Prawdziwa czy nie prawdziwa, gorąca czy zimna, wymyślona czy będąca wynikiem prawdziwego uczucia? Te wszystkie pytania nie dają mi spokojnie zasnąć już kolejny dzień. Dochodzę do jedynej możliwej odpowiedzi:
Jeżeli miłość jest prawdziwa, to nie ma do tego wątpliwości. Człowiek po prostu nad tym nie rozważa. Kto kocha cieszy się spędzanym czasem we dwoje, gdy jest trudniej ma cel przebrnąć razem z partnerem przez przeciwności losu, ale nigdy się nie zastanawia nad prawdziwością miłości w związku. Czyli pierwszym dzwoneczkiem, tak naprawdę, są nasze własne odczucia i wątpliwości. Gdy się ma wątpliwości, to nie jest to prawdziwe.
A wy, co o tym sądzicie? Jak jeszcze ustalić czy miłość jest prawdziwa? Czy rzeczywiście kochamy osobę i nie okłamujemy samych siebie?
- zanetka
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
- Anemonne
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Nie ma czegoś takiego jak prawdziwa lub nieprawdziwa miłość. Miłość jest albo jej nie ma, nie ma też wielkiej albo małej miłości, silnej albo słabej. Tak wygląda moja wizja miłości.
Uważam także, że wątpliwości wcale nie świadczą o tym, że miłość jest "nieprawdziwa" czy jej wcale nie ma. Wątpliwości są naturalne i bardzo często w pewnym momencie się pojawiają. Wymyślanie, że każda najmniejsza wątpliwość oznacza brak szczerych uczuć, jest dla mnie niedorzeczne.
A jeśli ktoś "kocha" nie zastanawiając się wcale nad tym i wręcz fruwa gdzieś tam pławiąc się w szczęściu, to znaczy tylko tyle, że jeszcze mu nie przeszedł stan zauroczenia 
A tego stanu z miłością mylić nie należy.
3 2011-04-28 17:38:36 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-04-28 17:40:23)
- truskaweczka19
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Anemnone a ja 2 lata z partnerem i nadal stan zauroczenia, motyle 
Z resztą uważam jak napisała Anemnone
Z tym, że uważam, że tak prawdziwie kocha się tylko raz, że jedno tylko jest to niepowtarzalne uczucie. Czasem oczywiscie myslimy, ze ktos z kim jestesmy jest ta najwieksza miloscia, taka na cale zycie, a okazuje sie to nieprawda, ale w koncu chyuba kazdy trafi na swojego i jak porowna do reszty zwiazkow to dostrzeze ze to uczucie jest najsilniejsze bowiem nie wierze no byc w paru zwiazkach i w kazdym kochac tak smao mocno, na pewno jeden z tych zwiazkow bedzie najsilniejszy , najlepszy i to on przetrwa co oczywiscie nie znaczy, ze nie trzeba sie starac - trzeba
- Anemonne
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Anemnone a ja 2 lata z partnerem i nadal stan zauroczenia, motyle
Ten stan może trwać ponoć do 3 lat, więc Twój przypadek niczemu nie zaprzecza Podobno także większość związków przechodzi pierwszy kryzys około 4. roku bycia razem, to może świadczyć właśnie o tym, że jeśli nie ma między partnerami "czegoś więcej", to po opadnięciu zauroczenia zaczynają się "schodki".
bowiem nie wierze no byc w paru zwiazkach i w kazdym kochac tak smao mocno
Ja uważam podobnie - z tą różnicą, że wycięłabym z tego zdania słowo "mocno" Na pewno poszczególnych partnerów nie kocha się tak samo, każdego kocha się inaczej, bo to różne osoby. Ale czy te uczucia różnią się siłą, czy w ogóle można coś na ten temat powiedzieć? Myślę, że nie, tym bardziej, że już napisałam że nie wierzę w zróżnicowaną siłę miłości. Miłość można podzielić na mniej i bardziej dojrzałą (bo sami dojrzewamy i na każdym etapie życia kochamy inaczej: inaczej mając 16 lat, inaczej mając 30, jeszcze inaczej mając 55) - więc może każdego kochamy inaczej, bo i my sami jesteśmy inni?
- truskaweczka19
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Generalnie racja, widziałam nawet , że chyba najdłużej stan zauroczenia może trwać 4 lata , ale wiadomo związek się rozwija i przeżywa różne fazy, jeżeli ludzie do siebie pasuja, dbaja o siebie to przetrwa i przejdzie w faze dojrzala
