Czy będę żałował odejścia? W pewnym sensie tak, pisałem już o tym. Dzieci, rodzina, wspólny dom, to są wartości których nie da się zastąpić. Mam świadomość tego, że życie już nie będzie takie jak teraz. Z drugiej strony mijam się w domu z kompletnie obcą mi osobą, z którą emocjonalnie nic mnie nie łączy. Jest tylko pustka, brak nawet najmniejszych codziennych czułości, o bliskości, miłości czy seksie nawet nie wspominam.
Część z Was podpowiada półśrodki, odejść tylko nie do końca, jeszcze raz zawalczyć. Problem polega na tym, o czym wspominałem wcześniej, że ja naprawdę spróbowałem WSZYSTKIEGO by poprawić relacje z żoną.
Wiecie co się zmieniło? Z coraz słuszniejszym wiekiem, po latach bezcelowej szamotaniny zrozumiałem, że chęć zmiany nie może być jednostronna. Muszą chcieć obie strony. Niestety, tego nie ma.
To tyle w moim temacie. Nie zamierzam więcej wracać do niego na tym forum. Jeszcze raz dziękuję za to że chcieliście się wypowiedzieć. Zamykam pewien etap mojego życia.
Tak jak napisałem wcześniej, wystarczy rozmów, teraz jest czas na działanie.
Powodzenia. Odzyskasz dla siebie mężczyznę, którym jesteś. I to w dobrym stylu. Podziwiam za dojrzałość. Może dzięki temu uda wam się z żoną zachować dobre relacje z korzyścią dla dzieci.
68 2016-07-16 03:06:52 Ostatnio edytowany przez Lucjusz69 (2016-07-16 09:32:15)
No i odszedł w kierunku zachodzącego słońca....
Żeby tylko się nie skończyło tak jak gagatka pisała, poszaleje pół roku i gorzko zapłacze. A może mu się uda, kto wie?
Te dywagacje są zawsze obarczone błędem, chociażby z tego względu, że nie można wysłuchać żali drugiej strony.
Dla mnie w tych rozważaniach jest jeszcze jeden istotny błąd. Utożsamianie miłości z pożądaniem. Przecież kochamy dzieci, rodzeństwo, rodziców, siostry , braci, a wcale ich nie pożądamy. W miłości kobiety i mężczyzny to idzie w parze, i wtedy jest to ideał, tak powinno być i jest to na pewno wielka siła napędowa. Ale czasami, z różnych powodów następuje swoiste rozwarstwienie tej jednośći.Jedno gaśnie, drugie żyje nadal. Tak stało się w moim małżeństwie. Pożądanie ledwo się tli, a miłość świeci dalej jasnym blaskiem! I ja miałbym odejść od mojej żony szukać seksu?! Drugiej połówki? Po co, kiedy ją znalazłem!
Tak jak w historii miśka, ja na dzień dzisiejszy mam dużo większe libido od mojej żony. Mimo tego nie wyobrażam sobie, bym miał ją nagabywać, czy proponować jakiś "handel" w zamian za sex. Nic na siłę. Nie napinamy się. To samo dojrzewa. Kochamy się wtedy, gdy obydwoje mamy na to ochotę.
Jeśli mam już nieznośne ciśnienie, to cóż , ręczny spust surówki i po temacie. Żona wie i akceptuje.
Oj późno się zrobiło! Dobranoc!
PS W tym roku stuknęło nam 27 lat małżeństwa.
69 2016-07-16 13:17:57 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-16 16:00:40)
Lucjusz, zamiast się godzić na półśrodki, lepiej rób coś w kierunku, abyś nie musiał żyć z żoną jak brat z siostrą, bo nawet gdy ta milość będzie świeciła jasnym blaskiem, to nie podnieci.
p.s Netmisiek, jesteś moim idolem
70 2016-07-16 15:20:03 Ostatnio edytowany przez Lucjusz69 (2016-07-16 16:01:20)
Adiaphora,a kto powiedział, że mnie żona nie podnieca? Sęk w tym, że muszę na nią długo czekać! Ale zdziwiłabyś się jaki jest ogień w łóżku po takim wyposzczeniu!!! Lepszy codzienny rytuał a`la mycie zębów?!
Misiek , nie daj się , przemyśl sprawę! Zawsze może być ryzyko, że wpadniesz z deszczu pod rynnę!
W każdym bądź razie odezwij się ,coś tam chłopie zdziałał!
71 2016-07-16 16:27:46 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-16 16:28:20)
Lucjusz /fajny nick, kojarzy mi się z jedną postacią z mojego ulubionego serialu s-f:)/ chodziło mi o przyszłość, bo skoro teraz ledwo się tli to pożądanie, o czym sam napisałeś, to wkrótce może wygasnąć, zatem lepiej dorzucać do tego kominka, póki jakiś żarek się ostał, niż potem żyć tylko braterską miłością. No wiesz o co chodzi.... Męczennikiem w takiej sprawie nie warto zostawać.
A w temacie Miśka - uważasz, ze facet nie ma prawa do bycia szczęśliwym i spełnionym? Chyba tak źle mu nie życzysz?
