nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 89 ]

Temat: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

mój chłopak uważa że nie powinno mnie obchodzić gdzie i z kim wychodzi, bo to jego prywatne sprawy. jeśli zapytam np gdzie był czy co robił, to on robi mi awantury, że rządzę jego życiem, że mu wszystkiego zabraniam, że wtrącam się w jego sprawy, które mnie obchodzić nie powinny. ciagle nosi przy sobie telefon, nie wolno mi go dotknąć, bo zarzuca mi, że go sprawdzam i kontroluję. inna sprawa, że tam zawsze znajduję dowody jego kłamstw. albo ja jestem nienormalna, albo świat staje na głowie. co wy na ten temat sądzicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

To Twój chłopak jest nienormalny,bo zwykłe zainteresowanie odbiera jako atak na jego prywatność i wolność. Być może ma coś do ukrycia,bo czy reagowałby tak gwałtownie,gdyby to faktycznie było zwykłe spotkanie ze znajomymi? Wątpię.
Przemyśl to czy chcesz z nim dalej być.

3

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

mój chłopak ma grupkę kolegów, z którymi zna się 'od zawsze'. niestety, według mnie, oni nie są dla niego najlepszym towarzystwem. całe ich życie to imprezy, niemal codzienne picie alkoholu, wychodzenie ciągle razem. uważam ze sprowadzają go na złą drogę, oczywiscie on jest dorosły i świadomy swoich decyzji, ale gdyby nie oni, jego zachowanie byłoby inne. oni go podpuszczają, namawiają na picie alkoholu, przez nich mnie kłamie i oszukuje. nie lubię ich, ponieważ nie mają szacunku do kobiet, brak im kompletnie kultury, nie bawią mnie ich nieśmieszne żarty, całe ich zachowanie mi nie odpowiada. jakby tego było mało, to wiele razy próbowali rozbić nasz związek i.. robią to dalej. oni obgadują każdego, nawet mojego chlopaka za plecami, kłamią też notorycznie. chłopak oczywiscie nie rozumie w czym jest problem. uwaza ze sie czepiam. a miedzy nami jest coraz gorzej wlasnie z ich powodu. powiedzialam swojemu chlopakowi, ze to juz nie podstawowka i jesli chce dalej byc ze mna, to chcialabym zeby zmniejszyl kontakty z nimi i traktowal ich jedynie jako kolegow, a nie przyjaciol od serca. jest ich w naszym zyciu po prostu za duzo, za czesto, nie wytrzymuje. on niby sam tez tak stwierdzil i obiecał ze ograniczy, ale jak przychodzi co do czego, to robi mi awantury, bo przeciez to jego koledzy, a ja mu zabraniam. powinnam mu ustapic?

4

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
roksolana_94 napisał/a:

zwykłe zainteresowanie odbiera jako atak na jego prywatność i wolność. Być może ma coś do ukrycia,bo czy reagowałby tak gwałtownie,gdyby to faktycznie było zwykłe spotkanie ze znajomymi?

dokladnie tak jak piszesz. cokolwiek bym nie zrobila, kazdy moj gest traktuje jako atak na jego osobe. jego spotkania to nie sa zwykle spotkania. wychodzi niby do kumpli pogadac, co w rzeczywistosci jest kolejna meska popijawa. potrafi wyjsc do kumpla o cos spytac, a wrocic zalany wieczorem. reaguje zloscia na moj kontakt z jego telefonem, a jeszcze nigdy nie bylo tak, zebym nie znalazla tam czegos nie takiego..

5

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

mój chłopak ma grupkę kolegów, z którymi zna się 'od zawsze'. niestety, według mnie, oni nie są dla niego najlepszym towarzystwem. całe ich życie to imprezy, niemal codzienne picie alkoholu, wychodzenie ciągle razem. uważam ze sprowadzają go na złą drogę, oczywiscie on jest dorosły i świadomy swoich decyzji, ale gdyby nie oni, jego zachowanie byłoby inne. oni go podpuszczają, namawiają na picie alkoholu, przez nich mnie kłamie i oszukuje. nie lubię ich, ponieważ nie mają szacunku do kobiet, brak im kompletnie kultury, nie bawią mnie ich nieśmieszne żarty, całe ich zachowanie mi nie odpowiada. jakby tego było mało, to wiele razy próbowali rozbić nasz związek i.. robią to dalej. oni obgadują każdego, nawet mojego chlopaka za plecami, kłamią też notorycznie. chłopak oczywiscie nie rozumie w czym jest problem. uwaza ze sie czepiam. a miedzy nami jest coraz gorzej wlasnie z ich powodu. powiedzialam swojemu chlopakowi, ze to juz nie podstawowka i jesli chce dalej byc ze mna, to chcialabym zeby zmniejszyl kontakty z nimi i traktowal ich jedynie jako kolegow, a nie przyjaciol od serca. jest ich w naszym zyciu po prostu za duzo, za czesto, nie wytrzymuje. on niby sam tez tak stwierdzil i obiecał ze ograniczy, ale jak przychodzi co do czego, to robi mi awantury, bo przeciez to jego koledzy, a ja mu zabraniam. powinnam mu ustapic?


Opowiedz swojemu chłopakowi to co napisałaś tutaj, że obgadują go za jego plecami, że się wyśmiewają,nie szanują nikogo i chcą doprowadzić do zakończenia Waszego związku,o ile to wogóle jest związek, dlatego tak uważam, bo gdyby chłopak kochał Cię naprawdę posłuchałby Ciebie,a nie trzymał się kurczowo tych pseudo kolegów.Sądzę, że z tej mąki chleba nie będzie, skoro on zaczyna robić Ci awantury z ich powodu - jeśli do tej pory nie zrozumiał swojego błędu i nie widzi zachowania swoich "kumpli" powinnaś zakończyć tę znajomość,ponieważ będzie jeszcze gorzej,a chyba nie chcesz płakać przez niego?? on się nigdy nie zmieni,zresztą już próbowałaś przemówić mu do rozsądki i to nic nie dało.On zwyczajnie jest pod silnym wpływem tych swoich - pożal się Boże "przyjaciół". Spróbuj mu jeszcze "zaproponować" - albo oni,albo Ty -  tu nie chodzi o samo ograniczego ich spotkań,ale o całkowite z nimi zerwanie,bo ta ich znajomość do niczego dobrego nie doprowadzi. Ale jeśli chcesz się cały czas szarpać z takim chłopakiem i jego kolegami - to już - niestety - Twoja decyzja. Jeśli nie zrozumie Twoich argumentów - zerwij z nim - to jedyna mądra rada.

6

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Nie masz prawa przeglądać jego telefonu, ale jak najbardziej normalne jest, że pytasz go o to, co robi, albo dokąd idzie.

Facet jest dziwny, ja bym nie kontynuowała takiej relacji.

7

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

natolinka
powiedzialam chlopakowi o ich zachowaniu. on mowi ze przeciez wie ze tacy sa, zna ich takze z tej strony, mowi ze przeciez takiego czegos mozna sie po nich spodziewac. jednak nie widzi problemu w tym zeby se dalej z nimi spotykac. kiedy jest ze mna tez chce z nimi wychodzic, na co ja nie mam ochoty. ostatecznie jednak godze sie dla swietego spokoju, bo w przeciwnym razie robi mi awantury. nie potrafi zerwac z nimi kontaktu, dalam mu kiedys wybor albo ja, albo oni, powiedzial ze to nienormalne, ze on nie zrezyguje z kolegow, a ja widocznie mam ze soba problem, skoro stawiam mu takie warunki. po czasie i tak wracal i mowil ze zrobi tak jak ja chce i skoncza sie koledzy. jedak nic takiego nie mialo miejsca, nadal byly nasze przypadkowe spotkania z nimi, sam tez wychodzil, a mnie zwyczajnie o tym nie informowal. kiedy dowiadywalam sie o jego klamstwach pzrepraszam, 'juz nie bede' i od nowa to samo. zdanie kolegow jest dla niego swiete. sa sytuacje ze jestesmy ja, on i jego kumple. potrafi robic to co oni powiedza, a moje zdanie ignorowac. mimo iz widzi ze jest mi zle, ze nie chce tyle czasu z nimi spedzac, nie robi z tym nic, a potem tylko JAK ZWYKLE przeprasza. mam dosyc takiego ukladu, ale jesli nadal sie nic nie zmieni, to odejde. jednak zanim to zrobie, chcialam sie poradzic, bo moze juz sama glupieje..

