Cześć. Mam problem z którym się do Was zwracam. Mam 24 lata, nie mialalm z kim iść na sylwestra a chciałam sie pobawić, potańczyć. Większość kolegów albo jest zajęta albo nie lubi tego typu zabaw. Teoche z ciekawości dałam ogłoszenie na takiej stronie, gdzie ludzie poszukują partnerów na wesela. Zgłosiło się kilku facetów. Napisałam do jednego z nich, fajnie się rozmawiało, okazało się ze chłopak jest z sąsiedniej miejscowości i również nie ma planów na sylwestra. Spotkaliśmy się na żywo, sprawił wrażenie bardzo dojrzałej osoby mimo ze jest ode mnie młodszy. Ustaliliśmy gdzie pójdziemy itp. Na kolejnym spotkaniu zauważyłam, ze chłopak jest troche taki „co to nie ja”, lekko arogancki. Miał mi dać pieniądze abym wpłaciła na sylwestra, było miło wiec stwierdziłam, ze mimo wszystko pójdę z nim się pobawić, ale z tego nie będzie nic więcej. Były to moje wewnętrze przemyślenia. Zabrał mnie do drogiej restauracji. Potem ciagle proponował spotkania, zaczął robić się nachalny. Pisząc do mnie prowadził monolog sam ze sobą, kalkulował kiedy jemu pasuje spotkanie a kiedy nie. Napisałam ze mam dużo spraw na głowie ale skoro jest wszystko ustalone to spotkamy się bliżej sylwestra. Wtedy spotkałam się z lekka agresja, był wkurzony, napisał ze zepsułam mu humor. Okazało się, ze facet myślał ze będzie coś z tego więcej. Stwierdził ze na takich portalach ludzie zazwyczaj szukają przy okazji kogoś do związku, ze miał sytuacje podobne i kazda dziewczyna chciała zwiazku a nie tylko umówienia się na wesele/sylwestra. Napisałam mu wprost ze jest bardzo nachalny, a my się tak naprawdę wcale nie znamy. Napisałam mu tez ze szukam osoby do wspólnej sylwestrowej zabawy a nie faceta do związku, ze nie może zachowywać się tak desperacko. Bardzo go lubie, wybrałam go na partnera do wspólnej zabawy. Przyjechał do mnie pod dom. Wysiadł z samochodu z rękoma w kieszeni i wykrzyczał „wg Ciebie jestem desperatem? Po co wiec zgodziłas się na dwie randki ze mną?” Stwierdził ze najlepiej poznać człowieka będąc z nim w związku ale ja widocznie potrzebuje za dużo czasu. Chłopak nie wiedział co mówi. Napisał mi na końcu ze jestem egoistka. Sprawa sylwestra, który jest opłacony leży pod znakiem zapytania. Wiem ze może coś zle zrobiłam ale nigdy nie dałam chłopakowi nadziei, a znamy się dopiero 2 tygodnie. Dodam, ze chłopak cały czas manifestuje to ze jest wierzący, ja również, ale on ciagle przytacza to, ale czy tak wierzący chłopak łapie za kolano nieznajoma dziewczynę podczas odwiezienia ja do domu?
1 2017-12-19 20:39:04 Ostatnio edytowany przez Problem02 (2017-12-19 20:45:11)
a będziesz się tam dobrze z nim bawić?
Ja wszystko rozumiem, naprawdę sporo w życiu widziałem, ale jedno mi spokoju nie daje ...
no bo jak do ch*ja wacława można wysiąść z samochodu z rękoma w kieszeni? Jak, pytam. Pytam się.
4 2017-12-19 21:59:04 Ostatnio edytowany przez Problem02 (2017-12-19 21:59:33)
Ja wszystko rozumiem, naprawdę sporo w życiu widziałem, ale jedno mi spokoju nie daje ...
no bo jak do ch*ja wacława można wysiąść z samochodu z rękoma w kieszeni? Jak, pytam. Pytam się.
Widzę ze niektórych bawi ta sytuacja...
Tak, chłopak wysiadł z samochodu, włożył ręce do kieszeni i z cwaniakowatym uśmiechem podszedł do mnie oskarżając mnie. Żadnego „cześć” nic
No cóż, on liczył na coś więcej z Twojej strony. Dla mnie pomysł pójścia na sylwestra z kimś obcym jest bez sensu, o wiele bardziej wolałabym bawić się ze znajomymi na domówce, nawet będąc jedyną singielką na imprezie. Albo gdzieś wyjechać, albo siedzieć sama w domu.