72 2016-07-16 17:03:10 Ostatnio edytowany przez Lucjusz69 (2016-07-16 17:29:29)
Sprawa miśka skrywa odwieczny dylemat, walkę idealizmu z realizmem. Ty dążysz do ideału, ja idę na kompromis.Ty mówisz, jak powinno być, a ja jak jest. Kto ma rację? Tu nie ma prostych rozwiązań.
Poza tym, może być też tak,że podświadomie , ciągne miśka wdół. Skoro ja, zgodziłem sie na , jak to mówisz półśrodki, więc nie chcę być z tym sam! Już będzie nas dwóch w klubie! Ale podziwiam idealistów, w pewien sposób im nawet zazdroszczę!
Lucjusz z filmu sf? Zaintrygowałaś mnie!
Mój nick pochodzi ze sztuki teatralnej czeskiego autora Jana Drdy pt. "Igraszki z diabłem" W Polsce zekranizowano ją w 1977 . W rolę diabła Lucjusza wcielił się Marek Kondrat. Jak kiedyś będziesz miała okazję obejrzeć,gorąco polecam, ubaw po pachy!!!
A te dwie cyferki w nicku,to nie to co myślisz, ale niestety mój rocznik.;)
Trzymaj się adiaphora!
73 2016-07-16 20:56:16 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-16 20:59:25)
nie wiem czy dążę, ale rozumiem Miśka, że nie chce zbierać okruchów z pańskiego stołu. Seks jest ważnym spoiwem udanego zwiazku, niezwykle łączy ludzi emocjonalnie. Sama miłość platoniczna nie ma takiej mocy. Stąd zwiazki rozpadają się z powodu braku pożądania. Gdy w sypialni zanika erotyzm, namiętność, czułość, wzajemna fascynacja, kiedy przestajesz mieć ochotę na swoją kobietę, przestajesz na nią patrzeć jak na kochankę a ona noce spędza z wibratorem w łazience to sorry. Kiedy w oczach bliskiej osoby widzisz obojętność, jak netmisiek na przykład, to na kompromisy jest już deko za późno chyba, nie? Myślę, że on jest realistą. Gdyby był idealistą to by dalej wierzył, że ta bajka będzie mieć szczęsliwe zakończenie.
Igraszki znam. Tam mój ukochany Marian Kociniak grał
A co mam myśleć a propos cyferek? Słowo harcerza, że nic nie pomyślałam, ale teraz myślę własnie, dlaczego niestety? W końcu to fajny numerek
No widzisz, jest tych Lucjuszy trochę. Mój jest z innej planety
Ok, nie puszczam się!
No dobrze już , dobrze, nie unoś się, nie sposób odmówić Ci racji. Póki co poczekamy na raport Net - miśka. Zobaczymy czy był idealistą patrzącym realnie, czy realistą poszukującym ideału.
Ech, szkoda Mariana! W Janie Serce też był dobry. Cały serial świetny, taki właśnie a propos.
75 2016-07-16 21:48:19 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-16 21:48:51)
pisalam normalanie, zupełnie na luzie, nie wiem skad pomysł, że się unoszę. Rozumiem, że w necie łatwo o nieporozumienia bo brak komunikacji werbalnej. Ale bez przesady... Czasem naprawdę strach coś napisać
Najlepszy był jako Franek Dolas, rola majstersztyk.
A za Miśka trzymam kciuki, fajny gość!
Zabrzmiałaś jakoś buńczucznie - zaczepnie. Z tą komunikacją werbalną, coś jest na rzeczy. Pisanina to jednak inna para kaloszy, ale Ty jesteś mistrz! Ponad tysiąc pięćset postów...fiu, fiu!
Pamiętasz Franka Dolasa ?! Toż to prehistoria, fascynują Cię dinozaury?
77 2016-07-17 00:11:42 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-17 01:03:22)
No i odszedł w kierunku zachodzącego słońca....
Żeby tylko się nie skończyło tak jak gagatka pisała, poszaleje pół roku i gorzko zapłacze. A może mu się uda, kto wie?
Te dywagacje są zawsze obarczone błędem, chociażby z tego względu, że nie można wysłuchać żali drugiej strony.Dla mnie w tych rozważaniach jest jeszcze jeden istotny błąd. Utożsamianie miłości z pożądaniem. Przecież kochamy dzieci, rodzeństwo, rodziców, siostry , braci, a wcale ich nie pożądamy. W miłości kobiety i mężczyzny to idzie w parze, i wtedy jest to ideał, tak powinno być i jest to na pewno wielka siła napędowa. Ale czasami, z różnych powodów następuje swoiste rozwarstwienie tej jednośći.Jedno gaśnie, drugie żyje nadal. Tak stało się w moim małżeństwie. Pożądanie ledwo się tli, a miłość świeci dalej jasnym blaskiem! I ja miałbym odejść od mojej żony szukać seksu?! Drugiej połówki? Po co, kiedy ją znalazłem!
