Życiowy dylemat. Odrzucić miłość ? proszę o pomoc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Życiowy dylemat. Odrzucić miłość ? proszę o pomoc

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

Temat: Życiowy dylemat. Odrzucić miłość ? proszę o pomoc

Witam. Jestem tutaj nowa. Znalazłam się w dość nieciekawej sytuacji życiowej. Nie mam pojęcia co robić, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Zależy mi na tym aby ktoś wyraził swoją opinię na ten temat, może w jakiś sposób doradził. Znalazłam się tu bo chyba potrzebuję opinii  obcej osoby, która będzie bezstronna.

Postaram się opisać to jak najkrócej się da. Mam 22lata.
Kilka miesięcy przed ukończeniem pełnoletniości, przechadzając się przez moje miasto, podjechał do mnie samochód a zza szyby wychylił się chłopak/mężczyzna z najserdeczniejszym uśmiechem na świecie i dał mi swoją wizytówkę, prosząc o odzew. To był okres kiedy byłam jeszcze małą wstydliwą dziewczyną, nieśmiałą i  trochę zagubioną w tym świecie. Zaczęłam się zastanawiać co taki ktoś jak On może chcieć ode mnie i w dodatku młodszej dziewczyny. Rzuciłam wizytówkę w kąt i zapomniałam o tym. Kojarzyłam go z mojej okolicy bo kilka razy wcześniej wpadliśmy na siebie na mieście, wysyłając do siebie niewinne uśmiechy. Wiedziałam, że jest starszy.
Mimo nieśmiałości po jakimś czasie odezwałam się. Tak się poznaliśmy. W nocy wymykałam się z domu i siedzieliśmy do rana w ciepłe wisenno/letnie noce i rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. Traktowałam go jak znajomego bo wiedziałam, że taki ktoś nie zwróci na mnie uwagi a zresztą nie robiłam sobie nadziei bo był starszy. Powiedział mi, że ma 28/29 lat. Dodam że jest artystą.
W dniu moich 18 urodzin powiedział, że zabiera mnie na stary rynek, odwiedzimy kilka knajp a później poznam jego serdecznego przyjaciela i opijemy moje urodziny. Nie piłam wtedy za dużo. Summa summarum wylądowaliśmy w łóżku. Po powrocie do domu nie odzywałam się do niego przez dwa tygodnie bo wstydziłam się tego co się wydarzyło. Nie byłam po prostu taka, że wskakuję od razu z kimś do łóżka. Spotkaliśmy się na rozmowę. Wytłumaczył mi że sex jest piękny, zbliża do siebie ludzi a on ostatnio o mnie często myśli, czuje euforie i chce więcej. Zaczęliśmy się spotykać. Potajemnie przed rodziną bo  baliśmy się ich reakcji. Znajomi wiedzieli o nas. Było mi cudownie. Czułam się jak księżniczka. Minął rok i usłyszałam że jesteśmy różnymi ludźmi itp., ale po dłuższej rozmowie doszliśmy do wniosku że może przeciwieństwa się przyciągają i sielanka trwała dalej.
Jednak po 2 latach usłyszałam to ponownie. Jesteśmy różni, nasze światy się dzielą… Ucięliśmy kontakt. Zaczęłam się spotykać z kimś innym. Po 4 miesiącach nowego związku mój ex poprosił mnie o spotkanie aby oddać sobie swoje rzeczy. Zachowywał się dziwnie. 