To był piątek. Przyjechalam do Uk odzwiedzić rodzinkę. Nacodzień mieszkałam w Holandii. Poszłam z moimi postrzelonymi koleżankami do klubu i był tam on.. Wysoki dobrze zbudowany czarnoskóry facet, który patrzył sie na mnie tym swoim zabójczym spojrzeniem.. tańczylismy gadalismy ze sobą.. umówilismy się na następny piątek na tańce. Gdy juz był czas mojego powrotu napisałam do niego na fb. Od stycznia do maja pisalismy ze sobą codziennie. W maju poraz kolejny pojechałam do Uk.. spotkalismy się.. wylądowalismy w łóżku.. to był seks jakiego nigdy nie przeżyłam z innym facetem.. przez cały czas patrzył mi sie w oczy było cudownie. Umówiliśmy sie ze przyjadę do niego w czerwcu chociaż na 10 dni.. tak też zrobiłam.. to były najwspanialsze dni w moim życiu.. po długich rozmowach stwierdzilismy ze chcemy razem mieszkac, on mi to zaproponował.. mialam przyjechac na stałe do UK w sierpniu żeby odłożyc troche kasy na start i z nim zamieszkać. Niestety wyjazd sie przesunął. Pewnego dnia zle sie poczułam w pracy.. pomyslalam ciąża.. jedna wpadka była.. ale niee to nie mozliwe ja? nie to na pewno nie ciąża.. zrobilam 3 testy wynik pozytywny... zalamałam sie nie tak sobie to wszystko planowałam.. napisałam do niego ze bedzie ojcem... nie spodziewalam sie wtedy takiej reakcji ucieszyl sie.. powiedzial ze mam rzucic pracę i przyjeżdzac jak najszybciej do UK, że on sie nami zaopiekuje. Podjął decyzje kupił bilety i przyleciał po mnie.. byłam zadowolona i szczęśliwa z takiej decyzjii... mieszkam z nim teraz miesiąc czasu.. od jakis 2 tyg. coś się z nim dzieje.. to nie ten sam facet co był wczesniej..
Moja rodzina mieszka 30mil od naszego miejsca zamieszkania, on tam codziennie jezdzi do pracy więc do 2, 3 dzień jeździłam z nim.. zaczeły sie pretensje że ja tylko bym gdzieś chodziła po ulicach.. zaczeła sie obojętność z jego strony.. nie całujemy sie już jak przedtem tak czesto i tak namietnie, nie przytula mnie sam z siebie.. ja ciagle musze to robic.. jak się go zapytalam czy wszystko wporzadku powiedzial ze tak.. a jak powiedzialam ze nie okazuje mi uczuc stwierdzil ze moje przytulanie i calowanie to jest rodzaj jakiejs ceremonii ze to za dlugo trwa, ze rano on musi sobie zaplanowac dzien w pracy, musi pomyslec co ma zrobic, i dlatego jest taki milczacy bo wtedy mysli.. a wieczoremm jak przychodzi wlacza olimpiade ( teraz juz sie skonczyła ) i oglada do 1 w nocy.. powiedzial ze ja ciagle robie mu problemy, ze sie go czepiam.. a wcale tak nie jest chce zeby mi okazywal wiecej uczuc.. dodam ze jest starszy ode mnie o 11 lat.. byl w zwiazku 5 lat temu.. od tamtej pory tylko mial przelotne znajomosci, seks z roznymi kobietami... Jeszcze ma jakies dziwne zagrania twierdzi ze nie niektorzy ludzie nie caluja sie tak czesto i nie przytulaja bo potem jak sie rozstana to bedzie im tego brakowalo.. ostatnio spakowalam walizki bo mnie olewal totalnie.. myslalam ze bedzie prosil blagal zebym zostala.. a on nic tylko ze widzi ze podjelam dezyje i ze ok.. jakby mu w ogole nie zalezalo.. i ciagle powtarza ze widzi ze ja chce byc z rodzina ze ona dla mnie jest najwazniejsza ze jak chce mmoge sie do nich wyprowadzic.. nie sadzicie ze to wszystko jest troche dziwne.. jak myslicie co zrobic zeby sie wkoncu ogarnął i zaczął mnie zauważać?? czy lepiej pocierpieć zostawić go i wychowywać dziecko sama?
- katarzynagabi
- Niewinne początki
- Nieaktywny
- Afra01
- Wkręcam się coraz bardziej
- Nieaktywny
Gdy przeczytałam to wszystko odniosłam wrażenie że nie jestes niczemu winna.
Wydaję mi sie że Twój facet po prostu boi sie że Cię straci. Stwierdzam to po tym że powiedział Ci że normlani ludzie nie przytulają sie i nie całują sie zbyt często bo po rozstaniu im tego brakuje.
Co dla mnie jest jakąś totalną bzdurą. Zabieraj go w dni wolne do Twojej rodziny, róbcie cos wspólnie. Niech poczuję że Ci zalezy i że Cię nie straci . Daj mu tę pewnośc. Według mnie powinno to cos pomóc.
- koteczek :P
- Słodka Czarodziejka
- Nieaktywny
Wiesz jak czytałam twoja historię to jakbym czytała o sobie z tym tylko wyjątkiem, że ojciec dziecka "zniknął" jak fatamorgana w momencie kiedy dowiedział się o ciąży.....z dnia na dzień zostałam sama w polskim zaściankowym społeczeństwie w maleńkiej wsi, w ciąży na dodatek z Murzynem....przeszłam załamanie, choć bardziej z powodu tego jak potraktował mnie ten ch** niż że zostałam sama. Dziś jestem szczęśliwą mamą niczego mi nie brak (jestem w stałym związku, mamy drugiego syna).
Jedno jest pewne, że do miłości go nie zmusisz i czasem lepiej się rozstać. Ale prawda jest tez taka, żę niewiele się znaliście, nie mieliście okazji razem mieszkać i poznać się od strony codzienności a dopiero ta weryfikuje zachowania i charakter człowieka. Może warto dać mu szanse, oboje znaleźliście się w nowej sytuacji i musicie popracować nad sobą, nad swoim związkiem. Nie wszyscy są też mega-wylewni w okazywaniu uczuć, więc nie masz się co zadręczać i może sama go sprowokować, żeby przypomniał sobie jak to było jak sie poznaliście.....randka w waszej ulubionej knajpce .....