Tak jak w historii miśka, ja na dzień dzisiejszy mam dużo większe libido od mojej żony. Mimo tego nie wyobrażam sobie, bym miał ją nagabywać, czy proponować jakiś "handel" w zamian za sex. Nic na siłę. Nie napinamy się. To samo dojrzewa. Kochamy się wtedy, gdy obydwoje mamy na to ochotę.
Jeśli mam już nieznośne ciśnienie, to cóż , ręczny spust surówki i po temacie. Żona wie i akceptuje.
Oj późno się zrobiło! Dobranoc!
PS W tym roku stuknęło nam 27 lat małżeństwa.
Myślę, że to już zależy od sytuacji. Historii NetMiśka jeszcze dokładnie nie czytałam. Poczytam. Jak jesteście razem 27 lat, to sądzę, że nie było tak od początku, tylko od jakiegoś czasu. To inna sytuacja. A jak wiele jest sytuacji, że kobieta praktycznie nigdy nie chciała seksu ze swoim facetem lub na odwrt. Moim zdaniem wtedy to już nie jest miłość lub jest ale jedna strona ma jakieś poważniejsze problemy lub jest aseksualna - tyle, że to zaledwie 1 % ludzi. No albo poza związkiem zaspokoja swoje potrzeby. Wtedy moim zdaniem nie ma się nad czym zastanwwiać, bo seks też jest ważny, a być całe życie z kimś i nie mieć seksu, to kiepsko. Co innego jak piszę, gdy tak jest po wielu latach, wtedy to jest bardziej zrozumiałe, czasem jest rutyna itp. Dlatego tak bym na to patrzyła. Jeżeli kogoś kochamy, podnieca nas, ale my tej osoby nie, to naprawdę nie ma co wtedy tracić czasu. Wtedy zamiast brać ślub lepiej się rozstać. Nie jest tak, że jak mocno pokochaliśmy jedną osobę, to nie pokochamy nikogo innego. To siedzi w głowie, trzeba sobie tylko dać szansę.
Edit: Doczytałam co pisał NetMisiek. Uważam, że akurat on lepiej jak weźmie rozwód. Wiem, że to trudne, ale dobrze myśli, że tym samym mniej zranią się wzajemnie. Jeżeli nie ma w jego małżeństwie nie tylko seksu, ale też czułości, to widać, że jego żona bardzo oddaliła się emocjonalnie. A on dba o nią, próbował to ratować, ale ona tego nie chce. Sam nic nie zrobi, więc oprócz braku seksu byłby w związku bez uczucia, może z przyzwyczajenia z jej strony. Tak to wygląda, skoro ona nic nie chce zmienić.
Zabrzmiałaś jakoś buńczucznie - zaczepnie. Z tą komunikacją werbalną, coś jest na rzeczy. Pisanina to jednak inna para kaloszy, ale Ty jesteś mistrz! Ponad tysiąc pięćset postów...fiu, fiu!
Pamiętasz Franka Dolasa ?! Toż to prehistoria, fascynują Cię dinozaury?
być może czasem nie zauważam, jak wyłazi mój zadziorny charakter, ale wczoraj - jak bonie dydy! - luz blues.
Tego wytykania ilości postów zupełnie nie łapię a o zazdrość i złośliwość Cię nie posądzam.
Trudno nie pamiętać Franka. Co roku leci w tv a Alzheimera nie mam
p.s w temacie, ekhm, cyborgów... proponuję iść do sklepu stacjonarnego. Tam szybciej trafisz na ekspertkę. Ja jestem cienki bolek w temacie bo bardziej fascynuje mnie natura
powodzenia, Lucek!
79 2016-07-17 21:29:51 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-07-17 21:30:11)
W każdym bądź razie odezwij się ,coś tam chłopie zdziałał!
Lucjusz69, zastanawiałam się, kto poruszy ten wątek o intrygującym tytule.
Netmisiek odezwał się. Ale na innym wątku. I podtrzymuję swoje wcześniejsze zdanie na temat Netmiśka - jest naprawdę w porządku!
I jest przykładem na to, jak może zadziałać stanowczość i konsekwencja w związku - względem kobiet i mężczyzn, po równo! Następuje dokładnie cudowne ozdrowienie , jak ta druga strona sobie uświadamia, co traci.
Może to są czary, Netmisiek , a może nie. Ja w każdym razie życzę Ci powodzenia!
PS Lucjusz, ja natomiast zastanawiam się, czy umieścić mój PS odnośnie Twojego nicka.
Beyond
Niestety myślę, że tak naprawdę szanse, że to ozdrowienie jest szczere są bardzo małe. Cudów raczej nie ma Choć rozumiem, że tak byłoby prościej.
81 2016-07-17 22:08:05 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-07-17 22:08:35)
Beyond
Niestety myślę, że tak naprawdę szanse, że to ozdrowienie jest szczere są bardzo małe. Cudów raczej nie maChoć rozumiem, że tak byłoby prościej.