8

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Masz chlopaka, ktory jest pijakiem, nie dba o ciebie - a mimo to z nim jestes.

Rozumiem, ze kiedy jest trzezwy to rekompensuje ci wszystkie zaniedbania, bo w przeciwnym razie dlaczego uparcie bys przy nim trwala?... Jestes masochistka czy kandydatka na poniewierana zone?

9

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Cynicznahipo napisał/a:

Nie masz prawa przeglądać jego telefonu

a on ma prawo przegladac moj? robi to notorycznie. bez mojej wiedzy. ja tylko w jego obecnosci. zreszta zaczelo sie od tego, ze on mnie sprawdzal, szukal w telefonie dowodow moich klamstw, ktorych oczywiscie nie bylo. kiedy zwrocilam mu uwage na to szperanie w telefonie, powiedzial ze przeciez nie mamy tajemnic przed soba wiec chyba nie powinnam mu tego zabraniac i ze on nie ma nic przeciwko zeby ja od czasu do czasu zajrzala do jego telefonu. do tamtego czasu nigdy nie zagladalam do jego telefonu. byla sytuacja, ze mnie oklamal mowiac ze jest w domu, a popijal z kumplami. podczas rozmowy telefonicznej wyraznie slyszalam ze jest wstawione i slychac tez bylo glosy kolegow. szedl jednak w zaparte ze mowi prawde i oglada grzecznie telewizje. wiedzialam ze jesli sie z nimi umawial to beda slady w tel, a skoro mi wolno to tam zajrze. spotklismy sie nazajutrz, dalej wpieral mi ze cos mi sie pomylilo, a on jest niczemu niewiny. powiedzialam ze chcialabym zajrzec do jego telefonu. i oczywiscie mialam nosa, bo byly dowody, umawial sie z kumplami na spotkanie, dyskutowali o tym jaki akohol beda pili i ze ja nic nie wiem i maja go nie wydac. od tamtej pory kiedy cos mi nie pasowalo, zagladalam. nigdy sie nie mylilam i zawsze znajdywaly sie dowody klamstw.. dodam ze on regularnie przegladal moj telefon, rozliczal mnie z kazdej sekundy rozmowy z kims innym, codziennie. teraz i tak kasuje dowody  telefonu ale bywa i tak ze powinie mu sie noga i cos zostaje. zreszta nagly brak jakichkolwiek rejestrow niemal za kazdym razem gdy cos nie gra, jest chyba podejrzany..

10 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-13 13:21:02)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Nie masz prawa przeglądać jego telefonu

a on ma prawo przegladac moj? robi to notorycznie. bez mojej wiedzy. ja tylko w jego obecnosci. zreszta zaczelo sie od tego, ze on mnie sprawdzal, szukal w telefonie dowodow moich klamstw, ktorych oczywiscie nie bylo. kiedy zwrocilam mu uwage na to szperanie w telefonie, powiedzial ze przeciez nie mamy tajemnic przed soba wiec chyba nie powinnam mu tego zabraniac i ze on nie ma nic przeciwko zeby ja od czasu do czasu zajrzala do jego telefonu. do tamtego czasu nigdy nie zagladalam do jego telefonu. byla sytuacja, ze mnie oklamal mowiac ze jest w domu, a popijal z kumplami. podczas rozmowy telefonicznej wyraznie slyszalam ze jest wstawione i slychac tez bylo glosy kolegow. szedl jednak w zaparte ze mowi prawde i oglada grzecznie telewizje. wiedzialam ze jesli sie z nimi umawial to beda slady w tel, a skoro mi wolno to tam zajrze. spotklismy sie nazajutrz, dalej wpieral mi ze cos mi sie pomylilo, a on jest niczemu niewiny. powiedzialam ze chcialabym zajrzec do jego telefonu. i oczywiscie mialam nosa, bo byly dowody, umawial sie z kumplami na spotkanie, dyskutowali o tym jaki akohol beda pili i ze ja nic nie wiem i maja go nie wydac. od tamtej pory kiedy cos mi nie pasowalo, zagladalam. nigdy sie nie mylilam i zawsze znajdywaly sie dowody klamstw.. dodam ze on regularnie przegladal moj telefon, rozliczal mnie z kazdej sekundy rozmowy z kims innym, codziennie. teraz i tak kasuje dowody  telefonu ale bywa i tak ze powinie mu sie noga i cos zostaje. zreszta nagly brak jakichkolwiek rejestrow niemal za kazdym razem gdy cos nie gra, jest chyba podejrzany..

On też nie ma prawa.
Proponuję założyć hasło, albo pilnować telefonu swojego.

Szperanie komuś w telefonie to nic innego jak naruszenie tajemnicy korespondencji. Każdy ma prawo do prywatności.
On nie ma obowiązku Ci się spowiadać z kim rozmawia, Ty też nie masz.

Ogólnie mam wrażenie, że jemu nie zależy ani na tym, co Ty myślisz, ani na Tobie wcale.

Musisz zrozumieć, że to jest dorosły facet - jak będzie chciał kłamać i chlać, to będzie to robił, a Ty nie jesteś jego matką, tylko partnerką - jeśli on się nie liczy z Twoim zdaniem, to żadna siła go do tego nie zmusi...

11

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Iceni napisał/a:

Masz chlopaka, ktory jest pijakiem, nie dba o ciebie - a mimo to z nim jestes.

Rozumiem, ze kiedy jest trzezwy to rekompensuje ci wszystkie zaniedbania, bo w przeciwnym razie dlaczego uparcie bys przy nim trwala?... Jestes masochistka czy kandydatka na poniewierana zone?


sama juz nie wiem co o tym myslec. kiedy jest miedzy nami ok to wlasnie, tak jak mowisz, rekompensuje mi wszystko, dlatego ja sie nabieram. i bledne kolo

12

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Cynicznahipo napisał/a:

Proponuję założyć hasło, albo pilnować telefonu swojego.

Szperanie komuś w telefonie to nic innego jak naruszenie tajemnicy korespondencji. Każdy ma prawo do prywatności.
On nie ma obowiązku Ci się spowiadać z kim rozmawia, Ty też nie masz.

Ogólnie mam wrażenie, że jemu nie zależy ani na tym, co Ty myślisz, ani na Tobie wcale.

tajemnica korespondencji i prywatnosc, rozumiem. ale to mam pozwalac sie oszukiwac? przeciez dzieki temu mam dowody jego klamstw.

13

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Po przeczytaniu tych kilku postow dochodze do wniosku, ze to nie jest zwiazek, z pewnoscia nie ma tu milosci, ani nawet wzajemnen fascynacji, a jedynie chec podporzadkowania sobietej drugiej osoby i posiadania (niemal w sensie doslownym) jej/jego.

To nie jest zwiazek tylko bitwa kto nad kim zapanuje. Chore i bez przyszlosci.

14

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Proponuję założyć hasło, albo pilnować telefonu swojego.

Szperanie komuś w telefonie to nic innego jak naruszenie tajemnicy korespondencji. Każdy ma prawo do prywatności.
On nie ma obowiązku Ci się spowiadać z kim rozmawia, Ty też nie masz.

Ogólnie mam wrażenie, że jemu nie zależy ani na tym, co Ty myślisz, ani na Tobie wcale.

tajemnica korespondencji i prywatnosc, rozumiem. ale to mam pozwalac sie oszukiwac? przeciez dzieki temu mam dowody jego klamstw.

Ależ skąd! Możesz zacząć się szanować i odejść od faceta, który ma Cię w dupie.

