Hej dziewczyny Ja z takim pytaniem w październiku 2012 wybieram się na studia ( ratownictwo medyczne), słyszałam już meeega dużo opinii na temat tego właśnie kierunku, że już się z lekka pogubiłam bo były one bardzo rozbieżne stad moje pytanie. Może jest wśród nas absolwentka bądź studentka tego kierunku która mogła bym mi powiedzieć jak to jest naprawdę z tym kierunkiem i pracą po studiach.I czy prawdą jest, że kobiety są dyskryminowane jeśli chodzi o ten zawód? Bardzo zależy mi na odpowiedzi od osób poinformowanych w tym temacie.
1 2011-09-30 11:24:52 Ostatnio edytowany przez Blaneczka (2011-09-30 11:34:18)
Ja składałam dokumenty na ten kierunek, ale jako drugi priorytet a dostałam się na pierwszy (FiR). I nie żałuję. Kiedyś byłam w szpitalu i przypadkiem spotkałam mamy znajomą (ona jest pielęgniarką) i tak gadałyśmy i Ona kiedy jej powiedziałam, że chciałam iść na ratownictwo powiedziała, że chyba Bóg mnie opuścił Tłumaczyła mi też co tam się pozmieniało, że mniej przywilejów teraz mają, że trzeba tyrać dużo godzin, zarobki bardzo małe. Więcej mi gadała, ale nie pamiętam dokładnie o tych wszystkich obowiązkach i prawach. Ogólnie, że to nie dla kobiet bo my nie jesteśmy w stanie tyle dźwigać co mężczyźni.
Dobrze to przemyśl. Kierunek ciągle wydaje mi sie interesujący, ale bym raczej nie poszła.
Ale jak się zdecydujesz to idź na taką uczelnię, gdzie to nie są suche wykłady i jakieś ćwiczenia w laboratoriach. Są takie, w których mają ćwiczenia w opuszczonych budynkach, podczas pożarów itd.
No właśnie coraz bardziej zastanawiam się nad tym kierunkiem, wiem na pewno, że chciałabym robić coś związanego z medycyną, bo bardzo mnie to interesuje, ( nie wyobrażam sobie siebie siedzącej za biurkiem przyrzucającą papiery to nie dla mnie ), ale już sama nie wiem co wybrać dzięki za szczerą odpowiedź
Witaj Postanowiłam wtrącić swoje 3 grosze, ponieważ mój mężczyzna pracuje jako ratownik medyczny już kilka ładnych lat. Często rozmawiam z nim o jego pracy i trochę już się orientuję w tym temacie. Zacznę od pozycji kobiety w tym zawodzie
Nie ma co ukrywać, że pracodawcy coraz mniej chętnie zatrudniają ratowniczki. Po prostu jest to praca ciężka fizycznie i kobiety nie zawsze mogą podołać niektórym zadaniom. Mój ratownik kochany ma u siebie w pracy jedną ratowniczkę i już wiele razy mi mówił, że sobie nie radziła. Po tych studiach będzie Ci ciężko znaleźć pracę z racji tego, że jesteś kobietą
Wiem, że zahacza to o dyskryminację kobiet ale tak już jest. Jeśli chodzi o inne względy to praca jest bardzo ciekawa i nie dla wszystkich. Trzeba mieć odporność psychiczną bo różne sytuacje się zdarzają
Z tego co wiem to możesz pracować "normalnie" na etat lub założyć jednoosobową działalność i świadczyć usługi dla pogotowia. Na kontrakcie oczywiście jest korzystniej jeśli chodzi o zarobki. Ponadto można sobie zrobić odpowiedni kurs na kierowcę co jest dodatkowo premiowane. Ostatnio w branży ratowniczej jest jakoś gorzej niż lepiej więc przemyśl wszystko porządnie. Jeśli tylko miałabyś jakieś pytania to skonsultuję to z moim D. i Ci odpowiem. Pozdrawiam Cię serdecznie
nonan - Bardzo dziękuje za odpowiedz - właśnie o takie posty najbardziej mi chodziło Sama już nie wiem czy to ratownictwo to dobry pomysł jednak nie chce za 10 lat być sfrustrowaną urzędniczka, a medycyna to chyba jednak troszkę za dużo jak dla mnie. Nasuwa mi się już jedno pytanie mianowicie : wiem, że żeby zostać ratownikiem są dwie drogi : jedna to 3 letnie studia a druga to 2 letnia szkoła policealna, pytanie brzmi czy jest jakaś różnica pomiędzy tymi drogami czy ratownik po studiach ma inne uprawnienia ?
