. Właśnie jak pisze enya czy alfaalfa ja jako facet mam podobnie, że wcale nie jestem względem niej otwarty na uśmiechy, puszczanie oczek czy zagadywanie. Wiąże się to jednak z poczuciem jakby stresu, spięcia w jej obecności, w sensie, że np. chciałbym na nią długo popatrzeć jak stoi gdzieś obok mnie, ale jakbym się bał... Może dlatego, że chce się to wszystko zrobić przeważnie na siłę, że jest okazja, że się powinno, itd a to właśnie wcale nie jest dobre rozwiązanie. Dlatego może nie z lenistwa jak zażartowała (tak mniemam) alfaalfa tylko z takiego prowokowania jakby sztucznej sytuacji. A najlepiej jednak jak to spontanicznie się wydarzy, niezależnie czy to spojrzenie, uśmiech czy sama rozmowa. Wtedy i tak nawet podświadomie druga osoba nas odczyta (np. zauważy błysk w oczach, szczery uśmiech czy może barwę głosu). To dotyczy głównie nieznajomej lub mało jeszcze poznanej.
Trochę inna jest już sytuacja gdy nieco lepiej się już zna dziewczynę/kobietę. Wtedy można śmielej i częściej z nią mieć kontakt czy też wzrokowy czy zwłaszcza w rozmowie. No ale to już inny temat, gdyż wtedy gesty już nie odgrywają takiej roli, skoro można bezpośrednio wymieniać myśli np. na kawie czy tym bardziej w kinie, gdzie można komuś wprost wyznać, że ją lubimy, że nam się podoba, i takie słowa będą już bardzo silnym bodźcem i potwierdzeniem jednocześnie sympatii lub większego uczucia do kobiety smile

26 Ostatnio edytowany przez krzysiu (2012-09-21 22:02:55)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

Jednak chodziło mi o sytuację, że np. oboje chodzimy na tą samą siłownię i podobam się jakiemuś chłopakowi, to jakich sygnałów mogę się od niego spodziewać kiedy w zasadzie się totalnie nie znamy?

Kiedy np. podobnie jak w opisanej sytuacji tu przez forowicza krzysia, widzę się często z jakimś chłopakiem np. w czytelni itp.

Jakie są te pierwsze gygnały?

A no tak, bo nie dodałem jeszcze konkretnej odpowiedzi.
U mnie byłyby takie sygnały smile:
- jakbym Cię widział gdzieś na sali, to wodził bym za Tobą wzrokiem (z tymże właśnie mógłbym się speszyć jakbyś na mnie spojrzała i odwróciłbym spojrzenie gdzieś indziej co błędnie by mogło oznaczać, że niby nie zwracam na Ciebie uwagi, a tak naprawdę to przeciwnie)
- chciałbym być jak najbliżej Ciebie, nawet bez rozmowy, po prostu szukać okazji by być w miarę Twojego zasięgu,
- jeżeli byłaby to siłownia to pewnie bym usiadł gdzieś obok Ciebie jakbyś np jeździła na rowerku czy korzystała z bieżni, tylko nie wiem czy potrafiłbym się na Ciebie dosadnie patrzeć, żebyś zauważyła to moje "gapienie się" ale będąc blisko chciałbym jakby zwrócić na siebie Twoją uwagę, że może też coś Cię w mnie przyciągnie.
Głównie pierwsze oznaki to spojrzenia jak najczęstsze, lekki uśmiech, no i może trochę stresu w Twojej obecności, co akurat może nie jest pożądane ale dzieje się samo z przyczyn za pewne zbytniego zaangażowania się w chęć "pokazania", przypodobania się drugiej stronie wink
Czasami jednak takie zachowanie może prowadzić do obsesji, zwłaszcza jeżeli druga strona jednak nie odbiera, nie chce lub może waha się jeszcze z odwzajemnieniem naszych uczuć. Wtedy lepiej się wycofać bo zwłaszcza nam nie przyniesie to pożytku a co gorzej, jeszcze ktoś nas przez to odrzuci bardziej lub wyśmieje, gorzkie ale prawdziwe tak nieraz jest.

27

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
Susane napisał/a:

Jaka jest granica między byciem miłym a podrywaniem? Wiele osób myli te sygnały. Uśmiechanie się, zagadywanie, wymienienie się numerem telefonu, zapraszanie na spotkania to może wynikać tylko z chęci koleżeństwa, ale ludzie mylą to z podrywaniem. Jak wy zachowujecie się w stosunku do kolegów, których tylko lubicie lubicie a takich, u których liczycie na coś więcej? Nie macie nic przeciwko spotykaniu się koleżeńsko z zajętymi chłopakami? Czym to się różni od umawiana się na randki?

I jakie macie na ten temat zdanie?

Ciekawy temat, zastanawiałam się nad tym ostatnio. Zauważyłam, że faceci bycie miłym odbierają raczej jako znak od kobiety, że jest nim zainteresowana. W moim przypadku tak nie jest. Jestem miłą osobą i rozmawiam z ludźmi nawet jeśli mi sie zupełnie nie podobaja, bo chce byc poprostu mila. Zazwyczaj po kilku minutach takiej rozmowy facet odbiera to jako flirt.
A co do miłych facetów to oni raczej kobiet, którymi nie są zainteresowani nie zagadują.Może sie mylę, ale takie mam odczucia. Oczywiście odnosi sie to do raczej nowych czy poczatkow znajomosci.

28 Ostatnio edytowany przez krzysiu (2012-09-26 21:32:55)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
niecierpliwa napisał/a:

Ciekawy temat, zastanawiałam się nad tym ostatnio. Zauważyłam, że faceci bycie miłym odbierają raczej jako znak od kobiety, że jest nim zainteresowana. W moim przypadku tak nie jest. Jestem miłą osobą i rozmawiam z ludźmi nawet jeśli mi sie zupełnie nie podobaja, bo chce byc poprostu mila. Zazwyczaj po kilku minutach takiej rozmowy facet odbiera to jako flirt.
A co do miłych facetów to oni raczej kobiet, którymi nie są zainteresowani nie zagadują.Może sie mylę, ale takie mam odczucia. Oczywiście odnosi sie to do raczej nowych czy poczatkow znajomosci.

