Hej. Mam 19 lat. Jestem z chłopakiem, od ponad 3 lat.
Jest moim kompletnym przeciwieństwem. Wygadany, zabawny, pewny siebie, wyluzowany- dusza towarzystwa.
Ja jestem nieśmiała, troszkę zakompleksiona, spokojna. Często nie umiem wyluzować w towarzystwie.
Wcześniej jakoś mi to nie przeszkadzało, ale ostatnio mój chłopak powiedział mi że jego znajomy powiedział mu
że jestem sztywna. Że trochę nie pasuje do ludzi z którymi on się zadaje, którzy czują się na imprezach w swoim żywiole.
Zaczęłam się nad tym zastanawiać i faktycznie, czuje sie czasem jak "sztywniara".
Nie sprawia mi to przyjemności, upijanie się na maxa i gadanie głupot.
Chodzę na imprezy żeby podtrzymać fajne kontakty, lubie tańczyć i posiedzieć przy piwie
ale gdyby nie inni to sama nigdy nie wyszłabym z taką inicjatywą.
Staram się dorównać chłopakowi i bywam na wypadach z jego znajomymi, nawet udaje że świetnie sie bawie ale jak widać to mi nie wychodzi..
Mój chłopak uwielbia imprezy typu woodstock. Dla mnie jest to miejsce gdzie jeździ zgraja ludzi którzy jarają, upijają sie a potem sypiają z kim popadnie. Tak wiem, generalizuje ale po prostu z jego opowiadań wynika że jest to spora część festiwalowiczów.
Myślicie, że związek dwóch takich przeciwieństw ma szanse?
Znacie podobne pary?
A może wy też czujecie podobnie? Nie wiem skąd się to bierze u mnie że nie potrafię tak po prostu być spontaniczna.. Chciałabym to zmienić...
Widzę, że były po drodze podobne wątki ale i tak musiałam się jakoś wygadać publicznie..