2godziny siedział z opuszczoną głową. Jak się okazało płakał bo zobaczył jak dobrze wyglądam, że się zmieniłam na lepsze i rozwinęłam. Poprosił mnie abyśmy od czasu do czasu mogli się spotkać. Mój błąd, że nie powiedziałam mu o tym, że się z kimś spotykam. I niestety odbiło się to na mnie bo po tygodniu niechcący wpadliśmy na siebie. Wszystko wyszło na jaw. Zaczęłam awanturować się z moim byłym, mój wtedy obecny wpadł w szał i poszedł do samochodu. Z racji że była zima mój ex zaciągnął mnie do jego samochodu bo chciał żebym mu to wytłumaczyła. Byłam wściekła, on jeszcze bardziej. Zaczął płakać, wyznał mi że przez te 4 miesiące rozłąki dotarło to do niego że liczę się tylko ja, że chce poważnego związku, zrobi dla mnie wszystko a pierścionek już kupił. Potoczyło się tak że przez kolejne 2 miesiące dzień w dzień mi to powtarzał i wróciłam do niego.
Na udowodnienie tych słów kupił mi zwierzaka, wyprowadził się od rodziców i wynajął dla nas mieszkanie. Przedstawił rodzicom i całej rodzinie. Byłam pierwszą dziewczyną którą przyprowadził do domu.  Chciał zacząć wszystko od nowa ale coś mi nie pasowało. Włamałam się na jego fb. Wiem, że to paskudne ale nie poznałabym prawdy. Zamiast 29 miał 31, jego wcześniejsze życie polegało na imprezach i jednorazowych przygodach z kobietami. Dodatkowo jak się poznaliśmy, przez pewien czas był z kimś.  Ale wybaczyłam mu to bo się przyznał i błagał o wybaczenie. I tak żyliśmy. Na początku imprezy, zabawa, beztroska. Niestety wpadliśmy w smutną rutynę. Pranie, gotowanie, sprzątanie. Awantury, kłótnie, koleżanki, dziwne smsy, wiadomości… Włamania na telefon i fb. Po 1,5roku rozeszliśmy się, nie wyprowadził się z mieszkania, dalej ze względu na zwierzę widywaliśmy się. Był sex ale jakiś czas. Gdy go zabrakło, odsunęliśmy się od siebie ale nie na tyle żeby się rozstać.  Były kina, imprezy, wyjazdy. Wszyscy znajomi myśleli, że jesteśmy razem. Dalej go kochałam i dlatego co jakiś czas zaczynałam rozmowę nt spróbowania jeszcze raz. Za każdym razem odpowiadał, że nie wie. Chyba nie jest mu potrzebna kobieta, najwidoczniej taki już się urodził…
Ten stan zawieszenia trwa rok i 4miesiące do teraz. Niestety nie wytrzymałam psychicznie i zrobiłam awanturę że trzeba coś z tym zrobić.
Wdałam się w 3miesięczny romans ale nic z tego nie wyszło bo dalej kocham swojego byłego, dodatkowo nie pomagał mi fakt że utrzymuję z nim kontakt w nawiązaniu relacji z kimś innym. Ja sama obawiałam się że i on ma kogoś. Dlatego co jakiś czas w żartach czy docinkach wypytywaliśmy się o to.  Każde zaprzeczało ale ja ostatnio przyznałam się do swojego romansu. Wiem, że to słabe ale znowu zajrzałam w jego telefon i fb. Z tych rozmów wynikało, że jego słowa „nie potrzebuję kobiety” były wymówką, żebym dała mu spokój. Przyznałam się do tej inwigilacji. W odpowiedzi uzyskałam: ona jest dla mnie nikim, spotkałem się z nią może 2,3 razy, do niczego nie doszło. A pisałem do niej dla zabawy i może też dlatego, że bolało mnie to jak jest między nami…
Właśnie teraz pakuje swoje rzeczy ze wspólnego mieszkania. Myślałam i przygotowałam się na to, że to już definitywny koniec. Jednak ku mojemu zdziwieniu poprosił mnie o kilka dni na namysł. Wyznał mi że mnie kocha, dalej mu zależy i do tej pory nie poznał takiej dziewczyny jak ja, która mu życiowo odpowiadała. A wyprowadza się dla nas, jego zdaniem to jedyna szansa żeby między nami się cokolwiek poprawiło to mieszkanie w którym żyliśmy doprowadza go do depresji i wyłączenia uczuć…