Jakiś mało zrównoważony typek. Odpuść.
Również uważam, że powinnaś odpuścić. Jeśli jego zachowanie Cię niepokoi, to posłuchaj wewnętrznego głosu i wycofaj się z tej znajomości, nawet za cenę utraty wpłaconej kwoty.
Być może na początku był miły, bo chciał zrobić dobre pierwsze wrażenie, ale teraz wyraźnie poczuł się pewniej i coraz bardziej puszczają mu hamulce. Pomyśl co może być dalej. Jego zachowanie wyraźnie wskazuje, że mogą być z tego kłopoty, a takich sygnałów nigdy nie należy bagatelizować. Weź też pod uwagę, że na imprezach (a przecież wybieracie się na Sylwestra) ludzie zachowują się swobodniej niż na co dzień, a skoro tak, to naprawdę warto sobie tego oszczędzić.
Odniosłam wrażenie, że raczej nie zależało mu na tym sylwestrze. Jeśli chciałby z tobą się wybrać, to sam zająłby się organizacją i opłatami.
Odpuść, jeżeli znacie się krótko i już przestało być miło to po co się męczyć dalej. Jeszcze ci sylwestra zepsuje.
Widzę ze niektórych bawi ta sytuacja...
A Ciebie nie bawi?
W połowie stycznia dajesz ogłoszenie na jakimś portalu, bo nie masz z kim iść na sylwestra,
po czym kolesia który chce z Tobą iść nazywasz desperatem. No komedia przecież Czy nie?
Może mu się spodobałaś i może sobie pomyślał, że coś z tego będzie "przy okazji" więc nie masz się co dziwić,
że jego reakcja jest jaka jest, gdy od Ciebie usłyszał, że jest nachalny i żeby się nie zachowywał jak desperat.
Takie sprawy można załatwiać delikatniej trochę i na spokojnie sobie wyjaśniać, a nie traktować chłopaka w ten sposób,
skoro widzisz że jemu zależy na czymś więcej niż tylko iść potańczyć w sylwestra. Bo ręce miał w kieszeniach?
No wybacz, ale to naprawdę jest komiczna sytuacja, kiedy sama desperacko szukasz towarzystwa,
a kiedy ktoś odpowiada na twoje ogłoszenie, słyszy że to on jest desperatem. Bez sensu robisz, to bez sensu masz. Proste.
Wodzisz chłopaka na nos, zamiast jasno się określić i mu wytłumaczyć na czym stoi, a kiedy on traci już cierpliwość,
to próbujesz udawać, że nie rozumiesz dlaczego tak się zachowuje i o co może mu chodzić. Słabe to, nie uważasz?
Cześć. Mam problem z którym się do Was zwracam. Mam 24 lata, nie mialalm z kim iść na sylwestra a chciałam sie pobawić, potańczyć. Większość kolegów albo jest zajęta albo nie lubi tego typu zabaw. Teoche z ciekawości dałam ogłoszenie na takiej stronie, gdzie ludzie poszukują partnerów na wesela. Zgłosiło się kilku facetów. Napisałam do jednego z nich, fajnie się rozmawiało, okazało się ze chłopak jest z sąsiedniej miejscowości i również nie ma planów na sylwestra. Spotkaliśmy się na żywo, sprawił wrażenie bardzo dojrzałej osoby mimo ze jest ode mnie młodszy. Ustaliliśmy gdzie pójdziemy itp. Na kolejnym spotkaniu zauważyłam, ze chłopak jest troche taki „co to nie ja”, lekko arogancki. Miał mi dać pieniądze abym wpłaciła na sylwestra, było miło wiec stwierdziłam, ze mimo wszystko pójdę z nim się pobawić, ale z tego nie będzie nic więcej. Były to moje wewnętrze przemyślenia. Zabrał mnie do drogiej restauracji. Potem ciagle proponował spotkania, zaczął robić się nachalny. Pisząc do mnie prowadził monolog sam ze sobą, kalkulował kiedy jemu pasuje