Sztywniara? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez Lena19 (2012-04-22 17:30:28)

Temat: Sztywniara?

Hej. Mam 19 lat. Jestem z chłopakiem, od ponad 3 lat.
Jest moim kompletnym przeciwieństwem. Wygadany, zabawny, pewny siebie, wyluzowany- dusza towarzystwa.
Ja jestem nieśmiała, troszkę zakompleksiona, spokojna. Często nie umiem wyluzować w towarzystwie.
Wcześniej jakoś mi to nie przeszkadzało, ale ostatnio mój chłopak powiedział mi że jego znajomy powiedział mu
że jestem sztywna. Że trochę nie pasuje do ludzi z którymi on się zadaje, którzy czują się na imprezach w swoim żywiole.
Zaczęłam się nad tym zastanawiać i faktycznie, czuje sie czasem jak "sztywniara".
Nie sprawia mi to przyjemności, upijanie się na maxa i gadanie głupot.
Chodzę na imprezy żeby podtrzymać fajne kontakty, lubie tańczyć i posiedzieć przy piwie
ale gdyby nie inni to sama nigdy nie wyszłabym z taką inicjatywą.
Staram się dorównać chłopakowi i bywam na wypadach z jego znajomymi, nawet udaje że świetnie sie bawie ale jak widać to mi nie wychodzi..

Mój chłopak uwielbia imprezy typu woodstock. Dla mnie jest to miejsce gdzie jeździ zgraja ludzi którzy jarają, upijają sie a potem sypiają z kim popadnie. Tak wiem, generalizuje ale po prostu z jego opowiadań wynika że jest to spora część festiwalowiczów.

Myślicie, że związek dwóch takich przeciwieństw ma szanse?
Znacie podobne pary?


A może wy też czujecie podobnie? Nie wiem skąd się to bierze u mnie że nie potrafię tak po prostu być spontaniczna.. Chciałabym to zmienić...

Widzę, że były po drodze podobne wątki ale i tak musiałam się jakoś wygadać publicznie..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Sztywniara?

jak to mowią "jesli wejdziesz posrod wrony musisz krakac jak i one" hmmm...?u mnie w nieco starszym wiekowo od Ciebie towarzystwie nie uzywa sie takiego okreslenia wiec nie wiem czy je dobrze rozumuje.Wydaje mi sie,ze jesli Tobie to przeszkadza to przeciez nie musisz upijac sie do nieprzytomnosci,spac z kim popadnie moze to nie o to wlasnie temu koledze chodzilo.Moze powinnas byc nieco bardziej usmiechnięta,bawić sie jak wszyscy sie bawią,zartowac z tego i owego,napić sie ale nikt Ci sie nie kaze upijac,wiecej rozmawiac,byc bardziej luzacka,a nie naburmuszona,ze wielkiej pani to i tamto nie pasuje(kiedys tez taka byłam wiec wiem cos o tym,wiele rzeczy mi przeszkadzało).Moze to własnie miał na mysli.

3 Ostatnio edytowany przez malinowa_landrynka (2012-04-22 22:51:05)

Odp: Sztywniara?

u mnie jest odwrotnie, to raczej ja jestem typem imprezowiczki a mój chłopak jest spokojny.
powiem tak, radzimy sobie z tym smile i to w najprostszy sposób - rozmawiamy. jeżeli mu się coś nie podoba, to mi o tym mówi, i odwrotnie. Nie każę mu kochać imprez i zachowywać się jakby był kimś innym, ale i jemu  jeżeli coś się nie podoba np. kiedy jego zdaniem piję za dużo, to mi o tym mówi. on w ogóle nie pije, ze względu na swoje przekonania, jak również nie podobał mu się kiedyś sam fakt, że ja to robię. rozmawialiśmy jednak o tym i oboje poszliśmy na swojego rodzaju kompromis i teraz już jest okay wink
i właśnie tak sobie funkcjonujemy wink czasem ja idę na większe ustępstwo czasem on.
Także może porozmawiaj ze swoim partnerem? powiedz mu jak się czujesz i nie staraj się być na siłę kimś innym. on Ciebie kocha za to jaka jesteś.

4

Odp: Sztywniara?