W przypadku mojego chłopaka wyglądało to tak, że po maturze najpierw zrobił dwuletnie studium a później zaocznie robił trzyletnie studia i ma licencjat. Mimo to znam też ratowników którzy są tylko po studium i normalnie pracują w zawodzie. Nie chcę Cię wprowadzić w błąd ale wydaję mi się, że jest tak, że studia są dodatkowo premiowane, choć nie jestem tego pewna Jeden kolega który zrobił sobie licencjat a później zaocznie robił magistra (już pracując w zawodzie), zaczął teraz dodatkowo pracować na wyższej uczelni jako wykładowca
Tak więc są różne możliwości. Jeszcze jest taka sprawa, że w zawodzie ratownika medycznego jest coraz gorzej. U mojego D. wprowadzono limity dla osób pracujących na kontrakcie polegające na nie przekroczeniu siedemnastu dyżurów w ciągu miesiąca. Tak naprawdę nie jest to komfortowa sytuacja ale da się to obejść
Blondyneczko, nie wiem jak w Twoim mieście ale u mnie w tym roku był ostatni nabór do szkoły policealnej. Wydaje mi się, że w całej Polsce jest podobnie. Uważa się, że jakość nauczania w takich szkołach jest niska. Wszak nie studiuję ratownictwa medycznego ale pielęgniarstwo. Mogę Ci jedynie przedstawić widoczne dla mnie różnice między moim kierunkiem a rm. U nas jest mega dużo nauki. Spowodowane jest to tym, że jest za dużo materiału (kiedyś pielęgniarki uczyły się 5 lat), ratownicy mają trochę mniej. Wnioskuję to tym jak wygląda nasz plan a jak ich. My siedzimy średnio 3-4 dni w tygodniu od 8-20 w szkole bez przerwy lub z małą przerwą na dojazd do szpitala, oni po 6-7 godzin. Nie mówię, że są grsi, bo nie są!w pierwszym roku zmagamy się z bardzo podobnymi przedmiotami, jednak jak już mówiłam my przerabiamy 5 lat w 3 a oni można powiedzieć mają 2 lata rozłożone na 3 lata studiów. My siedziny wszkole, ew w szpitalu. Ratownicy muszą być aktywni fizycznie. Mają dużo wfu i obozy sportowe. Oraz wydaje mi się, że wybór takiego kierunku musi wiązać się z odwagą, zwłaszcza jeśli wybiera ten kierunek dziewczyna. Odwaga, opanowanie i odpornośc na stres.
Nie wiem jak jest z pracą. Kierunek moim zdaniem dobry, dla ludzi inteligentnych. Jeden z dwóch (drugie jest pielęgniarstwo), który ma sens. Administracja, turystyka... jak dla mnie kierunki o niczym. (nikogo nie chcę obrażać ale mam na roku absolwentki administracji, ekonomii, kosmetologii i niestety chcą się przekwalifikować)Gratuluję, myślenia i tego że nie idziesz na łatwiznę. Życzę powodzenia.
8 2011-10-07 13:33:59 Ostatnio edytowany przez yessa (2011-10-07 13:39:27)
CookieBitch dokładnie wiem o czym piszesz, jestem na III roku pielęgniarstwa i szczerze powiem, tym razem miałam nadzieję że zajęć będzie mniej niż w poprzednich latach;) niestety, dziś moje marzenia legły w gruzach haha... znów po 12 godzin zajęć w szkole i mnóstwo praktyk w szpitalu. Jak nie szkoła to szpital, jak nie szpital to nauka i tak w kółko... Nie wiedziałam na co się porywam idąc na pielęgniarstwo ale ale;)... od zawsze ciągnęło mnie do szpitala i jakoś nie widzę siebie w innym zawodzie, już w liceum kończyłam profil ratowniczy.
