No właśnie. Macie metody jak to zrobić jednocześnie?Mam nietypowy chyba problem...zanim uda mi się skończyć mijają godziny. I to dosłownie 2-3 czasem jeszcze więcej. Oszaleć można. Czasem kończę bo padam na ryj ze zmęczenia,pot szczypie w oczy a nie dlatego,że skończyłem. Jak zrobić,żeby to wyszło jednocześnie z partnerką? To kwestia przypadku,czy lepszego"dotarcia"się?
Hmm...Szczerze powiedziawszy,to zawsze,od samego poczatku 'dochodzilismy' razem;)
Zazwyczaj,on na mnie czeka,rzadko ja na niego.
Moze Twoja partnerka nie pociaga Cie za bardzo(czyt.tak,jak na poczatku) skoro mozesz
sie z nia kochac az 3 godziny?
Nie piszesz ile masz lat,czy to Twoja pierwsza partnerka.....napisz cos więcej.
Mój były chłopak tez miewał problemy z dojściem z początku mogliśmy kochać się godziny, a potem zmalało do 20 minut...
i z tego co wiemy to jest to kwestia jego natury... po prostu długo mu to zajmuje... trzeba znaleźć odpowiednią pozycję, uczyć się swoich ciał wzajemnie, wtedy tylko można coś zmienić, nam udało się po hmmm... kilku miesiącach współżycia
Amelia,mam 33 lata to moja druga partnerka w życiu,ale zawsze tak miałem. Pierwsza nie pociągała mnie specjalnie i myślałem,że to dlatego. Ale druga jest najbardziej seksowną kobietą jaką można sobie wyobrazić...a problem jest ten sam... Na początku jej się nawet to podobało,mówiła że nigdy tak się nie kochała długo,ale teraz się irytuje,bo dojdzie kilka razy i już chce spać a ja ją męczę...
marcin,a może poszukajcie takiej pozycji,ktora Cie 'wykonczy'?:D
Moj partner tak ma,ze we wszystkich moze sie kochac dlugo,a
jedna tak go wykańcza,ze moglby dojsc w 5 min.
Czyli Twoja obecna partnerka Cie pociąga?
Bo wiesz,moglaby byc najpiekniejsza na swiecie,ale
pociągu moglbys nie czuć do niej.
Naprawde sprobujcie kochac sie w wielu pozycjach.
Moze po wielu metodach prob i bledow nauczycie sie
czerpac przyjemnosc z seksu RAZEM.Tego Ci zycze;)
6 2010-01-16 08:54:51 Ostatnio edytowany przez nika22 (2010-01-16 09:07:36)
moj partner tez tak czasem ma... ze 'meczy' mnie z 2 godziny i nie zawsze dochodzi, bo nieraz czasu braknie
a czasem dochodzi calkiem szybko i wcale nie zalezy to od pozycji
a on wie co robic bo ma spore doswiadczenie
wiec przypuszczam, ze to zalezy od dnia a przede wszystkim od rozpalenia przed seksem
bo zauwazylam, ze jak sie nieraz bronie ;p odkladam seks na pozniej, lub z jakiejs przyczyny musimy zaczekac to jak juz dopnie swego to dochodzi szybciutko
wiadomo tez ze im dluzsza i bardziej namietna gra wstepna to dochodzi szybciej
niz wtedy gdy zaraz przechodzi do ruchow wloz-wyjmij
ja orgazmow pochwowych nie miewam jak na razie wcale ale partner wynagradza mi to w inny sposob...
wiec o jednocesnym orgazmie mozemy pomarzyc ale to zaden problem, jedno maze sie bardziej skupic na doznaniach drugiego
Jak jeszcze byłam ze swoim chłopakiem miałam podobny problem...Ja dochodziłam a on nie, raz nawet przy nim się cała zaryczałam z tego powodu że nie daje mu przyjemności ;( Wcześniej nie chciałam go zaspokajać oralnie,jednak jak zaczełam znalazłam jego czuły punkt,wtedy zaczął dochodzić bardzo szybciutko:P najwidoczniej ta technika go podniecała bardziej niż sam seks
Poznawajcie swoje ciała. To może zająć miesiąc albo rok. Ale jeśli kobieta pozna twoje czułe punkty, to wiesz mi, wykorzysta je. Pobawcie się najpierw sobą a nie od razu atakujcie się. Jednoczesny orgazm? Możliwe, ale ja uważam, że niepotrzebne.