Lena - a czy Woodstock, czy upijanie się, czy imprezowanie na maksa to jest spontan?
Dla mnie spontan, to robienie rzeczy, które na plus zaskakują drugą osobę. To sprawianie uśmiechu w momencie, w którym osoba ma nie najlepszy nastrój.
Czy wchodząc w towarzystwo trzeba mówić jak inni i zachowywać?
Zachowując jak wszyscy jest się jednym z wszystkich, takim samych. A będąc sobą, jest się kimś wyjątkowym, mądra osoba na pewno to doceni.
Sztywniara? Nie przepadam za generalizowaniem w stylu - coś nie zrobisz - jest się sztywniarą lub sztywniakiem. Uważam, że każdy jest inny, każdy ma coś co lubi i każdy może zaciekawić.
Tylko nie zawsze tego kogo by chciał...
Piszesz Lena - lubię tańczyć i posiedzieć przy piwie, a ja bym się zapytał - dodaj mi 3 rzeczy jeszcze, co lubisz robić smile
Pozdrowionka

5 Ostatnio edytowany przez Zima (2012-04-23 21:23:30)

Odp: Sztywniara?

Lena,Dziewczyno,jedź do Kostrzyna i sama się przekonaj jak wygląda taki festiwal. "Dla mnie jest to miejsce gdzie jeździ zgraja ludzi którzy jarają, upijają sie a potem sypiają z kim popadnie." brak słów na to co piszesz hmm to tak samo,jak ja wypowiadałabym się na temat smaku pomarańczy nie jedząc jej... ale,temat nie na to forum.

6

Odp: Sztywniara?

Lena, co prawda my z partnerem jesteśmy dopasowani pod tym kątem, jednakże mam znajomego, który jest moim zupełnym przeciwieństwem. Non stop na imprezach, butelka lub dwie wódki "na głowę" to dla niego żaden problem. A mimo to potrafimy razem świetnie się bawić.

Moi znajomi wiedzą, że ja jestem niepijąca, ewentualnie lampka szampana lub jedno piwo, a mimo to ja bawię się świetnie. Śmiesznie popatrzeć jakie głupoty robią ludzie po alkoholu, jacy są zabawni.
Ale to kwestia odpowiedniego towarzystwa. Ja tych ludzi znam również "na trzeźwo", więc fakt, że są pijani nie stanowi dla mnie problemu.
Nigdy nie usłyszałam, że jestem "sztywna", bo nie raz pokazałam, że bez alkoholu mogę bawić się równie dobrze (jak nie lepiej) co osoby pijące.

Jeśli Ty czujesz się źle z tym, że nie pijesz, a inni piją to zawsze będziesz odbierana jako ta "sztywna, nie potrafiąca się bawić". Nie rób nic na siłę, jeśli nie masz ochoty na imprezę - powiedz o tym swojemu chłopakowi.

7

Odp: Sztywniara?

Dobry wieczor,

On zabawowy, imprezowy, a ty spokojna z dystansem..... sztywna?
Nie wydaje mi sie, bo gdyby tak bylo, to pewnie nie chcialabys z nim wychodzic na imprezy...i nie lubilabys tanczyc
Macie po prostu inne style bycia, dwie inne osobowosci, moze w ten sposob sie uzupelniacie? On potrzebuje pewnie kogos takiego jak ty, moze wlasnie imponujesz mu twoim opanowaniem i spokojem...
Nie zwracaj uwage na opinie, jego znajomych, podejrzewam po lekkim malutkim, nie musisz za wszelka cene im dorownywac.
Zostan soba a jestem pewna, ze jestes ciekawa. Nie zawsze ci, ktorzy uwazaja sie za spontanicznych sa spontanicznymi a ci ktorzy podchodza z rezerwa sa sztywni, tylko zalezy to od okolicznosci i spotykanych ludzi.

Pozdrowienia
Leszczynek

8

Odp: Sztywniara?

nie ważne czy jesteś sztywna, ważne zeby on miał sztywnego!

9

Odp: Sztywniara?

A ja też mam przejawy sztywniackie, chociaż jestem mężatką wink Określę to może inaczej: Nie każde towarzystwo, w którym obraca się mój mąz, mi odpowiada i nie umiem, chociażbym chciała ,zachowywać się na luzie, bo to oni dominują spotkanie. I co robię? Jestem po prostu "bez zarzutu" smile Nie piję z nimi, nie przeklinam, nie interesują mnie okoliczne plotki, siedzę i się przysłuchuję i generalnie jestem OK smile Mój mąż zresztą ...podobnie:) On potrafi się wpasować w każde towarzystwo bo....zawsze jest sobą. A z natury jest: nieśmiały, ale wyraża swoje zdanie, cichy, spokojny, jednocześnie ma świetne poczucie humoru i można go rozbawić do łez, jest takim dobrym duszkiem i wszyscy go lubią, choć trudno powiedzieć, że bryluje w grupie- akurat tej, o której mówię smile Z innymi znajomymi nie mam problemu, chociaż nie przepadam za zbyt częstymi spotkaniami ,wolę towarzystwo swoje i męża smile Bąź sobą:) To najbardziej popłaca smile

10

Odp: Sztywniara?

