Jak ktoś to zrobił to niech napisze co czuliście i w jaki sposób to zrobiliście? Nie piszcze mi poczekaj na chłopa. To ze chcę się zdecydować na takie coś to z jakichś powodów.
Ale z jakich powodów?
Jeśli masz za grubą i jest problem ze stosunkiem (czasem tak bywa), to wybierz się do ginekologa - krótki zabieg i po sprawie.
Cóż pewnie masz swoje powody i nie mi to oceniać. Zależy jak mocną masz błonę i jak głęboko ona leży. Proponuje mały wibratorek, środek nawilżający, jakiś erotyk na pobudzenie podniecenia oraz nieco alkoholu na rozluźnienie.
Ale z jakich powodów?
Jeśli masz za grubą i jest problem ze stosunkiem (czasem tak bywa), to wybierz się do ginekologa - krótki zabieg i po sprawie.
Nie osiągam satysfakcji z masturbacji najwyraźniej jest mi potrzebna do szczęścia pełna penetracja.
Panna Szafranna napisał/a:Ale z jakich powodów?
Jeśli masz za grubą i jest problem ze stosunkiem (czasem tak bywa), to wybierz się do ginekologa - krótki zabieg i po sprawie.
Nie osiągam satysfakcji z masturbacji najwyraźniej jest mi potrzebna do szczęścia pełna penetracja.
Orgazmu kobieta musi się nauczyć i poprzez stosunek jest go o wiele ciężej osiągnąć . Zastanów się dobrze czy chcesz sama się "rozdziewiczyć" . Pozdrawiam
Panna Szafranna napisał/a:Ale z jakich powodów?
Jeśli masz za grubą i jest problem ze stosunkiem (czasem tak bywa), to wybierz się do ginekologa - krótki zabieg i po sprawie.
Nie osiągam satysfakcji z masturbacji najwyraźniej jest mi potrzebna do szczęścia pełna penetracja.
Niestety, poprzez penetrację jeszcze trudniej jest osiągnąć orgazm.
Ale skoro się upierasz, to kup sobie wibrator, chlapnij sobie szklaneczkę czegoś mocniejszego i działaj.
A mężczyzna nie może tego zrobić?
A mężczyzna nie może tego zrobić?
Po pierwsze musiała bym szukać a po drugie pewnie musiała bym zapłacić. Przygotować się i różne inne.
Revenn napisał/a:A mężczyzna nie może tego zrobić?
Po pierwsze musiała bym szukać a po drugie pewnie musiała bym zapłacić. Przygotować się i różne inne.
Zapłacić? Za rozdziewiczenie czy jak?
Zapłacić? Ty byś mogła za to kasę niezła dostać, no ale to zwykła prostytucja
Zapłacić? Ty byś mogła za to kasę niezła dostać, no ale to zwykła prostytucja
Znaleźć kogoś kto mi pasuje i przy okazji rozdziewiczy za darmo było by trudne do osiągnięcia ale chyba możliwe.
Szukasz kogoś do przerwania błony czy do romantycznego związku?
moze polaczyc przyjemne z pozytecznym? Np. jazda na rowerze bez siodelka...
moze polaczyc przyjemne z pozytecznym? Np. jazda na rowerze bez siodelka...
A nie lepiej po prostu upić faceta, zrobić mu loda i rozłożyć nogi? Szkoda roweru....;)
Sagi napisał/a:Zapłacić? Ty byś mogła za to kasę niezła dostać, no ale to zwykła prostytucja
Znaleźć kogoś kto mi pasuje i przy okazji rozdziewiczy za darmo było by trudne do osiągnięcia ale chyba możliwe.
Niewątpliwie jest to możliwe - skoro udaje się większości dziewczyn, to czemu tobie miałoby się nie udać. Poza tym, jak się z jakiegoś powodu wstydzisz dziewictwa - nie ma czego, no ale czasem środowisko może przekonać, że dziewictwo to piętno absolutne - to nie musisz niczego facetowi mówić. To nie jest tak, że ty masz to dziewictwo wypisane na twarzy. Prawdopodobieństwo, że tryśnie z ciebie fontanna krwi jest minimalne. A ból? Nie trzeba być dziewicą, żeby seks bolał - wystarczy, że się dopiero zaczyna i ma dłuższą przerwę. Żeby wchodziło jak w masło, trzeba się trochę napracować. Wystarczy, że facetowi powiesz, że dopiero zaczynasz, ciągle jesteś niedoświadczona - wytłumaczy i twoje zdenerwowanie, i problemy z rozluźnieniem, i ewentualny ból. Wierz mi, facet nie ma magicznej czujki na penisie, która mu mówi - o! wchodzę w dziewicę. Szczególnie jak nie miał z nimi wielkiego doświadczenia i jest takim standardowym kochankiem, co nie ma potrzeby obserwowania partnerki pod lupą.
Tifia napisał/a:Sagi napisał/a:Zapłacić? Ty byś mogła za to kasę niezła dostać, no ale to zwykła prostytucja
Znaleźć kogoś kto mi pasuje i przy okazji rozdziewiczy za darmo było by trudne do osiągnięcia ale chyba możliwe.
Prawdopodobieństwo, że tryśnie z ciebie fontanna krwi jest minimalne. A ból? Nie trzeba być dziewicą, żeby seks bolał - wystarczy, że się dopiero zaczyna i ma dłuższą przerwę. Żeby wchodziło jak w masło, trzeba się trochę napracować. Wystarczy, że facetowi powiesz, że dopiero zaczynasz, ciągle jesteś niedoświadczona - wytłumaczy i twoje zdenerwowanie, i problemy z rozluźnieniem, i ewentualny ból. Wierz mi, facet nie ma magicznej czujki na penisie, która mu mówi - o! wchodzę w dziewicę. Szczególnie jak nie miał z nimi wielkiego doświadczenia i jest takim standardowym kochankiem, co nie ma potrzeby obserwowania partnerki pod lupą.
Wierz mi - facet rozpozna, że kobieta jest dziewicą. Zapewniam Cie.