spotkanie a kiedy nie. Napisałam ze mam dużo spraw na głowie ale skoro jest wszystko ustalone to spotkamy się bliżej sylwestra. Wtedy spotkałam się z lekka agresja, był wkurzony, napisał ze zepsułam mu humor. Okazało się, ze facet myślał ze będzie coś z tego więcej. Stwierdził ze na takich portalach ludzie zazwyczaj szukają przy okazji kogoś do związku, ze miał sytuacje podobne i kazda dziewczyna chciała zwiazku a nie tylko umówienia się na wesele/sylwestra. Napisałam mu wprost ze jest bardzo nachalny, a my się tak naprawdę wcale nie znamy. Napisałam mu tez ze szukam osoby do wspólnej sylwestrowej zabawy a nie faceta do związku, ze nie może zachowywać się tak desperacko. Bardzo go lubie, wybrałam go na partnera do wspólnej zabawy. Przyjechał do mnie pod dom. Wysiadł z samochodu z rękoma w kieszeni i wykrzyczał „wg Ciebie jestem desperatem? Po co wiec zgodziłas się na dwie randki ze mną?” Stwierdził ze najlepiej poznać człowieka będąc z nim w związku ale ja widocznie potrzebuje za dużo czasu. Chłopak nie wiedział co mówi. Napisał mi na końcu ze jestem egoistka. Sprawa sylwestra, który jest opłacony leży pod znakiem zapytania. Wiem ze może coś zle zrobiłam ale nigdy nie dałam chłopakowi nadziei, a znamy się dopiero 2 tygodnie. Dodam, ze chłopak cały czas manifestuje to ze jest wierzący, ja również, ale on ciagle przytacza to, ale czy tak wierzący chłopak łapie za kolano nieznajoma dziewczynę podczas odwiezienia ja do domu?
Facet ma ewidentne problemy emocjonalne i może być nawet niebezpieczny. W takim przypadku wolałbym tą stratę pieniędzy na Sylwestra, niż wpakowanie się na jeszcze większą "minę".
Problem02 napisał/a:Widzę ze niektórych bawi ta sytuacja...
A Ciebie nie bawi?
W połowie stycznia dajesz ogłoszenie na jakimś portalu, bo nie masz z kim iść na sylwestra,
po czym kolesia który chce z Tobą iść nazywasz desperatem. No komedia przecież Czy nie?
Może mu się spodobałaś i może sobie pomyślał, że coś z tego będzie "przy okazji" więc nie masz się co dziwić,
że jego reakcja jest jaka jest, gdy od Ciebie usłyszał, że jest nachalny i żeby się nie zachowywał jak desperat.
Takie sprawy można załatwiać delikatniej trochę i na spokojnie sobie wyjaśniać, a nie traktować chłopaka w ten sposób,
skoro widzisz że jemu zależy na czymś więcej niż tylko iść potańczyć w sylwestra. Bo ręce miał w kieszeniach?
No wybacz, ale to naprawdę jest komiczna sytuacja, kiedy sama desperacko szukasz towarzystwa,
a kiedy ktoś odpowiada na twoje ogłoszenie, słyszy że to on jest desperatem. Bez sensu robisz, to bez sensu masz. Proste.
Wodzisz chłopaka na nos, zamiast jasno się określić i mu wytłumaczyć na czym stoi, a kiedy on traci już cierpliwość,
to próbujesz udawać, że nie rozumiesz dlaczego tak się zachowuje i o co może mu chodzić. Słabe to, nie uważasz?
Ja tego ogłoszenia nie potraktowałam śmiertelnie poważnie. Mogłam inaczej spędzić sylwestra. To ja sama napisałam pierwsza do tego chłopaka. OKRESLILAM JASNO ze szukam chłopaka do wspólnej zabawy, gdyby tez nie miał planów. A chłopak na tej podstawie zrobił sobie nadzieje ze z tego będzie jakiś związek, od razu, od teraz, kiedy my się nawet nie znamy.
