hehe prawda:) Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie:D
327 2016-04-28 10:46:23 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-04-28 13:40:29)
To on niedawno mi wypomnał,ze na poczatku chciałam przyjazni a on chcial cos wiecej.. bo nie ma na co czekac. Mysle,ze jest to taki typ. nie mam zamiaru go usprawiedliwac. Zanim wyjechal spotykalismy sie normalnie.Potem kazdy wekend byl ze mna. Nawet jak robiłam mu te pretensje,tulił mnie i mowil,zebym wrzuciła na luz. Nie bylo by dnia,zeby sie nie odezwał.. i zrozumiałam,ze nie musi mi pisac co 3 godziny smsow. 5 sms dziennie czasem wiecej jest. Narazie odpuszcze,idzie lato i chce sie cieszyc zyciem 150 razy powtarza mi ze mnie kocha. Przyjezdza w sob .robimy cos zawsze, do jego wyjazdu jestesmy razem. Minelo dwa miesiaace odkad tu zawitalam i mam wrazenie,ze jest gorzej.Czy to normalne,ze w ciagu dnia nie ma potrzeby skontaktowania sie ze swoja dziewczyna? jestem rozdarta
wierzyc facetowi,ktory na pytanie czemu ze mna jestes,bo Cie kocham , wykazuje male zainteresowanie moja osoba w tygodniu,bo na wekend jest ok. to jest moj pierwszy zwiazek.. malo kiedy pyta co u mnie, wieczorem napisze z 2 sms . czy slaby kontakt moze oddalic od siebie?
329 2016-04-28 20:15:44 Ostatnio edytowany przez dowa.90 (2016-04-28 20:16:56)
wierzyc facetowi,ktory na pytanie czemu ze mna jestes,bo Cie kocham , wykazuje male zainteresowanie moja osoba w tygodniu,bo na wekend jest ok. to jest moj pierwszy zwiazek.. malo kiedy pyta co u mnie, wieczorem napisze z 2 sms . czy slaby kontakt moze oddalic od siebie?
po czym :
wykazuje male zainteresowanie moja osoba w tygodniu,bo na wekend jest ok. to jest moj pierwszy zwiazek.. malo kiedy pyta co u mnie, wieczorem napisze z 2 sms
Kleo91 napisał/a:wierzyc facetowi,ktory na pytanie czemu ze mna jestes,bo Cie kocham , wykazuje male zainteresowanie moja osoba w tygodniu,bo na wekend jest ok. to jest moj pierwszy zwiazek.. malo kiedy pyta co u mnie, wieczorem napisze z 2 sms . czy slaby kontakt moze oddalic od siebie?
po czym :
wykazuje male zainteresowanie moja osoba w tygodniu,bo na wekend jest ok. to jest moj pierwszy zwiazek.. malo kiedy pyta co u mnie, wieczorem napisze z 2 sms
Moim zdaniem on się Tobą nie interesuję, a ty masz rozdwojenie osobowości. Raz piszesz , że jest wspaniale, że tak Cię kocha, a po czym , że się Tobą nie interesuję:D Masakra!
Moim zdaniem on się Tobą nie interesuję, a ty masz rozdwojenie osobowości. Raz piszesz , że jest wspaniale, że tak Cię kocha, a po czym , że się Tobą nie interesuję:D Masakra!
Z tym rozdwojeniem osobowości to prawda. Kleo najpierw narzeka jaki to chłopak jest niezaangażowany, jak nie poświęca czasu nawet gdy jest w Pl a gdy już ktoś napisze ze no fakt ta znajomość nie rokuje to odwrót o 180 stopni ze no co wyyyyyy przecież ogólnie to wszystko jest super, on zapewnia o miłości i zaraz bedą wspólne wakacje i cud miód ultramaryna. To samo z ludźmi forum. Już pare razy Autorka odsądzila piszących od czci i wiary jako hejterow bez szacunku a za chwile wraca jakby nigdy nic i doradźcie co mam robić buuuu ;(. Parodia
Eeee ale masakra na tym wątku, czo tu się wyrabia, czo to forum
A tak serio;) Zgadzam się z wypowiedzią, że facet się autorką zwyczajnie nie interesuje. Przecież oni nie są ze sobą nie wiadomo ile lat żeby się soba juz znudzić, a on juz się miga od kontaktu. Ja bym się zamęczyła w takim związku, jednak nie każdemu wystarcza taki ograniczony kontakt. Dlatego widać, że się źle dobraliście pod tym względem. Jemu jest źle, bo naciskasz na kontakt, Tobie jest źle, bo tego kontaktu za bardzo nie ma. Też mi się wydaje, że on trochę nakręca te Twoje wybuchy, niby starasz się kontrolować i go nie zasypywać wiadomościami, ale czasem pękniesz i lawina leci kiedy cierpisz z braku wiadomości od niego, on widzi, jak to na Ciebie działa i ma to w poważaniu. Będę się upierała przy tym, że związek to kompromis. Nie może być tak, że on Cię zmusza, żeby było tylko tak, jak on chce, ale też w drugą stronę, Ty nie powinnaś zmuszać jego. Powinniście oboje trochę ustąpić. Takie niedopasowanie nie wróży dobrze na przyszłość. A sama miłośc to jednak za mało, żeby ze sobą stworzyć udany związek.
334 2016-04-28 21:57:14 Ostatnio edytowany przez dowa.90 (2016-04-28 21:59:59)
Feniks, właśnie dlatego dobrze jest kontynuować ten wątek, bo ciekawa jestem w którą stronę się to rozwinie:) I przy okazji można się ubawić:) Kejter dokładnie! Ten facet chyba nie potrzebuję bardzo poważnego związku, ma na weekendy laskę do seksu, napiszę jej smska , że kocha i to tyle:D Po każdym jego kontakcie autorka zapomina o tym, że ten facet ma ją gdzieś. Tak jak napisałam , że w takie związki mogą się bawić nastolatki, a nie dorośli ludzie! Prędzej czy później się to skończy:)
Czytam ten temat i mam tysiąc emocji, a o to autorce chodzi, a raczej trolowi.