Wierz mi, jak jest niedoświadczony (niekoniecznie prawiczek, ale taki co przygody z seksem dopiero zaczyna), nieuważny czy skupiony na sobie, to nie zauważy. Mój pierwszy facet nie zauważył - a w każdym razie nie zgłaszał w trakcie żadnych wątpliwości. Ja nie zachowywałam się jak typowa dziewica - zahukana, onieśmielona, przestraszona. Podeszłam do tego na zasadzie "fake it untill you make it" i chłopak nie zorientował się, że blefowałam. Przeciwnie, był pod wrażeniem umiejętności
Doświadczony albo uważny partner - oczywiście zauważy. I prawda jest taka, że raczej go to nie odepchnie. Więc nie ma powodu do ukrywania niczego. Natomiast szczeniaka, który mógłby robić sceny w stylu "to ty ciągle jesteś dziewicą" da się wprowadzić w błąd co do stanu faktycznego.
Po co z gówniarzem, który przykłada uwagę do cnoty ją tracić? Lepiej oddać kawałek mięsa komuś, kto wie jak zadbać o kobietę.
Bywa różnie. Za wszystkie dziewczyny wypowiadać się nie będę - mnie po prostu seks ciekawił, chciałam się dowiedzieć jak to jest. Poznałam sympatycznego, atrakcyjnego chłopaka - i nawet początkowo liczyłam, że coś z tego będzie. Spotkaliśmy się parę razy i jak nadarzyła się okazja to po prostu postanowiłam spróbować.
Dla mnie "cnota" nie ma związku z błoną dziewiczą - i nie mam poczucia, że ją straciłam. Zresztą mój obecny partner (cały 2 w moim wyuzdanym seksualnie życiu) ma dokładnie to samo podejście i nie ma pretensji, że nie czekałam na niego (mimo że niewątpliwie jest to mężczyzna mojego życia). Chciałam spróbować, byłam na to gotowa psychicznie, nie miałam potrzeby czekać na księcia z bajki - i nie żałuję decyzji. To nie było oddanie komuś kawałka mięsa (co jest uwłaczającym podejściem), to był spontaniczny eksperyment. A że miałam 23 lata (czyli byłam w wieku, w którym można się spodziewać, że jakieś doświadczenie seksualne już miałam) to nie miałam ochoty na ewentualne tłumaczenia, dlaczego czekałam. Nie miałam też potrzeby, żeby to było jakieś wyjątkowe, niesamowite wydarzenie. Ot, etap życia - jak sam napisałeś w innym temacie, nie ma z czego robić wielkiej sprawy.
Bywa różnie. Za wszystkie dziewczyny wypowiadać się nie będę - mnie po prostu seks ciekawił, chciałam się dowiedzieć jak to jest. Poznałam sympatycznego, atrakcyjnego chłopaka - i nawet początkowo liczyłam, że coś z tego będzie. Spotkaliśmy się parę razy i jak nadarzyła się okazja to po prostu postanowiłam spróbować.
Dla mnie "cnota" nie ma związku z błoną dziewiczą - i nie mam poczucia, że ją straciłam. Zresztą mój obecny partner (cały 2 w moim wyuzdanym seksualnie życiu) ma dokładnie to samo podejście i nie ma pretensji, że nie czekałam na niego (mimo że niewątpliwie jest to mężczyzna mojego życia). Chciałam spróbować, byłam na to gotowa psychicznie, nie miałam potrzeby czekać na księcia z bajki - i nie żałuję decyzji. To nie było oddanie komuś kawałka mięsa (co jest uwłaczającym podejściem), to był spontaniczny eksperyment. A że miałam 23 lata (czyli byłam w wieku, w którym można się spodziewać, że jakieś doświadczenie seksualne już miałam) to nie miałam ochoty na ewentualne tłumaczenia, dlaczego czekałam. Nie miałam też potrzeby, żeby to było jakieś wyjątkowe, niesamowite wydarzenie. Ot, etap życia - jak sam napisałeś w innym temacie, nie ma z czego robić wielkiej sprawy.
Mogę zapytać ile masz lat ?
No niedługo przyjdzie pora na 3 partnera - tego księcia na koniu Wtedy będziesz mogła powiedzieć czy obecny to facet życia
21 2016-01-20 21:40:40 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-20 21:41:31)
adiaphora napisał/a:moze polaczyc przyjemne z pozytecznym? Np. jazda na rowerze bez siodelka...
A nie lepiej po prostu upić faceta, zrobić mu loda i rozłożyć nogi? Szkoda roweru....;)
no ale przecież autorka wyraźnie napisała, że nie chce faceta, to co jej będę wciskać na siłę? Stąd moja propozycja. Rowerowi wszystko jedno
p.s upić faceta i loda mu zrobić??? Piszesz tak, jakby ten facet miał pozbawiać cnoty orangutana a nie kobiete No protestuję!
Panna Szafranna napisał/a:Tifia napisał/a:Znaleźć kogoś kto mi pasuje i przy okazji rozdziewiczy za darmo było by trudne do osiągnięcia ale chyba możliwe.
Prawdopodobieństwo, że tryśnie z ciebie fontanna krwi jest minimalne. A ból? Nie trzeba być dziewicą, żeby seks bolał - wystarczy, że się dopiero zaczyna i ma dłuższą przerwę. Żeby wchodziło jak w masło, trzeba się trochę napracować. Wystarczy, że facetowi powiesz, że dopiero zaczynasz, ciągle jesteś niedoświadczona - wytłumaczy i twoje zdenerwowanie, i problemy z rozluźnieniem, i ewentualny ból. Wierz mi, facet nie ma magicznej czujki na penisie, która mu mówi - o! wchodzę w dziewicę. Szczególnie jak nie miał z nimi wielkiego doświadczenia i jest takim standardowym kochankiem, co nie ma potrzeby obserwowania partnerki pod lupą.
Wierz mi - facet rozpozna, że kobieta jest dziewicą. Zapewniam Cie.
Ach te męskie pozy. Zapewniam cię, że nie zawsze rozpozna i to czasami z błoną nie rozpozna.
24. Obecny to jest facet na białym koniu - metaforycznie, rzecz jasna Trzeciego partnera w (przynajmniej w najbliższym czasie) nie przewiduję.