Tak przeważnie reagują faceci, którzy zwłaszcza są wolni i chętnie poznaliby kogoś,a jak pani im się przypodoba to już wyobrażają, że to do nich ona się tak zachowuje. A jak mówisz, kobieta jest tylko uprzejma i wcale nie ma zamiaru na jakąś znajomość, nawet koleżeńską. Myślę, że gdyby kobiecie faktycznie zależało na danym mężczyźnie to pewnie jej sygnały byłyby względem niego o wiele bardziej wyraźne, niż tylko miła rozmowa, uśmiech czy ukradkowe spojrzenie. Mogłaby wręcz zachowywać się nachalnie, ale wiadomo, kobiety nie są przecież jednakowe w zachowaniu.
Co do facetów, to potwierdzam na własnym przykładzie, jak nie jestem kobietą zainteresowany to nie zagaduję a i bycie miłym raczej sprowadzam prędzej do "odczepnego" by sobie za dużo nie pomyślała. Przynajmniej ma jasną sytuację, że skoro jej nie kokietuję to mi się nie podoba i tyle, a kobiety za to lubią flirtować i tylko przez to nieraz łamią serca swoim adoratorom, którzy mają nadzieję, że coś wskórają w tych zalotach sad Także miłe panie..nieładnie tak !

29

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
krzysiu napisał/a:
niecierpliwa napisał/a:

Ciekawy temat, zastanawiałam się nad tym ostatnio. Zauważyłam, że faceci bycie miłym odbierają raczej jako znak od kobiety, że jest nim zainteresowana. W moim przypadku tak nie jest. Jestem miłą osobą i rozmawiam z ludźmi nawet jeśli mi sie zupełnie nie podobaja, bo chce byc poprostu mila. Zazwyczaj po kilku minutach takiej rozmowy facet odbiera to jako flirt.
A co do miłych facetów to oni raczej kobiet, którymi nie są zainteresowani nie zagadują.Może sie mylę, ale takie mam odczucia. Oczywiście odnosi sie to do raczej nowych czy poczatkow znajomosci.

Tak przeważnie reagują faceci, którzy zwłaszcza są wolni i chętnie poznaliby kogoś,a jak pani im się przypodoba to już wyobrażają, że to do nich ona się tak zachowuje. A jak mówisz, kobieta jest tylko uprzejma i wcale nie ma zamiaru na jakąś znajomość, nawet koleżeńską. Myślę, że gdyby kobiecie faktycznie zależało na danym mężczyźnie to pewnie jej sygnały byłyby względem niego o wiele bardziej wyraźne, niż tylko miła rozmowa, uśmiech czy ukradkowe spojrzenie. Mogłaby wręcz zachowywać się nachalnie, ale wiadomo, kobiety nie są przecież jednakowe w zachowaniu.
Co do facetów, to potwierdzam na własnym przykładzie, jak nie jestem kobietą zainteresowany to nie zagaduję a i bycie miłym raczej sprowadzam prędzej do "odczepnego" by sobie za dużo nie pomyślała. Przynajmniej ma jasną sytuację, że skoro jej nie kokietuję to mi się nie podoba i tyle, a kobiety za to lubią flirtować i tylko przez to nieraz łamią serca swoim adoratorom, którzy mają nadzieję, że coś wskórają w tych zalotach sad Także miłe panie..nieładnie tak !

Zgadzam sie z krzysiem, oczywiste sygnały , jak najbardziej, ale nie tak od razu...trzeba wyczuć. Poza tym mężczyźni są z natury lowcami i to oni zazwyczaj umiejętnie potrafią Zamydlic kobiecie oczy pięknymi komplementami i tekstami różnego rodzaju po czym po kilku randkach okazuje sie zupełnie inny, zaliczy, dopisze do listy i na razie. Nie dajcie sie zmanipulowac kobiety! Wracajac do zainteresowanej kobiety...no w moim przypadku raczej jest tak, ze jestem po prostu miła. To facet jako pierwszy powinien dać do zrozumienia kobiecie, ze mu sie podoba no i jeśli on podoba sie jej to wtedy ona powinna jakoś subtelnie pokazać ze jest zainteresowana.

30

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
niecierpliwa napisał/a:

i jeśli on podoba sie jej to wtedy ona powinna jakoś subtelnie pokazać ze jest zainteresowana.

Racja, z tymże właśnie przez to SUBTELNE pokazanie ciągle nie mamy pewności, czy to coś więcej specjalnie dla tego faceta, czy tylko zwyczajne bycie miłą osobą jak i do kolegów obok.
Gdyby tak wiedzieć co właśnie myśli byłoby od razu jasne co dalej, działać czy może wprost przeciwnie ma nas w nosie, hehe smile
Chociaż owszem czasem zdarzają się kobiety, że prosto z mostu powiedzą facetowi, że im się podoba, itp. ale w sumie takie odkrycie kart raz, że może już na starcie zaszokować faceta (i nawet gdy i ona go kręci może przez to zmienić o niej zdanie na minus), dwa, że faktycznie odebrane to często będzie jako odważna przebojowa dziewczyna, kobieta herszt, które nie często podobają się facetom (sami wolimy być rycerzami wink ).

31 Ostatnio edytowany przez enya (2012-10-02 12:23:10)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Ja może i jestem dziwna ale nigdy nie pokazuje facetowi w jakiś wyraźny sposób, że mi się podoba.

Wręcz przeciwnie, często w takich sytuacjach jak już pisałam robię się mało rozmowna, dość na dystans jeśłi chodzi o okazywanie jakiś emocji. Natomiast z pewnością nie unikam kontaktu z takim facetem.

I tak naprawdę oczekuję, że to mężczyzna coś zainicjuje. Oczekuje, że to od faceta wyjdzie ten pierwszy krok, a wówczas w subtelny sposób mogę okazać, że odwzajemniam zainteresowanie.
Zresztą kontynułując taką znajomość też oczekuje od mężczyzny, że to on jako osoba zdobywająca, wie czego chce i potrafi to okazać, oczekuje aby się jakoś okreśłił, czyli aby powiedział czego tak naprawde chce.