Po pierwsze autorko (chociaż osobiście uważam, że serio nas podpuszczasz tym tematem) już nie raz zostałaś upomniana o to, że piszesz post pod postem. Narzekasz więc na hejterów, no to Ci się trafił w mojej osobie. Otóż czy jesteś aż tak ograniczona umysłowo, żeby nie zrozumieć kilku upomnień administracyjnych?! Czy może jednak jesteś aż tak złośliwa, że masz w d*pie regulaminy i uwagi i nadal będziesz robiła to na co masz ochotę?!
Po dobroci się nie dało, więc może to dotrze do Ciebie. Jak jesteś gdzieś w gościach, to szanuj czyjeś zasady.
Po drugie: ile Ty wkońcu masz lat? Bo czytałam tu już trzy wersje. Pierwsza, że 30, druga, że Twój rocznik to 91, a trzecia, że masz 29 (dopisane hehe).
Po trzecie: jesteś rozchwiana emocjojalnie i naprawdę najpierw Ty podejmij jakąś terapie, a potem stwórz z kimś związek. Bo z jego psychiką też nie najlepiej, skoro kolejny raz pcha się w to samo bagno. Poprzednia była nachalna, to ma kolejną...
Po czwarte: twierdzisz, że studiowałaś psychologie, po czym potem piszesz, że o syndromie "Piotrusia Pana" trochę czytałaś. Kłamiesz nas tu równo, tak jak z tym wiekiem, tylko nie wiem po co. Kłamiąc tytaj, tylko sobie szkodzisz, bo nikt nie będzie Ci mógł pomóc.
oj matko.. nie znacie szczegołow nie jestem nachalna. moze tutaj tak. Nigdy nie byłam. To od srodka mnie skreca. I to nie bagno. Dobra. Ciekawe kto tu ma racje. Chaotyczny post. Po prostu niech zycie sie toczy.. To on chce byc ze mna,spotykac sie. i jak ja moge byc nachalna w zwiazku. Jestem normalna.Mialam przedmiot psychologia,1 sem
Milego dnia wszystkim
niech ten post idzie w nie pamiec,najlepiej aby zniknał
Ja Cię nie kumam. Raz piszesz, że nachalna nie jesteś dla niego, a raz że jesteś. Więc jesteś czy nie?
I nadal nie odpisałaś ile masz lat w końcu.
No i dalej piszesz post pod postem...
339 2016-04-29 15:58:27 Ostatnio edytowany przez dowa.90 (2016-04-29 15:59:02)
Jej nie rozumie nawet sam facet, wiec nic dziwnego:) Też mnie to zastanowiło, raz autorka pisze , że jest z 91 roku, a potem , że ma 30 lat. Kłamie:)
to tylko nick........29 lat.... nachalna wydaje sie byc jak tu wam pisze....ale do niego nie... mnie do środka skręca ze chciałabym to tamto... nie jestem głupia.. wiem,ze trzeba troche dystansu, zeby zatęsknił....proste
Tu nie o to chodzi, że trzeba dystansu by zatęsknił, bo manipulacją nic nie osiągniesz. Ty musisz zrozumieć, że nie każdy potrzebuje w tygodniu kontaktu sms-owego, aby czuć się z tą osobą blisko. Dla niego pewnie telefon jest ważny do załatwienia szybko jakieś ważnej sprawy, a nie do plotkowania.
Mi się wydaję , że oni się źle dobrali. Są faceci , którzy lubią kontaktować się często w dzień. To wszystko zależy od charakteru.
343 2016-05-02 16:04:30 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-02 16:16:54)
Mi sie wydaje,ze dobrze... przestałam sie go czepiac.. zobaczymy jak to bedzie... przeciez wczesniej czy pozniej pojawi sie temat wspolnego mieszkania... a moze i nie,nie wiem. Cale zycie chyba nie bedziemy tak jezdzic od siebie do siebie. Teraz to troche nie ten jak go nie ma w tygodniu... ale teraz zjezdza wczesniej i powiedzial,zebym przyjechala po pracy. Po prostu chyba szukałam problemu.. tak mi wczesniej mowił.... czas pokaze tak czy siak. Ma mnie w powazaniu? odzywa sie po pracy i ,rano.. zawsze kontak t jakis jest.... w ciagu dnia do 19.00 na budowie jest.. przeciez caly wekend spedza ze mna,...
Przez te niektóre durne wpisy..... zaczęłam sobie dobijać niektóre rzeczy do głowy...co jest kompletną bzdurą!!! jest okej.... naczytałam się a potem tak odwaliłam mu w sms ,ze zaczał się zastanawiać co jest grane.......... Nie prawdą jest, laska do seksu na weekend...niektóre wpisy były hamskie....
Ja jestem ciekawa jak to jest u was. Związek na odległość.Poswieca mi 100% swojego czasu jak jest w Polsce sob i nd...wiadomo piatki ma dla siebie.
Jak ten kontak wygląda u was? jeśli jestescie w takim związku?
Jestem w takim związku od 1.5 roku znamy się parę lat .
Z przyjazdami jest różnie czasem nie ma go 9 miesięcy ,obecnie 5 kontakt jest prawie codziennie pisze prawie dlatego iż czasem jest to tylko zwykłe cześć a czasem cisza .
Jak nie pisze to się go nie czepiam nie widzę po prostu problemu bywa różnie mamy swoich znajomych ja tu w Polsce on w Niemczech więc czasem poświęca się im czas.
Mamy znajomych obu płci i nie robimy z tego problemu .
Jeśli związek jest zbudowany na przyjaźni ,szacunku i zaufaniu to nawet parodniowa cisza niczego nie zmienia potem jest więcej do opowiadania .