24 2016-01-20 22:00:25 Ostatnio edytowany przez alienekpl (2016-01-20 22:16:53)
Ach te męskie pozy. Zapewniam cię, że nie zawsze rozpozna i to czasami z błoną nie rozpozna.
Niestety , ale dziewicę niemal zawsze rozpozna ( mowa o doświadczonym )
24. Obecny to jest facet na białym koniu - metaforycznie, rzecz jasna
Trzeciego partnera w (przynajmniej w najbliższym czasie) nie przewiduję.
Wybacz że tak zapytałem wiem że się nie pyta ale ciekawość mnie zjadała.
Ujmę to w ten sposób , wszystkie uważają że ich obecny to ten życia. Dopiero później jeśli pojawiają się inne sytuacje dochodzą do wniosku że jednak to nie facet życia. Co miałem namyśli mówiąc jak spotkasz kogoś 3? Otóż za jakiś czas możesz spotkać kogoś kto Cię oczaruje i wtedy będziesz stała przed trudnym wyborem , właśnie wtedy okaże się czy obecny to facet życia. Może Ci się za jakiś czas z nim popsuć też będziesz stała przed wyborem. Serduszko nie wybiera
Poczytaj wątki , po 10 latach się rozchodzą - a przecież to niby facet życia.
PS
Jeżdzę konno i mam kobyłkę siwą ( kolor siwy to innaczej biały u koni )
Nie mam problemu z tym, że mnie pytasz o wiek.
Mam problem z tym, że zaczynasz tu robić offtop - także odpowiadam ci w temacie moich osobistych spraw po raz ostatni (w tym wątku).
Mam też problem z tym, że wypowiadasz się w tonie absolutnej pewności o tym, jak potoczy się mój związek. Szczególnie, że nie prosiłam o ekspecką opinię
No niedługo przyjdzie pora na 3 partnera
wszystkie uważają że ich obecny to ten życia. Dopiero później jeśli pojawiają się inne sytuacje dochodzą do wniosku że jednak to nie facet życia. Co miałem namyśli mówiąc jak spotkasz kogoś 3? Otóż za jakiś czas możesz spotkać kogoś kto Cię oczaruje i wtedy będziesz stała przed trudnym wyborem , właśnie wtedy okaże się czy obecny to facet życia. Może Ci się za jakiś czas z nim popsuć też będziesz stała przed wyborem. Serduszko nie wybiera
Poczytaj wątki , po 10 latach się rozchodzą - a przecież to niby facet życia.
Młoda jestem, ale nie urodziłam się wczoraj. Swoje przeżyłam, jeszcze więcej widziałam - naiwną, oczadziałą od miłości małolatą nie jestem. Nie musisz mi tłumaczyć, że życie bywa różne i nie wszystko da się przewidzieć. Że nawet przy szczerych chęciach ludziom po prostu może nie wyjść. Nie wiem jaki sens ma podważanie moich przekonań co do mojego związku. To nie jest 20letnie małżeństwo - ale i nie 2tygodniowe zauroczenie. A to, że wszystkie kobiety uważają, że ich obecny facet to ten na całe życie - to moim zdaniem, normalne, zdrowe, słuszne podejście do związku. Mamy z góry zakładać, że jesteśmy z dupkiem, który nas wykorzysta, porzuci i rozwałkuje emocjonalnie (szczególnie jak facet pracowicie, dzień po dniu udowadnia, że dupkiem nie jest)? Wychodząc z takiego założenia nikt przy zdrowych zmysłach nie wchodziłby w związki. Także pozwól, że będę się trzymała mojego faceta, bo ciężko sobie zapracował na moje zaufanie i do tej pory nie zawiódł go ani razu. Pozwól, że będę się jarała związkiem, który z każdym miesiącem robi się lepszy, pełniejszy i mocniejszy.
A twój siwek nie robi na mnie wrażenia - twoje umiejętności jeździeckie jeszcze mniejsze . Konie akceptuję wyłącznie mechaniczne.
26 2016-01-21 01:13:49 Ostatnio edytowany przez alienekpl (2016-01-21 01:14:30)
Nie mam problemu z tym, że mnie pytasz o wiek.
Mam problem z tym, że zaczynasz tu robić offtop - także odpowiadam ci w temacie moich osobistych spraw po raz ostatni (w tym wątku).
Mam też problem z tym, że wypowiadasz się w tonie absolutnej pewności o tym, jak potoczy się mój związek. Szczególnie, że nie prosiłam o ekspecką opinię
alienekpl napisał/a:No niedługo przyjdzie pora na 3 partnera
alienekpl napisał/a:wszystkie uważają że ich obecny to ten życia. Dopiero później jeśli pojawiają się inne sytuacje dochodzą do wniosku że jednak to nie facet życia. Co miałem namyśli mówiąc jak spotkasz kogoś 3? Otóż za jakiś czas możesz spotkać kogoś kto Cię oczaruje i wtedy będziesz stała przed trudnym wyborem , właśnie wtedy okaże się czy obecny to facet życia. Może Ci się za jakiś czas z nim popsuć też będziesz stała przed wyborem. Serduszko nie wybiera
Poczytaj wątki , po 10 latach się rozchodzą - a przecież to niby facet życia.Młoda jestem, ale nie urodziłam się wczoraj. Swoje przeżyłam, jeszcze więcej widziałam - naiwną, oczadziałą od miłości małolatą nie jestem. Nie musisz mi tłumaczyć, że życie bywa różne i nie wszystko da się przewidzieć. Że nawet przy szczerych chęciach ludziom po prostu może nie wyjść. Nie wiem jaki sens ma podważanie moich przekonań co do mojego związku. To nie jest 20letnie małżeństwo - ale i nie 2tygodniowe zauroczenie. A to, że wszystkie kobiety uważają, że ich obecny facet to ten na całe życie - to moim zdaniem, normalne, zdrowe, słuszne podejście do związku. Mamy z góry zakładać, że jesteśmy z dupkiem, który nas wykorzysta, porzuci i rozwałkuje emocjonalnie (szczególnie jak facet pracowicie, dzień po dniu udowadnia, że dupkiem nie jest)? Wychodząc z takiego założenia nikt przy zdrowych zmysłach nie wchodziłby w związki. Także pozwól, że będę się trzymała mojego faceta, bo ciężko sobie zapracował na moje zaufanie i do tej pory nie zawiódł go ani razu. Pozwól, że będę się jarała związkiem, który z każdym miesiącem robi się lepszy, pełniejszy i mocniejszy.