15

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Iceni napisał/a:

Po przeczytaniu tych kilku postow dochodze do wniosku, ze to nie jest zwiazek, z pewnoscia nie ma tu milosci, ani nawet wzajemnen fascynacji, a jedynie chec podporzadkowania sobietej drugiej osoby i posiadania (niemal w sensie doslownym) jej/jego.

To nie jest zwiazek tylko bitwa kto nad kim zapanuje. Chore i bez przyszlosci.

moze wyglada to dziwnie. nie wiem jak on, ale ja jego kocham naprawde. tylko nie odpowiada mi zycie w klamstwie

16

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Cynicznahipo napisał/a:
xoxo_nika napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Proponuję założyć hasło, albo pilnować telefonu swojego.

Szperanie komuś w telefonie to nic innego jak naruszenie tajemnicy korespondencji. Każdy ma prawo do prywatności.
On nie ma obowiązku Ci się spowiadać z kim rozmawia, Ty też nie masz.

Ogólnie mam wrażenie, że jemu nie zależy ani na tym, co Ty myślisz, ani na Tobie wcale.

tajemnica korespondencji i prywatnosc, rozumiem. ale to mam pozwalac sie oszukiwac? przeciez dzieki temu mam dowody jego klamstw.

Ależ skąd! Możesz zacząć się szanować i odejść od faceta, który ma Cię w dupie.

masz racje. bo jaki w tym sens zeby prosic go o szczerosc. to powinno byc automatyczne. sam powinien mowic gdzie wychodzi i z kim, zebym sie nie martwila. a ja tylko sie ponizam proszac go o  to. zreszta co to za facet ktory klamie swoja kobiete

17

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

mój chłopak uważa że nie powinno mnie obchodzić gdzie i z kim wychodzi, bo to jego prywatne sprawy. jeśli zapytam np gdzie był czy co robił, to on robi mi awantury, że rządzę jego życiem, że mu wszystkiego zabraniam, że wtrącam się w jego sprawy, które mnie obchodzić nie powinny. ciagle nosi przy sobie telefon, nie wolno mi go dotknąć, bo zarzuca mi, że go sprawdzam i kontroluję. inna sprawa, że tam zawsze znajduję dowody jego kłamstw. albo ja jestem nienormalna, albo świat staje na głowie. co wy na ten temat sądzicie?

Akurat nie dziwię się, że facet nie chce, żebyś mu grzebała w telefonie. I to nie znaczy, że ma coś do ukrycia - to znaczy, że nie lubi być inwigilowany. Bo sprawdzanie i kontrolowanie smsów, maili czy zdjęć swojego faceta, to nie jest coś normalnego - to znak, że mu nie ufasz.

Tak samo nie dziwię się, że chcesz wiedzieć, co robi twój facet. Po prostu wiedzieć, a nie rozliczać, kontrolować czy czegoś mu zabraniać.

W każdym razie, siłą, prośbą ani groźbą nie zmienisz podejścia swojego faceta. Jeśli on twoje zainteresowanie jego sprawami odbiera jako atak, to nie przekonasz go, że ciebie po prostu interesuje, jak mu minął dzień. A jeśli masz powody do braku zaufania wobec niego (bo odkryłaś już ileś jego kłamstw), to pytanie nie brzmi "co masz robić?". Pytanie brzmi: "dlaczego ty w ogóle chcesz być z tym człowiekiem?".

18

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

Moze wyglada to dziwnie. nie wiem jak on, ale ja jego kocham naprawde. tylko nie odpowiada mi zycie w klamstwie

Ty go nie kochasz. Ty kochasz SWOJE WYOBRAZENIE o nim i starasz sie stworzyc go, zmienic, "naprawic", by byl taki jak go widzisz w marzeniach.

Czy nie masz prawa nic wiedziec o swoim chlopaku? A co chcesx wiedziec? Z kim pije?! big_smile i coz ci da wiedza czy pije dzis z Wojtkiem na dzialce czy z Mackiem w garazu? Co za roznica co i z kim robi, skoro w kazdym z tych miejsc ma cie w d***?

19

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Panna Szafranna napisał/a:

Akurat nie dziwię się, że facet nie chce, żebyś mu grzebała w telefonie. I to nie znaczy, że ma coś do ukrycia - to znaczy, że nie lubi być inwigilowany. Bo sprawdzanie i kontrolowanie smsów, maili czy zdjęć swojego faceta, to nie jest coś normalnego - to znak, że mu nie ufasz.

on szpieguje mnie, a ja robię to tylko w ramach odwetu i przy okazji dlatego zeby klamstwa wychodzily na jaw, to dziwne ze nie chce byc oszukiwana?

Panna Szafranna napisał/a:

Tak samo nie dziwię się, że chcesz wiedzieć, co robi twój facet. Po prostu wiedzieć, a nie rozliczać, kontrolować czy czegoś mu zabraniać.
W każdym razie, siłą, prośbą ani groźbą nie zmienisz podejścia swojego faceta. Jeśli on twoje zainteresowanie jego sprawami odbiera jako atak, to nie przekonasz go, że ciebie po prostu interesuje, jak mu minął dzień. A jeśli masz powody do braku zaufania wobec niego (bo odkryłaś już ileś jego kłamstw), to pytanie nie brzmi "co masz robić?". Pytanie brzmi: "dlaczego ty w ogóle chcesz być z tym człowiekiem?".

on musi o mnie wiedziec wszystko, mi o nim nie wolno nic wiedziec. nie rozumie ze sie martwie kiedy nie mam z nim kontaktu. on jednak dalej uparcie twierdzi ze ja chce mu rzadzic. chce byc z nim, bo go kocham. ale dalej nie wyobrazam sobie takiego zycia. i albo sie ono zmieni, albo ja odpadam.

20

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Iceni napisał/a:

Ty go nie kochasz. Ty kochasz SWOJE WYOBRAZENIE o nim i starasz sie stworzyc go, zmienic, "naprawic", by byl taki jak go widzisz w marzeniach.

Czy nie masz prawa nic wiedziec o swoim chlopaku? A co chcesx wiedziec? Z kim pije?! big_smile i coz ci da wiedza czy pije dzis z Wojtkiem na dzialce czy z Mackiem w garazu? Co za roznica co i z kim robi, skoro w kazdym z tych miejsc ma cie w d***?

byc mzoe kocham wlasnie to swoje wyobrazenie, mojego chlopaka z kiedys, a nie z dzisiaj, nie takiego aroganckiego zaklamanego typa, tylko faceta ktorym moj chlopak byl kiedys, kochajacym, szczerym, uczciwym..
gdyby nie mial mnie w dupie to sam by poinformowal i nie musialabym sie prosic hmm przeciez to chore

21

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

podczas ostrej klotni ze swoim facetem, po jego bardzo krzywdzacych dla mnie slowach (oczywiscie nieprawdziwych, zwykle bzdury), uderzylam go w twarz. on wpadł w szał, popchnal mnie, kiedy sprobowalam sie podniesc, mocno mnie przytrzymal za szyje tak, że az bylo mi ciezko oddychac. oczywiscie pozniej stwierdzil ze to moja wina, ja jestem nienormalna bo go bije. moje stanowisko jest takie ze przeciez on jest facetem i powinien przyjac z honorem to, ze dostal w pape, w slusznej sprawie. wydaje mi sie ze nie powinien mnie bic/popychac hmm

22

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Scaliłam wszystkie Twoje tematy. Na forum obowiązuje zasada "1 związek=1 temat". Nie możesz do każdego posta tworzyć nowego tematu. Dyskusję o swoim związku kontynuuj tylko tutaj. Zapoznaj się z regulaminem, ponieważ dalsze zaśmiecanie forum będzie miało swoje konsekwencje. Pozdrawiam, Cslady

23

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
cslady napisał/a:

Scaliłam wszystkie Twoje tematy. Na forum obowiązuje zasada "1 związek=1 temat". Nie możesz do każdego posta tworzyć nowego tematu. Dyskusję o swoim związku kontynuuj tylko tutaj. Zapoznaj się z regulaminem, ponieważ dalsze zaśmiecanie forum będzie miało swoje konsekwencje. Pozdrawiam, Cslady

ok, juz sie poprawiam smile

24

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

on szpieguje mnie, a ja robię to tylko w ramach odwetu i przy okazji dlatego zeby klamstwa wychodzily na jaw, to dziwne ze nie chce byc oszukiwana?