Anula, dokładnie tak myślę jak Ty. A Twój mysli o powrocie do Polski? Dokładnie szacunek i zaufanie. Ja też mam kolegów koleżanki , zwariowała bym tak ciągle czekając.Tylko ja jestem taką osobą która się wszystkim przejmuje....przewrażliwioną.... naczytałam się o tym jak wyglądają i jak kończą się takie związki..a wcale tak być nie musi... Z resztą jakby mi pisał tak dużo codziennie to nie opowiadał by mi tego na weekend .... i nie było by o czym gadać. A tak to 5 dni i już jest....
347 2016-05-03 14:35:07 Ostatnio edytowany przez Anula70 (2016-05-03 14:41:32)
Czy myśli o powrocie i tak i nie.
Tak bo po 6 latach czas już jak mówi coś z nami zrobić nie -praca .Rozumiem go więc nie naciskam w końcu to też jego życie i szanuje jego decyzje.
Tak jak On szanuje moje.Żeby coś działało musi iść w obie strony inaczej się nie da.
Nie wszystko da się zbudować na kompromisie.
Mimo odległości uczestniczymy w wspólnym życiu nawet towarzyskim ,dużo opowiada o swoich znajomych a nawet czasem dzwoni więc nie znam twarzy ale znam głosy nawet jego koleżanek bo takowe też ma - zaufanie to podstawa jeśli kuleje to łatwo jest się dać wkręcić innym ludziom i zepsuć relację .
Może dziwi Cię że piszę po 6 a jesteśmy parą od 1.5 roku - no cóż miał swoje plany na życie i nie chciałam mu ich zmieniać ,zrealizował swoje plany ja uporządkowałam swoje życie .
Zobaczymy...dzisiaj juz jest w domu a jest czwartek... ja w weekend pracuje...ciekawe czy zaproponuje mi spotkanie.... ja na pewno sama nie zadzwonie... nie żebym czekała na telefon ale mnie zraził.... jak zapytałam się czy mogę do niego przyjechać w piątek a on...nie obraź się kochanie, chce odpocząć...
Piotruś Pan ktoś tu powiedział.... no cholera...trochę może być w tym prawdy... on jest ateistą tak twierdzi, nie chce mieć dzieci... ale to znaczy,że w ogóle nie będzie chciał ich mieć?
Nie rozmawia o przyszłości... dla niego najważniejsze, jest teraz spłata kredytu... mówi..tam...ze traktuje mnie poważnie ale co ma powiedzieć... w sumie
Jest ze mną bo mnie kocha.... Jeżdzę tam, śpię ale tylko czasami... nie zawsze... nie wierze,że on mi kiedyś zaproponuje wspolne mieszkanie...
Chyba mu tak wygodnie mieszkać samemu.... jak był na miejscu wiadomo po pół roku nie wprowadzę się... ale chciałabym,żeby sam na to jakoś wpadł..
Nie wierzę, że ten wątek ciągnie się na 10 stron...
no same problemy.....:(
Kleo, masz chyba sporo czasu, usiądź, proszę, przeczytaj wszystkie swoje wypowiedzi w tym wątku (tylko swoje, inne pomiń), spójrz na nie, jakby to pisał ktoś zupełnie inny, a potem pomyśl jak tę osobę odbierasz. Nie musisz tego tutaj opisywać, zrób to dla siebie. Po lekturze być może, niestety tylko być może, coś do Ciebie dotrze.
352 2016-05-05 12:05:58 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-05 12:08:44)
Wiecie co.... jak ja mam na to patrzeć..Pod choinkę dostałam od niego łańcuszek z serduszkiem.złoty. Po paru miesiącach się przerwał, poszłam do złotnika,powiedział mi ,że ten łancuszszek jest wart 40 zł a naprawa 20 zł...jest to najtańsze złoto ...inie opłaca się go naprawiać bo znowu się przerwie...On na urodziny dostał ode mnie prezent za 300 zł prawie..... i czuje sie fatalnie...wyszłam od tego złotnika roztrzęsiona.... płakać mi się chce...
dostałam badziew za 40 dychy.... heh... pieknie
powiedziec mu o tym?
Kleo jak On mógł Cię tak potraktować?! Tyle warta dla niego jesteś Ty i ta miłość? To niedorzeczne żeby dał za prezent 40zł przy długach!!! Ja wszystko rozumiem i próbowałam go bronić, ale teraz wszystko się zmieniło. Zadzwoń do niego i powiedz mu to wszystko! Powiedz jakim jest bezczelnym, skąpym draniem!
zadzowniłam do niegobo chciałam się spotkać a on na to,że robi pranie...i musi poogarniać.... zupełnie mu na mnie nie zalezy...zupełnie...i,ze da mi znac wieczorem obydwoje mamy wolny dzien. jest piękna pogoda napisałam mu sms,zezupełnie nie rozumiem,dlaczego nie chce spędzac ze mną czasu....nie odpisał...
liliana....to zarty prawda?? z tym,że jest skąpy
zupełnie nie rozumiem,dlaczego nie chce spędzac ze mną czasu....nie odpisał...
Jeśli istotnie tak jest, to od dziesięciu stron usiłujemy Ci naświetlić, co może być tego przyczyną. Nie słuchasz, do przyjmujesz do wiadomości, a my wyraźnie tracimy czas.
Absolutnie żaden żart! 40zł!!!? Poważnie?! Uciekaj od niego póki nie kupił Ci bransoletki do zestawu!
357 2016-05-05 19:08:21 Ostatnio edytowany przez Katharsis69 (2016-05-05 19:10:26)
Tak watek ma 10 stron ale od poczatku narzucona jest narracja, ze autorka jest bluszczem i za bardzo naciska.
Ja uwazam ze od poczatku to bylo widac, ze jemu nie zalezy na tyle zeby dbac o zwiazek a te wpisy utwierdzily ja w przkonaniu, ze jemu zalezy.
Przeciez ona doskonale czuje ze cos nie gra i ma racje.
Powtorze jeszcze raz, gdyby chcial to by sie odzywal czesciej.