A twój siwek nie robi na mnie wrażenia - twoje umiejętności jeździeckie jeszcze mniejsze
. Konie akceptuję wyłącznie mechaniczne.
Musisz nieco się rozluźnić ? może lampkę wina? Jesteś zbyt poważna i naprawdę traktujesz to jak misję życia , od razu offtop
no troszkę zboczyłem z tematu lecz jeszcze nikomu to nie zaszkodziło , forum jest od tego by rozmawiać.
Tak poważnie mój post z siwkiem był dla żartu , nawiązując do tego wyżej nie denerwuj się tak - nie podrywam Cię ha ha
To że mam takie umiejętności i hobby między innymi nie znaczy że Cię na to wziąłbym hehe
Co do tego to ja nie powiedziałem że jest dupkiem , powiedziałem że bywa różnie co jest przykładem w innych tematach więc nie zakładaj że to ten jedyny tylko wyłącznie - więc nie założyłem że będzie źle
daj Ci Boże
Mówisz mechaniczne konie Cię interesują , mam coś w zanadrzu w garażu 480 Koni mechanicznych wystarczy ?
Dobranoc
Nie wystarczyłoby nawet 1000 No i nie mam pojęcia, jak dać ci do zrozumienia, że z tym siwkiem to ja też żartuję - emotikonki chyba jednak nie są uniwersalnym jęzkiem. Choć używasz ich tyle, że powinieneś chyba wiedzieć, co oznacza taka
- podpowiem, że nie śmiertelną powagę.
Offtop to offtop - dziewczyna tu rozważa wady i zalety własnoręcznego pozbycia się dziewictwa, nijak się do tego ma jakość i trwałość mojego związku. Jak masz jeszcze jakieś pytania w tej kwestii, to całkiem szczerze zapraszam na priv. Od tego on jest, żeby tam załatwiać prywatę, a nie innym ludziom po wątkach śmiecić Albo załóż temat - dział wybierz według własnego uznania - i tam się będziemy mogli produkować aż nam klawisze odpadną w klawiaturach
Że do swojego życia podchodzę poważnie i nie skaczę z radości, jak mi ktoś daje rady, o które nie proszę - taka już moja uroda Mój facet to docenia. I nie potrzebuje lampki wina, żeby mnie rozluźnić - ma skuteczniejsze i przyjemniejsze sposoby
Niestety ale bezpieczniej i łatwiej jest robić sobie dobrze samemu. Poza tym po co te rozmowy o związkach jeśli nie zamierzam się z nikim wiązać ani czekać na księcia na białym koniu. Panna Szafranna z twoim podejściem się zgadzam mnie po prostu zżera ciekawość.
Jak cię zżera ciekawość, to naprawdę moim zdaniem lepiej żebyś znalazła sobie do tego rozdziwiczania faceta. Bo seks to seks, a masturbacja to masturbacja. W seksie nie chodzi wyłącznie o fizyczną przyjemność - chodzi o całe spektrum interakcji między dwojgiem ludzi. Z wibratorem nie poczujesz jak to jest sprawić, że facet dzięki tobie traci kontrolę, jak to jest sprawiać komuś przyjemność i wiedzieć, że ktoś chce sprawić przyjemność tobie - i stara się mniej lub bardziej udolnie.
To znaczy, ja cię wcale nie zniechęcam do odkrywania własnego ciała i własnej seksualności solo - to też jest fajne i pożyteczne. Ale jeśli ciekawi cię seks, to nie dowiesz się jak to jest, póki nie spróbujesz z żywym człowiekiem a nie z zabawką. Zabawki są super, jak się chce rozładować napięcie, ale seks z partnerem to nie tylko orgazm.
Jak cię zżera ciekawość, to naprawdę moim zdaniem lepiej żebyś znalazła sobie do tego rozdziwiczania faceta. Bo seks to seks, a masturbacja to masturbacja. W seksie nie chodzi wyłącznie o fizyczną przyjemność - chodzi o całe spektrum interakcji między dwojgiem ludzi. Z wibratorem nie poczujesz jak to jest sprawić, że facet dzięki tobie traci kontrolę, jak to jest sprawiać komuś przyjemność i wiedzieć, że ktoś chce sprawić przyjemność tobie - i stara się mniej lub bardziej udolnie.
To znaczy, ja cię wcale nie zniechęcam do odkrywania własnego ciała i własnej seksualności solo - to też jest fajne i pożyteczne. Ale jeśli ciekawi cię seks, to nie dowiesz się jak to jest, póki nie spróbujesz z żywym człowiekiem a nie z zabawką. Zabawki są super, jak się chce rozładować napięcie, ale seks z partnerem to nie tylko orgazm.
Niestety moja ciekawość nie może służyć do robienia czegoś co może mnie pogrążyć jak już pisałam sex z kimś jest kosztowny. Chodzi mi tylko o fizyczną przyjemność.
Swanen napisał/a:Ach te męskie pozy. Zapewniam cię, że nie zawsze rozpozna i to czasami z błoną nie rozpozna.
Niestety , ale dziewicę niemal zawsze rozpozna ( mowa o doświadczonym )
Meska proznosc nie pozwala przyznac, ze kobieta moze to ukryc? Po czym konkretnie poznasz, ze kobieta jest dziewica? Gdzie konkretnie konczy sie "dziewictwo" a zaczyna "doswiadczenie"?
Zanim sie straci dziewictwo (technicznie, na skutek przerwania blony) mozna ju miec calkiem spore doswiadczenie w seksie zdobyte podczas pettingu - jedyne, czym sie stosunek rozni od pettingu to fakt, ze trzeba rozlozyc nogi Naprawde, nie trzeba byc wielka aktorka by nie mdlec z wrazenia, ze za chwile facet dokona "dziela".