To chore, że tkwisz w relacji, która opiera się na wzajemnym, kompletnym braku zaufania. W zdrowym związku, ludzie się nie szpiegują i nie mszczą szpiegowaniem za szpiegowanie.


xoxo_nika napisał/a:

on musi o mnie wiedziec wszystko, mi o nim nie wolno nic wiedziec. nie rozumie ze sie martwie kiedy nie mam z nim kontaktu. on jednak dalej uparcie twierdzi ze ja chce mu rzadzic. chce byc z nim, bo go kocham. ale dalej nie wyobrazam sobie takiego zycia. i albo sie ono zmieni, albo ja odpadam.

Tak, jak pisały inne dziewczyny - uważam, że miłości między wami nie ma już od dawna. Żyjesz wyobrażeniem o przeszłości, a być może wręcz o facecie, którego tak naprawdę nigdy nie było. Może chłopak, którego pokochałaś, to była tylko "maska" - rola, w którą twój facet wszedł, by cię zdobyć. A teraz pokazuje swoje prawdziwe oblicze. A może faktycznie to kumple tak go "opętali".

Tak czy siak, jeśli on nie chce się zmienić, to ty go do tego nie przekonasz i nie zmusisz. Będzie ci może coś obiecywał, ale się z tych obietnic poprawy nie wywiąże (zresztą już się tak zachowuje). Moim zdaniem wasz związek nie ma przyszłości. Facet nie traktuje twoich potrzeb i oczekiwań poważnie.

25

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

podczas ostrej klotni ze swoim facetem, po jego bardzo krzywdzacych dla mnie slowach (oczywiscie nieprawdziwych, zwykle bzdury), uderzylam go w twarz. on wpadł w szał, (...) wydaje mi sie ze nie powinien mnie bic/popychac hmm

Czy byl wtedy trzezwy?

26

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Uszanowanie prywatności to jedno, a takie gwałtowne reagowanie to drugie. Taka reakcja może dawać do myślenia, że jednak może stara się coś ukryć

27

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

podczas ostrej klotni ze swoim facetem, po jego bardzo krzywdzacych dla mnie slowach (oczywiscie nieprawdziwych, zwykle bzdury), uderzylam go w twarz. on wpadł w szał, popchnal mnie, kiedy sprobowalam sie podniesc, mocno mnie przytrzymal za szyje tak, że az bylo mi ciezko oddychac. oczywiscie pozniej stwierdzil ze to moja wina, ja jestem nienormalna bo go bije. moje stanowisko jest takie ze przeciez on jest facetem i powinien przyjac z honorem to, ze dostal w pape, w slusznej sprawie. wydaje mi sie ze nie powinien mnie bic/popychac hmm

On nie powinien i ty nie powinnaś. Nie ważne kto zaczął i co było powodem - zachowanie obojga jest w tym wypadku delikatnie mówiąc nie wporządku.

Dla mnie to jeszcze jeden argument za tym, że wasza relacja to nie jest zdrowy związek. To idzie w stronę przemocy domowej - a to już jest patologia.

28

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Panna Szafranna napisał/a:

to chore, że tkwisz w relacji, która opiera się na wzajemnym, kompletnym braku zaufania. W zdrowym związku, ludzie się nie szpiegują i nie mszczą szpiegowaniem za szpiegowanie.

ja szpieguje tylko ze wzgledu na klmastwa. nie moge mu ufac. czasem dzieki temu moge mu wprost wygarnac klamstwa, udowodnic. bo inaczej on sie nie przyzna do bledu, a najgorsza bede ja, bo mu nie wierze, ale jak mam wierzyc skoro postepuje jak postepuje.. hmm



Panna Szafranna napisał/a:

Tak, jak pisały inne dziewczyny - uważam, że miłości między wami nie ma już od dawna. Żyjesz wyobrażeniem o przeszłości, a być może wręcz o facecie, którego tak naprawdę nigdy nie było. Może chłopak, którego pokochałaś, to była tylko "maska" - rola, w którą twój facet wszedł, by cię zdobyć. A teraz pokazuje swoje prawdziwe oblicze. A może faktycznie to kumple tak go "opętali".

Tak czy siak, jeśli on nie chce się zmienić, to ty go do tego nie przekonasz i nie zmusisz. Będzie ci może coś obiecywał, ale się z tych obietnic poprawy nie wywiąże (zresztą już się tak zachowuje). Moim zdaniem wasz związek nie ma przyszłości. Facet nie traktuje twoich potrzeb i oczekiwań poważnie.

byc moze pokochalam tylko te jego maske. ale wiem ze jesli tylko jestesmy sami, bez kolegow, oni sie nie wtracaja, nie widuje sie z nimi to jest zupelnie inny.. tez uwazam ze gdyby chcial to by sie zmienil, bez mojego gadania. nie bede sie ponizac i go o to prosic. to powinno byc automatyczne jesli mnie kocha

29

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Panna Szafranna napisał/a:

On nie powinien i ty nie powinnaś. Nie ważne kto zaczął i co było powodem - zachowanie obojga jest w tym wypadku delikatnie mówiąc nie wporządku.

Dla mnie to jeszcze jeden argument za tym, że wasza relacja to nie jest zdrowy związek. To idzie w stronę przemocy domowej - a to już jest patologia.

tak, wiem ze mnie ponioslo. ale zasluzyl i wcale nie zaluje ze go uderzylam. ale gdyby byl facetem to wzialby to na klate. mialam powod, przyznal mi potem racje. a on mi oddal, bo taki mial kaprys? gdzie on ma jaja..

30

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
Iceni napisał/a:
xoxo_nika napisał/a:

podczas ostrej klotni ze swoim facetem, po jego bardzo krzywdzacych dla mnie slowach (oczywiscie nieprawdziwych, zwykle bzdury), uderzylam go w twarz. on wpadł w szał, (...) wydaje mi sie ze nie powinien mnie bic/popychac hmm

Czy byl wtedy trzezwy?

tak, byl trzezwy. tlumaczyl potem ze go sprowokowalam

31

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
elizka11 napisał/a:

Uszanowanie prywatności to jedno, a takie gwałtowne reagowanie to drugie. Taka reakcja może dawać do myślenia, że jednak może stara się coś ukryć

i ukrywa! reaguje gwaltownie bo wie ze jesli wezme telefon to znow sie wyda wiele klamstw. ja juz nie zwracam uwagi na jego szperanie w moim tel, bo przeciez nie mam nic do ukrycia, wiec moze to robic, kiedys mu sie znudzi a jak nie, to trudno

32

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

byc moze pokochalam tylko te jego maske. ale wiem ze jesli tylko jestesmy sami, bez kolegow, oni sie nie wtracaja, nie widuje sie z nimi to jest zupelnie inny..


Bo koledzy mu nie zrobią lodzika

33

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
pannapanna napisał/a:

Bo koledzy mu nie zrobią lodzika


haha a skad wiesz ze ja robie? hmm

34

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Masz chłopaka dzieciucha. Poczytaj od początku ile złych rzeczy o nim napisałaś czyli o tym jaki jest. On Cię sprawdza kontroluje oklamuje nawet Cię dusil do tego pijus impreza ważniejsza niż Ty. Otwórz oczy młoda kobieto. Rozejrzyj się.  Pchasz się w związek bez przyszłości. Pamiętaj facet jak raz uderzy to na tym się nie skończy. Ty lubisz żyć w takim napięciu stresie? Zauważyłaś ze Twoje sprawdzanie i szukanie jego klamst się pogłębia? Że brniesz w zazdrość? Po cholerę Ci taki rollercoster? Jak chcesz to przeżywać kup karnet do wesołego miasteczka. Może Twoja psycha  Nie ucierpi bo teraz dajesz sobie sama po dupie. Ja rozumiem jakieś próby  w małżeństwie ale to tylko wasze chodzenie. Nic was nie łączy oprócz wspólnych jazd kto co ile i z kim. Poczytaj sobie blog po drugiej stronie lustra.