Nie sluchaj wiecej tego teraz co pisza, ze masz sie zajac soba a on zateskni. To bzdury. Sama to widzisz.
Zajmij sie soba, sama dla siebie.
Marnujesz lata.
A ten lancuszek za 40zl, niech Ci symbolicznie pokazuje ile jestes warta.
358 2016-05-06 21:36:23 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-06 21:44:44)
JESTESMY ZE SOBA PRAWIE ROK A JA UWAZAM ZE NIE MARNUJE LAT
spędzilismy teraz całe dwa dni razem.... JUTRO PO PRACY MAM JECHAC DO NIEGO, POZNO BO PO 22.00 ALE OBIOWIĄZKI... powtarza ,ze mnie kocha...pokazujue czułosci...widze,to.... mówi,ze jak ma czas to sie odzywa... po 8 miesiacach bycia razem przesżło non stop smsowanie ale zawsze kontakt był. moze faktycznie troche naciskałam... wiem,ze gdyby chciaŁ TO BY SIE CZESCIEJ ODZYWAŁ ALE NIE CHCE BO PEWNIE MA POWOD....ALBO CZASU JAK TO BYWA NA BUDOWIE, PO PRACY SIE ODZYWAŁ ALE TO BYWAŁO POZNIEJ BO O 20.00 A JA WCZESNIEJ BYLAM PRZYZWYCZAJONA DO CZESTRZEGO KONTAKTU A TO SIE WSZYSTKO ZACZEŁO JAK ZACZEŁAM MIEC PRETENSJE, BYŁAM ZŁA ON NIE WIEDZIAŁ CZEMU TO NAWET W DOMU SIE NIE ODZYWAŁ , PIERWSZA JAK SIE PRZYTULIŁAM TO JUZ ZACZYNAŁO BYC OKEJ....TERAZ JAK SPOJRZAŁAM NA TO CHŁODNIEJ I Z DYSTANSU . SKORO NA WEEKENDY SIE WIDZIMY JEST OK,, SPEDZAMY RAZEM CZAS NO JEST TEN KONTAKT RANO , WIECZOREM ...TO JA SIE CIESZE JUZ Z TEGO.
PRZECIEZ BY KURNA NIE KŁAMAŁ ,ZE MNIE KOCHA...TO ON LATAŁ ZA MNA NA POCZĄTKU DAŁAM MU 3 RAZY KOSZA , DALEJ ZABIEGAŁ O MNIE. WIDZIAŁAM,ZE BYŁ ZAKOCHANY...DZISIAJ SIEDZE DO POZNA W PRACY A ON WIDZI SIE Z KUMPLEM , MA CZAS DLA SIEBIE I OK. FAJNIE JAKBY CHCIAŁ, ZEBYM DO NIEGO PRZYJECHAŁA ALE NIECH MA CZAS DLA SIEBIE.
I WIDZE TO...JAK ON NA POCZATKU NACISKAŁ , BIEGAŁ TO JA TO OLEWAŁAM, PISAŁAM MAŁO.... TERAZ JAK JA NACISKAM ON ROBI TO SAMO.... TRZEBA ZWOLNIC. MAMY PLANY JAKIES TAM, WAKACJE ITD.
DOBRZE MÓWIE???
poczytałam sobie o kobietach bluszczach moze troche nią jestem...
mysle,ze brak kontaktu na niego podziała. im dam mu wiecej swobody na tyle sie przekonam ile jest wart jego milosc
nie chce tego wszystkiego zepsuc... bo zaden facet nie wytrzyma jazd....
---------------------
Pisząc na naszym forum wyłącz Caps Lock'a. Słowa pisane w sieci dużymi literami oznaczają krzyk.
Z pozdrowieniami, Olinka
Kleo, dobrego psychoterapeutę radzę. I naprawdę nie jest to żadna złośliwość.
360 2016-05-06 21:52:02 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-06 22:01:46)
. poradze sobie sama... po prostu jest to moj pierwszy powazny zwiazek... kocham go nie chce zeby to sie ropzadło przez moją zaborczosc...
bede nad soba pracowac... co ma byc to i tak będzie
nie maam kasy na jakies terapie....
no to jak sie niby mam wyleczyc z bycia bluszcem czy w ogóle darady?
Ja to się dziwię, że Cię jeszcze nie zbanowali. Czy Ty kleo czytasz te uwagi, które są pisane na niebiesko od Olinki?
Dziewczyno zajmij sie SOBA.
Ale nie po to zeby zyskac jego zainteresowanie.
on jest ateistą tak twierdzi, nie chce mieć dzieci... ale to znaczy,że w ogóle nie będzie chciał ich mieć?
A jak Cię rozboli dupa, to oznacza, że będzie Cię do końca życia bolała?
Dziewczyno, czy Ty w ogóle masz stwierdzoną obecność resztki mózgu w swojej czaszce?
Skończ tę telenowelę i dorośnij wreszcie, bo naprawdę, na początku było zabawnie, a teraz już jest tylko żenująco.
Kleo ty naprawdę masz coś z głową.. Wyżej pisałaś , że oboje nie chcecie mieć dzieci, a teraz pytasz czy on nie będzie ich chciał mieć? Nie wierzę po prostu , że można mieć aż tak duże zaburzenia..
hahah po prostu chaotycznie pisze.... no narazie nie chce ich mieć.... ale kiedys kto wie
366 2016-05-08 17:55:21 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-08 17:58:39)
a co zrobic by związek na odległosc...widywanie tylko w soboty i niedziele przetrwał? 48 godzin nie nadrobisz w tydzien...
poznalismy się się wczesniej w codziennych sytuacjach... po 8 miesiącach wyjechał....
Czytałam duzo... różne są zdania , jedne sie rozpadają, drudzy po powrocie jednego z partnerów myslą o tym aby zamieszkać....