Xymeno , powinnam była "cudowne ozdrowienie" w tym przypadku napisać właśnie w cudzysłowie. Mój błąd!
p.s w temacie, ekhm, cyborgów... proponuję iść do sklepu stacjonarnego. Tam szybciej trafisz na ekspertkę. Ja jestem cienki bolek w temacie bo bardziej fascynuje mnie natura
powodzenia, Lucek!
Ok, jarzę, szpinak na sto sposobów i te sprawy.
PS A z tymi postami, po prostu Cię podziwiam.
83 2016-07-18 01:26:35 Ostatnio edytowany przez Lucjusz69 (2016-07-18 01:27:22)
PS Lucjusz, ja natomiast zastanawiam się, czy umieścić mój PS odnośnie Twojego nicka.
Dawaj, dawaj !
I_see_beyond napisał/a:PS Lucjusz, ja natomiast zastanawiam się, czy umieścić mój PS odnośnie Twojego nicka.
Dawaj, dawaj !
No dobra, Lucek. Nie znamy się, ale żeby nie było, moim ulubionym kolorem na co dzień jest biały. I na tym forum to rozmawiam tylko z net-facetami, którzy mają poukładane w głowie, dystans do świata i poczucie humoru.
Sama zaś lubię wszelkie gry słowne, magię, numerologię, cuda, tajemnice i wyzwania. To tak w skrócie.
Powiem Ci, że pojawiają się tutaj nicki, które generują bardzo wiele różnych wariacji.
Moja poranna interpretacja Twojego, magistrze nauk tajemnych , fanie "Igraszek z diabłem", w kontekście liczb, odnosić się będzie konkretnie do jednej.
SEKStylion ... *
A Lucjusz? No cóż. Mogłabym pokusić się o odniesienia do Lucyfera hi hi , ale ponieważ jest wczesny poranek, wolę łacińskie znaczenie tego imienia, a więc "dziecko urodzone o brzasku." Nie urodziłeś się przypadkiem nad ranem?
Dlaczego masz taki nick wiesz tylko Ty lub ... Twoja podświadomość.
Miłego dnia wszystkim!
* Nie wiem jak Ty, Xymeno, ale ja myślę, że facetom jakoś tak ... ta liczba jest szczególnie bliska. Sercu.
adiaphora napisał/a:p.s w temacie, ekhm, cyborgów... proponuję iść do sklepu stacjonarnego. Tam szybciej trafisz na ekspertkę. Ja jestem cienki bolek w temacie bo bardziej fascynuje mnie natura
powodzenia, Lucek!
Ok, jarzę, szpinak na sto sposobów i te sprawy.
![]()
PS A z tymi postami, po prostu Cię podziwiam.
och, Lucjusz, mow mi tak czesciej! <wzdycha>
86 2016-07-18 09:54:00 Ostatnio edytowany przez maniek212 (2016-07-18 09:57:27)
Poczytałem wątek i jestem przerażony..... w sumie nie mam już konceptu jak sprawić, by nie "przegrać" wieczoru, leżąc pachnący wieczorem w łóżku, z jakimś podrzędnym filmem, jak miało to miejsce w dniu wczorajszym.... Ona po ponad tygodniowej przerwie w seksie, po obejrzeniu tego badziewia, kładzie się obok mnie przytula i stara się zasnąć.... Człowiek leży obok, z uczuciem jak by ktoś na klatę worek 50 kg rzucił z bezsilności - aż ciężko oddychać, kiedy uświadamiasz sobie, ile tak faktycznie znaczysz dla tego osobnika posiadającego status żony, który jedyne o czym marzy leżąc z tobą w łóżku, to się tylko dobrze wyspać.
Szlak mnie trafia, bo ten osobnik ma centralnie w d.... ,że mnie w klacie dusi, nie wie co zrobić z facetem w łóżku i mówi mi, że różnica w temperamentach to niestety już mój problem i jakoś sobie muszę z tym radzić, ale jak bym poszedł na bok, poszukać tego czego ona nie czuje, to byłbym najgorszym bydlakiem na świecie i powodem rozwodu. Przecież mnie zdradziłeś.....
W domu dziecko, a tata się rozwiedzie i wyprowadzi z domciu bo mama przez większość małżeństwa była śpiąca, a tatę energia rozpierała, bo nie radził sobie ze swoim temperamentem....
teraz w głowie kłębią się tylko myśli, że skoro tak ma wyglądać reszta moich dni, by patrzeć jak osobnik musi się wysypiać, to aż mnie korci by jednak poszukać na boku tego czego i tak nie da ci żona, a raczej "współspacz". Liczyć na cudowne zrozumienie tematu, to jak wygrać 20 mln w totka, możliwe, ale mało prawdopodobne. Z taką perspektywą odechciewa się czegokolwiek......
Jak czytam czego by człowiek nie zrobi, to i tak nie namówi osobnika, na to - jak to tu ktoś fajnie ujął, by polubił truskawki, które mu nigdy nie smakowały..... ale jedzenie ich z inną kobietą jest już małżeńskim przestępstwem....