Problem02 napisał/a:Cześć. Mam problem z którym się do Was zwracam. Mam 24 lata, nie mialalm z kim iść na sylwestra a chciałam sie pobawić, potańczyć. Większość kolegów albo jest zajęta albo nie lubi tego typu zabaw. Teoche z ciekawości dałam ogłoszenie na takiej stronie, gdzie ludzie poszukują partnerów na wesela. Zgłosiło się kilku facetów. Napisałam do jednego z nich, fajnie się rozmawiało, okazało się ze chłopak jest z sąsiedniej miejscowości i również nie ma planów na sylwestra. Spotkaliśmy się na żywo, sprawił wrażenie bardzo dojrzałej osoby mimo ze jest ode mnie młodszy. Ustaliliśmy gdzie pójdziemy itp. Na kolejnym spotkaniu zauważyłam, ze chłopak jest troche taki „co to nie ja”, lekko arogancki. Miał mi dać pieniądze abym wpłaciła na sylwestra, było miło wiec stwierdziłam, ze mimo wszystko pójdę z nim się pobawić, ale z tego nie będzie nic więcej. Były to moje wewnętrze przemyślenia. Zabrał mnie do drogiej restauracji. Potem ciagle proponował spotkania, zaczął robić się nachalny. Pisząc do mnie prowadził monolog sam ze sobą, kalkulował kiedy jemu pasuje spotkanie a kiedy nie. Napisałam ze mam dużo spraw na głowie ale skoro jest wszystko ustalone to spotkamy się bliżej sylwestra. Wtedy spotkałam się z lekka agresja, był wkurzony, napisał ze zepsułam mu humor. Okazało się, ze facet myślał ze będzie coś z tego więcej. Stwierdził ze na takich portalach ludzie zazwyczaj szukają przy okazji kogoś do związku, ze miał sytuacje podobne i kazda dziewczyna chciała zwiazku a nie tylko umówienia się na wesele/sylwestra. Napisałam mu wprost ze jest bardzo nachalny, a my się tak naprawdę wcale nie znamy. Napisałam mu tez ze szukam osoby do wspólnej sylwestrowej zabawy a nie faceta do związku, ze nie może zachowywać się tak desperacko. Bardzo go lubie, wybrałam go na partnera do wspólnej zabawy. Przyjechał do mnie pod dom. Wysiadł z samochodu z rękoma w kieszeni i wykrzyczał „wg Ciebie jestem desperatem? Po co wiec zgodziłas się na dwie randki ze mną?” Stwierdził ze najlepiej poznać człowieka będąc z nim w związku ale ja widocznie potrzebuje za dużo czasu. Chłopak nie wiedział co mówi. Napisał mi na końcu ze jestem egoistka. Sprawa sylwestra, który jest opłacony leży pod znakiem zapytania. Wiem ze może coś zle zrobiłam ale nigdy nie dałam chłopakowi nadziei, a znamy się dopiero 2 tygodnie. Dodam, ze chłopak cały czas manifestuje to ze jest wierzący, ja również, ale on ciagle przytacza to, ale czy tak wierzący chłopak łapie za kolano nieznajoma dziewczynę podczas odwiezienia ja do domu?
Facet ma ewidentne problemy emocjonalne i może być nawet niebezpieczny. W takim przypadku wolałbym tą stratę pieniędzy na Sylwestra, niż wpakowanie się na jeszcze większą "minę".
popieram
olej pieniądze, daj sobie spokój z lekko niezrownowazonym panem
i idz sama nawet
Ja też bym na Twoim miejscu nie poszła na Sylwka, ciężka sprawa ; (
Cześć. Mam problem z którym się do Was zwracam. Mam 24 lata, nie mialalm z kim iść na sylwestra a chciałam sie pobawić, potańczyć. Większość kolegów albo jest zajęta albo nie lubi tego typu zabaw. Teoche z ciekawości dałam ogłoszenie na takiej stronie, gdzie ludzie poszukują partnerów na wesela. Zgłosiło się kilku facetów. Napisałam do jednego z nich, fajnie się rozmawiało, okazało się ze chłopak jest z sąsiedniej miejscowości i również nie ma planów na sylwestra. Spotkaliśmy się na żywo, sprawił wrażenie bardzo dojrzałej osoby mimo ze jest ode mnie młodszy. Ustaliliśmy gdzie pójdziemy itp. Na kolejnym spotkaniu zauważyłam, ze chłopak jest troche taki „co to nie ja”, lekko arogancki. Miał mi dać pieniądze abym wpłaciła na sylwestra, było