367 2016-05-12 12:32:49 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-12 12:38:29)
ja juz chyba nie chce byc z facetem który nie może dla mnie znależć 5 minut w ciągu dnia.... słodkie smsy rano i poznym wieczorem no to dla mnie za mało.Czy ma rzeczywiście mam cos głowa... czy jemu ten kontakt wystarcza??ma internet ale wieczorem, pisze, ze jest tak zmęczony,że idzie spac... 3 sms na dzien...
przez komunikator nie chce chyba rozmawiac bo nie korzysta zniego.... nie narzucam się z sms, nie pisze pierwsza...tylkoo odpisuje,miło i grzecznie, normalnie. Ale widzę,że on w ogóle nie tęskni.....
ehh juz przestałam się go czepiać... bo to nie ma sensu... widzę,że po tym jest jeszcze gorzej, bo ostanio jak byłamwkurzona a on nie wiedział.....to się po prostu nie pdzywał do mnie w domu. W koncu zaczne z kim innym sie spotykac .... bo zwyczajnie w swiecie potrzebuje kontaktu , pogadac z kimś wyjsc,,,i niemówie tu o zadnej zdradzie.... zwykle spotkanie kolezenskie, i na tym sie skonczy nasza piękna miłość....która powoli umiera...
te weekendy....poł sobotoy i niedziela...co to wogóle jest.... chciałam być tylko szczęsliwa a jestem mega nieszczęśliwa....samotne wieczory...
nasza rozmowa co tam u Ciebie...a nic oglądam film, ale beznadziejnie tak samemu to jesgo odp to ";) " ...
jak ja mam porozmawiać z nim....juz tyle mu mówilam...jest mi cholernie smutno
a na wakacje jedzie ze mną poto chyba bo nie ma z kim............
nic mi nie mówi.zetęskni,ze może się doczekać wakacji, coś zeby było mi miło.... tylko to same szablonowe wiadomości....czepiam? się? cały dzien cisza , ewentulanie buziak w południe.... jestem głupią zakochaną idiotką....który myśli,że zawsze będzie różowo....
Jeśli dla Ciebie tak mierny kontakt z nim jest nie do zaakceptowania, a nie dałoby się tego w żaden sposób zmienić, to sądzę, że powinnaś przestać się męczyć i dać sobie z nim spokój. Po co się tak forsować? Prędzej czy później i tak go sobie obrzydzisz, to kwestia czasu jest. Tym bardziej, że on tam nie wyjechał na dwa trzy miesiące, a znacznie dłużej.
Choć jeśli bardzo Tobie zależy, to możesz spróbować z nim porozmawiać, a w ciągu dnia najzwyczajniej w świecie zająć się sobą, aby zagłuszyć tęsknotę. Chodzić do pracy, jeśli pracujesz, znaleźć hobby, jeśli nie masz, a jeśli masz, to skupić się na nim. Wychodzić ze znajomymi, bo przecież nie masz obowiązku siedzieć w domu i czekać na wiadomości od niego. Jeśli jednak to nie pomoże, odpuść. Zdania zawsze będą podzielone, ale uważam, że jeżeli człowiek miałby męczyć się każdego dnia bycia w związku, to nie ma sensu. Wiadomo, że są ludzie, którzy nie potrzebują kontaktu pomiędzy spotkaniami, nie potrzebują kontaktu w ciągu dnia jako tako, to jest tak samo w porządku jak to, gdy ktoś tego kontaktu mimo wszystko potrzebuje. Dopóki nie jesteś bluszczem i nie wymagasz, że dostaniesz wiadomość co pięć minut, to nic strasznego się nie dzieje. Po prostu jesteś z tych kobiet, które chcą mieć ukochaną osobę w swoim życiu częściej niż wyłącznie w weekendy i w trzech zdawkowych wiadomościach w ciągu dnia. Wiem jak się czujesz, bo ja mam podobnie. Potrafię zająć się sobą, ale nie chciałabym być w związku, gdzie prawie się nie widujemy i druga osoba nie ma nawet czasu, sił, ochoty, czegokolwiek, aby ze mną porozmawiać w międzyczasie.
369 2016-05-12 14:31:20 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-12 14:42:52)
oj jedyna osoba która mnie rozumie.... nie nie jestem bluszczem, nie wymagam pisania co 5minut ani nawet co 3godziny, mam pracę, hobby ale czasem pomyślę co tam u mojego i beznadziejnie tak samemu...
mamy jakieś tam plany, wakacje w czerwcu na 2 tygodnie....jedziemy. wspominał coś o zimie ,że też chciałby gdzieś pojechać.... musiał wyjechać za kasą, wiem,że tam pracuje... ale do kur*** nędzy.....no odzywa się zawsze, rano jak wstanie nie powiem , na dobranoc też.... teraz też minapisał coś tam 3 słowa o pogodzie...
ja też się potrafię zająć sobą.... rozmawiałam z nim ale to nie przynosiło ,żadnego efektu... poprawa na 2 tygodnie, wcześniej widział,że byłam smutna..co pytał się co u mnie i nawet zadzownił raz.... i w ciągu dnia był kontakt 2 smsy ale był...
mówi,że jak kończy prace po 19 to wtedy sie odzywa. No i faktycznie napisze, o 20... potem ok 22 i potem rano .
MÓWIŁAM, mu,że się męcze,...potrzebuje większej obecności faceta...dalej to samo,słodki sms rano, i wieczorem jak skonczy. To powiedział,zebym się nie meczyła i na luzie..... kocha mnie...bla bla... i dalej to samo w kółko...:)
i nie wymagam pisania co 5 minut... zwyczajnego normalnego zainteresowania.... po południu np o 15, o 16, ale wciągu dnia cisza i pustka...wiec czasami jestem zła ze tak długo milczy i wtedy moim odruchem były pretensje..tłumaczenie i usprawiedliwienie,że jest zmęczony jest dla mnie dziwne i to wymówka...bo on po nie przespanej nocy i locie samolotem potrafił się kiedyś na mnie rzucić i kochać.... a zeby głupiego sms nie napisać. Przecież mają przerwy, chodzą do kibla
Wczoraj jak mu napisałam sms wpołudnie treści" jest tak ciepło , no zajebiście współczuje,że musisz tam robić" to mi odpisał dopiero o 20.00 " od słonca mnie łeb napierdala,,,,masakra...jestem wykończony.." apotem " ide spać laseczko sexowna dupcio :*:**:*: "
Z bólem to akceptuje.... mowił mi ale co tu pisać jak on jedno i to samo robi...tą samą czynność... to chyba by ze mną nie był?...