Kocham go i wiem, że to nie szczeniackie uczucie. Wiem, że dużo mi dał, zmienił na lepszą osobę. Zmienił spojrzenie na świat i otaczających mnie ludzi. Pokazał nowe rzezy, miejsca.
Bardzo chciałam żebyśmy się zeszli.  Ale chyba straciłam tą wiarę którą miałam przez ten rok i 4miesiące, że to ma sens
Paradoks: on nie chciał, ona chciała. Jej zabrakło wiary, że to ma sens. On nagle ją zauważył…

Dziękuję każdemu który chciał poświęcić chwilę swojego cennego czasu aby to przeczytać. Dziękuję jeszcze bardziej, jeżeli ktoś poświęci mi go więcej aby podzielić się opinią albo jakimikolwiek przemyśleniami czy poradami

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Życiowy dylemat. Odrzucić miłość ? proszę o pomoc

Kochana cokolwiek napiszemy nie dotrze do Ciebie. Za duzy wplyw on ma na Ciebie, kochasz go i go chcesz nie widzac wad.
Klamstwa, dziwne smsy, wiadomosci, kolezanki, jednorazowe przygody. Pamietasz to klocie w zoladku gdy to widzialas? Chcesz tak cale zycie?
Jestes jeszcze mlodziutka, jesli twierdzisz ze mieliscie za soba rutyne bardzo sie zdziwisz gdy pojawi sie dziecko. Nie licz ze bedzie siedzial z ciezarna zona ktora zle sie czuje,nie da rady uprawiac sexu, nie wyglada atrakcyjnie a potem caly dzien poswieca malenstwu. On wie ze wystarczy isc do klubu zeby sie rozerwac i wyjsc z chetna panna z dlugimi nogami, zycie mu pokazalo ze sie da. I nie zmieni sie. A trudnosci zyciowe, klotnie, monotonnia i nuda dopiero przed Wami.
Nie spieprz sobie zycia skoro juz dzisiaj wiesz co on potrafi. Masz ten komfort i przewage ze wiesz - inne nie maja pojecia ze idealny facet ma swoje za uszami i dalyby sobie odciac reke za swojego pana.
Z czasem bedzie tylko gorzej, uciekaj poki sie da. Bedzie Cie rozrywac, ale miej oczy otwarte i zobacz siebie za 10lat - to szczesliwa rodzinka?

3 Ostatnio edytowany przez Marajka (2016-01-04 23:35:09)

Odp: Życiowy dylemat. Odrzucić miłość ? proszę o pomoc

Domini, jestes na etapie zbierania doswiadczen zyciowych. Wyglada nawet na to, ze Twoj facet w tej mierze duzo Cie juz nauczyl. Lepiej to robic teraz, niz obudzic sie po latach ulozonego zycia malzenstwa w tak zwanym" normalnym" zwiazku i zaczynac wtedy nadrabiac, a potem roztaczac tu takie historie, jak setki na tym forum.
Byc moze jestes osoba, ktora potrzebuje jakiejs dozy silnych doznan i ta zapewnia Ci poki co taki zwiazek. To jest w kazdym badz razie intensywne zycie.
Problem jest w tym, ze w glowie masz jakies stereotypy, jak ma zwiazek wygladac, a zycie podsuwa Ci cos zupelnie innego.

Trudno tu cos doradzac, ale moge sprobowac.
Moje zdanie jest takie, ze to musi sie wypalic w sposob naturalny, bo inaczej bedzie sie to za Toba jeszcze dlugo ciagnac. Musisz miec naprawde kompletnie dosyc, zeby moc to dla siebie zakonczyc tak, zebys mogla potem miec normalny zwiazek, jesli takiego bedziesz pragnac!
Musialabys jednak odlozyc do lamusa swoje wyobrazenia o ulozonym zyciu z tym czlowiekiem, o zakladaniu z nim rodziny, jakiekolwiek plany i po prostu zyc tym co jest. Tak to jest z czesto z artystami, to taki alternatywny swiatek.
Jak widac, oboje nie jestescie az tak przewrazliwieni, jesli chodzi o jakies seksualne odskoki tego drugiego i za kazdym razem potraficie przejsc nad tym do porzadku dziennego i probowac znow bez rozstrzasanei i rozpatrywania przeszlych historii.
Radzilabym tylko bardzo usilnie, w zadnych wypadku nie robic sobie dzieci!!! Nie wiazac sie tez zadnymi innymi zobowiazaniami, na przyklad w kwestii finansowej. Nie dac sie wciagnac w zadne uzywki czy jakas podejrzana scene! Gdyby cos takiego zjawilo sie na horyzoncie (nie piszesz nic w tym stylu, ale miej oczy otwarte), to wtedy definitywnie sprawe zakonczyc, bo moze sie zrobic niebezpiecznie. Jesli on miewa kontakty seksualne z innymi, Ty zreszta tez, to uwazac na choroby. Albo sie zabezpieczac, albo oboje zrobic badania, zwlaszcza na aids.
Mozecie sie schodzic i rozchodzic, az kiedys w koncu jedno albo oboje bedzie miec naprawde dosyc i bedzie mozna sprawe zakonczyc. Uwazaj, zebys sie nie uzaleznila od niego.
Jesli sie na taki uklad zdecydujesz, to badz maksymalnie swiadoma i patrz trzezwo na sprawe, nie buduj zadnych zamkow na lodzie.
Miej swiadomosc, ze to sie najprawdopodobniej skonczy, predzej czy pozniej, z wiekszym czy mniejszym hukiem na koncu.

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Życiowy dylemat. Odrzucić miłość ? proszę o pomoc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024