35

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

Masz chłopaka dzieciucha. Poczytaj od początku ile złych rzeczy o nim napisałaś czyli o tym jaki jest. On Cię sprawdza kontroluje oklamuje nawet Cię dusil do tego pijus impreza ważniejsza niż Ty. Otwórz oczy młoda kobieto. Rozejrzyj się.  Pchasz się w związek bez przyszłości. Pamiętaj facet jak raz uderzy to na tym się nie skończy. Ty lubisz żyć w takim napięciu stresie? Zauważyłaś ze Twoje sprawdzanie i szukanie jego klamst się pogłębia? Że brniesz w zazdrość? Po cholerę Ci taki rollercoster? Jak chcesz to przeżywać kup karnet do wesołego miasteczka. Może Twoja psycha  Nie ucierpi bo teraz dajesz sobie sama po dupie. Ja rozumiem jakieś próby  w małżeństwie ale to tylko wasze chodzenie. Nic was nie łączy oprócz wspólnych jazd kto co ile i z kim. Poczytaj sobie blog po drugiej stronie lustra.

ja juz od dawna wiem ze taka relacja jest niezdrowa. postanowilam ze w nowym roku, albo facet sie zmieni, albo sie rozstajemy. on powiedzial ze dolozy wszelkich staran zeby bylo dobrze, ze sie zmieni w nowym roku, ze bede miala porzadnego, normalnego faceta. aktualnie jestesmy po ostrej klotni. ale tym razem ja nie bede sie ponizac i dazyc do zgody. woz albo przewoz. jesli nie potrafi mie uszanowac to sie pozegnamy.

36

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

myslalam sbobie kiedys ze ok, niech m bedzie, nie bede pytala doad wychodzi, ani z kim. ale zwyczajnie tak sie nie dalo. bo sila rzeczy denerwuje sie kiedy nie wiem gdzie wychodzi, bo boje sie ze znow powtorza sie sytuacje z przeszlosci. jemu chyba to by odpowiedalo ze by robil co by chcial, nie informujac mnie o tym. jakbym spytala czy sam by opowiadal to sklamalby z polowa rzeczy. mialby w ten sposob dwie pieczenie na jednym ogniu, mnie i swoje upragnione wyjscia. boje sie o te wyjscia glownie przez tych jego kolegow.. wiem jacy sa, ze go namawiaja, ze pzrez nich on robi glupie rzeczy.. nie chce byc oszukiwana, a wiem ze jesli nie bede go sprawdzac, to bede po prostu siedziala w domu jak idiotka, podczas gdy moj facet bedzie sie zabawial.. ;/

dodam ze moj chlopak ciagle oskarza mnie o zdrady, o to ze gdzies wychodze nocami, ze sie z kims spotykam. wkreca sam sobie, przekopuje mi telefon bo na pewno znajdzie tam dowody zdrady.. hmm a mnie nawet nie wolno spytac gdzie wychodzi.

37

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Nie potrafi?on CIE NIE SZANUJE. Otwórz oczy. TY szantażem go nie zmienisz. On się nie zmieni bo nie ma ochoty bo takie życie jak w tej chwili prowadzi mu pasuje. Szanuj się i zerwij. On musi dostać po dupie i zobaczyc co stracił a wtedy MOŻE  coś drgnie. Podoba mi się określenie żeby przeciągnąć kogoś  za kudły po podłodze. KTOS zmieniany nie sile wraca do swoich schematów po jakims czasie jak wszystko się upspokoi i wróci do normy. Nie jesteś jego matka aby mieć na niego jakikolwiek wpływ. Wpływ masz tylko na siebie i na to co Ty robisz. Zajmij się sobą

38

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Ty jestes osoba która kocha za bardzo- poczytaj o tym. A on jest młodym narcyzem i psychofagiem. Jego zachowania to ujawniają chyba ze to jest zemsta za Twoją nadmierną kontrolę. Tego już nie wiem. On też by musiał się wypowiedziec

39

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

Nie potrafi?on CIE NIE SZANUJE. Otwórz oczy. TY szantażem go nie zmienisz. On się nie zmieni bo nie ma ochoty bo takie życie jak w tej chwili prowadzi mu pasuje. Szanuj się i zerwij. On musi dostać po dupie i zobaczyc co stracił a wtedy MOŻE  coś drgnie. Podoba mi się określenie żeby przeciągnąć kogoś  za kudły po podłodze. KTOS zmieniany nie sile wraca do swoich schematów po jakims czasie jak wszystko się upspokoi i wróci do normy. Nie jesteś jego matka aby mieć na niego jakikolwiek wpływ. Wpływ masz tylko na siebie i na to co Ty robisz. Zajmij się sobą

troche trudno mi sie z tym pogodzic, bo tyle energii wlozylam w ten zwiazek. ale coz. wydaje mi sie ze masz racje. sam by sie zmienil gdyby chcial. a jesli pasuje mu tak jak jest teraz to pozostalo mi sie z tym pogodzic. skoro jego beztroskie zycie jest dla niego wiecej warte niz zycie ze mna no to co ja moge sad

40

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

Ty jestes osoba która kocha za bardzo- poczytaj o tym. A on jest młodym narcyzem i psychofagiem. Jego zachowania to ujawniają chyba ze to jest zemsta za Twoją nadmierną kontrolę. Tego już nie wiem. On też by musiał się wypowiedziec

o tym co piszesz, czytalma. wiele osob mi to mowilo hmm ale ja glupia i nie sluchalam.. milosc jest slepa. czy to zemsta za moja kontrole to bym nie powiedziala. bo on tak robil caly czas. tylko ja wczesniej to bagatelizowalam, nie draznilo mnie to tak, bylo to rzadziej, nie tak intensywnie.. zreszta ja go kontroluje od momentu kiedy zaczal przeginac i mialam\ dosc takiego zycia. wczesniej nie bylo zadnej kontroli, za to bezgraniczne zaufanie. hasał sobie jak chcial, chyba przez to sie tak rozpuscil.. hmm

41

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Ewidentnie kręci. Co możesz zrobić w tej sytuacji ? Chyba nie za wiele, poza rozmową oczywiście, ale jak sama wiesz nie daje ona pozytywnych rezultatów, więc proponuję odejść. Ja bym nie chciała być okłamywana w związku, prędzej czy później takie związki i tak się rozpadają. Zastanów się poważnie na co chcesz się godzić i pod tym kątem rozwiąż sprawę. Również byłam kiedyś tak zwodzona jak Ty, skończyło się rozstaniem (z mojej strony). On spotykał się z innymi, a zaczęło się od niewinnego pisania. Wiem, że to nie łatwe, ale dla Ciebie chyba najlepsze wyjście. Z czasem zobaczysz, że to było dobre rozwiązanie. Głowa do góry i powodzenia wink.