Powiedzmy sobie szczerze, w Polsce JESZCZE pielęgniarki nie mogą cieszyć się prestiżem i szacunkiem ze strony pacjentów, ratownik medyczny jest bardziej szanowany, pomimo że i tu i tu kształcenie jest pracochłonne i oba te zawody są ciężkie i odpowiedzialne.
Jeśli kogoś interesuje człowiek, pomoc, szpital i wszystko co z nim związane to sobie poradzi, jeśli ma inne zainteresowania... nie ma czego szukać na tego typu kierunkach.
Co to zarobków w Polsce to jak ogólnie wiadomo, są za niskie w stosunku do pracy, jaką wykonują i pielęgniarka i ratownik. Żeby godnie zarabiać mamy jeszcze możliwość wyjazdu za granicę po tych studiach, a to zawsze jakaś opcja.
Niech każdy wybierze to, co mu odpowiada i w czym czuje się najlepiej:)
...a i o pracę, może nie powiem, że jest jakoś super łatwo w tych zawodach (zależy od miasta itp.) sami wiemy jak jest w naszym kraju, ale na pewno dużo łatwiej niż po ekonomii, pedagogice itp. (piszę tak ogólnie, z moich własnych postrzeżeń, i oczywiście nie chcę tu generalizować)
9 2011-11-02 19:31:31 Ostatnio edytowany przez HelloFuckKitty (2011-11-02 19:32:44)
Rok temu miałam ten sam problem. Również chciałam studiować ratownictwo medyczne.
Dużo osób mi odradziło, głównie rodzina.. Wiedziałam, że mieli rację, ale i tak chciałam to studiować.. Jednak później przemyślałam to wszystko i doszłam do wniosku, że ten kierunek nie zapewni mi przyszłości.
Kobieta jest w pewnym sensie dyskryminowana i nie jest to nie na miejscu, gdyż zwyczajnie z niektórymi rzeczami kobieta nie da sobie rady. Zadaj sobie pytanie, czy byłabyś w stanie wyciągnąć mężczyznę, który waży 100 kg z 4go piętra ? (gdzie zwykle nie ma windy)
Musisz też wiedzieć czy jesteś odporna psychicznie, ratownik medyczny spotyka na swojej drodze różne sytuacje.
Znajomy jest ratownikiem medycznym, opowiada czasem jak to człowiek leżał, a jego ręka była obok, albo, że dziecku było widać jelita, tudzież komuś też brakowało jakiejś kończyny. Niektórzy takiego widoku po prostu nie są w stanie znieść.
Ratownicy medyczni pracują na zmiany, po 24 h, zawsze "pod telefonem", nie wiadomo czy taka zmiana nie wypadłaby Ci np w sylwestra, albo w inne święto, i co teraz?? Praca za tak naprawdę marny grosz. Zarobki są niewielkie.
Oczywiście miejsca są też wszystkie obstawione, znajomy o którym pisałam pracuje dla szpitala w innym mieście, gdyż w jego mieście i pobliskich nie było dla niego już miejsca..
Napisałaś, że chcesz studiować jakiś kierunek medyczny, jest ich całe mnóstwo ; pielęgniarstwo (bardzo opłacalny zawód za granicą) położnictwo, fizjoterapia, rehabilitacja, medycyna, medycyna sądowa (jeżeli lubisz ludzi w kawałkach ;p), albo też medyczne, ale z troche innej branży jak np farmacja, stomatologia, protetyka itp
Zastanów się nad alternatywnym kierunkiem, a może tak jak ja zupełnie odwrócisz kierunek przyszłości w przeciwną stronę i wybierzesz inny kierunek studiów jak np architektura, budownictwo.. ?? Masz jeszcze sporo czasu do namysłu ; )
Jak mówiła moja wychowawczyni, trudny kierunek to łatwe życie : ) Powodzenia!