I chyba wolę jak facet konkretnie zapyta o numer telefonu, wyraźnie zaproponuje spotkanie, a nie np. miesiącami się czai i w zasadzie nie wiadomo o co chodzi. A przynajmniej oczekiwałabym tego przy drugim, może trzecim spotkaniu.

A właśnie zauważyłam, że mężczyźni zajęci są w kontaktach z innymi kobietami bardziej rozmowni, otwarci, uprzejmi i zastanawiam się z czego to wynika? Czy są tacy bo pomimo, że są zajęci dana kobieta im się podoba i to ich nakręca do rozmowy, jednak, że są zajęci nie traktują tego jako podryw i stąd ich odwaga?

Czy po prostu zajęci faceci potrafią docenić znajomość z kobietami na stopie koleżeńskiej (niezależnie od tego, czy im dana kobieta się podoba, czy też nie)?

jak to jest...?

32 Ostatnio edytowany przez krzysiu (2012-10-02 13:26:31)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

A właśnie zauważyłam, że mężczyźni zajęci są w kontaktach z innymi kobietami bardziej rozmowni, otwarci, uprzejmi i zastanawiam się z czego to wynika? Czy są tacy bo pomimo, że są zajęci dana kobieta im się podoba i to ich nakręca do rozmowy, jednak, że są zajęci nie traktują tego jako podryw i stąd ich odwaga?

Czy po prostu zajęci faceci potrafią docenić znajomość z kobietami na stopie koleżeńskiej (niezależnie od tego, czy im dana kobieta się podoba, czy też nie)?

jak to jest...?

Wiesz Enya.. z tym "podoba" jest różnie. Nieraz faktycznie jest grupa osób znajomych mniej lub bardziej, i wtedy żonkosie żartują sobie z innymi paniami, ot tak sobie, niektórzy po prostu mają taki sposób bycia, są otwarci, weseli, lubią pogadać nawet z nieznajomymi. Podoba im się jakaś kobietka ale traktują to typowo jak np pani z telewizji, ładna babka każdy widzi, więc jeden pogada, drugi nie, ale nic więcej.
W temacie forum raczej mamy na myśli "podoba" w sensie, że ktoś za kimś wręcz szaleje, jest tak bardzo zauroczony, że nie myśli o żadnej innej kobiecie tylko o tej jednej.  I wtedy właśnie bywa różnie...
Zajęci może faktycznie "się bawią" we flirt, a nuż coś zaskoczy. Wolni raczej bardziej się angażują, czyli np. obmyślają jakby to obdarować kobietę kwiatami, wysłać jej walentynkę, zaprosić na romantyczny spacer, kolację, kino. Przez to często bardziej są spięci, zależy im na "dobrym" pokazaniu się. Tu na pewno facet czuję podświadomie swój podryw, i chcąc nie chcąc dopada go ..hmm..trema, że tak powiem jak są blisko swego obiektu. Jedni się denerwują mniej, inni bardziej, to normalne. Z czasem jak już się lepiej poznają z kobietą i oboje sobie powiedzą o swoich uczuciach wszystkie negatywne emocje mijają i wtedy jest suuuper ! smile Gorzej jak właśnie ciągnie się to w nieskończoność, że żadna ze stron nie doprowadzi do większej zażyłości i ujawnienia swoich uczuć drugiej osobie.. wtedy oboje mogą się często dołować, że ktoś im się podoba, ale ciągle nic nie mogą z tym zrobić by realnie z kimś dzielić się i cieszyć uczuciami sad Ech...takie życie hmm smile

33

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Zajęci faceci poprostu się nie stresują, bo wiedzą, że nawet jeśli nie zaimponują to przecież nic wielkiego i tak już mają kogoś. A wiadomo, bez stresu zawsze najlepiej wychodzi wink
Ja poznałam kilka dni temu bardzo miłego faceta...ale on jest zbyt miły! Tak źle i tak źle.

34

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

A ja mam dylemat! Zaczynam się poważnie zastanawiać jakie ja wysyłam sygnały (te bardziej nie uświadomione), jak i te bardziej świadome, że w sumie to przyciągam facetów, którzy jak się nad nimi zastanowić to szukają raczej takiej dziewczyny aby mieć się z kim pospotykać, pójść do kina, pójść na piwo, mieć gdzie i z kim wyjść. Jednak brakuje z ich strony zaangażowania, wyraźnych gestów, że chcieliby czegoś więcej. To tak jakby chcieli mieć dziewczynę, związek ale taki na tu i teraz bez myślenia o przyszłości, o tym co będzie potem. Takie powierzchowne podejście do związku, takie przypominające "chodzenie ze sobą" nastolatków.

35

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Mam prośbę o informację ze strony mężczyzn:
Jeśli podoba Wam się kobieta - to szukacie z nią kontaktu? (w jaki sposób najczęściej to się przejawia?)
Jeśli nie szukacie kontaktu, to oznacza, że nie jesteście zainteresowani..
czy tak?
Pogubiłam się trochę w tych Waszych zachowaniach.. wink

36

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
alfaalfa napisał/a:

Mam prośbę o informację ze strony mężczyzn:
Jeśli podoba Wam się kobieta - to szukacie z nią kontaktu? (w jaki sposób najczęściej to się przejawia?)
Jeśli nie szukacie kontaktu, to oznacza, że nie jesteście zainteresowani..
czy tak?
Pogubiłam się trochę w tych Waszych zachowaniach.. wink