Może jednak kobieto musisz stracić, żebyś zrozumiała, że miałaś przy sobie przyjaciela, a nie wroga, który cię tylko seksualnie wykorzystuje...... może być już jednak zbyt późno by go z powrotem odzyskać.
maniek, jak Ci zona mowi, ze to Twoj problem i masz sobie jakos radzic, to powiedz, zeby dala Ci to na pismie a Ty juz sobie bedziesz radzil...
Jak czytam takie watki to mnie nie dziwi, ze faceci maja kochanki. Tez bym miala.. Glowa muru nie przebijesz.
maniek, jak Ci zona mowi, ze to Twoj problem i masz sobie jakos radzic, to powiedz, zeby dala Ci to na pismie a Ty juz sobie bedziesz radzil...
Jak czytam takie watki to mnie nie dziwi, ze faceci maja kochanki. Tez bym miala.. Glowa muru nie przebijesz.
To cholerny pies ogrodnika... Sama nie zje i drugiej nie da... boi się jakiegoś choróbstwa.... Już jej kiedyś mówiłem, że nie musi się obawiać, bo nie idzie się zarazić poprzez spanie...
Jak spotykam niejednokrotnie pary, które pożerają się wzrokiem, które traktują seks jako dodatek do związku i sposób wyrażenia swojego uczucia poprzez doprowadzenie partnera do przyjemności, szybkiego bicia serca i kilka chwil zatracenia się w rozkoszy, to jak do mnie dotrze, że osobnik-żona przedkłada sen nad tak ważny aspekt życia dwojga ludzi.... i dla niej się nie da.... a to, o czym piszę, to tylko w filmach romantycznych.
Ręce opadają..... tyle kobiet na tym świecie, a człowiek musiał trafić na taki ubogi emocjonalnie mało wyspany przypadek...... kur.... niech mnie ktoś zastrzeli!!!!!!!!!!!!
89 2016-07-18 11:40:17 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-18 16:30:13)
wyrazy wspolczucia maniek, ale strzelac nie bede :-)
A czy Ty kochasz zone? Co was w ogole laczy poza dzieckiem i wspolnym zasypianiem? Smutne, jak ludzie sie oddalaja od siebie. No chyba, ze tak naprawde nigdy nie byli wystarczajaco blisko....U was bylo kiedykolwiek super w sypialni? Zar, namietnosc i szalenstwo?
Nie wiem, ale chyba zwykla ludzka przyzwoitosc nie pozwala powiedziec mezowi/zonie w takiej sytuacji, ze to jego/jej problem i niech sobie radzi. Libido czasem sie zmienia i ochota nie taka, jak dawniej, ale tak bezceremonialnie podejsc do sprawy... Totalny egoizm a nawet okrucienstwo wobec, bylo, nie bylo, bliskiego czlowieka.
Co dalej zamierzasz? Pogodzenie sie z losem i robótki reczne, zamiast?
A czy Ty kochasz zone?
Po kilkunastu latach takiego małżeństwa - muszę się zastanowić co to znaczyć kogoś kochać....hmmmm!!!!!!
Czy fakt siedzenia z taką kobietą pomimo takiego traktowania, brak chęci jej zdradzania, gotowania obiadków, robienia zakupów, opiekowania się dzieckiem etc.... czy to jest kochanie???? że pomimo tego człowiek dusi się w nocy, że ona się odwraca dupą i śpi??? To tak - ją kocham, bo gdyby człowiek baby nie kochał, to powinien ją kopnąć w cztery litery już dawno, patrząc jaki ma stosunek do niego.
U was bylo kiedykolwiek super w sypialni? Zar, namietnosc i szalenstwo?
Tak - jak sam się o to postarałem.... to kobieta z typu "braczy". Choć się nie chce do tego przyznać, po tym jaki jej jej udział w naszym życiu seksualnym, mogę wnioskować, ze 100% pewnością, że gwiazda jest od tego by pachnieć, a facet od tego, by gwiazdę adorować, prawić komplementy i zaspokajać.
Jak już tylko rzucisz tekst pt. choć kochanie - poćwiczymy razem, bo przybyło nam tu i tam z racji wieku i siedzącego trybu życia, to się dowiaduje, że jet chamem i od takich tekstów odechciewa się jej jakichkolwiek zbliżeń. Dla mnie to jednak wybieg, by usprawiedliwić swoje seksualne lenistwo i brak inicjatywy i pomysłu. Już tyle razy kupowałem bieliznę ( zarzucała mi, że tego nie robię) i po jednym razie wrzucała ją do szafy i do dziś sterty tego zalegają w szufladzie. Zalewałem wannę pachnidłami, świece, muzyczka - i na koniec słyszałem teks, ty znowu tylko o jednym, a nie chcesz się przytulić...... Jaki człowiek był naiwny myśląc, że w końcu zrozumie, wpadnie na to, że skoro człowiek mu nieba chce uchylić, to może zrobi dla niego to samo.... Co za frajer ze mnie. Jestem na siebie tak zły, że przez tyle lat wyhodowałem na własnej krwi "cóś" takiego.