Woodstock trzeba lubić. Twoja opinia o nim jest baaardzo generalna i trochę krzywdząca, ale nie o to chodzi. Nie trzeba jednak tam być by stwierdzić, że chciałoby się tam pojechać. To specyficzny klimat i towarzystwo.

Twój związek ma prawo istnieć i nawet może istnieć całkiem dobrze smile Musicie jedynie wypracować konsensus. On ma swoich znajomych, a Ty swoich. Nie musisz zawsze i wszędzie z nim chodzi, ani on z Tobą. No i oczywiście rozmawiać trzeba smile

11

Odp: Sztywniara?

A grunt w tym żeby ON CIĘ akceptował taką jaka jesteś a nie sugerował się opinia znajomych.

12

Odp: Sztywniara?

Choć z drugiej strony taka sztywna dziewczyna też przeszkadza relacjom ze znajomymi... Moich dwóch bardzo dobrych kolegów miało takie dziewczyny właśnie. Obaj bez nich na spotkaniach czy imprezach są otwarci, zabawni, śmieją się, bawią no dusze towarzystwa. A z nimi? siedzą kącie i cisza spokój, a jak tylko "popłyną" lekko to zaraz panna ma muchy w nosie i trzeba ją przytulać i przebywać. Wierzę, że Autorka aż taka nie jest, ale pewnie wprowadza swoją postawą pewien dysonans.

13

Odp: Sztywniara?

A to właśnie zależy co sztywniactwo wyraża! Towarzystwo zwykle takich osób nie lubi, bo ma się wrażenie, że taka osoba się wywyższa, że towarzystwo ją nudzi lub nie jest dla niej, a panny o których Teo piszesz, znam bardzo dobrze: zwracać na siebie uwagę, traktować jak księżniczkę, ZAUWAŻAĆ, reagować na fochy. I takich szczerze nie znoszę a wierz mi.... znam takie wśród i 30-paro-latek:)

Warto byc uśmiechniętym i życzliwym, nie unikać rozmowy z ludźmi, pytań. Wtedy towarzycho przyzwyczai się do tego, że taka już jesteś, ale nie przekazujesz swoją postawą: "Mam was w d***".

14

Odp: Sztywniara?

ja również jestem niepijąca, a raczej "nieupijająca się jak messerschmit" niektórym znajomym to przeszkadzało, mi czasami również, bo siedziałam czasem jak za przeproszeniem głupia torba i nie wiedziałam co jest takiego zabawnego w nudnych historiach opowiadanych przez pijanych znajomych, którzy oczywiście byli ubawieni po pachy.
w dodatku moja współlokatorka szuka tylko w życiu okazji żeby zalać się w trupa. jak ja jej mówię że wódka nie jest dla mnie wartością priorytetową, patrzy na mnie żałosnym, współczującym wzrokiem, co denerwuje mnie jeszcze bardziej.

nie interesuje mnie już czy obracam się w towarzystwie jako sztywniara, czy cokolwiek innego. i od tego warto zacząć, od zaakceptowania siebie. ja tak zrobiłam i teraz wszyscy szanują moje poglądy.  nie warto rezygnować ze swoich priorytetów, złotych zasad tylko po to, by przypodobać się komuś innemu. jeżeli komuś faktycznie na Tobie zależy, musi zaakceptować to jaką jesteś. nie można zmieniać się na siłę, w sposób w jaki ja "próbuję być zmieniona" praktycznie każdego dnia. dla mnie alkohol to desperados z cytryną, albo lampka dobrego wina, a nie pół litra wódki przepijanej browarem, albo wyżłopanie całej butelki powyższego wina duszkiem. dałam innym do zrozumienia, że to właśnie jestem ja i, wybaczcie, ale "sztywność" w piciu nadrabiam na codzień doskonałym poczuciem humoru. większość zrozumiała i widzi we mnie tylko roześmianą duszyczkę. jeśli tylko dobrze się z tym czujesz, pozostań taka jaką jesteś i porozmawiaj o tym z chłopakiem. jeśli czujesz, że powinnaś bardziej wyluzować, przyklej sobie uśmiech na twarzy, zasypuj innych swoimi kreatywnymi pomysłami na życie i znajdź sobie jakieś dziwne hobby. zadziwisz wszystkich do tego stopnia, że przestaną zwracać uwagę na Twoje jakiekolwiek "wady"
powodzenia smile

just be yourself (:

15

Odp: Sztywniara?

No i najlpesze jest to, że po studiach, kiedy każdy idzie w swoją stronę, zakłada rodzinę, to czy ktoś pije czy nie, nie ma już absolutnie żadnego znaczenia! Mało tego, docenia się osoby niepijące bo zawsze mogą podrzucić autem do domu smile

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024