U mnie jest tak:
- jeżeli spodoba mi się kobieta, to jak najbardziej szukam z nią kontaktu, a raczej chciałbym by ten kontakt był jak najczęstszy; sęk w tym, że nie jestem osobą, która otwarcie mówi i robi co jej przyjdzie do głowy, a raczej "czekam" na sprzyjającą okazję, by móc spokojnie pogadać, wyczuć drugą stronę i dopiero wtedy się otworzyć ze swoimi uczuciami, myślami, itp. przez to często po prostu tracę możliwość na nawiązanie bliższej znajomości z tą osobą, niestety
- szukanie kontaktu przejawia się najczęściej w byciu jak najbliżej tej osoby, tak by mnie widziała, być może z szansą rozmowy 1v1 lub w grupie (chociaż ja wolę 1v1 kontakt w grupie jestem bardziej nieśmiały i ta dziewczyna może wcale nie odczuć, że mi się podoba)
- jeżeli nie mam możliwości bycia realnie blisko to zaraz szukanie możliwości kontaktu przez tel (jakieś smsy, jak się lepiej zna rozmowy), net (gg, NK, itp) po to, żeby jak najczęściej być w jej myślach, nawet jako kolega, ale przez to bardziej się oswajamy ze sobą i można krok po kroku iść dalej z rozwinięciem znajomości
- jeżeli jednak nie jestem pewien, że jej się podobam, mało się znamy i dodatkowo ja "oszalałem" na jej punkcie, to gdy jest blisko czuję się stremowany, że mimo, iż chciałbym na nią spojrzeć, to gdy ona się na mnie spojrzy ja się peszę i odwracam wzrok, co może ona odebrać jako niechęć z mojej strony, a jest wprost przeciwnie, tak na mnie działa, że ciężko mi się przy niej normalnie zachowywać (to odnośnie bycia w grupie osób np w czytelni)
- gdy nie szukam kontaktu, nic do niej nie czuję to praktycznie patrzę na nią jak na każdego innego człowieka jak się mija na ulicy, bez emocji, no i przez to po co mi szukanie z taką osobą kontaktu...a gdybym wiedział, że ja jej się podobam (a ona mi jednak nie) to nie powiedziałbym jej tego wprost, ale raczej widziała by, że w moich oczach nie ma blasku, iskry gdy na nią patrzę, rozmawiałbym jak z każdą inną osobą (czyli raczej chłodno, bez maślanych oczu i flirtu w głosie) tak,żeby przez to nie wzmacniać jej uczuć do mnie; i to, że nawet wiem że jej się podobam, nie działa na mnie wcale euforycznie, może będę dla niej milszy, ale z nastawieniem by odczuła, że z tego raczej nic nie będzie koleżanko

37

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

A co mysleć o facecie, z którym dziewczyna zna się na stopie koleżeńskiej (ogólnie znają się dość słabo), było jedno spotkanie - randka/nierandka. Jest z jego strony chęć ponownego spotkania, wyrażana w słowach przy różnych okazjach.

Jednak brak konkretnych propozycji. Ogólnie facet odzywa się bardzo rzadko...

Zainteresowany, niezainteresowany? O co chodzi?

38 Ostatnio edytowany przez alfaalfa (2012-10-13 20:08:29)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Dzięki krzyś, czyli tak jak napisałam :
podoba się > szukanie kontaktu
nie podoba się > olewka i brak kontaktu..

W miarę zrozumiałe.. choć po przeczytaniu zakręciło mi się w głowie od tych wariantów smile

39

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

A co mysleć o facecie, z którym dziewczyna zna się na stopie koleżeńskiej (ogólnie znają się dość słabo), było jedno spotkanie - randka/nierandka. Jest z jego strony chęć ponownego spotkania, wyrażana w słowach przy różnych okazjach.

Jednak brak konkretnych propozycji. Ogólnie facet odzywa się bardzo rzadko...

Zainteresowany, niezainteresowany? O co chodzi?

Myślę, że pewnie nie podbiła jego serca, bo inaczej by działał i to szybko z kolejnym spotkaniem.
Co do mówienia o chęci ponownego spotkania, a braku czynów, to albo nie chce być niegrzeczny i nie mówi prosto z mostu, że mu się nie podoba i nie ma ochoty na więcej (liczy, że tak może z czasem samo się rozejdzie bez jakichś wyjaśnień dlaczego nie ma kontynuacji). Albo może nie ma zastrzeżeń co do drugiej osoby, ale też i nie widzi w niej tego czegoś, czym by mu jakoś przypadła do gustu.
Ogólnie do pytania nieco wyżej od alfy to jeżeli facetowi się kobieta spodobała i to znacznie, to na pewno będzie szukał z nią kontaktu na swój sposób, czy to przez telefon, czy bezpośrednio, czy też w necie, i nawet mimo może nieraz sprzecznych gestów typu peszenie się na jej widok, udawanie przed kumplami, że "nie, wcale się nie zabujał, no co wy! wink " to jak tylko nadarzy się okazja szczerego wyznania uczuć czy też spotkania/randki na pewno nie przepuści takiej okazji smile w końcu i mu zależy na znajomości.

40

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

A co Wy - faceci byście sobie pomysleli gdyby po spotkaniu z kobietą, na zakończenie spotkania byście wspominali jej coś o ponownym spotkaniu z nią, zagadywalibyście w tym temacie pare razy - chociaż bez jakiejś bardzo konkretnej propozycji (w jakim celu byłyby te Wasze pytania, wzmianki?) i ze strony tej kobiety nie uzyskalibyście jakiegoś konkretnego potwierdzenia, że jest chętna. Jak potem wyglądałoby Wasze zachowanie wzgldem niej?

41

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

A co Wy - faceci byście sobie pomysleli gdyby po spotkaniu z kobietą, na zakończenie spotkania byście wspominali jej coś o ponownym spotkaniu z nią, zagadywalibyście w tym temacie pare razy - chociaż bez jakiejś bardzo konkretnej propozycji (w jakim celu byłyby te Wasze pytania, wzmianki?) i ze strony tej kobiety nie uzyskalibyście jakiegoś konkretnego potwierdzenia, że jest chętna. Jak potem wyglądałoby Wasze zachowanie wzgldem niej?