10 2011-11-03 16:52:15 Ostatnio edytowany przez Blaneczka (2011-11-03 16:54:08)
Jeśli mam być szczera to na 99 % już nie wybieram się na ratownictwo medyczne. Utwierdziłam się w fakcie, że nie był by to dobry wybór. Czas to pojęcie względne tak ucieka, że nie wiem a ja nadal nie potrafię podjąć takiej konkretnej decyzji. Coś mi się tak błąka po głowię, ale to za mało, żeby podjąć decyzję. Już niczego nie jestem pewna. Może faktycznie mi się do października tak, odmieni, że wybiorę zupełnie inny kierunek. Zależy mi po prostu żeby wybrać taki kierunek który da mi jednocześnie możliwość pracy która przyniesie mi satysfakcje jak i pozwoli zapewnić dobry byt dla mnie i dla moich przyszłych dzieci.
( w tych marzeniach to raczej nie jestem odosobniona)
A jak bardzo Ci się odmieniło jaki wybrałaś kierunek ?
11 2011-11-05 15:25:01 Ostatnio edytowany przez HelloFuckKitty (2011-11-05 15:28:11)
Studiuję architekturę krajobrazu, dość ciekawy kierunek.
Ja doszłam do wniosku, że skoro mam talent plastyczny to pasuje już go w pewien sposób wykorzystać : )
Również Tobie radzę zastanowić się w czym jesteś dobra i dobrać jakiś kierunek pod siebie, a taki na pewno znajdziesz, bo jest ich wiele. Np jeśli umiesz języki to może jakaś filologia, nie koniecznie popularna filologia ang, tylko inny język, albo jeśli się czujesz dobra z przedmiotów ścisłych to jest wiele kierunków w tej dziedzinie i to bardzo przyszłościowych, np mój kolega jest na leśnictwie ze względu na zamiłowanie do lasów, najważniejsze abyś studiowała to co lubisz, a nie na siłę ; )
12 2011-11-05 16:05:16 Ostatnio edytowany przez Basia_29 (2011-11-05 16:49:58)
Blaneczka, jako przedstawiciel służby zdrowia mówię wprost - nie masz pleców i jesteś kobietą ? Odpuść sobie ratownictwo. Fizjoterapia jest lepszym pomysłem, ale nastaw się na dodatkowe koszty związane z kosztami kursów, bez których w gabinecie prywatnym nie znajdziesz pracy. Poszukaj forów fizjoterapeutów czy masażystów. Watek pracy i zarobków przewija się za często.
Jako kobieta w ratownictwie jesteś spalona. Nawet jako MGR. Brak siły, brak wytrzymałości psychicznej. Ratownik musi jej mieć za dwoje, wyobrażasz sobie sytuację w której musisz reanimować niemowlę z wypadku samochodowego? Albo uspokoić człowieka który traci nogę? Czasem pacjenta nie jest w stanie utrzymać nic poza pasami. Nie ma taryf ulgowych, każdy zespół jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo.
Nie wiem czy widziałaś kiedyś jak wygląda oddział intensywnej terapii. Nawet po "standardowych" datach, jak chociażby długi weekend, kiedy liczba zajętych łóżek rośnie, to co się tam dzieje, jest niczym w porównaniu z tym co możesz zobaczyć jadąc do chorego czy do wypadku. Ratownictwo czy SOR lub OIT przedstawione w TV to pikuś. Pocieszę tylko jednym - ci co zostają znieczulają się dość szybko. To jest tylko kwestia tego, ile razy zobaczysz czyjąś śmierć. Brzmi brzydko, ale taka jest prawda. Musisz się znieczulić, opanować strach, współczucie i inne tego typu emocje, bo musisz myśleć trzeźwo. Niezależnie od tego kto jest Twoim pacjentem.
Ja pracowałam w szpitalu i też chciałam się wybrać na ratownictwo medyczne.
Jako że jestem kobietą miałabym kiedpskie szanse na znalezienie pracy w tym zawodzie.Podobno wolą mężczyzn,dubrze zbudowanych i silnych,żeby mogli pacjeta podnieść,przenieśc itp...
No i podobno ogolnie dużo osób kieruje się na te studia...
