Chciałabym poznać zdanie na taki temat a mianowicie moja koleżanka która jest dziewicą ma chłopaka z którym jak sie ostatnio dowiedziałam uprawia petting i seks oralny, mówi że dziewictwo chce zachować do ślubu i że na pełny stosunek zdecyduje sie dopiero po ślubie. Ja też jestem dziewica tyle że nie mam chłopaka i w tych sprawach jestem ciemna, ja tez bym chciała zachowac dziewictwo do ślubu bo jestem osoba wierzaca i tak sobie wogóle ustaliłam ( nie wiem czy wyjdzie ale jak na razie jestem sama). Może to głupie co pisze ale napiszcie jak sadzicie czy seks oralny, pieszczoty i zaspokojenie siebie na wzajem ale z zachowaniem dziewictwa to czyste dziewictwo czy nie bo wkoncu jest się dalej dziewicą. Wiadomo seks oralny tez jest grzechem ale jak się nie współżyje to dalej jest się dziewicą. Napiszcie co sądzicie i prosze sie nie śmiać bo jestem ciemna w tych sprawach.
Moim zdaniem każdy sex przed ślubem jest grzechem obojętnie jak się nazywa,natomiast pieszczoty chyba nie są niczym złym
Wg mnie dziewictwo to bardziej stan ducha niż jakaś tam błona... A zachowanie twojej koleżanki jest strasznie obłudne. No chyba, że akurat taką sobie filozofie wybrała, ale z czystością w rozumieniu Kościoła nie ma to nic wspólnego
popieram Vinnge, Twoja koleżanka zachowuje się obludnie. ponadto wydaje mi się, że seks oralny jest jeszcze bardziej intymny.
Zawsze byłam zdania, że w kwestii "dziewictwa do ślubu" chodzi bardziej o "czystość" kobiety niż rzeczywiste przerwanie błony czy wprowadzenia penisa, dlatego w mojej opinii unikanie samego seksu waginalnego to żadna tam czystość.
Swoją drogą można dojść do zabawnego wniosku, że niejedna "dziewica" jest bardziej doświadczona niż aktywna seksualnie kobieta... A to przecież jakiś absurd
Zgadzam się z poprzedniczkami.
Bycie dziewicą to po prostu zachowanie "czystości", czyli generalnie brak jakichkolwiek zbliżeń z mężczyzną- mowa także o pettingu oraz seksie oralnym. Gdyby seks oralny nie był seksem, w ogóle by się nim nie nazywał. Dziewczyna, która jako cel obrała sobie czystość do ślubu, nie powinna, według zasad religijnych, w ogóle zbliżać się do mężczyzny.
Słyszy się także o przypadkach, w których dziewczyny postanawiają ograniczać się li i wyłącznie do seksu analnego, bo błonę dziewiczą za wszelką cenę chcą zatrzymać sobie do ślubu . Zatem, jak pisze yvette, niejedna dziewica potrafi wysłać faceta na Marsa z rozkoszy, w ogóle nie używając do tego narządu rodnego
.
Ja jestem zdania- mimo, że nie jestem osobą wierzącą- że albo oddajemy się w pełni facetowi przed ślubem, albo czekamy do tego ślubu zupełnie nietknięte, fair wobec własnej religii. Wizja "dziewica, katoliczka, ale uprawiająca seks oralny", to dla mnie totalny absurd i absolutnie niedojrzałe posunięcie. Notabene Twoja koleżanka chyba nie pojmuje do końca pojęcia "czystość przedmałżeńska" w takim razie...
Według kościoła katolickiego grzechem są już namiętne pocałunki między nie-małżonkami, jeśli prowadzą do seksualnego podniecenia - a co dopiero seks oralny czy pieszczoty. Takie postępowanie nie ma nic wspólnego z dziewictwem, bo tak jak już napisała vinnga, dziewictwo to stan ducha/umysłu, a nie ciała, tym bardziej, że błonę można sobie przerwać przypadkiem, nawet uprawiając sport.