Bez konkretnej propozycji hmm..logicznie myśląc to chyba nie podał konkretów gdyż właśnie nie otrzymał od niej potwierdzenia, że jest chętna. Napominał ciągle, bo pewnie chciał usłyszeć od niej "tak, jasne, też chcę się spotkać, kiedy?" Wtedy raczej by poszedł za ciosem a tak jak usłyszał np "no wiesz, zobaczymy, czemu nie, możemy się spotkać, itp" to go przystopowało i nie poczuł chęci z jej strony. W celu właśnie upewnienia się co do jej chęci spotkania były jego te wzmianki i pytania tak sądzę.
Co mógł pomyśleć później? Gdybym to był ja i zależało mi bardzo na niej, to nie czekałbym na jej decyzję tylko narzucił jej konkretnie kiedy i gdzie i czy wtedy ma czas, a jak nie to czy następnego dnia, itd aż w końcu kobieta powie, że jej pasuje i jesteśmy umówieni smile Jeżeli zaś nie dałoby się z niej "wymusić" następnego spotkania to bym pewnie pomyślał, że raczej nie ma ochoty na poznawanie się dalsze i trudno, nic na siłę (czyli było miło ale stary musisz o niej zapomnieć skoro Ciebie nie chce.. hmm ) Nie próbowałbym na siłę się narzucać, byłoby ciężko ale musiałbym się wycofać i szukać innej, która odwzajemni moje uczucia smile

42 Ostatnio edytowany przez elfiona (2012-10-13 22:20:47)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Bycie miłą:
- odpowiadanie na wiadomości
- uśmiechanie się
- rozmowa
- spotykanie się w towarzystwie
- spotykanie się sam na sam, ale bez żadnych podtekstów - sytuacja jest z góry ustalona i wszystko jest jasne, dziewczyna np. nie stroi się na spotkanie, no chyba, że ma taki styl, że lubi np. szpilki

Podrywanie:
- umawianie się na spotkania sam na sam, przy czym wyraźnie jest zaznaczone, że nie jest to spotkanie koleżeńskie (cóż, takie rzeczy wiszą w powietrzu po prostu)
- wielogodzinne rozmawianie przez telefon, Internet
- szukanie pretekstu do kontaktu i spotkań
- komplementy
- różne aluzje mężczyzny mające na celu "wybadanie terenu" - ustalenie, czy ma jakieś szanse
- napięcie seksualne

43

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

A co Wy - faceci byście sobie pomysleli gdyby po spotkaniu z kobietą, na zakończenie spotkania byście wspominali jej coś o ponownym spotkaniu z nią, zagadywalibyście w tym temacie pare razy - chociaż bez jakiejś bardzo konkretnej propozycji (w jakim celu byłyby te Wasze pytania, wzmianki?) i ze strony tej kobiety nie uzyskalibyście jakiegoś konkretnego potwierdzenia, że jest chętna. Jak potem wyglądałoby Wasze zachowanie wzgldem niej?

Gdyby na koniec spotkania -udanego oczywiście - zapytać - Wiesz, dziś wieczorem było bardzo miło, nawet nie zauważyłem że już ta godzina, ale mam pytanie, troszkę się wstydzę.. i buźka smutna. Ona ale co - wtedy - Bo tak sobie pomyślałem, że może, mała przerwa...., że może zgodziłabyś się pójść ze mną na kręgle. To w czwartek wiesz.. I wzrok wlepiony w oczy dziewczyny plus banan na buzi...

Gdy powie, że nie wie - cóż troszkę dół, tak by każdy facet pomyślał. Ale jak mawia mój tata - musi mężczyzna mieć w zanadrzu z 5 propozycji smile Jak żadna nie wypala, to zdać na dziewczynę, jak nie odpowie - dać sobie spokój.

44

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

A co Wy - faceci byście sobie pomysleli gdyby po spotkaniu z kobietą, na zakończenie spotkania byście wspominali jej coś o ponownym spotkaniu z nią, zagadywalibyście w tym temacie pare razy - chociaż bez jakiejś bardzo konkretnej propozycji (w jakim celu byłyby te Wasze pytania, wzmianki?) i ze strony tej kobiety nie uzyskalibyście jakiegoś konkretnego potwierdzenia, że jest chętna. Jak potem wyglądałoby Wasze zachowanie wzgldem niej?

Prawdopodobnie spróbowałbym jeszcze z raz czy dwa pytając wprost, a nie doczekawszy się odpowiedzi lub "tak, ale teraz mam napięty grafik, bo..." po prostu bym olał.

45 Ostatnio edytowany przez krzysiu (2012-10-13 22:27:49)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

a spojrzenie prosto w oczy? zarówno z obu stron, takie głębokie jak to się mówi... do czego można do zakwalifikować gdy zbiegną się z obu stron ich oczy?
(kierowałem to do wypowiedzi elfiony)

46

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Różnie. Może być czysto koleżeńskie, ale wcale nie musi. Po samym spojrzeniu tego się nie da poznać.

47

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
elfiona napisał/a:

Różnie. Może być czysto koleżeńskie, ale wcale nie musi. Po samym spojrzeniu tego się nie da poznać.

no właśnie... i tu może być problem gdy jedna strona odbierze to za coś więcej niż bycie miłym, za zauroczenie... ale, zwłaszcza kobiety, wyczuwają to podobno, jak facet na nie tak spojrzy to powinny raczej poczuć to "przeszywające aż do serca" jego spojrzenie... na większość pań to może wywrzeć silny wpływ, na jej emocje, pewnie pomyśli sobie, że facet coś do niej poczuł...

48

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
krzysiu napisał/a:
elfiona napisał/a:

Różnie. Może być czysto koleżeńskie, ale wcale nie musi. Po samym spojrzeniu tego się nie da poznać.

no właśnie... i tu może być problem gdy jedna strona odbierze to za coś więcej niż bycie miłym, za zauroczenie... ale, zwłaszcza kobiety, wyczuwają to podobno, jak facet na nie tak spojrzy to powinny raczej poczuć to "przeszywające aż do serca" jego spojrzenie... na większość pań to może wywrzeć silny wpływ, na jej emocje, pewnie pomyśli sobie, że facet coś do niej poczuł...

No nie wiem. Wydaje mi się, że dojrzała osoba w życiu tak sobie nie pomyśli. Po prostu trzeba hamować swoje "domysły". Ja bym sobie niczego nie obiecywała po "głębokim spojrzeniu". Głęboko w oczy to patrzy mi nawet czasami pani w sklepie. I co? Jest lesbijką? No błagam...