Co mam zamiar dalej robić....?? sam nie wiem. Najchętniej bym się spakował i poszedł w diabły. Rozmowy, szantaże i inne środki przerabiałem - nic nie daje. Po rozmowach przyznaje mi, że mam racje, że nie wie dlaczego tak postępuje, a na drugi dzień znów robi to samo.... co raz częściej myślę, że trzeba to wszystko zostawić, bo świadomość, że mogę przewalić sobie życie "wyjąc do poduszki" jest gorsza niż rozwód i wszystkie minusy z nim związane.
91 2016-07-18 17:51:12 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-18 17:53:22)
maniek, to są raczej obowiązki a nie kochanie, ale może ja się nie znam. Chcę Ci niesmiało przypomnieć, że widziały gały, co brały, sam żeś wybrał sobie taką ksieżniczkę na żonę. Bo gdyby ona była inna a potem taka diametralna zmiana...ale z tego, co piszesz, zawsze taka była.
Ale zaraz... a może Ty jej nie przytulasz tak w ogóle? Bo wiesz, gdy facet jest czuły i miły tylko wtedy, kiedy chce seksu, to kobieta od razu wychwyci... Żeby w sypialni była chętna żona, to ona musi czuć przede wszystkim poza sypialnią, że Ci na niej zależy. Drobne, codzienne, czułe gesty, świadczące o bliskości. Zapalenie świeczek czy przygotowanie kąpieli, choć miłe, to sprawy nie załatwi, gdy poza tym się mijacie na co dzień. Kobieta z ochotą odda się swojemu mężczyźnie, w każdym miejscu i o każdym czasie, jeśli będzie się czuła zawsze atrakcyjna i seksowna w jego oczach. Tak więc przemyśl maniek, jak patrzysz na swoją żonę wtedy, kiedy nie leżysz wieczorem pachnący i wyczekujący, ale wracasz z pracy zmęczony i głodny.
No, ale przecież, skoro jednak rozmawiacie na ten temat, to by Ci chyba powiedziała, co jej leży na wątrobie. Sama już nie wiem.
Na przyszłość nie żartuj, maniek, w ten sposób a propos tych wspólnych ćwiczeń i sadełka, bo z reakcji żony widać, że jest przewrażliwiona na tym punkcie. Niektórzy nie mają poczucia humoru i zbyt doslownie traktują niewinne żarty. Jako antyzachętę traktują podobne teksty. Jedna na czułą propozycję "chodź się pogimnastykujemy żabko, bo nam w kościach strzela ze starości" odpowie mrucząc - "już biegnę mój ropuszku" a inna się obrazi i spędzi wieczór przed lustrem licząc zmarszczki
Weź maniek kartkę, narysuj tabelkę, po jednej stronie plusy tego malżeństwa, po drugiej minusy. I pisz...Potem na spokojnie poczytaj, przemyśl i zrób, co uważasz.
92 2016-07-18 18:47:58 Ostatnio edytowany przez creajoud (2016-07-18 18:51:10)
Zostaw ją w cholerę... meczysz się chłopie, robiłeś co mogłeś.. mi to nie wygląda nawet na jakaś oziębłość.. ma Cię po prostu zwyczajnie gdzieś, możesz się starać, robić obiadki, prezenciki, kwiaty - i co z tego? pewnie Ci powie : "to dlatego mi kwiaty kupiłeś żeby uprawiać seks?" - nie słuchaj tych durnych co niektórych bab, z radami typu " nie pociągasz już jej etc. " albo " ona nie czuje do Ciebie pociągu seksualnego" - ja się pytam, po co wychodziła za mąż? a może autor przytył 5 kg, albo w pracy pojawił się nowy 15 lat młodszy pracownik - ciacho? to jest powód, dla którego jego żona przestała czuć do autora pociąg seksualny?
Błagam pomyślcie zanim zrobicie jakiś uraz autorowi.. a jakby jego żonka przytyła po ciąży 15 kg - rozumiem,że też miałby odmawiać jej seksu, bo przestał by czuć "pociąg seksualny?"
niestety to nie pierwszy przypadek takich akcji i dość dziwnego powierzchownego poglądu na drugiego człowieka
mam przyjaciela - kilka lat temu żył z piękną dziewczyną, on też w miarę przystojny wtedy był.. byli parą, on przytył, trochę się zapuścił w robocie, źle nie wyglądał, ale gorzej niż wcześniej bez dwóch zdań, a na pewno gorzej niż w chwili gdy jego (już teraz) ex go pokochała.. zaczął się żalić, że mu panna non stop wyrzuty robi, że zaczyna się go wstydzić.. rozstali się, ona odeszła do innego, przyjaciel w miarę szybko się pozbierał .. pech chciał ,że nasza piękność ciężko zachorowała, pewny jestem,że owy przyjaciel by jej nie zostawił.. a tamten ją kopnął w dupę..
czasem wygląd to nie wszystko, a pociąg powinno się czuć do kogoś kto nam się nie tylko podoba wizualnie, a kto całym sobą będzie reprezentował więcej niż tylko umięśniona klata i gęsty włos na głowie
adiaphora
Jeśli kobieta weszła w małżeństwo bez miłości i pożądania do faceta, myśląc, że jakoś to będzie, to choćby na rzęsach stanął, to niestety nic z tego nie będzie. Ewentualnie ze strachu jak u Netmiśka może przez jakiś czas świadczyć usługi seksualne. Ale chyba nie o to chodzi.