Sandra, tu nawet nie chodzi o to że trzeba pacjenta przenieść, podnieść itp. Nawet reanimacja sprawia kobietom problem. Do tego dochodzą miesiączki, kiedy wiele pań jest albo słabszych, albo wyczulonych na zapachy. W tym zawodzie dyskryminacja z powodu płci jest jak najbardziej uzasadniona i nie ma sensu się oburzać, bo mówimy o ludzkim życiu!
Wiecie kto jest najgorszy w tym zawodzie? Ci, którzy mieli nadzieję na coś innego, na na przykład jazdę w karetce, itp. Zawiedzione ambicje i nadzieje robią z człowieka maszynę, która naprawdę nie powinna pracować z ludźmi. Znam kilka osób ( nie tylko kobiet ) które zaczęły pracować z nadzieją, że przemęczą się kilka miesięcy, zdobędą doświadczenie i zaczną pracować tam gdzie chcieli..
Kobiety jako ratownicy zwykle kończą przy biurkach, lub w centralach telefonicznych jako dyspozytorki. Nie mówię absolutnie, że to gorsza praca, ale jeśli ktoś liczy na jazdę karetkami i ratowanie życia i pracę bezpośrednio z człowiekiem może się rozczarować. A nie ma nic gorszego niż praca, której nienawidzimy, do której jesteśmy zmuszeni przez realia ( nie oszukujmy się, za coś trzeba żyć)
Architektura też błąkała mi się po głowię ( kiedyś), ale niestety talent plastyczny to u mnie raczej zerowy
Jeszcze trochę czasu mam więc się cały czas zastanawiam przeglądam biuletyny oferty uczelni i myślę, myślę myślę i mam nadzieje, że wymyśle kilka osób mi mówi idź w finanse bo to zawód z przyszłością, i że na dobrego finansistę zawsze będzie popyt no i, że uposażenie też jest nie małe w tych zawodach, ale mi się wydaję, że to nie moja bajka. Myślałam bardzo długo o prawie, ale ostatecznie zrezygnowałam niestety prawo to bardzo kosztowny kierunek na który mnie najzwyczajniej w życiu nie stać, z resztą nauka na prawie trwa jeszcze dłużnej niż na medycynie bo to przynajmniej 7 lat ( biorąc pod uwagę, że wybierzesz najkrótszą 2letnią aplikacje). Spotkałam się też z mnóstwem opinii na temat prawa i część dziewczyn zwłaszcza żałuje ( chodzi tu głównie o aspekt macierzyństwa) bo mówi że to harówka od świtu do nocy i, że wiąże się niestety z rezygnacją z życia prywatnego dlatego bawią je seriale o prawnikach np Magda M. bo to tak naprawdę bajka niewiele mająca wspólnego z prawdziwym życiem prawnika. - ale to taka luźna dygresja
Basiu, jeśli chodzi o psychiczny aspekt tej pracy wydaje mi się, że bym sobie poradziła mimo, moich 20 lat życie mnie doświadczyło i śmierć, cierpienie nie są mi obce opanowania też mi nie brakuje nawet w krytycznych sytuacjach. Jednak bogatsza o wasze opinie i informacje, które zdobyłam sama innymi drogami utwierdziły mnie w tym, że ratownictwo muszę skreślić z mojej bardzo krótkiej listy nie mniej mam nadzieje, że niedługo zapełnię ją jedynym a konkretnym kierunkiem.
Blaneczka, a czemu nie pielęgniarstwo ? Jeśli lubisz klimaty szpitalne, opiekę itp. Tylko od razu mówię, ze jak już pchać się w służbę zdrowia to trzeba od razu walić w dwa kierunki - np połączyć pielęgniarstwo z terapią zajęciową czy opiekunem osoby niepełnosprawnej czy czymś w tym stylu.
A może jeżeli chcesz pracować z ludźmi bądź w terenie (nie siedząc za biurkiem) to geodezja - praca terenie, albo pedagogika z konkretną specjalizacją, których jest dużo - jako praca z ludźmi??