49

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
elfiona napisał/a:
krzysiu napisał/a:
elfiona napisał/a:

Różnie. Może być czysto koleżeńskie, ale wcale nie musi. Po samym spojrzeniu tego się nie da poznać.

no właśnie... i tu może być problem gdy jedna strona odbierze to za coś więcej niż bycie miłym, za zauroczenie... ale, zwłaszcza kobiety, wyczuwają to podobno, jak facet na nie tak spojrzy to powinny raczej poczuć to "przeszywające aż do serca" jego spojrzenie... na większość pań to może wywrzeć silny wpływ, na jej emocje, pewnie pomyśli sobie, że facet coś do niej poczuł...

No nie wiem. Wydaje mi się, że dojrzała osoba w życiu tak sobie nie pomyśli. Po prostu trzeba hamować swoje "domysły". Ja bym sobie niczego nie obiecywała po "głębokim spojrzeniu". Głęboko w oczy to patrzy mi nawet czasami pani w sklepie. I co? Jest lesbijką? No błagam...

Ee to ja już nic nie wiem..:/ gdzie te czasy co to ludzie po takim spojrzeniu wiedzieli, że to ten jedyny/jedyna... (a przynajmniej na daną chwilę jak już nie na stałe). Przecież to jest najbardziej szczere, naturalne, piękne i co najważniejsze spontaniczne okazanie drugiej osoby, że nam się podoba i to bardzo! Nieraz wystarczy takie spojrzenie by dwoje ludzi połączyło się ze sobą... Chyba, że ktoś nie odróżnia takiego spojrzenia to już jego sprawa tongue

50

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
krzysiu napisał/a:
elfiona napisał/a:
krzysiu napisał/a:

no właśnie... i tu może być problem gdy jedna strona odbierze to za coś więcej niż bycie miłym, za zauroczenie... ale, zwłaszcza kobiety, wyczuwają to podobno, jak facet na nie tak spojrzy to powinny raczej poczuć to "przeszywające aż do serca" jego spojrzenie... na większość pań to może wywrzeć silny wpływ, na jej emocje, pewnie pomyśli sobie, że facet coś do niej poczuł...

No nie wiem. Wydaje mi się, że dojrzała osoba w życiu tak sobie nie pomyśli. Po prostu trzeba hamować swoje "domysły". Ja bym sobie niczego nie obiecywała po "głębokim spojrzeniu". Głęboko w oczy to patrzy mi nawet czasami pani w sklepie. I co? Jest lesbijką? No błagam...

Ee to ja już nic nie wiem..:/ gdzie te czasy co to ludzie po takim spojrzeniu wiedzieli, że to ten jedyny/jedyna... (a przynajmniej na daną chwilę jak już nie na stałe). Przecież to jest najbardziej szczere, naturalne, piękne i co najważniejsze spontaniczne okazanie drugiej osoby, że nam się podoba i to bardzo! Nieraz wystarczy takie spojrzenie niż tysiąc słów by dwoje ludzi połączyło się ze sobą... Chyba, że ktoś nie odróżnia takiego spojrzenia to już jego sprawa tongue

51

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
krzysiu napisał/a:

Ogólnie do pytania nieco wyżej od alfy to jeżeli facetowi się kobieta spodobała i to znacznie, to na pewno będzie szukał z nią kontaktu na swój sposób...

.. mój przypadek jest nieco bardziej skomplikowany i bardziej zakrawa pod taką właśnie "olewkę".. byłam tylko ciekawa czy dobrze to odbieram - cóż, życie wink
Jesteś bardzo uczuciowym człowiekiem, na pewno znajdziesz niedługo swoją połówkę.

52

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Ale problem polega na tym, że często faceci w swoich pytaniach, zapytaniach bywają niekonkretni.

Łatwo jest odpowiedzieć na konkretne pytanie typu: pójdziesz ze mną na kręgle np. w następny weekend?, powtórzymy za tydzień dzisiejsze spotkanie? Konkretne pytanie w pewnym sensie wymusza konkretną odpowiedź typu, tak pójdę. Nie, w sobote nie będę mieć czasu ale w piatek byłoby Ok... itp. Zatem w przypadku konkretnego pytania odpowiedź kobiety: zobaczymy, może itp. - faktycznie wówczas może zniechęcać, być oznaką jej niechęci.

Ale co ma w sumie myśleć kobieta kiedy słyszy zapytania, pytania ze strony faceta, które są niekonkretne typu: Może kiedyś jeszcze powórzymy spotkanie? Fajnie byłoby się spotkać? Zero konkretów... Jak odczytać tego typu sygnały ze strony faceta?

Kobieta w takiej sytuacji moze sobie mysleć - nie zależy mu, tak gada o kolejnym spotkaniu dla gadania, próbuje być miły, coś musi przecież powiedzieć...
Albo myśli sobie, o co w tym chodzi to teraz ja mam pociągnąć temat i zaprosić faceta, wyjść z konkretną propozycją?
Ja przynajmniej tak to widzę! A jak jest naprawdę?

53

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
alfaalfa napisał/a:

Jesteś bardzo uczuciowym człowiekiem, na pewno znajdziesz niedługo swoją połówkę.

Hmmm... dziękuję... chciałbym,żeby Twoje słowa się sprawdziły bo naprawdę mam już dość tej samotności w sercu, zakochiwania się w zajętych kobietach i nie wiem co jeszcze...nie masz jakiejś wolnej koleżanki?... - żartuję wink może w końcu przyjdzie i do mnie odwzajemniona miłość czy chociaż zauroczenie też i z drugiej strony byle nie za późno bo uschnę jak wiór hmm

54 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2012-10-13 23:02:59)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
krzysiu napisał/a:

Ee to ja już nic nie wiem..:/ gdzie te czasy co to ludzie po takim spojrzeniu wiedzieli, że to ten jedyny/jedyna...

W książkach te czasy znajdziesz, albo w filmach, a nie w życiu. Chyba, że u gimnazjalnych podlotków.




enya napisał/a:

Ale co ma w sumie myśleć kobieta kiedy słyszy zapytania, pytania ze strony faceta, które są niekonkretne typu: Może kiedyś jeszcze powórzymy spotkanie? Fajnie byłoby się spotkać? Zero konkretów... Jak odczytać tego typu sygnały ze strony faceta?