Przerwanie blony nie zawsze boli - to sa raczej sporadyczne wypadki.
Blone mozna sobie naderwac/uszkodzic samej - nawet noszenie tamponow w tym pomaga nie przerwiesz jwj calkowicie, ale i nie bedzie "jak nowa".
Nawet po pierwszym stosunku fragmenty blony zostaja i niewprawne oko moze uznac te fragmenty za "dowod dziewictwa". To samo moze sie stac w druga strone - blona dziewicza z natury jest perforowana - czasem wyglada jak sitko, czasem jest to jeden duzy otwor - trzeba miec doswiadczenie ginekologa, zeby ocenic na oko czy ten jeden duzy otwor to nienaruszona blona o akurat takim ksztalcie, czy naderwana blona dziewicza.
Naderwana, bo tak naprawde blona ulega calkowitwmu zniszczeniu dopiero podczas pierwszego porodu
Wiec nie... nawet doswiadczony kochanek moze nie zauwazyc lub pomylic sie w ocenie...
Niestety moja ciekawość nie może służyć do robienia czegoś co może mnie pogrążyć jak już pisałam sex z kimś jest kosztowny. Chodzi mi tylko o fizyczną przyjemność.
Pisałaś, ale nie rozwinęłaś tematu - mogłabyś?
Wspominałaś coś o tym, że musiałabyś za seks płacić. Tyle że w każdym klubie i na każdym portalu randkowym znajdziesz facetów, którzy chętnie będą uprawiać z dziewczyną seks za darmo. I to nie tylko zboczeńcy, wykolejeńcy i ostatnie dupki - to często po prostu faceci, którzy w tym momencie nie mają ochoty na związek a mają ochotę na seks. Jak ty. Ja nie mówię, że to jest idealne wyjście (idealne będzie takie, jak ty wybierzesz) - po prostu zwracam uwagę, że jest taka opcja. Oczywiście tu istnieje ryzyko chorób wenerycznych czy gwałtu, ale to da się zminimalizować. Szczególnie jak nie szukasz kogoś na jednorazowy numerek na na dłuższą relację typu FF.
Natomiast jeśli chodzi ci o fizyczną przyjemność, to penetracja niekoniecznie musi być odpowiedzią - większość kobiet musi trochę czasu poświęcić na naukę orgazmu pochwowego, całe mnóstwo nigdy nie jest w stanie go osiągnąć. Proponowałabym raczej relaks, stymulację mózgu w postaci filmu/książki/nagrania erotyki (czy porno - co kto lubi, co jak nazywa) - bo podniecenie u kobiety zaczyna się w mózgu - i masturbację. Spokojnie, bez spiny, z pomocą zabawek - jeśli tak lubisz lub chcesz ich spróbować. Błona dziewicza to nie jest tama i nie musisz jej przerywać, żeby osiągnąć orgazm. Natomiast jak jesteś zdecydowana na penetrację, to faktycznie niewielki wibrator+lubrykant (przetestuj lubrykant wcześniej, bo ostatnie czego chcesz, to w pół drogi do celu poczuć, że coś cię podrażnia).
33 2016-01-23 19:27:15 Ostatnio edytowany przez Tifia (2016-01-23 19:35:25)
Tifia napisał/a:Niestety moja ciekawość nie może służyć do robienia czegoś co może mnie pogrążyć jak już pisałam sex z kimś jest kosztowny. Chodzi mi tylko o fizyczną przyjemność.
Pisałaś, ale nie rozwinęłaś tematu - mogłabyś?
Wspominałaś coś o tym, że musiałabyś za seks płacić. Tyle że w każdym klubie i na każdym portalu randkowym znajdziesz facetów, którzy chętnie będą uprawiać z dziewczyną seks za darmo. I to nie tylko zboczeńcy, wykolejeńcy i ostatnie dupki - to często po prostu faceci, którzy w tym momencie nie mają ochoty na związek a mają ochotę na seks. Jak ty. Ja nie mówię, że to jest idealne wyjście (idealne będzie takie, jak ty wybierzesz) - po prostu zwracam uwagę, że jest taka opcja. Oczywiście tu istnieje ryzyko chorób wenerycznych czy gwałtu, ale to da się zminimalizować. Szczególnie jak nie szukasz kogoś na jednorazowy numerek na na dłuższą relację typu FF.
Natomiast jeśli chodzi ci o fizyczną przyjemność, to penetracja niekoniecznie musi być odpowiedzią - większość kobiet musi trochę czasu poświęcić na naukę orgazmu pochwowego, całe mnóstwo nigdy nie jest w stanie go osiągnąć. Proponowałabym raczej relaks, stymulację mózgu w postaci filmu/książki/nagrania erotyki (czy porno - co kto lubi, co jak nazywa) - bo podniecenie u kobiety zaczyna się w mózgu - i masturbację. Spokojnie, bez spiny, z pomocą zabawek - jeśli tak lubisz lub chcesz ich spróbować. Błona dziewicza to nie jest tama i nie musisz jej przerywać, żeby osiągnąć orgazm. Natomiast jak jesteś zdecydowana na penetrację, to faktycznie niewielki wibrator+lubrykant (przetestuj lubrykant wcześniej, bo ostatnie czego chcesz, to w pół drogi do celu poczuć, że coś cię podrażnia).
Koszty takie jak antykoncepcja zarówno tabletki jak inne około 50 zł albo i więcej. Ewentualne koszty z leczeniem chorób wenerycznych które są nie małe. Ewentualne koszty z usunięciem ciąży około 4000 zł bo potrzeba robić to za granicą dochodzą jeszcze koszty dojazdu i inne. To wszytko trzeba mieć przygotowane zanim się podejmie się współżycia. Zawsze się mówi ze jak nie stać Cię na sex to tego nierób a nie myśl co tu zrobić po.
Koszty takie jak antykoncepcja zarówno tabletki jak inne około 50 zł albo i więcej. Ewentualne koszty z leczeniem chorób wenerycznych które są nie małe. Ewentualne koszty z usunięciem ciąży około 4000 zł bo potrzeba robić to za granicą dochodzą jeszcze koszty dojazdu i inne. To wszytko trzeba mieć przygotowane zanim się podejmie się współżycia. Zawsze się mówi ze jak nie stać Cię na sex to tego nierób a nie myśl co tu zrobić po.
