Witam...
Mam 21 lat, mój chłopak 26, ja przed nim miałam 3 partnerów seksualnych, a ja dla niego jestem pierwszą partnerką w sprawach łóżkowych, jesteśmy razem już 2 lata.
Problem polega na tym, że mój facet dowiedział się trochę szczegółów o mojej przeszłości łóżkowej od mojej koleżanki (głupia pijacka impreza w jej osiemnaste urodziny, z tego co wiem to wypaliła do niego coś w stylu „jak taki porządny facet może być z takim kimś (tutaj padło moje imię)?”, koleżanka nie jest zła ale była praktycznie kompletnie pijana i podrywała wszystkich wokoło. Opowiedziała mu trochę szczegółów.
Ode mnie mój facet wie że zaczęłam uprawiać seks w wieku 16 lat regularnie, że z jednym partnerem byłam nie cały rok, z drugim również, a z trzecim coś ponad rok, znał też trochę szczegółów ode mnie, ale to tylko dlatego że zachowywałam się dawniej „jak szmata” i chciałam żeby wiedział z kim się spotyka.
On jest naprawdę cudowny, bardzo dużo mi pomógł, zawsze mogę na niego liczyć, czasem myślę że nie zasługuję na takiego faceta jak on.
Widzę że bardzo męczy go moja przeszłość, nie kłóci się ze mną o to, nie wypomina mi tego, czasem tylko widzę smutek w jego oczach gdy rozmawiamy o seksie o przyszłości, również zdarza się że przy okazji czegoś o to zapyta, zauważyłam że prawdopodobnie przez to ma coraz mniejszą ochotę na bliskość.
Moja przeszłość była taka że od 16 roku życia uprawiałam seks regularnie, w trzecim związku byłam z facetem który mnie w ogóle nie szanował (robiłam wszystko co chciał bojąc się że będę sama) powodem była chyba moja niska samoocena z powodu dość widocznych blizn na obu rękach (poparzenia z dzieciństwa) myślałam że to przekreśla moje szczęście i starałam się utrzymać faceta przy sobie spełniając jego zachcianki. Czasem czułam się jak zbiornik na spermę, (brałam wtedy tabletki i moi partnerzy praktycznie za każdym razem kończy we mnie) nie szanowałam się, były dni gdy wracałam do domu bez bielizny, w seksie robiłam już praktycznie wszystko, uprawiałam go w miejscach publicznych, w toaletach itp., ktoś powie że korzystałam z życia ale to chyba była największa głupota jaką w życiu robiłam i o praktycznie wszystkim mój facet wie. Mój były brał narkotyki, pił alkohol nie liczył się w ogóle ze mną a ja zawsze gdy chciał robiłam to co kazał bojąc się że jak nie on to nikt mnie już nie zechce, nabawiłam się opryszczki itp… Moja koleżanka streściła wiele rzeczy mojemu facetowi (wiem, że to podłe ale ona tak ma że jak się opije to mówi co myśli), ma trochę racji bo nie szanowałam się w ogóle.
Myśląc o tym wszystkim czuje się jak śmieć, a teraz jeszcze przez moją przeszłość mój facet który na to nie zasługuje się męczy.
Teraz widzę jak wygląda prawdziwy związek, że mam coś do powiedzenia, że w łóżku robimy rzeczy na które oboje mamy ochotę, ogromnie to doceniam, ale widzę że wiedza wypala mojego faceta.
Mówiłam mojemu facetowi że ja nie chciałam wtedy się tak zachowywać, ale bałam się i robiłam to wbrew sobie, no ale to chyba nie jest wyjaśnienie bo z perspektywy czasu nie wiem dlaczego nie powiedziałam nie i nie zerwałam...
Proszę o jakieś rady, próbować mu to jakoś wytłumaczyć czy czekać aż sam zaakceptuje?
Teraz są rzeczy w łóżku których nie chce robić bo średnio lubię i mam coś do powiedzenia, a mój facet wie że z poprzednim partnerem robiłam wszystko i "jakoś mi to nie przeszkadzało"