Kobieta w takiej sytuacji moze sobie mysleć - nie zależy mu, tak gada o kolejnym spotkaniu dla gadania, próbuje być miły, coś musi przecież powiedzieć...
Albo myśli sobie, o co w tym chodzi to teraz ja mam pociągnąć temat i zaprosić faceta, wyjść z konkretną propozycją?
Ja przynajmniej tak to widzę! A jak jest naprawdę?

Może po prostu odpowiedz "tak, chętnie", albo "czemu nie?"

55 Ostatnio edytowany przez krzysiu (2012-10-13 23:04:12)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

Zero konkretów... Jak odczytać tego typu sygnały ze strony faceta?

Kobieta w takiej sytuacji moze sobie mysleć - nie zależy mu, tak gada o kolejnym spotkaniu dla gadania, próbuje być miły, coś musi przecież powiedzieć...
Albo myśli sobie, o co w tym chodzi to teraz ja mam pociągnąć temat i zaprosić faceta, wyjść z konkretną propozycją?
Ja przynajmniej tak to widzę! A jak jest naprawdę?

Trafiła na mniej rzeczowego faceta i tyle, nie każdy jest konkretny. Dąży do sedna ale slalomem zamiast prosto do celu ;p Pociągnąć go bardziej za język i będzie dobrze smile

56

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
yoghurt007 napisał/a:
krzysiu napisał/a:

Ee to ja już nic nie wiem..:/ gdzie te czasy co to ludzie po takim spojrzeniu wiedzieli, że to ten jedyny/jedyna...

W książkach te czasy znajdziesz, albo w filmach, a nie w życiu. Chyba, że u gimnazjalnych podlotków.

Filmy i książki są oparte na faktach, tak było jest i będzie. Wolę przeżyć takie uczucie, niż podchodzić do tego ..hmm.. racjonalnie, z analizą, itp Dla mnie miłość czy też zauroczenie to nie logika a emocje, uczucia, odbieranie bodźców... ale jestem typowym humanistą więc z osobą "ścisły umysł" i jej takim podejściem nie będę się rozumiał, proste wink

57

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

Może kiedyś jeszcze powórzymy spotkanie? Fajnie byłoby się spotkać? Zero konkretów... Jak odczytać tego typu sygnały ze strony faceta?

Ja to odczytuję jako próbę wymuszenia działania od strony partnerki.. w sensie - On chce się spotkać, ale oczekuje że teraz Ty wyjdziesz z inicjatywą.

Krzyś, no właśnie w tym sęk, że teraz mam same koleżanki.. ;P
oj tam zaraz wiór - rozglądaj się wokoło a na pewno wypatrzysz kogoś, kto na Ciebie patrzy z zaciekawieniem lub jak wygłodniały kot.. XD
patrz.. enya jest sama

58 Ostatnio edytowany przez krzysiu (2012-10-13 23:23:45)

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
alfaalfa napisał/a:

rozglądaj się wokoło a na pewno wypatrzysz kogoś, kto na Ciebie patrzy z zaciekawieniem lub jak wygłodniały kot.. XD
patrz.. enya jest sama

wypatrzyłem taką co sądziłem, że patrzy z zaciekawieniem i się pomyliłem, bo żadnego zaciekawienia z jej strony nie było skoro nie przyjęła mego zaproszenia na nk (wałkowałem ten temat już wink ) także wolę nie wypatrywać już
enya jest sama ? wink swoją drogą to nie wiem czy wiekowo pasujemy bo nie znam jej wieku a pytać nie wypada tym bardziej na forum wink po drugie to nie portal randkowy wink a po trzecie to swoją drogą jestem ciekaw jak Wy dziewczyny/panie tutejsze wyglądacie... kto wie... może gdybyśmy wszyscy forumowicze/forumowiczki rozmawiali realnie widząc się byłyby już jakieś oznaki "przyciągania" między różnym osobami wink

59

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
krzysiu napisał/a:

Filmy i książki są oparte na faktach, tak było jest i będzie. Wolę przeżyć takie uczucie, niż podchodzić do tego ..hmm.. racjonalnie, z analizą, itp Dla mnie miłość czy też zauroczenie to nie logika a emocje, uczucia, odbieranie bodźców... ale jestem typowym humanistą więc z osobą "ścisły umysł" i jej takim podejściem nie będę się rozumiał, proste wink

Faktycznie "Władca pierścieni" wygląda na napisaną na faktach. Podobnie "Alicja w krainie czarów" itp.


Pomijając wspomnienia czy biografie to reszta jest czystą fikcją i wymysłem czyjejś wyobraźni.

60

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

flirt dla mnie to zwykle zielona karta do czegoś więcej - i jakoś nigdy się nie zawiodłem big_smile big_smile

61

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
niecierpliwa napisał/a:

Zajęci faceci poprostu się nie stresują, bo wiedzą, że nawet jeśli nie zaimponują to przecież nic wielkiego i tak już mają kogoś. A wiadomo, bez stresu zawsze najlepiej wychodzi wink

smile Chyba podobnie jest z zajętymi kobietami. Chyba, że mały flircik dla zabawy.
Ale ze mnie paskuda smile

62

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Alfalfa napisała:
"Ja to odczytuję jako próbę wymuszenia działania od strony partnerki.. w sensie - On chce się spotkać, ale oczekuje że teraz Ty wyjdziesz z inicjatywą."

Ja też tak odbieram tego typu zachowanie i to mnie prawdę mówiąc bardzo wkurza!!!

Może ja, jak Krzyś naoglądałam się w życiu za dużo filmów o miłości wink , chociaż z moich dziewczęcych marzeń nie wiele mi zostało, dzisiaj patrzę na świat bardziej realistycznie, nie wkręcam się w jakieś wyobrażenia bez pokrycia jednak wciąż oczekuję od mężczyzny konkretów, tego aby wiedział czego chce i aby działał.