W przypadku castingu do nowej ekranizacji "Rozważnej i romantycznej" rolę rozważnej masz jak w banku. Choć jak na mój gust ciut za mocno kombinujesz.
Jeśli szukasz seksu, to zapewniam Cię, że nie będziesz miała problemu ze znalezieniem go. Co do metod antykoncepcji, to jeżeli nie stać Cie na inne, rozwiązaniem są prezerwatywy. Prawidłowe założenie prezerwatywy, które pozwoli uniknąć niespodzianek, to nie jest roket sajens. Jednocześnie unikniesz chorób wenerycznych.
35 2016-01-23 22:21:30 Ostatnio edytowany przez Tifia (2016-01-23 22:30:36)
Tifia napisał/a:Koszty takie jak antykoncepcja zarówno tabletki jak inne około 50 zł albo i więcej. Ewentualne koszty z leczeniem chorób wenerycznych które są nie małe. Ewentualne koszty z usunięciem ciąży około 4000 zł bo potrzeba robić to za granicą dochodzą jeszcze koszty dojazdu i inne. To wszytko trzeba mieć przygotowane zanim się podejmie się współżycia. Zawsze się mówi ze jak nie stać Cię na sex to tego nierób a nie myśl co tu zrobić po.
W przypadku castingu do nowej ekranizacji "Rozważnej i romantycznej" rolę rozważnej masz jak w banku. Choć jak na mój gust ciut za mocno kombinujesz.
Jeśli szukasz seksu, to zapewniam Cię, że nie będziesz miała problemu ze znalezieniem go. Co do metod antykoncepcji, to jeżeli nie stać Cie na inne, rozwiązaniem są prezerwatywy. Prawidłowe założenie prezerwatywy, które pozwoli uniknąć niespodzianek, to nie jest roket sajens. Jednocześnie unikniesz chorób wenerycznych.
Ja tam biorę pod uwagę to ze nie wszystko daje 100% ochrony poza tym zabawnie będzie wyglądać jak będę robić sprawdzań umiejętności zakładania i jakości prezerwatywy(chyba ze sama kupię ).Znaleźć takiego co umie używać prezerwatywy sprawdzić czy rzeczywiście umie, sprawdzić czy nie posiada dziur i cały czas pilnować czy nie robi jakiś przekręntów. 1. Zły moment założenia prezerwatywy Od 17% do 51.1% osób zakłada kondoma po rozpoczęciu stosunku.2. Niewłaściwy moment ściągnięcia prezerwatywy
Procent osób, które przyznają się do ściągania kondoma przed skończenie stosunku, waha się między 13.6% a 44.7%.4. Niepełne rozwinięcie
11.2% kobiet i 8.8% mężczyzn uprawiało seks zabezpieczając się prezerwatywą, której nie rozwinęli do końca.5. Brak miejsca na nasienie
Błąd polegający na niepozostawieniu miejsca na końcu prezerwatywy (zbiorniczek na nasienie) dotyczy od 24.3% do 45.7% osób.Powietrze na czubku kondoma Aż 48.1% kobiet oraz 41.6% mężczyzn przyznaje, że odbywało stosunek seksualny, zapominając o usunięciu powietrza z czubka prezerwatywy. Między 4% a 30.4% osób przyznaje się do odwracania kondoma na lewą stronę i używania go w ten sposób.Otwieranie prezerwatyw ostrymi przedmiotami lub wystawianie ich na próbę darcia to już klasyk, do którego przyznaje się od 2.1% do 11.2% osób. Kontrola uszkodzeń
Tego nie robi większość osób, bo aż 82.7% kobiet i 74.5% mężczyzn.Od 16% do 25.8% osób zapomina o odpowiednim nawilżeniu, co zwiększa szanse na pękniecie prezerwatywy.W przypadku 4.1% stosunków seksualnych osoby używają lubrykantów na bazie olejów, co może prowadzić do degradacji prezerwatywy. 3.2% kobiet i 4.7% mężczyzn przyznaję się do tego błędu.Nieprawidłowe i niewłaściwe usunięcie prezerwatywy zaraz po ejakulacji jest powszechnym błędem, który popełnia 57% badanych osób. Około 31% mężczyzn oraz 27% kobiet spotkało się z tym problemem.Chociaż trudno w to uwierzyć, to od 1.4% do 3.3% osób potwierdza przynajmniej dwukrotne użycie tej samej prezerwatywy w trakcie stosunku seksualnego.Między 3.3% a 19.1% osób przechowuje prezerwatywy w warunkach innych niż te rekomendowane na opakowaniu.
Ja tam biorę pod uwagę to ze nie wszystko daje 100% ochrony poza tym zabawnie będzie wyglądać jak będę robić sprawdzań umiejętności zakładania i jakości prezerwatywy(chyba ze sama kupię ).Znaleźć takiego co umie używać prezerwatywy sprawdzić czy rzeczywiście umie, sprawdzić czy nie posiada dziur i cały czas pilnować czy nie robi jakiś przekręntów. 1. Zły moment założenia prezerwatywy Od 17% do 51.1% osób zakłada kondoma po rozpoczęciu stosunku.2. Niewłaściwy moment ściągnięcia prezerwatywy
Procent osób, które przyznają się do ściągania kondoma przed skończenie stosunku, waha się między 13.6% a 44.7%.4. Niepełne rozwinięcie
11.2% kobiet i 8.8% mężczyzn uprawiało seks zabezpieczając się prezerwatywą, której nie rozwinęli do końca.5. Brak miejsca na nasienie
Błąd polegający na niepozostawieniu miejsca na końcu prezerwatywy (zbiorniczek na nasienie) dotyczy od 24.3% do 45.7% osób.Powietrze na czubku kondoma Aż 48.1% kobiet oraz 41.6% mężczyzn przyznaje, że odbywało stosunek seksualny, zapominając o usunięciu powietrza z czubka prezerwatywy. Między 4% a 30.4% osób przyznaje się do odwracania kondoma na lewą stronę i używania go w ten sposób.Otwieranie prezerwatyw ostrymi przedmiotami lub wystawianie ich na próbę darcia to już klasyk, do którego przyznaje się od 2.1% do 11.2% osób. Kontrola uszkodzeń
Tego nie robi większość osób, bo aż 82.7% kobiet i 74.5% mężczyzn.Od 16% do 25.8% osób zapomina o odpowiednim nawilżeniu, co zwiększa szanse na pękniecie prezerwatywy.W przypadku 4.1% stosunków seksualnych osoby używają lubrykantów na bazie olejów, co może prowadzić do degradacji prezerwatywy. 3.2% kobiet i 4.7% mężczyzn przyznaję się do tego błędu.Nieprawidłowe i niewłaściwe usunięcie prezerwatywy zaraz po ejakulacji jest powszechnym błędem, który popełnia 57% badanych osób. Około 31% mężczyzn oraz 27% kobiet spotkało się z tym problemem.Chociaż trudno w to uwierzyć, to od 1.4% do 3.3% osób potwierdza przynajmniej dwukrotne użycie tej samej prezerwatywy w trakcie stosunku seksualnego.Między 3.3% a 19.1% osób przechowuje prezerwatywy w warunkach innych niż te rekomendowane na opakowaniu.
