Proszę o radę i całkowitą szczerość.
Opowiem Wam moją historię w skrócie i nie odsłaniając całego kontekstu- ponieważ to jest niepotrzebne.
Parę lat temu byłam w związku - w tym czasie, nie ukrywam trudnym, poznałam Tomka, z którym miałam romans. Nasz romans trwał rok. Zakończył się dosyć niespodziewanie i bez echa. Tomek zakochał się we mnie, a ja nie miałam odwagi odejść od mojego obecnego partnera. Po paru latach Tomek odezwał się ponownie, przepraszając mnie za wszystko. Od słowa do słowa, od spotkania do spotkania, okazało się, że wówczas Tomek również był w stałym związku. Zakończył go parę miesięcy po zerwaniu kontaktu ze mną. Co więcej, znów jest w kolejnym, jak on twierdzi, nieszczęśliwym związku, a do mnie nadal coś czuje i nie może o mnie zapomnieć. Pamiętajcie, że to jest jego wersja historii. Historia z jego obecną kobietą jest lekko dziwna i podejrzana. Podobno pomógł jej w trudnej sytuacji, teraz chce żeby znalazła pracę i wtedy będzie mógł od niej odejść. Powiedzcie mi proszę- ta historia tylko mi się wydaję baaardzo naciągana? Jest z kimś kogo nie kocha (bo tak twierdzi), ale jednocześnie się troszczy o nią i nie może zapomnieć o mnie? Dlaczego nie wrócił do mnie po tym pierwszym nieudanym związku, tylko szukał innego, a teraz znów mnie traktuje jak odskocznie? Przyzwyczajenie? Ech..... Co sądzicie o tym? Ja myślę, że on nigdy ze mną nie chciał i nie chce być. Pech niestety chce że oboje czujemy do siebie duże pożądanie mimo upływających lat...