Czyli po pierwsze chcę aby facet wiedział, czy mu się podobam, czy jest mną zainteresowany, a skoro to wie to powinien zadziałać w moją stronę i to pokazać, czy powiedzieć o co mu chodzi! Facet powinien się jakoś okreśłić, powiedzieć czego chce i wtedy ja jako kobieta wiem na co odpowiadam! Nie mam ochoty się domyślać, czy mu zależy, czy tylko chce się kumplować, czy chce się upewnić, że ma wciąż powodzenie u kobiet itp.

Denerwują mnie faceci, którzy podchodzą do kobiet na zasadzie: "w sumie to chciałbym z kimś być ale nikogo nie mam, ta dziewczyna z pracy jest w sumie nawet niezła, może się z nią umówię, ale właściwie nie wiem, czy z nią chciałbym być, ale może jednak się umówię, może okaże się być fajna..."

Może się mylę i faceci nie prowadzą takich dialogów wewnętrznych ale po zachowaniu co niektórych nie zdziwiłabym się gdyby większość faktycznie nie wiedziała czego chce!

Ja osobiście uważam, że facet jeśłi zdobywa się na ten pierwszy krok to powinien on wynikać z faktu, że daną kobietą jest naprawdę zainteresowany, a nie niby jest. Chyba, że jest podrywaczem gdzie standardowo zaczepia każdą kobietę.

I potem nie dziwie się, że jak facet nie wie czego chce to oczekuje, że to kobieta go zdobędzie!
Może wówczas myśłi sobie, a właściwie to nie wiem czego chcę, ale gdyby ona chciała i mi to okazała to jestem chętny!!!??

Ja jako kobieta mam tak, że nie każdym facetem, który mi się podoba jestem zainteresowana. Czyli zainteresowanie w moim poczuciu nie wynika tylko z tego, że ktoś mi się podoba fizycznie. Zainteresowanie to dla mnie oprócz wyglądu, który w tej pierwszej fazie jest dość istotny to też jakieś zauroczenie, jakieś bliżej nieokreślone emocje, to ciekawość tej drugiej osoby, to niekiedy też jakaś fascynacja!

A jak to jest z Wami? Co rozumiecie poprzez bycie zainteresowanym jakąś kobietą?

63

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

A jak to jest z Wami? Co rozumiecie poprzez bycie zainteresowanym jakąś kobietą?

Jak zwykle dodam swoje pięć groszy w tej sprawie i się wypowiem wink
Faceci chcą zdobywac kobietę. Chcą byc blisko niej, prawic jej komplementy, adorowac
spojrzeniem, uśmiechem. Czasami tylko chciec a móc robi różnicę.
U mnie plusem lub minusem (zależy jak patrzec) jest to, że jestem uparty w zdobywaniu
kobiety, i nawet jak mi odradzają (jak chociażby i na forum nawet wink ) to ciągle mam
nadzieję, że jednak coś jeszcze zdziałam, nie poprzestaję na adoracji. Plus, że uparcie
dążę do celu, minus, że zamiast tracic czas na ten - jak sie później okazuje niewłaściwy
obiekt westchnień, mógłbym zarywac do innej kobiety.
Podsumowując zainteresowanie kobietą to: działac, działac i jeszcze raz działac....

64

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem

Ale co Cię pcha do tych działań? Co znaczy dla Ciebie, że jesteś zainteresowany? Co takiego dostrzegasz w tej kobiecie, że chcesz ją zdobyć itp.?

Zainteresowany to dla Ciebie inaczej ujmując zakochany? Czy zauroczony? Czy po prostu odczuwasz jakąś chęć poznania jej bliżej? To jakieś iskrzenie, chemia? Czy odczuwanie entuzjazmu, bliżej niezdefiniowanych odczuć, przyjemnych odczuć? Czy zainteresowanie oznacza jedynie, że np. bardzo Ci się podoba fizycznie i tyle...?

65

Odp: Granica między byciem miłym a podrywaniem
enya napisał/a:

Ale co Cię pcha do tych działań? Co znaczy dla Ciebie, że jesteś zainteresowany? Co takiego dostrzegasz w tej kobiecie, że chcesz ją zdobyć itp.?

Zainteresowany to dla Ciebie inaczej ujmując zakochany? Czy zauroczony? Czy po prostu odczuwasz jakąś chęć poznania jej bliżej? To jakieś iskrzenie, chemia? Czy odczuwanie entuzjazmu, bliżej niezdefiniowanych odczuć, przyjemnych odczuć? Czy zainteresowanie oznacza jedynie, że np. bardzo Ci się podoba fizycznie i tyle...?

Tak enya, tak jak piszesz. To coś wspaniałego gdy jest blisko obok czuję do niej to "coś". Iskrzenie przejawia się, gdy i ona da mi jakiś gest, np.
dotyka mego ramienia. Wtedy już iskrzy. Chemię mogę odczuwac bez wzajemności. Po prostu dana kobieta mnie pociąga a jej koleżanki są mi
obojętne. Nie musi byc fizycznie w danym typie, bywały różne typy urody, wlosy, itp. W jakiś sposób jej twarz przykuwa moją uwagę, a do tego i figura, caloksztalt, postawa, ubior, jak to się "zgra" to zaczynam szalec na jej punkcie. A jeszcze jak poczuję nawet lekki objaw przychylnosci od niej w moim kierunku, jakiś gest, to już całkiem jej pragnę. Jej charakter odkrywam z czasem, chyba, że od razu widzę, że nie pasuje mi jej zachowanie, poglądy, to nawet nie ma zauroczenia. Najczęściej jednak zakochuję się w kobietach, które w obu aspektach mi "pasują".
Co do fizyczności, to nie ona gra główną rolę w zauroczeniu. Fizycznie może mi się podobac prawie każda kobieta wink ale co do chęci poznania jej bliżej musi byc wlaśnie to coś więcej, nałożenie się chemii, feromonów, jej wyglądu ogólnego (że jest zadbana nie jakiś brudas np wink i charakteru ale to ostatnie już później nabiera na znaczeniu.

Posty [ 1 do 65 z 96 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Granica między byciem miłym a podrywaniem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024