42

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
agusia587 napisał/a:

Ewidentnie kręci. Co możesz zrobić w tej sytuacji ? Chyba nie za wiele, poza rozmową oczywiście, ale jak sama wiesz nie daje ona pozytywnych rezultatów, więc proponuję odejść. Ja bym nie chciała być okłamywana w związku, prędzej czy później takie związki i tak się rozpadają. Zastanów się poważnie na co chcesz się godzić i pod tym kątem rozwiąż sprawę. Również byłam kiedyś tak zwodzona jak Ty, skończyło się rozstaniem (z mojej strony). On spotykał się z innymi, a zaczęło się od niewinnego pisania. Wiem, że to nie łatwe, ale dla Ciebie chyba najlepsze wyjście. Z czasem zobaczysz, że to było dobre rozwiązanie. Głowa do góry i powodzenia wink.


ja uwazam ze naprawde najlepiej by bylo gdybym odeszla. bo zasluguje na milos i szacunek od swojego mezczyzny. tymczasem aj daje a w zamian nie otrzymuje nic. chce faceta a nie dziecko, ktorego bede musiala pilnowac. poza tym ja jestem uwieziona w klatce, bo mi nie wolno. za to on, bezkrolewie. wszytsk jemu wolno. smialo moge powiedziec na co sie nie chce godzic. na olamywanie mnie. uwazam ze zasluguje na szczerosc, na prawde jaka by ona nie byla. nie bede godzila sie tez na brak szacunku i ponizanie mnie, bo on wcale nie jest kims ode mnie lepszy, aby tak postepowac. i moze jestem glupia, ale nie wyobrazam sobie takiego zwiazku, gdzie nie wiem co sie dzieje z moim facete, gdzie jest i z kim. chyba logiczne ze wole wiedziec to od niego niz od osob trzecich (a czesto tak bywalo). ciezko jest mi odejsc od niego. mam z nim mnostwo wspomnien, kocham go, nie wiem jak sie zdobyc na taki krok. jednak coraz czesciej mysle ze dla nas juz nie ma szans i nigdy nie bedziemy razem szczesliwi. moj facet jest po prostu aspołeczny.. sad w dodatku tyran.

43 Ostatnio edytowany przez agusia587 (2016-01-13 15:45:49)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Ja mieszkałam z partnerem 2 lata i był to trudny czas. Było podobnie do Ciebie, tyle że mnie powiedział, gdzie lub z kim idzie (tylko że to nie zawsze była prawda). Uwierz mi, wiem jak to jest i jak się czujesz. Dawałam wiele szans, bo naiwnie wierzyłam że się zmieni, bo kochałam. Niestety było tylko gorzej. Znajdź w sobie tą siłę i odejdź, przecież z czasem będzie Ci coraz trudniej. Uzależniasz się od Niego, a On to wykorzystuje. W tym związku już nic dobrego Cię nie czeka. Wiem, łatwo się mówi, ale na dłuższą metę i tak się to skończy.

44

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Jeśli już wiesz więcej czyli czeka Cię odejście to przygotuj się na kilka rzeczy.najpierw wyjaśnij mu rzeczowo dlaczego odchodzisz.  Że będzie dzwonil- zablokuj połączenia od niego i smsy. Zablokuj konto na fb nk i co tam masz bądź zdeaktywuj. Nie wchodź mu w drogę nie otwieraj drzwi. Swoją złością uderzy podwójnie musisz być przygotowana na to. Będzie o Tobie rozpowiadal kłamstwa nasmiewal się. Ale miej wiarę w swoją wartość i zignoruj te kłamstwa. To jest tak jakby ktoś rzucił pierze na wiatr A Ty probowalabys to zebrać. Tak jest ze słowami. Nie da się. Powodzenia.

45

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
agusia587 napisał/a:

Ja mieszkałam z partnerem 2 lata i był to trudny czas. Było podobnie do Ciebie, tyle że mnie powiedział, gdzie lub z kim idzie (tylko że to nie zawsze była prawda). Uwierz mi, wiem jak to jest i jak się czujesz. Dawałam wiele szans, bo naiwnie wierzyłam że się zmieni, bo kochałam. Niestety było tylko gorzej. Znajdź w sobie tą siłę i odejdź, przecież z czasem będzie Ci coraz trudniej. Uzależniasz się od Niego, a On to wykorzystuje. W tym związku już nic dobrego Cię nie czeka. Wiem, łatwo się mówi, ale na dłuższą metę i tak się to skończy.

jesli wyplatalas sie z czegos podobnego to gratulacje. musisz byc naprawde silna. ja nie potrafie. w moim przypadku trwa to juz rok. ja naprawde mam dosc takiego zycia. on nie szanuje mnie i moch uczuc, a siebie uwaza za nie wiadomo kogo. jemu nalezy sie wszystko. dyktuje warunki na kazdym kroku, a jak mi sie nie podoba to droga wolna. i tak jest zawsze. nie mam prawa wyrazic wlasnego zdania, bron Boze niezadowolenia. zawsze wszystko musi byc tak jak on chce, ja o niczym nie moge decydowac, bo on musi miec wszystko pod siebie. najgorsze jest to, ze on nawet nie spyta czy odpowiada mi dany uklad, tylko po prostu robi jak chce. moje zdanie sie nie liczy. ja tez dawalam szanse, bo chcialam ratowac ten zwiazek. tyle dalam od siebie, tyle razy wybaczalam, znosilam cierpienia i wyzwiska, z tesknota patrzylam jak faceci moich kolezanek traktowali je jak ksiezniczki.. zawsze szukalam w sobie winy, a jego usprawiedliwialam. teraz widze ze to byl blad. w zamian mialam tylko oskarzenia i wyzwiska. mam co chcialam :'(

46 Ostatnio edytowany przez xoxo_nika (2016-01-13 16:00:44)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

Jeśli już wiesz więcej czyli czeka Cię odejście to przygotuj się na kilka rzeczy.najpierw wyjaśnij mu rzeczowo dlaczego odchodzisz.  Że będzie dzwonil- zablokuj połączenia od niego i smsy. Zablokuj konto na fb nk i co tam masz bądź zdeaktywuj. Nie wchodź mu w drogę nie otwieraj drzwi. Swoją złością uderzy podwójnie musisz być przygotowana na to. Będzie o Tobie rozpowiadal kłamstwa nasmiewal się. Ale miej wiarę w swoją wartość i zignoruj te kłamstwa. To jest tak jakby ktoś rzucił pierze na wiatr A Ty probowalabys to zebrać. Tak jest ze słowami. Nie da się. Powodzenia.


sprawa wyglada tak. nie jestesmy juz razem. to on mnie zostawil. dlatego iz widocznie nie jestem taka jak on chce. kolejny juz raz zreszta, dzisiaj po klotni moj chlopak powiedzial ze ma mnie dosc i mam wypier.dalac z jego życia, ze nie chce mnie znac, ze tylko wszystko niszcze, ze jestem chora psychicznie, glupia i nienormalna. póki co nie dzwoni, bo liczy na to ze ja wyciagne reke na zgode. zreszta jak go znam to juz otoczony wianuszkiem kolegow spozywa alkohole majac mnie w dupie. jak znudzi mu sie takie cos, zateskni i moze wtedy przypomni mu sie o moim istnieniu hmm

47

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Przed chwilą napisałaś cos innej dziewczynie. Zastosuj się sama do tego. Nie pisz nie dzwoń nie proś jak pies na kolanach. Bo zostaniesz jego pomietlem. I tak do końca życia pomiatana przez dupka. Albo tkwij w tym bagienku jesli Ci to odpowiada. Twój cyrk twoje małpy

48

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Może zabrzmi to brutalnie, ale powinnaś być Mu wdzięczna. Zerwał i super, zrobił to za Ciebie. Teraz tylko pod żadnym pozorem nie wracaj, nie gódź się z Nim !! Jak możesz wybaczać typowi, który zwraca się do Ciebie w ten sposób ? U mnie nigdy nie było wyzwisk, nie był tyranem, choć fakt kłamał, ale przechodząc do sedna. Nic już nie rób w tej sprawie. Nie odbieraj tel, nie czytaj esków, usuń z fb itp. Odizoluj się i definitywnie zerwij kontakt. Boleć będzie, bo boleć musi, jednak to mija.