Jeśli ktoś myśli, że "czystość = fizyczne dziewictwo", to z wiarą czy czystością również nie ma nic wspólnego.
8 2010-03-02 14:37:42 Ostatnio edytowany przez bielun (2010-03-02 14:38:21)
Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że ktoś naprawdę może myśleć takimi kategoriami -
że można uprawiać sex oralny, i uważać że jest się dziewicą! Zupełny idiotyzm - koleżanka nie jest dziewicą odkąd wzięła do ust penisa swojego mężczyzny!
Po co jej to dziewictwo notabene?
Musimy mieć świadomość tego że kiedyś ludzie żenili się w wieku ~18 lat, lub wcześniej, więc okres tego "oczekiwania" był znacznie krótszy. A miało to bardzo rozsądne podstawy - co by poczęła samotna kobieta z dzieckiem? I dzisiaj nie jest im łatwo! Jednym słowem, kiedyś zakaz seksu przedmałżeńskiego był sensowny.
Dzisiaj, gdy mamy środki antykoncepcyjne, a małżeństwo najczęściej po dwudziestce, to zupełnie co innego.
Myślę też, że dla każdego zdroworozsądkowo myślącego człowieka, chodzi przede wszystkim o to, czy robi się to z osobą ci bliską!
Notabene działa to w obie strony. Jedni zbyt dużą wagę przywiązują do utraty dziewictwa, a inni do jego utrzymania.
Jak widać, niektórzy z nich próbują oszukiwać innych (potencjalnego małżonka - gdy nie będzie to aktualny chłopak), oraz samych siebie. Żenada!
9 2010-03-02 16:31:48 Ostatnio edytowany przez olimpia (2010-03-02 16:39:18)
Oto co na temat pettingu w rozumieniu Kościoła pisze Wikipedia:
,,Według Kościoła katolickiego petting, jako naruszenie czystości, jest niedopuszczalny. Według nauczania Kościoła akt seksualny z natury swej jest dialogiem osób, które wzajemnie dają się sobie w darze. Aby dar ten był etyczny, czysty ? by nie prowadził do postaw egocentrycznych ? ma być przeżywany jako pełne oddanie, bez wprowadzania barier lub przekreślania jakiejś części swej osoby, na przykład ojcostwa czy macierzyństwa. Akt ten ma być szczerym wyrazem miłości, wiernej przez całe życie, z natury swej płodnej, ponieważ miłość jest płodna."
I to można przyjąć jako sedno jeśli rozpatrywać problem pod kątem grzechu i czystości. A swoją drogą to ja również nie rozumiem co to miałaby być za czystość? Jeśli koleżanka chce być czysta dla przyszłego męża to znaczy, że uważa, że czystością jest to wszystko co nie zostawia śladu (jak na przykład przerwanie błony dziewiczej)??? Przecież to jest jakiś nonsens. Ciekawe czy kiedy ten sam mąż kiedyś będzie z kimś innym uprawiał takie formy pieszczot to ona też uzna, że to nie jest zdrada??? Śmieszne i żenujące! Po prostu czysta forma hipokryzji:))
hahaha ale idiotyzm, to niech w końcu to zrobi, a potem idzie na rekonstrukcję błony dziewiczej xD wyjdzie na to samo : P
Nie nie nie. Dziewictwo ma się w mózgu a nie w ....
na jednym z forum chlopak napisal: mam dziewczyne,ktora jest dziewica,uprawiamy seks analny itd(dalej pisal o jakims
swoim problemie).Zostal wysmiany.Ludzie pisali: no to ladna ta twoja dziewczyna - dziewica hahaha;)
ja tez o coś zapytam jezeli pieściłam się z facetem tzn. dokładnie było to tak bylismy cały czas w ubraniach on mi włozył rękę do spodni i mnie pieścił a ja na nim siedziałam i wykonywałam ruchy jak przy seksie żeby go podniecić, caly czas byliśmy w ubraniach i nigdy nie widziałam jego penisa. to znaczy że tez nie jestem już dziewicą?
