Witam,
Mój partner ma dziwny ''nałóg'' otóż, gdy zasypiam robię coś sprawdza mi telefon, głównie czyta wiadomości od koleżanek, znajomych wiem, że to przejaw jego zazdrości. Ufa mi jak mówi, razem jesteśmy od roku - mieszkamy ze sobą i nie mam nic do ukrycia, jednak wychodzę z założenia, że każdemu z Nas należy się prywatność.
Czasem ludzie piszą do mnie na temat swych problemów, są chwile kiedy ja potrzebuje rady a uważam, że każdy z Nas pragnie jeszcze komuś się wyżalić, wolimy nie martwić bliskich i potrzebujemy wsparcia drugiej zaufanej osoby. Ja nie sprawdzam mu telefonu, po prostu nie chce za bardzo ograniczać związku i nie muszę wiedzieć o smsach od kumpli, osób z pracy. Ostatnim razem musiałam się tłumaczyć z smsa, którego koleżanka napisała - taki kobiecy żart o mężczyznach i zdradzie. Nie zrozumiał go, więc odstawiał fochy dopiero gdy mnie zapytał wyjaśniłam o co chodzi i przeszło mu.
Tłumaczyłam mu, że nie może mnie aż tak kontrolować mamy różne chwile, ale nie zdradzam go, nie robię wobec niego żadnych wałków kocham Go, ale potrzebuję oddechu... On zaś mówi: ''ja wszystko muszę wiedzieć'' a wiem, że doszukuje się cały czas czegoś choć nie daję mu powodów, do zazdrości. Chce odbierać telefony, gdy dostaję smsa biegnie do mojego telefonu pierwszy... zapowiedziałam, że skoro ma takie podejście i nie wiem nie ufa mi czy co sprzedam telefon i tak będzie najlepiej a ja bez komórki będę żyć.
Jak uważacie - czy ma prawo tak się zachowywać? Czy mogę na to jakoś zaradzić?
Pozdrawiam.