49 Ostatnio edytowany przez xoxo_nika (2016-01-13 16:10:36)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

Przed chwilą napisałaś cos innej dziewczynie. Zastosuj się sama do tego. Nie pisz nie dzwoń nie proś jak pies na kolanach. Bo zostaniesz jego pomietlem. I tak do końca życia pomiatana przez dupka. Albo tkwij w tym bagienku jesli Ci to odpowiada. Twój cyrk twoje małpy

ja rozumiem ze to co robie to glupota, ze to bez sensu, ze on sobie ze mnie nic nie robi. wiem na czym polegaja moje bledy i w sytuacji kiedy ktoś tkwi w czyms takim, potrafie ocenic sytuacje trzezwo. ale najgorsze jest to bycie miedzy tym co wiesz, a tym co czujesz. ludze sie ze moze jeszcze da sie to naprawic.. ze przeciez to milosc. i takie cos mnie wlasie meczy i sprawia ze jestem taka jaka jestem hmm

na pewno nie bede go prosila. skoro on nie wie czego chce to nikt za niego nie zdecyduje.

50

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
agusia587 napisał/a:

Może zabrzmi to brutalnie, ale powinnaś być Mu wdzięczna. Zerwał i super, zrobił to za Ciebie. Teraz tylko pod żadnym pozorem nie wracaj, nie gódź się z Nim !! Jak możesz wybaczać typowi, który zwraca się do Ciebie w ten sposób ? U mnie nigdy nie było wyzwisk, nie był tyranem, choć fakt kłamał, ale przechodząc do sedna. Nic już nie rób w tej sprawie. Nie odbieraj tel, nie czytaj esków, usuń z fb itp. Odizoluj się i definitywnie zerwij kontakt. Boleć będzie, bo boleć musi, jednak to mija.

wiem ze to minie z czasem bo juz raz przechodzilam przez cos takiego. bolalo, ale przestalo. dalam rade. zyje. i tak, jestem mu wdzieczna ze to on odszedl, bo ja bym sie na to nie zebrala w sobie. zal by mi bylo straconych lat, zwiazku, wspomnien, nas..  hmm  wybaczalam bo bylam glupia. ludzilam sie ze on sie zmieni. dawalam szanse bo mialam nadzieje. ale z czasem mam jej coraz mniej bo widze ze tylko osmieszam sie w ten sposob, a on tjedynie mnie wykorzystuje. poki co postaram sie wytrzymac i nie kontaktowac z nim, a jak to bedzie, czas pokaze. boje sie ze pekne. ze on obieca zmiane a ja glupia polece..   sad sad

51

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Co Ty opowiadasz ?! Miłość ?!
Może z Twojej strony, z Jego nawet jeśli kiedyś była, już dawno jej nie ma.
Swoją miłością nic nie wskórasz, ogarnij się i do przodu smile.

52

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Miłość? Dorwalaś faceta który wydawał Ci się bostwem A jest nikim. Mam dla Ciebie radę bo widzę ze ciężko Ci cokolwiek wytłumaczyć. Idz do psychologa. Naprawdę. Teraz to Ty masz problem ze swoim zbyt mocnym kochaniem. Zaczynam widziec w Tobie osobe toksyczną i nad tym powinnaś popracować. Zaraz zacznę się nie dziwić Twojemu byłemu chłopakowi. No chyba ze oboje macie coś ze sobą nie tak

53

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
agusia587 napisał/a:

Co Ty opowiadasz ?! Miłość ?!
Może z Twojej strony, z Jego nawet jeśli kiedyś była, już dawno jej nie ma.
Swoją miłością nic nie wskórasz, ogarnij się i do przodu smile.

do tanga trzeba dwojga, wiem wiem..
moze i maie racje wszyscy ze milosc jesli jakas jest, to tylko moja. a on zwyczajnie dobrze sie w takim ukladzie bawi i korzysta z zycia i przy tym z mojej naiwnosci. zawsze mialam podobne stanowisko i kiedy mu to mowilam to on mi mowil, ze przeciez specjalnie mnie nie krzywdzi, ze mnie nie chce oszukiwac, ale sam nie wie czemu tak sie dzieje. ze mowil ze jest glupi, ze wie ze mnie traci, ze nie chce taki byc, ale bardzo ciezko jest mu sie zmienic.a kiedy mowilam ze nie tak wyglada milosc to mowil ze on sie zmieni, ze naprawde na swoj dziwny sposob mnie kocha. mowil ze nie wyoraza sobie zycia beze mnie, ze chce miec ze mna rodzine, dzieci. tylko co z tego skoro czas mijal, a zmian zadnych. za to za kazdym razem gdy byla klotnia mnie zostawial, mowil ze ma dosc, odchodzi. poznej i tak prosil i mowil ze tak tylko powiedzial w nerwach ale przeciez on mnie bie zostawi nigdy.. hmm

54

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

Miłość? Dorwalaś faceta który wydawał Ci się bostwem A jest nikim. Mam dla Ciebie radę bo widzę ze ciężko Ci cokolwiek wytłumaczyć. Idz do psychologa. Naprawdę. Teraz to Ty masz problem ze swoim zbyt mocnym kochaniem. Zaczynam widziec w Tobie osobe toksyczną i nad tym powinnaś popracować. Zaraz zacznę się nie dziwić Twojemu byłemu chłopakowi. No chyba ze oboje macie coś ze sobą nie tak

uwazam ze psycholog to dla mnie dobre rozwiazanie i zamierzam umowic sie na wizyte u takiego specjalisty. postaw sie w mojej sytuacji. naprawde ciezko jest sie wygrzebac z takiej toksycznej relacji. on mnie tyle razy ponizyl, tak zniszczyl moja samoocene, ze naprawde jest mi ciezko zaufac samej sobie i uwierzyc ze jestem cos warta/

55

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

To czym prędzej pedź do tego psychologa A nie zagaduj. Wiem z czym to się je bo sama jestem toksyczna ale w terapii.

56

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Dziewczyno, ogarnij się !!!
Nie użalaj się więcej, Tobie już nikt nie pomoże, niby wiesz co należy, ale uczepiłaś się tego typka, jakby był jedynym facetem na ziemi.
Zacznij zachowywać się jak dojrzała osoba.

57

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
santana napisał/a:

To czym prędzej pedź do tego psychologa A nie zagaduj. Wiem z czym to się je bo sama jestem toksyczna ale w terapii.

moze to mi pomoze

58 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-01-13 19:50:11)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
agusia587 napisał/a:

Dziewczyno, ogarnij się !!!
Nie użalaj się więcej, Tobie już nikt nie pomoże, niby wiesz co należy, ale uczepiłaś się tego typka, jakby był jedynym facetem na ziemi.
Zacznij zachowywać się jak dojrzała osoba.


staram sie ale lekko nie jest. moze sie podniose z tego ale wiem ze jeszcze to potrwa duzo czasu


Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim. Robisz to nagminnie, choć jest sprzeczne z Regulaminem Forum. Jeśli chcesz coś dopisać, użyj funkcji "edytuj".
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

59

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

xoxo_nika dziękuj losowi, że ten typ zniknął z Twojego życia, szkoda, że sama go nie wykopałaś.
Zmobilizuj się i w żadnym wypadku nie dawaj mu kolejnej szansy, gdyby (np. po pijaku) przypomniał sobie o Tobie.
Mam nadzieję, że wytrwasz w postanowieniu i nie będziesz szukała kontaktu z nim (to byłoby żałosne), nie daj mu też satysfakcji i nie odbieraj od niego telefonów, nie odpowiadaj na żadne wiadomości.
Jakiekolwiek rozmowy z nim nie mają już najmniejszego sensu. Ignorując go całkowicie, zachowasz godność, jednocześnie pokazując mu że nie on rozdaje karty, oczywiście, gdyby za jakiś czas szukał kontaktu.
Masz szanse na spotkanie porządnego chłopaka, ale jednocześnie wyciągnij wnioski z tego żenującego "związku".
Na przyszłość, nie trzymaj się na siłę faceta, który Cię unieszczęśliwia.

