Ja uważam, że nie ma czegoś takiego żeby kochać mężczyznę i nie odczuwać wobec niego namiętności, pożadania. Jeśłi tego pożądania nie ma to nie można tu mówić o miłości męsko-damskiej, partnerskiej tylko jest to uczucie przyjaźni, braterskości. Jest to wówczas miłość taką jak odczuwamy do rodziny, rodzeństwa, przyjaciół.
shedir napisała:
"Tylko po 15, 20...i wiecej latach małżeństwa tak to właśnie jest. Miłości nie wygląda tak jak na początku, gdy nie wychodziło się z łóżka, pożądanie już tez jest bardzo średnie albo małe, za to przywiązanie rozwija się na całego. A seks, w zdrowym i dobrze funkcjonującym związku musi istnieć."
Tak ale ta namiętnośc i chemia według mnie koresponduje z uczuciami co powoduje, że to przywiazanie, o którym piszesz po latach jest czymś bardziej trwalszym, pełniejszym.
Dlatego dla mnie oczywiste jest, że jeśłi kocham mężczyznę to oprócz więzi emocjonalnej odczuwam namiętność, pożądanie.
Z drugiej strony mogę odczuwać do obcego faceta pożądanie jednak jest to tylko pewna gra myśli, fantazjowanie bo co innego pomyśleć o facecie, że jest pociągający, seksowny, co innego uruchomić wyobraźnię, a co innego przejść faktycznie do działania. Prawdziwy kontakt fizyczny (już pierwsze musknięcia) z obojętnym mi emocjonalnie mężczyzną szybko rozwiałby moją fantazję i tym samym ochotę na niego.
Tak też ja nie potrafiłabym uprawiać seksu z mężczyzną, którego bym nie kochała. Tym bardziej, że w moim przypadku to właśnie miłość, bliskość emocjaonalna, psychiczna rozbudza we mnie namiętność. Czym bardziej uczuciowo jestem związana z mężczyzną tym bardziej mam ochotę na seks. Można by rzec, że to uczucie miłosci powoduje we mnie rozbudzenie seksualne, czyli mam ochotę na mężczyznę bo go kocham. Seks jest z miłości.
Kiedy zaś jestem sama, czyli nie mam chłopaka, nie jestem w nikim zakochana to moja seksualnośc przechodzi jakby w lekki stan uśpienia aby obudzić się wraz z nadejściem ukochanego.
I przyznam, że moje doświadczenia są podobne do truskaweczka19 na początku jak zaczynam z kimś randkować to myśle aby poznać tego kogoś bliżej i pragnę głównie tej sfery emocjonalnej. Na początku pragnę przytulenia, pocałunku ale nie seksu. To pragnienie seksu przychodzi wraz z uczuciem miłości.
Ja też kocham "uszami", dlatego aby poczuć pożądanie wystarczy niekiedy jedno szczere słowo z ust ukochanego... Ale wpierw musi być ta więź emocjonalna.
Używaj opcji "Cytuj post", inaczej Twoja wypowiedź jest mało czytelna. // Anemonne