Nikoletta, ile masz lat?
A ja jednak uważam, że jest ogromna róznica pomiędzy intymnym dotykiem a pełnym stosunkiem. W pierwszym przypadku chodzi o okazanie aktu czułości i skoncentrowaniu się na partnerze, w drugim dodadejmy akt prokreacji i pojawiaja się tu zupełnie nowa jakość. Ja bym radził, niezależnie od przekonań religijnych, długi okres wstrzemięźliwości do pełnego seksu, oraz kreatywność i cierpliwość w poznawaniu swojego i partnera ciała. Tą sferę możemy wspaniale rozbudować i dojrzeć do pełnego współżycia. Dopiero obie rzeczy razem, pieszczoty dające wiele radości i późniejsze współzycie dają pełną satysfakcję. Niestety, decyzja o szybkim seksie, często kończy się rutyną i mężczyzna instrumentalnie traktuje swoja partnerkę przyszłą zonę. Bo kiedy ma się tego wszystkiego nauczyć jesli nie podczas wstrzemięźliwości. Delikatność obchodzenia się z dziewicą i poszukiwanie innych sfer erogennych niż pochwa i ruchy frykcyjne to jest to!
czego to juz ludzie nie wymyslą
Fajnie by było gdyby te wszystkie pieszczoty, sex analny itp nie były grzechem (dla osób bez ślubu)...
nie trzeba by sie wtedy spowiadac i słuchac kazania od ksiedza jak bardzo to jest złe itd
17 2010-03-05 22:18:07 Ostatnio edytowany przez olimpia (2010-03-05 22:21:24)
A ja jednak uważam, że jest ogromna róznica pomiędzy intymnym dotykiem a pełnym stosunkiem. W pierwszym przypadku chodzi o okazanie aktu czułości i skoncentrowaniu się na partnerze, w drugim dodadejmy akt prokreacji i pojawiaja się tu zupełnie nowa jakość. Ja bym radził, niezależnie od przekonań religijnych, długi okres wstrzemięźliwości do pełnego seksu, oraz kreatywność i cierpliwość w poznawaniu swojego i partnera ciała. Tą sferę możemy wspaniale rozbudować i dojrzeć do pełnego współżycia. Dopiero obie rzeczy razem, pieszczoty dające wiele radości i późniejsze współzycie dają pełną satysfakcję. Niestety, decyzja o szybkim seksie, często kończy się rutyną i mężczyzna instrumentalnie traktuje swoja partnerkę przyszłą zonę. Bo kiedy ma się tego wszystkiego nauczyć jesli nie podczas wstrzemięźliwości. Delikatność obchodzenia się z dziewicą i poszukiwanie innych sfer erogennych niż pochwa i ruchy frykcyjne
to jest to!
Między intymnym dotykiem a pełnym stosunkiem to i owszem, ale między dotykiem, a seksem oralnym to jest duuuuuża różnica. A o tym tu przecież była mowa. Intymny dotyk to jak dla mnie czuły dotyk kochanej osoby, niekoniecznie z podtekstem czysto seksualnym. Ale zgadzam się z Tobą, że takie poszukiwanie i uczenie się siebie nawzajem na pewno procentuje kiedy już podejmie się decyzję o rozpoczęciu pełnego współżycia. Poza tym będzie to na pewno pełniejsze, intymniejsze, partnerzy bowiem już wcześniej nauczą się reakcji swoich ciał.
Wszystko zależy od tego w jakim miejscu i kto ustanawia kulturową róznicę, a raczej "Rubikon" po przekroczeniu którego zmieniamy swój status prawiczka na wtajemniczonego.
Według mnie jest to indywidualna sprawa każdej z nas! Tylko co będzie jeśli po ślubie okazuje się że para jest seksualnie nie zgrana?