W końcu Tobie najbardziej zależy teraz na bezpiecznym seksie, więc weź odpowiedzialność za jego przygotowanie i przebieg. Możesz obliczyć jakie będzie procentowe prawdopodobieństwo użycia przeterminowanej prezerwatywy jeżeli sama ją kupisz.
Widzę, że przynajmniej na forum nie jesteś nieśmiałą osobą, więc jaki jest problem w przeniesieniu tego rzeczowego nastawienia na moment stosunku. Nie stawiaj siebie w roli bezrozumnej sierotki, nawet jeśli seksu nie uprawiałaś. Naczytałaś się już pewnie, to i wiesz co zrobić, żeby seks był bezpieczny. Co stoi na przeszkodzie w założeniu prezerwatywy przez Ciebie, jeżeli Twój kochanek będzie niedoświadczony? Sama nie masz o tym pojęcia? Co stoi na przeszkodzie w przećwiczeniu? Pomoże banan albo ogórek
Najpierw tworzysz wątek, w którym opisujesz, że chcesz brać sprawy we własne ręce, a potem wrzucasz statystyki pokazujące jakie błędy popełniają mężczyźni. To w końcu masz jaja, czy nie Wiesz co robisz, czy czekasz aż ktoś to zrobi za Ciebie?
Ogólnie mam wrażenie, że Ty właściwie nie chcesz tego zrobić, bo na każdą wskazówkę odpowiadasz argumentami na przeciw. W sumie nic w tym złego, bo nie ma co się zmuszać. Po prostu zastanów się czego tak naprawdę chcesz.
Klio chyba jednak zrobię sobie dobrze bez chłopa bo jakoś mi się nie chce szukać, kupować prezerwatyw, ćwiczyć z bananem itd. Choć może poszukam na jakimś portalu i potem zdecyduje co zrobię. Ale w życiu jestem nieśmiałą osobą a nawet łatwo popełniającą szereg błędów, łatwo panikującą itd więc gdyby sprawy zostały w moich rękach to bym pewnie spieprzyła. Po drugie koszty antykoncepcji są niczym przy kosztach związanych z ewentualną wpadką.
Jeżeli tak sprawy wyglądają, to spokojnie sama dasz sobie radę. Tylko musisz wiedzieć, że masturbacja niewiele powie Ci o tym czym jest seks, choć z drugiej strony będziesz już miała nieco większe pojęcie na temat swoich potrzeb i być może z mniejszą nieśmiałością będziesz podchodziła do ich realizacji. Istnieje ryzyko, że jeśli przyzwyczaisz się do zaspokajania siebie, to później trudno będzie Ci osiągnąć ten sam poziom satysfakcji z seksu z partnerem. Czasem tak bywa, coś za coś.
39 2016-01-24 22:22:23 Ostatnio edytowany przez katarina (2016-01-24 22:23:14)
Klio chyba jednak zrobię sobie dobrze bez chłopa.....
Tifia,
Po lekturze twoich tekstów jestem chyba w stanie zrozumieć Twoją determinację. Przemyśl sprawę i wybierz przynajmniej sposób, aby sobie krzywdy nie zrobić. Zajrzyj na priv.
Powodzenia
I jak cała ta sprawa się skończyła?
Tifia napisał/a:Klio chyba jednak zrobię sobie dobrze bez chłopa.....
Tifia,
Po lekturze twoich tekstów jestem chyba w stanie zrozumieć Twoją determinację. Przemyśl sprawę i wybierz przynajmniej sposób, aby sobie krzywdy nie zrobić. Zajrzyj na priv.
Powodzenia
O jaką krzywdę ci chodzi? A na pw o sobie nie chce pisać tu też.
I jak cała ta sprawa się skończyła?
Nic się nie zmieniło.
Sprawa cnoty się rozwiązała?
Sprawa cnoty się rozwiązała?
Nie.
Czyli nadal jesteś dziewicą nietkniętą przez żadnego faceta? Gdybym miał wybierać to znowu bym chciał się urodzić jako facet - dla nas seks stanowi o wiele mniejszy powód do rozterek - wystarczy zasadniczo chętna i ładna kobieta i tyle;)
46 2016-02-20 19:21:01 Ostatnio edytowany przez Tifia (2016-02-20 19:22:35)
Czyli nadal jesteś dziewicą nietkniętą przez żadnego faceta? Gdybym miał wybierać to znowu bym chciał się urodzić jako facet - dla nas seks stanowi o wiele mniejszy powód do rozterek - wystarczy zasadniczo chętna i ładna kobieta i tyle;)
Tak nadal jestem dziewicą i nawet nie byłam tknięta przez dildo, wibrator itp.Ta wiem ze wam żyje się łatwiej.
Nigdy z nikim nie wspolzylam. Podczas wizyty u ginekologa moja blona zostala naciagnieta,strasznie mi bolalo,az krzyknelam,jak pani ginekolog probowala wsunac wdziernik.
