Hej, przedstawiam moją historię, mam nadzieję że coś polecicie, z góry dziękuję za każdą poradę.
Mieszkamy razem z dziewczyną, (mamy 27 lat) kupujemy mieszkanie (wspólnie bierzemy kredyt) i jakieś plany na przyszłość już mamy. (myślę o oświadczynach)
Ale ostatnio pojawiła się w jej życiu nowa znajomość (z kolegą) która mi bardzo nie odpowiada. I tutaj zaczęły się schody...
Dodam na wstępie, że dziewczyna ma dużo kolegów i nie robię o nich problemów, dobrze się z nimi zapoznałem i bardzo ich polubiłem itp. ale do tego jednego mam uprzedzenia.
O co z nim chodzi?
Jest to znajomy z jej byłej pracy.
Pewnego dnia go poznałem, byliśmy razem na imprezie i nie podobał mi się styl w jaki bawił się z moją dziewczyną.
Następnego dnia zwróciłem na to uwagę w domu, porozmawialiśmy wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Później kilka razy dziewczyna była sama na imprezie w gronie znajomych, ale zawsze z nim zostawała do samego rana, bywało tak że wracała do domu ok 6 rano.
To mi się już nie podobało i się o to pokłóciliśmy, w jej odpowiedzi usłyszałem "nic złego nie zrobiłam, jakbym chciała kogoś innego to bym z tobą nie była itp."
Później jednego dnia włączyłem komputer i akurat była otwarta ich rozmowa, widziałem, że piszą ze sobą w dziwny sposób (podchodziło to pod flirt) w dodatku wysyłali sobie jakieś różne zdjęcia sprzed lustra itp...
Porozmawialiśmy, pokłóciliśmy się. Powiedziała że kontaktu nie zerwie z nim bo go lubi ale nie będzie już wysyłać zdjęć itp jak mi się to nie podoba.
No i generalnie już jestem do niego mocno uprzedzony. Ostatnio widziałem fakturę za telefon i ma tam mnóstwo smsów i mmsów (ponad 4 tyś i 200mms)
Mam takie przypuszczenia, że zmieniła formę komunikacji żebym nie widział i się nie złościł.
Po tym jak widziałem jej wcześniejsze rozmowy zostałem posądzony o to, że grzebie w jej rzeczach ale to było przypadkowe zupełnie.
Ogólnie jak się z nim ma spotkać czy nieraz po racy on ją gdzieś podwiezie to mi o tym mówi żebym nie był zazdrosny, żeby nie wyszło że nagle ktoś ich zauważył.
Mam wrażenie, że ona mu się podoba i cały czas gdzie nie spojrzę to albo z nim pisze, rozmawia. A jak coś potrzebuje to on jest na jej każde zawołanie.
Z innymi raz na jakiś czas pogada i tyle, a tutaj cały czas ta sama non stop gdzieś widzę że rozmawiają ze sobą itp.
Nie wiem już jak zareagować, nie chce znowu być oskarżony o jakieś dziwne przypuszczenia itp. ona wie że mi się to nie podoba. Na każdą rozmowę o nim reaguje negatywnie i zaczynamy się kłócić, a on po prostu negatywnie wpływa na nasze relacje (denerwuje się już na samą myśl jak wiem że mają się spotkać) bo jakoś nie mogę mu zaufać.
Nie wiem już jak podejść temat i o tym porozmawiać z nią żeby to przyniosło jakiś efekt.