Zresztą, masz jeszcze sporo czasu, myślę, że jeszcze wiele razy zmienisz swoje zdanie o studiach : )
Basiu, powiem szczerze, że o pielęgniarstwie nie myślałam, może z tego względu iż moja ciocia jest pielęgniarką i gdy tylko usłyszała, że błąkają mi się po głowie kierunki medyczne od razu odradziła mi pielęgniarstwo argumentowała to tym, że to praca która fakt daje satysfakcje, ale niestety jest jeszcze bardzo nisko w hierarchii zawodów, że są niedoceniane i często lekceważone przez część lekarzy, że zapłata jest nieadekwatna do obowiązków i, że niestety bardzo często to nie lekarz, ale pielęgniarka zbiera pasy od niezadowolonych pacjentów. No i, że jest to praca 24h czyli piątek świątek czy niedziela nie ma różnicy. Powiedziała mi też, że gdyby wybierając zawód wiedziała wtedy to co wie teraz to by się baaardzo mocno zastanowiła nad pielęgniarstwem.
HelloFuckKitty - już co najmniej kilka razy zmieniałam decyzję, moim rodzicom już nawet nic o tym nie wspominam ( oni cały czas są na etapie ratownictwa ) i narazie nie zamierzam ich uświadamiać, że to upadło bo by chyba wyskoczyli przez okno są przerażeni moim niezdecydowaniem i wcale się im nie dziwie, ale z drugiej strony wybór studiów to bardzo poważna i wiążąca decyzja, ( przynajmniej dla mnie) której nie da się podjąć w 15 minut.
A jeśli chodzi o geodezję to już bardziej skłaniałabym się ku logistyce.
A psychologia no to cóż specjalizacji w moim mieście naliczyłam chyba z 15 , ale rynek pracy tak jest nasycony psychologami, że nie będę się w to pchała.
19 2012-07-27 21:47:33 Ostatnio edytowany przez ala122 (2012-07-27 21:48:14)
Siemka wam )
jestem tu ponieważ chciałabym zaprosic was na mojego bloga o ratownictwie medycznym
wybieram się Do LO o kierunku Ratownictwo medyczne poniewaz to jest coś co kocham kocham pomagac innym
Ratownictwem interesuje sie od 5 lat
Naprawde serdecznie zapraszam was na mojego bnloga odwiedzajdzie go czytajcie wazne info może wam pomogą w nauce
Prowadze prywatne kursy pierwszej pomocy jeśli chcecie zapraszam serdecznie
Aha pewnie ze warto iśc na studia o kierunku Ratownictwo medyczne sama bym poszła ale musze skończyc średnie a dwóch szkół naraz nie wolno robić a wielka szkoda )
bede tu często zagladała wiec jak coś to podam na privie do siebie kontakt )
polecam się na przyszłości i z góry dziekuje za odwiedzenie mojego bloga )
Buziaczki :***
oto link do bloga :
www.ratownictwo-medyczne.bloog.pl
Witam!
Jak dla mnie, Ratownictwo Medyczne to dobry wybór. Naukę zacznę na uczelnie w Nowym Sączu.
Jednakże nie chcę po tym kierunku pracować w szpitalu, tylko iść na żołnierza zawodowego i z wojskiem związać swoją przyszłość. Mam znajomego żołnierza, pracuje w Krakowie. Mówił mi że swego czasu poszukiwali w wojsku Ratowników Medycznych na siłę.
Tak wiec widzicie, wyborem kierunków studiów kierujcie się tym co wy byście chcieli w przyszłości robić, a nie tym co mówią rodzice czy tym, gdzie pójdą wasi znajomi. Wezcie też pod uwagę zarobki i łatwość w znalezieniu pracy. Ja na początku myślałem nad studiami na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Jednak pomyślałem sobie pozniej: ''co ja po tym będę robił ?''., skoro tyle się teraz słyszy o likwidacji szkół, pomijając już niż demograficzny . Myślałem też nad Akademią Wojsk Lądowych we Wrocławiu, ale tam bym się nie dostał, ponieważ brane są pod uwagę matury ze ścisłych przedmiotów : chemia, fizyka, matematyka oraz biologia. Na miejscu mnie to zdyskwalifikowało bo jestem typowym humanistą Dlatego wybrałem Ratownictwo Medyczne u siebie, w Nowym Sączu. Po tych studiach może pójdę na podoficerke na 2 lata i zacznę karierę w wojsku pełną parą.