No z tymi rozmowami jest tak,że on mi wszystko opowiada w weekendy jak się widzimy. Czasami zjezdza wcześniej....
Tak tak by mi peplał wszystko w sms to nie mielibyśmy o czym mówić.
No narazie bede musiała się męczyć....może jakoś to samo się ułoży... i będzie dobrze.
jak wróci teraz to pogadam z nim w ten weekend ale nie wiem czy nie pogorszę jeszcze... on nie lubi marudzenia.
i ciekawe , czy będzie walczył... jak bede chciała odejśc.... wtedy się okaże,że jeszcze mu zależy.
Powiem szczerze, że ciężko jest tu doradzić coś więcej. Zakończenia mogą być dwa. Albo uda Ci się jakoś pogodzić z faktem, że macie bardzo osłabiony kontakt i przeczekasz tę burzę, albo nie wytrzymasz i się z tego powodu rozstaniecie. Czas wszystko zweryfikuje.
371 2016-05-12 14:50:14 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-12 15:10:38)
słaby kontakt by byl jeśli by po 2 dni milczał. A on daje znać zycia rano i wieczorem . Czytałam,że są pary gdzie facet czasami nie odzywa się po 1dzien...i oni nie robią z tego zadnego problemu. To chyba zalezy od ludzi....
jeśli ktoś tu miałby się rozstawać to ja.... ale ja tego nie chce. Będę czekać na niego,aż wróci z tych niemiec bo powiedział,że wiecznie nie będzie tam robił.
muszę być cierpliwa... nie chce niczego psuć...bo to co było i jest między nami było wyjątkowe... te spotkania, cała ta historia poznania się... do zapamiętania na całe życie.
Czasami momentami mam chęć mu napisać. ze nie chce już tak.... ale kocham tego upartego byka. Obiecałam sobię poprawę, od pon się nie czepiam się, w sms nic, choć ma wiele wad... inna by już dawno go zostawiła... Jestem ciekawa, czy zauważy moją zmianę. Idą wakacje....jest maj...cudowny miesiąc naszego poznania....choć wiem,że zadnym romantykiem tam nie jest...ale fajnie było by znów dostać anonimowe kwiatki do domu
i Co zauważyłam...ze on nigdy nie miał do mnie pretensji... nie był zły.... ani nic... nie wściekał się jak czasem mu nie odpisałam... to ja zawsze robiłam afery....bo mi zależało/ zalezy???
aaa juz nawet nie chce mi się odpisywać na sms w południe...bo co tu odpisać na sms " u nas też ma być juro burza :* "
poczekam do wieczora.
Skoro nie chcesz się rozstawać i postanowiłaś poczekać, to pozostaje jedno. Nie narzekać. Ani jemu, ani na forum, ani do znajomych, ani nigdzie. Naucz się żyć z faktem, że póki co masz go rzadziej niż przedtem i więcej tego tematu nie rozgrzebuj. Chyba, że bardzo lubisz dramatyzować od czasu do czasu, to już inna para kaloszy. Ja jednak uważam, że nie miałoby to najmniejszego sensu. Co do pytania na końcu, to każdy reaguje inaczej. Jedni zrobiliby aferę, inni nie, co wcale nie oznacza, że któremuś zależy mniej. Kolejna sprawa, że jak ktoś raz czy dwa nie odpisze na czas, to nie ma co się pieklić i wykłócać. Zdarza się.
no właśnie lubie dramatyzować.... dzięki! będę się trzymać
Przydałoby się nad tym popracować, dla komfortu własnego i bliskich
Proszę bardzo. Powodzenia!
Ogólnie to mnie razi to jak on się do Ciebie odzywa. Dla mnie to dziwne, że on takie seksualne podteksty do Ciebie ma jak np: "moja seksowna dupeczko"... Coraz bardziej przekonuje się do zdania, że on Cię nie szanuje. Zawsze się w ten sposób do Ciebie odzywa?
376 2016-05-13 14:34:31 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-05-13 14:42:31)
no kiedyś mnie to razilo... na początku znajomości napisał ....dobranoc sexowna cipeczko, kocham Cie :* ale napisalam,ze mi sie to nie podoba. Zamiast tego brzmi lepiej piękna. Szanuje mnie. On po prostu ma taki styl bycia. Przeklina dla niego to normalka.... krąg budowlancow to klną...
jakoś się przyzwyczailam do tekstow ' dobranoc piękna, laseczko.:**** dobranoc moja piękna... codziennie nie mowi do mnie sexowna dupeczko----ja to uwazam za ostry komplement nie wiem jak innii .nie uwazam ,zeby to bylo obrazliwe.My tak do siebie piszemy
" napisał mi kiedyś ...nie obraż się ale czasami mnie wkurwiasz, zachowujesz się jak rozpieszczony bachor
" to byl sms z przymruzeniem oka...bo ciągle mialam do niego pretensje......poprostu ma taki styl luzacki bym powiedziala....
w pierwszych wiadomościach juz to bylo widac...:) ale zachowuje się wobec mnie normalnie, gentelmen, jedni pewnie powiedzą,że gentelmeni tak nie klną i nie piszą ale ja tez niezle przeklinam
.
zawsze zabiera mnie do swoich znajomych jak chce posiedzieć z kolegami. Znam jego rodzinę. Jak wychodzimy to placi. Trzyma mnie za rękę to takie błahe sprawy.
