Chciałabym mieć męża, dzieci. Rozmawiałam o tym z terapeutką(dopiero rozpoczynamy temat). Wyjaśniłam jej moje obawy przed byciem desperatką i ona mi mówiła, że raczej daleko mi do bycia desperatką.
Wiem, że nigdy nie znajdę męża, ponieważ nie potrafię utworzyć żadnego związku z mężczyzną. Nie byłam nigdy na randce. Jedynie na festynie, w klubie gadałam z facetami, którzy sami podeszli, ale mi się nie spodobali, więc ich odrzuciłam. Było ich 3 w sumie
Ja już nie wierzę, że znajdzie się chłopak, który zaakceptuje mnie taką jaka jestem - chyba nie ma takich wyjątkowych mężczyzn.
Jak gdzieś wychodzę to mam kompletnie wywalone na płeć męską - nie spodziewam się, bo wiem, że to niemożliwe, żeby ktoś się zainteresował(nawet jeśli to go odstraszę charakterem, chyba).
Przychodzę do domu, siadam na łóżku i patrzę na facebooku - większość w związkach (nawet 14-latki próbują wchodzić w tę relację) patrze na forum tutaj (ludzie poznają się nawet na ulicy, w autobusie itd.) i zastanawiam się jak to możliwe jest? Jak oni to robią, że potrafią BYĆ ZE SOBĄ NA DŁUŻEJ? Dla mnie to coś nie do ogarnięcia. Dla mnie faceci są z innej planety, nieosiągalni.
Nie chce nic na siłę, bo wolę być sama niż z byle kim.
Ale jak myślę, że niektóre pary śpią w nocy obok siebie, kochają się to nie mogę się doczekać kiedy ja tego doświadczę. Marzy mi się w nocy patrzeć jak mój mąż/chłopak śpi, przytulić się w nocy kiedy przyśni mi się koszmar, ogrzać stopy (strasznie mi w nocy marzną) i czuć ciepło obok siebie. A rano budzić się i widzieć taki uroczy widok jak mąż siedzący na łóżku kiedy próbuje spać albo nawet śpiącego męża. Wiem, że związek to nie bajka i występują kłótnie.
Myślę wtedy o znajomych kobietach, które są w związkach, małżeństwach, że muszą czuć się świetnie będąc w związku i wyobrażam sobie jakie są dumne, zadowolone, szczęśliwe, że zdobywają nowe doświadczenia(seks) oraz znają autonomię człowieka z bliska. Tak jakby kobiety są wtajemniczone w sprawy, które niedoświadczone dziewczyny nie mają pojęcia. Że są lepsze