miło wiec stwierdziłam, ze mimo wszystko pójdę z nim się pobawić, ale z tego nie będzie nic więcej. Były to moje wewnętrze przemyślenia. Zabrał mnie do drogiej restauracji. Potem ciagle proponował spotkania, zaczął robić się nachalny. Pisząc do mnie prowadził monolog sam ze sobą, kalkulował kiedy jemu pasuje spotkanie a kiedy nie. Napisałam ze mam dużo spraw na głowie ale skoro jest wszystko ustalone to spotkamy się bliżej sylwestra. Wtedy spotkałam się z lekka agresja, był wkurzony, napisał ze zepsułam mu humor. Okazało się, ze facet myślał ze będzie coś z tego więcej. Stwierdził ze na takich portalach ludzie zazwyczaj szukają przy okazji kogoś do związku, ze miał sytuacje podobne i kazda dziewczyna chciała zwiazku a nie tylko umówienia się na wesele/sylwestra. Napisałam mu wprost ze jest bardzo nachalny, a my się tak naprawdę wcale nie znamy. Napisałam mu tez ze szukam osoby do wspólnej sylwestrowej zabawy a nie faceta do związku, ze nie może zachowywać się tak desperacko. Bardzo go lubie, wybrałam go na partnera do wspólnej zabawy. Przyjechał do mnie pod dom. Wysiadł z samochodu z rękoma w kieszeni i wykrzyczał „wg Ciebie jestem desperatem? Po co wiec zgodziłas się na dwie randki ze mną?” Stwierdził ze najlepiej poznać człowieka będąc z nim w związku ale ja widocznie potrzebuje za dużo czasu. Chłopak nie wiedział co mówi. Napisał mi na końcu ze jestem egoistka. Sprawa sylwestra, który jest opłacony leży pod znakiem zapytania. Wiem ze może coś zle zrobiłam ale nigdy nie dałam chłopakowi nadziei, a znamy się dopiero 2 tygodnie. Dodam, ze chłopak cały czas manifestuje to ze jest wierzący, ja również, ale on ciagle przytacza to, ale czy tak wierzący chłopak łapie za kolano nieznajoma dziewczynę podczas odwiezienia ja do domu?
Na trzeźwo Ci takie sceny urządza. Wyobraź sobie jaką wiochę zrobi gdy się napije na Sylwestrze...
Lepiej się bawić samemu. Nawet w kapciach przed telewizorem.
OKRESLILAM JASNO ze szukam chłopaka do wspólnej zabawy, gdyby tez nie miał planów. A chłopak na tej podstawie zrobił sobie nadzieje ze z tego będzie jakiś związek, od razu, od teraz, kiedy my się nawet nie znamy.
No to widocznie NIE DOŚĆ JASNO określiłaś, skoro on to mógł zrozumieć inaczej i na tej podstawie zrobił sobie nadzieję
Oddaj mu jego pieniądze i niech spada.
A na Sylwestra wolałabym iść sama, niż z jakimś psycholem z Internetu.
Problem02 napisał/a:OKRESLILAM JASNO ze szukam chłopaka do wspólnej zabawy, gdyby tez nie miał planów. A chłopak na tej podstawie zrobił sobie nadzieje ze z tego będzie jakiś związek, od razu, od teraz, kiedy my się nawet nie znamy.
No to widocznie NIE DOŚĆ JASNO określiłaś, skoro on to mógł zrozumieć inaczej i na tej podstawie zrobił sobie nadzieję
Jest wielu ludzi którzy rozumieją to co chcą zrozumieć i niczyja w tym wina.
Oczywiście.
Młody chłopak i młoda dziewczyna, oboje wolni, oboje nie mają z kim spędzić sylwestra, poznają się przypadkiem przez ogłoszenie...
No przecież tak się zaczyna przynajmniej połowa komedii romantycznych i romansów oraz prawdziwych historii miłosnych
Wpadają sobie w oko, zaczynają się spotykać, jest miło i sympatycznie, no sorry, ale każdy zdrowy facet mógłby te spotkania traktować jako randki
i każdy zdrowy facet mógłby sobie pomyśleć, że z tej znajomości będzie jednak coś więcej niż tylko wspólne wyjście na sylwestra. Mógłby?
No pewnie. Chyba że byłby głuchy i niewidomy albo niedorozwinięty, a ten z tego czytam nie jest, więc ja tam trochę go rozumiem
i w tych okolicznościach przyrody ja na jego miejscu sam bym próbował jakoś się z tego teraz wykręcić, bo teraz to już i tak lipa jest.