Zaplacił za wycieczkę nad morze.... a to,że prawie zawsze jest prawie pusta lodowka jak mnie przywozi do siebie lub gdy ja wpadam to inna para kaloszy:p Typowy facet ktory mieszka sam:)
Masz zachwianie osobowosci. Skoro jest taki cudowny to po co piszesz , ze juz nie chcesz z nim byc? dzizas
Też mi tu dwubiegu-nówką śmierdzi.
No to skoro ma taki styl i już to sobie wyjaśniliście to ok.
A co do reszty, to sama musisz sobie odpowiedzieć ma pytanie czy dasz radę wytrzymać w takim związku, w którym facet rzadko się odzywa. On taki jest i zrobisz z tym co zechcesz. Masz kilka wyjść. Możesz go manipulacją i szantażem emocjonalnym powoli zmuszać do częstrzego pisania, możesz sama się pogodzić z tym, że on taki jest i zrozumieć, że to naprawdę nie oznacza, że ma Cię gdzieś, możesz zmuszać się do wiecznego czekania i skazywać się na coraz większe cierpienie i możesz również od niego odejść.
Jeśli faktycznie czujesz, że taki związek nigdy Ci nie da wystarczającego szczęścia, że się nigdy nie pogodzisz z tym, że on tak rzadko pisze to możesz właśnie manipulować, albo go zostawić. Jeśli go zaczniesz manipulować i podstępem zmuszać do zmiany, to możesz szczęśliwie uzyskać zamierzony efekt, ale dużym kosztem, bo zdasz sobie za kilka lat sprawę że to facet, którym można manipulować i straci wartość w Twoich oczach. Poza tym manipulacja Ciebie zniszczy, bo zaczniesz wszystko układać pod swoje dyktando nie licząc się z uczuciami drugiej osoby.
Odejść jest dużo trudniej, ale dużo uczciwiej.
Najlepiej by było, gdybyś potrafiła go zaakceptować takim jakim jest, pod warunkiem, że to by było prawdziwe, a nie że zmuszasz się do tego, a w głębi duszy nadal bardzo cierpisz, że nie pisze.
Jak widzisz wyboru Ty musisz dokonać, ja Ci wskazałam różne opcje i konsekwencje każdej z decyzji.
teraz jak zjechał na dłużej bo w niemcowni swieto to mieszkałam u niego i było ok. wychodził sobie do kolegi ja cos tam robiłam i git. zaczał cos mowic,że moze niedługo tam skonczy prace bo cos tam nie pasuje...i byc moze niedługo wroci do Polski. i po problemie
zrozumiałam,ze go kocham i nie zrezygnuje z tej milosci...
panikara ze mnie troche .... i nie lubie byc sama
to teraz jestem w głębokim szoku..... przestałam mieć doniego pretensje, czepiać się ,że już tak tylko na dzien dobry i dobranoc smsy...
widzieliśmy się w weekend i miał dla mnie złą nowinę,że szef kazał mu robić w soboty....co oznaczało by..ze byśmy mieli dla siebie mniej o jeden dzien.... nie dałam mu skonczyć...i prawie łzy w oczach...to się rozstajemy powiedziałam mu....a on " co rozstajem....daj mi skonczyć....i,że nie zgodzę się na sobotę w pracy, ewentulanie jedną sobotę i na tym pozostało" I tak zaczął codziennie do mnie dzwonić.... nigdy tego nie robił.... wponiedziałek...we wtorek.... i zaczełam się zastanawiać o co chodzi.... czy się przestraszył,że mogę odejść...to zaczął się starać.... planuje weekend co bedziemy robić : kino...ze zostane u niego w niedziele , iponiedziałek... zdziwiłam się. Chciałam tego kontaktu i jest ... ale zmiana na plus
PRzestałam się czepiać...to zaczął do mnie dzwonić i korzystać z neta. Wcześniej niby nie miał z czego... kobiety są jednak durne
Wcześniej też były okresy, że się nie czepiałaś i się nie odzywał. A jednak nie był taki zapracowany i zalatany że nie mógł zadzwonić/napisać, po prostu nie chciał, ot cała filozofia.
chyba jednak był zapracowany wiadomo jak sie chce to sie odzywa....
384 2016-06-13 12:08:11 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-06-13 12:17:08)
dobre duszyczki mam nadzieję,że ktoś mi coś podpowie...doradzi... nie jestem żadnym trollem....
Otóż wszystko było już okej...od do mnie dzownił.... pisał w razie możliwości rano..wieczorem...czasem po południu....
ja byłam okropna...w ostatnim tygodniu zrobiłam mu awanturę wniedzielę...o to,że siedział z kolegami...pojechałam do koleżanki...wcześniej wrocilam a okazało się,że jego nie było w domu...okazało się ze siedzi w barze ze znajomymi.... i nie dał mi znać,zebym przjechała ...afera bez powodu to była... byłam zazdrosna..często focha strzelałam.... teraz to zrozumiałam, ale nie wiem czy nie jest za pożno...
napisałam,ze już nie czuję się szczęśliwa jak na poącztku...ze nie czuję,żeby się starał...napisałam,że musisz wiedzieć,że mowiac słowo kocham to dbać o tę osobę poświęcać jej czas, i zycie. odpisał,ze wie co to znaczy kocham Cie.
nadszedł weeekend...przyjechałam do nieego.zadzowniłam...był oschły...nie było już takiego przywitania z buziakiem namiętnym jak zawsze. Mowił,że będzie robił krawężnik przed domem. ja przyjechałam z nim pogadać, zajął się robotą okej. ja czekałam na ławce, przyszedł kolega siedzieliśmy razem.
nastąpił wieczór ok 18 , pytam się co sie dzieje..ze nie jest okej...wzruszył ramiona. miałam wrażenie,ze wszystko wyciągam zniego na siłę.powiedziałam,ze go kocham,i tęsknie za nim..
strasznie mnie tym zranił.....