Ja ze swoim mężem nie mieliśmy od początku takich problemów. Nawet mi się to spodobało że on może tak długo. Do wspólnych orgazmów też doszliśmy szybciutko, bo on mnie doprowadzał do kilkukrotnych uniesień i gdy wiedziałam że już po raz kolejny dochodzę a i jemu już wiele nie brakowało to zaczynałam go delikatnie ugniatać w okolicy jąder. Efekt był oszałamiający dla nas obojga. Do dziś nic się nie zmieniło i jestem z tego bardzo zadowolona!
No właśnie. Macie metody jak to zrobić jednocześnie?Mam nietypowy chyba problem...zanim uda mi się skończyć mijają godziny. I to dosłownie 2-3 czasem jeszcze więcej. Oszaleć można. Czasem kończę bo padam na ryj ze zmęczenia,pot szczypie w oczy a nie dlatego,że skończyłem. Jak zrobić,żeby to wyszło jednocześnie z partnerką? To kwestia przypadku,czy lepszego"dotarcia"się?
Marcinie, szczerze Ci powiem, że wspólne orgazmy to dla jednych piece of cake, a dla niektórych cholernie ciężkie wyzwanie. Myślę, że nie ma na to jakiejś wyjątkowej recepty, ponieważ każdy człowiek jest inny; każdy organizm wykazuje inne reakcje. Jeden dochodzi do orgazmu szybciej, inny o wiele wolniej. Ja dochodzę jednocześnie z partnerem tylko i wyłącznie podczas seksu analnego. On dochodzi przez samą penetrację, a ja przez pocieranie łechtaczki. I potrafimy tylko w ten sposób na tyle idealnie się dopasować, że ze wspólnymi szczytami nie mamy problemów. Przyznaję, że wspólne orgazmy to coś bardzo wyjątkowego; coś, co zbliża kochanków jeszcze bardziej do siebie, ale... nie jest to konieczność w związku. Nie musisz się przecież starać na siłę. Sama jakość seksu powinna Twojej kobiecie i Tobie samemu wystarczyć. Tak czy inaczej życzę powodzenia .
A może jesteś "wypalony" seksualnie, bo za często doprowadzasz się do orgazmu. Trudno powiedzieć co to znaczy "za często" ale może spróbuj by napięcie w tobie wzrosło. Możecie też spróbować pozycji, które sprawiają Ci więcej doznań. No i nie myśl o tym, kiedy wreszczei skończysz, bo stres Ci nie pomoże. Powodzenia!
Tez mysle, ze jakies nowe pozycje pomoga.
Może po prostu kochaj się z nią, a nie myśl zeby tylko "dojść" . Orgazm przychodzi z uczuciem.
Pozycja też ma znaczenie wybierz taką która cię doprowadzi,ja mam to samo zmieniam pozycje i działa
tak tylko chcialam sie wtracic,ze temat jest sprzed roku=D
Masz racje może nie tylko autor jest zainteresowany
temat jak temat-zawsze może być aktualny dla kogoś innego-ja nie rozumię tej potrzeby a wręcz przeciwnie lubię kolejkę i to mi sprawia przyjemność.
Ja lubię wspólne szczytowanie. Nie zawsze się zdarza, ale jeśli jesteśmy bardzo nakręceni na siebie, to są większe szanse, że tak właśnie będzie.
Dojść razem to jak mała, filmowa magia w Twoim łóżku!