Witajcie
Warto spełniać marzenia!
Jestem kobietą - już nie najmłodszą ( trochę po 30 i właśnie zamierzam od października studiować Ratownictwo Medyczne. 11 lat temu skończyłam studium medyczne na kierunku technik elektroradilogii. Nie pracowałam w zawodzie, ponieważ jak się okazało podczas praktyk, interesowało mnie to co robią lekarze, pielęgniarki, a nie to, co technicy. Natomiast wiedzę z przedmiotów takich jak fizjologia, fizjopatologia, pierwsza pomoc, anatomia, chłonęłam jak gąbka. Usłyszałam od wykładowcy - lekarza będącego wówczas adiunktem na UM, że powinnam być na medycynie, a nie w studium, i żebym spróbowała - on postara się, pomóc mi się dostać. Głupia Koza nie spróbowałam pójść na medycynę, bo stwierdziłam, że nie zdam egzaminu z fizyki, a pan doktor za mnie go przecież nie napisze.
Zaraz po studium dostałam dobrze płatnę pracę w marketingu, zrobiłam studia w tym kierunku, jednak cały czas temat medycyny wraca - już tyle lat... Oglądam wszelkie programy, czytam nowinki medyczne itd.Obecnie jestem na urlopie wychowawczym i po nim nie zamierzam wracać, do marketingu.W tym dojrzałym wieku doszłam do wniosku, że nie widzę dla siebie innego miejsca i niczego innego nie chce robić, jak tylko być ratownikiem.
Wiem dobrze na czym polega ta praca, ponieważ z dzieckiem spędziłam 7 mies w szpitalu, w tym sporo czasu na OIT.
Na dzień dzisiejszy na studia medyczne jest już dla mnie za późno, ale zamierzam studiować ratownictwo medyczne.
Kobiety równie dobrze dają sobie radę, jak mężczyźni. Ratownik z powołania to RATOWNIK, a nie ratownik - kobieta czy ratownik mężczyzna- płeć nie ma znaczenia. Nawet mężczyźni korzystają z pomocy osób trzecich, kiedy trzeba pacjenta przetransportować do karetki. I niech nikt nie bredzi, że 4 piętro, brak windy i pacjent 100 kilowy - jak jest konieczność to po prostu wzywa się drugi zespół do pomocy lub korzysta z pomocy osób trzecich z otoczenia. Mężczyźni nie są cudotwórcami i nie sprawią, że pacjent sfrunie z 4 piętra. Nie dajcie sobie wmówić, że kobieta nie nadaje się do tej pracy.
A dlaczego nie mówi się o pielęgniarkach - mają równie ciężką pracę, też widzą ludzi bez kończyn, z rozległymi urazami, umierające dzieci, muszą transportować pacjentów, myć ich, reanimować zanim pojawi się zespół RM. Równie dobrze moglibyśmy mówić, że kobiety też nie powinny być pielęgniarkami, czy lekarzami pracującymi na S.O.R.ach i w karetkach.
Musisz wiedzieć, że każdy ratownik medyczny co 5 lat musi zdobyć 200 punktów edukacyjnych. Można to zrobić m.in. poprzez odbywanie kursów doszkalających. Jest to niestety bardzo drogie i nikt nam tego nie finansuje, wszystko ze swojej kieszeni. Jest jednak możliwość zdobycia 80 pkt. przez Internet, dzięki kursom internetowym. Ja osobiście znalazłam kilka fajnych stronek, jednak najlepszy jest e-ratownik. Można tam wykupić wiele ciekawych kursów i są one około 10 razy tańsze niż te stacjonarne. Polecam
A praca na produkcji 8 godzin w tej samej pozycji jest łatwa? Wszędzie jest ciężko... więc już chyba lepiej zostać ratownikiem med. pomagać ludziom, robić coś "dla świata"... mój mąż jest po ratownictwie, skończył UMED w Łodzi i bardzo lubi swoją prace, choć czasami jest ciężko... pracuje z nimi jedna kobietka i mąż mówi, że niejednego chłopa by położyła, co prawda po godzinach trenuje ponoć crossfit, no i daje radę :-)