Swoją drogą serio ludzie dają ogłoszenia i się umawiają na sylwestrowe wyjścia z zupełnie obcymi osobami, których wcześniej nie znają?
Ja pitolę czego to w tych internetach jeszcze nie wymyślą ...
21 2017-12-21 12:54:22 Ostatnio edytowany przez hehheh (2017-12-21 12:57:01)
No wielu rzeczy nie widziałeś.
Dobrze, że się od tego odcinasz, bo szybko byś się nie odnalazł w tej nowoczesności.
22 2017-12-21 13:16:09 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-12-21 13:16:23)
Oczywiście.
Młody chłopak i młoda dziewczyna, oboje wolni, oboje nie mają z kim spędzić sylwestra, poznają się przypadkiem przez ogłoszenie...
No przecież tak się zaczyna przynajmniej połowa komedii romantycznych i romansów oraz prawdziwych historii miłosnych
Wpadają sobie w oko, zaczynają się spotykać, jest miło i sympatycznie, no sorry, ale każdy zdrowy facet mógłby te spotkania traktować jako randki
i każdy zdrowy facet mógłby sobie pomyśleć, że z tej znajomości będzie jednak coś więcej niż tylko wspólne wyjście na sylwestra. Mógłby?
No pewnie. Chyba że byłby głuchy i niewidomy albo niedorozwinięty, a ten z tego czytam nie jest, więc ja tam trochę go rozumiem
i w tych okolicznościach przyrody ja na jego miejscu sam bym próbował jakoś się z tego teraz wykręcić, bo teraz to już i tak lipa jest.
Swoją drogą serio ludzie dają ogłoszenia i się umawiają na sylwestrowe wyjścia z zupełnie obcymi osobami, których wcześniej nie znają?
Ja pitolę czego to w tych internetach jeszcze nie wymyślą ...
Anderstud o czym Ty piszesz? Czytałeś pierwszy post w ogóle? Ogłoszenie było na stronie na której ludzie szukają partnerów do zabawy typu: wesele. Na pierwszym spotkaniu ustalili gdzie pójdą na tego sylwestra. Do drugiego spotkania doszło tylko dlatego, że ona chciała dostać od niego jego część wpłaty. Sama logistyka. Nie było spotkań poza tym, żadnego wpadania w oko, żadnych aluzji a wręcz przeciwnie: jasno określone cele i granice. Ten człowiek po prostu sobie dopowiada, bo jak stwierdził: przez takie ogłoszenia poznawał inne i one chciały związku. Nie przyjmuje do wiadomości, gdy ta konkretna kobieta mówi: nie. Nie pierwszy i nie ostatni przypadek, gdy mężczyzna nie rozumie słowa nie. Swoją drogą on powiedział, że wszystkie chciały związku, więc czemu w żadnym nie jest? Gdzie podziały się te kobiety? Ten wątek to przykład chciejstwa tego mężczyzny, podobnie jak Twojego chciejstwa, żeby wpisać tę historię w jakiś wymyślony przez Ciebie scenariusz. Przeczytaj pierwszy post.
Atmosfera na tego Sylwestra już się zepsuła.. Więc chyba odpowiedź jest oczywista..
Chyba że byłby głuchy i niewidomy albo niedorozwinięty, a ten z tego czytam nie jest, więc ja tam trochę go rozumiem
i w tych okolicznościach przyrody ja na jego miejscu sam bym próbował jakoś się z tego teraz wykręcić, bo teraz to już i tak lipa jest.
Rzecz w tym, że on nawet nie próbuje się wykręcić, a zachowuje jak burak pospolity tylko dlatego, że mu ego poszybowało w dół, bo znalazła się kobieta, która nie chce od niego nic więcej, jak tylko tego, co zostało ustalone na początku. Jeśli coś sobie dopowiedział, to pretensje może mieć wyłącznie do siebie.
... Zabrał mnie do drogiej restauracji...
Autorko, myślę, że dając się zaprosić do drogiej restauracji i pozwalając jemu za siebie zapłacić (?), dałaś chłopakowi do zrozumienia, że to jednak randka, a nie spotkanie organizacyjne.
Jeśli w najbliższym czasie jego roszczeniowa postawa w stosunku do Ciebie się nie zmieni - odpuść sobie tego sylwestra. Mogą Cię tam bowiem spotkać atrakcje, które kosztować będą więcej, niż wkład finansowy.