jak się spytałam,ćzy chce ze mną być to powiedział,że tak.
martwie się i boję.... jak można powiedzieć osobie,ze nie wie czy ją siękocha...przez tydzien...zaczął sie zastanawiać po tym moim zachowaniu... specjalnie to powiedział?....
teraz rano nie odezwał się z pracy, prosiłam zeby dał znać jak dojedzie a tu cisza... wszystko zepsułam...a może on juz przestaje mnie kochać.... powiedział to,zewzględu na wakacje...i potem juz nic?
na pytanie czy mnie kocha..nie odpowiedział....powiedział,ze narazie nie jest w stanie mi odpowiedzieć...( ze tak i nie i nie jest pewny ....ajadlaczego odpowiedział,ze dlatego , bo tak się zachowywałam.... i wieczorem.powiedział,ze mnie kocha naprawdę... mamy jechać na wakacje...za2 tygpdnie i powiedział todlatego///a potem już nic.... odzywał się rano teraz już dzisiaj cisza...nic....
nie wiem jak to będzie...jak on mógł powiedzieć,,,ze nie był mnie pewny...myslał,że ja dąrze do rozstania..przez swoje zachowanie ato nie prawda....
mowilam,że go kocham...a on przed wczoraj....ze coś czuje..ale nie wie.,a potem, jak mu wszystko wyjaśniłam,że czułam się zaniedbana to powiedział,że kocha...
mam mętlik nie wiem czy mu wierzyć ...narazie nie bede pisać pierwsza....jak się zegnaliśmy to powiedział, też Ciękocham. będę tęsknić.
a może on to mówi...co ja bym chciała usłyszec?
Jak on naprawde kocha, to dacie rade.
A jak nie - to nikt nic na to nie poradzi.
dobre duszyczki mam nadzieję,że ktoś mi coś podpowie...doradzi...
Można radzić po warunkiem, że ma to sens. Tutaj raczej nie ma. Ty słuchasz, ale nie słyszysz. W jednym zdaniu piszesz coś, czemu już w kolejnym zaprzeczasz. Jeśli do tego dodać, że filtrujesz, co jest dla Ciebie wygodne, a jak coś jest niewygodne, to się oburzasz, to naprawdę szkoda naszego czasu. Zresztą przecież Ty i tak wiesz lepiej .
387 2016-06-13 14:55:09 Ostatnio edytowany przez Kleo91 (2016-06-13 15:02:27)
trochę rozłąka myślę zawiniła, gdyby był i poświęcał by mi tyle czasu ile trzeba nie byłabym sfrustrowana....
odezwał się dzisiaj do mnie " jak tam;) i ze robi na budowie" odpisałam mu....potem napisałam,że cały czas myślę o tej sobocie i o tym co mipowiedział...nieodpisał...
jak ja mam mu wierzyć,że mnie kocha...teraz po tym jak mi powiedział, dwa dni temu ze nie był pewny. myślał,że to ja chce się rozstać.
chciałabym,zeby było dobrze....i chciałabym,żeby napisał,że wszystko będzie dobrze...
ostatnie weekendy były takie,że średnio się spieszył,żeby do mnie przyjechać. Zazwyczaj poznym popołudniem... z drugiej strony sobie tłumacze gdyby było okej nie czepiałabym się...coś zaczeło byc nie tak kryzys...w związku na odległość....
po tym jak ciągle się go pytałam...to powiedział...ze mnie kocha...naprawdę....jezu jak mnie to boli.... powoli zaczynam wątpić w jego uczucia do mnie....
on musi pokazać....ze mu na mnie zalezy.... bo teraz to się rozleci....ciekawe teraz jak wroci...czy zadzwoni...czy przyjedzie... nie bede juz wiecej go męczyć
ale czy facet który ciągle powtarzał,że kocha....nagle mówi,że nie wie ( z powodu moich ciągłych afer) ....
ostatni raz się go spytałam czy chce zeby nam się udało......
przed wczoraj powiedział ,że da mi znać i że będe wiedzieć....( odpowiedz na pytanie czy mnie kocha) za 2 godziny po rozmowie stwierdza,ze mnie kocha.
co ja mam myslec o tym wszystkim? przez miesiac czułam,ze jakis kryzys się wkrada... juz nie jest tak jak kiedyś....
389 2016-06-13 16:29:45 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2016-06-13 16:30:27)
nie bede juz wiecej go męczyć
ostatni raz się go spytałam czy chce zeby nam się udało......
Ile to już razy na tych 11 stronach mieliśmy okazję czytać podobne deklaracje, a wszystko oczywiście tylko do następnego razu? Teraz masz to, na co sobie solidnie zapracowałaś.
Daj sobie z nim spokoj Kleo. Ewidentnie nic z tego nie bedzie. On widocznie nie potrzebuje trzymania sie non stop za raczki i klepania kocham kocham kocham. Byc moze ogolnie jego wyobrazenie o zwiazku jest takie ze ma byc milo luzno i bez spin. Zalezy mu ale oprocz Ciebie chce jeszcze miec swoje zycie czyli pobalowac z kumplami isc na mecz czy piwo ...ogolnie nie zyc tylko praca i Toba. Ty tak nie umiesz. Non stop musisz byc zapewniania ze jestes najwaznijesza ze tylko Ty i nic wiecej sie nie liczy ze kocha tak samo a nawet bardziej niz wczoraj i przedwczoraj a gdy tego nie slyszysz to wymuszasz histeria smsami z mniej lub bardziej widoczna pretenesja. Meczysz siebie i jego. On juz na bank ma powoli dosc pisania i mowienia na zawolanie kocham Cie . Mysle ze dla niego to slowo w odniesieniu do Ciebie powoli traci swoja moc. Zaduszasz stopniowo resztki uczucia ..ja ma Cie dosc czytajac Twoje smety z doskoku a co dopiero on. Zakoncz to i znajdz kogos kto postrzega zwiazek podobnie jak Ty. Tu tego nie wymusisz.