Nie dziwi cię, że mają kochanki... A mnie jakoś dziwi. To zwykłe tchórzostwo. Oszukiwanie krzywdzi więcej osób. Można załatwiać sprawy uczciwie, można się rozstać i ewentualnie związać z kimś innym. O dzieci też można zadbać w takiej sytuacji. Z kalkulacji, którą proponujesz najczęściej wychodzi, że rozsądnie jest zostać. Może lepiej zadać sobie pytanie czy jest się szczęśliwym w tym związku, czy gdyby nie łączyły ich sprawy materialne i dzieci, czy wtedy chciałby nadal być z tą osobą.
Problem tkwi w tym, że zbyt wiele osób myśli, że miłość i satysfakcjonujące bzykanie to to samo a niestety często jedno i drugie nie idą w parze.
95 2016-07-18 20:17:52 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-18 20:20:15)
Xymena, wiem o tym. Ale czy tak jest u mańka? Może tak, może nie. Trudno po kilku postach w necie z całą stanowczością stwierdzić, jak się rzeczy mają. To jest kilkanaście albo i więcej lat wspólnego życia. I znamy tylko relację jednej strony. Może żona mańka wyszła za niego z rozsądku a może coś na przestrzeni tych kilkunastu lat się wydarzyło o czym nie wiemy... Nie wiemy czy żona go kocha, czy on kocha żonę, czy tylko jest odpowiedzialny i obowiązkowy. Kiedy ma się dzieci, trudno tak się rozstać, bo w łóżku się nie układa. Może uklada się swietnie w innych sferach i to w jakiejś części rekompensuje deficyt w tej problematycznej. Każdy sam ocenia, czy chce zaczynać od nowa, czy pasuje mu to, co jest. Nie wiem, jak jest u mańka, co poza brakiem seksu jeszcze szwankuje w ich związku. Niektorzy żyją tak, że mąż chodzi na boki, żona wie, ale jej to pasuje, że maż się wyżywa gdzie indziej a ona ma spokój i rodzina jest w komplecie. Inni nie potrafią znieść takiej prowizorki i się rozstają. Nie mnie oceniac takie wybory.
creajoud, a kto mówi o wyglądzie? Tu nie o wygląd się rozchodzi, bo nie to ładne co ładne, tylko co się komu podoba. Tu chodzi o podejscie. O wzajemne stosunki (nomen omen) a raczej ich brak. Małżeństwo nie opiera się na miłości platonicznej chyba? Seks nie jest fundamentem związku, ale ważnym spoiwem. Kiedy go brak, ludzie powoli oddalają się od siebie. No chyba, że mają zbliżone potrzeby lub brak potrzeb. Są pary, ktore żyją bez seksu i jest im dobrze. Ale tutaj nie omawiamy takich przypadków. Tu jedna strona cierpi, bo jej potrzeby są ignorowane.
Czyli, wg Ciebie, rozstawać sie z tak blahego powodu nie godzi się. To co proponujesz takim mężom? Zawiązać se wacusia na supełek, czy może wykupić karnet do burdelu?
96 2016-07-18 20:28:39 Ostatnio edytowany przez maniek212 (2016-07-18 20:34:29)
maniek, to są raczej obowiązki a nie kochanie, ale może ja się nie znam.
Cięzko to ując, bo dla każdego Kochać znaczy zupełnie co innego.... dla jednego zatracić się w namiętnościach, dla drugiego znosić ze zrozumieniem wybryki drugiej połowy, dla trzeciego stać przy nim u boku i wspierać w najtrudniejszych chwilach jego życia, zbieraniem skerpet z fotela i chowaniem do pralki brudnych gaci.... etc. Ja się też nie znam - pojmuję to jednak w ten sposób, w jaki mi serce podpowiada. Kiedy czujesz wewnętrzny spokój, masz świadomość, że to tylko z tą osobą chcesz spędzić te, a nie inne chwile, że pomimo piorunów wieczorem godzisz się w łóżku i cieszysz się, że to właśnie ta, a nie inne leży obok ciebie......
Ale jak człowiekowi każdego dnia wydaje się, że mu życie między palcami przecieka, a wołanie do drugiej osoby odbija się jak groch o ścianę, to zaczynasz wątpić w słuszność swojego postępowania i obcowanie w takim związku. Później zaczynasz syczeć, stajesz się złośliwy i agresywny i dochodzisz do wniosku, że nie tego człowiek w życiu poszukiwał. Szukałeś miłości, a znalazłeś wojnę, chcesz podpisać pokój i dowiadujesz się, że jesteś problematyczny i chcesz "tego co wszyscy faceci" - a to jest przecież coś, co może zabić kobietę - taki wysiłek dla zwykłego - jak wszyscy faceta..... MASAKRA!!!!!!!! Jak to zrobić???, chyba idiota oszalał
Moja poranna interpretacja Twojego, magistrze nauk tajemnych
, fanie "Igraszek z diabłem", w kontekście liczb, odnosić się będzie konkretnie do jednej.