60 Ostatnio edytowany przez xoxo_nika (2016-01-14 12:44:11)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

wczoraj mnie zostawił, pod głupim pretekstem. nie był to pierwszy raz. takie zostawianie mnie bylo co klotnie. taki typ. zostawil kolejny raz. wiecie dlaczego? nie pasowałam mu do jego planów. otóż mój ukochany meżczyzna wczoraj zaliczył ostrą popijawę. to już nie pierwszy raz, kiedy celowo robi awanture zebysmy byli pokloceni. wtedy ja nie bede sie odzywala, a on bedzie mial wolna reke..  hmm delikatna klotnia nie zapewni mu spokoju, dlatego woli mnie porzadnie naobrazac, zebym nie miala ochoty sie z nim kontaktowac. juz w nocy napisal mi wiadomosc. przeczytalam ale sadzilam ze sie przebudzil i mu sie o mnie przypomnialo. napisal ze mnie kocha. napisala wodka, nie on. on mial mnie w dupie, wybrak kumpli i picie hmm dzis rano zostalam obudzona telefonem. na pol przytomna myslalam ze to co slysze to sen. moj facet dzwonil, pijany, jeszcze belkotal, nie moglam go praktycznie w ogole zrozumiec. niedawno napisal mi ze mnie przeprasza i ze kocha. napisalam tylko ze zabawki ktore sie nudza wyrzuca sie w kat i nie trzeba ich przepraszac. i ze nie tak milosc wyglada. ktos przebije zachowanie tego Pana?

dodam ze o calej alkoholowej imprezie, o tym jak moj chlopak balowal i o tym ze znow sie zalal, przesadzil grubo z alkoholem, ze wrocil w srodku nocy do domu, wiem od jego kolegi, ktory tez tam wczoraj byl. najpierw zabieraja go na chlanie, a pozniej mi donosza. ukochani koledzy przecież wink

61

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Nie sądzę że przesadzałaś tymi kontrolami, gdyby nie jego kłamstwa NA PEWNO by ich nie było. Zawiódł Twoje zaufanie, Ty intuicyjnie wyczuwasz że coś nie tak, stąd te kontrole, ale to nie jest zdrowe bo wykańcza Ciebie, to żadna przyjemność, ja tylko pragnęłam nie musieć nikogo sprawdzać, nie czuć tego okropnego uczucia gdy znów dowiadywałam się prawdy innej niż ta jego, marzyłam by móc komuś ufać,a gdybym nie wiedziała żyła bym w iluzji, jego opowiedzianym świecie. Uwierz mi spotykam się z innym mężczyzną, nawet nie mam chęci myśleć o sprawdzaniu. NIE absolutnie, stanowczo, mówię temu nie gdyby miało tak być od ręki bez zastanowienia odchodzę, nie chcę wykańczać kontrolą ani jego(chociaż sam by się o to prosił) ani przede wszystkim siebie. Nie raz swojemu ukochanemu byłemu próbowałam wyperswadować że mnie to męczy, że sama myśl o sprawdzaniu wprowadza mnie w mdłości, ale on oczywiście mnie obwiniał, uważał że tego potrzebuje, i wiele innych, że przeze mnie wszystko bo sprawdzam (jego winy brak, nie ważne że kłamał jak z nut). Później miałam jeszcze koszmary senne dzięki czemu miałam olśnienie jak bardzo nie chcę sprawdzać, jakie to okropne uczucie. I naprawdę uwierz mi w momencie w którym on zaczął kłamać, a Ty go sprawdzać to to umarło. To już nie związek to jedna wielka farsa, która tylko się przeciąga, a gdy podczas jednego z Waszych rozstań się zakocha, nawet o Tobie nie pomyśli, bo jesteś tylko opcją. A co do Waszego szarpania to też początek później pozwalali byście sobie na więcej, on zawsze za to obwiniał by Ciebie. I wszyscy dobrze Ci radzą, zerwij kontakt, nie odpisuj, nie wdawaj się w jego zaczepne zwalanie winy, niech sobie Ciebie oskarża trudno, Ciebie w tym już nie będzie. I tylko to Cię może uratować, chociaż będziesz cierpieć to ten ból to nawet nie namiastka tego jaki odczuwała byś przy nim. Płacz ile tylko możesz, niech to trwa, miesiąc, pół roku rok , ile potrzebujesz ale minie, poczujesz się taka lekka jak nigdy. Trzymam kciuki

62 Ostatnio edytowany przez xoxo_nika (2016-01-14 13:39:15)

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
zalosna napisał/a:

Nie sądzę że przesadzałaś tymi kontrolami, gdyby nie jego kłamstwa NA PEWNO by ich nie było. Zawiódł Twoje zaufanie, Ty intuicyjnie wyczuwasz że coś nie tak, stąd te kontrole, ale to nie jest zdrowe bo wykańcza Ciebie, to żadna przyjemność, ja tylko pragnęłam nie musieć nikogo sprawdzać, nie czuć tego okropnego uczucia gdy znów dowiadywałam się prawdy innej niż ta jego, marzyłam by móc komuś ufać,a gdybym nie wiedziała żyła bym w iluzji, jego opowiedzianym świecie. Uwierz mi spotykam się z innym mężczyzną, nawet nie mam chęci myśleć o sprawdzaniu. NIE absolutnie, stanowczo, mówię temu nie gdyby miało tak być od ręki bez zastanowienia odchodzę, nie chcę wykańczać kontrolą ani jego(chociaż sam by się o to prosił) ani przede wszystkim siebie. Nie raz swojemu ukochanemu byłemu próbowałam wyperswadować że mnie to męczy, że sama myśl o sprawdzaniu wprowadza mnie w mdłości, ale on oczywiście mnie obwiniał, uważał że tego potrzebuje, i wiele innych, że przeze mnie wszystko bo sprawdzam (jego winy brak, nie ważne że kłamał jak z nut). Później miałam jeszcze koszmary senne dzięki czemu miałam olśnienie jak bardzo nie chcę sprawdzać, jakie to okropne uczucie. I naprawdę uwierz mi w momencie w którym on zaczął kłamać, a Ty go sprawdzać to to umarło. To już nie związek to jedna wielka farsa, która tylko się przeciąga, a gdy podczas jednego z Waszych rozstań się zakocha, nawet o Tobie nie pomyśli, bo jesteś tylko opcją. A co do Waszego szarpania to też początek później pozwalali byście sobie na więcej, on zawsze za to obwiniał by Ciebie. I wszyscy dobrze Ci radzą, zerwij kontakt, nie odpisuj, nie wdawaj się w jego zaczepne zwalanie winy, niech sobie Ciebie oskarża trudno, Ciebie w tym już nie będzie. I tylko to Cię może uratować, chociaż będziesz cierpieć to ten ból to nawet nie namiastka tego jaki odczuwała byś przy nim. Płacz ile tylko możesz, niech to trwa, miesiąc, pół roku rok , ile potrzebujesz ale minie, poczujesz się taka lekka jak nigdy. Trzymam kciuki

słowo w słowa Twoja wypowiedź jest prawdziwa. nie kontrolowalabym gdybym nie musiala. ale wb rew pozorom dla mnie to tez nie jest mile, fajne i przyjemne. mam dosyć takiego życia. takiej miłości. to chore i nienormalne. tak nie traktuje sie kobiety, która podobno jest najwazniejsza. skoro nie szanuje mojego zdania, moich uczuc i potrzeb to nie sadze zeby wiedzial co to milosc. ja zawsze podporzadkowywalam wszytsko jemu. staralam sie, pomagalam, bylam dobra, bylam zawsze. mam zaplate. mam nadzieje ze bede miala w sobie tyle sily, zeby sie z tego podniesc. dziekuje

63

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
xoxo_nika napisał/a:

...i ze nie tak milosc wyglada. ktos przebije zachowanie tego Pana?

Tak, Ty sama, baw się dalej.

64

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?
josz napisał/a:
xoxo_nika napisał/a:

...i ze nie tak milosc wyglada. ktos przebije zachowanie tego Pana?

Tak, Ty sama, baw się dalej.


nikt nie zrozumie dopoki sam tego nie doswiadczy.

65

Odp: nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Wielu tu jest takich, co to tego miodu doświadczyli niko.
I dlatego Cię właśnie rozumieją i dlatego właśnie się tu wypowiadają.

Posty [ 1 do 65 z 89 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » nie mam prawa wiedzieć nic o moim facecie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024