Witajcie
Ostatnio była na bilansie 14 latka ze swoim synem w naszej przychodni. Chciał iść sam, ale powiedzieli, że bez opiekuna go nie przyjmą, wiec wybrałam się z nim sądząc, że to będzie tylko formalność. Pani doktor zmierzyła mu ciśnienie, zbadała wzrok osłuchała, a ptem kazała mu się rozebrać do bielizny. Gdy został w samych majtkach sprawdziła mu stopy i postawę, kazała mu dotknąć dłońmi podłogi i sprawdziła mu w tym czasie kręgosłup. gdy myśleliśmy, że to już koniec pani doktor powiedział aby ściągnął majtki, on się zawstydził i powiedział, ze nie, a ona, że jak nie ściągnie to nie podbije mu tego bilansu, że ma rubrykę stopień dojrzałości płciowej i musi ocenić. Ja na to, że może wyjdę na korytarz a ona do mnie niech Pani siedzi, nie raz go Pani widziała nago, i że on jest niepełnoletni i wskazana jest obecność opiekuna. Powiedziałam do syna,ze ten podpis jest potrzebny i niech jednak się rozbierze, on zawstydzony rozebrał się do naga, a lekarka założyła rękawice i zbadała mu jądra i ściągnęła napletek. Dodam, że w tym gabinecie nie było parawanu i on stał tak nagi przy jej biurku, a w tym czasie weszła pielęgniarka z kartami, i się jeszcze głupio uśmiechnęła pod nosem. Lekarka po badaniu jego narządów płciowych, spytała jeszcze czy jest już sperma produkowana, i czy są wytryski nocne albo podczas masturbacji. Moim zdaniem to badanie było zbyt intymne, i lekarka nie miała prawa badać aż tak dokładnie. Czy powinnam to gdzies zgłosić? jak uważacie. Syn do dzisiaj jest zawsztydzony przede mna.