Codziennie boli mnie okropnie głowa, niekiedy od razu po przebudzeniu, czasami wieczorem... bez żadnego sensu. Apap już mi nie pomaga, biorę codziennie kilka tabletek, bo inaczej nie funkcjonuję Wiecznie jestem zmęczona Do tego czasem pojawiają się mdłości i zawroty głowy. Miałam robiony rezonans, wyszedł ok. Poszłam do ortopedy, żeby sprawdzić czy to nie od kręgosłupa -też ok. W końcu udałam się do psychiatry, bo pomyślałam, że może mam nerwicę, ale nie mam ;( Mam dość chodzenia do lekarzy i odchodzenia z kwitkiem Dlaczego nie wiedzą co mi jest? To już trwa pół roku. Co to może być wg. Was? Pomoże ktoś?
A miałaś robione podstawowe badania np.krwi? Dziwne, że nikt nic nie wykrył a bóle nie ustępują. Idź do neurologa. A jak już byłaś i nie pomógł to wybierz się do innego. A może to zatoki? Nie wiem, co to moze być, ale napewno nie ustępuj i idź jeszcze raz do lekarza, bo po co masz się tak męczyć.
Tak, miałam robione wszystkie badania podstawowe Czuję się jak idiotka ciągle chodząc po skierowania do rodzinnego Byłam też u laryngologa, który stwierdził "wędrujące otolity", ale powiedział, że to nie jest przyczyna wszystkich objawów. Jakiś czas temu trafiłam do szpitala. Na wypisie mam napisane tak: dyskretne objawy piramidowe lewostronne pod postacią nieco żywszych odruchów głębokich kończyn lewych oraz słabszych odruchów brzusznych po tej stronie, ponadto obustronne słabo wyrażone odruchy podeszwowe i (+) objawy M-R obustronnie. Wiem, że nie da się postawić diagnozy przez internet, ale być może ktoś z Forumowiczów miał podobnie? Sama już nie wiem gdzie szukać pomocy...
Nic nie zrozumiałam z Twojego wypisu ze szpitala Ale koniecznie musi to lekarz zobaczyć i myślę, że warto się wybrać do neurologa.
No właśnie ja też nic z niego nie rozumiem