Bylam strasznie spieta. Po jakims czasie,w wannie,rozluzniona przerwalam blone do konca i obecnie juz jej nie posiadam..Zero bolu.
Czyli pozostaje dziewica?
Błony nie ma. Pozostaje stan umysłu.
Nigdy z nikim nie wspolzylam. Podczas wizyty u ginekologa moja blona zostala naciagnieta,strasznie mi bolalo,az krzyknelam,jak pani ginekolog probowala wsunac wdziernik.
Bylam strasznie spieta. Po jakims czasie,w wannie,rozluzniona przerwalam blone do konca i obecnie juz jej nie posiadam..Zero bolu.![]()
Czyli pozostaje dziewica?
Nie masz błony = nie jesteś dziewicą.
50 2016-08-10 16:53:30 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-08-10 16:55:02)
Malorzata napisał/a:Nigdy z nikim nie wspolzylam. Podczas wizyty u ginekologa moja blona zostala naciagnieta,strasznie mi bolalo,az krzyknelam,jak pani ginekolog probowala wsunac wdziernik.
Bylam strasznie spieta. Po jakims czasie,w wannie,rozluzniona przerwalam blone do konca i obecnie juz jej nie posiadam..Zero bolu.![]()
Czyli pozostaje dziewica?Nie masz błony = nie jesteś dziewicą.
Dalej jest dziewicą, nawet jak chodzi o czysto fizyczny aspekt. Żeby przestać nią być musiała by odbyć stosunek z drugim człowiekiem bądż innym zwierzęciem... Druga sprawa że jest drugi aspekt duchowy dziewictwa, wtedy nawet zgwałcona osoba nadal nią jest, i to jest ważniejsze moim zdaniem. Wtedy tracisz ją wtedy kiedy się na to z całą świadomością godzisz. Poza tym wiele dziewczynek przerywa mechanicznie błonę np podczas zabawy czy kontuzji. To znaczy że one już nie są dziewicami? Czy ktoś kto się masturbuje traci cnotę?
51 2016-08-10 17:09:15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-10 17:11:09)
Cyngli napisał/a:Malorzata napisał/a:Nigdy z nikim nie wspolzylam. Podczas wizyty u ginekologa moja blona zostala naciagnieta,strasznie mi bolalo,az krzyknelam,jak pani ginekolog probowala wsunac wdziernik.
Bylam strasznie spieta. Po jakims czasie,w wannie,rozluzniona przerwalam blone do konca i obecnie juz jej nie posiadam..Zero bolu.![]()
Czyli pozostaje dziewica?Nie masz błony = nie jesteś dziewicą.
Dalej jest dziewicą, nawet jak chodzi o czysto fizyczny aspekt. Żeby przestać nią być musiała by odbyć stosunek z drugim człowiekiem bądż innym zwierzęciem... Druga sprawa że jest drugi aspekt duchowy dziewictwa, wtedy nawet zgwałcona osoba nadal nią jest, i to jest ważniejsze moim zdaniem. Wtedy tracisz ją wtedy kiedy się na to z całą świadomością godzisz. Poza tym wiele dziewczynek przerywa mechanicznie błonę np podczas zabawy czy kontuzji. To znaczy że one już nie są dziewicami? Czy ktoś kto się masturbuje traci cnotę?
Nie, nie jest.
Kobieta, która straciła błonę dziewiczą w wyniku wypadku, a nie współżycia, jest naturalnie nadal dziewicą.
Samowolne rozerwanie błony palcami w wannie do wypadków się nie zalicza. Nie jest też współżyciem.
Cnota jest aspektem czysto moralnym. Rozmawiamy tu o błonie dziewiczej, która fizycznie istnieje - a raczej istniała.
52 2016-08-10 17:18:55 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-08-10 17:21:19)
Ale wydaje mi się że właśnie aspekt moralny jest tutaj ważniejszy poza tym to był wypadek podczas badania. Ale faktycznie z czysto fizycznego punktu nie ma już "plomby" czyli nie będzie można już zareklamować "produktu" ;P
Ale wydaje mi się że właśnie aspekt moralny jest tutaj ważniejszy poza tym to był wypadek podczas badania. Ale faktycznie z czysto fizycznego punktu nie ma już "plomby" czyli nie będzie można już zareklamować "produktu" ;P
Fizycznie nie jest już dziewicą, a moralnie chyba też już nie jest - lekarz naderwał błonę, a nie całkiem ją przerwał. Sama dokończyła sprawę w wannie, więc według tego, co piszą na wikipedii - sama, specjalnie pozbawiła się dziewictwa - więc nie był to wypadek.
A tylko w razie wypadku/gwałtu kobieta pozostaje moralnie dziewicą.
Prawde mowiac przerwalam blone do konca w wannie z ciekawosci,a zobaczylam pozniej w lusterku,ze jej nie posiadam. Poprostu wsunelam palec glebiej,nic nie poczulam i bylam tym zdziwiona..
Prawde mowiac przerwalam blone do konca w wannie z ciekawosci,a zobaczylam pozniej w lusterku,ze jej nie posiadam. Poprostu wsunelam palec glebiej,nic nie poczulam i bylam tym zdziwiona..
A jakie to ma znaczenie? Błony już nie masz, choć nigdy nie współżyłaś. Tak możesz chłopakowi w przyszłości powiedzieć
Poprostu chcialam zapytac..:-)
Nie wpajajcie dziewczynie głupot. Nie uprawiała seksu = jest dziewicą. Błona nie ma tu nic do gadania.
no tak, w koncu blona to tylko strzepek tkanki. Dziewictwo raczej postrzegane jest w szerszym sensie - jako brak doswiadczen seksualnych a nie brak hymenu.
Nie wpajajcie dziewczynie głupot. Nie uprawiała seksu = jest dziewicą. Błona nie ma tu nic do gadania.
To nie są głupoty.
Zależy, pod jakim kątem jest to rozpatrywane - to wszystko.
W sumie co mi po dziewczynie która ma błonę a uprawiała seks oralny np No bo to jest już stosunek seksualny.