SEKStylion ... *
A Lucjusz? No cóż. Mogłabym pokusić się o odniesienia do Lucyfera hi hi
, ale ponieważ jest wczesny poranek, wolę łacińskie znaczenie tego imienia, a więc "dziecko urodzone o brzasku." Nie urodziłeś się przypadkiem nad ranem?
Dlaczego masz taki nick wiesz tylko Ty lub ... Twoja podświadomość.
Beyond, dzięki za błyskotliwą inerpretację! SEKStylion powiadasz? Mrrrraaaau!
Beyond, dzięki za błyskotliwą inerpretację!
Bardzo proszę!
maniek, rozumiem, że ciężko ująć w słowa to, co się czuje, ale rozczuliłeś mnie teraz, serio Kochasz tego swojego... Osobnika. Bez wątpliwości. Dlatego masz przechlapane.
dokładnie...
Jest grupa wsparcia dla kobiet kochających za bardzo, dla mężczyzn też by się chyba przydała.
Trudno mi pojąć jak po kilkunastu latach odrzucania przez partnera można jeszcze go kochać.
101 2016-07-18 21:42:33 Ostatnio edytowany przez Lucjusz69 (2016-07-18 22:15:13)
(...) Jak jesteście razem 27 lat, to sądzę, że nie było tak od początku, tylko od jakiegoś czasu. To inna sytuacja. .
He, he znajomi nas nawet królikami przezywali!
Szkoda, ze to se ne vrati!
Jakąś dekadę temu , mieliśmy z żoną poważną rozmowę. I powiedziała wtedy tak: "słuchaj, nie obraź się , ale ...przestałeś mnie pociągać! To znaczy , nie tak całkiem, ale już nie jest tak jak kiedyś. Wiesz , ja już cię za dobrze znam, tak na wylot,tak do spodu, nie jesteś dla mnie żadną zagadką! A mnie podnieca tajemnica, jakiś dreszczyk emocji, coś nowego, nieznanego"
No i tak to było. Paradoksalnie, nie nastąpiło po tym jakięś dramatyczne obniżenie jakości sexu, jakieś fochy z mojej strony, czy wzjemne animozje , wręcz przeciwnie, atmosfera została oczyszczona, spod dywanu wymiecione ,a i ja się już tym tak bardzo nie frustruję. Akcje żony u mnie...skoczyły! Ta jej szczerość strasznie mnie kręci! Może to jakaś nowa perwerszyn?
O! Wyznała jeszcze, że gdyby przyszedł Tosiek Banderas i tylko złapał ją za rękę, miałaby ...kisiel w majtach! Słodka ta moja Dorotka! Uwielbiam ją!
Może tak wygląda ta aseksualność naszych żon panowie!??
Ej , ale Tosiek to już teraz chyba nie jest na topie, już dziad?
Pozostaje jeszcze wstydliwy temat masturbacj. No i tu już jeńców nie biorę! Ćwiczę Wacka regularnie, ostra musztra, nie ma zmiłuj!
Spust ciśnienia musi być! Coby nasienie do łba nie uderzyło! A swoją drogą to ja bym takim nabuzowanym hormonami ,zakazywał powadzenia pojazdów mechanicznych! Nie da się trzeźwo myśleć przecież!
PS U nas sex, tak gdzieś raz na pół roku, no czasem jak mamy fazę, to się bzykany częściej, ale tej fazy to już dawno nie było!
102 2016-07-18 22:45:26 Ostatnio edytowany przez creajoud (2016-07-18 22:47:30)
W takim razie po co się wiązać z kimkolwiek, skoro i tak na samym końcu skończymy jako "niezagadki"? - 7 woda po kisielu, a raczej jego brak ;D
Jaka jest jedyna słuszna rada? Zarabiać krocie, dbać o formę i w chwili, gdy żonie się kochaś zamarzy dać jej wolną rękę, niech ma ten swój dreszczyk emocji, wyrwać młodszą choćby brzydszą, głupszą, a co ! To dopiero by była dla niej zagadka ! Jak on to zrobił
kur.... niech mnie ktoś zastrzeli!!!!!!!!!!!!
Test na dystans do siebie i świata.
Mówisz - masz. Piff - paff!
I ... jak się czujesz?
Jak już wiesz Beyond ktoś taki, jak obecni tu koledzy bardzo skomplikował moje życie.
Dlatego z chęcią się dołączam. I strzelam.
Niech znika jeśli na nic więcej nie ma odwagi
105 2016-07-19 14:38:59 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-07-19 20:43:03)
Xymeno, a widzisz, ... spełniłyśmy wczorajsze marzenie Mańka.
Ciekawe, czy jeszcze wróci na wątek?...
Osobiście też nie lubię komplikacji w życiu. W żadnej dziedzinie.
Nie mogłam nie zareagować na ten apel.
Pozdrawiam!